No i wczoraj wytaszczyłem graty żeby nowy okular ujrzał pierwsze światło (w moich rękach oczywiście). Niestety wytaszczyłem tylko pod blok więc ilość obiektów do oglądania była zawężona do Księżyca i Jowisza. Okular sam w sobie już prezentuje się zacnie - jest wielkości półlitrowego słoika i waży więcej niż cała reszta moich okularów, ale synciany wyciąg dawał radę nawet w połączeniu z kątówką i barlowem soligora 2 cale.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z okularu - jednak spore pole widzenia to jest to czego mi brakuje w plosslach i LV. Jakość obrazu jak dla mnie bez zarzutu, jakieś 5 stopni od krawędzi obraz zaczyna się rozmywać a przy samej krawędzi już jest niezbyt ostro (choć winny tu może być sam refraktor). Okular nie jest zbyt wrażliwy na nieosiowe patrzenie a odległość oka od okularu również można wygodnie dobrać w czym pomaga wykręcana tuleja.
Księżyc: śliczny obraz, ostre jak żyletka krawędzie kraterów i góry, ładne półcienie na płaskich fragmentach. Bardzo plastyczny obraz. Niestety seeing nie był zbyt dobry i już przy powiększeniu 46x widać było turbulencje. Po dołożeniu barlowa przed kątówkę powiększenie było porównywalne do tego z okularu LV5. Obraz był jednak ciemniejszy niż z LV i mniej kontrastowy ale jednocześnie miał większe pole. Jednak do tego powiększenia wybieram LV5 pomimo pola widzenia 45st.
Jowisz: kuleczka zawieszona w przestrzeni z wyraźnie widocznymi księżycami i brązowym pasem. Po obu stronach pasa ledwo widoczne pojaśnienia. Wokół planety niewielka aberracja chromatyczna która znika po użyciu filtra semi apo. Ten sam Jowisz przez okular LV5 pokazał niewiele więcej szczegółów (prawdopodobnie przez słaby seeing) - przez kwadrans wpatrywania się w Jowisza przez LV5 miałem kilka razy wrażenie że widzę jakieś zawirowania w ciemniejszym pasie.
Teraz czekam na jakąś pogodę lepszą i wycieczkę pod ciemne niebo.
Aleksander Halor napisał(a):
Jakbyś się pozbywał LV5 to daj znać.
Dam znać, ale to jak będę go wymieniał na jakiś o podobnej ogniskowej i jakości ale większym polu widzenia - już wdepnąłem w szerokie kąty i chyba trudno będzie mi stamtąd wrócić