Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 12:52

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: niedziela, 24 kwietnia 2016, 09:39 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Halo, tu ISS! Czyli szalone życie astronauty
Astronauta przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej włosy obcina tylko w towarzystwie odkurzacza, nie czuje zbyt dobrze smaków i nie powinien się smucić, bo w razie płaczu łza przyklei mu się do policzka. W zamian za to może urosnąć kilka centymetrów, a w ciągu dnia widzi po 16 wschodów i zachodów Słońca.
O niezwykłym życiu astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) opowiadał Sławomir Zdybski z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Podczas spotkania w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie odpowiadał na pytania uczniów i nauczycieli zainteresowanych przestrzenią kosmiczną.

"Lot na ISS porównałbym do sytuacji, kiedy znacie Państwo wszystkie urządzenia domu, w którym kiedyś zamieszkacie, wiecie, jakie mają funkcje, potraficie je rozłożyć i złożyć, naprawić. Co więcej, potraficie udzielić pomocy medycznej wszystkim w swojej rodzinie. Wiecie wszystko na temat naprawy i złożenia rzeczy, które zamówiliście do tego domu, a teraz są w drodze i dotrą za kilka miesięcy. Umiecie naprawić też samochód, którym przyjeżdża dostawca. Właśnie tak przygotowani są astronauci. Uczą się o wszystkich systemach, podsystemach, podzespołach na Stacji Kosmicznej" - mówił Zdybski.

Na początku, kiedy dopiero są wybierani, astronauci przechodzą mnóstwo testów psychologicznych. Specjaliści sprawdzają np., jak pracują w zespole, jak często podejmują ryzyko. Potem - na kilka dni czy tygodni - zabierani są do miejsc, które mają oddawać warunki panujące w przestrzeni kosmicznej, np. do jaskiń. Są tam wprawdzie z instruktorami, ale bez światła dziennego, w izolacji, z ograniczoną ilością jedzenia. Przez cały ten czas muszą jednak pracować i są wystawiani na rożne ciężkie próby.

Trening - przebywającego na ISS - brytyjskiego astronauty Tima Peake'a, z którym na żywo łączyli się uczestnicy spotkania w CNK trwał sześć lat. Do Europejskiego Korpusu Astronautów trafił w 2009 roku razem z piątką innych osób. Od tamtej pory trenował dzień w dzień. "Na stacji właściwie niewiele jest nieprzewidywalnych rzeczy i zdarzeń. To oczywiście dobrze. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że naprawdę przydaje się tutaj umiejętność składania mebli z IKEA. Czyli w gruncie rzeczy umiejętność posługiwania się prostymi narzędziami" - żartował Peake w rozmowie z polskimi uczniami i nauczycielami.

Czasem jednak - nawet tak dobrze przygotowanych astronautów - może spotkać jakaś niespodzianka. Jak wspominał Zdybski, jednym z najlepszych przykładów jest historia duńskiego astronauty Andreasa Mogensena. Na ISS przebywał on tylko dziesięć dni we wrześniu 2015 roku. Podczas pierwszego eksperymentu, który miał przeprowadzić na Stacji miał iść do innego modułu ISS, wyciągnąć rzeczy, których potrzebował, wrócić i zacząć pracować. "Poruszam się w stronę tego modułu, robię zakręt i nie wiem, gdzie jestem. Pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy: sześć lat treningu, a ja się zgubiłem za pierwszym zakrętem" - mówił później Mogensen. Szczęśliwie w tym module pracował również astronauta z NASA, który zorientował się, że Duńczyk jest mocno zdezorientowany. Podpowiedział mu więc, aby przekręcił się o 180 stopni. Wtedy wszystko stało się jasne i na swoim miejscu.

Z kolei podczas styczniowego spaceru kosmicznego Tima Peake'a w znacznie poważniejsze tarapaty wpadł jego kompan - amerykański astronauta Tim Kopra. Przebywając w otwartej przestrzeni kosmicznej zauważył, że w jego hełmie znajduje się ciecz. Po szybkiej konsultacji z Ziemią musiał wracać do śluzy ISS. "To bardzo niebezpieczna sytuacja, bo w kosmosie woda do nas przylega. Jesteśmy w kombinezonie, nie mamy możliwości otworzenia hełmu i wytarcia się. Jeśli woda będzie się zbierała lub dostanie się w obręb nosa, to astronauta nie będzie mógł oddychać. Podobna sytuacja zaskoczyła kiedyś włoskiego astronautę. Kiedy dotarł do śluzy, w swoim kombinezonie miał już sporo wody. Gdyby został kilka minut dłużej, lub byłby dalej i nie mógł szybko dotrzeć do Stacji, to miałby poważne problemy" - przypomniał Zdybski.

Życie na Stacji, choć fascynujące, ma jednak pewne minusy. Jednym z nich jest jedzenie. Na świeże produkty, np. owoce, astronauci mogą liczyć tylko od czasu do czasu, kiedy do ISS docierają statki dostawcze. Trudno jest tam również ugotować czegoś smakowitego. "Wszystko, co byśmy wlali do garnka unosiłoby się. Poza tym mechanizm gotowania, w którym od spodu dostarczamy ciepło do zaczynającej się gotować potrawy, ze względu na mikrograwitację nie działa. Jedzenie, które się tam dostaje musi być już gotowe. Można do niego dodać jedynie trochę wody i rozdrobnić" - opisał Sławomir Zdybski.

Proces przygotowywania kosmicznej jajecznicy pokazywał Tim Peake.
Trudno powiedzieć, by żółta substancja wyglądała zachęcająco. Astronauci mogą mieć mniejszy apetyt, jednak nie tylko z powodu wyglądu potraw, które muszą jeść. "W stanie nieważkości płyny ustrojowe wędrują do góry, śluzówki pęcznieją, czujemy się trochę zakatarzeni i mamy też mniejszy apetyt. Odczucie smaku w kosmosie jest nieco zaburzone, dlatego do swoich potraw astronauci lubią dodawać sporo soli lub pieprzu" - wyjaśnił Zdybski.


Kiedy astronauci debiutujący w kosmosie docierają na ISS i zaczynają na stałe funkcjonować w warunkach mikrograwitacji, w ich organizmie następuje sporo innych zmian. "Jedną z ważnych rzeczy jest dezorientacja. Nasz błędnik nie jest przyzwyczajony do braku wektora grawitacji, który na Ziemi mówi, gdzie jest dół, a gdzie góra. Pojawiają się bóle głowy. Nasze ciało się rozciąga (...) Nie ma grawitacji więc nie ma też co ściskać naszego kręgosłupa, przez co można urosnąć kilka centymetrów. Pojawia się też pęcznienie twarzy. Na początku nie jest przyjemnie, ale organizm przystosowuje się dosyć szybko" - zapewnił Zdybski.

Przebywający na ISS właściwie nie mogą też określić, czy mają akurat dzień czy noc. "ISS porusza się bardzo szybko, prawie 30 tys. km na godzinę, a jedno okrążenie wokół Ziemi wykonuje w 92 minuty. Przez 46 minut jesteśmy więc po stronie, która jest dla nas dniem, a przez następne 46 po stronie, która jest dla nas nocą. Przez to astronauci widzą po 16 wschodów i zachodów Słońca w ciągu dnia" - opisał Zdybski. Na szczęście znaleziono pewne rozwiązanie. "Zdecydowano, że wybierzemy czas obowiązujący na stacji, który będzie odpowiadał czasowi GMT, czyli południkowi, który przechodzi przez Greenwich w Wielkiej Brytanii" - wyjaśnił.

Zasmucony astronauta nie może sobie nawet za bardzo popłakać w kosmosie. Nie może, bo łzy nie spłyną spokojnie po jego policzku, ale uformują się w dużą kulę i przykleją do policzka, nosa, albo nawet zahaczą o drugie oko. Najlepiej ten proces opisał kanadyjski astronauta Chris Hadfield
Nieco lepiej jest ze strzyżeniem włosów i goleniem brody. Ta czynność przebiega właściwie podobnie jak na Ziemi, z tą różnicą, że niezbędna jest asysta... odkurzacza. "Musimy unikać sytuacji, w której obcięte włosy rozprzestrzeniłyby się po całej Stacji. Mamy więc do tego specjalny odkurzacz, który zbiera odcięte włosy. Prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie zebrać ich wszystkich, ale na ISS jest ciągły, lekki przeciąg bo powietrze przesuwa się z prędkością 10 cm/s. Dzięki temu włosy czy inne niewielkie odpadki są wciągane do filtrów i tam zatrzymywane" - opisał. Obcinanie włosów demonstrowało dwóch amerykańskich astronautów, którzy przycinali włosy włoskiej astronautki - Samanty Cristoforetti.
A co się dzieje z innymi odpadkami? Te pochodzące z eksperymentów, albo zużyte ubrania, których na Stacji nie pierze się z braku pralki, pakowane są do statków dostawczych. Zapełnione statki oddzielają się od ISS, a potem wchodzą w atmosferę gdzie ulegają spaleniu. "Są też odpadki biologiczne, których używa się ponownie. W tym przypadku technologię mamy tak dobrze dopracowaną, że np. mocz jest filtrowany i używany jako woda" - wyjaśnił Zdybski.

Sławomir Zdybski był współprowadzącym wideo-spotkanie z przebywającym na ISS astronautą Timem Peake’m, które zorganizowano w Centrum Nauki Kopernik. Wzięli w nim udział uczestnicy projektu "Kariery kosmiczne 2016" - organizowanego przez Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO-Polska w ramach współpracy między Europejską Agencją Kosmiczną i Centrum Nauki Kopernik.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ agt/
Tagi: cnk
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... nauty.html


Załączniki:
ISS.jpg
ISS.jpg [ 24.64 KiB | Przeglądane 5235 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: niedziela, 24 kwietnia 2016, 09:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polski film pt. „Supernova” nagrodzony w Stanach Zjednoczonych
Polski film pt. „Supernova”, w artystyczny sposób łączący tajemnice kosmosu - badane przez naukowców, z tajemnicami ludzkiej duszy, otrzymał nagrodę podczas 49. WorldFest Houston Film Festival, który jest jednym z najstarszych i największych festiwali filmowych w USA.
„Supernova” jest krótkometrażowym filmem fabularnym opowiadającym o młodym filmowcu, który przyjeżdża do obserwatorium astronomicznego, aby zrobić film o emerytowanym profesorze astronomii. Okazuje się to nie takie proste jak przypuszczał.

W filmie wykorzystano spektakularne zdjęcia kosmosu z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, a sceny kręcono m.in. w placówkach astronomicznych: w Centrum Astronomii UMK w Toruniu (w tym na największym polskim radioteleskopie) oraz w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu. Produkcja uzyskała patronat od kilku astronomicznych organizacji i instytucji.

Reżyserem filmu jest Andrzej Cichocki, a producentem Uniwersytet Śląski, przy współudziale Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W główne role wcielili się Andrzej Wichrowski, Cezary Łukaszewicz, Ewelina Szostkowa.

49. WorldFest Houston Film Festival otrzymuje każdego roku ponad 4500 zgłoszeń. W przeciwieństwie do wielu innych festiwali, filmy są oceniane w bardzo licznych kategoriach, których jest około 200. Swoje pierwsze nagrody zdobywali tutaj reżyserzy tacy jak Steven Spielberg, George Lucas, David Lynch, bracia Coen, Ang Lee, czy Ridley Scott.

Jednym ze sponsorów festiwalu jest amerykańska agencja kosmiczna NASA. W związku z tym wśród festiwalowych kategorii znalazła się jedna nawiązująca do kosmosu.

Film „Supernova” otrzymał nagrodę Platinum Remi Award w kategorii „The WorldFest NASA Awards”. Wśród nagrodzonych w tej kategorii możemy dopatrzeć się pewnego dodatkowego polskiego akcentu. Nagrodę Silver Remi Award otrzymał film pt. „Eris: A Return To The Moon”, którego reżyserka nosi polsko brzmiące nazwisko: Abby Kwiatkowski. Z kolei nagrodę Gold Remi Award zdobył film pt. „Nova”, którego reżyserem jest Joshua Sikora.

Film „Supernova” będzie można obejrzeć niedługo w Krakowie i w Toruniu. W sobotę 23 kwietnia będzie pokazywany w ramach Festiwalu Filmu Filozoficznego w Krakowie. Z kolei w niedzielę 24 kwietnia odbędzie się pokaz Toruniu w trakcie 16. Toruńskiego Festiwalu Nauki i Sztuki - „Supernova” będzie jednym z filmów pokazywanych na ekranie kinowym w ramach imprezy o nazwie „Z kamerą wśród gwiazd” w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki "Od Nowa" o godz. 16.00. (PAP)

cza/ krf
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... onych.html


Załączniki:
Polski film.jpg
Polski film.jpg [ 15.2 KiB | Przeglądane 5235 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: niedziela, 24 kwietnia 2016, 09:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy zbadają chochliki w wysokich warstwach atmosfery
Wyładowania atmosferyczne w wysokich warstwach atmosfery, zwane elfami, krasnoludkami lub chochlikami, zbada międzynarodowy zespół naukowców. Jeszcze w 2016 r. na pokładzie ISS badacze umieszczą specjalne urządzenie - ASIM - do rejestracji zjawisk tego typu.
Eksperyment ASIM - Atmosphere-Space Interaction Monitor - zaprojektowała Europejska Agencja Kosmiczna. W badaniach uczestniczą naukowcy m.in. z Norwegii, Danii, Hiszpanii. Z Polski w projekt zaangażowane jest m.in. Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Międzynarodowy zespół ma badać wyładowania atmosferyczne zachodzące w wysokich warstwach atmosfery.

"Takie wyładowania - zwane elfami, gnomami, krasnoludkami, chochlikami - są widoczne z wysokich orbit, pokładów lecących odpowiednio wysoko samolotów czy z wierzchołków wysokich gór" - mówi PAP dr Piotr Orleański z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Ich najbardziej charakterystyczną cechą jest to, że towarzyszą burzom na Ziemi, ale zachodzą wysoko ponad chmurami i zamiast do dołu, kierują się ku górze. "Pierwsze takie efekty zaobserwowano kilkadziesiąt lat temu, ale wciąż jeszcze stanowią tajemnicę. Pochodzenie tych zjawisk, ich przebieg i odziaływanie na całą atmosferę pozostają nieznane" - dodaje dr Grzegorz Brona, prezes firmy Creotech Instruments, która również bierze udział w projekcie ASIM.

Jak zaznacza dr Orleański, w pracach międzynarodowego zespołu chodzi przede wszystkim o zbadanie samej fizyki zjawiska. Może ono dać też wiele praktycznych informacji o jonosferze, czyli warstwie atmosfery położonej 50–60 km nad powierzchnią Ziemi i zawierającej praktycznie tylko zjonizowane cząstki gazów atmosferycznych. "Jesteśmy zainteresowani wszelkimi charakterystykami jonosfery, bo wpływa m.in. na propagację fal radiowych" - wyjaśnia dr Orleański.

"Do tej pory, aby prowadzić badania tego typu zjawisk, można było wejść na wysoką górę, poczekać, aż chmury będą poniżej i obserwować wyładowania. Można było też lecieć samolotem i mieć nadzieję, że się coś zobaczy. Takie zdjęcia są oczywiście już dostępne, ale to żadne badanie. Chodzi o to, aby to robić sukcesywnie, kompleksowo i projektować ten eksperyment tak, aby nie był przypadkowy" - opisuje naukowiec z CBK PAN.

W tej chwili CBK PAN uczestniczy już w dwóch eksperymentach umożliwiających badania wyładowań w wysokich warstwach atmosfery. Jeden to francuski satelita TARANIS, którego skonstruowano specjalnie do obserwacji tego typu wyładowań. Drugi to zestaw aparatury, który zostanie umieszczony na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Eksperyment ASIM będzie składał się z kilku kamer robiących zdjęcia oraz zaawansowanego spektrometru/teleskopu promieniowania X i Gamma. "Gotowy zestaw urządzeń będzie umieszczony w europejskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - module Columbus. Na zewnątrz tego modułu znajdują się specjalne platformy do umieszczenia instrumentów tego typu" - tłumaczy dr Orleański.

Specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN budują zasilanie do spektrometru. Creotech Instruments odpowiada za odpowiedni montaż tego zasilania. Naukowcy z Norwegii przygotowali detektory spektrometru, Duńczycy komputer pokładowy, a Hiszpanie - części mechaniczne.

Do ISS całość doleci w module transportowym Dragon wyniesionym przez rakietę Falcon. Start ma odbyć się w końcu 2016 roku. "Założenia są takie, że badania będą prowadzone przez kilka lat. Jednak życie pokazuje, że eksperymenty projektowane przez ESA trwają znacznie dłużej, niż zakładano" - mówi dr Orleański.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ mrt/
Tagi: cbk pan
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... sfery.html


Załączniki:
Naukowcy zbadają chochliki w wysokich warstwach atmosfery.jpg
Naukowcy zbadają chochliki w wysokich warstwach atmosfery.jpg [ 12.37 KiB | Przeglądane 5235 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: niedziela, 24 kwietnia 2016, 09:44 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Menstruacja w stanie nieważkości.
NASA pochyla się nad zagadnieniem

W kosmosie jest coraz więcej kobiet. Nic zatem dziwnego, że naukowcy pochylają się nad tak osobliwymi tematami jak menstruacja czy antykoncepcja w stanie nieważkości. Opracowują jak najlepsze metody mające przygotować kobiece ciała na międzyplanetarne i wieloletnie misje.
Prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie tego wieku człowiek poleci w pierwszą międzyplanetarną misję. Będzie ona trwać kilka lat. Naukowcy już teraz badają jej potencjalny wpływ na zdrowie człowieka i szukają rozwiązań, by uczynić podróż i sam pobyt w przestrzeni kosmicznej jak najbardziej znośnym. Pochylili się nawet nad tematem menstruacji.
Miesiączka w stanie nieważkości
Większość kobiet stąpających po Ziemi myśli o miesiączce w kategorii niedogodności. A co dopiero mają powiedzieć astronautki, dla których utrzymanie higieny intymnej jest nie lada wyzwaniem. Przede wszystkim we znaki daje się ograniczona dostępność do bieżącej wody. Co więcej - system recyklingu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który służy do odzyskiwania wody z moczu, nie został zaprojektowany z myślą o możliwości filtracji menstruacyjnej krwi. Ponadto zmiana produktów higienicznych w warunkach mikrograwitacji również musi wysoce utrudniona. Dlatego panie stacjonujące na ISS muszą wstrzymywać menstruację na czas misji. Najczęściej korzystają z pigułek lub plastrów antykoncepcyjnych, które wykorzystując kombinację estrogenu i progesteronu hamują cykl. Czy ta metoda sprawdzi się podczas długoletniej kosmicznej misji? Raczej nie, twierdzą dr Varsha Jain z Centre of Human & Aerospace Physiological Sciences w Londynie i dr Virginia Wotring, profesor z Centrum Medycyny Kosmicznej w Baylor College of Medicine w Teksasie, które specjalnie dla NASA opracowały publikację na temat menstruacji w mikrograwitacji.
Kosmiczna antykoncepcja
Pigułka antykoncepcyjna nie będzie dobrym rozwiązaniem podczas międzyplanetarnych misji, bo hormony w niej zawarte wpływają negatywnie na gęstość kości. Choć straty te nie są problemem tu na Ziemi, to w czasie lotów kosmicznych, kiedy utrata gęstości jest przyspieszona, stwarza to poważne zagrożenia dla zdrowia astronautek.
Ponadto pigułkę należy przyjmować codziennie. Trzyletnia misja daje zatem 1100 tabletek, które trzeba by gdzieś przechowywać, a jak wiadomo w statku kosmicznym każdy dodatkowy kilogram czy wolna przestrzeń mają znaczenie. Im pojazd lżejszy, tym lepiej. Ponadto nie zbadano jeszcze wpływu promieniowania kosmicznego na trwałość pigułek antykoncepcyjnych i nie ma pewności, że byłyby skuteczne po kilkunastu miesiącach w przestrzeni.
Najlepszym rozwiązaniem proponowanym przez dr Jain i prof. Wotring, wydają się być podskórne implanty. To kilkucentymetrowe pręciki, które wszczepia się pod skórę (zazwyczaj w górnej części ramienia), żeby mogły wydzielać żeński hormon progesteron i zapobiegać zajściu w ciążę. Metoda jest bardzo wygodna i wystarcza na długi czas, od 6 miesięcy do 5 lat. Ponadto nie wpływa na gęstość kości, implant nie powinien przesuwać się pod skórą podczas startu, lądowania czy w stanie nieważkości i raczej nie będzie kolidować z kosmiczną odzieżą, nawet ściśle przylegającymi skafandrami.

- Ponieważ coraz więcej kobiet pojawia się w przestrzeni kosmicznej, muszą one doskonale poznać mechanizm działania swoich ciał w stanie nieważkości i mieć dostęp do jak najlepszych warunków higienicznych tam na górze - mówią autorki publikacji dla NASA.
O tym, że kobiecie w kosmosie nie jest łatwo przekonywała astronautka Karen Nyberg, stacjonująca na ISS w 2013 r., która nakręciła film instruktażowy o tym, jak umyć długie włosy:
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html


Załączniki:
2016-04-24_10h28_16.jpg
2016-04-24_10h28_16.jpg [ 100.72 KiB | Przeglądane 5235 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: poniedziałek, 25 kwietnia 2016, 08:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rekordowa liczba drużyn w European Rover Challenge 2016
Do trzeciej edycji European Rover Challenge zgłosiło się 60 drużyn, niemal dwukrotnie więcej niż w zeszłym roku. To reprezentanci 12 krajów całego świata, m.in. Kanady, Stanów Zjednoczonych, Włoch, Polski, a nawet Peru. Finał zawodów odbędzie się w dniach od 10 do 13 września 2016, w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Jasionce, w województwie podkarpackim. Wydarzeniu patronuje Europejska Agencja Kosmiczna.

Jak co roku, w zawodach wezmą udział studenci z najlepszych uczelni technicznych na świecie. Mocną reprezentację, na tle wszystkich zgłoszonych do konkursu zespołów, stanowią Polacy. Do konkursu zgłosiło się aż 19 drużyn, reprezentantów Białegostoku, Bydgoszczy, Częstochowy, Gdańska, Kielc, Krakowa, Lublina, Łodzi, Opola, Poznania, Rzeszowa, Stargardu, Warszawy oraz Wrocławia.

– W tym roku na konstruktorów, poza szansą, jaką daje udział w największych zawodach łazików marsjańskich w Europie, czekać będą dedykowane warsztaty mentoringowe. Ruszyła także najbardziej prestiżowa liga zawodów robotycznych na świecie – Rover Challenge Series, zarządzana przez stowarzyszenie Mars Society – mówi Łukasz Wilczyński, dyrektor ERC. – European Rover Challenge stanowi jeden z jej trzonów. W ramach ligi, drużyny rywalizujące w poszczególnych konkursach (ERC, URC oraz mniejszych zawodach krajowych), będą zbierać punkty do klasyfikacji generalnej. Na koniec sezonu wyłoniony zostanie najlepszy zespół robotyczny na świecie.

Na zawodników, którzy zgłosili się do European Rover Challenge 2016 czeka teraz kolejne zadanie. Polega ono na przygotowaniu tzw. The Preliminary Report, zawierającego szczegółowe informacje dotyczące projektu łazika. Czas na nadesłanie tego dokumentu minie 5. maja 2016. Na podstawie łącznej punktacji z tej części oraz ocenianych teraz przez sędziów Proposals (nadesłanych przez drużyny wraz ze zgłoszeniami), wyłonione zostaną najlepsze drużyny, które od 10 września w finale, rywalizować będą o zwycięstwo w European Rover Challenge 2016.

European Rover Challenge to nie tylko największe w Europie, prestiżowe zawody łazików marsjańskich. To także strefa biznesu dla osób związanych z przemysłem oraz pokazy naukowo – technologiczne dedykowane dla szerokiej publiczności, w tym rodzin z dziećmi – nadające wydarzeniu wyjątkowego, edukacyjnego charakteru. Poprzednie edycje ERC przyciągnęły łącznie ponad 50 tysięcy widzów.

Dodała: Julia Liszniańska
Uaktualniła: Julia Liszniańska

Źródło: European Rover Challenge
http://news.astronet.pl/7818
European Rover Challenge to największy w Europie event robotyczno-kosmiczny skierowany do przedstawicieli świata nauki i biznesu, sektora new-tech, a także szerokiej publiczności.

Dodała: Julia Liszniańska

Źródło: European Rover Challenge


Załączniki:
2016-04-25_09h32_31.jpg
2016-04-25_09h32_31.jpg [ 145.84 KiB | Przeglądane 5228 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: poniedziałek, 25 kwietnia 2016, 08:45 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ochrona obserwatoriów astronomicznych przed zanieczyszczeniem sztucznym światłem - podziękowania
Wysłane przez czart
Inicjatywa Ciemne Niebo dziękuje wszystkim organizacjom, instytucjom, społecznościom i osobom indywidualnym, które udzieliły poparcia dla poprawki dotyczącej ochrony obserwatoriów astronomicznym przed zanieczyszczeniem sztucznym światłem. Ministerstwo Infrastruktury zgodziło się przedłużyć o kilka dni termin złożenia dokumentów. W związku z tym głosy poparcia można jeszcze nadsyłać do poniedziałku 25 kwietnia (godziny poranne) na adres podany w apelu Ciemnego Nieba.

Oto treść podziękowań:


Szanowni Państwo,

w imieniu inicjatorów poprawki Rozporządzenia Ministra Infrastruktury, o której pisaliśmy w poprzednich mailach jak i licznych publikacjach, za które wszystkim instytucjom bardzo dziękujemy (np. tutaj), spieszymy poinformować, że z uwagi na opóźnienia w dostarczeniu przez pocztę kilku pism z poparciem poprawki, zwróciliśmy się do Ministerstwa z prośbą o przedłużenie możliwości złożenia wszystkich rekomendacji na poniedziałek, 25 kwietnia. Prośba została rozpatrzona pozytywnie.

W związku z powyższym, gdyby ktoś z Państwa miał jeszcze możliwość wysłania pisma popierającego, to może to uczynić tak, aby przesyłka dotarła do nas najpóźniej w poniedziałek na rano na adres podany w apelu. Spóźnione listy niestety zgodnie z prośbą Departamentu nie będziemy już przesyłać osobno, z uwagi na konieczność szybkiego rozpatrzenia sprawy i skierowania jej na dalszy tok prac.

Pomimo braku pewności, czy niniejsza inicjatywa spotka się ze zrozumieniem ze strony Ministerstwa, pragniemy gorąco podziękować za szeroki odzew i już nadesłane rekomendacje oraz złożone deklaracje pomocy. W tym miejscu już teraz szczególne podziękowania chcielibyśmy złożyć takim podmiotom i instytucjom jak:
Komitet Astronomii PAN
Obserwatorium Astronomiczne UJ
Katedra Astronomii, Instytut Fizyki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie
Wydział Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego
Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach
Polska Agencja Kosmiczna
Uniwersytet Warszawski
Wydział Fizyki, Uniwersytet w Białymstoku
Klub Astronomiczny ALMUKANTARAT
Polski Komitet Oświetleniowy, CIE Polska
Centrum Astronomiczne im.M.Kopernika PAN
Uniwersytet Wrocławski
Centrum Astronomii Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
PTMA o/Poznań
Przeźmierowskie Obserwatorium Astronomiczne POA
PTMA o/Lublin
Magazyn Astronomia
Polskie Towarzystwo Astronomiczne
Urania - Postępy Astronomii
Ostoja Ciemnego Nieba Gmina Sieraków, Izdebno i Chalin
oraz liczne osoby prywatne, fora astronomiczne i społeczności.

Z poważaniem

Piotr Nawalkowski
Prezes Zarządu
Stowarzyszenia POLARIS - OPP
Program Ciemne Niebo

Więcej informacji:
• Tekst proponowanej poprawki do rozporządzenia Ministra Infrastruktury
• Apel od programu Ciemne Niebo o wsparcie
• Wzór rekomendacji dla poprawki
• Witryna programu Ciemne Niebo
• Astroprocent - 1% podatku na astronomię
• Dział tematyczny o "ciemnym niebie" w portalu Uranii
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/och ... wania-2287


Załączniki:
2016-04-25_09h37_33.jpg
2016-04-25_09h37_33.jpg [ 31.91 KiB | Przeglądane 5228 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: poniedziałek, 25 kwietnia 2016, 08:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Trwa konkurs "Nasza szkolna przygoda z astronomią"
Wysłane przez czart
Do końca kwietnia 2016 r. można nadsyłać zgłoszenia do konkursu "Uranii" dla uczniów i szkół. Pula nagród wynosi aż 10 000 złotych! Do wygrania są teleskopy i inny sprzęt astronomiczny.

Konkurs prowadzony jest w ramach promocji prenumeraty szkolnej "Uranii - Postępów Astronomii" dofinansowywanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Szkoły nadal mogą zgłaszać się do specjalnej prenumeraty sponsorowanej o obniżonej cenie. Szczegóły na stronie prenumeraty.

Zgłoszenia do konkursu "Nasza szkolna przygoda z astronomią" można nadsyłać do 30 kwietnia 2016 r. Szkołę może zgłosić nauczyciel-opiekun, samorząd szkolny, uczeń lub grupa uczniów (za wiedzą dyrekcji szkoły). Zadanie konkursowe polega na przedstawieniu dokumentacji dowolnej, związanej z astronomią aktywności całej szkoły lub dowolnego zespołu lub grupy uczniów danej placówki. Dopuszczalne formy pracy konkursowej to dokumentacja działalności w postaci albumu, pokazu multimedialnego, filmu lub pisemnego raportu. Jedna szkoła może przedstawić wiele rodzajów aktywności i kilka form jej dokumentacji, które będą oceniane jako całokształt. Do nadesłanej dokumentacji należy dołączyć wypełniony formularz konkursowy.

Pula nagród w konkursie wyniesie około 10 tysięcy złotych. Nagrodzone szkoły będą mogły same wybrać nagrody, wskazując potrzebny im sprzęt obserwacyjny: miejsce I - za około 3000 zł, miejsce II - za około 2000 zł, miejsce III - za koło 1000 zł. Reszta puli nagród będzie przeznaczona na ewentualne Grand Prix i wyróżnienia. Główne nagrody, za zgodą dyrekcji szkoły, mogą zostać wręczone osobiście przez przedstawicieli redakcji.

Warunkiem udziału jest prenumerowanie "Uranii" przez szkołę (nadal można zamówić prenumeratę). Szczegóły konkursu opisane są w "Uranii" nr 1/2016.

Zachęcamy do udziału i zgłoszenia swojej szkoły!

Więcej informacji:
• Prenumerata sponsorowana "Uranii" dla szkół
• Regulamin konkursu "Nasza szkolna przygoda z astronomią"
• Formularz zgłoszeniowy do konkursu
• "Urania" nr 1/2016 - spis treści
• "Urania" nr 1/2016 - wersja na smartfony i tablety
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trw ... -2266.html


Załączniki:
2016-04-25_09h38_58.jpg
2016-04-25_09h38_58.jpg [ 50.34 KiB | Przeglądane 5228 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 07:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Międzynarodowy zespół z Polakiem na czele "odkrył egzotyczną planetę"
Planetę, na której rok jest krótszy od ziemskiego miesiąca, odkrył zespół kierowany przez prof. Andrzeja Niedzielskiego. Znajduje się w gwiazdozbiorze Kasjopei, oddalonym o ok. 1600 lat świetlnych od Słońca.
Pracami zespołu, który jak poinformowało we wtorek Centrum Promocji i Informacji UMK odkrył egzotyczną planetę, kierował prof. Andrzej Niedzielski z Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. "Znalezisko" znajduje się przy bardzo starej, blisko dwukrotnie bardziej masywnej niż Słońce gwieździe.
"Ciepły Jowisz" i czerwony olbrzym
Gwiazda macierzysta o nazwie TYC 3667-1280-1 to tzw. czerwony olbrzym. Jest to obiekt o średnicy sześciokrotnie większej niż Słońce i 30 razy jaśniejszy. Znajduje się w gwiazdozbiorze Kasjopei, oddalonym o ok. 1600 lat świetlnych od Słońca.
- Takie planety są niezwykle rzadkie, a ta odkryta jest jedyną znaną przy tak masywnej gwieździe - zaznaczono.
Ciasna orbita i 26-dniowy rok
Planeta, nazwana zgodnie z obowiązującą konwencją TYC 3667-1280-1 b, ma masę ponad pięciokrotnie większą niż Jowisz. TYC 3667-1280-1 b krąży wokół swojej gwiazdy na bardzo ciasnej orbicie - jej "rok" trwa zaledwie 26,5 dnia. Gdyby umieścić ją w Układzie Słonecznym, byłby to najbliższy Słońcu obiekt, o orbicie dwukrotnie ciaśniejszej niż orbita Merkurego. Ze względu na małą odległość od gwiazdy, panująca na niej temperatura wynosi około 1100 st. C.
Jedno z wielu
Jak podkreśliło Centrum Promocji i Informacji, to już dwudziesty układ planetarny odnaleziony przez zespół prof. Niedzielskiego. Wśród odkrytych układów przewagę liczbową mają stare układy planetarne przy tzw. czerwonych olbrzymach, w których to poszukiwaniach zespół się specjalizuje. W trzech z nich jednocześnie odkryte zostały po dwie planety.
Odkrywane przez zespół prof. Niedzielskiego planety zazwyczaj krążą znacznie dalej od swoich gwiazd niż ta przy TYC 3667-1280-1. Rekordzistką wśród nich jest planeta przy gwieździe BD+49 828, która krąży wokół niej w odległości aż 4,2 jednostki astronomicznej, a jej "rok" trwa 2590 dni.
Solo albo w duecie
Wszystkie badania prowadzące do tych odkryć zostały wykonane za pomocą 10-metrowego teleskopu Hobby-Eberly w Teksasie, a ostatnich pięć przy współudziale włoskiego teleskopu Galileusz, którego średnica zwierciadła wynosi 3,6 m. Instrument ten wyposażony jest w jedno z dwóch najdokładniejszych urządzeń na świecie - spektrograf HARPS-N, który umożliwia pomiar prędkości gwiazd z dokładnością wyższą niż 1 m/s.
Umysły z całego świata
Zespół tworzą: prof. Aleksander Wolszczan (Uniwersytet Stanowy Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych), dr Eva Villaver (Uniwersytet Autonomiczny w Madrycie w Hiszpanii), dr Grzegorz Nowak (Instytut Astronomiczny Wysp Kanaryjskich w Hiszpanii), dr Monika Adamów (Uniwersytet Stanowy w Teksasie i Obserwatorium Astronomiczne McDonalda w Stanach Zjednoczonych oraz UMK), dr Gracjan Maciejewski (Centrum Astronomii UMK), dr Kacper Kowalik (Narodowe Centrum Zastosowań Superkomputerowych w Illinois w Stanach Zjednoczonych) oraz doktorantki Beata Deka-Szymankiewicz i Michalina Adamczyk z UMK. Badania prof. Niedzielskiego finansowane są przez Narodowe Centrum Nauki.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html


Załączniki:
27ab4c72-c29a-4939-8a0f-5cd777450590.jpg
27ab4c72-c29a-4939-8a0f-5cd777450590.jpg [ 164.85 KiB | Przeglądane 5212 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 07:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wostocznyj ma uniezależnić Rosję od Kazachstanu. Nad ranem pierwszy start rakiety
Z kosmodromu Wostocznyj na rosyjskim Dalekim Wschodzie wystartuje w środę rakieta Sojuz 2.1a. Będzie to pierwszy start z nowego kosmodromu, który ma uniezależnić Rosję od kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Media w Rosji opisują nowy kosmodrom jako najnowocześniejszy na świecie. Start zaplanowano na godz. 5.01 czasu moskiewskiego (godz. 4.01 czasu polskiego). Rakieta nośna Sojuz 2.1a wyniesie na orbitę satelity Łomonosow i Aist-2D oraz nanosatelitę Samsat-218Rakieta powstała w zakładach w Samarze. Po zmontowaniu, skontrolowaniu i pomalowaniu została rozłożona, by w częściach, specjalnym pociągiem, wyruszyć z Samary przez cały kraj na Daleki Wschód. Podróż ta liczyła 6450 kilometrów i trwała 18 dni. W przyszłości budowa rakiet Angara, które mają startować z kosmodromu Wostocznyj, zostanie przeniesione z Moskwy do Omska, by skrócić trasę i zmniejszyć koszty.
Wostocznyj "nie ma sobie równych" na świecie
Wostocznyj powstał obok zamkniętego w 2007 roku wojskowego kosmodromu Swobodnyj, zaledwie 100 km od granicy z Chinami. Decyzja o jego budowie zapadła również w 2007 roku. Postanowiono wówczas - jak podaje agencja RIA-Nowosti - że nowy kosmodrom ma być najnowocześniejszy na świecie. Wybrano miejsce jak najbliżej równika, co pozwoli na wynoszenie na orbitę większej ilości ładunków. Budowę rozpoczęto kilka lat później. Przyćmiły ją opóźnienia i skandale - robotnicy ogłaszali strajk i głodówkę, żądając wypłaty zaległych poborów. Przeciwko menedżerom firm podwykonawczych wszczynano postępowania karne o defraudację. Start pierwszej rakiety planowany był pierwotnie na 2015 rok. Potem nie udało się zdążyć na tegoroczny Dzień Kosmonautyki, obchodzony 12 kwietnia.Niemniej w niedawnym wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety" szef agencji Roskosmos Igor Komarow zapewnił, że jeśli chodzi o stopień automatyzacji, wykorzystania współczesnych technologii i nowych rozwiązań, Wostocznyj "nie ma sobie równych" na świecie.
Zmienili nazwę wsi, będzie miasteczko naukowe
Powierzchnia kosmodromu liczy 700 km kwadratowych. Docelowo znajdzie się na nim 500 różnych budynków i obiektów. Jako przykład najnowocześniejszych technologii agencja RIA-Nowosti podaje kompleks obsługi rakiet i satelitów. Jedna ze ścian o wysokości siedmiokondygnacyjnego budynku jest niemal w całości wypełniona szkłem, aby zapewnić jak najlepsze oświetlenie. Wieża obsługi to swego rodzaju "dom na kołach", który podjeżdża do rakiety stojącej na platformie startowej. Na budowę kosmodromu wydano dotąd 120 mld rubli (ok. 2 mld dolarów) - podaje dziennik "Wiedomosti", zaznaczając, że nie wiadomo, kiedy budowa będzie ostatecznie ukończona. Z kosmodromu na orbitę wysyłane mają być załogowe i bezzałogowe statki kosmiczne i satelity komercyjne. Wostocznyj ma rozwijać się dalej. W przyszłości powstanie tu lotnisko - z myślą o transporcie satelitów. Rakiety przewożone są w Rosji wyłącznie koleją. W miejscowości Uglegorsk koło kosmodromu, przemianowanej na Ciołkowski (od nazwiska rosyjskiego pioniera astronautyki Konstantego Ciołkowskiego, syna polskiego zesłańca), ma powstać miasteczko naukowe dla 25 tys. ludzi.
Start będzie doglądał Putin
Start pierwszej rakiety będzie można obserwować w telewizji. Publiczną transmisję zorganizowano m.in. w Błagowieszczeńsku, w obwodzie amurskim - na telebimie w centrum miasta mieszkańcy będą śledzić wydarzenia na kosmodromie. Kreml zapowiedział, że wystrzelenie rakiety będzie obserwować prezydent Władimir Putin. Nie uściślono jednak, czy również tylko za pośrednictwem telewizji.
http://www.tvn24.pl/wostocznyj-rosjanie ... 081,s.html


Zgłoś ten post
Góra
Profil Wyślij prywatną wiadomość E-mail
Odpowiedz z cytatem
tasti

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 07:32 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Różne oblicza Ziemi z Kosmosu. Zobacz wyjątkową animację
Pokrycie terenu, temperatura powierzchni oceanów oraz stężenie ozonu i chlorofilu na Ziemi. Te i wiele innych pomiarów satelitarnych zobaczysz na jednej animacji, którą wykonali specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Wokół naszej planety krąży wiele sztucznych satelitów. Codziennie mierzą różne parametry Ziemi. Zajmują się pomiarami zarówno meteorologicznymi, związanymi z przepowiadaniem pogody, jak i takimi, które oceniają stan środowiska, w którym żyjemy.
Satelity meteorologiczne obserwują atmosferę naszej planety. Zajmują się pomiarem m.in. temperatury i wilgotności powietrza, sumy opadów czy stężenia szkodliwych gazów.
Oblicza Ziemi
Specjaliści z ESA stworzyli animację, która ukazuje pracę satelitów. Sensory, które znajdują się na ich pokładzie, wykonują zdjęcia w różnych barwach. Dzięki tym obrazom widzimy, jak na Ziemi rozmieszczone jest m.in. stężenie ozonu. Z animacji wyczytać można: pokrycie terenu i głębokość zbiorników, grubość warstwy aerozolu, stężenie chlorofilu, średnią wysokość fal, stężenie ozonu, stężenie pary wodnej, wskaźnik wpływu człowieka, zmianę poziomu oceanów, temperaturę powierzchni oceanów i wilgotność gleby.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html


Załączniki:
96c37655-db29-4e72-9c14-d67f19f5afa5.jpg
96c37655-db29-4e72-9c14-d67f19f5afa5.jpg [ 31.83 KiB | Przeglądane 5212 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 07:35 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nadlatują eta Akwarydy
Wysłane przez tuznik
W końcówce kwietnia na polskim niebie zagościł kolejny rój meteorów - eta Akwarydy. To świetna okazja, by wyjść na zewnątrz i choć przez chwilę popatrzeć w rozgwieżdżone niebo.

Eta Akwarydy to rój meteorów posiadających swój radiant w konstelacji Wodnika. Jest to jeden z ciekawszych rojów, ponieważ liczba zjawisk, jakie możemy dostrzec, w ciągu jednej godziny sięga aż 60! Maksimum tego roju co roku wypada w okolicach 6 maja. Dla tych, którzy się spóźnią nic straconego, bowiem meteory będzie można podziwiać praktycznie do końca maja. Dodatkową cechą tego roju są stosunkowo długie przepiękne smugi, pozostają one na niebie nawet przez "dłuższy" czas.

Warto pamiętać, że rój ten związany jest z najsłynniejszą kometą wszech czasów, czyli z kometą Halleya.

Lokalizacja konstelacji Wodnika nie powinna stanowić większego problemu, aczkolwiek w maju wschodzi on dopiero pod koniec nocy. Osobom nieobeznanych z nocnym niebem polecamy skorzystanie z obrotowej mapki nieba w celu ustalenia położenia tej konstelacji. Gwiazdozbiór graniczy od północy z Rybami i Pegazem, a od południa z Rybą Południową. Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji jest Sadalsuud o jasności około 2200 razy większej od Słońca.

Wszystkich Państwa, którzy lubią podziwiać jasne meteory, zachęcamy do obserwacji i fotografii tych przepięknych atmosferycznych zjawisk. Życzymy również pogodnego nieba!

Autor: Adam Tużnik

Na ilustracji:
Mapka gwiazdozbioru Wodnika. Źródło: astrojawil.pl

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:21 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi?
Artykuł napisał Marcin Kastek.
Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) zaprezentowała kalendarium niefortunnych zdarzeń odpowiadających za katastrofę satelity Hitomi. Próby uratowania satelity są nadal podejmowane, lecz na chwilę obecną taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny.
W ubiegłym tygodniu JAXA opublikowała raport przedstawiający przyczyny awarii statku kosmicznego oraz nieudane próby odzyskania kontaktu i kontroli nad satelitą Hitomi. Satelita został wystrzelony 17 lutego 2016, aby zrewolucjonizować astronomię rentgenowską. Wielu astronomów pokładało wielkie nadzieję w tej misji. Początkowo satelita był znany pod Astro-H, jednak krótko po wystrzeleniu zmieniono nazwę na Hitomi, co po japońsku oznacza źrenicę oka.
Katastrofa rozpoczęła się 26 marca, kiedy inżynierowie skierowali instrumenty satelity w kierunku aktywnego jądra galaktyki. Obserwacja miała być jednym z wielu rutynowych testów przyrządów badawczych znajdujących się na pokładzie. Krótko po wykonanym manewrze system kontroli położenia (który czuwa nad tym, aby satelita był wycelowany w odpowiednim kierunku) stwierdził, że pojazd zaczął się obracać, jednak tak się nie stało. Tak więc system postanowił przeciwdziałać "obrotowi" i to spowodowało, że sonda rzeczywiście zaczęła się obracać. Z powodu niekontrolowanej rotacji, satelita został automatycznie przełączony w stan awaryjny. Zazwyczaj stan awaryjny powoduje skierowanie baterii słonecznych w stronę Słońca w celu uzyskania jak największej ilości energii. Anteny zwróciły się jednak w stronę Ziemi. Ostatni manewr tylko pogorszył sprawę, zostały włączone silniki. Podczas gdy system kontroli położenia wciąż nie działał poprawnie, w rezultacie spowodowało to przyspieszenie rotacji.

JAXA nie spisała jeszcze satelity Hitomi na straty, ale prognozy nie są optymistyczne. Inżynierom udało nawiązać się kilka krótkich kontaktów podczas zeszłego miesiąca, ale nie byli w stanie odzyskać pełnej kontroli nas satelitą. Co ciekawe, Hitomi zdołał wykonać kilka udanych obserwacji przed utratą kontaktu. Niektóre wyniki są już w oczekiwaniu na publikację, a pozostałe dane będą wkrótce analizowane.
Amatorscy tropiciele satelitów odegrali kluczową rolę w potwierdzaniu i nagrywaniu ruchu satelity na orbicie. Najlepszą metodą na dostrzeżenie satelity jest sprawdzenie, kiedy Hitomi będzie znajdował się w pobliżu jasnej gwiazdy. Potem odnalezienie satelity na niebie nie powinno przysparzać większych trudności. Strona Heavens-Above może być pomocnym źródłem w zlokalizowaniu satelity (Hitomi jest oznaczony jako NORAD ID 2012-016A).

Utrata satelity Hitomi to poważny cios dla astronomii rentgenowskiej. Wnioski wyciągnięte z tej misji zaprocentują i pozwolą uniknąć w przyszłości takich katastrof.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: Sky & Telescope
http://news.astronet.pl/7820


Załączniki:
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi.jpg
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi.jpg [ 73.38 KiB | Przeglądane 5211 razy ]
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi2.jpg
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi2.jpg [ 102.23 KiB | Przeglądane 5211 razy ]
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi3.jpg
Co doprowadziło do katastrofy satelity Hitomi3.jpg [ 79.98 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:23 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ziemia coraz bardziej nam zielenieje

Ziemia coraz bardziej nam się zieleni - informują naukowcy NASA. Wyniki badań prowadzonych w sumie przez 32 naukowców z 8 krajów pokazują, że wywołuje ten efekt to samo zjawisko, które przyczynia się do ocieplenia klimatu - emisja gazów cieplarnianych. Szczególnie istotny jest dwutlenek węgla, który odpowiada za ekspansję zieleni nawet w 70 procent. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Nature Climate Change".

Opublikowane dane potwierdzają, że roślinność na Ziemi coraz szybciej się rozwija, bo ma do dyspozycji coraz więcej - niezbędnego w procesie fotosyntezy - dwutlenku węgla. Rozwijając się rośliny pochłaniają CO2 w coraz szybszym tempie i wydzielają coraz więcej tlenu. Niestety na razie nie zanosi się, by obserwowany wyraźnie przyrost liczby drzew i powierzchni ich liści mógł ocieplenie zatrzymać. Rośliny, wraz z oceanami przychwytują i przetrzymują tylko około połowy emitowanego CO2. Zdaniem autorów pracy wiele wskazuje też na to, że skutki dalszego ocieplenia klimatu w praktyce tę zdolność zmniejszą.
Badacze z 24 instytucji naukowych wykorzystali w swych analizach dane zebrane przez pracujące na orbicie instrumenty MODIS (Moderate Resolution Imaging Spectrometer) i AVHRR (Advanced Very High Resolution Radiometer). Wskazały one, że w ciagu ostatnich 35 lat globalna powierzchnia liści wzrosła na Ziemi o wartość zbliżoną do dwukrotnej powierzchni Stanów Zjednoczonych.

O tym, że zwiększona ilość CO2 w atmosferze wpływa na tempo fotosyntezy i przyspiesza wzrost roślin wiedziano już oczywiście od dawna. Do tej pory nie było jednak jasne, jaki jest udział innych, działających na rośliny, czynników. Chodzi przy tym o wzrost poziomu azotu, średnią temperaturę, nasłonecznienie, czy opady. By to ustalić, analizowano obserwowane zmiany tak zwanego wskaźnika pokrycia liściowego w oparciu o różne modele komputerowe. Okazało się, że samo podniesienie się poziomu CO2 odpowiada za 70 procent obserwowanego wzrostu zazielenienia, drugi co do ważności czynnik, azot, ma w tym nie więcej, niż 9-procentowy udział.

Roślinność zajmuje około 85 procent wolnego od lodu lądu. W sumie różnego rodzaju liście pokrywają blisko 1/3 całkowitej powierzchni naszej planety. Zmiany poziomu zazielenienia Ziemi w ciągu ostatnich 35 lat mogą fundamentalnie zmienić cyrkulację wody i węgla w naszym systemie klimatycznym - twierdzi pierwszy autor pracy, Zaichun Zhu z Uniwersytetu w Pekinie. Choć nasza praca nie podejmowała wprost tematu zależności między procesem zielenienia a zdolnością roślinności do przechwytywania węgla, wyniki innych prac pokazują, że od lat 80 minionego stulecia zdolność ta znacznie wzrosła - dodaje Shilong Piao.
Autorzy pracy przyznają jednak, że w miarę dalszego ocieplenia klimatu efekt ten może się nie utrzymać. Inne prace pokazują, że rośliny mogą się do zwiększonego poziomu CO2 przyzwyczaić i przyrost ich masy z czasem słabnie - mówi dr Philippe Ciais z Laboratory of Climate and Environmental Sciences w Gif-suv-Yvette we Francji.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-ziemia-c ... Id,2192987


Załączniki:
Ziemia coraz bardziej nam zielenieje.jpg
Ziemia coraz bardziej nam zielenieje.jpg [ 50.66 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Ostatnio edytowano czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:25 przez Paweł Baran, łącznie edytowano 1 raz
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zmierzyć niezmierzone
Czy odległości liczone w miliardach miliardów kilometrów można mierzyć z dokładnością do 2 proc., znaną z codziennej praktyki? Astronomowie mają na to sposoby. O tym, jak dokładnie zbadać tempo rozszerzania się Wszechświata, opowiada w rozmowie z PAP prof. Grzegorz Pietrzyński.
Jego zespół z niespotykaną dotąd dokładnością zmierzył odległości do wielu pobliskich galaktyk. To pierwszy, najważniejszy krok w pomiarach Wszechświata.

PUCHNĄCY WSZECHŚWIAT I ZAGADKA CIEMNEJ ENERGII

"Jednym z najważniejszych odkryć w astronomii była zaobserwowana przez Edwina Hubble'a ekspansja Wszechświata. Odkrycie to doprowadziło do odrzucenia modelu statycznego Wszechświata i całkowicie zmieniło nasz światopogląd. Jesteśmy częścią Kosmosu, więc musimy go zrozumieć, żeby lepiej zrozumieć rolę naszej cywilizacji, i odpowiedzieć na odwieczne pytania - czy jesteśmy sami we Wszechświecie, czy możliwe są podróże kosmiczne, czym jest nasza cywilizacja, jaka jest jej rola, jaka będzie nasza przyszłość" - mówi prof. Pietrzyński.

Kolejną rewolucję spowodowało odkrycie, że rozszerzanie Wszechświata nie było cały czas stałe, ale musiało się zmieniać. Bo inaczej nie wytłumaczylibyśmy, dlaczego powstały galaktyki i wszystkie obiekty w przestrzeni kosmicznej. Niedawno odkryto, że tempo ekspansji ostatnio znacznie przyspieszyło. Za to odkrycie w 2011 r. trzech astronomów otrzymało Nagrodę Nobla. Dlaczego Wszechświat przyspieszył? Wyjaśnienia należy szukać w naturze ciemnej energii, stanowiącej aż 3/4 masy Wszechświata. Ale to, czym jest ciemna energia, wciąż pozostaje zagadką.

PULSUJĄCE CEFEIDY I KOSMICZNE LINIJKI

Aby zbadać naturę ciemnej materii i poznać ewolucję Wszechświata trzeba dokładnie znać wartość tzw. parametru Hubble’a. Aby go wyznaczyć, należy wykonać pomiary do bardzo odległych obiektów.

"W klasycznej metodzie mierzymy odległość Ziemi od Słońca, potem w oparciu o nią mierzymy odległość do najbliższych gwiazd. Następnie wybieramy gwiazdy, które mają mniej więcej taką samą jasność, i tworzymy nową linijkę kosmiczną, która pozwala nam sięgnąć do galaktyk. Następnie mierzymy odległości do galaktyk, w galaktykach znów szukamy obiektów, które byłyby jaśniejsze i pozwalałyby nam sięgnąć dalej, i tak stopniowo - krok po kroku - sięgamy do krańców Wszechświata. Wtedy będziemy mogli zmierzyć, jak Wszechświat się rozszerza" - tłumaczy prof. Pietrzyński.

Paradoksalnie odległości do najdalszych galaktyk możemy mierzyć z dużą dokładnością. Doskonale nadają się do tego supernowe. Jednak, aby móc ich użyć do mierzenia Wszechświata, uczeni muszą wiedzieć, jaką energię one emitują. W tym celu należy zmierzyć odległości do kilku supernowych za pomocą innej metody - więc wyznaczają ich jasność. Astronomowie używają w tym celu cefeid, czyli gwiazd pulsujących, które od ponad stu lat są powszechnie używane do pomiaru odległości "na średnich dystansach".

"Za pomocą cefeid możemy sięgnąć do supernowych, wyznaczyć ich energie i jasność. Żeby to zrobić, musimy z kolei skalibrować cefeidy. Tymczasem właśnie z tego kroku pochodzi największy wkład do błędu w wyznaczeniu tempa ekspansji Wszechświata" - podkreśla profesor.

"Celem naszego projektu jest skalibrowanie cefeid z jak największą dokładnością. Chcemy pominąć drobne kroczki, i za pomocą prostych geometrycznych metod od razu przenieść się do pobliskich galaktyk" - tłumaczy.

Zespół profesora tworzy dwie "linijki", pozwalające na bardzo dokładny pomiar odległości do pobliskich galaktyk, w których znajdują się cefeidy. Mają one pozwolić na wykalibrowanie jasności cefeid, a następnie - na zmierzenie za ich pomocą dokładnych odległości do galaktyk, w których obserwowano supernowe. W wyniku tego w trzech prostych krokach można będzie wyznaczyć wartość parametru Hubble'a, który bezpośrednio pokaże, z jaką prędkością rozszerza się Wszechświat.

W 2013 r. dzięki "linijce" wykorzystującej gwiazdy podwójne zespół prof. Pietrzyńskiego zmierzył odległość do najbliższej galaktyki, Wielkiego Obłoku Magellana, z rekordową dotychczas dokładnością do 2 proc.

"Druga metoda polega na wykorzystaniu gwiazd pulsujących. W obydwu przypadkach potrafimy zmierzyć zarówno rozmiary liniowe, jak i kątowe badanych obiektów. Następnie, dzieląc jedne przez drugie, otrzymujemy odległości. To najdokładniejsze geometryczne metody, jakie sobie można wyobrazić. W tym podejściu nie potrzebujemy więc wszystkich pośrednich kroków; od razu przechodzimy do najbliższych galaktyk; tam mamy cefeidy, potem supernowe - i sprawa rozwiązana" - mówi uczony.

Obliczenia dokonywane są na podstawie obserwacji prowadzonych w Chile, na Hawajach, Wyspach Kanaryjskich i w Południowej Afryce. Trzon zespołu stanowi ok. polska grupa, utworzona dzięki programowi TEAM Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. W projekcie międzynarodowym bierze w sumie udział 17 naukowców - z Polski (ok. 10), z Chile, z Japonii, z Francji, Niemiec i z USA.

Na swoje badania Grzegorz Pietrzyński otrzymał prawie 2,4 mln euro z budżetu ERC Advanced Grant. To czwarty tak prestiżowy grant dla Polaka, a drugi - dla astronoma. Prof. Pietrzyński pracował w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego, jednak projekt finansowany przez ERC będzie realizował w Centrum Astronomicznych Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk, gdzie niedawno rozpoczął pracę.

PAP - Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk (Olszewska)

kol/ zan/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... rzone.html


Załączniki:
Zmierzyć niezmierzone.jpg
Zmierzyć niezmierzone.jpg [ 23.66 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ostatnie trzy minuty... i cała wieczność przed nimi
Dość dobrze rozumiemy, jak wszechświat powstał. Ale jaki będzie jego koniec? Czy skończy z hukiem, czy ze skomleniem? Ba, czy w ogóle będzie miał kres? I co stanie się z naszym gatunkiem? Odpowiedzi na te pytania szuka światowej sławy fizyk Paul Davies w książce "Ostatnie trzy minuty".
Nawet jeśli Armagedon nie czeka nas już za chwilę, to - jak zauważa Davies - trudno się tym wydarzeniem w ogóle nie interesować.

Fizycy kreślą dwa jego scenariusze. W jednym z nich wszechświat powstały w wielkim wybuchu rozszerza się i stygnie, aż osiągnie zdegenerowany stan końcowy.

Z powodu działania praw termodynamiki, po niewyobrażalnie długim dla nas czasie, wygasną różne procesy. Zwyczajna materia zniknie, a czarne dziury wyparują. W jeszcze bardziej odległej przyszłości wszechświat będzie wypełniony rozrzedzonym gazem fotonów i neutrin, zmieszanych ze znikającymi elektronami i pozytronami, powoli oddalającymi się od siebie. "Z tego, co wiemy, wynika, że nie nastąpi już żaden istotny proces fizyczny, żadne wydarzenie nie przerwie jałowej egzystencji wszechświata, którego historia dobiegła już kresu, lecz który ma przed sobą jeszcze wieczne życie, czy też należałoby powiedzieć, wieczną śmierć" - pisze Davies.

W drugim scenariuszu przyszłości ekspansja zacznie zwalniać, aż cały wszechświat (pod wpływem działania sił grawitacji) katastroficznie się zapadnie. Najpierw jednak wszystko powoli zacznie się nagrzewać. Także Ziemia, na której najpierw roztopią się czapy lodowe wokół biegunów i lodowce, a później wyparują oceany. W końcowej fazie wszechświat zamieni się w kosmiczny piec. Temperatura wzrośnie tak bardzo, że rozpadną się nawet jądra atomów, a cała materia zamieni się w zupę cząstek elementarnych. W ostatnim momencie dominująca siła, grawitacja, zmiażdży całą materię i przestrzeń. Pytania o to, co dalej - nie mają sensu, bo - jak pisze Davies - "żadnego dalej nie będzie".

To, według którego scenariusza skończy wszechświat, zależy od jego masy. Gwiazdy - uważane przez długi czas za najważniejszy składnik wszechświata - w rzeczywistości stanowią tylko niewielki je ułamek. (To jeden z powodów, dla którego kosmolodzy zastanawiają się, czy istnieje dość ciemnej materii, aby powstrzymać ekspansję).

Spekulując na tematy ostateczne, sporo uwagi Davies poświęca odległej przyszłości naszego gatunku. Przyjęcie kosmicznej perspektywy czyni z tych rozważań popis egzystencjalny.

Fizyk zauważa, że nie ma żadnego oczywistego prawa przyrody, które ograniczyłoby trwanie Homo sapiens (zakładając, że przetrwamy potencjalne katastrofalne konflikty, znajdziemy nowe źródła energii i ustabilizujemy liczebność populacji). Szacuje też, że Ziemia powinna być zdatna do życia jeszcze przez 2-3 mld lat.

"Z pewnością można sobie wyobrazić, że nasi następcy, mając do dyspozycji mnóstwo czasu, podejmą zadanie eksploracji kosmosu i dokonają wielu cudownych wynalazków. Z pewnością będą mieli czas opuścić Ziemię, zanim Słońce spiecze ich na skwarki. Będą się mogli przenieść na inną zdatną do życia planetę, następnie jeszcze na inną" - zauważa.

Od kolonizacji innych układów planetarnych wcale nie dzieli nas "wieczność". "Jeśli nawet nie uda się im (ludziom z przyszłości - przyp. PAP) osiągnąć prędkości większej, niż jedna setna prędkości światła - co nie wydaje się szczególnie ambitnym postulatem - to i tak podróż zajmie im tylko kilka wieków. Ukończenie budowy nowej kolonii może im zająć jeszcze kilka stuleci, i wtedy potomkowie pierwszych kolonizatorów będą gotowi do zorganizowania własnej wyprawy na kolejną planetę" - spekuluje fizyk.

Realizacja takiej wizji wymaga, jego zdaniem, wysyłania na inne planety zamrożonych ludzi lub nawet statku z niewielką załogą i ładunkiem milionów zapłodnionych jaj, które po przybyciu można umieścić w inkubatorze. Dzięki postępowi technologii (np. bezpośrednim manipulacjom genetycznym) można też będzie projektować istoty ludzkie z określonymi cechami, które pozwolą funkcjonować w warunkach odmiennych niż ziemskie. Np. w atmosferze z mniejszą zawartością tlenu ludzie mogliby mieć więcej czerwonych ciałek krwi, przy większej sile grawitacji - mocniejszy szkielet i mięśnie.

Opowieść Daviesa o przyszłości wszechświata nie jest tak apokaliptyczna, jak można by oczekiwać. "W rzeczywistości kryje w sobie obietnicę rozwoju i bogatych doświadczeń. Nie możemy jednak ignorować faktu, że wszystko, co powstało, może również zginąć" - pisze autor.

Choć proces wydawniczy do krótkich nie należy, nieczęsto się zdarza, by w chwili ukazania się książki jakiś jej fragment już się zdezaktualizował. W przypadku "Ostatnich trzech minut" dotyczy to wątku poświęconego promieniowaniu grawitacyjnemu.

Fizyk wspomina o pierwszym bezpośrednim dowodzie istnienia fal grawitacyjnych, uzyskanym dzięki obserwacji układu podwójnego gwiazd neutronowych w gwiazdozbiorze Orła. "Jeszcze bardziej przekonująca byłaby detekcja fal grawitacyjnych w ziemskim laboratorium. (...) Niestety, jak dotychczas żaden detektor nie jest dostatecznie czuły, aby mógł zarejestrować przejścia fali grawitacyjnej" - zauważa.

Wbrew przewidywaniom Daviesa, aby uzyskać pewny dowód istnienia fal grawitacyjnych, nie musimy czekać na kolejną generację detektorów. O rejestracji sygnału fal grawitacyjnych pochodzących ze zderzającego się układu dwóch czarnych dziur dowiedzieliśmy się nie dalej jak w lutym. Rzadko kiedy hermetyczne wiadomości ze świata nauki odbijają się w mediach tak wielkim echem, jak to doniesienie z dwóch amerykańskich detektorów.

Paul Davies jest profesorem Arizona State University w Tempe (USA). Zajmuje się głównie kosmologią, kwantową teorią pola i astrobiologią. Davies jest autorem licznych książek, wśród których znajdują się takie pozycje jak Bóg i nowa fizyka, Kosmiczna wygrana oraz Plan Stwórcy: naukowe podstawy racjonalnej wizji świata.

Książka ukazała się nakładem Copernicus Center Press w przekładzie Piotra Amsterdamskiego.

PAP - Nauka w Polsce

zan/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... -nimi.html


Załączniki:
Ostatnie trzy minuty.jpg
Ostatnie trzy minuty.jpg [ 15.98 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Planety pozasłoneczne znalezione na kliszach z 1917 roku
Mniej więcej rok temu autor przeglądu systemów planetarnych wokół białych karłów, Jay Farihi z Uniwersytetu w Londynie, skontaktował się z dyrektorem Obserwatorium Carnegie. Szukał kliszy fotograficznej, na której zarejestrowano widmo gwiazdy van Maanen'a, białego karła odkrytego przez holenderskiego astronoma Adriaana van Maanena, w 1917 roku.

Widmo to światło pochodzące od gwiazdy, rozłożone przy pomocy spektroskopu na kolory składowe – czyli tęczę. Badając widmo gwiazd, astronomowie mogą uzyskać dane o składzie chemicznym gwiazdy lub ośrodka przez jakie to światło przeszło zanim dotarło na Ziemię. W XIX wieku, w oparciu o widma, opracowano system klasyfikacji gwiazd, z którego korzysta się do dzisiaj.

Gwiazda van Maanen'a przez lata uznawana była za dość zwyczajną, jednak kiedy Jay Farihi zbadał jej widmo znalazł coś zupełnie niezwykłego. Kluczem do tego odkrycia były tak zwane linie absorpcyjne. Są to brakujące elementy widma wskazujące, że światło o pewnej długości fali (pewnym kolorze) zostało pochłonięte przez ośrodek znajdujący się pomiędzy gwiazdą a Ziemią. Wiedząc na jakiej długości fali występują te linie można wydedukować skład chemiczny tego ośrodka.

Klisza z archiwów Obserwatorium Carnegi wykazała w widmie obecność ciężkich pierwiastków, takich jak wapń, magnez i żelazo, które już dawno powinny opaść do jądra gwiazdy pod własnym ciężarem. Świadczy to o tym, iż pierwiastki te nieustannie opadają na powierzchnię gwiazdy z ośrodka, który ją otacza.

W ciągu ostatnich 12 lat astronomowie odkryli, iż białe karły z liniami absorpcyjnymi ciężkich pierwiastków w widmach oznaczają, że mamy do czynienia z układem planetarnym, który ma szeroki pierścień pozostałości skalnych, a odłamki te, gaz oraz pył znajdują się w atmosferze gwiazdy.

Takie gwiazdy zwane są zanieczyszczonymi białymi karłami a ich odkrycie i zbadanie jest istotne dla zrozumienia ewolucji naszego Układu Słonecznego. Jest tak dlatego, że białe karły są jednym z końcowych etapów życia gwiazd typu słonecznego. Za 5 miliardów lat, kiedy wyczerpią się zapasy wodoru w jądrze Słońca, rozedmie się ono do rozmiarów przekraczających orbitę Wenus, a może nawet Ziemi i stanie się tak zwanym czerwonym olbrzymem. Następnie, po kilku milionach lat, odrzuci ono swoją zewnętrzną otoczkę tworząc mgławicę planetarną, w której centrum pozostanie jedynie jądro – biały karzeł.

Możliwość istnienia planet na orbitach białych karłów jest dla astronomów pewnym zaskoczeniem. Dotychczas zakładano, iż odrzucenie zewnętrznej otoczki gwiazdy ”wymiecie” wszystkie znajdujące się w danym układzie planetarnym ciała, które ulecą w przestrzeń kosmiczną lub ulegną spaleniu na wcześniejszym etapie ewolucji gwiazdy. Chociaż planety nie zostały jeszcze wykryte na orbicie gwiazdy van Maanen'a, Jay Farihi jest przekonany, że to tylko kwestia czasu ponieważ mechanizm, który pozwala na utworzenie się pierścienia skalnych odłamków planetarnych wymaga wpływu grawitacyjnego pełnoprawnych planet. Jednakże wykrycie zwartych ciał na orbitach obiektów tak małych jak białe karły wciąż jest bardzo trudne i wymaga użycia silniejszych teleskopów niż te, którymi obecnie dysponujemy.

Klisza wykonana w 1917 r. z Obserwatorium Carnegie jest najstarszym dowodem na istnienie systemów pozasłonecznych. W archiwach Obserwatorium Carnegie znajduje się jedna z największych na świecie kolekcji klisz astronomicznych, która zawiera około 250 tysięcy fotografii z trzech różnych obserwatoriów: Mount Wilson, Palomar i Las Campanas. Któż wie jakie jeszcze znaleziska mogą się tam kryć?


Artykuł Circumstellar Debris and Pollution at White Dwarf Stars autorstwa Jay Farihi w bazie arXiv.org oraz ScienceDirect.
Artykuł Two Faint Stars With Large Proper Motion Adriaana van Maanena z 1917 roku.

Magdalena Kuszewska

Źródło:carnegiescience.edu
astronomynow.com

http://orion.pta.edu.pl/planety-pozaslo ... -1917-roku


Załączniki:
Planety pozasłoneczne znalezione na kliszach z 1917 roku.jpg
Planety pozasłoneczne znalezione na kliszach z 1917 roku.jpg [ 96.45 KiB | Przeglądane 5211 razy ]
Planety pozasłoneczne znalezione na kliszach z 1917 roku2.jpg
Planety pozasłoneczne znalezione na kliszach z 1917 roku2.jpg [ 136.64 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:33 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polska Szkoła Inżynierii Kosmicznej
W dniach 25-27 kwietnia 2016 r. w ramach projektu "Pan Stanisław" dwa gimnazja Lęborskie oraz zespół projektowy ze Słupska będą uczestniczyły w zajęciach Polskiej Szkoły Inżynierii Kosmicznej organizowanej przez dra inż. Marcina Stolarskiego z Centrum Badań Kosmicznych PAN. W prowadzeniu zajęć wezmą również udział dr inż. Roman Wawrzaszek (CBK PAN) oraz inż. Grzegorz Woźniak (CAMK).

Zajęcia będą miały formę konkursu polegającego na zbudowaniu małej, niemal kosmicznej misji, w standardzie CANsat. CANsat to miniaturowy satelita (prawie statek kosmiczny), który musi zmieścić się w puszcze od napoju gazowanego (0,33l). Wewnątrz puszki znajduje się m.in. komputer pokładowy oraz kilka czujników (np. temperatury, wilgotności, przyspieszenia). System zawiera również nadajnik radiowy, który przekazuje informacje telemetryczne podczas lotu. Całość wynoszona jest zwykle na wysokość około 1 km za pomocą rakiet, balonów lub dronów, gdzie jest wyrzucana i następnie musi bezpiecznie wylądować zbierając dane pomiarowe.

Założenia konkursu przewidują, że zbudowane na zajęciach Polskiej Szkoły Inżynierii Kosmicznej CANsaty, zostaną wyniesione w misji stratosferycznej w czerwcu br. Start ma nastąpić z terenu Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w w Borówcu k/Kórnika. Balon wyniesie minisatelity na wysokość około 30 km, a następnie zostaną one bezpiecznie sprowadzone na na Ziemię przy pomocy spadochronów. W trakcie 3 godzinnego lotu zespoły będą zbierały dane telemetryczne ze swoich "statków" za pomocą transmisji radiowej. Na koniec każdy z zespołów musi przedstawić sprawozdanie z eksperymentów, a jury wybierze najlepsze projekty.

Anna Rzepa
Źródło: Anna Rzepa
http://orion.pta.edu.pl/polska-szkola-i ... kosmicznej


Załączniki:
Polska Szkoła Inżynierii Kosmicznej.jpg
Polska Szkoła Inżynierii Kosmicznej.jpg [ 72.11 KiB | Przeglądane 5211 razy ]
Polska Szkoła Inżynierii Kosmicznej2.jpg
Polska Szkoła Inżynierii Kosmicznej2.jpg [ 71.53 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:34 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Koniunkcja Księżyca z Saturnem
W poniedziałkowy wieczór na naszym polskim nieboskłonie będzie można ujrzeć kolejną koniunkcję dwóch ciał niebieskich, tym razem Księżyca z Saturnem.

Srebrny Glob w najbliższą noc z poniedziałku na wtorek (25/26.04) będzie świecił w fazie 87% i wzejdzie dopiero po północy nad wschodnio-południowym horyzontem. Towarzyszący Księżycowi dość jasny Saturn (1,0 mag) będzie znajdował się od niego w separacji około trzech i pół stopnia na południowy wschód. Około godziny 03:00 UTC nad ranem cała koniunkcja przesunie się nad południowy horyzont, znakomicie się przy tym prezentując. Warto również dodać, że obydwóm ciałom niebieskim, czyli Księżycowi i Saturnowi, tej właśnie nocy będzie towarzyszył również bardzo jasny Mars (-1,31 mag) świecąc w odległości kilku stopni od Srebrnego Globu.

Tych, którzy są szczególnie wytrwali w obserwacjach, zachęcamy, by pozostać do godziny 04:00 UTC nad ranem, ponieważ dokładnie wtedy nasz naturalny satelita przemknie w pobliżu jasnej gwiazdy Sabik (2,43 mag), obydwa ciała będzie dzielił dystans około 3 stopni. Gwiazda Sabik, Księżyc i dwie jasne planety będą tworzyć razem na nieboskłonie coś w rodzaju odwróconego trapezu.

Zachęcamy do prowadzenia obserwacji i fotografowania całej koniunkcji oraz życzymy pogodnego nieba!

Więcej informacji:
• Almanach Astronomiczny na rok 2016 (wersja PDF)
• Almanach w wersji na tablety i smarftony

Autor: Adam Tużnik

Na ilustracji:
Koniunkcja Księżyca z Saturnem. Źródło: stellarium.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kon ... -2288.html


Załączniki:
Koniunkcja Księżyca z Saturnem.jpg
Koniunkcja Księżyca z Saturnem.jpg [ 41.29 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:36 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Urania nr 2/2016 - fale grawitacyjne i tranzyt Merkurego
Ukazała się "Urania" nr 2/2016. Tematami numeru są fale grawitacyjne oraz majowy tranzyt Merkurego. Dodatkowo dla prenumeratorów w prezencie biuletyn PTMA pt. "Komeciarz".

Dzisiaj rozpoczęła się wysyłka "Uranii" nr 2/2016 do prenumeratorów. Wkrótce numer powinien być też dostępny w salonach EMPiK, Relay, Inmedio oraz w wybranych kioskach Ruchu. Z kolei zwolennicy prasy cyfrowej mogą nabyć numer w Google Play i czytać go na dowolnych swoich urządzeniach (laptopach, tabletach, smartfonach).

Numer w dużej mierze poświęcony jest dwóch istotnym sprawom, jednej sensacyjnej - zarejestrowaniu fal grawitacyjnych, a drugiej wyczekiwanej przez miłośników astronomii - tranzytowi Merkurego na tle tarczy Słońca.

Tematyce fal grawitacyjnych i czarnych dziur poświęciliśmy aż trzy artykuły. Pierwszy dokładnie przedstawia największe jak dotąd odkrycie naukowe XXI wieku – falę grawitacyjną GW150914. W drugim pokazujemy jak można samemu poszukać fal grawitacyjnych i wykorzystując swój komputer lub smartfona pomóc polskim naukowcom w badaniu czarnych dziur. Z czarnymi dziurami związany jest pośrednio także artykuł pt. "Gorący Wszechświat w oku ATHENY" na temat przyszłej misji rentgenowskiej, która będzie m.in. obserwować otoczenie czarnych dziur.

Z kolei na temat tranzytu Merkurego także mamy trzy teksty. Jeden zawiera informacje i porady obserwacyjne dla tranzytu, który nastąpi 9 maja 2016 r. Drugi natomiast opisuje historyczny tranzyt Merkurego z 1661 r., który był obserwowany przez Jana Heweliusza. Dalsza lektura numeru pozwoli natrafić jeszcze na tekst pt. "Czy Kopernik obserwował Merkurego?".

Zachęcamy także do lektury innych ciekawych artykułów, m.in. o planetoidach bliskich Ziemi i szacowaniu ile ich może być. Są też stałe działy, takie jak "Szkoła astropejzażu", "Spacerkiem po Księżycu", "Astronawigacja", "Cyrqlarz" o meteorach, "Obserwator Słońca", "Poradnik obserwatora", "Kalendarz astronomiczny" i inne materiały.

Prenumeratorzy znajdą razem z "Uranią" bezpłatny dodatek w postaci biuletynu "Komeciarz". Jest to specjalne wydanie "Komeciarza" z okazji 20-lecia Sekcji Obserwatorów Komet PTMA.

Zachęcamy do lektury naszego czasopisma i do zamówienia prenumeraty.

Więcej informacji:
• "Urania" nr 2/2016 - zamów w sklepie internetowym
• "Urania" nr 2/2016 - wersja cyfrowa w Google Play
• Roczna prenumerata "Uranii" - zamów
• Specjalna oferta "Uranii" dla szkół
• Wysłane przez czart
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ura ... -2289.html


Załączniki:
Urania nr 2.jpg
Urania nr 2.jpg [ 33.24 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Kwiecień 2016
PostNapisane: czwartek, 28 kwietnia 2016, 08:38 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomowie sfotografowali planetoidę potrójną
Wysłane przez czart
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) zaprezentowało zdjęcie planetoidy potrójnej (130) Elektra. Wykonano je dzięki teleskopowi VLT w Obserwatorium Paranal.

Planetoida (130) Elektra została odkryta w 1873 roku przez amerykańskiego astronoma Christiana Petersa. Nadano jej nazwę od imienia Elektry, postaci z mitologii greckiej. Planetoida okrąża Słońce w głównym pasie planetoid pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Jeden obieg wokół orbity zajmuje jej 5 lat i 189 dni.

(130) Elektra ma średnicę około 182 kilometrów, czyli należy do większych obiektów głównego pasa planetoid. W roku 2003 za pomocą teleskopu Kecka II odkryto, iż Elektra posiada niewielki księżyc o średnicy 4 km, oddalony o 1170 km od samej planetoidy. Księżyc ten nosi oznaczenie S/2003 (130) 1.

W grudniu 2014 roku odkryto drugi z księżyców, który jest mniejszy (ma 2 km średnicy). Obiekt oznaczono jako S/2014 (130) 1. Do odkrycia wykorzystano instrument SPHERE na teleskopie VLT w Obserwatorium Paranal w Chile.

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) w ramach swojej serii „Zdjęcie tygodnia” zaprezentowało niedawno fotografie potrójnej planetoidy (130) Elektra. Widać na nich nawet mniejszy z dwóch księżyców (jako najmniejszy obiekt dostrzegalny na fotografii).

Dzięki teleskopowi VLT udało się także zbadać inną potrójną planetoidę: (93) Minerva. Naukowcy z zespołu, którym kieruje Bin Yang (ESO, Santiago, Chile), przypuszczają, że obie planetoidy przeszły w swojej historii zderzenia, w efekcie których oderwały się od nich fragmenty, które następnie stały się księżycami. Argumentami za tą hipotezą są: małe oddalenie księżyców od planetoid, bardzo duży stosunek mas pomiędzy planetoidami, a ich księżycami oraz taki sam skład chemiczny księżyców i ich macierzystych planetoid.

Więcej informacji:
• Elektra - nowa potrójna planetoida

Na zdjęciu:
Planetoida (130) Elektra i jej dwa małe księżyce. Źródło: Yang/ESO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ast ... -2292.html


Załączniki:
Astronomowie sfotografowali planetoidę potrójną.jpg
Astronomowie sfotografowali planetoidę potrójną.jpg [ 12.29 KiB | Przeglądane 5211 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL