Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 10:44

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Grudzień 2010
PostNapisane: środa, 1 grudnia 2010, 09:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomiczne atrakcje na grudniowym niebie
Na grudniowym niebie nie zabraknie ciekawych zjawisk astronomicznych. Będzie można zobaczyć m.in. dwa roje meteorów - Geminidy i Ursydy, a także - choć nie w Polsce - całkowite zaćmienie Księżyca - zapowiadają astronomowie.
W ostatnim miesiącu roku Słońce wznosi się najniżej nad horyzontem i dni trwają rekordowo krótko. W Warszawie 1 grudnia nasza dzienna gwiazda wschodzi o godz. 7.22, a zachodzi o godz. 15.27, natomiast 31 grudnia wschodzi o godz. 7.45, a zachodzi o godz. 15.33.
Moment przesilenia zimowego i tym samym początek astronomicznej zimy wypada w tym roku 22 grudnia o godz. 0.38. W tym samym momencie Słońce osiąga minimalną deklinację, a ona powoduje, że w trakcie dnia nasza gwiazda wznosi się w Warszawie, w okolicach południa, niespełna 16 stopni nad horyzontem. W dniu przesilenia Słońce wschodzi o godz. 7.43, a zachodzi o godz. 15.25, więc dzień trwa tylko 7 godzin i 42 minuty.
Kolejność faz Księżyca jest w grudniu następująca: nów - 5 grudnia o godz. 18.36, pierwsza kwadra - 13 grudnia o godz. 14.59, pełnia - 21 grudnia o godz. 9.13 i ostatnia kwadra - 28 grudnia o godz. 5.18. Najbliżej naszej planety Srebrny Glob znajdzie się 25 grudnia o godz. 13.25, a najdalej - 13 grudnia o godz. 9.36.
21 grudnia dojdzie do całkowitego zaćmienia Księżyca. Zjawisko to w pełnej krasie będą mogli obserwować widzowie w Ameryce Północnej i Środkowej oraz na wschodniej części Pacyfiku. W Europie zaćmienie będzie widoczne jako częściowe i półcieniowe, przy zachodzie Księżyca.
Przez cały miesiąc można za to podziwiać jasną Wenus. Około godziny przed wschodem Słońca świeci ona na wysokości ponad 20 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.
W pierwszej połowie nocy można obserwować jasnego Jowisza, który świeci na granicy konstelacji Ryb, Wodnika i Wieloryba. Zdaniem astronomów, warto użyć teleskopu lub lunety, by podziwiać szczegóły jego powierzchni oraz jego galileuszowe księżyce.
Rankiem, w konstelacji Panny, można zaś obserwować Saturna. Wieczorem, w Wodniku, blisko jasnego Jowisza, można dojrzeć znacznie słabszego Urana. Choć w dobrych warunkach planetę widać gołym okiem, do jej obserwacji lepiej użyć lornetki lub teleskopu.
W ciągu najbliższego miesiąca będzie okazja, by zobaczyć planetoidę (7) Iris, która przemieszcza się na tle gwiazd konstelacji Raka. Jej jasność wynosi około 8, 5 wielkości gwiazdowych, a więc powinno się ją dojrzeć nawet przez małą lornetkę.
Grudzień to miesiąc dwóch sporych rojów meteorów - potężnych Geminidów i mniejszych Ursydów. Geminidy widać od 7 do 17 grudnia. Maksimum, w którym można zobaczyć nawet 100 zjawisk na godzinę, w tym roku wystąpi 14 grudnia, około godz. 12 naszego czasu. To moment bardzo niekorzystny dla obserwatorów w Polsce. Geminidy są jednak na tyle dużym
rojem, że kilkadziesiąt "spadających gwiazd" na godzinę będzie można zobaczyć w nocy z 13 na 14 i być może z 14 na 15 grudnia - zapewniają astronomowie.
Ursydy "promieniują" między 17 a 26 grudnia, a ich maksimum wypada 22 grudnia. Eksperci przewidują, że w tym roku powinno pojawić się w godz. 20.30-23.00, a więc w czasie korzystnym dla obserwatorów w Polsce. Niestety, moment maksimum prawie pokrywa się z pełnią Księżyca.
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://fakty.interia.pl/nauka/news/astr ... 1564753,14
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Grudzień 2010.
PostNapisane: środa, 1 grudnia 2010, 10:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Start europejskiego satelity do szerokopasmowego Internetu
Europejska Agencja Kosmiczna ESA umieściła na orbicie okołoziemskiej satelitę telekomunikacyjnego Hylas-1, który będzie dostarczał szerokopasmowe połączenia internetowe i telewizję wysokiej rozdzielczości HDTV.

Satelita ma pokryć zasięgiem 22 kraje zachodniej i centralnej Europy. Projekt jest partnerstwem publiczno-prywatnym, w które poza ESA zaangażowane są firmy Avanti Communications plc oraz EADS Astrium. Wkład ESA wynosi 34 miliony euro, a cały projekt wart jest około 120 milionów euro.

Nazwa Hylas oznacza Highly Adaptive Satellite i odzwierciedla zdolność satelity do modyfikowania przepustowości łącza w zależności od obsługiwanego rejonu Europy. Satelita ma dostarczać szybkiego Internetu w obszarach o ubogiej infrastrukturze naziemnej. Ma obsłużyć do 360 tysięcy osób, zapewniając łącza o prędkości do 10 Mbps.

Start nastąpił 26 listopada o godzinie 18:39 GMT (19:39 polskiego czasu) z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Poza satelitą Hylas-1 rakieta Ariane 5 (V198) wyniosła też drugiego telekomunikacyjnego: Intelsat-17, który ma zastąpić znajdującego się w kosmosie Intelsat-702.

Satelitę Hylas-1 projektowano przez około 15 lat. Avanti Communications plc zapowiada kolejne satelity z tej serii.

Więcej informacji:
• Hylas-1 in orbit brings Europe broadband from space
• Opis projektu Hylas-1

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejska Agencja Kosmiczna ESA
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2669
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: środa, 1 grudnia 2010, 20:32 
Offline
Moderator globalny
Moderator globalny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 15:33
Posty: 5189
Lokalizacja: Katowice-Janów
http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,NAS ... omosc.html

Na stronach NASA zapowiedziano konferencję prasową, w trakcie której ma zostać zaprezentowane "astrobiologiczne znalezisko, które będzie miało wpływ na poszukiwania dowodu istnienia życia pozaziemskiego

_________________
Moje Fotki
tel.512174124 , 511960672
gg: 11790876 e-mail: grzegorzczerneckiastro@interia.pl
TS APO 102/520 f5.1, EQ6R, QHY294M Pro, ZWO ASI 290 MM Mini, Canon EOS 550D.

------------------------------------------------------------
https://drive.google.com/file/d/18pMRcxQoFbOvi1dYEZwy3l8hyanneo3k/view?usp=sharing


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 10:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Milion widzów kamery internetowej marsjańskiego łazika
W ciągu jednego miesiąca już ponad milion widzów obejrzało budowę i testowanie kolejnego marsjańskiego łazika Curiosity. NASA udostępnia on-line widok z kamery internetowej patrzącej na pomieszczenie konstrukcyjne.

Mars Science Laboratory, zwane też Curiosity, to przyszła misja marsjańska NASA. Aktualnie jest w trakcie konstrukcji i testów w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii.

Statystyki pokazują, że z kamery skorzystało ponad milion unikalnych użytkowników, spędzając na oglądaniu Curiosity łącznie ponad 400 tysięcy godzin w okresie od 21 października do 23 listopada b.r. Zainicjowano 2,3 miliona sesji pobierania obrazu z kamery.

Wiosną przyszłego roku łazik i elementy sondy kosmicznej zostaną przewiezione do Kennedy Space Center na Florydzie. Start misji zaplanowano na okres między 25 listopada, a 18 grudnia 2011 r. Sonda wyląduje na Marsie w sierpniu 2012 r.

Widok z kamery internetowej NASA można oglądać pod następującymi adresami: www.nasa.gov/mission_pages/msl/building_curiosity.html, www.ustream.tv/nasajpl.

Więcej informacji:
• Kamera internetowa NASA (adres 1)
• Kamera intenretowa NASA (adres 2)

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: NASA
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2670

Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 10:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zbadano atmosferę superziemi
Międzynarodowy zespół astronomów zbadał atmosferę planety pozasłonecznej z kategorii zwanej superziemiami. Obserwacje planety GJ 1214 b przeprowadzono za pomocą teleskopu VLT, należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO.

Planeta GJ 1214 b znana jest od 2009 roku, kiedy to została odkryta za pomocą precyzyjnego spektrografu HARPS, działającego na 3,6-metrowym teleskopie ESO w Chile. Już te pierwsze obserwacje sugerowały, że planeta posiada atmosferę, gdyż średnia gęstość obiektu jest zbyt mała, aby mógł być zbudowany wyłącznie ze skał.

Kolejne badania planety przeprowadził zespół kierowany przez Jacoba Beana z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Tym razem naukowcy użyli większego teleskopu, zwanego Bardzo Dużym Teleskopem (VLT - Very Large Telescope), obserwując jednym z czterech teleskopów o średnicach po 8,2 metra.

GJ 1214 b ma masę około 6,5 razy większą niż Ziemia i promień około 2,6 raza większy niż nasza planeta. Te parametry plasują ją wśród egzoplanet określanych mianem "superziemie". Planeta okrąża gwiazdę odległą od nas o około 40 lat świetlnych i widoczną w konstelacji Wężownika.

Co 38 godzin planeta przechodzi na tle swojej gwiazdy, dokonując tzw. tranzytu. Właśnie podczas takiego zdarzenia naukowcy zbadali atmosferę GJ 1214 b, gdy część światła gwiazdy przechodziła przez atmosferę planety, która absorbowała specyficzne linie widmowe, zależne do panujących w niej warunków.

Przed obserwacjami istniały trzy hipotezy na temat budowy egzoplanety GJ 1214 b. Według pierwszej planeta jest otoczona wodą w formie pary wodnej. Druga możliwość to skalista planeta z atmosferą złożoną z wodoru, ale z chmurami i mgłami zasłaniającymi widok powierzchni. Trzecia propozycja to miniatura Neptuna, znanego z Układu Słonecznego, czyli małe skaliste jądro i gruba, bogata w wodór atmosfera.

Obserwacje dokonane przez zespół Beana pozwoliły wykluczyć trzecią możliwość. "Mimo że nie możemy jeszcze powiedzieć dokładnie z czego składa się atmosfera, jest to duży krok naprzód, który pozwala zawęzić możliwe warianty dla tak odległego świata do pary lub mgły." mówi Bean. "Potrzeba teraz kolejnych obserwacji na dłuższych falach w świetle podczerwonym, aby ustalić która z proponowanych atmosfer występuje na GJ 1214b."

Wyniki badań ukażą się w najnowszym wydaniu prestiżowego czasopisma "Nature" w dniu 2 grudnia 2010 r.

Więcej informacji:
• Po raz pierwszy zbadano atmosferę superziemi
• Układ planetarny GJ 1214
• Publikacja w "Nature": A ground-based transmission spectrum of the super- Earth planet GJ 1214b

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2671
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 13:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze naukowe obserwacje lotniczego obserwatorium astronomicznego SOFIA
Obserwatorium astronomiczne na pokładzie samolotu wykonało pierwsze naukowe obserwacje. SOFIA ma służyć astronomom przez 20 lat do obserwacji kosmosu w zakresie promieniowania podczerwonego.

Pierwszy naukowy lot rozpoczął się 30 listopada godzinie 19:34 lokalnego czasu. Start nastąpił z NASA Dryden Aircraft Operations Facility w Palmdale w Kalifornii. Po wykonaniu nocnych obserwacji kosmosu samolot wylądował 1 grudnia o godzinie 5:28 lokalnego czasu (14:28 polskiego czasu).

Celem pierwszych obserwacji naukowych obserwatorium SOFIA były liczne obszary formowania się gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona. Na pokładzie samolotu znajdował się Terry Herter z Cornell University w Ithaca oraz inni naukowcy.

Dzięki wyniesieniu teleskopu na wysokość dostępną dla samolotów, astronomowie uzyskują warunki do prowadzenia obserwacji podczerwonych lepsze od panujących w najwyżej położonych obserwatoriach naziemnych. Jeszcze lepsze byłyby na orbicie okołoziemskiej, ale samolot ma tę przewagę nad satelitami, że jest tańszy i codziennie dostępny dla naukowców i techników, którzy w łatwy sposób mogą zmieniać konfigurację teleskopu i dokonywać usprawnień.

W ramach projektu SOFIA na pokładzie zmodyfikowanego Boeinga 747SP zamontowano teleskop o średnicy 2,5 metra. Do rejestrowania promieniowania podczerwonego służy kamera FORCAST, która jest czuła w zakresie od 5 do 40 mikrometrów.

SOFIA, czyli Stratosferyczne Obserwatorium dla Astronomii Podczerwonej (Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy) to wspólny projekt NASA i niemieckiego instytutu DLR. Czas eksploatacji obserwatorium przewidziany jest na 20 lat.
Porównanie obserwacji Oriona wykonanych przez obserwatorium SOFIA (po prawej) ze zdjęciami z teleskopów naziemnych w świetle widzialnym i w podczerwieni. Źródło: NASA/SOFIA/USRA/FORCAST Team.

Więcej informacji:
• First scientific flight for the SOFIA airborne observatory

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: DLR
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2672

Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Ostatnio edytowano czwartek, 2 grudnia 2010, 13:18 przez Paweł Baran, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 13:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rewolucyjne odkrycie naukowców z NASA
Naukowcy z NASA odkryli na Ziemi inne formy życia niż te dotychczas znane. Rewolucyjne odkrycie mówi o mikrobach, które są bogate w arszenik, co pozwala im przetrwać nawet najbardziej trudnych warunkach. Wiadomość wywołała ogromne poruszenie wśród społeczności internetowej - informuje serwis telegraph.co.uk

Mirkoby zostały odnalezione na dnie jeziora Mono w Parku Narodowym Yosemite w Kalifornii (USA). Z przeprowadzonych badań wynika, że organizmy te mogą wykorzystywać arszenik jako sposób na przeżycie w ekstremalnych warunkach. Fakt wykorzystywania trującej substancji do przetrwania potwierdza teorię, że istnieją na naszej planecie inne formy życia niż te, o których istnieniu dotychczas było wiadomo.

Naukowcy uważają, że te formy życia istniały na długo przed tym, jak pojawiły się pierwsze, prymitywne rośliny. Wynika z tego, że miliardy lat przed nami istniały formy życia, które mogły zamieszkiwać inne, do tej pory nieodkryte, planety.


Odkrycie jest szeroko komentowane przez media na całym świecie, w tym gazety i serwisy internetowe. Zapowiadana na jutro konferencja NASA będzie nadawana bezpośrednio w internecie - czytamy w serwisie.

http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/r ... omosc.html
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 20:39 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze przecieki: NASA ogłosi dzisiaj odkrycie życia pozaziemskiego
Od kilku dni NASA zapowiadała ogłoszenie nowych odkryć w dziedzinie pozaziemskiego życia. Można to było uważać za zwyczajowe nakręcanie buzzu przed przyznawaniem budżetów na przyszły rok, jednak z przecieku opublikowanego przez Gizmodo, wynika, że wiadomość będzie naprawdę sensacyjna.
Jak pisze amerykański serwis Gizmodo, naukowcom udało się odnaleźć bakterię, której kod genetyczny nie składa się z pierwiastków budujących organizmy żywe na Ziemi. Ziemskie życie wykorzystuje węgiel, wodór, tlen, azot, fosfor i siarkę, podczas gdy, odnaleziona w trującym kalifornijskim jeziorze Mono bakteria wykorzystuje także arsen, trujący dla większości ziemskich organizmów. Jednak jest możliwe, że jest to tylko wynik adaptacji do warunków środowiska - są bakterie które w drodze doboru naturalnego wytworzyły w sobie odporność na zabójcze dla "normalnego" życia promieniowanie jonizujące i znalazły sobie niszę ekologiczną w budowanych przez ludzi układach chłodzenia reaktorów atomowych.
Czy to możliwe, żeby obce życie korzystało z takiego samego kodu genetycznego jak ziemskie? Naukowcy nie mają na to jednoznacznej odpowiedzi. Istnieje teoria panspermii, głosząca, że kosmos jest wypełniony zarodnikami życia "zapładniającymi" gotowe na jego przyjęcie planety, tak jak to pokazano alegorycznie na poniższym filmiku. W takiej sytuacji, na poziomie biochemicznym, życie w całym kosmosie mogło by być podobne.
Jak jest naprawdę, przekonamy się za godzinę, konferencja prasowa NASA jest o 20 naszego czasu.
[Na podstawie Gizmodo: 1, 2, kottke.org]
Janusz A. Urbanowicz
http://technologie.gazeta.pl/internet/1 ... ycia_.html
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 21:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sensacja NASA: rozszerzyliśmy właśnie definicję życia
Definicja życia została właśnie rozszerzona - twierdzi Ed Weiler, przedstawiciel amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Agencja podała właśnie, że na ziemi - w jeziorze Mono w Kalifornii odkryto bakterię, niepodobną do ziemskich organizmów: jej kod genetyczny wykorzystuje arsen.

Arsen to jeden z pierwiastków, toksyczny dla większości ziemskich organizmów. Te do tworzenia kodu genetycznego: łańcuchów DNA i RNA wykorzystują węgiel, wodór, azot, tlen, fosfor i siarkę.

Wiadomo jednak, że niektóre bakterie - zwane ekstremofilami - mogą żyć nawet w reaktorach atomowych. Być może więc również specyficzne zdolności odkrytych w jeziorze Mono bakterii są wynikiem adaptacji do warunków środowiska, choć - jak zaznacza Felisa Wolfe-Simon, astrobiolog z NASA - wykorzystanie arsenu do budowy kodu genetycznego to "coś więcej".
Nowo odkryta bakteria, szczep GFAJ-1 należy do grupy bakterii Gammaproteobacteria. W laboratorium naukowcom udało się rozmnożyć szczep w warunkach ubogich w fosfor, ale bogatych w arsen. Okazało się, że ten pierwiastek został wykorzystany nie tylko do budowy łańcuchów DNA, ale również do tworzenia białek i błon komórkowych.

Zespół wybrał do zbadania jezioro Mono ze względu na jego niezwykły skład chemiczny, duże zasolenie, wysoką zasadowość. Skład wody w jeziorze jest wynikiem izolacji od źródeł słodkiej wody przez 50 lat.

Wyniki badań NASA wpłyną na inne - prowadzone właśnie - badania w wielu innych dziedzinach niż tylko astrobiologia. Jak twierdzi NASA - otworzą nowe horyzonty. - Poszukując życia w kosmosie musimy teraz myśleć znacznie szerzej, w bardziej zróżnicowany sposób i brać pod uwagę formy życia, których nie znamy - mówił Ed Weiler.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... caid=1b595
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 21:59 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W kosmosie jest trzy razy więcej gwiazd niż przypuszczano
Astronomowie odkryli, że małe, słabe gwiazdy, znane jako czerwone karły, są liczniejsze niż do tej pory sądzono. Na tyle liczne, że całkowita liczba gwiazd we wszechświecie może być nawet trzy razy większa od dotychczasowych szacunków.
Czerwone karły to gwiazdy mniejsze i słabsze w porównaniu do typowych gwiazd, takich jak Słońce. Powoduje to trudności w ich obserwacji w innych galaktykach. Do tej pory naukowcom udało się to jedynie w naszej Drodze Mlecznej i jej najbliższych "galaktycznych" sąsiadkach.
Teraz astronomowie użyli 10-metrowych teleskopów pracujących w Obserwatorium Kecka na Hawajach, za pomocą których wykryli czerwone karły w ośmiu masywnych galaktykach eliptycznych położonych od 50 do 300 milionów lat świetlnych od Drogi Mlecznej. Okazało się że czerwone karły o masach od 0,1 do 0,2 masy Słońca są zdecydowanie liczniejsze niż przewidywały to różne modele teoretyczne.
Obserwacje prowadzone przez zespół Pietera van Dokkuma z Yale University (USA) pokazały, że w galaktykach eliptycznych jest około 20 razy więcej czerwonych karłów niż w Drodze Mlecznej. Oznacza to, że galaktyki te mogą zawierać mniej ciemniej materii niż wynika to z ich całkowitej masy.
Większa liczba gwiazd we wszechświecie to także większa liczba planet pozasłonecznych. Niektóre z nich okrążają właśnie czerwone karły. Tak jest na przykład w układzie planetarnym Gliese 581, w którym jedna z egzoplanet znajduje się w strefie potencjalnie nadającej się życia.
INTERIA.PL/PAP
http://fakty.interia.pl/nauka/news/w-ko ... 1566155,14
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: czwartek, 2 grudnia 2010, 22:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zmarł astronom Adriaan Blaauw
1 grudnia w wieku 96 lat zmarł holenderski astronom Adriaan Blaauw, który był jedną z najbardziej wpływowych osób w międzynarodowej astronomii XX wieku. W trakcie swojej kariery przewodził Europejskiemu Obserwatorium Południowemu ESO oraz Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Adriaan Blaauw urodził się w Amsterdamie w 1914 r. Studiował astronomię w Leiden University, a jego wykładowcami byli m.in. de Sitter, Hertzsprung, Oort. Doktorat uzyskał w Kapteyn Laboratory w Groningen w 1946 r., broniąc rozprawę doktorską o tytule "Badania gromady Skorpiona-Centaura".

W swojej karierze naukowej Blaauw zajmował się własnościami grup młodych, gorących gwiazd, zwanych asocjacjami OB. Badał też związki pomiędzy pulsarami, uciekającymi gwiazdami, supernowymi i miejscami ich narodzin. Jednak największy jego wkład w światową astronomię dotyczy Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO, przy utworzeniu którego odegrał jedną z kluczowych ról. Obecnie ESO to jedna z największych na świecie organizacji zajmujących się badaniami astronomicznymi.

Idea połączenia sił w badaniach astronomicznych prowadzonych przez kraje europejskie została zaproponowana w 1953 r. przez Waltera Baade i Jana Oorta. W ramach jej realizacji utworzono w 1962 roku Europejskie Obserwatorium Południowe ESO. W 1968 roku Blaauw został dyrektorem naukowym tej organizacji. Następnie w latach 1970-74 poprowadził ją jako dyrektor generalny. Okres ten to początki obserwatorium ESO La Silla w Chile w Ameryce Południowej oraz okres planowania i budowy teleskopu 3,6 metrowego, który pierwsze światło uzyskał w 1976 r. Teleskop ten do dzisiaj pozostaje w czołówce światowych badań astronomicznych, znany jest m.in. jako miejsce pracy spektrografu HARPS, którym odkryto wiele planet pozasłonecznych.

Po zakończeniu pracy jako dyrektor generalny ESO, profesor Blaauw został wybrany prezydentem Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Godność tę piastował w latach 1976-79. W tym czasie udało mu się przekonać Chiny do powtórnego przystąpienia do Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Blaauw odszedł na emeryturę w 1981 r., ale nadal pozostał aktywny w międzynarodowej astronomii, przewodząc m.in. w komitetowi naukowemu Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA w ramach programu naukowego satelity Hipparcos.

Adriaan Blaauw napisał książki: "Wczesna historia ESO" ("ESO's Early History") oraz "Historia Międzynarodowej Unii Astronomicznej" ("History of IAU: The Birth and First Half-Century of the International Astronomical Union"). Jego imieniem nazwano planetoidę 2145 Blaauw, a także obserwatorium astronomiczne w Groningen.

Więcej informacji:
• Adriaan Blaauw, 1914-2010 - Dutch astronomer instrumental in the founding of ESO has passed away

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2674
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: piątek, 3 grudnia 2010, 11:01 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polska musi ruszyć na podbój kosmosu
Polska wreszcie zaczęła nadrabiać zaległości infrastrukturalne i gospodarcze. Budujemy drogi, są plany szybkiej kolei, organizujemy Euro 2012, chcemy mieć elektrownie atomowe. Zostało nam jeszcze tylko... podbicie kosmosu.
Tylko w podobnej do nas Hiszpanii roczne obroty branży kosmicznej to około 400 mln euro. W Norwegii każde wydane na kosmos euro daje ponad 4,5 euro zysku. W sumie w 2008 roku obroty całego sektora kosmicznego na świecie wyniosły ponad 250 mld dolarów. Niestety polskie firmy nie mają nawet możliwości uszczknąć choć trochę z tej ogromnej kwoty. Co trzeba zrobić, by to zmienić? Przede wszystkim przystąpić do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) - mówią zgodnie politycy, biznesmeni i naukowcy.

- Kosmos to nie jest droga zabawka dla naukowców. To naprawdę coraz ważniejsza dziedzina gospodarki - mówi prof. Marek Banaszkiewicz, szef Centrum Badań Kosmicznych PAN. - Przecież nie jest tak, że inne kraje inwestują w kosmos dla zabawy. Dziś to już nie tylko wyścig: USA i Rosja. W projekty inwestują Niemcy, Szwedzi, Belgowie, Hiszpanie. Do ESA przystąpiły już Czechy, w tym roku wejdzie Rumunia. Dużo większe swoje programy kosmiczne mają też Chiny i Indie - dodaje.
- Rozwój sektora kosmicznego w Polsce dzięki przystąpieniu do Agencji przyniesie długofalowe korzyści gospodarcze, zwiększające innowacyjność gospodarki i poprawiając jej pozycję konkurencyjną - stwierdza wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska.

Słońce czy Ziemia?

Na razie Polska jest tylko krajem współpracującym z ESA w ramach PECS (Porozumienie o Europejskim Państwie Współpracującym z Europejską Agencją Kosmiczną). Daje to pewne możliwości polskim instytutom naukowym, ale uniemożliwia udział polskich firm w kosmicznych przetargach. Dlatego dziś praktycznie nie ma w naszym kraju przedsiębiorstw działających w tej branży.
- To jest problem jajka i kury. Firma, aby zainwestować, musi mieć gwarancję, że jakieś kontrakty w ogóle będą i że nie będzie to jednorazowy strzał.
W Polsce nie

ma problemu, by w kilka lat zbudować przemysł kosmiczny. Są odpowiedni ludzie i firmy z potencjałem technologicznym - uważa profesor Banaszkiewicz.

Kosmiczne zyski czy astronomiczne straty?

Na czym więc polega problem? ESA kosztuje. I to dużo.
- Koszty członkostwa wynoszą rocznie w wariancie obowiązkowym około 12 mln euro. Do tego dochodzą programy opcjonalne. Przyjmując średnią dla krajów członkowskich Agencji, wyniosą one 36 mln euro rocznie - mówi wiceminister gospodarki.
Te pieniądze jednak są całkowicie do odzyskania, bo tylko ich część pochłania koszt samego funkcjonowania agencji. Około 90-95 proc. wróci do naszej gospodarki w postaci kontraktów dla naszych firm.
ILE KOSZTUJE ESA?
• jednorazowa „opłata wstępna” przy wejściu do ESA - około 6-8 mln euro,
• coroczna składka na programy obowiązkowe ESA - obliczana jako udział w PKB, oceniana na około 12 mln euro rocznie,
• składka na programy opcjonalne ESA - kwota i zakres udziału w tych programach zależy od indywidualnej decyzji każdego zainteresowanego państwa. Średnio kraje członkowskie Agencji wydają na programy opcjonalne trzykrotnie więcej, niż na programy obowiązkowe; przy zachowaniu tej proporcji polska składka wynosiłaby około 36 mln euro rocznie.


- ESA zleca wykonanie swoich kontraktów głównie prywatnym firmom. Po pierwsze, zrobią to taniej. Po drugie, to największa zaleta przemysłu: jak się przedsiębiorstwo w czymś wyspecjalizuje, to potrafi to robić coraz lepiej. Nauka ma za zadanie ciągle szukać innowacji - mówi prof. Banaszkiewicz.
Dlaczego więc jeszcze nas w ESA nie ma?
-
wiceministerr gospodarki
Akcesja do ESA uzależniona jest od decyzji Rady Ministrów, wyników negocjacji Polska-ESA, wyników analizy potencjału polskiego przemysłu kosmicznego dokonywanej przez ESA oraz zgody Rady ESA - mówi Grażyna Henclewska.
Decyduje polityk, nie kosmonauta

Zdaniem części ekspertów to kwestia decyzji polityczno-ekonomicznej. Dziś jesteśmy liderem w produkcji pralek i kuchenek, po co więc to zmieniać na jakąś mglistą perspektywę zysków z kosmosu? Takie myślenie nie wszystkim się jednak podoba.
- Państwa garną się do klubu naczyń technologicznie połączonych, czyli ESA, bo jej polityka przemysłowa kreuje technologiczne zaangażowanie kraju członkowskiego. ESA daje unikatową możliwość wpięcia się w sieć powiązań kooperacyjno-technologicznych - twierdzi poseł Bogusław Wontor, członek sejmowego zespołu zajmującego się kosmosem.
Dziś Polska jest w ogonie krajów stawiających na innowację. W Unii Europejskiej zajmujemy ostatnie miejsce w rankingu eksportu nowoczesnych technologii. Ten stan pogłębia brak zaangażowania w "podbój kosmosu". Na dodatek, aby to zmienić, trzeba będzie jeszcze sporo poczekać.
- Rok 2011 jest przedostatnim rokiem obowiązywania porozumienia PECS W 2011 planujemy zwiększenie składki powyżej obowiązkowej. Chcemy zwiększenia zaangażowania Polski w programy i misje ESA. Jako że porozumienie PECS ma przygotowywać kraj do akcesji, przystąpienie Polski do tej organizacji powinno nastąpić nie później niż po wygaśnięciu porozumienia PECS - mówi Grażyna Henclewska.
Ale to tylko teoria. W praktyce nie rozpoczęliśmy z ESA nawet negocjacji akcesyjnych. Z jednej strony Ministerstwo Gospodarki mówi o wielkiej chęci wstąpienia do organizacji, z drugiej nie dzieje się w tej sprawie zbyt wiele.

A może posprzątamy w kosmosie?

Dla Polski priorytetowe powinno być jak najszybsze przystąpienie do ESA, między innymi dlatego że dla Unii Europejskiej kosmos zaczyna być coraz ważniejszy. Widać to choćby przy negocjacji budżetu na lata 2014-2020, gdzie zamiast dopłat do rolników czy inwestycji w infrastrukturę część krajów chce inwestować w technologię i innowacyjność.
Czasu mamy natomiast coraz mniej, bo każdy członek ESA jest w czymś ekspertem. Dla nas perspektywicznych - czytaj: dochodowych - branż może zabraknąć.
- Powinniśmy poszukać nisz, która w przyszłości może przynieść korzyści. Już dziś na przykład myśli się o ściąganiu z kosmosu źródeł energii. Kiedyś skończy się ropa, a nawet łupki, i trzeba będzie znaleźć te surowce w kosmosie (np. hel z księżyca czy rzadkie metale z asteroidów). Może warto już dziś w tę branżę zainwestować - zastanawia się prof. Banaszkiewicz.
Inny pomysł to zostanie kosmiczną sprzątaczką.
- W tej sytuacji na orbicie jest już bardzo dużo starzejących się satelitów, które za parę lat staną się problemem. Można by opracować satelitę-robota, który będzie potrafił posprzątać te kosmiczne śmieci. To na pewno będzie branża, na której będzie można zarobić - podrzuca kolejny pomysł profesor.

Z satelitami jak z piłką nożną

Na razie nie mamy polskiego satelity - ani telekomunikacyjnego, ani nawet obserwacyjnego. W tej kwestii jesteśmy tak daleko za światem jak nasza piłkarska reprezentacja. Własne satelity mają m.in. Mauritius, Wenezuela, Białoruś, Nigeria, Ukraina, Algieria, Chile. W trakcie tegorocznej powodzi zdjęcia satelitarne zalanych terenów dostawaliśmy od ESA. Przez brak satelity problemy mają także nasi żołnierze w Afganistanie.
- One integrują na forum krajowym sektor badań i sektor przemysłu. Jest to kolejna siła programów z zakresu eksploracji przestrzeni kosmicznej. Ja osobiście uważam, że Polsce potrzebny jest satelita obserwacyjny - mówi Bogusław Wontor.

Powoli przygotowujemy się jedynie do wystrzelenia małych i w świecie kosmosu praktycznie nic nie znaczących satelitów naukowych - kiedy na orbicie znajdą się BRITE i dwa obiekty budowane przez województwo mazowieckie, na razie nie wiadomo. O tych dużo większych czasami wspomina wojsko, ale realnych planów na własnego satelitę brak.
Tymczasem do wyniesienia na orbitę swoich satelitów szykują się Rumunia, Peru, a nawet mała Łotwa czy Bangladesz. Na razie więc w podboju kosmosu Polska jest daleko w tyle. Zanosi się na to, że gonić świat będziemy latami świetlnymi.
Autor:
Sebastian Ogórek
Redaktor Serwisów Ekonomicznych Wirtualnej Polski
więcej materiałów tego autora »
http://finanse.wp.pl/kat,98674,title,Po ... caid=1b5a2
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: sobota, 4 grudnia 2010, 11:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak zobaczyć to, czego nie widać?

W najbliższy poniedziałek, 6 grudnia w warszawskim Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN prof. Janusz Kałużny wygłosi wykład pt. "Jak zobaczyć to, czego nie widać?". Będzie to kolejna odsłona jesiennego cyklu "Spotkania z astronomią".

Według astronomów większość masy Wszechświata stanowi ciemna materia - nazywana tak, gdyż nie świeci w żadnym zakresie widma. Jak dotychczas nie udało się ustalić nawet z czego jest zbudowana. Skąd więc wiadomo, że istnieje? Na to pytanie postara się odpowiedzieć podczas swojego wystąpienia prof. Kałużny.

"Spotkania..." rozpoczęły się 4 października wykładem dr hab. Leszka Zdunika zatytułowanym "O obrotach gwiazd". Tydzień później o polskim programie związanym z budową i wystrzeleniem rakiety Meteor2 mówił Wiktor Kobyliński, a 18 października o miejscu astronomii w kulturze mówił dr hab. Jarosław Włodarczyk. Czwartym wykładem jesiennego cyklu było "Królestwo gwiazd" prof. Joanny Mikołajewskiej.

Pierwsza prezentacja w listopadzie była poświęcona możliwym scenariuszom ekspansji Wszechświata (Aleksander Sądowski). 15 listopada wykład o planetach podsłonecznych wygłosił prof. Michał Różyczka, a 22 dnia tego miesiąca o (g)astronomicznym nazewnictwie opowiedział dr Michał Bejger. Ostatnim prezentacja w listopadzie była poświęcona najnowszym wynikom badań Marsa (dr hab. Aloszy Pamiatnych).

W mającej potrwać do końca stycznia przyszłego roku serii seminariów i prezentacji naukowcy z warszawskich instytucji astronomicznych oraz zaproszeni goście będą mówili jeszcze o pierwszym polskim satelicie BRITE (Aleksander Schwarzenberg-Czerny, 13 grudnia), fizyce iluzji optycznych (Stanisław Bajtlik, 20 grudnia), czarnych dziurach (Janusz Ziółkowski, 10 stycznia), kwazarach (Marek Sikora, 17 stycznia) i odległościach w Drodze Mlecznej (Paweł Pietrukowicz, 24 stycznia).

Wykłady cyklu "Spotkania z astronomią" odbywają się w poniedziałki, o godzinie 17:00, w Sali Seminaryjnej CAMK. Współorganizatorem spotkań jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. W pogodne dni po wykładach organizowane są pokazy nieba.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN znajduje się na ul. Bartyckiej 18. Do CAMK dojechać można autobusem 108 z Pl. Trzech Krzyży lub 167 z Ochoty, Mokotowa i Woli. Należy wysiąść na przystanku "Figowa".

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: CAMK PAN
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2619
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: sobota, 4 grudnia 2010, 11:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA rozdaje szkołom elementy wahadłowców
Amerykańska agencja kosmiczna NASA kończy w przyszłym roku eksploatację wahadłowców. Od środy 3 grudnia agencja oferuje zainteresowanym szkołom i uczelniom płytki z osłon termicznych wahadłowców.

W ramach zachowywania historii lotów kosmicznych NASA rozda szkołom i uniwersytetom 7000 płytek chroniących promy kosmiczne przed ekstremalnymi temperaturami podczas powrotu w ziemską atmosferę.

Agencja rozdaje płytki za darmo, instytucje opłacają jedynie koszty wysyłki wynoszące 23,40 dolarów. Dana instytucja może otrzymać jedynie jedną płytkę. W projekcie nie mogą niestety wziąć udziału polskie szkoły, gdyż dotyczy on jedynie placówek amerykańskiego systemu edukacji.

Zaplanowane są jeszcze dwa loty wahadłowców. W ramach misji STS-133 w kosmos poleci prom kosmiczny Discovery. Jego start jest od kilku miesięcy przekładany, a najnowszy termin to nie wcześniej niż 3 lutego 2011 r. Po nim wystartuje misja STS-134, w ramach której do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS poleci wahadłowiec Endeavour (planowana data to 1 kwietnia 2011 r.). Będzie to ostatni lot amerykańskiego promu kosmicznego.

Więcej informacji:
• NASA Offers Space Shuttle Tiles To Schools And Universities

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]


Źródło: NASA
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2676
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: sobota, 4 grudnia 2010, 13:09 
Offline
Ranga: [1]
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 16 sierpnia 2010, 15:36
Posty: 72
Lokalizacja: Katowice
Jak zobaczyć to, czego nie widać?

Jeśli ktoś nie dojedzie w poniedziałek do Warszawy na wykład prof. Kałużnego, to polecam nowo wydaną książkę z serii NA ŚCIEŻKACH NAUKI.
Evalyn Gates napisał "TELESKOP EINSTEINA. W poszukiwaniu ciemnej materii i ciemnej energii we Wszechświecie".
Czytam, chociaż niewiele rozumiem. Pocieszam się tylko tym, że nie jestem największym tłumokiem. Podobno niewielu fizyków kwantowych rozumie fizykę kwantową.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: poniedziałek, 6 grudnia 2010, 09:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Magiczna moc Księżyca
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat biodynamiczne kalendarze księżycowe biją rekordy popularności. Niektórzy tak głęboko wierzą w magiczną moc Księżyca, że od jego położenia uzależniają nie tylko terminy prac polowych, ale także planowanie macierzyństwa, czy założenie własnej firmy.
Bezludna, kamienna bryła krążąca wokół Ziemi nie posiada atmosfery i pola magnetycznego, a mimo to śrubuje ceny wody mineralnej na naszej planecie. Choć ciało niebieskie - mamy tu na myśli Księżyc znajduje się w odległości 400 tys. kilometrów od monachijskiego supermarketu z produktami ekologicznymi, to ma wiele wspólnego z wodą mineralną sprzedawaną w sklepie. Otóż litr wody ze źródła St. Leonard kosztuje aż 2,09 euro. Mimo to klienci bez sprzeciwu płacą wygórowaną cenę, ponieważ butelki napełniono w czasie pełni Księżyca, jak zapewnia informacja umieszczona na etykietkach. Wiele osób wierzy, że fakt ten w jakiś tajemniczy sposób wpływa na poprawę jakości wody, a tym samym na ich stan zdrowia.
Księżyc od dawna fascynuje i pobudzaludzką wyobraźnię. Wielu z nas jest przekonanych, że satelita Ziemi wywiera przemożny wpływ na nasze życie i samopoczucie. W tych dniach fani Srebrnego Globu pędzą do księgarń po kalendarz księżycowy na nadchodzący rok autorstwa Johanny Paungger i Thomasa Poppe. Od czasu wydania w 1991 roku ich pierwszej wspólnej książki zatytułowanej "We właściwym czasie: zastosowanie kalendarza księżycowego w codziennym życiu" wszystkie publikacje autorów niczym sztuczny satelita krążą wokół jednego tematu: jak żyć w harmonii z fazami Księżyca. W 1993 roku publikacja osiągnęła ogromny sukces rynkowy. Obecnie trafił do księgarń biodynamiczny kalendarz księżycowy ze zrywanymi kartkami na 2011 rok. Czytelnicy mogą się z niego dowiedzieć, w jakie dni najlepiej zaplanować mycie okien, a kiedy zabrać się za usuwanie szczególnie uporczywych plam.
W ciągu dwudziestu lat duetowi pisarskiemu udało się przekształcić wiarę garstki zapaleńcóww ruch na skalę masową. Poradniki Johanny Paungger i Thomasa Poppe osiągnęły milionowe nakłady i znalazły liczne grono naśladowców. Poczytne dzienniki w rodzaju "Münchner Merkur“ obok horoskopów publikują codziennie kalendarz księżycowy i przekonują czytelników,że gdy Księżyc znajduje się w znaku Strzelca i Skorpiona to najlepszy czas, żeby wyskoczyć na kufelek piwa i zawrzeć jakąś miłą znajomość. W niemieckich miastach tuziny salonów fryzjerskich oferują strzyżenie włosów w harmonii z położeniem Księżyca bądź obiecują skuteczną i bezbolesną depilację, kiedy Księżyca ubywa.
Browary sprzedają piwo, które oprócz chmielu i słodu kryje moc Księżyca. Handel oferuje również biodynamiczną salami, biodynamiczny ser, a nawet biodynamiczną wodę mineralną. Biolodzy budowlani z zachwytem machają różdżką i wychwalają zalety drewna ścinanego w czasie korzystnego położenia Księżyca względem innych planet. W oparachezoterycznej demagogii Księżycowi przypisuje się nawet właściwości uzdrawiające: na przykład niektórzy ortopedzi leczą zapalenie stawów w zgodzie z fazami księżyca, a lekarze obstają przy twierdzeniu, że w czasie operacji przeprowadzanych w czasie pełni częściej dochodzi do komplikacji.
Człowiek powoli traci rozeznanie i z rozpaczy najchętniej powyłby sobie jak wilk do Księżyca. Dlaczego ludzie tak uparcie wierzą w tajemniczą moc Srebrnego Globu, choć nauka obaliła wszystkie mity krążące na temat Księżyca? Na przykład pracownicy Instytut Badawczego Leśnictwa z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie poddali intensywnym badaniom drewno ścięte według kalendarza biodynamicznego i nie odkryli w jego słojach żadnych niezwykłych właściwości. Mimo to wielu ludzi jest święcie przekonanych, że drewno biodynamiczne jest niepalne. Naukowcy przeanalizowali dane 167 956 tys. niemowląt urodzonych w Phoenix w Arizonie, 40 tys. maluchów poczętych w Niemczech i 5226 w Mozambiku, lecz nie udało im się dostrzec żadnego związku z fazami Księżyca. Chirurg z Linzu Michael Schardtmüller wspólnie z socjologiem z Heidelbergu Edgarem Wunderem przejrzeli dokumentację 228 operacji kolan i stawu biodrowego, ale mimo najszczerszych chęci nie wpadli na trop dobroczynnych właściwości Księżyca.
Można wyliczać bez końca tego rodzaju analizy. Badania porównawcze są równie popularne co biodynamiczne kalendarze księżycowe, ponieważ zbadanie korelacji pomiędzy funkcjonowaniem organizmu ludzkiego i fazami Księżyca nie wymaga dużych nakładów finansowych. Niedawno amerykańscy naukowcy Ivan Kelly, James Rotton i Roger Culver przeprowadzili analizę stu badań poświęconych 24 rzekomym efektom oddziaływania Księżyca, lecz nie dopatrzyli się żadnych związków przyczynowo-skutkowych: ani odnośnie wzrostu agresji, konsumpcji narkotyków, liczby wypadków samochodowych, odchyleń w zachowaniu pacjentów klinik psychiatrycznych, liczby chorych przywożonych do szpitali, czy wpływu Księżyca na jakość snu. Mimo to według sondażu przeprowadzonego przez instytut Forsa aż 92 procent Niemców jest święcie przekonanych, że Księżyc wpływa na ich życie i zdrowie.
Oczywiście wiele zwierząt dostosowuje tryb życia do faz Księżyca. Na przykład podczas pełni nietoperze wykazują mniejszą aktywność, gdy koralowce uwalniają do wody miliony komórek rozrodczych. Zachowanie świata zwierzęcego jest związane z intensywnością księżycowej poświaty. Ta ma znikomy wpływ na zachowanie człowieka, ponieważ pierwsza lepsza latarnia uliczna świeci intensywniejszym światłem. Ktoś jednak powie, że grawitacyjne przyciąganie Księżyca odpowiada za zjawisko przypływów i odpływów mórz i oceanów. To prawda, ale przyciąganie grawitacyjne ma znikome oddziaływanie na pojedyńcze krople wody. Zjawisko pływów osiąga tak spektakularny efekt, ponieważ wodaw oceanach ma ogromną masę. - Dlatego przypływy i odpływy nie występują w wannie, a jedynie w dużych akwenach morskich - wyjaśnia Josef Friedz Instytutu Astronomicznego im. Maxa Plancka w Heidelbergu.
- Ludzie po prostu chcą wierzyć w magiczną moc Księżyca - uważaAndreas Hergovich z Uniwersytetu Wiedeńskiego. Psycholog społeczny jest autorem dwóch książek , w których próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ludzie są zafascynowani astrologią i innymi rzekomo nadprzyrodzonymi zjawiskami przyrodnicznymi. - Biodynamiczne kalendarze księżycowe przedstawiają proste zasady, które sprawiają, że bardzo łatwo uwierzyć w tajemnicze oddziaływanie Księżyca - stwierdza socjolog. Zgodnie z naukami Paungger i Poppe satelita Ziemi obraca się w życiu jego sympatyków według pewnej analogii: kiedy Księżyca ubywa autorzy kalendarza proponują usuwanie plam, ścinanie włosów, czy zbiory dojrzałych warzyw z pola. Jeżeli chcemy, żeby coś szybko rosło, pięknie obrodziło i rozmnożyło się, wówczas księżycowy poradnik życiowy radzi przystąpić do działania w okresie od nowiu do pełni.
Czyżby te banalne pomysły zdołały przekonać ludzi do wiary w nadprzyrodzoną moc Księżyca? - Chodzi o wiarę opartą na doświadczeniu, działajacą metodą prób i błędów - wyjaśnia socjolog Edgar Wunder. Ludzie kierując się radami zawartymi w biodynamicznych kalendarzach księżycowych intensywniej i staranniej sadzą na przykład rzodkiewki. - Naturalnie bacznym okiem obserwują wzrost roślin na grządce, a jednocześnie otaczają je większą opieką, coprowadzi do obfitszych zbiorów - dodaje Edgar Wunder.
W ten sposób zwolennicy wpływu faz Księżyca na życie ludzkie sami dostarczają sobie dowodów na potwierdzenie prawdziwości swej teorii: rzodkiewki pięknie wyrosły - wiadomo, to zasługa Księżyca. Nikt nie podejmuje eksperymentu, jak obrodzą warzywa w rzekomo niekorzystnej konstelacji kosmicznej. Zatem doświadczenie ma całkowicie subiektywny charakter. - Bardzo często zafascynowanie Księżycem przybiera formę samonapędzającego się mechanizmu psychologicznego - przekonuje socjolog. Jeżeli ktoś ma kłopoty z zaśnięciem, a przez okno świeci pyzaty Księżyc, wtedy jest święcie przekonany o tajemniczej sile satelity Ziemi. Kiedy jednak ma problemy z zaśnięciem, gdy Księżyc znajduje się w nowiu, wówczas nie wydaje się wstrząśnięty wynikami swoich obserwacji: kieruje uwagę na inne zjawiska przyrodnicze i nie przyjdzie mu do głowy, aby obaczyć winąKsiężyc - tak rodzi się mieszanka samospełniających się oczekiwań połączonych z selektywnym postrzeganiem.
Helmut Groschwitzz Uniwersytetu Ratyzbońskiego wielokrotnie przekonał się, że wielu ludzi głęboko wierzy we własne subiektywne doświadczenia, nie mające pokrycia w obiektywnych faktach. Podczas jednego z wykładów teoretyka kultury poświęconego mitom na temat tajemnego działania Księżyca pewna słuchaczka gwałtownie zaprotestowała przeciwko tezom wykładu. Oświadczyła, że od kiedy obcina gałązki drzew iglastych na wieniec adwentowy zgodnie z fazami Księżyca, wówczas rośliny dłużej zachowują świeżość. Jednocześnie okazało się, że w tym samym czasie pani zaczęła wyplatać wieńce z gałązek daglezji zamiast ze świerków. Choć inni słuchacze na sali zapewniali, że daglezje są bardziej wytrzymałe niż świerki, pani uparcie obstawała przy swojej interpretacji.
Okazuje się, że zdecydowanie więcej kobiet wierzy w tajemną moc Księżyca, podobnie jak zdecydowanie więcej przedstawicielek płci pięknej zasila szeregi zwolenników ezoteryki. Wiara w oddziaływanie Księżyca jest najbardziej rozpowszechniona w Bawarii i Badenii Wirtembergii. - Aż jedna trzecia mieszkańców południowych Niemiec kieruje się wskazówkami biodynamicznego kalendarzaksiężycowego. Na północy i w byłej NRD mieszkają raczej księżycowi poganie, choć w tamtejszej tradycji ludowej krąży wiele legend i mitów na temat Księżyca.
W dziedzinie księżycowej mitologii panuje dość duża dowolność: w Niemczech praktycznie w każdej wiosce ludzie opowiadają sobie inną wersjęo źródłach nadprzyrodzonej mocy Księżyca. - Znalezienie jakiś wspólnych odniesień graniczy z niepodobieństwem - twierdzi Edgar Wunder. I tak jest praktycznie po dzień dzisiejszy. Na przykład ruch New Age, który narodził się w USA w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku zapoczątkował okres intensywnego kultu Księżyca. Jego zwolennicy koncentrowali się raczej na Księżycu w pełni, a traktowali po macoszemu pozostałe fazy Księżyca, czy jego konstelacje z innymi planetami.
Paungger und Poppe osiągnęli ogromny sukces rynkowy, ponieważ fazy Księżyca lansują jako życie w zgodzie z naturą i tradycją, zagrożoną przez współczesność. - Wielu ludzi uważa, że wiedza przodków jest ze swejnatury dobra i cenna - wyjaśnia Helmut Groschwitz.Książki poświęcone biodynamicznemu kalendarzowi biologicznemu sprawiają wrażenie, jakby ich autorzy odkryli stare mądrości ludowe i uratowali je przed zapomnieniem.
- Często wysuwa się argument, że zła współczesność wypiera to co dobre i stare - opowiada teoretyk kultury Helmut Groschwitz. (...) Tymczasem biodynamiczne kalendarze księżycowe pojawiły się dopiero w XIX wieku. Wcześniej wiara w magiczną moc Księżyca miała niewielką liczbę zwolenników i ograniczała się do wyższych warstw społecznych: na przykład w medycynie Księżyc miał niewielkie znaczenie. Według kalendarzy z XV wieku młodym ludziom należało upuszczać krew, gdy Księżyca przybywało, a ludziom starszym, gdy Księżyca ubywało. Jednak tego rodzaju publikacje miały niewielki krąg odbiorców i szybko zniknęły z rynku w epoce Oświecenia.
W XIX wieku te elitarne poglądy opatrzono etykietką rzekomych mądrości ludowych. Do rozpropagowania wiary w tajemniczą moc Księżyca przyczynił się w latach dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia Rudolf Steiner austriacki mistyk-wizjoner i twórca antropozofii. Obecnie jego idee kontynuje rolnictwo biologiczno-dynamiczne. Produkty członków stowarzyszenia "Demeter" rosnąw harmonii z mocą Księżyca i gwiazd, skoncentrowaną w zmielonych kryształach, które rozcieńcza się w roztworach homeopatycznych, a następnie nawadnia nimi uprawy.
Obecnie nowe mity na temat magicznej mocy Księżyca wyrastają na działkach i polach. Na przykład Maria Thun publikuje od 1963 roku "Kalendarz dni siewu", który ma pomóc w dostosowaniu zasiewów do rytmów kosmicznych i w uzyskaniu produktów najwyższej jakości. Zdaniem Helmuta Groschwitzaduet pisarski Johanna Paungger i Thomas Poppe hojnie posiłkował się wiadomościami zawartymi w książce pani Thun. Jednym słowem wiara w magiczne oddziaływanie Księżyca to eklektyczna papka pozbawiona smaku i wartości odżywczych.
A tak na marginesie... Paungger i Poppe informują na swojej stronie internetowej, że zamierzają upowszechniać księżycowe nauki na rynku amerykańskim i planują przeprowadzkę do USA. Z tego powodu zdecydowali się wystawić na sprzedaż swój dom pod Wiedniem. Ma się rozumieć, że do jego budowy posłużyło drewno biodynamiczne, a dom wzniesiono zgodnie z zasadami kosmoekologii.
Autor: Sebastian Herrmann Źródła: Süddeutsche Zeitung
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/magiczn ... omosc.html
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.asp
x

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: poniedziałek, 6 grudnia 2010, 09:32 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Trzy rosyjskie satelity spadły do Pacyfiku
Niepowodzeniem zakończyła się próba wystrzelenia na orbitę okołoziemską trzech satelitów należących do rosyjskiego systemu nawigacyjnego Glonass. Urządzenia spadły do Pacyfiku niedaleko Hawajów, kiedy wynosząca je rakieta Proton zeszła z kursu.

Glonass to rosyjski odpowiednik popularnego amerykańskiego systemu nawigacji satelitarnej GPS.

- Specjaliści ds. balistyki wszystko sprawdzili: zespół napędowy wraz z satelitami nie jest ani na orbicie głównej, ani na pośredniej, ani na orbitach zapasowych - poinformował przedstawiciel rosyjskich władz. - Projekcje wskazują, że blok napędowy z satelitami najprawdopodobniej spadł do Pacyfiku w okolicy Hawajów - dodał.
Rakieta Proton wystartowała w niedzielę z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie z trzema satelitami typu Glonass-M, by dokończyć instalowanie około 20 satelitów skonstruowanego przez Rosję systemu, który miał rywalizować z amerykańskim GPS.

(ib)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2010, 08:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Japońska sonda kosmiczna doleciała do Wenus
Japońska sonda międzyplanetarna Akatsuki (Świt) doleciała we wtorek do Wenus i przygotowuje się do wejścia na orbitę wokół tej planety - poinformowała Japońska Agencja Kosmiczna JAXA.
Jeszcze we wtorek będzie wiadomo czy manewr się udał. Sonda ma badać atmosferę i powierzchnię Wenus przez najbliższe 2 lata. Jest ona pierwszym japońskim obiektem kosmicznym, który wszedł na orbitę wokół innej planety.
Sonda ma wejść na bardzo rozciągniętą orbitę eliptyczną, która umożliwi jej zbliżenie się do powierzchni planety na odległość zaledwie 300 km by następnie oddalić się od niej na ponad 80 tys. km.
Naukowcy mają nadzieję, że uzyskają nowe informacje o procesach zachodzących w atmosferze i klimacie Wenus. Chcą oni przekonać się m. in. czy w atmosferze tej planety dochodzi do wyładowań atmosferycznych i jaka jest szybkość wiatru. Ocenia się, że może on osiągać ponad 300 km/godz.
Ze względu na grubą warstwę chmur spowijających całą powierzchnię Wenus, jest ona niedostępna dla obserwacji przy pomocy teleskopów optycznych.
Sonda Akatsuki, która wystartowała 20 maja br., ma badać też aktywność wulkaniczną na Wenus.
Powodzenie misji byłoby dużym i bardzo pożądanym sukcesem dla Japonii, której wcześniej nie udało się wprowadzić sondy na orbitę wokół Marsa. Lot sondy Nozomi (Nadzieja), która wystartowała w 1998 r., zakończył się fiaskiem po serii niepowodzeń technicznych.
W czerwcu br. japońska sonda Itokawa pobrała próbki pyłu z powierzchni asteroidu Itokawa i dostarczyła je na Ziemię.
Japoński program kosmiczny znalazł się w ostatnich latach w cieniu spektakularnych sukcesów Chin, którym udało się od roku 2003 dwukrotnie umieścić kosmonautów na orbicie okołoziemskiej.
Jednak to Japonia była pierwszym krajem azjatyckim, któremu udało się, jeszcze w latach 70. ub. wieku, umieścić sztucznego satelitę na orbicie. Japonia dysponuje też bardzo dobrymi rakietami nośnymi z serii H-2.
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://fakty.interia.pl/nauka/news/japo ... 1567846,14
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: wtorek, 7 grudnia 2010, 08:56 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wykład "Heweliusz - wydawca i drukarz" w Bibliotece Gdańskiej PAN
W środę, 8 grudnia Ewa Ogonowska, kierownik działu zbiorów specjalnych Biblioteki Gdańskiej PAN wygłosi wykład "Heweliusz - wydawca i drukarz". Będzie to kolejny z serii dziesięciu comiesięcznych wykładów, które składają się na cykl "Jan Heweliusz - chluba Gdańska i nauki polskiej" wpisujący się w działania związane z przypadającymi na 2011 rok obchodami czterechsetlecia urodzin astronoma.

Druki autorstwa Jana Heweliusza, tłoczone i zdobione w oficynach gdańskich i w prywatnej drukarni astronoma, należą niewątpliwie do najkunsztowniej wydawanych w Europie XVII wieku książek. Najwspanialsze swoje dzieło, Selenografię, Heweliusz wytłoczył w 1647 roku w oficynie zaprzyjaźnionego Andrzeja Hünefelda. Większość ilustracji rysował działający w Gdańsku Adolf Boy, rytował zaś Jeremiasz Falck i w niektórych wypadkach - sam astronom. Edycję podziwiali między innymi europejscy monarchowie - Ludwik XIV, Krystyna Szwedzka, Władysław IV - a także uczeni i bibliofile.

Pracując nad następnymi dziełami, Heweliusz coraz poważniej myślał o założeniu własnej drukarni. Zajęty i bardzo wymagający, chciał sprawować bezpośrednią pieczę nad ich wydawaniem. Przywileje na założenie drukarni otrzymał w 1662 roku od króla Jana Kazimierza i cesarza Leopolda I. Uzyskał też prawo królewskie do wyłącznej sprzedaży swoich książek. Drukarnia działała do tragicznego pożaru domów astronoma w 1679 roku.

Największe dzieła Heweliusza - "Kometografia", "Machina nieba", "Zwiastun astronomii" czy "Firmament Sobieskiego" - otwierają bardzo ozdobne frontyspisy zawierające postaci wybitnych astronomów, instrumenty, emblematy, odkryte konstelacje, muzę astronomii Uranię czy panoramę Gdańska. Wszystkie dzieła gdańskiego astronoma, również kilkukartkowe rysowane i rytowane przez niego raporty z zaćmień Słońca i Księżyca, reprezentują znakomity warsztat typograficzny i wielkie wyczucie artystycznego piękna.

Miedzioryty w niektórych egzemplarzach swoich książek Heweliusz własnoręcznie kolorował akwarelą. Biblioteka Gdańska PAN posiada dwa przykłady tej działalności astronoma: "Selenografię" i oba tomy "Machiny nieba".

Odczytu będzie można wysłuchać w Sali Wystawowej BG PAN, przy ulicy Wałowej 15 o godzinie 16:00. Plan całego cyklu wykładów można znaleźć w dziale "Aktualności" na stronie internetowej http://www.bgpan.gda.pl.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: BG PAN
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2677
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2010
PostNapisane: środa, 8 grudnia 2010, 10:32 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Japońskiej sondzie nie udało się wejść na orbitę Wenus
Sondzie kosmicznej Akatsuki nie udało się wejść na orbitę wokół Wenus, prawdopodobnie ominęła planetę - poinformowała japońska agencja kosmiczna JAXA. Próba może zostać ponowiona za sześć lat.
Jeśli wystrzelonej 21 maja Akatsuki (Świt) udałoby się podczas przeprowadzonej we wtorek próby wejść na orbitę Wenus, byłby to pierwszy raz, kiedy Japonia umieściłaby sondę na orbicie innej planety niż Ziemia. W latach 1998-2003 japońscy uczeni próbowali umieścić sondę na orbicie wokół Marsa, jednak próby te również zakończyły się niepowodzeniem.
Inżynierowie z JAXA pracowali całą noc analizując dane z wybudowanej za 25 mld jenów sondy. Straciła ona kontakt z Ziemią w chwilę po rozpoczęciu wyhamowywania prędkości tuż przed wejściem na orbitę Wenus. JAXA udało się częściowo odzyskać kontakt z urządzeniem Sonda miała badać atmosferę i powierzchnię Wenus przez dwa lata. Naukowcy mieli nadzieję, że uzyskają nowe informacje o procesach zachodzących w atmosferze i klimacie Wenus. Chcieli przekonać się m.in. czy w atmosferze tej planety dochodzi do wyładowań atmosferycznych i jaka jest szybkość wiatru. Ocenia się, że może on osiągać ponad 300 km/godz.
Ze względu na grubą warstwę chmur spowijających całą powierzchnię Wenus, jest ona niedostępna dla obserwacji przy pomocy teleskopów optycznych.
Sonda Akatsuki miała badać też aktywność wulkaniczną na Wenus.
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://fakty.interia.pl/nauka/news/japo ... 1568431,14
Konkurs "Moje okno na Wszechświat"
http://www.scopedome.com/pl/konkurs-media.aspx

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL