Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 19:41

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Listopad 2009
PostNapisane: środa, 4 listopada 2009, 21:47 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Prof. Andrzej Udalski wyróżniony przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych


Blisko dwa i pół miliona euro specjalnego grantu otrzymał prof. Andrzej Udalski, astronom z Uniwersytetu Warszawskiego i kierownik jednego z najbardziej udanych polskich programów badawczych, projektu OGLE. Jest to wyróżnienie przyznane przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych.

Grant został przyznany przez agencją wspierającą finansowo badania typu "frontier research", czyli pionierskie, nowatorskie projekty naukowe. European Research Council jest pierwszą europejską organizacją tego typu, powołaną w 2007 roku przez Komisję Europejską. Działa w ramach unijnego Programu Ramowego dysponującego budżetem w wysokości 7,5 miliarda euro.

Środki, które otrzyma zespół OGLE pochodzą z prestiżowego programu ERC Advanced Grant przeznaczonego dla naukowców z dużym doświadczeniem. Dotychczas grant ERC-AG otrzymał tylko jeden polski naukowiec - prof. Tomasz Dietl z Wydziału Fizyki UW i Polskiej Akademii Nauk.

Cała kwota przyznana w ramach wyróżnienia dla prof. Udalskiego zostanie wykorzystana na rozwój projektu OGLE, którego trzecia faza zakończyła się 3 maja, a pierwsze światło fazy czwartej miało miejsce w nocy z 7 na 8 września 2009 roku.

Prof. Andrzej Udalski jest pracownikiem Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i dyrektorem Obserwatorium Astronomicznego UW, autorem i współautorem ponad 150 prac naukowych. W 1996 roku otrzymał Nagrodę Prezesa Rady Ministrów za wybitne osiągnięcia naukowe, a w 2002 roku został laureatem Nagrodą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

Prof. Udalski od 1992 roku kieruje projektem, którego polska nazwa brzmi "Eksperyment Soczewkowania Grawitacyjnego". Program jest jednak lepiej znany jako OGLE (akronim angielskiej nazwy - Optical Gravitational Lensing Experiment). Jednym z jego inicjatorów był zmarły w 2007 roku wybitny polski astronom i astrofizyk, prof. Bohdan Paczyński. Celem projektu jest wykrywanie i obserwacja zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego.

W ramach projektu udało się dotychczas zaobserwować kilka tysięcy przypadków pojaśnienia gwiazd przez przechodzące przed nimi niewidoczne obiekty należące do ciemnej materii. Oprócz tego zespół OGLE wykrył około 300 tysięcy gwiazd zmiennych w centrum Drogi Mlecznej i w Obłokach Magellana, a także odkrył około 200 gwiazd okresowo przyćmiewanych przez krążące wokół nich niewielkie, ciemne obiekty. W kilku przypadkach okazały się one planetami pozasłonecznymi.

Zespół prof. Udalskiego ma na swoim koncie m.in. udział w odkryciu układu planetarnego, będącego przeskalowaną wersją Układu Słonecznego, a także znalezienie najmniejszej, a przy tym najbardziej podobnej do Ziemi planety pozasłonecznej - OGLE-2005-BLG-390Lb.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2338

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2009
PostNapisane: czwartek, 5 listopada 2009, 10:16 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wszechświat ma kolor beżowy
Specjaliści amerykańskiej agencji badania kosmosu - NASA ustalili, że Wszechświat, migocący rozsianymi światełkami gwiazd, wichrami galaktyk i pomarańczowym blaskiem słońc, ma też swój własny kolor - informuje londyński dziennik "Daily Telegraph". Ta barwa, którą badacze nazwali "kosmicznym latte", jest jednym z odcieni beżu.
Po to, by dojść do tego sensacyjnego wniosku, naukowcy musieli zbadać barwy rozprzestrzeniane przez 200 tysięcy galaktyk. PO zebraniu ich razem, stworzyli zestawienie, które ukazało beżowy kolor.
Autorzy odkrycia - dwaj astrofizycy brytyjscy - stworzyli ogromne "kosmiczne widmo", po czym zmieszali je w postrzeganą przez ludzkie oko barwę. Obaj naukowcy są przekonani, że ten przegląd, obejmujący pod względem czasu kilka miliardów lat świetlnych, ma wystarczającą skalę, by pretendować do zasadności przedstawionych wniosków.
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,tit ... caid=590ca

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2009
PostNapisane: czwartek, 5 listopada 2009, 10:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Europejski satelita będzie monitorował zmiany klimatu
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) umieściła w poniedziałek na orbicie satelitę, którego zadaniem będzie monitorowanie zmian klimatycznych.

Według ESA jest to pierwszy satelita zaprogramowany do "mapowania zasolenia powierzchni mórz i monitorowania wilgotności gleby w skali globalnej".

Francuscy naukowcy zaangażowani w ten program wskazują, że satelita pomoże w studiach nad prądami oceanicznymi, które odgrywają dużą rolę w zmianach klimatu. Informują też, że lepsza wiedza o wilgotności gleby umożliwi dokładniejsze prognozowanie pogody.

Satelitę wystrzelono rano z kosmodromu w Plesiecku na północy Rosji.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/euro ... 1391174,14

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2009
PostNapisane: czwartek, 5 listopada 2009, 21:37 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Druga szansa dla Wielkiego Zderzacza
"Rok po szacowanej na 30 milionów funtów awarii naukowcy z niepokojem obserwują „boską maszynę”, która znów rusza pod górami Szwajcarii.
Na pierwszy rzut oka, kawałek metalu w rękach Steve’a Myersa mógłby pochodzić z pióra lub ustnej harmonijki. Dopiero dokładniejsze oględziny mogą ujawnić jego prawdziwą naturę. Myers, dyrektor akceleratorów laboratorium fizyki cząstek CERN w pobliżu Genewy, ściska kawałek miedzianej rurki, z której wystaje płaski kabel elektryczny.
Wygląda niepozornie. Jednak właśnie taki kawałek kabla był odpowiedzialny za zeszłoroczne, najdroższe na świecie krótkie spięcie. Szkody szacowane na ponad 30 milionów dolarów dotyczyły Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC), najbardziej zaawansowanego akceleratora cząstek jaki kiedykolwiek zbudowano, i nastąpiły kilka dni po jego uroczystym otwarciu. Ponad rok zabrało Myersowi oraz setkom innych naukowców z CERN znalezienie odpowiedzialnego za zniszczenia złącza i naprawa. – To był bardzo mały kawałek kabla, ale spowodował ogromne szkody – powiedział. Nie wiadomo na razie, czy Myersowi uda się naprawić nadszarpniętą reputację technologiczną CERN. – Chyba dobrze się składa, że nie jestem człowiekiem nerwowym – mówi 63-letni inżynier, urodzony w Belfaście.
Inauguracja LHC odbyła się 10 września 2008 o godzinie 9.30 rano i przyciągnęła uwagę mediów z całego świata. Głoszono, że to boska maszyna mająca ujawnić tajemnice Wszechświata. Wiązki protonów, które należą do głównych składników jądra atomu, były z powodzeniem rozpędzane w mającym 27 kilometrów obwodu, należącym do maszyny podziemnym, kolistym tunelu pod górami Jura w pobliżu Genewy.
Przewidywano, że w ciągu kolejnych tygodni naukowcy odtworzą warunki, jakie panowały bilionową część sekundy po narodzinach Wszechświata i zaczną dokonywać sensacyjnych odkryć, zderzając ze sobą wiązki protonów.
Do odkryć miała należeć „boska cząstka”, zwana także bozonem Higgsa, która miałaby nadawać obiektom - w tym także ludziom – ich masę. Ponadto liczono na odkrycie ciemnej materii, tajemniczej, niewidzialnej postaci materii, którą wypełniony jest Wszechświat, oraz na inne rewolucyjne obserwacje.

- Wszystko wyglądało świetnie – mówi Myers. I nagle 19 września o 11.45 doszło do spektakularnej katastrofy. Wadliwe lutowanie kawałka kabla dostarczającego moc do olbrzymich magnesów maszyny spowodowało iskrzenie i wzrost temperatury w sektorze tunelu SHC.

W otaczającej kabel rurze ochronnej powstała dziura i hel, ochłodzony do minus 271 stopni Celsjusza, uwolnił się do sekcji tunelu zderzacza. Zawory zwrotne nie wypuściły gazu i wzdłuż tunelu przebiegła fala uderzeniowa.

- LHC zużywa tyle energii, ile lotniskowiec płynący z pełną szybkością – mówi Myers. – Gdy nagle wyzwolisz taką energię, powodujesz wielkie szkody.

Strażacy wysłani do poczerniałego, uszkodzonego zderzacza odkryli, że dziesiątki masywnych magnesów, które kontrolują wiązki protonów, zmieniło położenie. Sadza i metaliczny pył, który odparował pod wpływem eksplozji, pokryły większość delikatnej aparatury. – Samo określenie, jak poważny był wypadek, zabrało nam wiele czasu – mówi Myers.

Okazało się, że zniszczeniu uległ liczący 400 metrów fragment wartego 2,5 miliarda funtów urządzenia. Co gorsza, gdy naukowcy odkryli, że przyczyną było nieprawidłowe lutowanie, zrozumieli, że będą musieli przeprojektować znaczną część systemów zabezpieczeń, by zapobiec powtórnej awarii. Zajęło to ponad rok.

Teraz naukowcy z CERN zaczęli rozpędzać protony w jednej z małych części zderzacza i przygotowują jego ponowne otwarcie. W ciągu kolejnych kilku tygodni do maszyny będzie trafiało coraz więcej protonów. Około świąt Bożego Narodzenia wiązki osiągną zakładane parametry i będą gotowe do zderzenia.

Wówczas LHC zacznie dawać wyniki - w 13 lat od rozpoczęcia jego budowy.

- W zeszłym roku wszyscy oczekiwali, że jesteśmy o krok od wielkich odkryć i wówczas zdarzył się ten wypadek – mówi badaczka z CERN, Alison Lister. – Gdy się przekonaliśmy, jak zła jest sytuacja, morale bardzo spadło. Jednak teraz wyniki powinniśmy mieć jeszcze przed Bożym Narodzeniem – nie wyobrażam sobie lepszego prezentu.

W pełni działający LHC będzie pobierał 10 razy więcej energii elektrycznej niż jakikolwiek inny akcelerator cząsteczek na Ziemi, konsumując 120 megawatów – co wystarczyłoby całemu szwajcarskiemu kantonowi – aby przyspieszać protony utrzymywane w dwóch wiązkach, z których każda jest cieńsza od włosa, do prędkości będących, jak mówi Myers, o włos komara od prędkości światła.
Jedna z wiązek będzie krążyć zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara, druga w przeciwną stronę. W pięciu punktach tunelu zderzacza wiązki będą się ze sobą krzyżować.
Wiązki protonów – z których każda zawiera 100 miliardów cząsteczek – będą się zderzać z innymi wiązkami, wyzwalając kolizje, które rozrzucą potoki subatomowych pozostałości we wszystkich kierunkach.
Te wybuchowe interakcje będą głównym zadaniem wielkiego zderzacza i stworzą nowe rodzaje cząstek, w tym bozon Higgsa, który powstanie na krótką chwilę, zanim rozpadnie się na inne subatomowe cząstki. Powstanie nowa fizyka, zostaną przyznane nagrody Nobla. Zdaniem sceptyków to nie wszystko. Twierdzą, że powstaną miniaturowe czarne dziury, a jedna z nich może urosnąć tak bardzo, że połknie Ziemię. LHC byłby wówczas nie tylko największym eksperymentem na świecie, ale także ostatnim. Te obawy doprowadziły protestujących do podjęcia kroków prawnych w celu zamknięcia LHC, takie żądanie trafiło nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wszystkie protesty odrzucono, chociaż jedna sprawa – w Niemczech – wymaga jeszcze rozpatrzenia.
Jeszcze dziwniejsze jest twierdzenie innej grupy fizyków, według których tworzenie bozonów Higgsa może być dla natury tak wstrętne, że ich powstawanie spowoduje cofnięcie się w czasie, by powstrzymać zderzacz, zanim stworzy taką cząstkę - tak jakby podróżnik w czasie próbował powstrzymać własne narodziny.

- Wszystkie maszyny do tworzenia bozonu Higgsa powinny mieć pecha - mówi dr Holger Bech Neilson z Instytutu Nielsa Bohra w Kopenhadze. Stąd też awaria kabla, jaka dotknęła LHC, była nieuniknionym skutkiem praw czasu – pogląd, który sprawia, że większość naukowców z CERN w konsternacji drapie się w głowę.

Prawdziwy problem, przed którym stoi LHC, jest prosty. To ogromne urządzenie o rozmiarach okrężnej linii londyńskiego metra, ale wykonane z dokładnością do milionowej części milimetra. Przy takich skalach i rozmiarach osiąga się granice technologicznych możliwości.
W zeszłym roku CERN niemal się udało. Teraz panuje przekonanie, że wszystko jest w porządku. – Mogę tylko powiedzieć, że LHC jest o wiele bezpieczniejszą i lepiej zrozumianą maszyną niż rok temu – mówi Myers.
Większość fizyków wierzy, że ma rację. – Jeśli to działa, zbudowaliśmy najbardziej skomplikowaną maszynę w historii - mówi jeden z nich. – Jeśli nie, stworzyliśmy najdroższe dzieło sztuki współczesnej."
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11127, ... pisma.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: sobota, 7 listopada 2009, 14:07 
Offline
Ranga: [8]
Ranga: [8]
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 6 września 2009, 19:02
Posty: 2845
I kolejna awaria LHC , dość nieprzypadkowa:

Bagietka zablokowała Wielki Zderzacz Hadronów.
Zrzucony przez ptaka kawałek bagietki spowodował przegrzanie Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC).
Zwany też Boską Maszyną, zderzacz to największe i najbardziej skomplikowane urządzenie badawcze w dziejach nauki. A wystarczył kawałek chleba i bezmyslny ptak nie respektujący doniosłego dzieła naukowców. Upuszczony przez ptaka kawałek bagietki trafił 3 listopada do zewnętrznych instalacji LHC, powodując krótkie spięcie i w rezultacie przegrzanie olbrzymich, nadprzewodzących magnesów, które mieszczą się w pierścieniowym tunelu o obwodzie 27 kilometrów, wykutym w skałach Gór Jura w pobliżu Genewy.
Naukowcom udało się już przywrócić właściwą temperaturę urządzenia. Na szczęście ptak nie ucierpiał.Olbrzymi akcelerator zbudowano kosztem 4 miliardów dolarów, aby zderzać ze sobą wiązki cząstek elementarnych, odtwarzając możliwie wiernie pierwsze ułamki sekund w dziejach Wszechświata. Od lat fizycy opisują wspaniałe odkrycia, jakich będą mogli dokonać, gdy LHC wreszcie zadziała.
Jednak we wrześniu ubiegłego roku miała miejsce znacznie poważniejsza awaria - spowodowane przez wadliwe złącze spięcie doprowadziło do masywnego wycieku helu i uszkodzenia kilkusetmetrowego segmentu LHC. Obecnie trwa ponowny rozruch akceleratora.

_________________
Equinox 100/900 , TS90/500


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 11:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zapis rozmowy z Gościem Czaterii Interii Mirosławem Hermaszewskim. 2009-11-07 Sobota.
Mirosław HermaszewskiPierwszy Polak, który odbył lot w kosmos

wsx: Co Pana sprowadza na Targi Książki?
Mirosław Hermaszewski: Miłe zaproszenie od mojego wydawcy - Universitas. W ogóle Kraków jest piękny i każda okazja żeby być w Krakowie jest dobra.

muzuko123: Bał się pan lecąc w nieznane?
Mirosław Hermaszewski: Tak wprost nie można na to odpowiedzieć. Oczywiście człowiek zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale nie byłem człowiekiem przypadkowym. Byłem wybrany z całej grupy osób do tego przygotowanych. Tam nie liczy się stres, ale logiczne myślenie.

opentimer: jakia byla pana pierwsza mysl gdy zobaczyl pan ziemie z odleglosci?
Mirosław Hermaszewski: Muszę powiedzieć, że to było porażające. Widziałem krzywiznę ziemi i zachodzące słońce. Startowaliśmy o zachodzie słońca lecieliśmy w kierunku wschodnim. Widziałem przepiękne słońce. Nie wierzyłem, że jestem w kosmosie, myślałem, że jest to kolejny sen.

LaSeNcJa001: witam pana. Mam do pana pytanie: skad sie wziela u pana pasja do lotnictwa
Mirosław Hermaszewski: Zanim byłem modelarzem, to zadzierałem głowę do góry. Interesowały mnie ptaki, samoloty. Mój starszy brat - pilot, był moim autorytetem. Chciałem być do niego podobny.

Piotrek_Opole___: Musze zadać Panu to pytanie, czy wierzy Pan w życie poza tym które znamy ?
Mirosław Hermaszewski: Różni ludzie mają różne poglądy. Mamy jakieś pojęcie o budowie wszechświata, ale kiedy zagłębimy się w fizykę kosmosu to galaktyk jest naprawdę wiele. Wychodząc z rachunku prawdopodobieństwa chociażby - nie wierzę, że tylko na naszej ziemi znalazły się takie warunki do życia.

DersuUzała: Jak Pan się zapatruje na przyszłość podboju kosmosu? Chińczycy już mają pierwsze loty za sobą, Indie mocno nad tym pracują. Czy ciężar przeniesie się właśnie na Azję?
Mirosław Hermaszewski: Nie rozpatrywałbym tego zjawiska w kategorii nierównej rywalizacji. Potencjał USA i Rosji jest duży. Badanie kosmosu można podzielić na wiele etapów, to co robimy na orbicie okołoziemskiej - badamy ziemię, daleki kosmos. Niewiadomo dlaczego goni nas na tego Marsa. Jest to zaspokojenie ciekawości. Jest to naturalna właściwość człowieka poznawanie przyrody i świata i wszechświata ale chyba głęboko tkwi gdzieś w nas obawa bo wiemy że słońce za kilka milionów lat się wypali i być może celem w lotach kosmicznych jest znalezienie nowych warunków życia dla następnych pokoleń. Ludzi, którzy żyją teraz interesuje los przyszłych pokoleń. Badania kosmiczne są drogie i niektórzy krytykują, że można to robić za pomocą automatu. Jednak to człowiek logicznie myśli i może wprowadzić pewne modyfikacje, aby to nie było czysto mechaniczne. Badania kosmiczne dają niesamowity rozwój myśli technicznej i technologii. Mądry kraj sam rozwija tą dziedzinę.
http://czateria.interia.pl/goscie-czaterii,czat,2020

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 16:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wykład "Leonidy - meteorowa gratka roku" w warszawskim CAMK


Podczas dzisiejszego wykładu popularnonaukowego w warszawskim Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika przedstawiony zostanie jeden z najbardziej spektakularnych rojów "spadających gwiazd" - Leonidy. O "meteorowej gratce roku" opowie Arkadiusz Olech.

Wykład będzie kolejną odsłoną jesiennego cyklu "Spotkania z astronomią", w ramach którego między październikiem bieżącego roku a stycznie 2010 w Warszawie odbędzie się 13 seminariów i prezentacji astronomicznych.

Od początku października naukowcy z warszawskich instytucji astronomicznych oraz zaproszeni goście w swoich wystąpieniach mówili o falach grawitacyjnych (Dorota Rosińska, 5 października), odległościach we Wszechświecie (Agnieszka Janiuk, 12 października), wahadle Foucaulta (Aleksander Schwarzenberg-Czerny, 19 października) i sąsiadach Drogi Mlecznej (Kamil Złoczewski, 26 października).

Tematami kolejnych wykładów będą: obserwacje planet pozasłonecznych (Wojciech Pych, 16 listopada), potwierdzenia teorii Einsteina (Radosław Poleski, 23 listopada), najszybsze obiekty we Wszechświecie (Krzysztof Nalewajko, 30 listopada), galaktyki (Marek Sikora, 7 grudnia), życie we Wszechświecie (Janusz Ziółkowski, 14 grudnia), "Strzelec w opałach" (Ewa Łokas, 21 grudnia), masy czarnych dziur (Andrzej Zdziarski, 11 stycznia) i gromady kuliste (Arkadiusz Hypki, 18 stycznia).

Wykłady cyklu "Spotkania z astronomią" odbywają się w poniedziałki, o godzinie 17:00, w Sali Seminaryjnej CAMK. Współorganizatorem spotkań jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. W pogodne dni po wykładach organizowane są pokazy nieba.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN znajduje się na ul. Bartyckiej 18. Do CAMK dojechać można autobusem 108 z Pl. Trzech Krzyży lub 167 z Ochoty, Mokotowa i Woli. Należy wysiąść na przystanku "Figowa".

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: CAMK PAN

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2339

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: wtorek, 10 listopada 2009, 08:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niezwykłe zjawisko na listopadowym niebie
Wkrótce czeka nas niezwykłe wydarzenie. Na niebie będziemy mogli podziwiać meteory z roju Leonidów. - Pierwsze meteory będą widoczne na niebie już we wtorek. W tym roku może on wykazać się aktywnością sięgającą nawet 200 meteorów na godzinę - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Do niedawna wydawało się, że utworzony przez kometę 55P/Tempel-Tuttle rój Leonidów ma swój okres świetności za sobą. Kometa ta powróciła w najbliższe okolice Słońca w roku 1998 i przez to w latach 1998-2002 mogliśmy obserwować deszcze meteorów, które sięgały aktywnością nawet 3000 zjawisk na godzinę.

Modele teoretyczne opisujące ewolucję roju cząstek wyrzuconych z komety 55P/Tempel-Tuttle na przestrzeni ostatnich kilkuset lat, pokazywały jednak wyraźnie, że rok 2002 był ostatnim, w którym mieliśmy szansę obserwować deszcz meteorów z prawdziwego zdarzenia. Słaba aktywność w latach 2003-2007 zdawała się potwierdzać te przewidywania.
Listopad 2008 roku zmienił jednak trochę sytuację. Na początku tego miesiąca Jeremie Vaubaillon przewidział aż dwa dodatkowe momenty wzmożonej aktywności Leonidów 2008. Pierwszy miał wypaść już w nocy z 16 na 17 listopada o godzinie 2:32, kiedy to Ziemia miała spotkać się z materiałem wyrzuconym z komety w roku 1466. Tutaj były aż dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, moment ten był korzystny dla obserwatorów w naszym kraju. Po drugie, przewidywane liczby godzinne miały zawierać się w zakresie 25-100.

Okazało się, że Vaubaillon trafił praktycznie w dziesiątkę. Z danych zaprezentowanych na stronie International Meteor Organization wynikało, że najwięcej meteorów z roju Leonidów można było podziwiać w nocy z 16 na 17 listopada w okolicach godziny 2:59, a więc tylko niespełna pół godziny później niż wskazywały modele. W przypadku tak trudnej rzeczy jak modelowanie strumieni meteorowych, przesunięcie typu pół godziny to w zasadzie precyzja idealna.

Co więcej, choć przewidywano aktywność sięgającą od 25 do 100 meteorów na godzinę, prawdziwe okazały się najbardziej optymistyczne prognozy. W maksimum mieliśmy bowiem okazję podziwiać aż 95 zjawisk na godzinę.

We wrześniu Vaubaillon opublikował wyniki ze swojego najnowszego modelu. Z obliczeń tych wynika, że 17 listopada 2009 roku mamy szanse na całkiem sporą aktywność, ze względu na to, że Ziemia spotka się z dwoma śladami pyłowymi wyrzuconymi z komety macierzystej w latach 1466 i 1533. Co więcej do spotkania dojdzie mniej więcej w tym samym momencie, z pierwszym śladem o godzinie 22:43 naszego czasu, a z drugim o 22:50.

Złożenie obu tych maksimów może dać liczbę meteorów przekraczająca 200 sztuk na godzinę. Vaubaillon nie wyklucza jednak, że tak jak w roku 2008, maksimum przesunie się na moment o pół godziny lub nawet godzinę późniejszy. To byłoby korzystne dla obserwatorów w Polsce, bo radiant roju (miejsce z którego zdają się wylatywać meteory) znajdujący się w konstelacji Lwa, wraz z upływem nocy wznosi się coraz wyżej nad horyzontem. W prognozowanym momencie radiant znajduje się bowiem tylko 10 stopni nad horyzontem, ale godzinę później już ponad 15 stopni.

Model Vaubaillona przewiduje jeszcze pojawienie się dwóch słabszych maksimów. Pierwsze z nich jest związane ze śladem pyłowym pozostawionym przez kometę w roku 1567 i do spotkania z nim dojdzie 17 listopada o godzinie 8:27, a więc w czasie niekorzystnym dla obserwatorów w naszym kraju. Drugie z nich pojawi się 18 listopada o godzinie 4:29, a więc w momencie dla nas idealnym i będzie związane z bardzo starym materiałem z roku 1102. Model mówi o aktywności na poziomie 10-50 meteorów na godzinę.

W tym roku dobrym drogowskazem do tego, gdzie szukać konstelacji Lwa i leżącego w nim radiantu roju będzie jasny Mars, który świeci na granicy gwiazdozbiorów Lwa i Raka, trochę powyżej i na zachód od radiantu Leonidów.

Należy podkreślić, że najbliższy nów Księżyca wypada 16 listopada, a więc stworzy idealne warunki do obserwacji Leonidów, które będą mogły być obserwowane na ciemnym niebie, co pozwoli zarejestrować nawet te najsłabsze zjawiska. Oby tylko pogoda dopisała - mówi dr hab. Arkadiusz Olech.

Leonidy są aktywne od 10 do 23 listopada i należą do najszybszych znanych nam meteorów. Cząstki tego strumienia wpadają bowiem w ziemską atmosferę z zawrotną prędkością 71 km/s.

(pp)

TAGI: niebo, kosmos, meteor, nauka, leonidy
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: wtorek, 10 listopada 2009, 11:21 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rozpoczął się ogólnopolski konkurs "Tajemnice Wszechświata"


Wydawnictwo "Dwie Siostry" i portal Astronomia.pl ogłaszają konkurs dla dzieci, w którym nagrodami są egzemplarze wydanej niedawno książki "Uniwersytet Dziecięcy wyjaśnia tajemnice kosmosu". Zadaniem uczestników zabawy jest przygotowanie pracy plastycznej ukazującej "największą niewiadomą Wszechświata".

Organizatorzy świadomie zdecydowali się na ogólny temat zadania konkursowego. "Chcemy zobaczyć co we Wszechświecie jest dla najmłodszych najbardziej intrygujące" - tłumaczy Jan Pomierny z portalu Astronomia.pl. "Może się przecież okazać, że dzieci zechcą przedstawić nie tylko ciała niebieskie, ale także zjawiska czy pojęcia fizyczne. Proszę jednak moich słów nie traktować jako sugestii" - dodaje Pomierny.

Konkurs przeznaczony jest dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Praca plastyczna może zostać wykonana dowolną techniką, na kartce lub kartonie o wielkości A4. Na kompletne zgłoszenia organizatorzy czekają do 22 listopada (decyduje data stempla pocztowego).

Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi 6 grudnia, w Mikołajki, a nagrody zostaną dostarczone do zwycięzców jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Najciekawsze prace zostaną opublikowane w internecie.

Regulamin konkursu jest dostępny tutaj.
http://www.astronomia.pl/konkursy/index ... _regulamin
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2343

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: wtorek, 10 listopada 2009, 22:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Koniec świata za trzy lata
Koniec świata nadejdzie. Za jakieś cztery lub pięć miliardów lat. Po upływie tego czasu Słońce się zestarzeje, spuchnie, a następnie unicestwi naszą planetę.

Jednak koniec świata nie nadejdzie 21 grudnia 2012 roku, jak przekonują nas krążące w sieci plotki rozsiewane przez pseudonaukowców, kawalarzy, hollywoodzkich speców od reklamy filmowej i szaleńców, którzy nie rozpoznaliby naukowego faktu, nawet gdyby ten walnął ich między oczy.

Według niektórych z nich świat skończy się w 2012 roku za sprawą tajemniczej planety X, która podobno pędzi ku Ziemi. Inni specjaliści od końca świata przepowiadają burze magnetyczne, przebiegunowanie Ziemi oraz silne tarcia płyt tektonicznych. Wszystkie te rewelacje, a także ich niezliczone warianty, można dogłębnie przestudiować w takich książkach jak "Apocalypse 2012" (z ang. Apokalipsa 2012 – przyp. Onet), "The World Cataclysm in 2012" (Światowy kataklizm w 2012) czy "How to Survive 2012" (Jak przeżyć 2012).

Całe to zamieszanie w najmniejszym stopniu nie bawi jednak Davida Morrisona, naukowca z Instytutu Astrobiologii NASA. Obliczył on, że obecnie na rynku znajduje się około 200 książek dotyczących 2012 roku. Jako autor internetowej podstrony NASA "Ask an Astrobiologist" (Zapytaj astrobiologa), otrzymał niemal 1000 e-mailów od ludzi, którym wydaje się, że naszą planetę czeka w 2012 roku zagłada. Pewien nastolatek napisał, że woli popełnić samobójstwo niż patrzeć, jak świat ulega zniszczeniu. Według Morrisona autorzy wielu listów wychodzą z założenia, że amerykański rząd ukrywa nieuniknioną katastrofę. Wiele listów zaczyna się od słów: "Wiem, że nie może pan ujawnić prawdy, ale...".

W opublikowanym w najnowszym numerze magazynu "Skeptic" Morrison wyjaśnia, że skojarzenie liczby 2012 z zagładą, wynika z mistycyzmu w stylu New Age oraz typowego dla Hollywood oportunizmu. Mówiąc krótko, cała afera nie jest niczym więcej niż głupim dowcipem.

Teoria końca świata czerpie także inspiracje z opartego na tzw. "długiej rachubie" kalendarza Majów. Data 21.12.2012 wyznacza koniec 394-letniego cyklu znanego w kulturze Majów jako trzynasty baktun. Jednak nie ma powodu, dla którego mielibyśmy podejrzewać, że Majowie uznawali tę datę za koniec świata.

Wielu inspiracji zwolennikom teorii końca świata dostarczył zapewne pisarz Zecharia Sitchin. W swoich książkach Sitchin opisuje tajemniczą planetę Nibiru, o której nic nie wiadomo współczesnej nauce, a o której istnieniu doskonale wiedzieli starożytni Sumerowie. Jak czytamy, Nibiru porusza się wokół Słońca po bardzo spłaszczonej orbicie i odwiedza wewnętrzny Układ Słoneczny raz na 3600 lat. Według autora kolizja pomiędzy Nibiru i inną planetą przyczyniła się zarówno do powstania Ziemi jak i pasa planetoid. Co więcej, starożytni astronauci z Nibiru przybyli na ziemię i założyli na niej ludzką rasę.

Zadbawszy, aby żaden dobry pomysł nie pozostał bez echa wytwórnia Sony Pictures wyprodukowała za 200 milionów obraz „2012” [polska premiera 13 listopada – przyp. Onet]. Trailery filmu pokazują rozpadającą się Ziemię. Choć film nie wyjaśnia dlaczego tak się dzieje, widzowie mogą obejrzeć, jak całe Los Angeles wpada do morza. Tsunami nie omija nawet położonych wysoko w Himalajach tybetańskich klasztorów. Kopuła bazyliki św. Piotra spada na plac rozgniatając tłumy chrześcijan na mokrą plamę. Niesiony przez olbrzymią falę lotniskowiec obraca w gruz Biały Dom.

Reżyserem filmu jest Roland Emmerich, specjalista od wszelkiego rodzaju nieszczęść w takich filmach jak "Dzień niepodległości" czy "Pojutrze". Jednak przy najnowszej produkcji Emmericha, jego poprzednie filmy przypominają niskobudżetowe dramaty kostiumowe.
Sony promuje film za pomocą sloganu marketingowego "Szukaj: 2012". Dzięki takiemu zabiegowi wystarczy wpisać w Google hasło "2012", by znaleźć mnóstwo informacji na temat końca świata. Wytwórnia Sony założyła także stronę internetową dziwnej organizacji o nazwie Institute for Human Continuity (www.instituteforhumancontinuity.org), na której brzmiącym naukowo językiem objaśnia się szczegółowo internautom, jak zostanie poszatkowany, spalony i rozniesiony w proch i w pył nasz glob. Według instytutu zagrożenia nadejdą z tak wielu stron, że można dostać zawrotu głowy od samego patrzenia na nie ("olbrzymie ilości promieniowania słonecznego zaczną bombardować Ziemię, podgrzewając roztopione, półpłynne warstwy pod litosferą, w efekcie czego płyty tektoniczne zaczną poruszać się z większą swobodą").

Faktycznie, Wszechświat jest dzikim, mrocznym miejscem z wybuchającymi gwiazdami, eksplozjami promieni gamma, czarnymi dziurami, nie wspominając o wbijających się w słońce kometach i asteroidach prujących być może prosto ku Ziemi. Ale jest też prawdą, że Ziemia leży w bardzo spokojnym zakątku galaktyki, na prawdziwej galaktycznej wsi, gdzie naprawdę niewiele się dzieje. Z kosmologicznego punktu widzenia, znajdujemy się na głębokiej Suwalszczyźnie.

Tak naprawdę do pobudzenia swojej wyobraźni nie potrzebna jest nam pseudonauka. Prawdziwa nauka dostarcza nam równie intrygujących informacji. Choć nie istnieje żadna planeta X, ani Nibiru, to na przykład ponad Plutonem znajduje się karłowata planeta Eris. Porusza się ona jednak po stałej orbicie i nic nie wskazuje na to, aby wybierała się w najbliższym czasie w kierunku Ziemi. Natomiast gdyby Nibiru faktycznie zdążała w naszą stronę, jeden ze 100 000 astroamatorów na Ziemi dawno by już ją zauważył.

– Trzeba być naprawdę tępym, by nie pojmować, że Nibiru jest wytworem fantazji – mówi Morrison.

Naukowiec nazywa tego rodzaju obawy "kosmofobią". Jego wysiłki w celu ostudzenia paranoi związanej z 2012 rokiem mają także swój ironiczny wymiar: Morrison jest pionierem badań dotyczących bliskich Ziemi obiektów, które mogą okazać się dla niej zagrożeniem. W ostatnich latach astronomowie zlokalizowali wszystkie asteroidy w pobliżu naszej planety o średnicy trzech kilometrów i większych - twierdzi Morrison dodając, że żaden z wykrytych obiektów nie stwarza zagrożenia dla Ziemi.

Jedna z przelatujących nieopodal naszej planety asteroid, o nazwie Apophis, minie ją w 2029 roku, następnie w 2036, a potem w 2068, ale najnowsze badania wskazują, że w żadnym momencie swojego lotu nie znajdzie się ona bliżej niż 29 000 kilometrów od Ziemi. Poza tym Apophis nie jest zbyt duża. Nie przekracza swoją długością dwóch i pół boiska piłkarskiego.

– Nie zdołałaby zniszczyć więcej niż małego stanu w USA – mówi Morrison.

To katastrofalna informacja. Ale nie bardziej katastrofalna od wizji zderzenia z Nibiru. Aby obejrzeć tę drugą, będziecie musieli udać się do kina.
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,19467, ... pisma.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: środa, 11 listopada 2009, 10:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zamojskie Obchody Międzynarodowego Roku Astronomii 2009


W najbliższy czwartek, 12 listopada w Zamościu odbędą się regionalne obchody Międzynarodowego Roku Astronomii 2009. Ich głównym punktem ma być spotkanie z gen. Mirosławem Hermaszewskim oraz relacja z dwóch polskich wypraw na całkowite zaćmienia Słońca. Do udziału w wydarzeniach zaproszeni są wszyscy zainteresowani.

"Zamojskie Obchody MRA 2009" rozpoczną się o godzinie 10:00. Po krótkim wprowadzeniu odbędzie się projekcja filmu "Ciężar nieważkości" przedstawiającego historię przygotowań i lotu w przestrzeń kosmiczną gen. Hermaszewskiego, pierwszego i jak dotąd jedynego polskiego kosmonauty. Po pokazie filmu gen. Hermaszewski osobiście opowie o swoich doświadczeniach z pobytu na orbicie okołoziemskiej.

Kolejnym punktem programu będzie relacja uczestników wypraw na całkowite zaćmienia Słońca. Podczas prezentacji pt. "W pogoni za cieniem" Karol Wójcicki, miłośnik astronomii z Warszawy i Marcin Dobrowolski, pracownik Centrum Badań Kosmicznych PAN opowiedzą o wyjazdach na Syberię w 2008 roku oraz do Chin w 2009 roku, a także przedstawią wyniki obserwacji zaćmień.

O godzinie 13:00 Stanisław Jachymek z Guciowa opowie o "spadających kamieniach z nieba" i przedstawi historię roztoczańskiego meteorytu Zakłodzie. W tym czasie swoją wizję Wszechświata zaprezentuje również zamojski artysta malarz Robert Gomułka.

Ostatnim wydarzeniem dnia będzie koncert muzyki elektronicznej w wykonaniu czołowych artystów polskiej sceny gatunku SPACE - Adama Bórkowskiego (grupa Endorphine) oraz Przemysława Rudzia.

Podczas obchodów będzie można obejrzeć także trzy wystawy (astrofotografii Astro-Expo pt. "Bliżej gwiazd - Zamość 2009", meteorytów oraz prac plastycznych autorstwa uczniów zamojskich szkół podstawowych i gimnazjalnych, finalistów konkursu "Odkryj swój Wszechświat").

Organizatorami obchodów są: Miasto i Gmina Zamość, Zamojskie Stowarzyszenie Miłośników Astronomii oraz Zamojski Dom Kultury. Wszystkie wydarzenie odbędą się w siedzibie ZDK, przy ul. Partyzantów 13.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2341

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: piątek, 13 listopada 2009, 11:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kolejna asteroida w pobliżu Ziemi! Jesteśmy w niebezpieczeństwie?
W miniony piątek, Ziemia po raz kolejny w ostatnim czasie uniknęła zderzenia z asteroidą. Tym razem kosmiczny obiekt zbliżył się do naszej planety na odległość 14 tysięcy kilometrów, pozostając przez długi czas niewykrywalnym dla nawet najbardziej zaawansowanej aparatury używanej do obserwacji nieba. Naukowcy dostrzegli asteroidę dopiero 15 godzin przed jej maksymalnym zbliżeniem się do globu.
Zdaniem astronomów, nie było powodu do niepokoju, ponieważ przemieszczający się w pobliżu Ziemi obiekt był niewielkich rozmiarów - miał podobno nie więcej niż 7 metrów średnicy. W zgodnej ocenie specjalistów asteroida prawdopodobnie uległaby spaleniu po wejściu w atmosferę ziemską i nie miałaby szansy na wyrządzenie poważnych szkód na powierzchni planety.
Asteroida, której nadano kod 2009 VA została wypatrzona 6 listopada dzięki projektowi Catalina Sky Survey, w ramach którego poszukiwane są planetoidy oraz komety stanowiące zagrożenie dla Ziemi.

Mimo zapewnień naukowców o tym, że podobne obiekty zbliżają się do Ziemi na nieznaczną odległość przynajmniej dwa razy w roku, może niepokoić fakt, że badaczom po raz kolejny nie udało się wykryć potencjalnego zagrożenia odpowiednio wcześniej.

Przypomnijmy - kilka tygodni temu odnotowano eksplozję asteroidy nad terytorium Indonezji. 8 października dziesięciometrowy obiekt uległ zniszczeniu na wysokości 15 kilometrów nad Ziemią. Również w tamtym wypadku obserwatorom nie udało się odpowiednio wcześniej wychwycić zagrożenia. Zdaniem ekspertów, gdyby do incydentu doszło na mniejszej wysokości lub gdybyśmy mieli do czynienia z nieco większym obiektem, mogłoby dojść do niewyobrażalnej katastrofy.

Dziennik "Daily Mail" przypomniał, że agencja NASA, która także zajmuje się "tropieniem" obiektów zbliżających się na niebezpieczną odległość do Ziemi, zamierza do 2020 r. wykryć przynajmniej 90 procent z nich. NASA koncentruje się jednak przede wszystkim na obiektach, których średnica wynosi więcej niż 1 kilometr.
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,pag ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: piątek, 13 listopada 2009, 13:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czy Ziemia "pójdzie z dymem"?
Dzień zagłady, 2012, Pojutrze, Armagedon... Filmowcy bardzo by chcieli aby życie na Ziemi dobiegło końca a sama planeta rozsypała się w pył. Najlepiej gdyby kosmici wysadzili nas w powietrze (oczywiście najpierw żeby pozwolili Hollywood nakręcić o tym film i dali jeszcze zarobić trochę dolarów). Jakie są jednak szanse, że Ziemia faktycznie w najbliższym czasie „pójdzie z dymem”? Co na to nauka?

Na ekrany polskich kin trafia właśnie kolejny film katastroficzny Rolanda Emmericha. „2012” to naszpikowana efektami specjalnymi opowieść o tym, jak Ziemię dotyka szereg trzęsień ziemi, wulkanicznych wybuchów i olbrzymich tsunami, które zalewają niczym biblijny potop naszą planetę. Wszystkiemu winien nieszczęśliwy układ planet oraz niespotykana aktywność Słońca. Jedyną szansą na ocalenie ludzkiej cywilizacji jest zbudowanie kilku olbrzymich statków. Współczesne arki mają ocalić pieczołowicie wyselekcjonowanych wybrańców – nie wnikając w to, czy przepustką na statek jest doktorat z fizyki czy też zasobne konto bankowe. Tylko żyrafy wchodzą na pokład, bo mają długą szyję, inni muszą okazać się przydatni. Jeśli wizja Emmericha miałaby się spełnić, rację będą mieli pesymiści głoszący, że nie doczekamy się w Polsce piłkarskich Mistrzostw Europy.
Zostawmy jednak „2012” (w którym, na marginesie, liczba absurdów na metr taśmy filmowej przekracza wszelkie normy) i zastanówmy się, czy Ziemi rzeczywiście grozi w najbliższym czasie zagłada?

Najmniej prawdopodobnym z filmowych scenariuszy wydaje się skolonizowanie planety przez Obcych. Kosmici mordujący ludzi i wszelkie przejawy życia to raczej bardzo odległa przyszłość. Ewentualne zbliżanie się ku Ziemi statków kosmicznych czy innych obiektów astronomicznych byłoby zauważone przez nowoczesne teleskopy na całe lata przed potencjalnym „kontaktem”. Nie zapowiada się zatem, by tak, jak w „Wojnie światów” albo „Dniu niepodległości” Obcy zjawili się u nas bez zapowiedzi.
Kosmologicznie rzecz ujmując, Ziemia z pewnością kiedyś przestanie istnieć. Trudno przewidzieć kiedy to nastąpi ani jaki będzie miało dokładny przebieg, jednak astrofizycy i inni uczeni są przekonani, że przyjdzie moment, w którym ktoś (lub raczej coś) „zgasi światło”. Wśród najbardziej prawdopodobnych wymienia się zderzenie z ciałem niebieskim (jest nawet koncepcja, że to „bliskie spotkanie trzeciego stopnia” nastąpi z szalejącym, bardzo nieregularnie wędrującym po swej orbicie Merkurym). Niewykluczone, ze będzie to kometa lub olbrzymi meteor. Taka wizja najwyraźniej spodobała się twórcom filmów „Armagedon” i „Dzień zagłady”. Powiedzmy sobie jednak szczerze: owo „kiedyś” jest tak odległe w czasie, że my, żyjący u progu XXI wieku, nie powinniśmy się tym przejmować.

Wydaje się, że najbardziej życiu na „zielonej planecie” zagrażamy my sami. Kilkanaście miesięcy wojny atomowej pomiędzy największymi mocarstwami skutecznie mogłoby unicestwić życie na Ziemi, a na pewno w zasadniczy sposób je utrudnić. Możliwe, że apokalipsa była bardziej realna w czasach „zimnej wojny”, jednak i dzisiaj, gdy szaleńcy rządzą Koreą Północną a przywódcy Iranu nie chcą zrezygnować ze swoich jądrowych ambicji, wciąż nam zagraża. Bądźmy jednak dobrej myśli, w końcu laureat pokojowej Nagrody Nobla – Barack Obama – czuwa!
Tematem, z którego pełnymi garściami czerpią filmowcy jest ekologia i zmiany klimatyczne. Najlepszym przykładem „Pojutrze”, okrzyknięte już klimatologicznym thrillerem, oraz bardziej poważny, dokumentalny obraz „Niewygodna Prawda”, za który Al. Gore dostał Oscara. Ten sam Gore kilka miesięcy później został także nagrodzony pokojową Nagrodą Nobla "za wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu wynikających z działań człowieka”.

Najwięcej kłopotów może przynieść nam efekt cieplarniany. Wzrastająca temperatura spowoduje topnienie lodowców zaburzając w rezultacie równowagę klimatyczną. Pogodowe anomalie przerysowane przez Emmericha w filmie „Pojutrze”, dzieją się już teraz. Raczej nie należy się spodziewać, że będą następowały jedna po drugiej w tak ekspresowym tempie, jak to się dzieje w filmach „Master of Disaster” (Mistrz Zniszczenia, przydomek reżysera), jednak jest to scenariusz bardziej prawdopodobny niż się to nam wydaje.
W sprawie tak złożonej jak klimat i działanie ekosystemów nauka nigdy nie dostarczy wiedzy w 100 proc. pełnej, dającej jednoznaczne wskazówki. Żyjemy w społeczeństwie ryzyka – informują socjologowie tacy jak Anthony Giddens. Oznacza to, że ludzie muszą dokonywać wyborów nie posiadając wszystkich informacji, nie rzadko jedynie domyślając się jakie skutki może przynieść ich działanie. W przypadku jednak niszczącego wpływu człowieka na środowisko naturalne i klimat, dysponujemy wystarczającą wiedzą by zmienić nasze postępowanie. Niech Ziemia sobie jeszcze pooddycha!
Bartek Lis
http://future.wp.pl/kat,111402,page,3,t ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: piątek, 13 listopada 2009, 13:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zwiedzaj kosmos dzięki aplikacji NASA
NASA stworzyła i opublikowała ostatnio aplikację dla iPhone’a. Pozwoli ona miłośnikom gwiazd i podróży kosmicznych być na bieżąco z tymi odległymi wydarzeniami. “NASA App for iPhone” pozwoli użytkownikom na oglądanie zdjęć przestrzeni kosmicznej, sprawdzanie informacji na temat różnych misji kosmicznych, oglądanie ciekawych nagrań wideo i śledzenie Twittera.


Jedną z ciekawszych funkcji aplikacji jest na przykład możliwość określenia dokładnej pozycji, w której znajduje się aktualnie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna lub inny wybrany sztuczny satelita. Aplikacja NASA pokazuje również zdjęcia dnia.
Celem aplikacji jest rzecz jasna próba zainteresowania ludzi tematyką kosmosu. NASA boryka się już od dawna z problemami związanymi z opinią publiczną, a co za tym idzie również z problemami finansowymi. Aplikacja raczej nie podbudeje budżetu Agencji w sposób bezpośredni, gdyż jest darmowa, ale być może na nowo rozbudzi w ludziach zainteresowanie w dziedzinie podboju przestrzeni kosmicznej.

Aplkację “NASA App for iPhone” można znaleźć tutaj.
http://tech.wp.pl/kat,1009539,title,Zwi ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: piątek, 13 listopada 2009, 22:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Amerykańscy naukowcy z Agencji Badań Kosmicznych odkryli na Księżycu obecność wody.

Na początku października NASA wystrzeliła w kierunku księżyca rakietę Atlas V Centaur. W wyniku zderzenia powstała chmura pyłu o wysokości 10 kilometrów, przez którą kilka minut później przeleciała sonda kosmiczna LCROSS. Zanim ona również uderzyła w Księżyc, przesłała na Ziemię dane, które przeanalizowali naukowcy NASA.

Jak wynika z komunikatu NASA wstępna analiza danych wykazała istnienie w księżycowym kraterze Cabeus zamarzniętej wody.
Badacze, nie kryją radości. - Odkrywamy tajemnice naszego najbliższego sąsiada i całego Układu Słonecznego
Michael Wargo, NASAOdkrywamy tajemnice naszego najbliższego sąsiada i całego Układu Słonecznego - oświadczył profesor Michael Wargo z centrum NASA w Waszyngtonie. Podkreślił, że jest to bardzo ważne wydarzenie nie tylko dla nauki, ale również dla przyszłej eksploracji przez człowieka naturalnego satelity naszej planety.

Uczeni zastrzegają jednak, że pełna analiza danych zajmie jeszcze trochę czasu. - Koncentracja i rozmieszczenie wody i innych substancji wymagają dalszej analizy, ale można bezpiecznie powiedzieć, że Cabeus zawiera wodę - powiedział główny analityk projektu Anthony Colaprete.

Dodał, iż wykluczono, by mogły to być ślady wody, przyniesione z Ziemi przez rakietę nośną Centaur.

Choć Księżyc wydaje się być całkowicie suchy, naukowcy od dawna podejrzewali, że w jego południowych kraterach może znajdować się duża ilość lodu. "Bombardowanie Księżyca" potwierdziło tę hipotezę.

Znalezienie wody na Księżycu zwiększa szansę na zbudowanie tam stałej bazy, co przewiduje nowy amerykański program kosmiczny.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: niedziela, 15 listopada 2009, 10:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Centrum Drogi Mlecznej w obiektywach trzech największych orbitalnych obserwatoriów
NASA opublikowała właśnie niesamowite fotografie burzliwego serca Galaktyki. W ten sposób amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej uczciła 400-setną rocznicę pierwszego użycia teleskopu do obserwacji nocnego nieba.

Instrument optyczny do badania ciał niebieskich wykorzystał po raz pierwszy Galileusz, włoski astronom, fizyki i filozof. Dzięki samodzielnie skonstruowanej luniecie udało mu się zobaczyć między innymi szczegóły powierzchni Księżyca czy pierścienie Saturna oraz odkryć cztery największe księżyce Jowisza.

Rocznica tych przełomowych obserwacji i 40-sta rocznica pierwszego załogowego lotu na Księżyc stały się pretekstem do ogłoszenia przez ONZ roku 2009 Międzynarodowym Rokiem Astronomii.

W obchody tego "światowego święta astronomii" zaangażowanych jest wiele instytucji na cały świecie - przede wszystkim tych działających w nauce, edukacji i kulturze. Jednym z głównych organizatorów jest największa na świecie agencja kosmiczna, amerykańska NASA. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy powiązała ona z "astronomicznym świętowaniem" wiele swoich publikacji naukowych.

Ostatnią z nich jest zestaw fotografii z trzech największych orbitalnych obserwatoriów, z których każde bada Wszechświat w innym zakresie promieniowania. Instrumenty Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, Kosmicznego Teleskopu Spitzera i Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra uzyskały zdjęcia niespokojnego rejon centrum galaktyki, w której znajduje się także Układ Słoneczny - Drogi Mlecznej.

Po zestawianiu obrazów wykonanych w widmie NIR, podczerwieni i promieniowaniu rentgenowskim astronomowie otrzymali fotografię ukazującą pełną ewolucję gwiazd (od "tętniących życiem", pełnych materii miejsc narodzin, poprzez gorące młode gwiazdy, do zimniejszych gwiazd w ostatnich fazach ewolucji), a także miejsca, w których znajdują się pozostałości po niektórych z nich, czyli czarne dziury.

Zarówno obraz powstały z zestawienia, jak i poszczególne fotografie mają zostać dostarczone przez NASA do ponad 150 amerykańskich planetariów, publicznych obserwatoriów, centrów nauki i bibliotek. Cały zestaw jest także dostępny dla wszystkich zainteresowanych w internecie, na stronach agencji i serwisu Hubblesite.org.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: NASA
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2344

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: niedziela, 15 listopada 2009, 10:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sonda Rosetta przeleciała koło Ziemi


Europejska Agencja Kosmiczna ESA potwierdziła, że sonda Rosetta zgodnie z planem minęła Ziemię. Sonda przeleciała koło naszej planety dzisiaj o godzinie 8:45. Dzięki uzyskanej w ten sposób asyście grawitacyjnej Rosetta będzie mogła dotrzeć do komety 67P/Churyumov-Gerasimenko.

Rosetta minęła Ziemię 2481 km nad oceanem, na południe od wyspy Jawa. Nastąpiło to dokładnie o 8:45:40 czasu środkowoeuropejskiego (czyli czasu zimowego w Polsce). Sonda poruszała się względem naszej planety z prędkością 13,34 km/s. Cała operacja była wcześniej zaplanowana i dokonała się automatycznie. Podczas jej trwania sonda utrzymywała jednak łączność z centrum kontroli lotów.

Celem przelotu Rosetty koło Ziemi było wykorzystanie ziemskiego pola grawitacyjnego do przyspieszenia lotu sondy. Poruszając się po odpowiedniej trajektorii sonda uzyskała tzw. asystę grawitacyjną. Na skutek operacji sonda przyspieszyła o 3,6 km/s. Takich przelotów sonda dokonała już w sumie cztery (licząc z obecnym), trzech koło Ziemi i jednego koło Wenus.

Głównym celem misji europejskiej sondy jest kometa 67P/Churyumov-Gerasimenko, do której ma dotrzeć w roku 2014. Natomiast przelot koło naszej planety naukowcy wykorzystali do dodatkowych badań - instrumenty sondy pracowały od początku listopada wykonując zdjęcia, pomiary magnetosfery i badania atmosfery. Sonda szukała także wody na Księżycu.

Więcej informacji:
Rosetta bound for outer Solar System after final Earth swingby

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejska Agencja Kosmiczna ESA

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2345

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: niedziela, 15 listopada 2009, 10:50 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA próbuje uwolnić swojego marsjańskiego robota


Amerykański łazik marsjański Spirit ma problem - ugrzązł w piaskowej pułapce i nie może wyjechać. W czwartek 12 listopada specjaliści z NASA rozpoczęli próbę wydostania się łazika z pechowego obszaru.

Normalnie Spirit porusza się na sześciu kołach, ale jedno z nich uległo uszkodzeniu i do dyspozycji ma jedynie pięć (od 2006 r. nie działa przednie prawe koło). W kwietniu 2009 r. łazik wjechał na obszar, w którym po powierzchnią znalazł się grząski piasek. Po kilku próbach wyjechania Spirit zaczął się coraz bardziej zapadać w piasek. W związku z tym wstrzymano jego operacje na czas opracowania metody uratowania robota.

W czwartek 12 listopada przystąpiono do wysyłania poleceń do Spirita, dzięki którym spróbuje w odpowiedni sposób wydostać się z pułapki. Po pierwszej próbie sonda prześle aktualne dane na Ziemię i specjaliści z centrum kontroli misji skorygują procedurę, a następnie ponownie poruszą robota. Będzie to długi proces, operacja ucieczki Spirita z piaskowego obszaru może potrwać do początku 2010 r.

Spirit wylądował na Marsie w styczniu 2004 r. Na Czerwonej Planecie znalazł się też bliźniaczy robot Opportunity. Początkowo zakładano, że misja potrwa 90 dni, ale łaziki badają powierzchnię planety już przez ponad pięć lat.

Więcej informacji:
NASA to Begin Attempts to Free Sand-Trapped Mars Rover

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: NASA

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2346

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: niedziela, 15 listopada 2009, 10:54 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Watykan szuka kosmitów. Bo co, jeśli istnieją?
Jak donosi agencja "Associated Press", Watykan zebrał ekspertów, którzy badają prawdopodobieństwo istnienia życia pozaziemskiego. A przy okazji - wpływ istnienia takiego życia na naukę Kościoła Katolickiego.

W Watykanie odbyła się pięciodniowa konferencja, podczas której naukowcy przedstawiali wyniki swoich badań. Wzięli w niej udział astronomowie, fizycy, biolodzy oraz przedstawiciele innych gałęzi nauki.

- Pytanie o to, czy życie zaistniało w innym punkcie wszechświata jest pytaniem jak najbardziej na miejscu i wymaga poważnego zastanowienia się nad nim - twierdzi jezuita Jose Gabriel Funes, astrolog i dyrektor Obserwatorium Watykańskiego.

Jak twiedzi Funes, możliwość istnienia życia pozaziemskiego ma duży wpływ na wiele filozoficznych i teologicznych doktryn. Zaznacza jednak, że konferencja i badania mają charakter przede wszystkim naukowy.

Profesor Chris Impey, wykładowca astronomii na Uniwersytecie Arizony, twierdzi, że "istnieje płaszczyzna porozumienia dla tych, którzy patrzą na wszechświat z naukowego punktu widzenia i tych, którzy szukają sensu istnienia w tym biologicznym wszechświecie".

To nie pierwszy raz, gdy Watykan zajmuje się sprawą życia pozaziemskiego. W 2005 roku odbyła się na terenie Stolicy Apostolskiej podobna konferencja. W zeszłym roku jeszcze, gdy Funes dopiero zapowiadał obecną konferencję, stwierdził w wywiadzie dla "L'Osservatore Romano", że "wiara w Boga nie wyklucza istnienia życia pozaziemskiego, nawet inteligentnego".

- Tak, jak na Ziemi występuje wiele gatunków, podobnie we wszechświecie mogą istnieć istoty - w tym rozumne - stworzone przez Boga. Nie możemy nakładać granic na boską wolność kreacji - mówi ł Funes.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/waty ... 1395355,14

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: listopad 2009
PostNapisane: poniedziałek, 16 listopada 2009, 09:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Enigma Kłamstwo o zagładzie 2012 roku.
http://wp.tv/i,Enigma-Klamstwo-o-zaglad ... caid=591d0

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL