Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 12:39

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 10:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Mars: wielokąty obszaru Adamas Labyrinthus
Radosław Kosarzycki dnia 28/11/2016
Przypominający labirynt system uskoków, wąwozów i równin został sfotografowany przez sondę Mars Express 21 czerwca 2016 roku.
Powyższe zdjęcie przedstawia fragment obszaru znanego pod nazwą Adamas Labyrinthus znajdującego się na obszarze Utopia Planitia na północnych nizinach Marsa. Widoczne na zdjęciu bloki mają rozmiary rzędu 5-20 kilometrów i oddzielone są od siebie wąwozami o szerokości dochodzącej do 2 kilometrów.
Wzory przypominają trochę te obserwowane na wybrzeżach na Ziemi – co jest silnym dowodem na to, że powyższa rzeźba terenu jest efektem odkładania się drobnoziarnistych oceanów na dnie morza.
Powstawanie takich wielokątów otoczonych wąwozami to efekt wielu różnych procesów, włącznie z zapadaniem się grawitacyjnym, wyciskaniem płynów z porowatych osadów w trakcie ich utwardzania, niewielkie tarcie między osadami oraz lokalna aktywność tektoniczna odsuwająca od siebie poszczególne bloki. Pewną rolę może odgrywać także topografia powierzchni.
Jedna z teorii próbujących wytłumaczyć widoczne powyżej wielokąty mówi o osadzaniu się mułu podczas katastroficznej powodzi na bogatej w lód powierzchni. Następnie muł uległ kontrakcji w wielokąty gdy z osadów stopniowo usuwane były płyny.
Później, aktywność tektoniczna i stopniowa sublimacja lodu doprowadziły do postępującego poszerzania się i pogłębiania wąwozów między wielkimi wielokątami.
Lód z pewnością odgrywał istotną rolę w kształtowaniu wyglądu tego obszaru w pewnym okresie czasu: większe kratery uderzeniowe wskazują na ogrzewanie i topienie podpowierzchniowej warstwy lodu w momencie uderzenia.
Co więcej, w niektórych wąwozach widoczne są ciemne osady, które mogą być warstwami pyłu odsłoniętymi spod warstwy skrytego pod pyłem lodu wskutek ogrzewania przez Słońce skierowanych ku niemu zboczy.
Rozdzielczość powyższego zdjęcia na powierzchni wynosi ok. 15 m/piksel a środek zdjęcia położony jest na 39ºN / 101ºE.
Źródło: ESA
Tagi: Adamas Labyrinthus, lód na Marsie, Woda na Marsie
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/28/ma ... byrinthus/


Załączniki:
Mars wielokąty obszaru Adamas Labyrinthus.jpg
Mars wielokąty obszaru Adamas Labyrinthus.jpg [ 219.5 KiB | Przeglądane 6486 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 10:44 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Gwałtowne zderzenia masywnych supernowych z ich otoczkami odpowiada za ich wyjątkową jasność
Radosław Kosarzycki dnia 28/11/2016
W ramach unikalnych badań prowadzonych przez międzynarodowy zespół badaczy m.in z Instytutu Fizyki i Matematyki Wszechświata Kavli (Kavli IPMU) przeprowadzono symulację gwałtownego zderzenia supernowej z otaczającym ją gazem, odrzuconym przez gwiazdę jeszcze przed samą eksplozją, które mogłoby odpowiadać za niesamowitą jasność tego zjawiska.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat odkryto wiele supernowych, których maksymalna jasność była jeden-dwa rzędy wielkości wyższa od normalnych supernowych znanego typu. Te gwiezdne eksplozje nazwano superjasnymi supernowymi (SLSNe, ang. Superluminous Supernovae).
Niektóre z nich charakteryzują się wodorem w widmie, podczas gdy w innych wodoru zupełnie nie widać. Te drugie nazwano supernowymi typu I, ubogimi w wodór, SLSNe-I. Supernowe typu SLSNe-I stanowią wyzwanie dla teorii ewolucji gwiazd, wszak nawet normalne supernowe nie są jeszcze do końca zrozumiałe.
Pracując pod kierownictwem Eleny Sorokiny (Sternberg Astronomical Institute), która gościła w Kavli IPU oraz głównego badacza Ken’ichi Nomoto, Sergieja Blinnikowa oraz Aleksieja Tołstowa, zespół badaczy opracował model, który może wytłumaczyć szeroką paletę obserwowanych krzywych blasku supernowych SLSNe-I i to przy dużo niższej energii niż proponują to inne modele.
Modele demonstrujące zdarzenia o minimalnym budżecie energetycznym obejmują wielokrotne odrzucanie masy przez gwiazdy, które z czasem eksplodują w supernowych. Utrata masy i liczne otoczki wokół masywnych gwiazd to standardowe cechy ich ewolucji. Zazwyczaj otoczki te są raczej rozmyte i nie zmieniają istotne światła emitowanego przez większość supernowych.
W niektórych przypadkach gwiazdy odrzucają sporo swojej masy zaledwie na kilka lat przed ostateczną eksplozją. W takiej sytuacji „obłoki” wokół supernowej mogą być stosunkowo gęste. Fale uderzeniowe powstałe w zderzeniu supernowej z tymi gęstymi otoczkami mogą zapewnić odpowiednią ilość światła, aby supernowa wydawała się dużo jaśniejsza od „nagiej” supernowej powstałej z gwiazdy, która wcześniej nie odrzuciła kilku zewnętrznych warstw materii.
Ta klasa modeli zwana jest „interaktywnymi” supernowymi. Autorzy wykazali, że scenariusz interaktywny jest w stanie wytłumaczyć zarówno szybko jak i wolno gasnące supernowe SLSNe-I, dlatego też spora część tych intrygująco jasnych obiektów może w rzeczywistości być zwykłymi supernowymi znajdującymi się w nietypowym otoczeniu.
Inną ciekawą kwestią jest skład chemiczny tych okołogwiezdnych obłoków. Zazwyczaj wiatr gwiezdny składa się tylko z wodoru, ponieważ wszystkie reakcje termonuklearne zachodzą we wnętrzu gwiazdy, podczas gdy zewnętrzne warstwy są wodorowe.
W przypadku SLSNe-I sytuacja musi być jednak zupełnie inna. Gwiazda musi tracić swój wodór i dużą część swojego helu na długo przed eksplozją, tak aby na kilka miesięcy do kilku lat przed eksplozją mogła odrzucać głównie węgiel i tlen, a następnie eksplodować wewnątrz takiego gęstego obłoku CO. Tylko ten skład chemiczny może tłumaczyć widmowe i fotometryczne cechy obserwowanych, ubogich w wodór supernowych SLSNe.
Wyniki badań zostały opublikowane w periodyku The Astrophysical Journal.
Źródło: University of Tokyo
Tagi: interaktywny scenariusz supernowej, SLSNe, SLSNe-I, superjasne supernowe, Supernowa
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/28/gw ... a-jasnosc/


Załączniki:
Gwałtowne zderzenia masywnych supernowych z ich otoczkami odpowiada za ich wyjątkową jasność.jpg
Gwałtowne zderzenia masywnych supernowych z ich otoczkami odpowiada za ich wyjątkową jasność.jpg [ 163.41 KiB | Przeglądane 6486 razy ]
Gwałtowne zderzenia masywnych supernowych z ich otoczkami odpowiada za ich wyjątkową jasność2.jpg
Gwałtowne zderzenia masywnych supernowych z ich otoczkami odpowiada za ich wyjątkową jasność2.jpg [ 135.9 KiB | Przeglądane 6486 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 10:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA przygotowuje sondę Cassini do serii niebezpiecznych zblizeń do pierścieni Saturna
Wysłane przez brozek w 2016-11-29 07:00
Im bliżej końca misji sondy Cassini – tym bardziej spektakularne i dramatyczne wydarzenia będą miały miejsce z jej udziałem. Już dzisiaj, o godzinie 13:30 naszego czasu (CET), sonda rozpocznie nowy rozdział swojej prawie 20-letniej misji – zbliży się do księżyca Saturna – Tytana, aby następnie skierować się ku zewnętrznej krawędzi pierścieni Saturna. Będzie to niepowtarzalna choć niebezpieczna okazja aby zbadać dokładniej tą fascynującą astronomów od wieków struktury. Najciekawsze jednak wydarzy się później.

Operacja przelotu w pobliżu Tytana oznaczona T-125 polegać będzie na wykorzystaniu jego grawitacji do modyfikacji orbity sondy i skierowanie jej ku biegunom planety. Orbita sondy będzie znacznie wydłużona, a jej płaszczyzna ustawiona pod kątem 60 stopni do płaszczyzny pierścieni. Podczas przelotu w pobliżu perycentrum orbity (punkt najbliżej środka masy Saturna) sonda zbliży się na tyle blisko zewnętrznych krawędzi pierścieni, że będzie je niemal muskać! Stąd nazwa tego typu orbit tzw. ring-grazing orbits (orbity muskające/ocierające się o pierścienie).

Sonda oczywiście wykorzysta swój przelot w pobliżu Tytana także w innym celu – do stworzenia mapy powierzchni oraz jej temperatury. Spektrometr optyczno-podczerwony sondy zrobi zdjęcia niektórych ciekawych regionów księżyca oraz wykona zdjęcia północnego bieguna w wysokiej rozdzielczości. Wykonane zostaną także obserwacje atmosfery w podczerwieni w tym także pomiary jej temperatury. W międzyczasie kamery sondy będą wypatrywać także takich zjawisk jak odbicia światła słonecznego od powierzchni metanowych jezior.

Naukowcy NASA zdecydowali, że największe zbliżenie sondy do krawędzi pierścieni przypadnie tuż za pierścieniem F, który wyznacza zewnętrzną granicę najbardziej gęstych obszarów pierścieni Saturna. Poza pierścieniem F znajdują się tylko stosunkowo rzadkie i słabo widoczne pierścienie pyłowe. Pierścień F jest najbardziej aktywnym pierścieniem w Układzie Słonecznym, którego zmienność zachodzi w skali godzin i związana jest z wpływem grawitacyjnym tzw. księżyca pasterskiego – Prometeusza, który tworzy w jego strukturze skupiska materii i fale gęstościowe.

Linda Spilker, naukowiec misji Cassini z Laboratorium Napędu Odrzutowego (Jet Propulsion Laboratory) wyjaśnia termin orbit muskających pierścienie, dodając że sonda posiada dwa instrumenty, których zadaniem będzie zbieranie próbek cząstek i gazów w zewnętrznych partiach pierścienia F jak i tych leżących w pobliżu płaszczyzny pierścieni Saturna.

W trakcie dwóch pierwszych orbit przecinających płaszczyznę pierścieni sonda przejdzie przez bardzo słaby pierścień wzdłuż orbit dwóch księżyców Janusa i Epimeteusza, na zewnątrz pierścienia F. Jest on spowodowany bombardowaniem meteorów powierzchni tych księżyców. W marcu i kwietniu natomiast Cassini zanurkuje wprost w zewnętrzne rubieże pierścienia F. Jak zapewnia Earl Maize, kierownik misji Cassini w Jet Propulsion Laboratory, ryzyko uszkodzenia sondy przez cząstki pyłu podczas takiego manewru jest naprawdę bardzo małe. W momencie przelotu Cassini będzie się znajdować w odległości ok. 8 tys. km od pierścienia F, którego szerokość wynosi 800 km, a jego centralna część – 50 km. Sonda przetnie zewnętrzną krawędź pierścieni 20 razy.

Orbity muskające zewnętrzną krawędź pierścieni Saturna dadzą unikatową sposobność obserwacji struktury pierścieni planety, m.in. zbadania małych księżyców tworzących grawitacyjnie przerwy w pierścieniach lub krążących w pobliżu pierścieni (Pandora, Atlas, Pan i Daphnis). Z uwagi na największe zbliżenie do pierścieni od 2004 roku, sonda będzie mogła zobrazować szczegóły pierścieni z dokładnością mniejszą niż 1 km. Dzięki temu jeszcze dokładniej będą mogły zostać zbadane tajemnicze struktury odkryte podczas wcześniejszych przelotów, tzw. propellers – powstałe prawdopodobnie przez zaburzenia grawitacyjne ukrytych w nich małych kilkusetmetrowych księżyców (tzw. moonlets).

W końcowym etapie misji sondę Cassini czekają najbardziej spektakularne i niebezpieczne manewry – nazwane Wielkim Finałem (Grand Finale), w którym 22 kwietnia 2017 roku sonda skierowana zostanie na orbitę, której perycentrum leży w przerwie pomiędzy wewnętrzną krawędzią pierścieni a planetą o szerokości 2 400 km! W trakcie nich sonda będzie regularnie nurkować w coraz to niższe warstwy atmosfery Saturna, od 90 do 1,6 tyś. km, badając jej właściwości, skład, pole magnetyczne i grawitację planety. Po 22 takich okrążeniach, 15 sierpnia 2017 roku sonda po raz ostatni zanurkuje w atmosferę Saturna, w której ostatecznie spłonie niczym meteor.

Źródło: NASA


Więcej informacji:
• NASA Saturn Mission Prepares for 'Ring-Grazing Orbits'
• Titan Flyby T-125: Gateway to the Ring-Grazing Orbits
• The Grand Finale
• Grand Finale Fact Sheet
• Cassini's Final Orbits



Film poniżej:
Animacja pokazująca trajektorie orbity sondy Cassini w trakcie Wielkiego Finału (Grand Finale) – kolor niebieski, orbity muskające pierścienie oznaczono kolorem zielonym. W lewym dolnym rogu pokazano prawdopodobną wysokość sondy względem warstw atmosfery Saturna podczas tych manewrów. Źródło: NASA/JPL-Caltech
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/son ... -2641.html


Załączniki:
NASA przygotowuje sondę Cassini do serii niebezpiecznych zblizeń do pierścieni Saturna.jpg
NASA przygotowuje sondę Cassini do serii niebezpiecznych zblizeń do pierścieni Saturna.jpg [ 122.48 KiB | Przeglądane 6485 razy ]
NASA przygotowuje sondę Cassini do serii niebezpiecznych zblizeń do pierścieni Saturna2.jpg
NASA przygotowuje sondę Cassini do serii niebezpiecznych zblizeń do pierścieni Saturna2.jpg [ 187.87 KiB | Przeglądane 6485 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 10:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronarium nr 33 o życiu we Wszechświecie
Wysłane przez czart w 2016-11-29 08:00
Tym razem tematem telewizyjnego programu popularnonaukowego "Astronarium" będzie życie we Wszechświecie. Naukowcy opowiedzą w jaki sposób prowadzone są badania w dziedzinie astrobiologii i czy w kosmosie wykryto molekuły organiczne.

Kamery telewizyjne odwiedziły Szczecin, w którym w ramach Uniwersytetu Szczecińskiego działa Polskie Centrum Astrobiologii CASA*. Naukowcy pracujący w tym ośrodku przedstawią widzom czym zajmuje się astrobiologia oraz jaki wpływ na ewolucję życia we Wszechświecie może mieć promieniowanie kosmiczne. Drugim miejscem pokazanym w tym odcinku będzie Centrum Astronomii UMK, w którym prowadzone są badania nad materią międzygwiazdową - w ośrodku międzygwiazdowym wykryto m.in. molekuły organiczne. Na zakończenie, wizyta w Muzeum Ziemi im. Karola Sabatha w Solcu Kujawskim przybliży jak wyglądały pradawne formy życia na Ziemi, setki milionów, a nawet miliardy lat temu.

"Astronarium" nr 33 będzie miało premierę w środę o godz. 15:35 na antenie TVP 3. Powtórka nastąpi po północy i w czwartek rano.

Program jest produkowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizję Polską. "Astronarium" jest emitowane co tydzień na trzech ogólnopolskich antenach telewizyjnych: TVP 1, TVP 3 oraz TVP Polonia. Emisje premierowe są na antenie TVP 3, czyli we wszystkich regionalnych kanałach Telewizji Polskiej (TVP Warszawa, TVP Bydgoszcz, TVP Kraków, itd.). Z kolei wcześniejsze odcinki pokazywane są w TVP 1 oraz TVP Polonia. Poprzednie odcinki można również oglądać w bardzo dobrej jakości na YouTube.

Produkcja programu została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym "Astronarium" jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
• Witryna internetowa „Astronarium”
• Forum dyskusyjne programu
• „Astronarium” na Facebooku
• "Astronarium" na Instagramie
• „Astronarium” na Twitterze
• Odcinki „Astronarium” na YouTube

Na ilustracji:
Tak może wyglądać powierzchnia planety Proxima b, okrążającej najbliższą względem Słońca gwiazdę. Planeta ta krąży w ekosferze, czyli w strefie wokół gwiazdy, w której może występować woda w stanie ciekłym. Rys.: ESO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ast ... -2640.html


Załączniki:
Astronarium nr 33 o życiu we Wszechświecie.jpg
Astronarium nr 33 o życiu we Wszechświecie.jpg [ 108.46 KiB | Przeglądane 6485 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 10:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm
2016-11-29 08:52
Bez Słońca nie ma życia, ale najbliższa nam gwiazda może je poważnie utrudnić. Wystarczy jeden rozbłysk, abyśmy cofnęli się o stulecie, tracąc łączność i prąd. Naukowcy biją na alarm, bo do niewyobrażalnego kataklizmu może dojść w każdej chwili.
23 lipca 2012 roku na Słońcu doszło do największego wybuchu jaki kiedykolwiek odnotowano za pomocą sond kosmicznych. Miał on miejsce na skraju widocznej z Ziemi strony tarczy słonecznej. Tylko fakt, że wyrzut nie był skierowany bezpośrednio z naszą stronę, nie odczuliśmy jego skutków. A mogło być naprawdę groźnie.
Naukowcy przez wiele miesięcy badali to zjawisko i doszli do zatrważających wniosków. Ustalono, że do koronalnego wyrzutu materii (CME) doszło z plamy o numerze 1520. Wiatr słoneczny osiągnął rekordową prędkość aż 12 milionów kilometrów na godzinę i rozprzestrzenił naładowane cząstki po Układzie Słonecznym.
Badacze są zdania, że do tak silnego wybuchu i zarazem tak szybko się przemieszczającego, dochodzi zaledwie raz na 5-10 lat. Ratunkiem dla naszej planety jest tylko to, że wybuchy przeważnie nie są skierowane w naszą stronę.
Do tej pory badaczom udało się zarejestrować dwie tego typu eksplozje na Słońcu. Poprzednio miało to miejsce 28 października 2003 roku, podczas ubiegłego szczytu słonecznej aktywności. Satelity odnotowały rozbłysk promieniowania rentgenowskiego klasy X17.
Astronomowie od lat ostrzegają, że gdyby jednak wyrzut materii był skierowany ku Ziemi, to znaleźlibyśmy się w poważnym tarapatach. Burze magnetyczne są groźnym zjawiskiem, ponieważ docierające od strony Słońca, niemal z prędkością światła, naładowane cząstki, wnikają do ziemskich biegunów magnetycznych i mogą poczynić poważne szkody, chociażby w infrastrukturze energetycznej.
Żyjemy w czasach, w których nasze codzienne życie, od transportu po łączność, uzależnione jest od energii elektrycznej, tak więc skutki takiego zjawiska byłyby katastrofalne. Naukowcy sądzą, że przy odpowiednio silnej burzy magnetycznej, powstałej po wybuchu na Słońcu, uszkodzenie sieci energetycznej może objąć nawet całe kraje, a usuwanie szkód, czyli również przywracanie dostaw prądu, może zająć w niektórych przypadkach nawet kilka lat.
Dobry przykład, jak groźne może to być, mieliśmy w 1989 roku. Podczas burzy magnetycznej w marcu i sierpniu doszło do awarii sieci energetycznej w kanadyjskim stanie Quebec. 6 milionów odbiorców nie miało prądu przez 9 godzin, w dodatku pracę musiała przerwać główna kanadyjska giełda papierów wartościowych, co przyniosło gigantyczne straty finansowe.
Według szacunków niemieckiej firmy ubezpieczeniowej Allianz straty materialne takiego zdarzenia mogłyby sięgać nawet ponad biliona dolarów. Miliony odbiorców straciłoby prąd na całe tygodnie, a nawet miesiące. Naprawa całych systemów energetycznych byłaby niezwykle czasochłonna i kosztowna.
Jednak najbardziej dotkliwym skutkiem działalności Słońca była burza magnetyczna, która szalała na Ziemi na początku września 1859 roku, znana jako "zjawisko Carringtona" od nazwiska amatora astronomii, który jako jedyny zaobserwował wówczas rozbłysk na Słońcu.
Wiatr słoneczny dotarł do ziemskich biegunów magnetycznych w ciągu niecałych 20 godzin, a więc 2-3 razy szybciej niż zazwyczaj. Doszło do zakłóceń i awarii w sieci telegraficznej w Europie i Ameryce Północnej. Zorze polarne, zwykle widoczne nad obszarami polarnymi, tym razem obserwowano niemal na całym świecie, nawet w krajach położonych w pobliżu równika.
Takich incydentów w historii ludzkości mogło być znacznie więcej. Dowody na to znaleźli naukowcy z Uniwersytetów Kansas i Washburn, który poczynili badania radiowęglowe słojów jednych z najstarszych drzew.
Na tej podstawie ustalono, że w latach 774-775 doszło do 10 lub nawet 20 razy większej burzy magnetycznej niż w 1859 roku. Ludzkość nie dysponowała wówczas urządzeniami, które mogłyby odnotować tego typu zdarzenie, nazwane "zjawiskiem Karola Wielkiego", który w tym czasie podbił Królestwo Longobardów.
Dzisiaj, gdy nasze codzienne życie, od transportu po łączność, uzależnione jest od energii elektrycznej, skutki takiego zjawiska, jak w 1859 roku, byłyby katastrofalne. Naukowcy sądzą, że przy odpowiednio silnej burzy magnetycznej, powstałej po wybuchu na Słońcu, uszkodzenie sieci energetycznej może objąć nawet całe kraje, a usuwanie szkód, czyli również przywracanie dostaw prądu, może zająć w niektórych przypadkach nawet kilka lat.
To może się okazać gorsze dla normalnego funkcjonowania społeczeństwa niż odbudowa po przejściu tornada czy nawet największej powodzi. Zjawiska te dotykają miasta, regiony i kraje, zaś wpływ Słońca obejmuje całe kontynenty, całą naszą planetę jednocześnie.
Mając na uwadze 11-letni cykl słoneczny, obecnie znajdujemy się po maksimum, w drodze do minimum słonecznego, które nastąpi około 2020 roku. To oznacza, że w latach 20. sytuacja może się skomplikować. Aby lepiej poznać naszą gwiazdę i opracować skuteczne metody ochrony mamy zaledwie 6-7 lat.
Słońce bezustannie obserwowane jest przez kilka sond kosmicznych. Jedną z nich jest Solar Dynamics Observatory (SDO), która każdego dnia gromadzi aż 1,5 TB danych. Specjaliści mozolnie analizują te informacje pod kątem kosmicznych prognoz pogody, których zadaniem jest informowanie o możliwych zagrożeniach dla sond kosmicznych, satelitów czy samolotów.
Jednak to zbyt mało, aby można było poczuć się bezpiecznie. Dlatego astronomowie z Uniwersytetu Stanforda pracują już nad inteligentnym systemem wyposażonym w specjalne algorytmy, które sprawią, że będzie on przygotowywał precyzyjne prognozy, na podstawie całej masy danych, a także uczył się, zbierał potrzebne doświadczenie i polepszał swoją skuteczność.
Sztuczna inteligencja będzie pracowała na podstawie określonych wzorów, a swoją wiedzę będzie czerpała z bazy ponad 2 tysięcy regionów, które obecnie obserwowane są przez sondę SDO. Efektem pracy systemu ma być niezwykle szybka i szczegółowa prognoza dotycząca nadchodzących wybuchów i rozbłysków słonecznych.
Takie rozwiązanie jest bardzo istotne dla normalnego funkcjonowania naszej cywilizacji, gdyż pozwoli nam to odpowiednio wcześniej zabezpieczyć się przed nadciągającym kosmicznym kataklizmem i, tym samym, maksymalnie ograniczyć jego skutki.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... -kataklizm


Załączniki:
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm.jpg
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm.jpg [ 76.67 KiB | Przeglądane 6484 razy ]
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm2.jpg
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm2.jpg [ 101.56 KiB | Przeglądane 6484 razy ]
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm3.jpg
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm3.jpg [ 295.25 KiB | Przeglądane 6484 razy ]
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm4.jpg
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm4.jpg [ 210.57 KiB | Przeglądane 6484 razy ]
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm5.jpg
Świat przygotowuje się na słoneczny kataklizm5.jpg [ 108.38 KiB | Przeglądane 6484 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 11:00 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Mikroskopijny Mimas, potężne pierścienie
Radosław Kosarzycki dnia 29/11/2016
Mimas – lodowy księżyc Saturna wydaje się tutaj wręcz miniaturowy w porównaniu do potężnych pierścieni planety.
Z uwagi na fakt, że Mimas wygląda tutaj na niesamowicie mały, mogłoby się wydawać, że pierścienie są o wiele masywniejsze od niego. Tak jednak nie jest. Naukowcy uważają, że masa wszystkich pierścieni nie jest większa niż kilka mas Mimasa, aczkolwiek możliwe, że jest nawet mniejsza od masy Mimasa. Sonda Cassini wkrótce będzie w stanie określić masę pierścieni z dokładnością do kilku setnych części masy Mimasa. Naukowcy na Ziemi bardzo uważnie będą śledzić sygnały radiowe emitowane przez sondę podczas bliskich przelotów w pobliżu pierścieni.
Pierścienie składające się z małych, lodowych cząstek są ekstremalnie cienkie – zazwyczaj ich grubość nie przekracza kilku, kilkunastu metrów. Dlatego też pomimo ich rozpiętości, zawierają one wyjątkowo mało masy.
Średnica Mimasa to 396 kilometrów.
Zdjęcie wykonano z 6 stopni nad płaszczyzną pierścieni w filtrze czerwonym zainstalowanym na szerokokątnej kamerze sondy Cassini w dniu 21 lipca 2016 r. Odległość sondy od Saturna wynosiła 907 000 km, pod kątem Słońce-Saturn-sonda wynoszącym 31 stopni. Skala zdjęcia to 54 km/piksel.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
Tagi: Cassini, księżyc lodowy, Księżyce Saturna, Mimas, Sonda Cassini, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/29/mi ... erscienie/


Załączniki:
Mikroskopijny Mimas.jpg
Mikroskopijny Mimas.jpg [ 96.11 KiB | Przeglądane 6484 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 29 listopada 2016, 11:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Potwierdzenie rekordu Polski. Rakieta amatorska poleciała na ponad 12 tys. m
Konstruktorzy rakiety eksperymentalnej K1-X oficjalnie potwierdzili pobicie rekordu Polski w wysokości lotu rakiet amatorskich, które miało miejsce w dniu 16 października 2016 na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim. Rakieta osiągnęła pułap 12 200 m.
W dniach 15-16 października na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim, na pasie taktycznym „Mielno” odbyła się coroczna impreza Loty Rakiet Eksperymentalnych (LRE), której organizatorem było Polskie Towarzystwo Rakietowe.
W drugim dniu wydarzenia miał miejsce start rakiety K1-X skonstruowanej przez krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Rakietowego. Pierwsze komunikaty mówiły o osiągnięciu wysokości 12 308 metrów, a nawet 14 tys. m (wg wskazań akcelerometra).
Czytaj też: Rekord Polski w kategorii rakiet amatorskich [Wideo]
Konstruktorzy rakiety, w komunikacie przesłanym do redakcji Space24.pl podali, że po analizach danych telemetrycznych okazało się, że nowy rekord Polski w lotach eksperymentalnych rakiet amatorskich to pułap 12 200 metrów. Tym samym poprzedni rekord z w kwietnia 2015 r. ustanowiony także przez rakietę K1-X został pobity o 4 200 metrów. Sukces jest podwójny, ponieważ rakieta przekroczyła umowną granicę 10 km, którą ustawili sobie jako poprzeczkę do pokonania konstruktorzy amatorskich rakiet dużej mocy. Przy okazji jest to najwyższy lot polskiej rakiety cywilnej od czasów rakiet meteorologicznych „Meteor”.
Do rekordowego lotu rakieta wystartowała w konfiguracji K1-Xh 2k, czyli z silnikiem hybrydowym i dwoma silnikami startowymi na paliwo stałe (Solid Rocket Booster) po bokach. Jest to rozwinięcie wcześniejszej udanej konstrukcji wielokrotnego użytku. Był to zarazem ósmy start rakiety z projektu K1-X.
Prace nad rakietą K1-X zaczęły się w 2010 r. Początkowo była ona napędzana silnikiem na paliwo stałe. A od piątego lotu była wyposażona w silnik hybrydowy na ciekły podtlenek azotu w roli utleniacza oraz żywicę poliestrową z polietylenem jako paliwo. W rekordowym, ósmym locie, do silnika hybrydowego zostały dodane dwa boostery po bokach rakiety na paliwo stałe.
Rakieta zbudowana jest z aluminium. Wykonano z niego korpus, zbiornik N2O, wręgi łączące, stateczniki i grot głowicy. Zbiornik jest równocześnie elementem poszycia rakiety, natomiast komora spalania wykonana została ze stali chromoniklowej i jest schowana w aluminiowym poszyciu. Natomiast dyszę wykonano w całości z grafitu. Jedynie głowica jest zbudowana z kompozytu szklano-epoksydowego dla zapewnienia transparentności radiowej (w głowicy umieszczono lokalizatory GPS). Pod głowicą znajduje się przedział spadochronowy, z którego uwalniany jest spadochron pilot poprzez odstrzelenie głowicy na pułapie, następnie po zwolnieniu zawleczki na wysokości 200 m pilot wyciąga spadochron główny i rakieta wraz z głowicą ląduje z prędkością 10,5 m/s. Nad momentem wyrzucenia spadochronów czuwają dwa niezależne układy wyrzucania spadochronów umieszczone poniżej w przedziale elektroniki. Jeden układ o nazwie „UWS5-51” bazujący na czujniku pola magnetycznego Ziemi wykrywa przechył rakiety po osiągnieciu apogeum i wyrzuca pilota. Drugi układ o nazwie Arecorder, bazując na pomiarze ciśnienia oraz przyspieszeń wykrywa moment najmniejszej prędkości w apogeum wyrzucając spadochron pilot oraz później na ustalonej wysokości uwalnia spadochron główny. Ponadto rejestruje na karcie pamięci parametry lotu: ciśnienie, przyspieszenie w 3 osiach i temperaturę. Na tej podstawie wyliczane są pozostałe parametry, np. prędkość i wysokość.
W przedziale elektroniki znajduje się również kamera pokładowa i zasilanie. A poniżej umiejscowiono największy element rakiety czyli zbiornik utleniacza o długości 150 cm. Pomiędzy zbiornikiem a komorą spalania umieszczony jest przedział zaworu ze sterowaniem i linią zasilającą do komory spalania. Na zewnątrz przedziału jest naklejona antena dookólna, autorskie opracowanie firmy SpaceForest. Po bokach rakiety umieszczono dodatkowe silniki startowe, które rozpędzają wstępnie rakietę do 182m/s i odpadają samoczynnie natychmiast po ustaniu ciągu. Dzięki temu, że po wypaleniu silniki są lekkie i spadają niestabilnie z niedużą prędkością w promieniu 100m od wyrzutni to pomimo braku własnego systemu odzysku również mogą zostać użyte ponownie
Przy projekcie rakiety K1-X pracował zespół dziesięciu osób, nie tylko z krakowskiej grupy PTR, ale też z innych regionów Polski. Pomysłodawcą budowy rakiety K1-X, autorem pierwszych jej projektów oraz symulacji jej lotu jest Krzysztof Ścigalski. Wśród dwóch głównych konstruktorów wymienić należy Kacpra Zielińskiego, który zaprojektował i wykonał m.in. silnik na paliwo stałe oraz Adama Matusiewicza – autora projektu silnika hybrydowego czy systemu spadochronowego. Andrzej Chwastek zajmował się m.in. elektroniką pokładową, a Robert Magiera pracował nad wyrzutnią rakietową, tankowaniem N2O i logistyką.
Wszystkie materiały, podzespoły i koszty wyjazdów były finansowane jedynie z prywatnych pieniędzy członków projektu. Osiągnięcie nowego rekordu Polski nie odbyłoby się bez wsparcie Wojska Polskiego w postaci użyczenia poligonów, rezerwacji przestrzeni powietrznej oraz zapewnieniu zabezpieczenia przeciwpożarowego.
Rakieta po ośmiu lotach jest wciąż sprawna i gotowa do prowadzenia kolejnych eksperymentów i testów technologicznych. Członkowie PTR planują wykorzystać zdobyte doświadczenie przy budowie następnej rakiety – PTR1, która będzie pierwszą rakietą eksperymentalną budowaną od początku wspólnymi siłami wszystkich członków PTR.
(PG)
http://www.space24.pl/499825,potwierdze ... Q0.twitter


Załączniki:
Potwierdzenie rekordu Polski.jpg
Potwierdzenie rekordu Polski.jpg [ 124.08 KiB | Przeglądane 6482 razy ]
Potwierdzenie rekordu Polski2.jpg
Potwierdzenie rekordu Polski2.jpg [ 89.86 KiB | Przeglądane 6482 razy ]
Potwierdzenie rekordu Polski3.jpg
Potwierdzenie rekordu Polski3.jpg [ 108.98 KiB | Przeglądane 6482 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 30 listopada 2016, 09:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomowie ustalają 227 oficjalnych nazw gwiazd
Radosław Kosarzycki dnia 29/11/2016
Alfa Centauri to już nie Alfa Centauri. Od dawna używana nazwa tego układu podwójnego została zamieniona na jej starożytny odpowiednik w nowym katalogu Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU), który ustala 227 oficjalnych nazw dla różnych gwiazd na niebie.
Według informacji przekazanej przez IAU ustalenie nazw ma wyeliminować wątpliwości. Dla przykładu, gwiazda Fomalhaut ma ponad 30 różnych nazw, dlatego ciężko czasami ustalić, której nazwy – lub pisowni – powinno się używać . W przypadku tej gwiazdy na przestrzeni lat używano Fumalhaut, Fomalhut, a nawet Fomal’gaut.
Międzynarodowa Unia Astronomiczna, która jest oficjalnym ciałem ustalającym oficjalne nazwy obiektów astronomicznych, wybrała pojedyncze nazwy dla gwiazd, które dotąd wykorzystywały więcej niż jedną nazwę. Tutaj trzeba przyznać, że niektóre decyzje mogą być kontrowersyjne dla obserwatorów. Dla przykładu, układ podwójny Alfa Centauri, leżący 4.33 lat świetlnych od Słońca, teraz oficjalnie będzie wykorzystywał nazwę „Rigil Kentaurus” – to starożytna nazwa tego układu.
Sąsiadująca ze Słońcem gwiazda Proxima Centauri – najbliższa nam gwiazda leżąca zaledwie 4.22 lat świetlnych od Ziemi – utrzyma swoją nazwę, co pozwoli na łatwiejsze śledzenie informacji o najbliższej Ziemi egzoplanecie (obecnie znanej pod nazwą Proxima b).
W wielu przypadkach utrzymano najbardziej znane nazwy; dla przykładu Wega, która ma kilka innych nazw, pozostanie przy nazwie Wega – co będzie odzwierciedlało katalogi gwiazd tworzone od stuleci. Oficjalne oznaczenia alfanumeryczne nadane gwiazdom, a wykorzystywane przez zawodowych astronomów, pozostaną niezmienione.
„Z uwagi na fakt, że IAU nadaje nazwy egzoplanetom i ich gwiazdom macierzystym, niezbędnym wydawało się skatalogowanie nazw gwiazd powszechnie używanych w przeszłości i ustalenie, które z nich będą oficjalnie używane od teraz,” mówi Eric Mamajek, kierownik i organizator grupy roboczej IAU.
Decyzja jest efektem prac podjętych w maju 2016 roku, kiedy to grupa robocza UAI rozpoczęła przeczesywanie literatury w celu określenia, które nazwy gwiazd powinno się uznać za oficjalne. Grupa poszukiwała nazw jednowyrazowych oraz nazw historycznie wykorzystywanych w astronomii i kulturze.
„Zadanie grupy było zdecydowanie, które tradycyjne nazwy gwiazd nadawane przez kultury na całym świecie, powinny być uznane za oficjalne w celu uniknięcia wątpliwości,” poinformowała IAU w oświadczeniu. „Niektóre nazwy najjaśniejszych i najbardziej rozpoznawalnych gwiazd nie miały jednej, oficjalnej pisowni, inne miały różne nazwy, a czasami jedna nazwa była wykorzystywana do różnych gwiazd.”
Pełna lista 227 gwiazd dostępna jest na stronie IAU. Katalog zawiera 18 nazw gwiazd zatwierdzonych w grudniu 2015 roku, z czego 14 zostało zaproponowanych i przegłosowanych przez opinię publiczną w ramach akcji NameExoWorlds. Zatwierdzone nazwy gwiazd nie będą mogły być wykorzystane do nazywania planetoid, księżyców planet i egzoplanet.
Źródło: space.com
Tagi: Alfa Centauri, IAU, katalog nazw gwiazd, nazwy gwiazd, Rigil Kentaurus, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/29/as ... zw-gwiazd/


Załączniki:
Astronomowie ustalają 227 oficjalnych nazw gwiazd.jpg
Astronomowie ustalają 227 oficjalnych nazw gwiazd.jpg [ 278.96 KiB | Przeglądane 6477 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 30 listopada 2016, 09:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Międzynarodowa Unia Astronomiczna zaakceptowała oficjalnie 227 nazw gwiazd
Wysłane przez czart w 2016-11-29 13:30
Międzynarodowa Unia Astronomiczne (IAU) postanowiła ujednolicić stosowane różnorodne nazewnictwo gwiazd i oficjalnie zaaprobowała nazwy dla 227 gwiazd.

W tym celu w maju 2016 r. powołana została grupa robocza ds. nazw gwiazd (Working Group on Star Names – WGSN). Ośmioro astronomów miało za zadanie przeanalizować stosowane od wieków nazwy gwiazd pod kątem historycznym i kulturowym, zebrać wersje stosowane w różnych krajach, a następnie ustalić jednolitą ich pisownię. Później zostanie opracowana także procedura i kryteria nadawania nowych nazw słownych gwiazdom.

Przypomnijmy, że w grudniu 2015 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna nadała oficjalne nazwy 14 gwiazdom posiadającym planety pozasłoneczne, wyłonione w ramach ogólnoświatowego plebiscytu (zagłosować mógł każdy internauta). Teraz wykonuje kolejny krok i próbuje usystematyzować stosowane historycznie nazwy także innych gwiazd. Na liście zaaprobowanych nazw jest m.in. Proxima Centauri, czyli najbliższa gwiazda względem Słońca (niedawno ogłoszono odkrycie planety wokół niej). Zaakceptowano także nazwy dla kilku innych gwiazd z planetami: Algieba (Gamma-1 Leonis), Hamal (Alfa Arietis), Muscida (Omicron Ursae Majoris). Z kolei dla gwiazdy Alfa Centauri zaaprobowano stosowaną w starożytności nazwę Rigil Kentaurus.

Oficjalne przyjęcie nazw słownych nie zmienia jednak nic w procedurze stosowanej na co dzień przez astronomów. W katalogach są spisane miliony gwiazd. Większość z nich nie ma nazw słownych, a identyfikuje się je ciągami liter i cyfr. Jedna gwiazda może mieć wiele różnych tego typu oznaczeń, w zależności od tego w ilu katalogach została uwzględniona. Dla przykładu Syriusz, najjaśniejsza gwiazda nocnego nieba, ma także oznaczenia takie jak: HD 48915, HIP 32349, LHS 219, IRAS S06429-1639, czy AKARI-FIS-V1 J0645085-164258.

Przypomnijmy, że w latach dwudziestych ubiegłego stulecia Międzynarodowa Unia Astronomiczna ujednoliciła nazwy gwiazdozbiorów, a przy okazji także ich granice na mapach nieba. Od tamtej pory na niebie mamy 88 gwiazdozbiorów i taki podział obowiązuje do dzisiaj.

Przy okazji przestrzegamy przed kupowaniem nazw gwiazd. Taki proceder działa na świecie, w tym Polsce. Ale kupiona w ten sposób nazwa to jedynie uzgodnienie pomiędzy daną firmą sprzedającą usługę, a jej klientem. Nikt inny takiej nazwy nie uznaje, ani naukowcy, ani żadne oficjalne instytucje na świecie. Według nas szkoda pieniędzy na tzw. "certyfikat" do powieszenia na ścianie w ramce, a w praktyce nic nie znaczący świstek papieru. Znacznie taniej wyjdzie wydrukowanie takiego "dyplomu" samodzielnie, a zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć np. na zakup sprzętu lub literatury astronomicznej.

Międzynarodowa Unia Astronomiczna zrzesza zawodowych astronomów z całego świata, należy do niej ponad 10 tysięcy naukowców. Jest jedynym podmiotem mogącym nadawać uznawane oficjalnie na świecie nazwy obiektom astronomicznym. Przy czym wychodzi z założenia, że piękno kosmosu i nocnego nieba nie jest na sprzedaż i nie prowadzi sprzedaży nazw gwiazd.

Więcej informacji:
• IAU Formally Approves 227 Star Names
• Zasady nazywania gwiazd i spis oficjalnych nazw
• Working Group on Star Names Bulletin 1 (plik PDF)

• Working Group on Star Names Bulletin 2 (plik PDF)

• Stanowisko IAU na temat sprzedawania nazw gwiazd

Źródło: IAU

Na ilustracji:
Wielka Niedźwiedzica (Ursa Major) - skan jednej z kolorowych kart konstelacji opublikowanych w Anglii w 1824 roku przez Samuela Leigha. Źródło: IAU.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mie ... -2642.html


Załączniki:
Międzynarodowa Unia Astronomiczna zaakceptowała oficjalnie 227 nazw gwiazd.jpg
Międzynarodowa Unia Astronomiczna zaakceptowała oficjalnie 227 nazw gwiazd.jpg [ 241.49 KiB | Przeglądane 6476 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 30 listopada 2016, 09:34 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera
Radosław Kosarzycki dnia 29/11/2016
Sonda Trace Gas Orbiter (TGO) w końcu po raz pierwszy od wejścia na orbitę wokół Marsa przetestował swój zestaw instrumentów i dowiódł swoich możliwości.
Trace Gas Orbiter to efekt współpracy ESA z Roskosmosem, który dotarł do Marsa 19 października br. Jego elitpyczna orbita aktualnie pozwala mu się co 4.2 dnia zbliżyć na 230-310 km nad powierzchnię Marsa, a następnie oddalić się na 98 000 km.
W ciągu ostatnich dwóch orbit w dniach 20-28 listopada orbiter przetestował cztery instrumenty naukowe i wykonał pomiary kalibracyjne.
Dane z pierwszej orbity zostały opublikowane w celu pokazania na jakiego rodzaju obserwacje możemy liczyć gdy pod koniec przyszłego roku sonda znajdzie się na docelowej, niemal kołowej orbicie na wysokości ok. 400 kilometrów nad powierzchnią Marsa.
Głównym zadaniem sondy TGO będzie badanie rzadkich gazów tworzących mniej niż 1% objętości atmosfery marsjańskiej, takich jak metan, para wodna, dwutlenek azotu czy acetylen.
Szczególnie interesującym wydaje się być metan, który na Ziemi powstaje głównie w procesach biologicznych, a częściowo także w geologicznych (np. reakcje hydrotermalne).
Dwa instrumenty, które odpowiadają za to zadanie dowiodły właśnie, że mogą wykonywać bardzo szczegółowe widma atmosfery. Podczas próbnych obserwacji w ubiegłym tygodniu, zestaw Atmospheric Chemistry Suite skupił się na dwutlenku węgla, który stanowi znaczną część atmosfery planety. Z kolei zestaw Nadir and Occultation for Mars Discovery przyjrzał się wodzie.
Pomiary uzupełniające wykonane za pomocą detektora neutronów FREND będą mierzyły strumień neutronów z powierzchni planety. Strumień neutronów powstaje wskutek atakowania powierzchni przez promienie kosmiczne. Sposób emisji i prędkość strumienia zmierzona przez TGO wiele nam powie o składzie chemicznym powierzchni, w szczególności wody lub lodu znajdujących się tuż pod powierzchnią.
Instrument Colour and Stereo Surface Imaging System (CaSSIS) także przetestował swoje możliwości wykonując 11 zdjęć podczas pierwszego bliskiego przelotu nad Marsem w dniu 22 listopada.
W momencie największego zbliżenia sonda znajdowała się 235 km nad powierzchnią, przelatując nad obszarem Hebes Chasma, na północ od Valles Marineris. To jedne z najbliższych zdjęć powierzchni planety jakie kiedykolwiek wykona TGO zważając na fakt, że jego docelowa orbita charakteryzuje się wysokością 400 km nad powierzchnią.
Źródło: ESA
Tagi: ExoMars, Mars, Trace Gas Orbiter, wyrozniony, zdjęcia Marsa, zdjęcia z TGO
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/29/pi ... -orbitera/


Załączniki:
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera.jpg
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera.jpg [ 85.68 KiB | Przeglądane 6475 razy ]
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera2.jpg
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera2.jpg [ 62.66 KiB | Przeglądane 6475 razy ]
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera3.jpg
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera3.jpg [ 66.9 KiB | Przeglądane 6475 razy ]
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera4.jpg
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera4.jpg [ 186.71 KiB | Przeglądane 6475 razy ]
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera5.jpg
Pierwsze zdjęcia z TGO wskazują na możliwości nowego orbitera5.jpg [ 93.87 KiB | Przeglądane 6475 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 30 listopada 2016, 09:35 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Mało-masywna supernowa sprowokowała powstawanie Układu Słonecznego
Radosław Kosarzycki dnia 29/11/2016
Zespół badaczy pracujących pod kierownictwem prof. Yong-Zhonga Quiana z University of Minnesota School of Physics and Astronomy wykorzystał nowe modele oraz dowody meteorytowe do wykazania, że mało-masywna supernowa sprowokowała powstawanie naszego Układu Słonecznego.
Wyniki badań opublikowano w najnowszym wydaniu periodyku Nature Communications.
Około 4.6 miliardów lat temu obłok gazu i pyłu, z którego z czasem powstał nasz Układ Słoneczny, był rozproszony. Kolaps grawitacyjny obłoku doprowadził do powstania proto-Słońca z otaczającym je dyskiem, z którego powstały planety. Supernowa – gwiazda eksplodująca pod koniec swojego życia – miałaby wystarczająco dużo energii, aby sprężyć taki obłok gazu. Jednak jak dotąd nie było przekonywujących dowodów wspierających teorię mówiącą o takich początkach Układu Słonecznego.
Qian wraz ze swoimi współpracownikami zdecydował się skupić się na krótkotrwałych jądrach obecnych we wczesnym Układzie Słonecznym. Z uwagi na krótki czas ich życia, owe jądra mogły pochodzić tylko z supernowej. Ich obfitość we wczesnym Układzie Słonecznym została wyliczona z produktów ich rozpadu obecnych w meteorytach. Jako odłamki z czasów powstawania Układu Słonecznego, meteoryty można uznać za swego rodzaju cegły i pył pozostały na placu budowy. Mogą one bardzo wiele powiedzieć nam o Układzie Słonecznym, o jego składzie chemicznym oraz o tym jakie krótkotrwałe jądra atomowe dostarczyła supernowa.
„To dowody, których potrzebowaliśmy do wytłumaczenia w jaki sposób powstał Układ Słoneczny,” mówi Qian. „Uzyskane przez nas wyniki wskazują na mało-masywną supernową.”
Qian jest ekspertem od powstawania jąder atomowych w eksplozjach supernowych. Jego wcześniejsze badania skupiały się na różnych mechanizmach prowadzących do ich powstawania w supernowych o różnych masach. W skład jego zespołu wchodził m.in. główny autor artykułu Projjwal Banerjee. Qian i Banerjee uświadomili sobie, że wcześniejsze badania procesów, które doprowadziły do powstania Układu Słonecznego prowadzono zakładając masywną supernową, która pozostawiłaby po sobie całą paletę odcisków, których nie mogliśmy znaleźć w meteorytach.
Qian wraz ze współpracownikami postanowił sprawdzić czy mało-masywna supernowa, o masie rzędu 12 mas Słońca, może wytłumaczyć skład chemiczny meteorytów. Naukowcy na początku zajęli się berylem-10, krótkotrwałym jądrem o 4 protonach i 6 neutronach. Tego typu jądra powszechnie występują w meteorytach.
W rzeczy samej, wszechobecność berylu-10 była od lat ciekawa sama w sobie. Wielu naukowców teoretyzowało, że spallacja (kruszenie jądra atomowego) – proces w którym wysoko-energetyczne cząstki odrywają protony lub neutrony z jąder atomowych – odpowiedzialna jest za obecność berylu-10 w meteorytach. Qian mówi, że ta hipoteza zawiera wiele słabych punktów i zakłada, że beryl-10 nie może powstać w supernowych.
Wykorzystując nowe modele supernowych, Qian ze swoimi współpracownikami wykazał, że beryl-10 może powstać w procesie spallacji przez neutrina w eksplozji supernowych o niskiej i wysokiej masie. Niemniej jednak, tylko rozpoczęcie powstawania Układu Słonecznego wskutek mało-masywnej eksplozji zgadza się ze składem chemicznym meteorytów.
„Wyniki opisane w naszym artykule otworzyły zupełnie nowy kierunek w naszych badaniach,” mówi Qian. „Oprócz tego, że mało-masywna supernowa tłumaczy obfitość berylu-10, model tłumaczy także obecność krótkotrwałych jąder wapnia-41, palladu-107 i innych także odkrywanych w meteorytach.”
Źródło: University of Minnesota
Tagi: Powstanie Układu Słonecznego, powstawanie Układu Słonecznego, Supernowa, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/29/ma ... onecznego/


Załączniki:
Mało masywna supernowa sprowokowała powstawanie Układu Słonecznego.jpg
Mało masywna supernowa sprowokowała powstawanie Układu Słonecznego.jpg [ 117.82 KiB | Przeglądane 6474 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 09:51 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Badanie: polskie uczelnie nie przygotowują dobrze do pracy w sektorze kosmicznym
30.11.2016
Zdaniem aż 70 proc. polskich konstruktorów łazików marsjańskich uczelnie nie przygotowują dobrze do pracy w sektorze kosmicznym. Jednocześnie 74 proc. wiąże z nim swoją przyszłą karierę - wynika z raportu o potencjale sektora robotyczno-kosmicznego w Polsce.
„Raport nt. potencjału sektora robotyczno-kosmicznego w Polsce” powstał we współpracy Europejskiej Fundacji Kosmicznej oraz Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W badaniu wzięło udział ponad 100 młodych konstruktorów łazików marsjańskich.

Od 2014 roku, czyli od zapowiedzi organizacji w Polsce międzynarodowych zawodów łazików marsjańskich - European Rover Challenge, widoczny jest lawinowy wzrost zainteresowania zespołów studenckich udziałem w zawodach łazików. W 2013 roku takich zespołów było zaledwie siedem, obecnie jest ich już ponad 30. Nad swoimi konstrukcjami pracuje teraz 20 zespołów.

Aż 70 proc. badanych uważa, że polskie uczelnie nie przygotowują dobrze do pracy w sektorze kosmicznym; jednocześnie aż 74 proc. wiąże z nim swoją karierę zawodową. 86 proc. badanych uważa, że w czasie nauki na uczelni wyższej nabyło umiejętności pracy w zespole, a niemal wszyscy badani wskazali, że zawody robotyczne mogą być pomocnym narzędziem w dalszym rozwoju zawodowym w sektorze kosmicznym i okołokosmicznym.

Zdaniem 41 proc. badanych polskie firmy, instytucje sektora kosmicznego i związanego z kosmosem prowadzą profesjonalną politykę rekrutacji oraz rozwoju, skierowaną do absolwentów wyższych uczelni, a 57 proc. jest przeciwnego zdania. Jako najbardziej pożądane działanie, które ma pomóc studentom dobrze przygotować się do uruchamiania własnych projektów biznesowych, badani wskazali finansowanie kół naukowych (88 proc.) oraz naukę zarządzania projektami (65 proc.).

Najwięcej firm i instytucji z branży kosmicznej i okołokosmicznej - aż 29 - działa w województwie mazowieckim. Po pięć w dolnośląskim oraz małopolskim, a po trzy - w wielkopolskim i pomorskim.

"Eksperci są zgodni, że przystąpienie Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w 2012 roku stworzyło nowe możliwości dla budowy przemysłu kosmicznego, umożliwiło dostęp do infrastruktury badawczej Agencji, programów, staży i szkoleń. Polacy biorą udział w programach dotyczących misji naukowych na orbicie Ziemi, jak i poza nią (...), obserwacji Ziemi czy nawigacji satelitarnej" - czytamy w raporcie.

W ramach tzw. Programu Wsparcia Polskiego Przemysłu Zespół Zadaniowy ESA–Polska zaakceptował dotychczas 81 projektów na łączną kwotę ok. 15 mln euro. 14 z nich pochodziło od instytucji badawczych, a 67 od przedsiębiorców. "Wysoki poziom polskiego potencjału technicznego zauważany jest przez zagraniczne agencje kosmiczne i instytucje współpracujące z polskim przemysłem, co skutkuje powstaniem polsko-zagranicznych inicjatyw, nowych firm i sukcesami polskich podmiotów ubiegających się o kontrakty na niełatwym rynku kosmicznym" - informują twórcy raportu.

Raport wykazał jednak, że Polsce ciągle brakuje doświadczonych ekspertów ze specjalistyczną wiedzą, jaka niezbędna jest w zdobywaniu i prowadzeniu wartościowych projektów kosmicznych. W tej dziedzinie bardzo ważna jest dobra współpraca międzynarodowa. "Jeżeli chcemy, aby Polska stała się liczącym graczem na europejskim i światowym rynku, musimy zadbać również o stworzenie optymalnych warunków studiowania oraz dalszego rozwoju kompetencji technicznych i menedżerskich w firmach oraz instytucjach związanych z sektorem kosmicznym i okołokosmicznym" - wynika z raportu.

Respondenci wywodzili się z 18 polskich uczelni technicznych i uniwersytetów. Analizie poddanych zostało także 50 przedsiębiorstw z polskiego sektora kosmicznego. Dane ilościowe uzupełniły wypowiedzi ekspertów, m.in. przedstawicieli ministerstw, agencji rządowych oraz reprezentantów samorządów. Koncepcja raportu powstała w roku 2015 po zrealizowaniu kolejnej edycji zawodów European Rover Challenge. Jego pomysłodawcą i inicjatorem był Łukasz Wilczyński – prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej.

Raport jest dostępny na stronie: http://tk.parp.gov.pl/attachments/artic ... rt_ERC.pdf

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ mrt/
Tagi: europejska fundacja kosmiczna , parp , sektor kosmiczny , łaziki
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... cznym.html


Załączniki:
Badanie polskie uczelnie nie przygotowują dobrze do pracy w sektorze kosmicznym.jpg
Badanie polskie uczelnie nie przygotowują dobrze do pracy w sektorze kosmicznym.jpg [ 18.75 KiB | Przeglądane 6466 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 09:56 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zaobserwowano wiele galaktyk karłowatych we wczesnym Wszechświecie
Wysłane przez czart w 2016-11-30 16:46
Astronomowie odkryli dużą populację położonych daleko od nas i bardzo małych galaktyk, tzw. galaktyk karłowatych. Obserwacji dokonano przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz 10-metrowego teleskopu Keck I.

Galaktyki karłowate, mimo iż są małe, to odgrywały istotną rolę w trakcie ewolucji Wszechświata, a dokładniej w czasie ery wtórnej jonizacji i nieco później. W okresie od 150 milionów do 800 milionów lat po Wielkim Wybuchu wczesny Wszechświat zmienił się w znaczny sposób: był ciemny, neutralny i nieprzezroczysty dla promieniowania, a stał się jasny, zjonizowany i przezroczysty. Swoją rolę w tym procesie miały galaktyki karłowate, ale niestety trudno się je bada, gdy są położone daleko od nas, bowiem są to obiekty świecące słabo, trudne do dostrzeżenia nawet przy pomocy największych teleskopów. Dlatego odkrycie dużej liczby odległych, małych galaktyk przez naukowców z grupy kierowanej przez University of California w Riverside (USA) jest istotne dla badań nad ewolucją Wszechświata.

Odkryte galaktyki pozwalają nam spojrzeć na czasy krótko po tych wydarzeniach. Były one najbardziej powszechnym rodzajem galaktyk w tamtym okresie i mimo niewielkiej jasności, odpowiadały za więcej niż połowę jonizującego promieniowania ultrafioletowego.

W zadaniu zbadania odległych galaktyk karłowatych, oprócz wykorzystania teleskopu znajdującego się na orbicie okołoziemskiej, naukowcy otrzymali pomoc od samej przyrody. Wykorzystano zjawisko soczewkowania grawitacyjnego, które zaburza bieg promieni świetlnych, gdy te przechodzą w pobliżu dużej masy. Skutkiem tego może być powiększenie obrazu dalekiej galaktyki, niczym poprzez soczewkę.

W roku 2014 przeprowadzono obserwacje gromady galaktyk Abell 1689, w przypadku której występuje soczewkowanie grawitacyjne. Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble'a uzyskano głębokie obrazy gromady galaktyk. Dokładna analiza zdjęć ujawniła istnienie dużej populacji galaktyk karłowatych z okresie gdy Wszechświat miał od 2 do 6 miliardów lat. Był to okres szczególnie istotny dla procesów powstawania gwiazd.

Drugim teleskopem, który użyto w badaniach, był 10-metrowy Keck I, pracujący w W.M. Keck Observatory na Hawajach. Dzięki niemu uzyskano dane spektroskopowe ze spektrografu MOSFIRE. Opierając się na nich, określono odległości do galaktyk.

Naukowcy wskazują, że znalezione przez nich galaktyki karłowate są od 10 do 100 razy słabsze niż obiekty do tej pory obserwowane dla tego przedziału odległości w kosmosie, a tym samym dla określonego wieku od momentu Wielkiego Wybuchu (na im dalsze obiekty w kosmosie patrzymy, jednocześnie jakbyśmy patrzyli dalej wstecz w czasie). Na dodatek galaktyki karłowate te okazały się znacznie liczniejsze niż ich jasne odpowiedniczki, przy czym liczba galaktyk karłowatych zmieniała się wraz z upływem czasu, w późniejszych czasach ewolucji Wszechświata było ich więcej niż we wcześniejszych.

Wyniki badań opisano w artykule, który ukazał się w „The Astrophysical Journal”.

Więcej informacji:
• Large Number of Dwarf Galaxies Discovered in the Early Universe

Źródło: University of California, Riverside

Na zdjęciu:
Masywna gromada galaktyk Abell 1689, powodująca silne soczewkowanie grawitacyjne, które umożliwiło odkrycie licznych galaktyk karłowatych we wczesnym Wszechświecie. Źródło: NASA, ESA, B. Siana, A. Alavi.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zao ... -2644.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 09:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Chiński przekaźnik danych Tianlian 1 na orbicie
Wysłane przez grabianski w 2016-11-30 20:57
22 listopada 2016 roku z Satelitarnego Centrum Startowego Xichang w Chinach wystartowała rakieta Długi Marsz 3C. Na jej pokładzie poleciał na orbitę czwarty z serii satelitów Tianlian-1, służących do pośrednictwa w przekazywaniu danych. Tianlian podobnie jak amerykański TDRSS umożliwi pośredniczenie w przesyłaniu danych pomiędzy satelitami na niskich orbitach, a stacjami naziemnymi.

Satelity Tianlian umożliwiają obustronną komunikację w czasie rzeczywistym pomiędzy stacją naziemną i satelitami. Satelita zostanie wykorzystany do komunikacji podczas chińskich misjach załogowych (jak np. misje do przyszłej stacji orbitalnej), a także podczas innych misji satelitarnych (np. transmisja danych z rozpoznania czy pogodowych w trakcie kilku minut od ich pozyskania przez satelitę).
Budowa satelity

Satelita Tianlian-1 zbudowany jest na bazie platformy DFH-3, przystosowanej do średniej wielkości satelitów telekomunikacyjnych. Platforma funkcjonuje na chińkim rynku satelitów od 1994 roku. Jest znana z misji nawigacji satelitarnej Beidou czy pary orbiterów księżycowych Change.

Baza satelity waży około 2 t i ma kształt prostopadłościanu o bokach 2,2 x 1,7 x 2,0 m. Platforma odpowiada za generowanie i dystrybucję energii elektrycznej, napęd, kontrolę orientacji, kontrolę termalną oraz przetwarzanie danych.

Satelita został wyposażony w kilka systemów komunikacyjnych. Tianlian-1 może służyć w komunikacji pomiędzy stałymi stacjami naziemnymi, mobilnymi, komunikacji międzynarodowej, regionalnej, szerokopasmowej, bezpiecznej komunikacji wojskowej i przekazie danych z innych satelitów.

Właśnie w tym ostatnim działaniu satelity Tianlian są najbardziej znane. Jednym z ich podstawowych zadań jest właśnie pośredniczenie w ściąganiu danych lub ich wysyłaniu do innych satelitów, a także śledzenie wysyłanych na orbitę ładunków w czasie lotu.

Niedawno zakończono misję Shenzhou 11, w ramach której dwójka chińskich astronautów poleciała na pokład orbitalnego modułu Tiangong 2. Dzięki obecnym już na orbicie satelitom Tianlian, zespół naziemny mógł stale obserwować poczynania załogi dzięki wysyłanym filmom, transmisjom audio oraz przesyłanej telemetrii. Przekaz Tianlian zapewniał tajkonautom również rozrywkę multimedialną.
Krótka historia

Pierwszy satelita serii Tianlian 1 poleciał w kwietniu 2008 roku. Drugi start odbył się w lipcu 2011, a trzeci dokładnie rok później w 2012 roku. Wszystkie te trzy satelity zapewniają globalny dostęp do swoich usług z każdej orbity wokółziemskiej.

Wysłane ostatnio czwarte urządzenie konstelacji zwiększy jej pojemność i niezawodność – po ewentualnej awarii jednego z satelitów zostanie zachowana pełna operacyjność. Taka sytuacja jest dość prawdopodobna, gdyż najstarszy satelita konstelacji już przekroczył swój planowany „termin przydatności”.
Europejskie plany

Europa również planuje zbudowanie własnej konstelacji satelitów telekomunikacji na orbicie geostacjonarnej. Europejska Agencja Kosmiczna wraz z firmą Airbus Defense & Space podjęły się wspólnej budowy takiego systemu.
Celem projektu jest zbudowanie i wyniesienie satelitów oraz budowa infrastruktury naziemnej, które umożliwią przesył danych pomiędzy satelitami, misjami załogowymi, dronami oraz stacjami naziemnymi.

Segment satelitarny systemu jest już budowany. Pierwszy terminal komunikacyjny poleciał na pokładzie satelity Eutelsat 9B w styczniu 2016 roku. W przyszłym roku jest planowany drugi start, który dokończy budowę rdzenia komunikacyjnego sieci. Do 2020 roku polecą jeszcze dwa satelity. Wtedy podobnie jak chiński Tianlian sieć EDRS osiągnie pełną funkcjonalność i zabezpieczenie na wypadek awarii któregoś z satelitów.

Użytkownikami EDRS będą m.in. satelity obserwacji Ziemi Copernicus, klienci rządowi, zespoły ratunkowe, system nadzoru morskiego i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
Relacja ze startu

Rakieta Długi Marsz 3C wystartowała z Xichang 22 listopada 2016 roku o godzinie 23:24 czasu lokalnego. Tuż po rozpoczęciu wznoszenia zaczęła się kierować w kierunku południowo-wschodnim, zasilana silnikiem dolnego stopnia i dwiema rakietami pomocniczymi na paliwo ciekłe.

Po dwóch minutach i dwudziestu sekundach swoją pracę zakończyły rakiety pomocnicze, a rakieta zasilana czterokomorowym silnikiem DaFY-6-2 kontynuowała wznoszenie. Niecałe trzy minuty od startu silnik dolnego stopnia zgasł, nastąpił zapłon silnika drugiego stopnia i odrzucenie pierwszego.

Praca drugiego stopnia trwała około 3 minuty. Po nim swoje działanie rozpoczął trzeci stopień na paliwo kriogeniczne – mieszankę ciekłego tlenu oraz ciekłego wodoru. Dwusilnikowy stopień ustawił ładunek na wstępnej niskiej orbicie.

Trzeci stopień uruchomił swoje silniki drugi raz by wprowadzić satelitę na orbitę transferową do geostacjonarnej (GTO). Następnia wykonano separację ładunku od górnego stopnia rakiety. Satelita przy pomocy własnego napędu wejdzie na orbitę geostacjonarną.

Więcej informacji:
• Relacja ze startu misji na portalu Spaceflightnow.com
• Techniczny opis rakiety Długi Marsz 3C/E
• Broszura dot. systemu EDRS (wymagana wtyczka Flash)
Źródło: Spaceflight101.com
Na zdjęciu:
Rakieta Długi Marsz 3C podczas wynoszenia satelity nawigacji satelitarnej Beidou z kosmodromu Xichang (1 lutego 2016). Źródło: Xinhua/Xue Yubin
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chi ... -2645.html


Załączniki:
Chiński przekaźnik danych Tianlian 1 na orbicie.jpg
Chiński przekaźnik danych Tianlian 1 na orbicie.jpg [ 143.99 KiB | Przeglądane 6463 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 10:00 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy odkryli "superziemię".
Jest pięć razy większa od naszej planety

30-11-2016 17:52
Dzięki specjalnym przyrządom naukowcy z Wysp Kanaryjskich odkryli egzoplanetę o masie dużo większej niż masa Ziemi. Znajduje się na orbicie gwiazdy GJ 536. Teraz szukają kolejnych planet w pobliżu.
Doktorant Alejandro Suárez Mascareño z Instytutu Astrofizyki na Uniwersytecie La Laguna na Wyspach Kanaryjskich oraz jego promotor Rafael Rebolo i Jonay Isaí González Hernández odkryli planetę typu "superziemia", oznaczoną jako GJ 536 b. Jej masa jest ok. pięć razy większa niż masa Ziemi. Zauważono ją w odległości 32,7 lat świetlnych od naszej planety.
Badania zostały przyjęte do publikacji przez czasopismo "Astronomia i Astrofizyka". Byli w nie zaangażowani naukowcy z kilku państw.
Charakterystyka planety
Planeta znajduje się na orbicie blisko bardzo jasnej gwiazdy GJ 536. Nowo odkryta planeta charakteryzuje się krótkim okresem orbitalnym (8,7 dnia) i światłem pochodzącym z pobliskiej gwiazdy. Ta gwiazda to czerwony karzeł, który jest dość chłodny i znajduje się w pobliżu Słońca. To czyni tę planetę atrakcyjnym kandydatem do badań nad budową jej atmosfery.
Podczas badań zaobserwowano aktywność magnetyczną podobną do tej na Słońcu, jednak jej cykl był dość krótki, trwał trzy lata.
Do tej pory jedyną planetą, jaką znaleźliśmy jest GJ 536 b, ale kontynuujemy monitorowanie gwiazdy, aby zobaczyć czy znajdziemy innych jej towarzyszy - powiedział Alejandro Suárez Mascareño, który jest pierwszym autorem w artykule. - Skaliste planety zwykle znajdują się w grupach - wyjaśniał. - szczególnie wokół gwiazd tego typu, i jesteśmy prawie pewni, że możemy znaleźć inne planety o mniejszej masie, na orbicie dalej od gwiazdy, z okresami od 100 dni do kilku lat. Przygotowujemy program monitorowania trasy tej nowej egzoplanety, aby ustalić jej promień i określić jej gęstość - dodał naukowiec.
Jonay Isaí González powiedział, że ta skalista egzoplaneta orbituje gwiazdę dużą mniejszą i chłodniejszą, niż Słońce. - Ale jest ona dostatecznie jasna i jest blisko. Jest ona zauważalna z obu półkul, co jest bardzo interesujące dla spektografów o wysokiej stabilności w przyszłości, i w szczególności, dla możliwości odkrycia innej skalistej planety w strefie nadającej się do zamieszkania w pobliżu tej gwiazdy - dodał astrofizyk.
Nowy, precyzyjny przyrząd
Aby odkryć planetę, musieliśmy zmierzyć prędkość gwiazdy z dokładnością do jednego metra na sekundę. Dzięki skonstruowaniu nowego przyrządu ESPRESSO, pod kierownictwem Instytutu Astrofizyki na Wyspach Kanaryjskich, mogliśmy poprawić dokładność dziesięć razy, i byliśmy w stanie rozwinąć nasze badania nad planetami o warunkach podobnych do Ziemi, wokół tej i wielu innych, sąsiednich gwiazd - powiedział astrofizyk Rafael Rebolo, dyrektor wyżej wymienionego instytutu.
Specjalistyczny sprzęt
Planeta została odkryta dzięki wspólnemu wysiłkowi Instytutu Astrofizyki na Wyspach Kanaryjskich i Obserwatorium w Genewie. Dokonano tego za pomocą spektrografu HARPS (High Accuracy Radial velocity Planet Seeker - bardzo dokładny poszukiwacz planet pozasłonecznych metodą prędkości radialnej). Jest on zainstalowany na prawie czterometrowym teleskopie w obserwatorium La Silla w Chile. Do poszukiwań użyto także spektrografu HARPS North, zainstalowanego na Narodowym Teleskopie Galileo w obserwatorium na La Palma, na Wyspach kanaryjskich.
Źródło: phys.org
Autor: AP/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html


Załączniki:
Naukowcy odkryli  super ziemie.jpg
Naukowcy odkryli super ziemie.jpg [ 58.37 KiB | Przeglądane 6462 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 10:01 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Eksperymenty wskazują na obecność wody podczas powstawania Księżyca
Radosław Kosarzycki dnia 30/11/2016
Zespół badaczy z Uniwersytetu Vrije w Amsterdamie odkrył dowody na obecność wody podczas formowania się Księżyca. W swoim artykule opublikowanym w periodyku Nature Geoscience zespół opisał w jaki sposób przeprowadzone przez nich eksperymenty laboratoryjne wskazują na duże prawdopodobieństwo obecności wody na Księżycu na krótko po tym jak uformował się on z materii wyrwanej z powierzchni Ziemi wskutek zderzenia z innym obiektem planetarnym.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat naukowcy sporo dowiedzieli się o składzie chemicznym Księżyca – aktualnie uważa się na przykład, że magna obecna u początków Księżyca składała się z żelaza, tytanu, wapnia, glinu, magnezu i oczywiście tlenu i krzemu. Co więcej, wiemy także jaki jest skład chemiczny skorupy Księżyca – składa się ona z minerału zwanego plagioklazą, i wiemy jaka jest jej grubość. W ramach najnowszych wysiłków mających na celu zrozumienie początków Księżyca, badacze zmieszali te same składniki, które tworzyły wczesny Księżyc i wystawili tę mieszaninę na tę samę ilość promieniowania, temperaturę i ciśnienie, które były obecne podczas formowania Księżyca. W wyniku eksperymentu na powierzchni laboratoryjnego Księżyca powstała skorupa z plagioklazy podobna do tej obserwowanej na Księżycu, z jedną różnicą – grubością skorupy.
Po ekstrapolacji na rozmiary Księżyca, sztucznie odtworzona warstwa plagioklazy powinna być dużo cieńsza niż wyszła w eksperymencie. W związku z powyższym zespół badaczy kilkukrotnie ponowił eksperyment kilkukrotnie dodając trochę wody do mieszaniny. Okazało się, że dodanie wody sprawiało, że warstwa powstałej w eksperymencie plagioklazy odzwierciedla faktyczną grubość tej warstwy obserwowaną na Księżycu – i co ważniejsze, był to jedyny możliwy sposób odtworzenia tej grubości. To, według naukowców, silnie wskazuje na obecność wody na Księżycu w czasach jego powstawania.
Wykazanie obecności wody podczas formowania się Księżyca potwierdza na swój sposób teorie wysuwane przez innych naukowców, którzy uważają, że woda była obecna na Ziemi podczas jej powstawania. Jeżeli faktycznie tak było, to teorie mówiące o przyniesieniu wody na Ziemię w kometach mogą okazać się błędne.
Źródło: phys.org
Tagi: Księżyc, początki Układu Słonecznego, powstawanie księżyca, woda na Księżycu, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/30/ek ... -ksiezyca/


Załączniki:
Eksperymenty wskazują na obecność wody podczas powstawania Księżyca.jpg
Eksperymenty wskazują na obecność wody podczas powstawania Księżyca.jpg [ 180.46 KiB | Przeglądane 6461 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 10:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 2016
Radosław Kosarzycki dnia 30/11/2016
Nagrodę główną polskiej edycji konkursu Galileo Masters otrzymał system zapewniający bezpieczną separację między dronami, a załogowymi statkami powietrznymi. Nagrodzono także aplikację związaną z rynkiem nieruchomości oraz rozwiązanie dla sportów żeglarskich.
Zwycięzcy polskiej edycji międzynarodowego konkursu na praktyczne użycie nawigacji satelitarnej Galileo Masters opracowali zintegrowaną technologię umożliwiającą bezpieczne współdzielenie przestrzeni powietrznej między załogowymi i bezzałogowymi statkami powietrznymi. Projekt o nazwie „Aerobits” doceniła również Polska Agencja Kosmiczna, która przyznała nagrodę specjalną w kategorii najlepszy projekt związany z obronnością i bezpieczeństwem państwa.
Nasze działania miały początkowo charakter badawczy i były dedykowane do zastosowań wewnętrznych. Kiedy pojawiły się pierwsze publiczne debaty na temat konieczności wprowadzenia systemów antykolizyjnych dla dronów my dysponowaliśmy już działającym prototypem – mówi dr Rafał Osypiuk pomysłodawca projektu Aerobits.
– Decydującym impulsem do dalszych prac były wypowiedzi ekspertów, którzy informowali wówczas o braku dostępu do takiej technologii. W ten sposób opracowaliśmy nowe moduły, które na powierzchni kilku centymetrów kwadratowych integrowały lotniczą technologię ADS-B (Automatic Dependent Surveillance – Broadcast) oraz technologię precyzyjnego pozycjonowania satelitarnego multi-GNSS (Global Navigation Satellite System) – dodaje dr Rafał Osypiuk.
Od momentu wykupienia praw autorskich, naukowcy działają jako dwuosobowy startup przy Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie.
– Projekt powstał na polskiej uczelni i jest przykładem tego, że i w naszym kraju udaje się tworzyć potrzebne rozwiązania technologiczne w środowisku akademickim, które później można wdrożyć na rynek. W porównaniu z innymi zgłoszeniami do konkursu, ten projekt ma już za sobą kilka lat ważnych prac badawczo-rozwojowych i kilka zintegrowanych oraz przetestowanych prototypów. To świadczy o wysokim poziomie zaawansowania technologicznego – mówi dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions i organizator polskiej edycji konkursu Galileo Masters.
Aerobits był jednym z projektów, które brały udział w programie POSITION, mającym na celu rozwój polskich rozwiązań opartych o nawigację satelitarna (GNSS). POSITION był pierwszym programem z zakresu przemysłu kosmicznego realizowanym przez polskiego lidera w ramach programu Horyzont 2020. Dzięki POSITION polskie rozwiązania oparte o nawigację satelitarną (GNSS) miały być częściej doprowadzane do realnych wdrożeń na rynku.
Podczas Gali Finałowej w siedzibie Agencji Rozwoju Przemysłu ogłoszono także drugi najlepszy projekt konkursu, którym został Nawiguj.com, czyli nowoczesne narzędzie sprzedaży ułatwiające lokalizowanie nieruchomości w terenie. Podstawowym zastosowaniem aplikacji jest nawigacja prowadząca zarówno agentów jak i klientów do nieruchomości ze wskazaniem granic działek w terenie w czasie rzeczywistym.
Trzecie miejsce w konkursie zajął projekt My Live Regatta, czyli systemem rejestracji i prezentacji regat. My Live Regatta składa się z trzech elementów: systemu rejestracji i obsługi zawodników, systemu obsługi sędziowania i przepisów żeglarskich oraz systemu prezentacji zawodów na żywo.
Wyróżnienie od Niemieckiej Agencji Kosmicznej
W tegorocznej edycji Galileo Masters ważne wyróżnienie otrzymał także projekt ACNS (ang. Augmented Crane Navigation System), który uzyskał nagrodę specjalną od Niemieckiej Agencji Kosmicznej. Zespół projektu ACNS opracowuje system automatyzacji dźwigów podczas prac na wysokościach. Technologia odpowiadać będzie za nawigację i transport ładunków, minimalizowanie szans na zderzenie oraz zmniejszenie wahań zaczepów.
–Obecności Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej sprzyja powstawaniu nowych firm wykorzystujących możliwości technik satelitarnych, a te już istniejące mogą wzmacniać swoją pozycję. Programy ESA to jedno z najskuteczniejszych narzędzi pomagających we wzroście innowacyjności przedsiębiorstw i służących ich międzynarodowej promocji.
Warto podkreślić, iż nakłady zainwestowane w wiele programów ESA udało się polskim podmiotom odzyskać prawie w 100%, co nie zdarza się często i bardzo dobrze świadczy o konkurencyjności naszych firm. To doskonale było również widać w konkursie Galileo Masters. W kontekście Rady Ministerialnej ESA, która odbędzie się w tym tygodniu, bardzo ważne jest aby zadbać o ciągłość polskiego udziału w programach Agencji. To inwestycje, które pozwalają na wzrost najnowocześniejszych firm, a te z kolei przynoszą bardzo wymierne korzyści „ziemskiej” gospodarce – mówi Jakub Ryzenko z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

Polska edycja konkursu Galileo Masters jest doskonałym dowodem tego, że polska myśl w wykorzystaniu danych satelitarnych (tzw. „downstream”) już w tej chwili jest silna i doceniana na świecie. Warto wspierać dalszy rozwój tej branży, ponieważ odpowiada ona na potrzeby rynkowe, w tym komercyjne.

Partnerzy i organizatorzy polskiej edycji Galileo Masters: Blue Dot Solutions, Black Pearls VC, Polska Agencja Kosmiczna, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Agencja Rozwoju Przemysłu, Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, GMV, Creotech Instruments S.A., ITTI. Patronat honorowy nad konkursem objęło Ministerstwo Rozwoju, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Tagi: Blue Dot Solutions, Galileo Masters 2016, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/30/sy ... ters-2016/


Załączniki:
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 2016.jpg
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 2016.jpg [ 86.01 KiB | Przeglądane 6460 razy ]
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20162.jpg
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20162.jpg [ 171.27 KiB | Przeglądane 6460 razy ]
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20163.jpg
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20163.jpg [ 124.81 KiB | Przeglądane 6460 razy ]
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20164.jpg
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20164.jpg [ 100.8 KiB | Przeglądane 6460 razy ]
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20165.jpg
System zapobiegający kolizjom lotniczym zwyciężył w konkursie Galileo Masters 20165.jpg [ 132.3 KiB | Przeglądane 6460 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 1 grudnia 2016, 10:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Potężny system pierścieni wokół J1407b – dużo większy od pierścieni Saturna
Radosław Kosarzycki dnia 30/11/2016
Astronom Eric Mamajek z University of Rochester wraz ze współautorem z Obserwatorium w Lejdzie odkrył,ze system pierścieni, który regularnie przesłania bardzo młodą gwiazdę podobną do Słońca – J1407 ma niesamowite rozmiary. Jest znacznie większy i masywniejszy niż system pierścieni otaczający Saturna. Ów system pierścieni – pierwszy taki odkryty poza Układem Słonecznym – został odkryty w 2012 roku przez zespół kierowany przez Erica Mamajka.
Nowa analiza danych przeprowadzona przez Matthew Kenworthy (Obserwatorium w Lejdzie) wskazuje, że układ pierścieni składa się z ponad 30 osobnych pierścieni, z których każdy ma średnicę kilkudziesięciu milionów kilometrów. Co więcej, badacze odkryli przerwy w tych pierścieniach, które mogą wskazywać na obecność w nich satelitów („egzoksiężyców”). Wyniki badań zostały zaakceptowane do publikacji w periodyku Astrophysical Journal.
„Szczegóły, które obserwujemy w krzywej blasku są niesamowite. Zaćmienie trwało przez kilka tygodni, jednak w ciągu tego zaćmienia widzimy wyraźne zmiany trwające po kilkadziesiąt minut, będące wynikiem delikatnej struktury pierścieni,” mówi Kenworthy. „Gwiazda znajduje się zdecydowanie za daleko, aby możliwe było bezpośrednie dostrzeżenie pierścieni, jednak w oparciu o gwałtowne zmiany jasności światła przechodzącego przez pierścienie, byliśmy w stanie stworzyć ich szczegółowy model. Gdybyśmy zamienili pierścienie Saturna na pierścienie otaczające J1407b, widoczne byłyby z powierzchni Ziemi jako wielokrotnie większe od Księżyca.”
„Planeta ta jest dużo większa niż Jowisz czy Saturn, a jej system pierścieni jest około 200 razy większy od obecnych pierścieni Saturna,” mówi prof. Mamajek, współautor artykułu naukowego. „Można powiedzieć, że to swego rodzaju super-Saturn.”
Astronomowie przeanalizowali dane zebrane w ramach projektu SuperWASP, którego zadaniem było poszukiwanie gazowych olbrzymów przesuwających się na tle tarcz swoich gwiazd macierzystych. W 2012 roku Mamajek wraz ze współpracownikami z University of Rochester ogłosił odkrycie młodej gwiazdy J1407 i jej nietypowych zaćmień – już wtedy zaznaczał, że mogą one wiązać się z dyskiem odłamków wokół młodego gazowego olbrzyma lub brązowego karła.
W trzecim, najnowszym projekcie prowadzonym przez Kenworthy’ego, wykorzystano optykę adaptacyjną i spektroskopię dopplerowską do oszacowania masy obiektu z pierścieniami. Wnioski opierające się na tych badaniach i uwzględniające wcześniejsze dane o intrygującym systemie J1407 wskazują, że wokół tej gwiazdy krąży olbrzymia planeta – jeszcze nie dostrzeżona – charakteryzująca się gigantycznym systemem pierścieni odpowiadającym za powtarzalne spadki jasności J1407.
Krzywa blasku wskazuje, że średnica systemu pierścieni wynosi niemal 120 milionów kilometrów – to ponad 200 razy więcej niż największego pierścienia Saturna. Łączna masa pierścieni może równać się masie Ziemi.
Ponadto, w danych astronomowie odkryli co najmniej jedną wyraźną przerwę w strukturze pierścieni. „Jednym z najprostszych wyjaśnień jest uformowanie się księżyca w tej przerwie i wycięcie przez niego przerwy między pierścieniami,” mówi Kenworthy. „Masa tego księżyca może mieścić się między masą Marsa a Ziemi. Okres orbitalny tego księżyca wokół J1407b może wynosić około 2 lat.”
Astronomowie uważają, że w ciągu kolejnych kilku milionów lat pierścienie znacznie się przerzedzą, a z czasem zanikną po tym jak z materii pierścieni powstaną kolejne księżyce.
„Społeczność planetologów od dekad uważała, że planety takie jak Jowisz czy Saturn mogły mieć, na wczesnym etapie rozwoju, większe dyski, z których z czasem powstały ich liczne księżyce,” tłumaczy Mamajek. „Jednak zanim nie odkryliśmy tego obiektu w 2012 roku, nikt nie widział takich pierścieni.”
Astronomowie szacują, że gazowy olbrzym J1407b okrąża swoją gwiazdę macierzystą w około dziesięć lat. Masa J1407b okazała się trudna do określenia, ale najprawdopodobniej mieści się w widełkach 10-40 mas Jowisza.
Badacze zachęcają amatorów astronomii do pomocy w monitorowaniu J1407 w celu wykrycia kolejnego zaćmienia gwiazdy przez pierścienie, co pozwoliłoby lepiej określić okres i masę planety.
Źródło: University of Rochester
Tagi: Egzoksiężyce, egzopierścienie, Egzoplanety, J1407, J1407b, pierścienie wokół J1407b, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/30/po ... i-saturna/


Załączniki:
Potężny system pierścieni wokół J1407b – dużo większy od pierścieni Saturna.jpg
Potężny system pierścieni wokół J1407b – dużo większy od pierścieni Saturna.jpg [ 239.61 KiB | Przeglądane 6458 razy ]
Potężny system pierścieni wokół J1407b – dużo większy od pierścieni Saturna2.jpg
Potężny system pierścieni wokół J1407b – dużo większy od pierścieni Saturna2.jpg [ 115.73 KiB | Przeglądane 6458 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 2 grudnia 2016, 09:42 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni?
Radosław Kosarzycki dnia 30/11/2016
Obserwacje gwiazdy neutronowej przy pomocy VLT mogą potwierdzić 80-letnie przewidywania na temat próźni.
Przy pomocy należącego do ESO Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) astronomowie zbadali światło emitowane przez wyjątkowo gęstą i magnetyczną gwiazdę neutronową i być może odkryli pierwsze obserwacyjne przesłanki na występowanie osobliwego efektu kwantowego przewidzianego po raz pierwszy w latach 30. ubiegłego wieku. Polaryzacja obserwowanego światła wskazuje, że pusta przestrzeń wokół gwiazdy neutronowej podlega efektowi kwantowemu znanemu jako dwójłomność próżni.
Zespół, którym kierował Roberto Mignani z mediolańskiego INAF oraz z Uniwersytetu Zielonogórskiego (Polska), wykorzystał należący do ESO Bardzo Duży Teleskop (VLT) znajdujący się w Obserwatorium Paranal w Chile do obserwacji gwiazdy neutronowej RX J1856.5-3754 znajdującej się 400 lat świetlnych od Ziemi.
Mimo iż jest jedną z najbliższych nam gwiazd neutronowych, jej słaby blask powoduje, że astronomowie mogą obserwować tę gwiazdę w świetle widzialnym jedynie przy pomocy instrumentu FORS2 na teleskopie VLT na samej granicy obecnych możliwości obserwacyjnych.
Gwiazdy neutronowe to bardzo gęste pozostałości po jądrach masywnych gwiazd – co najmniej 10 razy masywniejszych niż nasze Słońce – które pod koniec swojego życia wybuchły jako supernowe. Charakteryzują się one potężnymi polami magnetycznymi, miliardy razy silniejszymi od pola magnetycznego Słońca.
Pola te są tak silne, że mogą nawet wpływać na własności pustej przestrzeni wokół gwiazdy. Zazwyczaj próżnię uważa się za całkowicie pustą, a więc światło może przez nią podróżować bez jakichkolwiek zmian. Ale w elektrodynamice kwantowej (QED), kwantowej teorii opisującej oddziaływania pomiędzy fotonami, a naładowanymi cząstkami, takimi jak elektrony, przestrzeń pełna jest wirtualnych cząstek, które jednocześnie pojawiają się i znikają. Bardzo silne pola magnetyczne mogą modyfikować tę przestrzeń tak, iż wpływa to na polaryzację światła przez nią przechodzącego.
Mignani wyjaśnia: „Zgodnie z teorią QED, mocno namagnetyzowana próżnia zachowuje się jak pryzmat i wpływa na propagację światła. Efekt ten nazywany jest dwójłomnością próżni.”
Jednak tak jak wiele przewidywań teorii elektrodynamiki kwantowej, dwójłomność próżni jak dotąd nie została w bezpośredni sposób zademonstrowana eksperymentalnie. Próby wykrycia jej w laboratorium nie przyniosły sukcesu w ciągu 80 lat od przewidzenia tego efektu przez Wernera Heisenberga (znanego z zasady nieoznaczoności) i Hansa Heinricha Eulera.
„Efekt ten może zostać wykryty tylko w przypadku obecności niesamowicie silnych pól magnetycznych, takich jak te obserwowane wokół gwiazd neutronowych. To kolejny przykład na to, że gwiazdy neutronowe są bezcennymi laboratoriami do badania fundamentalnych praw przyrody” mówi Roberto Turolla (Uniwersytet w Padwie, Włochy).
Po dokładnej analizie danych z VLT, Mignani i jego zespół wykryli liniową polaryzację — rzędu około 16% — którą określili jako wywołaną najprawdopodobniej wzmacniającym efektem dwójłomności próżni, zachodzącym w obszarze pustej przestrzeni otaczającej RX J1856.5-3754.
Vincenzo Testa (INAF, Rzym, Włochy) komentuje: „Jest to najsłabszy obiekt, dla którego udało się jak dotąd zmierzyć polaryzację. Wymagało to największych i najbardziej wydajnych teleskopów na świecie oraz odpowiednich technik obróbki danych.”
„Dużej liniowej polaryzacji, którą zmierzyliśmy przy pomocy VLT, nie można łatwo wyjaśnić naszymi modelami, jeśli nie uwzględni się efektów dwójłomności próżni przewidywanych przez elektrodynamikę kwantową” dodaje Mignani.
„Niniejsze badania z użyciem VLT są pierwszym obserwacyjnym potwierdzeniem przewidywań tego rodzaju efektu w ekstremalnie silnym polu magnetycznym” zaznacza Silvia Zane (UCL/MSSL, Wielka Brytania).
Mignani liczy, że dalszy rozwój te dziedziny nauki czeka nas, gdy uruchomione zostaną teleskopy kolejnej generacji: „Pomiary polaryzacji przy pomocy następnej generacji teleskopów, takich jak budowany przez ESO teleskop E-ELT, mogą odgrywać kluczową rolę w testowaniu przewidywań elektrodynamiki kwantowej dotyczących efektów dwójłomności próżni wokół większej liczby gwiazd neutronowych.”
„Nasz pomiar, po raz pierwszy wykonany w zakresie światła widzialnego, przeciera także szlaki dla podobnych pomiarów na falach rentgenowskich” dodaje Kinwah Wu.
Źródło: ESO
Tagi: Bardzo Duży Teleskop, dwójłomność próżni, elektrodynamika kwantowa, ESO, Gwiazda neutronowa, QED, VLT, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/30/pi ... ci-prozni/


Załączniki:
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni.jpg
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni.jpg [ 88.39 KiB | Przeglądane 6452 razy ]
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni2.jpg
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni2.jpg [ 293.65 KiB | Przeglądane 6452 razy ]
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni3.jpg
Pierwsze oznaki dziwnej kwantowej własności próżni3.jpg [ 214.71 KiB | Przeglądane 6452 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL