Kiedyś, jeszcze w czasach liceum, gdy sam budowałem lunety, też kombinowałem jak określić ogniskową okularu niewiadomego pochodzenia lub powiększenie lunety. Najprościej, to patrzyłem równocześnie na ten sam obiekt jednym okiem normalnie, a drugim przez lunetę bądź lornetkę. Porównywałem ile obrazów widzianych gołym okiem mieści się w tym powiększonym. Dla lepszej precyzji patrzyłem na metr stolarski
. Znając ogniskową obiektywu i powiększenie wyliczałem ogniskową okularu. Sam byłem zdziwiony, jak dokładna jest ta metoda. Traktuj to jak ciekawostkę, bo z Newtonem to raczej się nie da zastosować. Chociaż czytałem ostatnio, że jak facet zapuszcza żurawia na biust kobiety, to zakrzywienie pola jest tak duże, że światło wcale nie biegnie po linii prostej, ale do 90 stopni mimo wszystko deczko brakuje.