Teraz jest piątek, 29 marca 2024, 00:04

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2016, 13:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Powstał pierwszy w amerykańskim stanie Georgia park ciemnego nieba
Wysłane przez iwanicki w 2016-11-21 08:00
W Stanach Zjednoczonych powołano kolejny park ciemnego nieba. Tym razem utworzono go na bagnistych terenach południowej Georgii. Z powodu nikłego poziomu zanieczyszczenia świetlnego park otrzymał Złotą Odznakę Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba.
Nowopowstały park utworzono na terenie parku stanowego im. Stephana C. Fostera. Ochrona przyrody jest tu prowadzona od 1942 roku, a park jest częścią bagien Okefenokee, największego obszaru słodkowodnych mokradeł w USA. Ochroną ciemnego nieba objęto niewielki obszar o powierzchni 0,3 km2 znajdujący się w zachodniej części bagnistego rezerwatu. Zasiedlony jest przez liczne gatunki fauny, w tym 50 gatunków ssaków, 64 gatunki gadów, 37 gatunków płazów, 39 gatunków ryb i ponad 200 gatunków ptaków.
Park położony jest tuż przy granicy z Florydą, w środku niemal bezludnego terenu. Największą miejscowością w promieniu kilkunastu kilometrów jest Fargo liczące nieco ponad 300 mieszkańców. Najbliższym większym miastem jest Jacksonville położone ok. 50 km na południowy wschód od granic parku. Z powodu swojej izolacji od większych osiedli teren parku należy do najmniej zanieczyszczonych sztucznym światłem obszarów Stanów Zjednoczonych. Z tego powodu w 2012 r. wytypowano go jako jedno z miejsc w krajowym programie rozwoju edukacji astronomicznej (ang. skrót APOE).
Obsługa parku od 2012 r. prowadzi prelekcje astronomiczne oraz pokazy nieba z użyciem kilku teleskopów (o aperturze od 8 do 10 cali), skupiające od kilkunastu do ponad 200 uczestników. Wraz z rozwojem funkcji edukacyjnej w zakresie astronomii władze parku postanowiły zadbać o eliminację źródeł zanieczyszczenia świetlnego wewnątrz swoich granic. Od 2014 r. park zaczął wprowadzać program modernizacji istniejącej sieci oświetleniowej, czego skutkiem była wymiana bądź modyfikacja większości opraw lampowych zlokalizowanych na terenie parku. Pomiary wykonane miernikiem SQM wykazały, że niebo nad Parkiem Stephana C. Fostera jest jednym z najciemniejszych (wyniki od 21,6 do 21,9 mag/arcsec2).
Starania obsługi parku w zakresie edukacji astronomicznej oraz walki z zanieczyszczeniem świetlnym doprowadziły do przyznania statusu międzynarodowego parku ciemnego nieba przez Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba z siedzibą w stanie Arizona (IDA). Dzięki swoim walorom park otrzymał Złotą Odznakę, przyznawaną obszarom gdzie występuje najciemniejsze niebo (dwie pozostałe odznaki to srebrna i brązowa). Park Fostera jest trzecim obszarem południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych uhonorowanym mianem międzynarodowego parku ciemnego nieba. Dwa pozostałe znajdują się na Florydzie, w tym utworzony trzy tygodnie temu Park Big Cypress.
Więcej informacji:
• Stephen C. Foster State Park Named First International Dark Sky Park in Georgia (U.S.)
• Aplikacja parku o przyznanie certyfikatu IDA
• Strona internetowa Parku Stanowego Stephana C. Fostera

Opracowanie:
Grzegorz Iwanicki
Źródło: IDA
Na ilustracji: Gwieździste niebo nad Parkiem Stephana C. Fostera. Źródło: IDA/Rena Johnson.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pow ... -2621.html


Załączniki:
Powstał pierwszy w amerykańskim stanie Georgia park ciemnego nieba.jpg
Powstał pierwszy w amerykańskim stanie Georgia park ciemnego nieba.jpg [ 155.5 KiB | Przeglądane 5349 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2016, 13:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P
Radosław Kosarzycki dnia 21/11/2016
Podczas gdy kometa 67P/Czuriumow-Gerasimienko zbliżała się do najaktywniejszego momentu na swojej orbicie, krążąca wokół niej sonda Rosetta dostrzegła lód składający się z dwutlenku węgla – nigdy wcześniej nie rejestrowany na powierzchni komety. Wkrótce potem sonda zaobserwowała także dwa nietypowo duże obszary lodu wodnego.
Warstwa lodu dwutlenku węgla rozciągała się na obszarze porównywalnym z boiskiem piłkarskim, podczas gdy dwa obszary lodu wodnego miały rozmiary nieco większe od basenu olimpijskiego i były dużo większe od jakichkolwiek wcześniej dostrzeżonych obszarów lodu wodnego.
Wszystkie trzy warstwy lodu zostały odkryte w tym samym regionie – w południowej części komety.
Połączenie złożonego kształtu komety, jej wydłużonej orbity wokół Słońca oraz znaczne nachylenie osi obrotu sprawia, że pory roku nie rozkładają się równomiernie między północną i południową częścią dwuczłonowej komety 67P.
Gdy sonda Rosetta dotarła do komety w sierpniu 2014 roku, na jej północnej części wciąż trwało 5.5-letnie lato, podczas gdy południowa część skąpana była w mroźnej zimie i ciemnościach.
Niemniej jednak, na krótko przed osiągnięciem peryhelium orbity w sierpniu 2015 roku, pory roku uległy zmianie, i na krótko na południowych obszarach komety pojawiło się krótkie, lecz intensywne lato, w czasie którego obszar został ponownie skąpany w intensywnym świetle Słońca.
W pierwszej połowie 2015 roku, kiedy kometa stawała się coraz bardziej aktywna, sonda Rosetta obserwowała parę wodną i inne gazy emitowane z jądra komety, unoszące skrywające je pyłową pokrywę i odsłaniające jego lodowe tajemnice.
Dwukrotnie pod koniec marca 2015 roku, spektrometr VIRTIS rejestrujący widmo w zakresie widzialnym, podczerwonym i termicznym dkrył bardzo duży obszar lodu dwutlenku węgla na obszarze Anhur w południowej części komety.
To pierwsza w historii detekcja stałego dwutlenku węgla na jakiejkolwiek komecie – choć nie jest to coś niezwykłego w Układzie Słonecznym – wszak bardzo dużo takiego lodu znajduje się w czapach polarnych Czerwonej Planety.
„Wiemy, że komety zawierają dwutlenek węgla, który obfitość w atmosferach kometarnych ustępuje jedynie wodzie, jednak jak dotąd nie udawało się go zaobserwować w stanie stałym na powierzchni jądra komety,” tłumaczy Gianrico Filacchione z włoskiego INAF-IAPS Istituto di Astrofisica e Planetologia Spaziali, który kierował badaniami.
W środowisku kometarnym dwutlenek węgla zamarza w temperaturze -193°C, znacznie niższej niż temperatura zamarzania wody. Powyżej tej temperatury dwutlenek węgla zmienia stan stały bezpośrednio na gazowy, co istotnie utrudnia wykrycie go w formie lodu na powierzchni.
W przeciwieństwie do CO2, lód wodny odkrywano na różnych kometach, a sama sonda Rosetta wielokrotnie odkrywała liczne małe obszary takiego lodu w różnych obszarach powierzchni komety.
„Mieliśmy nadzieję, że uda się odkryć oznaki lodu CO2 i poszukiwaliśmy go całkiem długo – jakież było nasze zaskoczenie gdy w końcu udało nam się zarejestrować jego wyraźną sygnaturę,” dodaje Gianrico.
Obszar składający się w kilku procentach z dwutlenku węgla i z ciemniejszej mieszaniny pyłu i materii organicznej obserwowany był w ciągu dwóch kolejnych marcowych dni. To odkrycie wymagało sporo szczęścia – gdy zespół naukowców przyjrzał się ponownie temu obszarowi trzy tygodnie później, lodu już nie było.
Zakładając, że cały lód zamienił się w gaz naukowcy oszacowali, że warstwa lodu o rozmiarach 80 x 60 metrów zawierała około 57 kilogramów dwutlenku węgla, co odpowiada z kolei warstwie o grubości około 9 centymetrów. Jej obecność na powierzchni to raczej odosobniony przypadek, bowiem większość lodu CO2 znajduje się w głębszych warstwach jądra komety.
Gianrico wraz ze swoimi współpracownikami uważa, że warstwa lodu miała kilka lat, a pojawiła się gdy kometa wciąż znajdowała się w chłodnych rejonach zewnętrznego Układu Słonecznego, a jej południowa półkula skąpana była w długotrwałej zimie. W tym czasie, część dwutlenku węgla wciąż odgazowywanego z wnętrza jądra osiadła na powierzchni, gdzie pozostała tam, aż do kwietnia 2015 roku, kiedy wzrost temperatury spowodował odparowanie lodu.
Powyższa teoria odkrywa przed nami sezonowy cykl życia lodu CO2 na powierzchni komety podczas trwającej 6.5 roku orbity, różniący się od dziennego cyklu lodu wodnego dostrzeżonego przez VIRTIS wkrótce po dotarciu do komety.
Co ciekawe, wkrótce po zniknięciu lodu CO2, wąskokątowa kamera OSIRIS zainstalowana na pokładzie sondy Rosetta zarejestrowała dwa nietypowo duże obszary lodu wodnego w tym samym miejscu, między południowymi regionami Anhur i Bes.
„Już wcześniej widzieliśmy wiele odsłoniętych warstw lodu wodnego o rozmiarach rzędu kilku metrów w różnych regionach komety, jednak nwo odkryte warstwy są dużo większe – każda z nich miała rozmiary rzędu 30 x 40 metrów i zanim całkowicie zniknęły widziane były przez około 10 dni,” mówi Sonia Fornasier z LESIA-Observatoire de Paris oraz Université Paris Diderot we Francji.
Te bogate w lód obszary widoczne są jako bardzo jasne punkty na powierzchni komety, odbijające światło bardziej niebieskie niż otoczenie odbijające więcej czerwonego światła. Naukowcy eksperymentowali z mieszaninami pyłu i lodu wodnego, aby wykazać, że wraz ze wzrostem obfitości lodu, odbijane światło staje się stopniowo bardziej niebieskie, aż do momentu w którym tyle samo światła jest odbijane we wszystkich kolorach.
Dwa nowo odkryte obszary zawierają 20-30% lodu wodnego wymieszanego z ciemniejszą materią, tworząc warstwę lodu o grubości do 30 cm. Jeden z tych obszarów skrywał się pod warstwą lodu CO2 odkrytą za pomocą instrumentu VIRTIS jakiś miesiąc wcześniej.
„W skali globalnej odkryliśmy, że cała powierzchnia komety stawała się stopniowo coraz bardziej niebieska gdy kometa zbliżała się do Słońca. Intensywne promieniowanie słoneczne unosiło duże ilości pyłu odkrywając przed nami więcej bogatej w lód materii znajdującej się pod pyłową powierzchnią jądra komety,” tłumaczy Sonia.
Gdy kometa zaczęła oddalać się od Słońca naukowcy zauważyli, że kolor powierzchni komety ponownie zaczął się robić coraz bardziej czerwony.
Oprócz tego naukowcy odkryli lokalne zmiany barw wskazujące na dzienny cykl lodu wodnego. Szybko zamieniający się w parę wodną po wystawieniu na światło słoneczne w ciągu kometarnego dnia, woda z powrotem zamieniała się w cienką warstwę szronu i lodu, gdy temperatury spadały po zachodzie Słońca. Kolejnego dnia cykl się powtarzał.
Rozkład lodu wodnego pod pyłową powierzchnią komety wydaje się rozległy lecz niejednorodny. Lód pojawia się i znika punktowo w wyniku aktywności kometarnej.
Od czasu do czasu odkrywane są większe i grubsze warstwy lodu, które pamiętają wcześniejsze przejścia komety przez peryhelium.
„Te dwa badania lodowej zawartości jądra komety odkrywają przed nami nowe informacje o składzie chemicznym i historii jądra tej komety,” mówi Matt Taylor, naukowiec projektu ESA Rosetta.
„Choć aktywna część misji Rosetta już została zakończona, analiza danych naukowych zebranych w trakcie misji będzie trwała jeszcze bardzo długo.”
Źródło: ESA
Tagi: 67P/Czuriumow-Gerasimienko, dwutlenek węgla na kometach, Kometa 67P, sezonowe zmiany powierzchni jądra komety, Sonda Rosetta, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/21/lo ... omety-67p/


Załączniki:
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P.jpg
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P.jpg [ 194.15 KiB | Przeglądane 5348 razy ]
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P2.jpg
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P2.jpg [ 48.59 KiB | Przeglądane 5348 razy ]
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P3.jpg
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P3.jpg [ 131.13 KiB | Przeglądane 5348 razy ]
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P4.jpg
Lodowe niespodzianki na powierzchni komety 67P4.jpg [ 135.13 KiB | Przeglądane 5348 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2016, 13:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Do Ziemi dotrze słoneczna burza magnetyczna
2016-11-22
1 godz. 3 minuty temu

Dziś i jutro kosmiczna prognoza pogody przewiduje dotarcie do naszej planety słonecznej burzy magnetycznej. Naukowcy oceniają jej skalę na G1, czyli niezbyt intensywną i z niewielkim wpływem na nasze życie codzienne – informuje amerykańska agencja NOAA.

W dniach 22 i 23 listopada Ziemia znajdzie się po wpływem intensywnego wiatru słonecznego, a dokładniej "pary strumieni o dużej prędkości z dziury koronalnej" (ang. Coronal Hole High Speed Streams - CH HSS). Początek oddziaływania nastąpi około godziny 19.00 we wtorek i potrwa do godz. 10.00 w środę, później powtórzy się kolejnej nocy. Poprzednio wywołało to liczne słabe (G1) i średnie (G2) burze geomagnetycznyme, a nawet pojedyncze o skali G3. Aktualne zdjęcia Słońca wskazują, że struktura dziury koronalnej uległa osłabieniu, ale i tak jej obszar jest bardzo duży.
Amerykańska instytucja National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) opracowała skalę pozwalającą w prosty sposób odczytać, na ile warunki kosmicznej pogody mogą mieć wpływ na codzienne życie. Wprowadzono stopnie analogiczne np. do skali trzęsień ziemi. Ustalono zakresy od G1 do G5 dla burz geomagnetycznych, od S1 do S5 dla burz promieniowania słonecznego i od R1 do R5 dla zakłóceń radiowych. 1 oznacza najsłabsze, a 5 najsilniejsze zjawiska.
Przewidywana na 22 i 23 listopada burza geomagnetyczna oceniana jest na skalę G1. Burze o tej skali zdarzają się nawet 17 tys. razy w ciągu 11-letniego cyklu aktywności słonecznej (dla porównania zjawiska o skali G5 średnio jedynie cztery razy). Burza geomagnetyczna o skali G1 oznacza niewielkie zakłócenia w sieciach energetycznych, niewielki wpływ na działanie satelitów, niewielki wpływ na zwierzęta migrujące oraz częstsze występowanie zórz polarnych na dużych szerokościach geograficznych.
Burze geomagnetyczne to duże zaburzenia w ziemskiej magnetosferze, który zachodzą, gdy w otoczeniu Ziemi zachodzi znaczna wymiana energii od wiatru słonecznego. Burze te są skutkiem zmian w wietrze słonecznym, co powoduje istotne zmiany w prądach, plazmie i polu magnetycznym otaczającym naszą planetę.
Największe burze powiązane są z tzw. koronalnymi wyrzutami masy, kiedy to miliardy ton plazmy są wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Plazma ta niesie ze sobą pole magnetyczne. Zazwyczaj koronalny wyrzut masy potrzebuje kilku dni, aby dotrzeć do Ziemi, przy czym najbardziej intensywne czynią to nawet w 18 godzin.
Drugim zaburzeniem na Słońcu, które może wygenerować burzę geomagnetyczną, są szybkie strumienie wiatru słonecznego (akurat ten przypadek jest odpowiedzialny za bieżącą burzę). Strumienie te docierają do wolniejszego wiatru znajdującego się przed nimi i tworzą tzw. "obszary korotującej interakcji" (CIR).
Efektami burz geomagnetycznych są intensywne prądy w magnetosferze, zmiany w pasach radiacyjnych naszej planety, zmiany w jonosferze. Mamy wtedy też większe szanse na zobaczenie zórz polarnych, przy szczególnie intensywnych burzach geomagnetycznych można zobaczyć zorzę polarną nawet w Polsce.
Ponieważ burze magnetyczne w swojej największej skali potrafią zaburzać różne aspekty funkcjonowania naszej cywilizacji, część krajów traktuje problem poważnie. Na przykład w bieżącym miesiącu Barack Obama, prezydent USA, podpisał rozporządzenie dotyczące rządowych działań łagodzących w przypadku geomagnetycznych zaburzeń wpływających na sieci elektryczne oraz właściwego dostarczania komunikatów ostrzegających przed takimi zjawiskami kosmicznej pogody.

(j.)
http://www.rmf24.pl/nauka/news-do-ziemi ... Id,2309884


Załączniki:
Do Ziemi dotrze słoneczna burza magnetyczna.jpg
Do Ziemi dotrze słoneczna burza magnetyczna.jpg [ 66.16 KiB | Przeglądane 5347 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2016, 13:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
EmDrive – silnik kosmiczny na prąd elektryczny
22.11.2016


Przypominający kuchenkę mikrofalową silnik, który wydaje się zaprzeczać prawom fizyki jednak działa – ogłosili specjaliści z NASA na łamach „Journal of Propulsion and Power”.
EmDrive, znany też jako RF Resonant cavity thruster, to napęd statków kosmicznych, który ma działać wyłącznie dzięki energii elektrycznej – bez gazu pędnego stosowanego w silnikach rakietowych czy jonowych. Nie jest także „miotaczem” energii elektromagnetycznej – promieniowanie elektromagnetyczne nie opuszcza statku wyposażonego w taki napęd.

Aby nabrać rozpędu, wystarczy źródło energii elektrycznej – jak bateria słoneczna czy reaktor jądrowy. Nie są potrzebne paliwo ani utleniacz, jak w klasycznej rakiecie, ani nawet zbiornik gazu, niezbędny przy silniku jonowym. W teorii działanie EmDrive ma się opierać na efektach relatywistycznych związanych z zachowaniem fal w odpowiednio ukształtowanej komorze.

Twórcą EmDrive jest inżynier Roger J. Shawyer, założyciel Satellite Propulsion Research Ltd. Na pomysł wpadł już w roku 1999. Przez kilkanaście lat uznawano go za przedstawiciela pseudonauki, a nikt nie potrafił wiarygodnie wytłumaczyć, dlaczego taki silnik w ogóle miałby działać. W dodatku wynalazca niczego nie opublikował w recenzowanym czasopiśmie naukowym, wypowiadając się raczej na łamach prasy popularnej – w tym „New Scientist”.

Jednak w roku 2012 Chińczycy, a w roku 2015 amerykańscy specjaliści zaobserwowali, że umieszczony w powietrzu lub w próżni układ wytwarza słaby, ale mierzalny ciąg. Wyniki te przyjęto z niedowierzaniem.

Być może przełomem okaże się nowy eksperyment (z udziałem specjalistów NASA Johnson Space Center w Houston), który potwierdził, że tego rodzaju napęd może być skuteczny – w każdym razie w warunkach ziemskich. Wyniki zostały opublikowane 17 listopada br. na łamach „Journal of Propulsion and Power” (http://arc.aiaa.org/doi/10.2514/1.B36120 ).

Fakt, iż jest to artykuł recenzowany oznacza, że inni eksperci uznali metodologię badań za właściwą, jednak nie gwarantuje, iż wyniki są prawidłowe.

W każdym razie zaobserwowano, że umieszczony w próżni układ doświadczalny wytwarza ciąg, aczkolwiek bardzo mały (około 1,2 milinewtona na kilowat mocy), nie emitując przy tym promieniowania na zewnątrz układu ani nie wytwarzając strumienia gazu. Dla porównania silnik jonowy wytwarza ciąg 60 milinewtonów na kilowat, ale wymaga gazu, co zwiększa masę napędzanego nim pojazdu i ogranicza zasięg. Pojazd zasilany EmDrive może działać tak długo, jak długo dostarcza się mu energii. Poza tym dopracowany silnik zwykle jest dużo bardziej wydajny od doświadczalnego prototypu.

Jak zaznaczają autorzy badań, wydajność rzędu 1,2 mN/kW oznacza, że EmDrive jest o ponad dwa rzędy wielkości wydajniejszy od innych niewymagających gazu napędowego technologii, takich jak żagiel świetlny czy laserowy napęd fotonowy. Gdyby wyniki się potwierdziły, realne byłoby osiągnięcie prędkości rzędu kilku procent prędkości światła (choć rozpędzanie trwałoby długo). Przy mniejszych odległościach lot trwałby zbyt krótko, aby odpowiednio się rozpędzić, ale i tak podróż na Marsa skróciłaby się do kilkudziesięciu dni - przewidują eksperci.

Krytycy eksperymentu wciąż nie są przekonani - twierdzą, że na wyniki mogły mieć wpływ zjawiska takie jak rozszerzalność cieplna. Ponadto nadal nie ma dobrego teoretycznego wytłumaczenia, dlaczego napęd miałby działać. Na razie poważni naukowcy wolę się zdecydowanie nie wypowiadać.

By wyjaśnić sprawę, autorzy badań planują przeprowadzenie kolejnego eksperymentu - tym razem w kosmosie.

Trudno zrozumieć, jak działa EmDrive, natomiast wiadomo, z czego się składa. Najważniejszą częścią urządzenia jest rezonator mikrofalowy, do którego doprowadzane jest promieniowanie mikrofalowe wytwarzane przez magnetron (magnetron to lampa emitująca mikrofale, stosowana zarówno w radarach, jak i kuchenkach mikrofalowych).

Rezonator ma kształt zbliżony do ściętego stożka z metalu – jeden koniec jest szerszy od drugiego. Dzięki odpowiednio dobranym wymiarom dochodzi w nim do rezonansu fal elektromagnetycznych o określonej długości. Fale te mają przyspieszać rozchodząc się w kierunku szerszego końca, natomiast w kierunku węższego końca spowalniać. Różnica prędkości przemieszczania fal ma prowadzić do różnicy ciśnień promieniowania wywieranego na przeciwległe końce rezonatora, a co za tym idzie - powstawania ciągu poruszającego pojazd. Ciąg ten działałby w kierunku szerszej podstawy. Problem w tym, że zdaniem krytyków Shawyera efekt ten równoważy działanie fal na boczne ściany stożka.

Tyle, że taka zasada działania jest sprzeczna z zasadą zachowania pędu. Nie wystarczy zamknąć się w pudełku i mocno naciskać na jego ściankę, żeby nabrało rozpędu.

Silnik odrzutowy czy rakietowy popycha pojazd (siła ciągu), ponieważ wyrzuca rozpędzony gaz, będący produktem spalania. Stosowany w sondach kosmicznych silnik jonowy także wyrzuca gaz, tyle że w postaci rozpędzonych w polu elektromagnetycznym jonów. Jednak EmDrive niczego z siebie nie wyrzuca…

Zgodnie z III zasadą dynamiki Newtona względem każdego działania istnieje przeciwdziałanie zwrócone przeciwnie i równe, to jest wzajemne działania dwóch ciał są zawsze równe i zwrócone przeciwnie. Jeśli opieramy się o ścianę, ona też na nas naciska, ale nigdzie się nie wybiera.

Jak mówi zasada zachowania pędu, jeżeli na układ ciał nie działają siły (oddziaływania) zewnętrzne, wówczas układ ten ma stały pęd. Krótko mówiąc EmDrive nie powinien działać. Ale działa.

Jeśli coś działa, pojawiają się teorie, próbujące to tłumaczyć. Na przykład brytyjski fizyk Mike McCulloch z Plymouth University próbuje tłumaczyć to zjawisko kwantową naturą próżni i efektem Unruha (efekt Unruha dotyczy wpływu obserwatora na ilość napotykanych w przestrzeni cząstek wirtualnych).

Fińscy fizycy uważają, że w EmDrive mikrofale przekształcają się w fotony, które wydostając się z zamkniętej przestrzeni wywołują ciąg.

To, że teoria kuleje, może utrudnić ewentualne dopracowanie napędu, które musiałby się odbywać metodą prób i błędów zamiast w oparciu o wiarygodny model teoretyczny. (PAP)

pmw/ agt/
Tagi: emdrive
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... yczny.html


Załączniki:
EmDrive – silnik kosmiczny na prąd elektryczny.jpg
EmDrive – silnik kosmiczny na prąd elektryczny.jpg [ 28.14 KiB | Przeglądane 5346 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2016, 13:33 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Liczne galaktyki karłowate we wczesnym Wszechświecie
Radosław Kosarzycki dnia 22/11/2016
Zespół naukowców kierowany przez astronomów z University of California w Riverside odkrył potężną populację odległych galaktyk karłowatych, która może odkryć przed nami szczegóły bardzo intensywnego okresu formowania gwiazd we wczesnym Wszechświecie miliardy lat temu.
Wyniki badań opublikowane w periodyku The Astrophysical Journal poszerzają naszą wiedzę o galaktykach karłowatych – najmniejszych i najciemniejszych galaktykach we Wszechświecie. Choć tak niepozorne, są one niesamowicie istotnym elementem historii Wszechświata.
Uważa się, że galaktyki karłowate odegrały istotną rolę w erze rejonizacji w procesie transformacji wczesnego wszechświata z ciemnego, neutralnego i nieprzezroczystego na jasny, zjonizowany i przezroczysty.
Pomimo ich wagi, odległe galaktyki karłowate wciąż się przed nami skrywają – są wyjątkowo ciemne i znajdują się poza zasięgiem nawet najlepszych teleskopów. Oznacza to, że nasz obecny obraz wczesnego Wszechświata nie jest pełny.
Niemniej jednak istnieje sposób ominięcia tego ograniczenia. Zgodnie z ogólną teorią względności masywny obiekt – np. galaktyka – znajdujący się na linii wzroku, może działać niczym naturalna soczewka, zwiększając ilość światła docierającego od źródła znajdującego się w tle.
To zjawisko znane jako soczewkowanie grawitacyjne, sprawia, że obiekty tła wydają się jaśniejsze i większe. Dzięki temu te naturalne teleskopy mogą umożliwić nam odkrywanie niewidzialnych odległych galaktyk karłowatych.
W celu dowiedzenia tej teorii w 2014 roku zespół z UC Riverside zwrócił swoje teleskopy w stronę gromady galaktyk działającej jak soczewka grawitacyjna i dostrzegł w tle dużą populację odległych galaktyk karłowatych.
Do swoich badań zespół wykorzystał kamerę Wide Field Camera 3 zainstalowaną na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble’a obserwując trzy potężne gromady galaktyk. Na wykonanych za jej pomocą zdjęciach naukowcy odkryli sporą populację odległych galaktyk karłowatych z czasów kiedy Wszechświat miał od 2 do 6 miliardów lat. Według obecnie obowiązujących teorii to właśnie ten czas, kiedy we Wszechświecie zachodziły najintensywniejsze procesy gwiazdotwórcze.
Oprócz tego, zespół badaczy wykorzystał dane spektroskopowe zarejestrowane za pomocą instrumentu Multi-Object Spectrograph for Infrared Exploration (MOSFIRE) zainstalowanego w Obserwatorium W.M. Kecka do potwierdzenia, że obserwowane galaktyki pochodzą właśnie z tego ważnego okresu historii Wszechświata.
Te galaktyki karłowate są 10 do 100 razy słabsze niż galaktyki wcześniej obserwowane w tej odległości. Choć słabe, są one dużo liczniejsze niż ich jasne towarzyszki.
Wyniki badań wskazują, że liczba tych galaktyk karłowatych ewoluuje w tym istotnym okresie historii wskazując, że wcześniej mogłoby ich być dużo więcej. Naukowcom udało się odkryć populację galaktyk karłowatych, które są najliczniejszą grupą galaktyk w tym okresie historii Wszechświata.
Pomimo słabego światła emitowanego przez te galaktyki, odpowiadają one za ponad połowę promieniowania ultrafioletowego istniejącego w erze rejonizacji. Zważając na fakt, że promieniowanie ultrafioletowe emitowane jest przez młode, gorące gwiazdy, to właśnie w galaktykach karłowatych musiała znajdować się znacząca większość nowo powstających gwiazd.
Powyższe wyniki wskazują, że galaktyki karłowate odgrywały znaczącą rolę w epoce rejonizacji. Galaktyki te będą jednym z głównych celów dla następnej generacji teleskopów, a w szczególności dla Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w październiku 2018 roku.
Źródło: UC Riverside
Tagi: epoka rejonizacji, ewolucja Wszechświata, Galaktyka karłowata, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/22/li ... chswiecie/


Załączniki:
Liczne galaktyki karłowate we wczesnym Wszechświecie.jpg
Liczne galaktyki karłowate we wczesnym Wszechświecie.jpg [ 266.54 KiB | Przeglądane 5345 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 09:47 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rosja planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu w 2031 roku
autor: John Moll (21 Listopad, 2016 - 10:20)
Za 10 lat, Rosjanie chcą przeprowadzać regularne loty bezzałogowe na Księżyc i jego orbitę. Agencja kosmiczna Roskosmos planuje również wysłanie astronautów i rozpoczęcie budowy pierwszej bazy księżycowej, co może nastąpić w 2031 roku.
Informację w tej sprawie podał szef korporacji Energia, Władimir Sołncew. Plany oczywiście mogą ulec zmianie, lecz przynajmniej dziś zakłada się, że od 2026 roku Rosja będzie organizować regularne bezzałogowe loty na Księżyc z pomocą nowego statku kosmicznego Federacja, który będzie wynoszony rakietą Angara A5B. Rosjanie zachęcają do współpracy europejską agencję ESA i amerykańską NASA.
Pierwsi rosyjscy astronauci mają wylądować na powierzchni naszego naturalnego satelity w 2031 roku, po czym rozpocznie się budowa bazy księżycowej. Konstrukcja może powstać dopiero po 2040 roku i pomieści 12 osób. Przynajmniej oficjalnie, baza księżycowa ma służyć do celów badawczych i wydobywania cennych minerałów, lecz Rosja może pokusić się również o stworzenie bazy wojskowej.
W pobliżu jednego z księżycowych biegunów ma powstać stacja energetyczna. Dodatkowo, pod powierzchnią Księżyca, powstanie również specjalny schron, który uchroni astronautów przed wszelkimi zagrożeniami, w tym przed promieniowaniem kosmicznym. Obserwujemy zatem kolejny wyścig kosmiczny, w który tym razem zaangażowały się liczne państwa i organizacje, w tym Stany Zjednoczone, Chiny, Korea Południowa, Indie oraz Europejska Agencja Kosmiczna. Co ciekawe, podobno nawet Korea Północna planuje zostać potęgą kosmiczną.
Źródło:
http://tass.com/science/912408
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ros ... -2031-roku


Załączniki:
Rosja planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu w 2031 roku.jpg
Rosja planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu w 2031 roku.jpg [ 48.1 KiB | Przeglądane 5342 razy ]
Rosja planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu w 2031 roku 2.jpg
Rosja planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu w 2031 roku 2.jpg [ 74.48 KiB | Przeglądane 5342 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 09:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Lśniący Heksagon na zdjęciu od NASA
22 listopada 2016, 12:35 pm
Anna Wizerkaniuk
NASA opublikowało nowe zdjęcie przesłane przez sondę Cassini. Tym razem obiektyw sondy skupił się na niezwykłej burzy o heksagonalnym kształcie znajdującej się na północnym biegunie Saturna.
Zdjęcie to zostało wykonane 5 września, kiedy Cassini była w odległości 1,4 mln km od planety, zwrócona ku pierścieniom Saturna po stronie oświetlonej przez Słońce. Amerykańska agencja kosmiczna opublikowała je dopiero w zeszłym tygodniu.
Wiatry w „Heksagonie”, który mierzy 32 tys. km szerokości, poruszają się z prędkościami dochodzącymi nawet do 322km/h. Ciemna plama na środku tej struktury jest prawdopodobnie okiem cyklonu. Ta niezwykła burza na Saturnie po raz pierwszy została zaobserwowana przez sondę Voyager we wczesnych latach 80-tych ubiegłego wieku. Dodatkowo, wokół niej, można zauważyć grube pasma utworzone przez superszybkie wiatry wiejące w wyższej części atmosfery. Każde poziome pasmo, porównując do sąsiedniego, odpowiada wiatrom o innej prędkości oraz chmurom na innej wysokości. Kiedy jednak najdą one na siebie i dojdzie do interakcji pomiędzy pasmami, powstanie wiele zawirowań.
Sonda Cassini orbituje wokół Saturna od 2004r. Obecnie jest to ostatni rok misji, która zakończy się we wrześniu przyszłego roku, kiedy Cassini zanurkuje w atmosferę Saturna.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... u-od-nasa/


Załączniki:
Lśniący Heksagon na zdjęciu od NASA.jpg
Lśniący Heksagon na zdjęciu od NASA.jpg [ 71.68 KiB | Przeglądane 5341 razy ]
Lśniący Heksagon na zdjęciu od NASA2.jpg
Lśniący Heksagon na zdjęciu od NASA2.jpg [ 37.02 KiB | Przeglądane 5341 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 09:51 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niezbadane głębiny Plutona
Wysłane przez musiuk w 2016-11-22 12:40
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Pluton nie należy do grona dynamicznych i aktywnych obiektów. Jednak im więcej się o nim dowiadujemy, tym bardziej to stwierdzenie odbiega od prawdy. Przeczą jemu między innymi nowe badania opublikowane w zeszłym tygodniu w czasopiśmie Nature. Słynny rejon w kształcie serca dostrzeżony na Plutonie w 2015 roku przez sondę New Horizons - Sputnik Planitia - jest dużo bardziej fascynujący niż dotąd przypuszczano. Naukowcy sądzą, że ze względu na swoje nietypowe położenie Sputnik Planitia może kryć pod powierzchnią częściowo płynny ocean.

Owy obszar Plutona, mający 1050 km długości i 800 km szerokości, może być przyczyną reorientacji całej planety. Zazwyczaj ciała niebieskie dążą do ułożenia, które umożliwi im jak najlepsze zachowanie energii. Jeśli na planecie znajduje się obszar o znaczenie większej masie niż pozostałe, planeta zmieni swoją orientację w taki sposób, żeby dany obszar znajdował się bliżej równika oraz wzdłuż osi działania sił pływowych. Przykładem może być Tharsis - ogromna wyżyna wulkaniczna na Marsie, której uformowanie przyczyniło się do zmiany rozkładu masy planety i przesunięcia jej osi obrotu. Natomiast w przypadku, gdy na planecie znajduje się rejon o znacznie mniejszej masie, jak basen uderzeniowy Aitken na Księżycu, zostanie on przesunięty bliżej któregoś z biegunów wzdłuż osi obrotu ciała danej planety lub satelity.

Zgodnie z tą teorią, Sputnik Planitia, pokryta lodem równina rozciągająca się od półkuli północnej aż za równik Plutona, powinna mieć masę znacznie większą niż wskazywałaby na to jej budowa. Naukowcy są przekonani, że jej położenie niedaleko równika i osi sił pływowych z Charonem jest spowodowane obecnością płynnego lub częściowo płynnego oceanu. Hipotetyczny ocean miałby się znajdować pod powierzchnią lodu, dodając masę temu pozornie lekkiemu obszarowi.

Według naukowców jedną z prawdopodobnych przyczyn powstania Sputnik Planitia jest uderzenie meteorytu, którego impakt naruszył lodową powierzchnię równiny i umożliwił powstanie ukrytego oceanu. Badacze jednocześnie odrzucili teorię, według której dodatkowa masa mogłaby pochodzić z głębokiego krateru wypełnionego stałym azotem, jako że jego grubość, według ich szacunków, musiałaby sięgać 40 km.

Co do składu chemicznego oceanu, to miałby się on składać głównie z wody (częściowo zamarzniętej) oraz amoniaku. Naukowcy twierdzą, że pęknięcia widoczne na zdjęciach zrobionych przez New Horizons odpowiadają pęknięciom, które powstałyby gdyby ciśnienie wolno zamarzającego oceanu wywierało nacisk na lód na powierzchni planety.

Więcej informacji:
• Reorientation of Sputnik Planitia implies a subsurface ocean on Pluto
• Reorientation and faulting of Pluto due to volatile loading within Sputnik Planitia
• New analysis supports subsurface ocean on Pluto
• A Subsurface Ocean May Give Pluto a Heavy Heart

Źródło: czasopismo Nature

Na zdjęciu: Słynne "Serce na Plutonie", czyli Tombaugh Regio, którego częścią jest Sputnik Planitia. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nie ... -2623.html


Załączniki:
Niezbadane głębiny Plutona.jpg
Niezbadane głębiny Plutona.jpg [ 138.94 KiB | Przeglądane 5340 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 09:57 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Virgo I: najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej
Radosław Kosarzycki dnia 22/11/2016
Międzynarodowy zespół kierowany przez badaczy z Tohoku University odkrył ekstremalnie słabą galaktykę karłowatą, będącą galaktyką satelitarną Drogi Mlecznej. Odkrycie stanowi element trwającego przeglądu Subaru Strategic Survey, do którego wykorzystywana jest kamera Hyper Suprime-Cam. Galaktyka satelitarna o nazwie Virgo I znajduje się w kierunku gwiazdozbioru Panny. Przy jasności absolutnej wynoszącej -0.8 magnitudo w zakresie optycznym może to być najsłabsza dotąd odkryta galaktyka satelitarna. Jej odkrycie wskazuje na obecność dużej liczby jeszcze nieodkrytych galaktyk karłowatych w halo Drogi Mlecznej i umożliwia nam wgląd w formowanie galaktyk poprzez hierarchiczne gromadzenie ciemnej materii.
Jak dotąd zidentyfikowano około 50 galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej. Około 40 z nich to słabe i rozmyte galaktyki należące do kategorii tak zwanych „sferoidalnych galaktyk karłowatych”. Wiele z niedawno odkrytych galaktyk karłowatych, szczególnie tych odkrywanych w ramach systematycznych fotometrycznych przeglądów nieba, np. Sloan Digital Sky Survey (SDSS) oraz Dark Energy Survey (DES) to galaktyki bardzo słabe o jasności absolutnej w zakresie optycznym poniżej -8 magnitudo. To tak zwane „ultra-słabe galaktyki karłowate”. Niemniej jednak, do wcześniejszych poszukiwań wykorzystywano teleskopy o średnicy lustra od 2.5 do 4 metrów, przez co identyfikowano tylko satelity stosunkowo bliskie Słońcu lub te nieznacznie jaśniejsze. Obiekty bardziej odległe lub słabsze, wciąż znajdujące się w halo Drogi Mlecznej, nadal czekają na odkrycie.
Połączenie potężnej apertury 8.2-metrowego Teleskopu Subaru i rozległego pola widzenia kamery Hyper Suprime-Cam (HSC) to niesamowity atut w tych badaniach. Umożliwia ono prowadzenie skutecznych poszukiwań bardzo słabych galaktyk karłowatych na dużych obszarach nieba. Pierwszym krokiem w poszukiwaniu nowych galaktyk karłowatych jest identyfikacja zagęszczeń gwiazd na niebie w danych fotometrycznych. Kolejnym krokiem jest ocena tego, czy zagęszczenie nie jest przypadkowym nałożeniem niezwiązanych ze sobą gęstych pól gwiazd, a faktycznie jest układem gwiazd. Standardową metodą wykorzystywaną w tym kroku jest sprawdzenie charakterystycznego rozkładu gwiazd na diagramie kolor-jasność (porównywalnym z diagramem Hertzsprunga-Russella).
Daisuke Homma, doktorant na Tohoku University odkrył Virgo I pracując pod kierunkiem swojego promotora Masashi Chiba wraz z międzynarodowym zespołem badaczy. „Dokładnie zbadaliśmy wcześniejsze dane z Subaru Strategic Survey za pomocą HSC i odkryliśmy widoczne zagęszczenie gwiazd w Pannie o bardzo wysokim statystycznym znaczeniu, wykazujące charakterystyczny układ na diagramie kolor-jasność,” mówi Homma.
„Ku naszemu zaskoczeniu, to jest jedna z najsłabszych galaktyk satelitarnych – jej jasność w pasmie widzialnym wynosi zaledwie -0.8. To faktycznie jest galaktyka, ponieważ przestrzennie jej promień wynosi około 124 lat – znacznie więcej niż gromady kuliste o porównywalnej jasności.”
Najsłabszą galaktyką satelitarną do tej pory była Segue I odkryta w przeglądzie SDSS (-1.5 mag) oraz Cetus II z przeglądu DES (0.0 mag). Cetus II jednak wciąż oczekuje na potwierdzenie, bowiem wydaje się, że jest zbyt kompaktowa jak na galaktykę. Virgo I może zatem okazać się najsłabszą galaktyką satelitarną dotąd odkrytą. Znajduje się ona w odległości 280 000 lat świetlnych od Słońca. Virgo I pozostaje poza zasięgiem SDSS, który już wcześniej badał ten obszar nieba w gwiazdozbiorze Panny.
Według Chiba, lidera projektu poszukiwawczego, odkrycie może nieść za sobą poważne implikacje. „To odkrycie mówi nam o setkach słabych galaktyk karłowatych, które wciąż czekają na odkrycie w halo Drogi Mlecznej. Liczba tych galaktyk satelitarnych i ich właściwości mogą nam wiele powiedzieć o powstawaniu Drogi Mlecznej i o udziale w nim ciemnej materii.”
Uważa się, że galaktyki takie jak Droga mleczną powstają poprzez hierarchiczne gromadzenie ciemnej materii, powstawanie ciemnych halo i późniejsze opadanie na nie gazu, procesy gwiazdotwórcze wywoływane grawitacyjnie. Standardowe modele powstawania galaktyk w kontekście tzw. teorii zimnej ciemnej materii (CDM) przewidują obecność setek małych ciemnych halo krążących w ciemnym halo i porównywalną liczbę jasnych galaktyk. Mimo to jak dotąd udało się odkryć zaledwie kilkadziesiąt takich galaktyk. Być może po prostu jak dotąd dojrzeliśmy tylko część karłowatych galaktyk satelitarnych? Ta kwestia pozostaje otwarta.
Tagi: Bootes I, galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej, Leo II, sferoidalne galaktyki karłowate, Virgo I, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/22/vi ... -mlecznej/


Załączniki:
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej.jpg [ 192.71 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej2.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej2.jpg [ 82.16 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej3.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej3.jpg [ 98.52 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej4.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej4.jpg [ 145.08 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej5.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej5.jpg [ 97.77 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej6.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej6.jpg [ 202.54 KiB | Przeglądane 5339 razy ]
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej7.jpg
Virgo I najsłabsza karłowata galaktyka satelitarna Drogi Mlecznej7.jpg [ 122.01 KiB | Przeglądane 5339 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 10:01 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi.
Pojawia się po burzy na Słońcu
2016-11-23 07:55
Jednym z powodów, dla których Ziemia jest miejscem nadającym się do życia, jest otaczające ją rozległe pole magnetyczne, które chroni naszą planetę przed ostrym wiatrem słonecznym i promieniowaniem kosmicznym. Okazuje się jednak, że podczas rozbłysków na Słońcu nasza tarcza obronna jest uszkadzana.
Naukowcy z Tata Institute of Fundamental Research w Mumbaju w Indiach przeanalizowali dane z teleskopu GRAPES-3, który znajduje się w miejscowości Utakamand na południu kraju. Urządzenie odnotowało ogromny wybuch promieni słonecznych, jaki miał miejsce 22 czerwca 2015 roku. Przez dwie godziny ziemska magnetosfera była bombardowana przez niezwykle silne cząsteczki pochodzące ze Słońca. Dane z tego rozbłysku pozwoliły naukowcom przeanalizować, co dzieje się z ziemską magnetosferą po rozbłysku na Słońcu. Przemierzają przestrzeń kosmiczną w tempie bliskim prędkości światła. W pierwszej kolejności dolatują do ziemskiego pola magnetycznego.
Bezustanna interakcja
Wiatr słoneczny nieustannie "bombarduje" ziemską atmosferę. Jednak, jeśli cząsteczek jest mało i mają niewielką moc, nie niszczą naszej ochronnej powłoki czyli magnetosfery. Tymczasem, gdy na Słońcu dojdzie do silniejszych burz magnetycznych, na Ziemi często zakłócony jest odbiór sygnału radiowego. Silniejszą aktywność Słońca możemy również poznać tym, że rośnie możliwość pojawienia się zórz polarnych, nie tylko w okolicach podbiegunowych.
Kompresja pola
Specjaliści przeprowadzili wiele symulacji na danych z czerwca 2015 roku. Wyniki potwierdziły, że promienie słoneczne czasowo naruszyły ziemską magnetosferę, która straciła na sile, przez co pojawiły się problemy w systemach radiowych. Naukowcy podkreślają, że pole magnetyczne uległo kompresji od 11 do 4 długości promieni Ziemi.
- "Usterka" ta może wystąpić, gdy plazma ze Słońca deformuje ziemskie pole magnetyczne, szczególnie na biegunach, zmniejszając jego zdolność do odbijania cząsteczek ze Słońca - powiedziała Katherine Wright z Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego.
Nasze pole magnetyczne może być uszkodzone czasowo, potem wrócić do normy, jednak dochodzi do tego za każdym razem, przy każdym większym słonecznym rozbłysku.
Słońce właśnie w ostatnich dniach wykazywało się większą aktywnością. Pojawiła się tzw. dziura koronalna, która wypuściła silną wiązkę wiatru słonecznego w stronę Ziemi.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html


Załączniki:
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi.jpg
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi.jpg [ 34.15 KiB | Przeglądane 5338 razy ]
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 2.jpg
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 2.jpg [ 44.11 KiB | Przeglądane 5338 razy ]
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 3.jpg
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 3.jpg [ 69.07 KiB | Przeglądane 5338 razy ]
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 4.jpg
Szczelina w tarczy obronnej Ziemi 4.jpg [ 61.31 KiB | Przeglądane 5338 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 10:03 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wiatr słoneczny doleciał do ziemskiej atmosfery
Burza magnetyczna w nocy dotarła do naszej planety. Naukowcy z NOAA ocenili, że mogły powstać zorze polarne.
W ostatnich dniach na Słońcu pojawiła się dziura koronalna. Jak tłumaczył Karol Wójcicki, uwolnił się z niej strumień wiatru słonecznego, który zmierzał w stronę Ziemi.
Dotarł we wtorek
Według NOAA, czyli Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej, 22 i 23 listopada Ziemia znajdzie się pod wpływem intensywnego wiatru słonecznego, a dokładniej "strumieni o dużej prędkości z dziury koronalnej" (ang. Coronal Hole High Speed Streams - CH HSS). Początek oddziaływania nastąpił około godziny 19 we wtorek i potrwa do godz. 10 w środę, a później powtórzy się kolejnej nocy (z środy na czwartek).
Amerykańska agencja NOAA opracowała skalę pozwalającą w prosty sposób odczytać, na ile warunki kosmicznej pogody mogą mieć wpływ na codzienne życie. Wprowadzono stopnie analogiczne np. do skali trzęsień ziemi. Ustalono zakresy od G1 do G5 dla burz magnetycznych, od S1 do S5 dla promieniowania słonecznego i od R1 do R5 dla zakłóceń radiowych. 1 oznacza najsłabsze, a 5 najsilniejsze zjawiska.
Strumienie wiatru słonecznego, takie jak te, które dotarły do Ziemi, poprzednio wywołały liczne słabe (G1) i średnie (G2) burze magnetyczne. Zdarzały się jednak także pojedyncze zjawiska o skali G3. Aktualne zdjęcia Słońca wskazują, że struktura dziury koronalnej uległa osłabieniu, ale i tak jej obszar jest bardzo duży.
Niewielkie zakłócenia i szansa na zorzę
Przewidywana na 22 i 23 listopada burza magnetyczna oceniana była na skalę G1. Burze o tej skali zdarzają się nawet 17 tys. razy w ciągu 11-letniego cyklu aktywności słonecznej (dla porównania - zjawiska o skali G5 średnio jedynie cztery razy).
Burza geomagnetyczna o skali G1 oznacza niewielkie zakłócenia w sieciach energetycznych, niewielki wpływ na działanie satelitów i zwierzęta migrujące oraz częstsze występowanie zórz polarnych na dużych szerokościach geograficznych (w wyniku zmian zachodzących w jonosferze). Zdarza się jednak, że przy szczególnie intensywnych burzach magnetycznych zorzę można zobaczyć nawet w Polsce.
Zorza polarna jest widoczna w Polsce zazwyczaj wtedy, gdy indeks KP, określający intensywność zaburzenia ziemskiego pola magnetycznego, wynosi około 7-8. Im burza jest silniejsza, tym większe prawdopodobieństwo, że zorzę można będzie zaobserwować z naszego kraju. Według prognozy NOAA burza magnetyczna w ciągu najbliższych dni osiągnie jedynie 5. stopień KP. Popularyzator astronomii Karol Wójcicki sądzi, że przy takim indeksie szanse na zobaczenie zorzy z Polski są bardzo małe.
Zaburzenia w magnetosferze
Burze magnetyczne to duże zaburzenia w ziemskiej magnetosferze, który zachodzą, gdy w otoczeniu Ziemi występuje znaczna wymiana energii od wiatru słonecznego. Takie burze są skutkiem zmian w wietrze słonecznym, co powoduje istotne zmiany w prądach pola magnetycznego naszej planety.
Takie burze mogą powstawać na skutek szybkich strumieni wiatru słonecznego, które obecnie docierają do Ziemi. Doganiają one wolniejszy wiatr słoneczny, znajdujący się przed nimi i zaburzają go, następnie oddziałując na magnetosferę Ziemi.
Największe burze magnetyczne są jednak związane z tzw. koronalnymi wyrzutami masy, kiedy to miliardy ton plazmy są wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Zazwyczaj taka ilość masy wyrzuconej z powierzchni Słońca potrzebuje kilku dni, by dotrzeć do Ziemi, przy czym najbardziej intensywne czynią to nawet w 18 godzin.
Przygotowania w USA
Efektami burz geomagnetycznych są intensywne prądy w magnetosferze, zmiany w pasach radiacyjnych naszej planety i zmiany w jonosferze. Prowadzą one do zakłóceń w sieciach energetycznych i w działaniu satelitów.
Ponieważ burze magnetyczne w swojej największej skali potrafią zaburzać różne aspekty funkcjonowania naszej cywilizacji, część krajów traktuje problem poważnie. Na przykład Barack Obama, prezydent USA, podpisał w listopadzie rozporządzenie dotyczące rządowych działań łagodzących zaburzenia magnetyczne na sieci elektryczne. Dotyczy ono także właściwego dostarczania komunikatów ostrzegających przed tego typu zjawiskami.
Źródło: NOAA, PAP
Autor: zupi/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html


Załączniki:
Wiatr słoneczny doleciał do ziemskiej atmosfery.jpg
Wiatr słoneczny doleciał do ziemskiej atmosfery.jpg [ 110.89 KiB | Przeglądane 5337 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 10:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej
Radosław Kosarzycki dnia 23/11/2016
Astronom z Astrophysics Research Insitute LJMU odkrył nową rodzinę gwiazd w jądrze Drogi Mlecznej, która pozwala nam lepiej poznać wczesne stadia powstawania naszej galaktyki.
Odkrycie rzuca nowe światło na pochodzenie gromad kulistych – zgromadzeń zazwyczaj około miliona gwiazd, powstałych na początku historii Drogi Mlecznej.
LJMU jest członkiem Sloan Digital Sky Survey – międzynarodowego projektu współpracy międzynarodowej naukowców z różnych części świata. Jednym z projektów tej współpracy jest APOGEE (Apache Point Observatory Galactic Evolution Experiment) w ramach którego zbierane są dane podczerwone setkach tysięcy gwiazd Drogi Mlecznej.
To właśnie obserwując w podczerwieni gwiazdy znajdujące się w kierunku centrum galaktyki odkryto nową populację gwiazd – gwiazd typu dotychczas znajdowanego tylko w gromadach kulistych.
Ta intrygująca nowa rodzina gwiazd mogła kiedyś należeć do gromad kulistych, które uległy zniszczeniu podczas burzliwych, początkowych okresach powstawania Drogi Mlecznej’. Oznacza to, że na wczesnych etapach mogło być nawet 10 razy więcej gromad kulistych niż dzisiaj. Znacząca część starych gwiazd znajdujących się teraz w wewnętrznych obszarach Drogi Mlecznej mogła powstać w gromadach kulistych, które z czasem uległy zniszczeniu.
Ricardo Schiavon, główny badacz projektu mówi:
„To bardzo ekscytujące odkrycie, które pozwala nam zadawać fascynują pytania takie jak: jaka jest natura gwiazd w wewnętrznych obszarach Drogi Mlecznej, w jaki sposób powstały gromady kuliste i jaką rolę odekgrały w formowaniu się Drogi Mlecznej.
„Centrum Drogi Mlecznej jest słabo zbadane, ponieważ przesłonięte jest przez znacznie utrudniający obserwacje pył. Obserwacje prowadzone w podczerwieni – zakresie promieniowania przenikającego przez pył – za pomocą instrumentu APOGEE pozwalają nam na obserwowanie centrum Galaktyki lepiej niż jakikolwiek inny zespół.”
„Dzięki obserwacjom mogliśmy określić skład chemiczny tysięcy gwiazd, wśród których zauważyliśmy znaczną liczbę gwiazd różniących się od pozostałych zamieszkujących wewnętrzne regiony Drogi Mlecznej. Wyróżniała je wysoka obfitość azotu. Choć to nie jest jeszcze pewne, uważamy, że te gwiazdy pochodzą ze zniszczonych gromad kulistych. Co więcej, mogą one być produktami ubocznymi pierwszych procesów powstawania gwiazd na początku historii naszej Galaktyki. Aktualnie przeprowadzamy dalsze obserwacje w celu zweryfikowania tej hipotezy.”
Źródło: Liverpool Hohn Moores University
Tagi: APOGEE, Droga Mleczna, Gromada kulista, gwiazdy Drogi Mlecznej, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/23/no ... -mlecznej/


Załączniki:
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej.jpg
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej.jpg [ 165.01 KiB | Przeglądane 5336 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 23 listopada 2016, 19:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym
środa • 23 listopada 2016 • 13:29
Teleskop do robienia zdjęć nocnego nieba wraz z kamerą to nagroda jaką zdobył Zespół Szkół Miejskich nr 3 z Jasła dla najlepszego koła astronomicznego w Polsce. Gimnazjaliści z koła naukowego "Przez trudy do gwiazd" odkryli też 10 ateroid.
Razem z pozostałymi uczniami przygotowali m.in. piknik astronomiczny, obserwowali zaćmienie Słońca i tranzyt Merkurego. Koło naukowe działa od 2004 roku. Pracuje w nim trzy grupy - jedna z gimnazjum i dwie z podstawówki. Ich opiekunem jest nauczycielka Jadwiga Moskal.
Nagrodę wręczył uczniom prof. dr hab. Maciej Mikołajewski, astronom z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Szkoły, które biorą udział w konkursie Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego "Nasza szkolna przygoda z astronomią" muszą przesłać dokumentację swoich działań z dziedziny astronomii. Musi ona przekonać jury, że nie są to jednorazowe działania, a stała praca.
http://www.radio.rzeszow.pl/informacje/ ... iwanickiej


Załączniki:
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym.jpg
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym.jpg [ 52.73 KiB | Przeglądane 5329 razy ]
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym2.jpg
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym2.jpg [ 104.9 KiB | Przeglądane 5329 razy ]
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym3.jpg
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym3.jpg [ 99.07 KiB | Przeglądane 5329 razy ]
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym4.jpg
Uczniowie z Jasła docenieni w konkursie astronomicznym4.jpg [ 134.31 KiB | Przeglądane 5329 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 08:40 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA przeprowadziła eksperyment kontrolowanego pożaru w warunkach kosmicznych
Wysłane przez brozek w 2016-11-23 09:00
21 listopada amerykańska agencja kosmiczna NASA przeprowadziła kolejny eksperyment pod nazwą Saffire-II (Spacecraft Fire Safety), polegający na wywołaniu kontrolowanego pożaru w specjalnym urządzeniu na pokładzie bezzałogowego statku zaopatrzeniowego Cygnus, wykonującego misję zaopatrzeniową Cygnus CRS OA-5 dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jest to drugie z serii trzech doświadczeń, które bada rozprzestrzenianie się pożaru w warunkach mikrograwitacji, jaka panuje w statkach kosmicznych oraz jak zachowują się różne materiały używane w misjach kosmicznych pod wpływem działania otwartego ognia.

Eksperyment ten ma ogromne znaczenie w kwestii bezpieczeństwa załogowych lotów kosmicznych, zwłaszcza tych długoterminowych, m.in. przyszłej wyprawy na Marsa, a także w przyszłych misjach kolonizacyjnych na innych planetach. W takich przypadkach, z uwagi na izolację załogi względem warunków zewnętrznych, jakakolwiek ewakuacja z miejsca zagrożonego ogniem jest bardzo utrudniona, a często wręcz niemożliwa. Wyniki eksperymentu Saffire pozwolą projektować naukowcom bezpieczne ognioodporne materiały, zarówno ubioru astronautów jak i wyposażenia wnętrza statków, stacji kosmicznych czy pomieszczeń mieszkalnych na powierzchni planet.

Historia astronautyki zna kilka dramatycznych wydarzeń spowodowanych wybuchem pożaru - np. skrajnie niebezpieczny pożar w trakcie testów misji Apollo 1, w wyniku którego śmierć poniosła cała 3-osobowa załoga, czy pożar generatora tlenu na stacji kosmicznej Mir. Mimo obecnego stosowania znacznie mniej niebezpiecznych mieszanek azotu i tlenu w urządzeniach podtrzymywania życia astronautów, mają oni nadal styczność z aparaturą wytwarzającą czysty tlen, która może powodować ryzyko pożaru.

Urządzenia serii eksperymentów Saffire stanowią pojemniki o wielkości 1,3 x 0,9 x 0,6 metra podzielone na część aparaturową (elektronika, czujniki i kamery wysokiej rozdzielczości) oraz komorę doświadczalną, w której znajdują się badane materiały poddane zapłonowi. W przypadku testu Saffire-II jest to 9 różnych materiałów wykorzystywanych standardowo na stacji kosmicznej ISS, w tym tkaniny ognioodporne wchodzące w skład ubioru astronautów, mieszankę bawełny i włókna szklanego, polimer Nomex, próbki szkła akrylowego (plexiglas) różnych kształtów, stosowanego w oknach stacji ISS, konstrukcje stosowane w zasobnikach oraz kompozyty silikonowe.

Wedłg kierownika eksperymentu, dr. Davida Urbana, "Saffire szuka odpowiedzi na dwa pytania: po pierwsze - czy rozprzestrzeniający się w górę płomień ognia będzie się powiększał, czy może mikrograwitacja zmniejszy jego rozmiar, a po drugie - które materiały i tkaniny ulegną zapłonowi i w jaki sposób będą się palić?"

Eksperyment Saffire-II został przeprowadzony 21 listopada 2016 r., krótko po odłączeniu się statku Cygnus od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej o godzinie 13:14 czasu polskiego, kiedy zdalnie wywołano zapłon w komorze eksperymentalnej. Kamery modułu przesłały na Ziemię ponad 100 tysięcy zdjęć próbek poddanych działaniom ognia, które razem z danymi z pozostałych czujników poddane zostaną analizie naukowców. Podczas poprzedniego eksperymentu Saffire-I, wykonanego 14 czerwca 2016 r. zauważono, że płomień ognia rozchodzi się wzdłuż próbki materiału bardzo powoli, a sam pożar trwał około 8 minut.

Bezzałogowy statek zaopatrzeniowy Cygnus po odłączeniu od stacji kosmicznej ISS i przeprowadzeniu eksperymentu Saffire będzie zmierzać ku atmosferze Ziemi, w której wkrótce docelowo spłonie.

Misja statku transportowego Cygnus CRS OA-5 jest prowadzona przez prywatną firmę Orbital ATK na zlecenie NASA, w celu zaopatrywania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.

Żródło: NASA

Więcej informacji:
• NASA Sets Space Fire in Second Round of Fire Safety Experiments
• NASA Ignites Fire Experiment Aboard Space Cargo Ship
• Fire in the Hole: Studying How Flames Grow in Space
• Strona naukowa eksperymentu Saffire-II
• Opis projektu Spacecraft Fire Safety (Saffire)
• Film opisujący przebiegu eksperymentu Saffire (po angielsku)

Zdjęcie u góry:
Grupa naukowców i inżynierów podczas naziemnych testów urządzeń dla eksperymentu Saffire-II i Saffire-I (w tle). Żródło: NASA

Poniżej:
Film przedstawiający rozchodzenie się ognia we wcześniejszym eksperymencie Saffire-I po zapaleniu mieszanki bawełny i włókna szklanego. Migająca zielone światło pochodzi od diód LED doświetlających strugi dymu. Żródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nas ... -2625.html


Załączniki:
NASA przeprowadziła eksperyment kontrolowanego pożaru w warunkach kosmicznych.jpg
NASA przeprowadziła eksperyment kontrolowanego pożaru w warunkach kosmicznych.jpg [ 305.71 KiB | Przeglądane 5326 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 08:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej
Radosław Kosarzycki dnia 23/11/2016
Astronom z Astrophysics Research Insitute LJMU odkrył nową rodzinę gwiazd w jądrze Drogi Mlecznej, która pozwala nam lepiej poznać wczesne stadia powstawania naszej galaktyki.
Odkrycie rzuca nowe światło na pochodzenie gromad kulistych – zgromadzeń zazwyczaj około miliona gwiazd, powstałych na początku historii Drogi Mlecznej.
LJMU jest członkiem Sloan Digital Sky Survey – międzynarodowego projektu współpracy międzynarodowej naukowców z różnych części świata. Jednym z projektów tej współpracy jest APOGEE (Apache Point Observatory Galactic Evolution Experiment) w ramach którego zbierane są dane podczerwone setkach tysięcy gwiazd Drogi Mlecznej.
To właśnie obserwując w podczerwieni gwiazdy znajdujące się w kierunku centrum galaktyki odkryto nową populację gwiazd – gwiazd typu dotychczas znajdowanego tylko w gromadach kulistych.
Ta intrygująca nowa rodzina gwiazd mogła kiedyś należeć do gromad kulistych, które uległy zniszczeniu podczas burzliwych, początkowych okresach powstawania Drogi Mlecznej’. Oznacza to, że na wczesnych etapach mogło być nawet 10 razy więcej gromad kulistych niż dzisiaj. Znacząca część starych gwiazd znajdujących się teraz w wewnętrznych obszarach Drogi Mlecznej mogła powstać w gromadach kulistych, które z czasem uległy zniszczeniu.
Ricardo Schiavon, główny badacz projektu mówi:
„To bardzo ekscytujące odkrycie, które pozwala nam zadawać fascynują pytania takie jak: jaka jest natura gwiazd w wewnętrznych obszarach Drogi Mlecznej, w jaki sposób powstały gromady kuliste i jaką rolę odekgrały w formowaniu się Drogi Mlecznej.
„Centrum Drogi Mlecznej jest słabo zbadane, ponieważ przesłonięte jest przez znacznie utrudniający obserwacje pył. Obserwacje prowadzone w podczerwieni – zakresie promieniowania przenikającego przez pył – za pomocą instrumentu APOGEE pozwalają nam na obserwowanie centrum Galaktyki lepiej niż jakikolwiek inny zespół.”
„Dzięki obserwacjom mogliśmy określić skład chemiczny tysięcy gwiazd, wśród których zauważyliśmy znaczną liczbę gwiazd różniących się od pozostałych zamieszkujących wewnętrzne regiony Drogi Mlecznej. Wyróżniała je wysoka obfitość azotu. Choć to nie jest jeszcze pewne, uważamy, że te gwiazdy pochodzą ze zniszczonych gromad kulistych. Co więcej, mogą one być produktami ubocznymi pierwszych procesów powstawania gwiazd na początku historii naszej Galaktyki. Aktualnie przeprowadzamy dalsze obserwacje w celu zweryfikowania tej hipotezy.”
Źródło: Liverpool Hohn Moores University
Tagi: APOGEE, Droga Mleczna, Gromada kulista, gwiazdy Drogi Mlecznej, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/23/no ... -mlecznej/


Załączniki:
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej.jpg
Nowa rodzina gwiazd odkryta w Drodze Mlecznej.jpg [ 176.41 KiB | Przeglądane 5325 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 08:45 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Słońce dla początkujących, czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe
Wojciech Usarzewicz dnia 23/11/2016
Słońce zawsze stanowiło ważny element naszej cywilizacji. Bóg-Słońce to popularny motyw w religiach świata, lecz jego obecność nie dziwi – nasi przodkowie nie mieli problemu ze zidentyfikowaniem życiodajnej siły, płynącej z naszej gwiazdy. Bowiem Słońce faktycznie daje życie – to jego promienie dostarczają Ziemi tak potrzebną energię, która następnie przerabiana jest na tak wiele sposobów.
Każdy miłośnik tematów astronomicznych powinien wiedzieć, co mu nad głową świeci. Zwłaszcza, jeśli chodzi o tę wielką kulę za dnia. Toteż zajmiemy się w tym artykule podstawowymi rzeczami, które warto wiedzieć o Słońcu.
Warto zacząć od tego, iż Słońce nie jest wieczne – zrodziło się około 4,5 miliarda lat temu i pożyje mniej więcej drugie tyle. Nasza gwiazda ma średnicę około 1400000 kilometrów i jest około 300 tysięcy razy bardziej masywna, niźli Ziemia.
Do tego wcale nie stoi w miejscu. To znaczy, pomijając fakt, iż pędzi z dużą prędkością przez galaktykę, krążąc wokół jej centrum, to dodatkowo nie tkwi w jednym punkcie naszego własnego Układu Słonecznego. Słońce tak naprawdę okrąża punkt, reprezentujący środek masy naszego układu planetarnego. W pewnym sensie orbituje, na swój dziwny sposób. Punkt ten jednak cały czas znajduje się w regionie jądra słonecznego, więc nie jest to aż tak zauważalne.
Jak zrodziło się Słońce
Gwiazdy rodzą się w kosmicznych obłokach gazu, składających się głównie z wodoru. Pod wpływem sił grawitacyjnych, wodór zaczyna się gromadzić w jednym punkcie. Im większe skupisko wodoru, tym więcej wodoru spływa do tegoż danego punktu. Całość zaczyna się powoli zapadać pod własnym ciężarem – nazywamy to kolapsem grawitacyjnym. Kiedy zostanie przekroczona masa krytyczna, w jądrze tego skupiska wodoru rozpoczynają się reakcje jądrowe, a obiekt rozpala się słonecznym blaskiem – powstaje protogwiazda, która gromadzi coraz więcej gazu, aż w końcu dojrzewa do miana prawdziwej gwiazdy.
Słońce należy do młodej generacji gwiazd. W naszym obłoku gazu znalazło się również sporo pyłu gwiezdnego, powstałego w wyniku umierania wcześniejszych gwiezdnych generacji. Kiedy protogwiazda rozbłysła, wokół niej zaczął się formować dysk protoplanetarny, a siły radiacyjne naszego protosłońca wytworzyły bąbel wokół rodzącego się układu słonecznego – dziś takie bąble nazywamy proplydami. Dostrzegliśmy ich całkiem sporo w kosmosie, na przykład w mgławicy Oriona.
To właśnie z dysku protoplanetarnego utworzyły się wszystkie planety naszego Układu Słonecznego – to jednak opowieść na inny dzień.
Oczywiście, gwiazdy nie rodzą się samotne – z pojedynczego obłoku gazu może zrodzić się wiele gwiazd. Jednak ruch obiektów w kosmosie sprawia, że z biegiem czasu gwiazdy te oddalą się od siebie. To dlatego dziś tak trudno znaleźć nam rodzeństwo naszego Słońca w najbliższej okolicy – co nie zmienia faktu, że naukowcy próbują.
Pora zobaczyć, co takiego znajduje się w środku gwiazdy.
Warstwy Słońca
Naukowcy dawno temu zwrócili uwagę, iż powierzchnia Słońca faluje. Na początku uważano, iż jest to efekt niedoskonałej technologii obserwacyjnej, ale rozwój teleskopów nie pomógł w pozbyciu się dziwnych efektów widocznych na powierzchni naszej gwiazdy. Okazało się, iż naukowcy tak naprawdę obserwowali fale dźwiękowe, które rozchodziły się przez całe Słońce, formując na powierzchni bąble gorącej plazmy wielkości Polski – jeszcze tej dawnej, “od morza do morza”.
Z tego odkrycia zrodziła się nauka zwana heliosejsmologią. W normalnej, ziemskiej sejsmologii rozchodzenie się fal dźwiękowych przez skały stosowane jest do określenia, jak zbudowana jest w środku Ziemia. Rozchodzenie się fal na Słońcu pomogło określić, z jakimi warstwami Słońca mamy do czynienia. Dziś możemy więc wyróżnić kilka głównych składowych naszej gwiazdy.
W samym środku Słońca odnajdujemy jądro słoneczne. To właśnie tutaj zachodzą te słynne reakcje jądrowe, które napędzają całą gwiazdę i całe życie na Ziemi. To tutaj dochodzi do reakcji najczęściej spotykanego w kosmosie gazu – wodoru. Toczy się tutaj fuzja jądrowa, w której atomy wodoru, pod wpływem ciśnienia i temperatury, wytracają elektrony, tworząc plazmę. Kiedy zaś dwa atomy plazmy wodoru zderzają się ze sobą, wyzwalają olbrzymią ilość energii pod postacią fotonów.
Takie małe wybuchy bomb wodorowych następują w ilości setek tysięcy na sekundę. I trwa to już od ponad 4 miliardów lat, a potrwa i drugie tyle, póki zapasy wodoru w jądrze słonecznym na to wystarczą. Nim jednak nastąpi koniec, foton wyzwolony w reakcji fuzji jądrowej powoli przedostaje się na zewnątrz. Wyrusza do kolejnej warstwy Słońca.
Co ciekawe, Słońce, jak każda inna gwiazda, to fascynujący przykład kosmicznej równowagi. Reakcje jądrowe w gwieździe dążą do jej rozsadzenia, zaś własne siły grawitacyjne tejże gwiazdy utrzymują wszystko razem. Kiedy równowaga ta zostaje zachwiana, gwiazda umiera – w zależności od jej masy śmierć bywa albo spokojna i powolna, albo nagła i niezwykle apokaliptyczna.
Kolejna warstwa to tak zwana strefa promienista.
Temperatura oraz ciśnienie w tej warstwie są na tyle niskie, że reakcje jądrowe już nie zachodzą. Ale plazma tu jest na tyle gęsta, iż foton ma trudności z przedostaniem się na zewnątrz. Odbija się więc od kolejnych cząstek plazmy, pędząc po zygzakach, aż będzie mógł się przedostać do kolejnej warstwy Słońca, zwanej strefą konwekcyjną (lub konwektywną), bądź też strefą konwekcji. Taka pokręcona podróż fotonu jest fascynująca, z uwagi na czas jej trwania. By przedostać się z jądra gwiazdy do strefy konwekcyjnej, foton potrzebuje około 100 tysięcy lat.
Plazma strefy konwekcyjnej jest już przyjaźniejsza dla fotonu – podróż ku powierzchni Słońca zajmuje tu już tylko miesiąc. A potem pozostaje już tylko poszybować w pustkę kosmosu, przy okazji trafiając na Ziemię. Podróż fotonu ze Słońca na Ziemię trwa zaledwie 8 minut. Zewnętrzna warstwa Słońca nazywana jest fotosferą.
Ostatnią strefą słoneczną jest atmosfera naszej gwiazdy. Wyróżniamy to regiony bliskie powierzchni (chromosferę), regiony dalsze i gorętsze (korona słoneczna), czy nie tak oczywistą heliosferę, rozciągającą się aż po krańce Układu Słonecznego, a kończącą się heliopauzą. To ta słynna granica między strefą wpływów Słońca, a promieniowaniem reszty kosmosu. To gdzieś tam za heliosferą szybują teraz Voyagery.
Oczywiście, plazma nie stoi w miejscu.
Wielkie ruchy plazmy
Ruchy plazmy w strefie konwekcyjnej tworzą silne prądy elektryczne, a to zaś prowadzi do wytworzenia potężnych pól magnetycznych. Efektem tego jest tak zwana “pogoda słoneczna” oraz cykle aktywności słonecznej. Wszystko zaczyna się całkiem zwyczajnie i omówimy to dość wizualnie. Linie pola magnetycznego płyną sobie od jednego bieguna do drugiego. Ale prędkości plazmy nie są identyczne na całym Słońcu. Plazma wiruje wolniej przy biegunach, a szybciej przy równiku naszej gwiazdy. Co oczywiste, Słońce bowiem obraca się wokół własnej osi.
Obrazowo mówiąc, wszystko to sprawia, iż linie pola magnetycznego zaczynają się deformować, a następnie mieszać, a później również i niejako wystrzeliwać ponad powierzchnię gwiazdy. Wzdłuż tych linii ciągną się gigantyczne strumienie rozgrzanej plazmy, zdolne bez problemu pochłonąć całą Ziemię. Wyglądają jak pętle nad powierzchnią Słońca, posiadające dwa bieguny. W tym gorącym chaosie bieguny tych pętli zderzają się ze sobą, doprowadzając do olbrzymich eksplozji, zwanych Koronalnym wyrzutem masy (oglądając apokaliptyczne amerykańskie filmy, wysłuchujcie terminu „Coronal Mass Ejection”). W wyniku wybuchu rozgrzana i naładowana plazma zostaje wystrzelona w kosmos.
Czasem taka dawka naładowanych cząsteczek rusza w kierunku Ziemi i jest to główne zagrożenie dla naszej planety, jakie wynika z naszego Słońca. Plazma wyrzucona z gwiazdy również ma swoje dwa bieguny. Jeśli bieguny te pokryją się z biegunami pola magnetycznego Ziemi, wszystko będzie w porządku, a my doświadczamy jedynie ładnej zorzy polarnej. Jeśli jednak bieguny się nie pokryją, naładowane cząsteczki mogą znacznie osłabić nasze pole magnetyczne. Zorze polarne, w takim wypadku, można będzie zobaczyć nawet w strefach podrównikowych.
Niestety, zorze to nie jedyny efekt omawianego zjawiska – strumień naładowanych cząstek może z łatwością palić linie energetyczne, transformatory i satelity na orbicie. Jest to jeden z realnych scenariuszy apokalipsy. Duża burza magnetyczna w ziemskiej atmosferze może skutecznie cofnąć nas do czasów przed odkryciem prądu, przynajmniej na kilka lat, dopóki nie uda się odbudować systemów energetycznych.
Takie mieszanie się pola magnetycznego Słońca prowadzi w końcu do odwrócenia się biegunów magnetycznych gwiazdy. Wtedy aktywność słoneczna się uspokaja, ponieważ linie pola znowu biegną od bieguna do bieguna. Ale ruch plazmy po pewnym czasie znowu doprowadza do chaosu, wtedy mówimy o sytuacji, kiedy aktywność słoneczna rośnie. Tak toczą się cykle aktywności słonecznej.
Wszystko to potrwa jeszcze jakiś czas.
Jaka śmierć czeka Słońce
Co będzie, kiedy wodór w Słońcu się skończy? Będzie to początek końca – Słońce zacznie powoli umierać, ale trochę to potrwa. Wodór to nie jedyny pierwiastek, który we wnętrzu gwiazdy podlega reakcjom jądrowym. W reakcjach wodór przerabiany jest na hel – efektem ubocznym jest promieniowanie, które do Ziemi dociera pod postacią ciepła i światła słonecznego.
Życie na Ziemi długo nie potrwa. Słońce stanie się zbyt gorące, by podtrzymać wielokomórkowe życie już za około 500 milionów lat. Mikroorganizmy nie powinny przetrwać dłużej, niż kolejne 2 miliardy lat. Inżynierom sugeruję więc przysiąść do tej pracy Alcubierre’a…
Przez kolejne 100 milionów lat po wyczerpaniu się zapasów wodoru, co nastąpi za około 4 miliardy lat, hel będzie dalej przerabiany w reakcjach jądrowych – na węgiel i tlen. Tempo reakcji będzie przyśpieszać, by podtrzymać równowagę gwiazdy (rozsadzanie kontra kolaps). Ale efektem będzie też puchnięcie Słońca, które zacznie przemieniać się w czerwonego olbrzyma, pochłaniając przy tym wszystkie cztery planety skaliste – o ile te nie zostaną wypchnięte na dalsze orbity.
Potem Słońce zacznie pulsować – na zmianę kurczyć się i puchnąć. Kolejne reakcje jądrowe będą przerabiać cięższe pierwiastki, a część materiału gwiezdnego będzie odrzucana w kosmos, tworząc mgławicę planetarną. W końcu, Słońce zacznie wytwarzać żelazo – pierwiastek, który nie może już być dalej przemieniany w cięższe elementy w reakcji fuzji. Gwiazda wyda swe ostatnie tchnienie – grawitacja wygra 10 miliardów lat walki, gwiazda się zapadanie, a potem wybuchnie, odrzucając resztki materiału. Odsłoni się jądro słoneczne pod postacią białego karła.
W źródłach naukowych można się czasem zgubić, toteż warto wspomnieć, iż syntezę cięższych pierwiastków rezerwuje się często dla masywniejszych gwiazd, Słońce zaś, według niektórych źródeł, może zatrzymać się na syntezie węgla. Tak czy siak, koniec będzie ten sam.
Kiedy ostatnia reakcja jądrowa się zakończy, Słońce zacznie powoli stygnąć i będzie to trwało miliardy lat, aż w końcu jego temperatura zrówna się z temperaturą kosmosu, kiedy to cały Wszechświat, powoli umierając, stanie się zimnym, ciemnym i martwym miejscem.
Wyjdźmy na zewnątrz
Warto więc cieszyć się Słońcem, póki to wisi nad naszymi głowami i daje nam życie. Zakładając oczywiście, że jakiś rozbłysk tegoż życia nie zakończy, ale to już zupełnie inna historia. Teraz przynajmniej każdy będzie wiedział, jak – tak w skrócie – taka apokalipsa może zostać wywołana. A jeśli nie nastąpi, to choć po lekturze artykułu pozostanie w głowach wiedza, jaką drogę musi pokonać foton, by na Ziemi mogło rozwijać się życie.
Tagi: Słońce
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/23/sl ... gwiezdzie/


Załączniki:
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe.jpg
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe.jpg [ 84.5 KiB | Przeglądane 5324 razy ]
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe2.jpg
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe2.jpg [ 104.87 KiB | Przeglądane 5324 razy ]
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe3.jpg
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe3.jpg [ 101.8 KiB | Przeglądane 5324 razy ]
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe4.jpg
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe4.jpg [ 115.99 KiB | Przeglądane 5324 razy ]
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe5.jpg
Słońce dla początkujących czyli co warto wiedzieć o naszej gwieździe5.jpg [ 52.23 KiB | Przeglądane 5324 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 08:50 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
BLOG: Zanim zaczniemy świętować pokonanie praw fizyki przez EM Drive
Radosław Kosarzycki dnia 23/11/2016

Od kilku lat w mediach pojawiają się informacje dotyczące tajemniczego silnika EM Drive. Gdyby okazało się, że ten silnik faktycznie pracuje – mielibyśmy do dyspozycji całkowicie nowego rodzaju napęd, który mógłby nas – dosłownie – zabrać do gwiazd. Jednak EM Drive ma jeden problem: jeżeli działa, to łamie najbardziej fundamentalne prawa fizyki. Krytycy od lat podkreślają, że wszelkie prace opisujące potencjalne działanie silnika nie były publikowane w recenzowanych periodykach naukowych, a tym samym powinny być brane z dużą dozą sceptycyzmu. W tym tygodniu jednak pojawił się pierwszy recenzowany artykuł nt. napędu EM Drive. Artykuł pozytywnie przeszedł przez sito recenzenckie.
Niestety, niemal natychmiast w mediach pojawiło się mnóstwo artykułów o tytułach takich jak:
• NASA potwierdza: silnik, który nie miał działać, działa
• Ludzkość będzie musiała zweryfikować prawa fizyki? NASA potwierdza istnienie silnika, który nie powinien działać
• NASA: Napęd EmDrive naprawdę działa
• …i wiele innych.
Na całe szczęście odpowiednią dozę sceptycyzmu zachowuje „naukowy totalitarysta” (genialne! ) Adam Adamczyk na blogu Kwantowo.pl w poście poniżej:
• O co chodzi z tym całym EM Drive?
(swoją drogą zastanawiam się jak to jest, że najbardziej wiarygodne informacje można znaleźć na portalach prowadzonych przez ludzi z poczuciem misji, a nie na portalach, gdzie ludzie dostają pieniądze za pisanie artykułów? Jeżeli chcesz wesprzeć naszą pracę zostań patronem Pulsu Kosmosu – tutaj lub patronem Kwantowo – o tutaj)
Warto zauważyć, że przejście procesu recenzowania oznacza jedynie, że eksperci uznali, że metodologia prowadzonych eksperymentów jest prawidłowa i spełnia standardy badań naukowych. Nie oznacza to automatycznie, że otrzymane wyniki są prawidłowe. Oznacza to natomiast, że otrzymaliśmy dokładny opis warunków, w których przeprowadzono eksperyment oraz wyniki samego eksperymentu. To istotny postęp na drodze do potwierdzenia/zaprzeczenia czy mamy do czynienia z rzeczywistym efektem czy może z jakimiś zakłóceniami.
Po opis zasady działania napędu zapraszam jeszcze raz do wyżej wspomnianego artykułu autorstwa Adama Adamczyka.
Czy zatem powinniśmy porzucić sceptycyzm i cieszyć się nową erą podróży międzygwiezdnych i międzygalaktycznych, a wręcz zastanawiać się czy wizja przedstawiona przez Marcina Podlewskiego w rewelacyjnej „Głębi” stanowi przyszłość ludzkości?
Nie tak szybko.
To wszystko jest bardzo ciekawe, ale wciąż trzeba zachować sporą dozę sceptycyzmu. Opisywany w artykule eksperyment przeprowadzono w komorze próżniowej, ale sami autorzy podkreślają, że to jeszcze nie eliminuje wszystkich źródeł błędu. Dzięki temu, że artykuł został teraz opublikowany w recenzowanym i szanowanym periodyku naukowym – z pewnością zagłębi się w niego większa rzesza naukowców, i być może pojawią się nowe pomysły na to co może odpowiadać za osiągane wyniki jednocześnie nie łamiąc praw fizyki (uch, rymuję i nawet tego nie czuję).
Z pewnością kolejnym etapem, zgodnie z planami naukowców, powinno być przetestowanie napędu w przestrzeni kosmicznej. Tam źródeł błędu byłoby mniej niż w eksperymentach przeprowadzanych na Ziemi. Jeżeli wyniki okazałyby się wspierać dotychczas uzyskiwane wyniki no to możemy pisać co chcemy – wszak jeżeli działa to działa – niezależnie od tego czy wiemy dlaczego działa.
Skąd sceptycyzm? Z doświadczenia. Jak spojrzymy na historię odkryć, które zdawały się na pierwszy rzut oka łamać fundamentalne prawa fizyki – zawsze po jakimś czasie doszukiwano się błędu w metodologii, lub w pomiarach i prawa fizyki stawiały na swoim.
Mimo tego, że od najnowszego artykułu status EM Drive urósł niesłychanie, to wciąż zakładam, że jakiegoś błędu nie zauważyliśmy i prędzej czy później okaże się, że prawa fizyki pozostaną niezachwiane.
Nie oznacza to, że nie cieszyłbym się z potwierdzenia działania napędu EM Drive – zawsze chciałem żyć w czasach wielkich przełomów naukowych. Dlatego z niecierpliwością czekam na zmiażdżenie mojego sceptycyzmu przez naukowców. Jednak póki co pisać o przełomie chyba nie będę.
Pozdrawiam,
Radek
Tagi: EM Drive, napędy, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/23/bl ... -em-drive/


Załączniki:
Zanim zaczniemy świętować pokonanie praw fizyki przez EM Drive.jpg
Zanim zaczniemy świętować pokonanie praw fizyki przez EM Drive.jpg [ 150.81 KiB | Przeglądane 5323 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 09:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
OBSERWACJE ASTRONOMICZNE W KRZYŻANOWICACH
Utrzymujący się przez ostatnie 3 dni wyż nad Polską przyniósł piękną pogodę. Na takie warunki czekaliśmy.
Wieczorem 22 listopada, na drodze przecinającej krzyżanowickie pola ustawiliśmy teleskop, którym przeczesywaliśmy nocne niebo w poszukiwaniu fascynujących i tajemniczych miejsc we Wszechświecie.
Na nasze zaproszenie odpowiedziało kilka osób, wśród nich Pan Wójt Krzyżanowic. Wspólnie podziwialiśmy otwarte gromady gwiazd leżące blisko pasma Drogi Mlecznej, ciekawe asteryzmy, jak np. gromada ET (NGC 457), a także przyjrzeliśmy się Galaktyce Andromedy, która za kilka miliardów lat połączy się z naszą Galaktyką.
Na koniec spojrzeliśmy na największą "perełkę" na niebie, a mianowicie Wielką Mgławicę w Orionie, którą bez trudu można było zobaczyć nieuzbrojonym okiem. W okularze teleskopu wyposażonym w specjalny filtr mgławicowy ta gigantyczna chmura gazu i pyłu, w której powstają nowe gwiazdy i układy planetarne, pokazała cały swój majestat, dumnie rozpościerając swoje potężne "skrzydła".
Najdalszym obiektem, na którego wczoraj patrzyliśmy była oddalona o ok. 12 milionów lat świetlnych galaktyka spiralna widoczna w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy, skatalogowana jako Messier 82, potocznie zwana Galaktyką Cygaro. Widzieliśmy światło tej galaktyki, które opuściło ją 12 milionów lat temu (!).
Ten niezwykle piękny i udany wieczór podkreślił swoim blaskiem przelatujący bolid - bardzo jasny meteor, który na naszych oczach rozpadł się na kilka mniejszych fragmentów i zgasł równie szybko jak się pojawił.
Dziękujemy wszystkim za przybycie i wspólne podziwianie skarbów Wszechświata. Do zobaczenia następnym razem!
Zdjęcia: Dawid Barteczko / Astrohunters
Text: Michał Witek/Astrohunters
http://www.astrohunters.pl/blog-astrohu ... zanowicach


Załączniki:
krzyanowice.jpg
krzyanowice.jpg [ 186.03 KiB | Przeglądane 5321 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 24 listopada 2016, 09:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA ma badać kosmos, a nie klimat
07:22 2016-11-24
Kontrowersyjny pomysł Donalda Trumpa
Nowy prezydent USA chce wyeliminować wszelkie badania dotyczące zmian klimatycznych, prowadzone przez NASA. Działania te mają być podjęte w ramach akcji rozprawienia się z "upolitycznieniem nauki".
W najbliższym czasie dział NASA dotyczący nauki o Ziemi ma nie być już finansowany przez rząd. Ma się to odbyć na rzecz eksploracji przestrzeni kosmicznej. Trump zapowiedział, że do końca wieku chce zbadać cały Układ Słoneczny.
Takie posunięcie oznaczałoby likwidację znanych na całym świecie badań NASA odnośnie temperatury, pokrywy lodowej, zachmurzenia i innych zjawisk oraz fenomenów pogodowych i klimatycznych. Sieć satelitów NASA dostarcza wielu informacji na temat zmian klimatu. Szacowany przez NASA budżet, który powinien być przeznaczony na naukę o Ziemi wzrósł w przyszłym roku do 2 mld dolarów (w 2016 roku wynosił 1,78 mld dolarów). Na badanie Kosmosu przeznaczono w 2017 roku 2,8 mld dolarów, czyli nieco mniej niż wcześniej (3,2 mld dolarów).
"Upolityczniona" nauka
Bob Walker, starszy doradca Trumpa podczas kampanii, poinformował, że nie ma potrzeby, by amerykańska agencja kosmiczna prowadziła "politycznie poprawny monitoring środowiska".
- Widzimy NASA w roli poszukiwawczej w badaniach dalekiej przestrzeni kosmicznej - powiedział Walker. - Nauką skupioną na Ziemi powinny zajmować się inne agencje, w których jest ona głównym zadaniem - dodał.
- Domyślam się, że trudno będzie zatrzymać wszystkie trwające programy NASA, jednak przyszłymi zdecydowanie powinny się zajmować inne agencje. Wiem, że badania klimatu są konieczne, ale zostały one mocno upolitycznione, co podważyło wiele prac naukowców. Decyzje pana Trumpa będą opierać się na solidnej nauce, a nie tej upolitycznionej - powiedział doradca prezydenta elekta.
Jednak istnieje "jakiś związek"
Choć Trump kiedyś określił zmiany klimatyczne jako "mistyfikację" stworzoną przez Chińczyków, we wtorek 22 listopada stwierdził, że jest "jakiś związek" pomiędzy działaniami człowieka a klimatem. Jest wiele ugruntowanych dowodów na to, że spalanie paliw kopalnych i wylesianie powoduje uwalnianie gazów zatrzymujących ciepło, co oznacza, że powoduje ocieplenie, którego doświadczyliśmy w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Walker stwierdził jednak, że wątpliwości dotyczące roli działalności człowieka w zmianach klimatycznych "to pogląd podzielany przez połowę klimatologów na świecie.
- Potrzebujemy dobrej nauki, by powiedziała nam, jak jest w rzeczywistości, a nauka może to zrobić, jeśli politycy nie będą w nią ingerować - powiedział.
"Obserwacje Ziemi są niezbędne"
Naukowcy denerwują się zapowiedziami Trumpa i obawiają się, że ich praca będzie pomijana, by rząd mógł wprowadzić nowy program, m.in. popierający wykorzystywanie paliw kopalnianych. Także badaczy zajmujących się klimatem w innych organizacjach niż NASA niepokoją potencjalne zmiany w badaniach Ziemi.
Jak zauważa Kevin Trenberth z amerykańskiego narodowego centrum badań atmosfery (ang. National Center for Atmospheric Research), NASA dostarcza naukowcom nowych narzędzi i technik badawczych, a eliminacja nauk o Ziemi byłaby "poważnym potknięciem, a może nawet katastrofą".
- To może nas przenieść z powrotem do "ciemnych wieków", do ery niemalże sprzed satelitów - powiedział. - Byłoby to bardzo krótkowzroczne. - dodał.
Żyjemy na Ziemi jest tu jeszcze wiele do odkrycia, a śledzenie i monitorowanie wielu rzeczy z Kosmosu jest bardzo ważne. Informacje na temat Ziemi, jej atmosfery i oceanów ma zasadnicze znaczenie dla naszego sposobu życia. Badania przestrzeni kosmicznej to luksus, obserwacje Ziemi są niezbędne - powiedział Trenberth.
Kluczowa rola NASA
Zdaniem Michaela Manna, klimatologa z Penn State University, NASA odgrywa "kluczową i szczególną rolę" w obserwacji Ziemi i zmian klimatycznych.
- Bez wsparcia NASA, gdy trzeba będzie zrozumieć zachowania naszego klimatu i zagrożenia stwarzane przez zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka, dotkliwie odczuje to nie tylko USA, ale także cały świat - powiedział Mann. i dodał, że rezygnacja z badań NASA dotyczących Ziemi byłaby posunięciem "jawnie politycznym"
Społeczność NASA zobowiązuje się do robienia wszystkiego, co może, by pomóc w sprawnej zmianie władzy wykonawczej - poinformował rzecznik prasowy NASA. - Agencja cały czas skupia się na przyszłości, przyszłości, która dzięki unikalnym platformom NASA w przestrzeni kosmicznej pomoże nam zrozumieć jak zmieniamy naszą planetę - dodał.
Wpływ człowieka na negatywne zmiany klimatu cały czas wywołuje gorące spory. W dyskusji na antenie TVN24 BiS Andrzej Szczęśniak, ekspert ds. energetyki i Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci spierali się ws. globalnego ocieplenia.
Źródło: The Guardian, NASA
Autor: zupi/tw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html


Załączniki:
2016-11-24_08h53_44.jpg
2016-11-24_08h53_44.jpg [ 81.46 KiB | Przeglądane 5314 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 25 listopada 2016, 09:12 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Europejski Konkurs Kosmiczny czeka na polskich uczniów i studentów
24.11.2016
Uczniowie i studenci do 22. roku życia mogą wziąć udział w Europejskim Konkursie Kosmicznym - Odysseus II. Konkursowe zadanie to przygotowanie projektu dotyczącego przestrzeni kosmicznej. Do wygrania m.in. wyjazd do Centrum Kosmicznego w Gujanie Francuskiej i staże w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Projekt „The Youth for Space Challenge – ODYSSEUS II” ma inspirować i angażować młodych ludzi z całej Europy w badania kosmiczne. Zgłoszone do konkursu projekty powinny skupić się na europejskich projektach kosmicznych i na korzyściach płynących z eksploracji kosmosu.

Skierowany jest do uczniów i studentów w wieku od 7 do 22 lat. Konkurs przeprowadzany jest oddzielnie w trzech kategoriach wiekowych. Uczniowie w wieku 7-13 lat mogą rywalizować w kategorii Skywalkers, a ci między 14. a 18. rokiem życia - w kategorii Pioneers. Kategoria Explorers przeznaczona jest dla studentów w wieku 17-22 lata.

Pierwszy etap konkursu odbywa się na szczeblu narodowym i wymaga od uczestników złożenia przez Internet pracy związanej z jedną z szeroko zdefiniowanych kategorii tematycznych. Praca zostanie poddana ocenie jury, które składać się będzie ze specjalistów – naukowców i inżynierów z dziedzin konkursowych. Oceniana będzie wiedza, umiejętności praktyczne i kreatywność. Pozostałe dwa etapy to etap regionalny oraz międzynarodowy.

Na najlepszych czekają atrakcyjne nagrody m.in. wyjazd do Portu Kosmicznego w Gujanie Francuskiej (kosmodrom Kourou), staże w Europejskiej Agencji Kosmicznej, wizyta w Cite de’l Espace w Tuluzie, skomputeryzowany teleskop (Celestron Nexstar lub podobny.

Projekty mogą być nadsyłane w jednym z 24 oficjalnych języków Unii Europejskiej, w tym w języku polskim. Udział w konkursie jest bezpłatny. Koszty związane z podróżami na finał i półfinał są pokrywane przez organizatorów.

Konkurs jest realizowany w ramach programu Horyzont 2020 przez konsorcjum 14 europejskich instytucji z 11 europejskich krajów. Koordynatorem projektu na terenie Polski oraz Litwy, Łotwy i Estonii jest Centrum Badań Kosmicznych PAN. W poprzedniej edycji konkursu w Polsce zarejestrowało się około 100 zespołów gimnazjalistów/licealistów i 70 uczniów szkół podstawowych.

Szczegółowe informacje na temat konkursu są dostępne na stronie: www.odysseus-contest.eu.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ agt/
Tagi: odysseus
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... entow.html


Załączniki:
Europejski Konkurs Kosmiczny czeka na polskich uczniów i studentów.jpg
Europejski Konkurs Kosmiczny czeka na polskich uczniów i studentów.jpg [ 22.61 KiB | Przeglądane 5309 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL