Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 20:59

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 10:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rosyjscy kosmonauci z ISS pracują poza stacją
Kosmonauci z załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS): Maksim Surajew i Oleg Kotow - wyszli w czwartek na zewnątrz, by wykonać zaplanowane zadania, w tym połączyć nowy moduł "Poisk" z rosyjskim segmentem stacji - podała agencja ITAR-TASS.
Wyjście, rozpoczęte o godzinie 11.10 czasu warszawskiego ma trwać około 5 godzin 40 minut.

Reszta załogi: dwaj amerykańscy astronauci: Jeff Williams i Timothy Creamer oraz Japończyk Soichi Noguchi - asekurują kolegów.

Agencja zwraca uwagę, że obaj kosmonauci po raz pierwszy pracują w przestrzeni kosmicznej w nowych skomputeryzowanych skafandrach Orłan-MK zaopatrzonych w ciekłokrystaliczny wyświetlacz, który, jak pisze ITAR-TASS, "podpowiada", kosmonautom, gdy wkładają skafander, jakie systemy i w jakiej kolejności należy skontrolować przed wyjściem w kosmos.
http://wiadomosci.onet.pl/2111618,16,ro ... ,item.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 10:53 
Offline
Moderator globalny
Moderator globalny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 13:05
Posty: 4756
Lokalizacja: Tarnowskie Góry zaroski przy farze.
Paweł Baran napisał(a):
http://wiadomosci.onet.pl/5993680,2,relacjetv.html
Niezwykłe zaćmienie
Jedno z najdłuższych zaćmień obrączkowych Słońca w tym tysiącleciu - już w pełni. Jako pierwsi mogli je podziwiać mieszkańcy środkowej Afryki. Zjawisko będzie widoczne także w Polsce

Nieprawda. Obrączkowe nie było widoczne w Polsce, a jedynie częściowe. ;)

_________________
http://www.cro.pl/forum
6 0 5 8 4 9 4 9 3
Karlik 20", GSO 12", Powermate 2",ES 20 - 100*,ES 14, ES 8.8, ES 6.7, OIII, Ultrablock, UHC-S, Pomarańczowy, 10X50
Piwo ma wartości odżywcze, podczas gdy żywność nie ma wartości piwnych


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 11:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tajemniczy obiekt przeleciał obok Ziemi
Tajemniczy obiekt przeleciał 13 stycznia w odległości około 130 tysięcy kilometrów od Ziemi. Na razie specjaliści nie określili dokładnie, co przemknęło niedaleko (jak na kosmiczne proporcje) naszej planety.

Zdaniem dyrektora Instytutu Astronomii Stosowanej (IAS) Rosyjskiej Akademii Nauk Andrieja Finkelsztejna, "w 99 procentach mógł to być kosmiczny śmieć".

- Dziesięciometrowe wymiary kosmicznego "podróżnika" z dużym prawdopodobieństwem pozwalają przypuszczać, że była to osłona jednego ze stopni wprowadzonej wcześniej na orbitę rakiety nośnej. Część takich rakietowych resztek oddala się od Ziemi, druga część - obraca się wokół naszej planety, pozostając na ziemskich orbitach i stwarzając zagrożenie zderzenia się z wysyłanymi przez ludzkość statkami i aparatami kosmicznymi - powiedział szef Instytutu, który jest ośrodkiem koordynującym badania małych planet i zagrożeń ze strony asteroidów.
Prof. Finkelsztejn zaznaczył, że "dziesięciometrowy fragment rakiety nie ma niszczycielskiej prędkości i masy".

Dyrektor IAS powiedział, że w ciągu doby do Ziemi przybliża się co najmniej jedna z prawie 100 tysięcy małych planet. Naukowcy Instytutu opracowali i wydali "Katalog potencjalnie niebezpiecznych asteroid i komet" - poinformował. W katalogu tym zamieszczono dane o ponad 300 asteroidach i tzw. kometach okresowych, "stanowiących potencjalne niebezpieczeństwo zderzenia z Ziemią".

- Z kosmosu na Ziemię spadają co roku dziesiątki ton materii meteorytowej - zaznaczył dyrektor IAS. Poinformował również, że Europejska Agencja Kosmiczna i amerykańska - NASA opracowują eksperymentalne projekty możliwego ostrzegania przed zderzeniami ciał kosmicznych, które zbliżają się do Ziemi na minimalnie dopuszczalne odległości.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 17:57 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Marsjański algorytm nominowany do naukowego odkrycia roku


Algorytm Rover and Orbiter Delta Mars (RODM) został nominowany w kategorii "naukowe odkrycie roku" w plebiscycie Travelery 2009. Jego autorem jest Jan Kotlarz, członek stowarzyszenia Mars Society Polska i pracownik Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

"Algorytm RODM to doskonałe narzędzie zarówno dla naukowców jak i miłośników kosmosu. Dzięki trójwymiarowym wizualizacjom każdy może zobaczyć jak wygląda powierzchnia Czerwonej Planety" - tłumaczy Łukasz Wilczyński z Mars Society Polska.

RODM powstawał jako praca dyplomowa na seminarium topologicznym prof. Mariana Turzańskiego na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym (Szkoła Nauk Ścisłych) Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Programu Polaka okazał się tak dobry, że na korzystanie z niego zdecydowały się już największe na świecie agencje kosmiczne - NASA i ESA. Algorytm umożliwia sprawdzenia hipotez dotyczących przeszłości konkretnego terenu oraz wspiera naukowców w badaniu nawet niedużych, kilkudziesięciocentymetrowych obiektów na powierzchni Marsa.

Fotografie i wizualizacje, które powstały dzięki RODM są dostępne na stronie http://rodm.marssociety.pl, a głosy w plebiscycie można oddawać pod adresem http://www.travelery.national-geographic.pl.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2382

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 17:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
O Księżycu i Janie Heweliuszu w gdańskim Dworze Artusa

We wtorek, 19 stycznia w gdańskim Dworze Artusa będzie można wysłuchać wykładu prof. Jarosława Włodarczyka pt. "Gdańsk i mieszkańcy Księżyca". Wydarzenie jest częścią Miesiąca Heweliusza, który stanowi wstęp do przyszłorocznych obchodów czterechsetlecia urodzin wielkiego astronoma.

Jarosław Włodarczyk przeniesie słuchaczy w czasy, kiedy Jan Heweliusz badał Księżyc przez teleskopy swojeg obserwatorium i kiedy w całej Europie dyskutowano o lotach na Srebrny Glob, jego mieszkańcach, faunie i florze.

W XVII stuleciu w owej "lunomanii" brali udział najwybitniejsi myśliciele tamtych czasów, a szczególne w niej miejsce zajęło wydane w Gdańsku w 1647 roku dzieło Heweliusza pt. "Selenographia".

Wykład rozpocznie się o godz. 18, wstęp wolny.

Dr hab. Jarosław Włodarczyk ukończył astronomię na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie jest docentem w Instytucie Historii Nauki PAN w Warszawie i profesorem w Instytucie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UMCS w Lublinie, wykłada także historię nauki na Uniwersytecie Warszawskim.

Jego zainteresowania badawcze skupiają się przede wszystkim na astronomii starożytnej i siedemnastowiecznej oraz na dawnych metodach obserwacji ciał niebieskich. Jest autorem monografii naukowej "Księżyc w nauce XVII wieku" oraz przekładu (wraz z Dorotą Sutkowską) i komentarza do "Snu" - wydanego pośmiertnie dzieła Johannesa Keplera poświęconego astronomii księżycowej.

Jarosław Włodarczyk opublikował także książki: "Wędrówki niebieskie, czyli Wszechświat nie tylko dla poetów", "Historia naturalna gwiazdozbiorów" (wraz z Jerzym Dobrzyckim), "Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej", "Sherlock Holmes i kod wszechświata" oraz "Astrologia. Historia, mity, tajemnice".

Pod jego redakcją wydawana jest "Biblioteka Klasyków Nauki", w której ukazały się dzieła Einsteina, Galileusza, Eddingtona, Keplera, Wallace'a i Darwina. Jest również redaktorem naczelnym "Studia Copernicana".

W 1995 roku za osiągnięcia w popularyzacji astronomii został uhonorowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne medalem im. Włodzimierza Zonna.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2381

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: sobota, 16 stycznia 2010, 11:01 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Obrączkowe zaćmienie Słońca mocno
15 stycznia doszło do jednego z najdłuższych zaćmień obrączkowych Słońca w tym tysiącleciu. Całą fazę zaćmienia mogli jednak podziwiać głównie obserwatorzy znajdujący się na Oceanie Indyjskim - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Na kolejne tak długie zaćmienie obrączkowe trzeba będzie czekać ponad 1000 lat.
Jak zapowiedział astronom, pas fazy obrączkowej zaćmienia z 15 stycznia zaczynał się w środkowej Afryce, by potem przejść na Ocean Indyjski. Zahaczał on potem o południowe Indie i Cejlon. Na kontynent azjatycki wchodzi w Birmie, wkraczając następnie do Chin. Zaćmienie obrączkowe zakończy się na wybrzeżu Morza Żółtego, na północ od Szanghaju.

Maksimum zaćmienia wystąpiło 15 stycznia o godzinie 8.06 naszego czasu. Maksymalny czas trwania fazy obrączkowej wynosił aż 11 minut i prawie 8 sekund. "Na następne tak długie zaćmienie obrączkowe przyjdzie nam czekać aż do 23 grudnia 3043 roku!" - podał Olech.

Dodał, że fazy częściowe zaćmienia powinny być widoczne na Oceanie Indyjskim, w Afryce Środkowej i Południowej, prawie całej Azji i w południowo-wschodniej Europie. "Co ciekawe zaćmienie to można było dojrzeć nawet z terytorium naszego kraju - im bardziej na południowy-wschód, tym lepiej" - zaznaczył naukowiec.

Według astronoma, w samej Warszawie zaćmienie miało skończyć się 11 minut po wschodzie Słońca (wystąpił on o godz. 7.38), w momencie gdy nasza dzienna gwiazda była tylko 0,5 stopnia nad horyzontem. W najlepszej sytuacji mieli być mieszkańcy Przemyśla i okolic. Tam Słońce wzeszło o godzinie 7.21, a końcówka zaćmienia wystąpiła o 7.50.
"Na podziwianie zjawiska było więc prawie pół godziny, z tym że zakończyło się ono bardzo nisko, bo tylko 3 stopnie nad horyzontem. Wszystko to spowodowało, że obserwacje tego zaćmienia były bardzo trudne, tym bardziej że utrudniały je różnego rodzaju przeszkody terenowe w postaci wzniesień, drzew czy budynków, a samo Słońce wzeszło w samej końcówce zaćmienia ledwie nadgryzione przez Księżyc" - uprzedzał Olech.

Jak wyjaśnił naukowiec, do zaćmienia Słońca dochodzi w momencie, gdy Słońce, Księżyc i Ziemia znajdą się praktycznie w jednej linii. Do obrączkowego zaćmienia naszej dziennej gwiazdy dochodzi w momencie, gdy Księżyc znajduje się najdalej od Ziemi, a Ziemia blisko Słońca. "Dzięki takiej konfiguracji tarcza Srebrnego Globu jest zauważalnie mniejsza od tarczy naszej dziennej gwiazdy i, jeśli dochodzi do zaćmienia, nie jest w stanie całkowicie zakryć Słońca" - tłumaczył.
http://odkrywcy.pl/kat,111402,page,2,ti ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: środa, 20 stycznia 2010, 18:59 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomów i geologów od dawna intrygował fakt relatywnie niskiej zawartości węgla w składzie chemicznym Ziemi. Porównując jego ilość do badanych komet i meteorytów, za każdym razem okazywało się, że nasza planeta ma go stosunkowo niewiele, bo nawet kilka tysięcy razy mniej. Najnowsza hipoteza wielkiego pożaru w Układzie słonecznym dostarcza wyjaśnienia tej zagadki.

Tradycyjnie przyjęty argument, który tłumaczy deficyt węgla mówi, że podczas formowania się Ziemi z pyłu kosmicznego, w tej okolicy Układu Słonecznego panowały temperatury rzędu tysiąca pięciuset stopni Celsjusza, wystarczające do „wygotowania” węgla. Ponieważ nasza planeta nie była wtedy jeszcze otoczona atmosferą, para węglowa uciekała w przestrzeń kosmiczną, na zawsze zubożając skład naszej planety w ten pierwiastek. Jednak obserwacje tworzących się systemów planetarnych sugerują, że przy odległości jaka dzieli Ziemię od Słońca temperatura była zbyt niska, aby odparować węglowy pył.
Obecnie za ucieczkę węgla wini się ogień. Zespół koreańskich naukowców z Uniwersytetu w Seulu, pod kierownictwem Jeong-Eun Lee uważa, że gorące atomy tlenu znajdujące się w kosmicznym pyle łatwo reagowały z cząsteczkami węgla produkując dwutlenek węgla oraz inne gazy. Według obliczeń naukowców jakikolwiek stały węgiel w wewnętrznym układzie słonecznym zostałby w ten sposób zniszczony w przeciągu kilku lat. Wyniki badań ukazały się w czasopiśmie The Astrophysical Journal Letters.
Choć trudno sobie wyobrazić ten trwający wiele lat ogromny pożar to istnieją dowody wspierające hipotezę koreańskich naukowców. Po utworzeniu się w wyniku reakcji spalania, lekki dwutlenek węgla opuścił wewnętrzny układ słoneczny niesiony wiatrem słonecznym. Pas asteroid leżący poza wewnętrznym układem słonecznym zawiera duże ilości węgla i to tym większe im dalej od Słońca.

Węgiel, który jest obecny na Ziemi teraz, musiał się więc pojawić później – kiedy ogień wygasł. Najprawdopodobniej przyleciał na naszą planetę wraz z asteroidami i kometami, które uformowały się poza zasięgiem pożaru. Ten fakt mógł mieć znamienny skutek dla życia na naszej planecie – reakcje chemiczne w zewnętrznym układzie słonecznym mogły przetworzyć proste cząsteczki węglowe w bardziej złożone związki takie jak aminokwasy, które są kluczowymi składnikami organizmów żywych.
Abstrahując od doniosłości odkrycia znamienny jest fakt, że teoretyczną wiedzę niezbędną do wysunięcia podobnych wniosków ludzkość opanowała już ponad sto lat temu dlatego przykład ten uzmysławia jak mocno przywiązujemy się do teorii i jak wbrew pozorom mało krytycznie do nich podchodzimy. Nie ujmując glorii astronomom, przy odrobinie wyobraźni licealista po podstawowym kursie chemii i fizyki mógłby zaproponować taką hipotezę.
http://odkrywcy.pl/kat,111394,page,2,ti ... caid=697f2

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: czwartek, 21 stycznia 2010, 09:00 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Miejsce podróży: Czerwona Planeta
Mars fascynuje nas nieustannie od wieków. Widoczna gołym okiem Czerwona Planeta interesowała już starożytnych. Im kojarzyła się z wojną - z rdzawym kurzem, którego tumany unosiły się po każdej bitwie. To dlatego nadali czerwonemu gigantowi imię rzymskiego boga wojny.

Dla nas, ludzi współczesnych, interesujące są zupełnie inne sprawy. Patrząc na zdjęcia z Marsa nie dostrzegamy wojennej metaforyki. Zastanawia nas co innego, ciekawią nas krańcowo różne kwestie.

Chcielibyśmy wiedzieć, czy istnieje, bądź istniało tam kiedykolwiek życie? Przede wszystkim zaś - czy nadejdzie dzień, w którym ludzkość stanie się gospodarzem Czerwonej Planety?

Jeśli do tego dojdzie, kolonizatorzy Marsa staną przed arcytrudnym zadaniem skolonizowania planety fundamentalnie różnej od naszej Ziemi.

Planety równie pięknej, co groźnej, zimnej i tajemniczej.
http://niewiarygodne.pl/gid,11869417,im ... caid=59800

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 22 stycznia 2010, 10:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Droga Mleczna jak londyńskie metro
Samuel Arbesman, socjolog z Harvardu stworzył uproszczoną mapę Drogi Mlecznej (pokazującą m.in. pozycję Układu Słonecznego względem pozostałych części naszej galaktyki). Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak... badacz postanowił wykorzystać do swojej prezentacji schemat londyńskiego metra.

Każda z oznaczonych osobnymi kolorami odnóg "metra" na mapie odzwierciedla jedno z ramion naszej galaktyki, a stacje odpowiadają położeniu konkretnych miejsc w Drodze Mlecznej. Każdy z tych "przystanków" metra jest tak naprawdę oddalony od nas o tysiące lat świetlnych.
Samuel Arbesman wyjaśnia, że przygotował tę niecodzienną kosmiczną mapę po to, aby w przystępny sposób przybliżyć ludziom rozległą i złożoną strukturę Drogi Mlecznej.

Posłużył się popularnym, przejrzystym i absolutnie oczywistym dla wielu Europejczyków schematem linii londyńskiego metra zaprojektowanym przez Harry'ego Becka w 1931 roku.

Pytany o to dlaczego na mapie nie ma punktu oznaczonego "JESTEŚ TU", naukowiec argumentuje, że w ten sposób łatwiej jest odbiorcy uświadomić sobie, że wcale nie znajdujemy się w centrum wszechświata.

Samuel Arbesman przyznaje, że nie jest astronomem ani astrofizykiem (zajmuje się socjologią obliczeniową) i jest jak najbardziej otwarty na komentarze, sugestie i krytykę, które mogą poprawić jego galaktyczne "metro".
ZOBACZ JAK WYGLĄDA MAPA GALAKTYCZNEGO "METRA" >>>
http://studio.wp.pl/i,Droga-mleczna,mid ... ,foto.html
http://odkrywcy.pl/kat,111394,title,Dro ... caid=6981a

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 22 stycznia 2010, 10:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak zniszczyć satelitę?
Indie i Chiny doskonalą technologie, które mogą być wykorzystane w niszczeniu satelitów Ziemi - pisze "New Scientist".

Przedstawiciel indyjskiego rządu oświadczył w połowie stycznia, że jego kraj rozwija "zabójczy pojazd" z laserowym wzrokiem, który może przechwytywać i niszczyć satelity na orbitach.
Również Chiny ogłosiły ostatnio, że przeprowadziły udaną próbę z rakietą obronną. Nie ujawniono szczegółów tego testu, ale zaznaczono, że chodzi o przechwytywacza rakiet. "New Scientist" przypomina, że trzy lata temu w Chinach wystrzelono rakietę, która zniszczyła jednego z chińskich satelitów na orbicie wokółziemskiej. Satelita rozpadł się na tysiące części, które do dziś krążą z ogromną prędkością wokół Ziemi i zagrażają innym satelitom.

Zdaniem specjalistów, nie ma wielkiej różnicy między rakietami obronnymi a technologią antysatelitarną. W obu przypadkach chodzi o rakiety, niekiedy nazywane przechwytywaczami, które mogą być dokładnie wycelowane w szybko lecące obiekty w celu ich przejęcia i zniszczenia.

Związek ten wyraźnie podkreślono w oświadczeniu indyjskim. Zaznaczono, że chodzi o technologię antysatelitarną, będącą częścią własnego programu obrony przeciwrakietowej, realizowanego w związku z napięciami wojskowymi z Pakistanem.

Chociaż uwaga skupiała się ostatnio na Chinach i Indiach, kraje te nie działają w izolacji - zaznacza "New Scientist". "USA były pionierem technologii hit-to-kill i zachęcały do rozprzestrzenienia jej m.in. na Izrael, Japonię i Tajwan" - dodaje pismo. "Teraz Chiny i Indie ścigają się, by przyłączyć się do tego klubu" - podkreśla "New Scientist".
http://odkrywcy.pl/kat,111394,title,Jak ... caid=6981a

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: piątek, 22 stycznia 2010, 12:53 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Katastrofa UFO w Gdyni. Polskie Roswell?
Każdy, kto choć trochę interesuje się ufologią lub też oglądał kiedyś serial "Z Archiwum X", zna historię amerykańskiego miasta Roswell, w pobliżu którego rozbić miał się w 1947 roku niezidentyfikowany obiekt latający. Jest to jeden z najbardziej osławionych incydentów, który zyskał nawet symboliczną rangę, jednakże niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że i w Polsce rozegrał się scenariusz na podobieństwo Roswell, choć nie do końca zgodny z tym, co zaszło na pustyni w Nowym Meksyku.
21 stycznia 1959 roku dość nietypowe zjawisko zaniepokoiło pracowników gdyńskiego portu. W pewnym momencie tajemniczy obiekt w kształcie spodka runął wprost w toń Bałtyku. Nie uszło to uwadze miejscowej prasy. Niedługo po tym kontrowersyjnym wydarzeniu "Kurier Pomorski" pisał o relacjach osób, które jednoznacznie wskazywały, że tuż po szóstej rano doszło w Gdyni do bardzo tajemniczego zdarzenia. Do basenu portowego z wielkim hukiem wpadło coś w miarę niedużego, jednak co, tego nie wiedział nikt.

- Miałem wtedy 30 lat - mówił jeden z pracowników portu - Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek "Jarosław Dąbrowski", zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości dwustulitrowej beczki!

Historia poniekąd zaczęła żyć własnym życiem. Przez wiele lat udało się zebrać wiele historii. Pojawiło się jeszcze więcej domysłów i hipotez, zaś pierwsza z brzegu dotyczyła oczywiście katastrofy obiektu UFO. Choć były to dopiero początki fali zainteresowania tym zjawiskiem z biegiem lat pojawiły się nowe fakty a czasem i pseudofakty, które nieco zniekształciły nam obraz historii. Polacy wszakże powinni być dumni, że w ich kraju doszło do zdarzenia tak unikatowego, jak katastrofa UFO. Czy jednak rzeczywiście w grę wchodził nieznany obiekt z obcej planety? A może jest to tylko przykład życzeniowego myślenia?

Z upływem czasu sprawa katastrofy "czegoś" w Gdyni zaczęła żyć własnym życiem. Pojawił się w niej nawet epizod z... dogorywającym kosmitą. A było to tak. Na tajemniczą postać napotkać mieli patrolujący wybrzeże strażnicy. Według nich był to na pozór zwyczajny mężczyzna tylko z nieco większą ilością palców porozumiewający się w dodatku w języku, którego za nic nie mogli zrozumieć. Proste rozumowanie wiodło od tajemniczego i na wpół spalonego kosmity do katastrofy obiektu. Dalsza część tej jakże tragicznej historii wiąże się z przebywaniem rzekomego kosmity w szpitalu wojskowym, gdzie z jego nadgarstka usunięto tajemniczą bransoletkę, która jak miało się okazać trzymała go przy życiu. Dalej ślad się urywa...
Pojawiły się także głosy, że czymkolwiek był ów obiekt został wydobyty z dna basenu a następnie przekazany zapewne służbom radzieckim, choć nie wszyscy zgadzają się z tą wersją. Jeden z zatrudnionych w porcie inżynierów tak wspominał znalezisko:

- Był to walcowaty pojemnik jakby z folii szklanej - wspomina inżynier - wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy.
Od wydarzeń tych minęło pół wieku. Czy na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie powiedzieć, co tak naprawdę stało się przyczyną trwającego przez tych kilka dekad zamieszania wokół domniemanej katastrofy UFO w Gdyni? Wydaje się, że możliwych dróg jest kilka, zaś część polskich ufologów zaczęła spychać na drugi plan jakże barwną choć z drugiej strony fantastyczną teorię o statku kosmitów.
Według jednej z hipotez, za to, że woda z basenu portowego wytrysnęła na ponad metr w górę, mógł być odpowiedzialny meteoryt, który wbrew historii o wydobyciu rzekomego UFO być może wbił się w dno basenu portowego. Inne z hipotez dotyczą dzieł techniki, choć niewątpliwie ludzkiej. Wśród możliwych wyjaśnień incydentu gdyńskiego pojawiły się teorie mówiące o katastrofie samolotu albo sztucznego satelity.

Jakiekolwiek nie byłoby wyjaśnienie tej historii pewne jest, że dała ona życie jednej z najstarszych polskich ufologicznych legend, której zagadkę wiele osób próbuje rozwiązać do dziś. Biorąc pod uwagę fakt, że przywołaną na samym początku katastrofę UFO w Nowym Meksyku otacza taka sama warstwa legend, niedopowiedzeń i pseudofaktów, pod tym względem incydent w Gdyni pozostaje "polskim Roswell".
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,pag ... caid=5981c

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: sobota, 23 stycznia 2010, 09:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Świetne warunki do podziwiania Marsa
Na przełomie stycznia i lutego panują świetnie warunki do podziwiania będącego w opozycji Marsa - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
- Mars jest najbliższą nam planetą zewnętrzną. Krąży po eliptycznej orbicie o wielkiej półosi wynoszącej 228 mln km, a jego odległość Ziemi zmienia się - od niespełna 56 mln km do ponad 400 mln km. Przez to rozmiary tarczy Czerwonej Planety zmieniają się od 25 do 4 sekund łuku, a jej jasność od -3 do 1,5 magnitudo - co oznacza, że planeta w maksimum blasku jest 15 razy jaśniejsza o najjaśniejszych gwiazd na niebie, a w minimum jest od nich 4 razy słabsza - wyjaśnia astronom.

Dodaje, że podczas Wielkich Opozycji, kiedy Czerwona Planeta zbliża się na dystans niespełna 56 mln km, świeci z maksymalną jasnością, a jej duże rozmiary kątowe pozwalają na obserwacje szczegółów powierzchni.

Ostatnio w Wielkiej Opozycji (w odległości 55 758 mln km) Mars znajdował się 27 sierpnia 2003 roku i była to wyjątkowo korzystna opozycja. Na następną tak dobrą przyjdzie nam czekać do roku 2287 - zauważa dr Olech.

Podkreśla, że oprócz Wielkich Opozycji co dwa lata, zdarzają się zwykłe opozycje. W tym roku właśnie w styczniu Mars znajduje się blisko Ziemi i warunki do jego obserwacji są bardzo dobre.

Jak zapowiada naukowiec, do największego zbliżenia obu planet - kiedy będzie dzielił je dystans 99 331 mln km - dojdzie 27 stycznia, o godzinie 19.44 naszego czasu.

"Średnica tarczy Czerwonej Planety sięgnie wtedy 14 sekund, co pozwoli na podziwianie szczegółów na jej powierzchni przez amatorskie teleskopy niewielkich nawet rozmiarów - mówi astronom. - W dobrych warunkach można pokusić się także o dojrzenie jego dwóch małych księżyców - Phobosa i Deimosa. W ich przypadku dobrze już dysponować instrumentem o średnicy obiektywu około 20 centymetrów".

Mars świeci jasno (-1.3 wielkości gwiazdowych) i jest widoczny przez całą noc w konstelacji Raka.

- To, że opozycja wypada pod koniec stycznia nie oznacza, że należy wyjść na obserwacje tylko w okolicach tej daty. Świetne warunki do podziwiania Czerwonej Planety będą bowiem trwały w zasadzie przez cały styczeń i luty - zaznacza dr Olech.
http://fakty.interia.pl/nauka/news/swie ... 1427239,14

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: sobota, 23 stycznia 2010, 09:47 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Toruń popiera nazwanie nowego pierwiastka Copernicum
Toruńscy radni poparli projekt nazwania nowego pierwiastka imieniem Copernicum (Cp), na część wielkiego astronoma. Propozycję zgłosili niemieccy naukowcy, odkrywcy nowego pierwiastka o liczbie atomowej 112.
Radni postanowili skierować do Międzynarodowej Unii Chemii Czystej i Stosowanej list z wyrazami poparcia dla tego projektu.

Rada Miasta podkreśla, iż nadanie nowo odkrytemu pierwiastkowi atomowemu miana związanego z postacią Mikołaja Kopernika przynosi Toruniowi zaszczyt. Jest to bowiem wyraz nie tylko uhonorowania osiągnięć wybitnego obywatela naszego miasta, ale także potwierdzenie, iż pasja dana odkrywcy żyje w każdym czasie i miejscu - poinformowała Agnieszka Pietrzak, rzeczniczka prezydenta Torunia.

- Toruń od stuleci słynie Mikołajem Kopernikiem jako najwybitniejszą postacią naszego miasta i najpełniej je charakteryzującą w dziedzinie nauki, postępu cywilizacyjnego i wiekopomnych odkryć - napisano w oświadczeniu przygotowanym przez Radę Miasta. Radni podkreślili też, iż inicjatywa niemieckich naukowców, będących pomysłodawcami nadania pierwiastkowi nazwy Copernicum, jest doskonałym potwierdzeniem tego, iż nauka łączy narody, stając się wartością uniwersalną.

Pierwiastek 112 został odkryty 13 lat temu (w 1996 r.) przez międzynarodowy zespół naukowców (z Niemiec, Finlandii, Rosji i Słowacji) pracujących pod kierunkiem prof. Sigurda Hofmana na akceleratorze ciężkich jonów w Darmstadt. Jest to najcięższy pierwiastek w układzie okresowym - 277 razy cięższy od wodoru.

W lipcu 2009 r. twórcy odkrycia zaproponowali, aby pierwiastek nazwać imieniem Kopernika.

Stworzono go w procesie fuzji jądrowej - bombardując jądra ołowiu 208 jądrami cynku 70. Ponieważ pierwiastek ten rozpada się po ułamku sekundy, nie występuje w ogóle w naturze, a jego istnienie można udowodnić jedynie przy pomocy wyjątkowo szybkich i czułych metod analizy.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/toru ... 1428866,14

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: niedziela, 24 stycznia 2010, 10:38 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wielka wyprzedaż NASA - do kupienia prom kosmiczny
W internetowym wydaniu magazynu "Wired", który zajmuje się wpływem nauki i technologii na kulturę, ekonomię i politykę, pojawiła się właśnie zapowiedź "wielkiej wyprzedaży" NASA.

Amerykańska agencja planuje w najbliższym czasie pozbyć się dwóch i pół tysiąca przedmiotów, które wyjdą z użycia po zakończeniu programu lotów wahadłowców.

Największymi i jednocześnie najdroższymi obiektami, które Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej planuje sprzedać jeszcze w lutym są same promy kosmiczne.

Spośród trzech wahadłowców, które pozostają w służbie - Atlantis, Endeavour, Discovery - tylko ten ostatni znalazł już nabywcę (po wykonaniu ostatniej misji we wrześniu bieżącego roku ma on trafić do Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej w Waszyngtonie).

Pozostałe dwa promy są jeszcze "dostępne w sprzedaży", NASA czeka na oferty od potencjalnych nabywców do 19 lutego. Cena każdego z wahadłowców wraz z dostawą i przygotowaniem orbiterów do ekspozycji to blisko 30 milionów dolarów.

Agencja zastrzega jednak, że sprzeda promy jedynie podmiotom chcącym udostępnić je publicznie, co według "Wired" wklucza z grona nabywców znanych z zamiłowania do astronomii i astronautyki amerykańskich miliarderów, założycieli informatycznych gigantów - Billa Gatesa (Microsoft) czy Siergieja Brina (Google).

Oprócz wahadłowców NASA planuje pozbyć się również większości urządzeń, instrumentów i elementów wyposażenia, które były wykorzystywane podczas przygotowań do misji promów i w trakcie samych lotów kosmicznych - od skafandrów astronautów do symulatorów, w których załogi ćwiczyły między innymi starty, lądowania i spacery kosmiczne.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: Wired
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2384

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: niedziela, 24 stycznia 2010, 10:39 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W Poznaniu zainaugurowano cykl otwartych wykładów astronomicznych


W piątek, 22 stycznia w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza odbył się wykład dr Wojciecha Borczyka "Obserwacje astronomiczne wczoraj i dziś". Była to pierwsza odsłona tegorocznego cyklu popularnonaukowych wykładów w Poznaniu.

Nowy cykl to kontynuacja działań rozpoczętych podczas obchodów Międzynarodowego Roku Astronomii 2009. W roku 2010 wykłady będą odbywały się raz w miesięcy, dwa razy danego dnia.

Podczas pierwszego spotkania przedstawiona została historia obserwacji astronomicznych oraz ewolucja poglądów na budowę wszechświata, począwszy od czasów prehistorycznych aż do dnia dzisiejszego.

Dr Borczyk omówił najważniejsze odkrycia i wynalazki mające przełomowe znaczenie dla rozwoju astronomii oraz narzędzia pracy dawnych i współczesnych astronomów, a także zademonstrował kilka zabytkowych przyrządów astronomicznych.

Podczas kolejnych wykładów astronomowie związani z OA UAM będą mówić o komecie Halleya (dr hab. Piotr A. Dybczyński, 19 lutego), nawigacji satelitarnej (dr Przemysław Bartczak, 26 marca), planetoidach (dr Anna Marciniak, 23 kwietnia), błyskach gamma (dr Krzysztof Kamiński, 21 maja) i małych ciałach Układu Słonecznego (dr Agnieszka Kryszczyńska, 17 września).

Po każdej prelekcji będzie możliwość zwiedzenia obserwatorium, a w przypadku sprzyjającej pogody również wzięcia udziału w pokazie nieba. Na wykłady można się zapisywać z dwutygodniowym wyprzedzeniem za pośrednictwem strony internetowej http://www.astro.amu.edu.pl/popular/wo/wo10.php lub telefonicznie, pod numerem 61 8292 770 61 8292 770 (w godzinach 8-15).

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: OA UAM

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2385

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: poniedziałek, 25 stycznia 2010, 16:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rzadkie kosmiczne zjawisko - naukowcy zaskoczeni
Obiekt o symbolu P/2010 A2, który na początku wydawał się naukowcom zwykłą kometą, jest najprawdopodobniej zjawiskiem powstałym w wyniku rzadkiego zderzenia dwóch planetoid - informuje serwis internetowy Astronomy Now.

Początkowo obiekt wydawał się kolejną zwykłą kometą, odkrytą 6 stycznia tego roku, w ramach programu poszukiwań małych ciał Układu Słonecznego o nazwie Lincoln Near Earth Asteroid Research (LINEAR). BR/>
Prawdziwą niespodzianką okazały się więc wyniki obserwacji astronoma Javiera Licandro z Instituto de AstrofĄsica de Canarias. 14 stycznia użył on 2.5 metrowego teleskopu nordyckiego (Nordic Optical Telescope - NOT), by dokładniej przyjrzeć się nowemu obiektowi. Obraz, jaki mu się ukazał był niespotykany. Obok charakterystycznego dla komety warkocza, dość jednak nietypowego, bo bez wyraźnego zgęszczenia centralnego, widać było małą planetoidę. Dystans, który dzielił oba ciała na niebie wynosił tylko 2 sekundy łuku.

Licandro, zatrudniony w obserwatorium na Wyspach Kanaryjskich, korzystając ze swoich możliwości, zdecydował się użyć do obserwacji największego dostępnego mu instrumentu, czyli 10.4 metrowego teleskopu Gran Telescopio Canarias (GTC).
12 zdjęć wysokiej rozdzielczości potwierdziło, że prawie w jednym miejscu na sferze niebieskiej widać planetoidę oraz smugę gazu i pyłu rozciągającą się na 177 tysięcy kilometrów. Choć na razie jest zbyt wcześnie, by z pewnością potwierdzić z czym mamy do czynienia, astronomowie podejrzewają, że to, co widać jest efektem zderzenia dwóch planetoid.

Aby całkowicie wyjaśnić zagadkę, w ciągu najbliższych dni na P/2010 A2 zwrócą swoje zwierciadła dwa teleskopy kosmiczne - Hubble i Spitzer.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: wtorek, 26 stycznia 2010, 19:53 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Najnowsza fotografia Kociej Łapy
Europejskie Obserwatorium Południowe opublikowało właśnie najnowszą fotografię mgławicy NGC 6334 nazywanej często także Kocią Łapą. Jest to region położony blisko centrum Drogi Mlecznej, w którym z obłoków pyłów i gazów rodzą się masywne gwiazdy.

NGC 6334 została odkryta w 1837 roku przez angielskiego astronoma, Johna Herschela, syna innego wielkiego naukowca, Williama Herschela. Astronom zaobserwował fragment mgławicy korzystająca z jednego z największych z dostępnych w jego czasach teleskopów, podczas pobytu w Brytyjskiej Kolonii Przylądkowej, czyli na terenie, na którym obecnie leży Republika Południowej Afryki.

Kocia Łapa znajduje się około 5,5 tysiąca lat świetlnych od Słońca, w kierunku gwiazdozbioru Skorpiona. Na niebie zajmuje powierzchnię większą niż Księżyc w pełni. Jest to jeden z najbardziej aktywnych regionów gwiazdotwórczych w naszej galaktyce.

Najnowsza fotografia tego obszaru została wykonana przez należący do ESO (ang. European Southern Observatory) teleskop o średnicy zwierciadła głównego równiej 2,2 metra znajdujący się w La Silla Observatory w Chile.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: ESO
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2386

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: wtorek, 26 stycznia 2010, 19:53 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Powstaje marsjańska "lista życzeń"
Jedna z najbardziej zaawansowanych kamer krążącej wokół Czerwonej Planety sondy Mars Reconnaissance Orbiter już niedługo ma zacząć fotografować obiekty wskazane przez internatów - amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej właśnie rozpoczęła zbieranie propozycji do nowego projektu "HiWish".

Sonda MRO znajduje się na orbicie Marsa od marca 2006 roku. W tym czasie wykonała blisko 13 tysięcy obserwacji powierzchni Czerwonej Planety, uzyskując zdjęcia w rozdzielczości pozwalającej rozróżnić obiekty o wielkości zaledwie kilku metrów.

Choć każdy z obrazów pochodzący z zainstalowanego na pokładzie MRO instrumentu HiRISE (ang. High Resolution Imaging Science Experiment) ukazuje od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych powierzchni Marsa, to do sfotografowania pozostaje jeszcze ponad 99 procent terenu Czerwonej Planety.

W związku z tym NASA i University of Arizona, którego Lunar and Planetary Laboratory koordynuje prace instrumentu HiRISE zadecydowały się poprosić internatów o pomoc w wyborze celów kolejnych obserwacji.

Za pośrednictwem serwisu internetowego dostępnego pod adresem http://www.uahirise.org/suggest/ każdy użytkownik internetu może przesłać propozycję nowego zadania dla HiRISE. Sugestie pozostawia się na specjalnej mapie, na której zaznaczone są także wskazania innych internatów oraz te fragmenty powierzchni Marsa, które były już fotografowane z pokładu MRO.

Projekt skierowany jest nie tylko do naukowców, ale także do studentów i uczniów. "Dzięki HiWish także młodzież może wziąć udział w badaniach Marsa" - powiedział Rich Zurek z Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA.

Każda z propozycji powinna zostać opatrzona tytułem oraz uzasadnieniem, co oznacz, że przed przesłaniem sugestii warto zapoznać się z mapą Czerwonej Planety oraz wynikami dotychczasowych badań wykonanych za pośrednictwem MRO. Nie od wszystkich użytkowników wymagany jest jednak poziom akademicki - propozycje przygotowane podczas zajęć szkolnych, na przykład podczas lekcji geografii czy fizyki także mają dużą szansę.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: NASA
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2387

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: środa, 27 stycznia 2010, 09:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
XXVI Seminarium Pracowni Komet i Meteorów


13 marca w warszawskim Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN odbędzie się dwudzieste szóste Seminarium Pracowni Komet i Meteorów. W spotkaniu mają wziąć udział nie tylko stali współpracownicy stowarzyszenia, ale także zupełnie początkujący obserwatorzy "spadających gwiazd".

PKiM jest jedną z najaktywniejszych na świecie grup badających meteory i komety. Poza seminarium co roku stowarzyszenie stowarzyszenie organizuje również letnie obozy astronomiczne oraz mniejsze kampanie związane z obserwacją poszczególnych rojów.

Marcowe seminarium ma być dla obserwatorów z całej Polski okazją do wymiany doświadczeń i pomysłów. Podczas spotkania odbędą się również prezentacje - w ich trakcie o problemach teoretycznych związanych z prowadzonymi przez PKiM badaniami czy zagadnieniach technicznych dotyczących konstrukcji sprzętu mówić będą pracownicy Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN.

Wykłady rozpoczną się o godz. 11:30 w siedzibie CAMK PAN (ul. Bartycka 18), jednak już od godz. 10:00 członkowie Pracowni będą czekać na uczestników spotkania.

Osoby zainteresowane wzięciem udziału w seminarium są proszone o przesłanie zgłoszenia zawierającego imię i nazwisko oraz podstawowe dane kontaktowe na adres poczty elektronicznej pkim@pkim.org. Dodatkowo, zainteresowani wygłoszeniem referatu powinni do 1 marca dostarczyć na wskazany e-mail jego temat oraz określić czas potrzebny na prezentację i ewentualne preferencje co do godziny.

Więcej informacji można znaleźć na stornie PKiM, pod adresem http://www.pkim.org.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: PKiM

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2388

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Styczeń 2010
PostNapisane: środa, 27 stycznia 2010, 09:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Łazik Spirit zostanie stacjonarną platformą badawczą


Po sześcioletnim pobycie na Czerwonej Planecie łazik Spirit działający w ramach misji Mars Exploration Rover stanie się stacjonarną platformą badawczą. Taką decyzję podjęła amerykańska NASA po zakończonych niepowodzeniem wielomiesięcznych próbach uwolnienia sondy z "piaskowej pułapki".

Spirit, czyli Duch jest prawdziwym weteranem. Robot wraz z bliźniaczą sondą o nazwie Opportunity (bada inny fragment planety) znalazł się na Marsie na początku 2004 roku.

Planowana początkowo na trzy miesiące misja łazików była później wielokrotnie przedłużana, choć w ciągu ostatnich sześciu lat zdarzały się także momenty, w których los robotów był niepewny (prace łazików mogły przerwać nagle między innymi gwałtowne burze piaskowe).

To właśnie niesprzyjające warunki panujące na Czerwonej Planecie oraz trudności z poruszaniem się po niestabilnym podłożu określiły ostatecznie przyszłości sondy.

Po trwających blisko dziesięć miesięcy próbach wydostania łazika z "pułapki" w jakiej znalazł się on po ugrzęźnięciu w piaskach Marsa, zespół operacyjny NASA Mars Exploration Rover zadecydował o przemienieniu Ducha w stacjonarną platformą badawczą.

Spirit ma kilka najbliższych tygodni poświęcić na przygotowania do surowej marsjańskiej zimy. Jeśli w tym okresie sonda nie ulegnie awarii, to będzie mogła kontynuować swoje badania przez kolejne kilka, a być może nawet kilkanaście miesięcy.

"Spirit nie umarł tylko wszedł w nowy etap swojego długiego, ciekawego życia" - powiedział Doug McCuistion, dyrektor Programu Eksploracji Marsa prowadzonego przez amerykańską Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej.

"Już w ubiegłym roku wszystko wskazywało na to, że uwolnienie naszego 'ukochanego' robota nie będzie możliwe. Teraz mamy pewność, że łazik na zawsze pozostanie tam, gdzie znajduje się teraz" - dodał McCuistion.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: NASA

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2390

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL