Teraz jest sobota, 20 kwietnia 2024, 00:04

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zderzające się gromady galaktyk
Radosław Kosarzycki dnia 05/12/2016
Gromady galaktyk zawierają od kilku do tysięcy galaktyk i są największymi związanymi grawitacyjnie strukturami we Wszechświecie. Większość galaktyk należy do jakiejś gromady. Dla przykładu nasza galaktyka – Droga Mleczna jest członkiem Grupy Lokalnej, zgrupowania około pięćdziesięciu galaktyk, do której należy także inna potężna galaktyka – Galaktyka Andromedy. Najbliższa nam inna gromada galaktyk znajdująca się jakieś 50 milionów lat świetlnych od Ziemi to Gromada w Pannie, do której należy około 2000 galaktyk.
Uważa się, że gromady rosną wskutek łączenia się mniejszych grup galaktyk oraz wskutek akrecji gazu i ciemnej materii. Energia uwalniana w trakcie takiego łączenia w dużej mierze przenoszona jest przez gorący gaz znajdujący się wewnątrz gromady, gdzie obserwacje w zakresie rentgenowskim mogą dostrzec dowody fal uderzeniowych i wysokich temperatur. Łączenia zachodzące między dwiema równie masywnymi gromadami galaktyk dostarczają istotnych informacji, wszak tego typu energetyczne zderzenia mają najbardziej dramatyczne i najbardziej trwałe skutki. Do takich zderzeń dochodzi jednak stosunkowo rzadko. Gromada Pocisk stanowi jeden z niedawno badanych obiektów tego typu, a z uwagi na fakt, że służy ona dodatkowo za soczewkę grawitacyjną dla galaktyk leżących za nią, znana jest z tego, że to właśnie na niej naukowcy badają rozkład ciemnej materii.
Astronomowie CfA Deanna Emery, Akos Bogdan, Ralph Kraft, Filipe Andrade-Santos, Bill Forman i Christine Jones wraz ze współpracownikami przebadali kolejny merger w gromadzie wokół galaktyki 3C438. Członkowie zespołu wykorzystali Obserwatorium Rentgenowskie Chandra do zbadania gorącego gazu wypełniającego tę gromadę. Wcześniejsze obserwacje wskazywały, że jego aktywność mogła być spowodowana przez supermasywną czarną dziurę lub przez masywny merger – nikt jednak nie mógł odróżnić tych dwóch przyczyn.
Wykorzystując dodatkowy czas obserwacyjny na Chandra oraz nowe procedury kalibracji, naukowcy ponownie przeanalizowali wszystkie dane. Okazało się, że gorący gaz tej gromady rozciąga się na dystansie ok. 2.5 milionów lat świetlnych, a jego jasność to skutek fali uderzeniowej po łączeniu dwóch grup galaktyk. Co więcej naukowcy są w stanie także oszacować względną prędkość mergeru na około 2600 kilometrów na sekundę. Z uwagi na fakt, że do tej pory zarejestrowano zaledwie kilka fal uderzeniowych w gromadach, nowe badania stanowią istotny wkład w badanie dynamiki łączenia się gromad galaktyk oraz procesy powstawania masywnych gromad.
Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA)
Tagi: galaktyka 3C438, Gromada Pocisk, Gromada w Pannie, Grupa Lokalna, Obserwatorium Rentgenowskie Chandra, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/05/zd ... -galaktyk/


Załączniki:
Zderzające się gromady galaktyk.jpg
Zderzające się gromady galaktyk.jpg [ 96.47 KiB | Przeglądane 3833 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:19 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
ALMA zmierzyła rozmiary ziaren pyłu, z których powstaną planety
Radosław Kosarzycki dnia 05/12/2016
Badacze pracujący na danych zebranych przez obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) jako pierwsi w historii, wykorzystując do tego polaryzację fal radiowych, precyzyjnie zmierzyli rozmiary niewielkich drobin pyłu wokół młodej gwiazdy. Wysoka czułość ALMA w zakresie wykrywania spolaryzowanych fal radiowych umożliwiła dokonanie tego znaczącego odkrycia, które przyczyni się do poszerzenia naszej wiedzy z zakresu formowania się planet wokół młodych gwiazd.
Astronomowie od dawna wiedzą, że planety powstają z gazu i pyłu, aczkolwiek szczegóły tego procesu do dzisiaj nie są do końca poznane. Jedną z większych tajemnic było w jaki sposób cząstki pyłu o rozmiarach rzędu 1 mikrometra łączą się ze sobą stopniowo prowadząc do powstania planet skalistych o rozmiarach rzędu 10 000 km. Trudności przy zmierzeniu rozmiarów cząstek pyłu uniemożliwiały astronomom śledzenie procesu wzrostu ich rozmiarów.
Akimasa Kataoka z Uniwersytetu w Heidelbergu i NRAO, rozwiązał ten problem. Wraz ze swoimi współpracownikami teoretycznie przewidział, że wokół młodej gwiazdy fale radiowe rozproszone na cząstkach pyłu powinny charakteryzować się unikalną polaryzacją. Co więcej, zauważył także, że intensywność spolaryzowanej emisji pozwala nam oszacować rozmiar cząstek pyłu dużo dokładniej niż jakakolwiek inna metoda.
Aby przetestować powyższe wnioski, zespół kierowany przez Kataokę obserwował młodą gwiazdę HD 142527 za pomocą obserwatorium ALMA. Obserwacje okazały się sukcesem – astronomom udało się dostrzec unikalną polaryzację dysku pyłowego otaczającego gwiazdę. Zgodnie z przewidywaniami polaryzacja miała radialny kierunek w większej części dysku, a na samej krawędzi dysku kierunek zmienia się na prostopadły do radialnego.
Porównując obserwowaną intensywność spolaryzowanej emisji z przewidywaniami teoretycznymi, astronomowie oszacowali rozmiary ziaren pyłu na maksymalnie 150 mikrometrów. To pierwsze oszacowanie rozmiarów pyłu oparte na polaryzacji. Co ciekawe te szacunki wskazują, że rozmiary ziaren pyłu są o cały rząd wielkości mniejsze od wcześniej zakładanych.
„we wcześniejszych badaniach astronomowie szacowali rozmiary na podstawie emisji w zakresie radiowym zakładając hipotetyczne sferyczne cząstki pyłu,” mówi Kataoka. „W naszym badaniu obserwowaliści rozproszone fale radiowe pod kątem ich polaryzacji. Tak duża rozbieżność naszych wyników z wcześniejszymi założeniami wskazuje, że mogliśmy się wcześniej mylić.”
Źródło: NAOJ
Tagi: ALMA, dyski pyłowe, HD 142527, wyrozniony, ziarna pyłu wokół młodych gwiazd
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/05/al ... a-planety/


Załączniki:
ALMA zmierzyła rozmiary ziaren pyłu, z których powstaną planety.jpg
ALMA zmierzyła rozmiary ziaren pyłu, z których powstaną planety.jpg [ 50.48 KiB | Przeglądane 3832 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Europejska Vega wynosi na orbitę tureckiego satelitę rozpoznawczego Gokturk 1
Wysłane przez grabianski w 2016-12-05 20:22
Podczas drugiego startu Vegi w tym roku, rakieta wyniosła na orbitę satelitę Gokturk-1 – pierwszego wojskowego satelitę wysokiej rozdzielczości obserwacji Ziemi dla Turcji. Zdjęcia z niego pozyskane posłużą do celów militarnych oraz cywilnych. Satelita został wprowadzony na orbitę heliosynchroniczną o wysokości około 700 km. Urządzenie jest w stanie wykonać pełen skan kuli ziemskiej w przeciągu 72 godzin.

Start miał miejsce 5 grudnia 2016 roku o godzinie 14:51 czasu polskiego. Satelitę wyniosła niewielka (jak na standardy rakietowe) rakieta Vega, która swój debiut miała w 2012 roku. Misja powiodła się i rakieta ósmy już raz z rzędu poprawnie wprowadziła na orbitę swój ładunek.

Satelita Gokturk-1 waży około 1 tony i jego planowany czas pracy wynosi 7 lat. Tureckie Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało kontrakt na budowę satelity w 2009 roku. Zadanie to powierzono włoskiej firmie Telespazio, specjalizującej się w budowaniu orbiterów obserwacji Ziemi. Wartość kontraktu szacuje się na około 300 milionów dolarów.

Tureckie ministerstwo nie podało do publicznej wiadomości szczegółów dotyczących optyki zamontowanej na pokładzie satelity. Powiedziano jedynie, że satelita jest w stanie rejestrować obraz o rozdzielczości poniżej 1 metra na piksel, co czyni go już satelitą wysokiej rozdzielczości. Wiadomo też, że satelita zbudowany został w oparciu o stabilizowaną trójosiowo platformę PROTEUS i ma wymiary 4,2 x 2,5 x 1,6 m.

Będzie to drugi turecki satelita rozpoznawczy. Poprzedni Gokturk-2 – zbudowany w Turcji, poleciał rakietą Długi Marsz 2D w 2012 roku. Turcja przygotowuje się w tej chwili do startu w 2019 satelity obserwacyjnego SAR (radar z syntetyczną aperturą) w 2019 roku.
Relacja ze startu

Dokładnie o godzinie 14:51:44 odpalono pierwszy stopień zasilany silnikiem P80 na paliwo stałe. W ułamku sekundy rakieta podniosła się ze stanowiska startowego w Gujanie Francuskiej. Po 30 sekundach od startu rakieta przekroczyła prędkość dźwięku, a kilkanaście sekund później nastąpił moment najwyższego ciśnienia aerodynamicznego działającego na rakietę.

Niecałe 2 minuty od startu, pierwszy stopień zużył całe 88 ton paliwa. Nastąpiła separacja, a chwilę później uruchomienie silnika Zefiro Z3 stopnia drugiego. Rakieta znajdowała się już wtedy na wysokości ponad 50 km.

3 minuty i 37 sekund po starcie swoją pracę zakończył także stopień drugi, odłączając się od rakiety. Gdy rakieta poruszała się już z prędkością około 4 km/s do swojego zadania zabrał się ostatni stopień na paliwo stałe z silnikiem Zefiro 9.

Po niecałych 3 minutach pracy odseparowano 3. stopień, a Vega poruszała się ze swoim satelitą z prędkością bliską prędkości orbitalnej. Przez parę minut trwał dryf rakiety do optymalnego położenia. Po 8 minutach i 21 sekundach od startu po raz pierwszy uruchomiono ukraiński silnik RD-843 stopnia AVUM, zasilanego toksyczną hydrazyną.

Po 6 minutach działania silnika nastąpiła kolejna faza dryfu rakiety z ładunkiem. 54 minut po starcie stopień AVUM odpalił po raz drugi, wprowadzając statek Gokturk-1 na docelową orbitę. Silnik działał wtedy jedynie przez kilkadziesiąt sekund. Separacja satelity nastąpiła po kilku minutach od odpalenia.

Satelita znalazł się na prawidłowej polarnej orbicie heliosynchronicznej o inklinacji 98 stopni i wysokości 700 km. Arianespace podało w komunikacie, że nawiązano komunikację ze statkiem.
Plany Arianespace

Dzisiejszy start był dziesiątym w tym roku, a 282. w ogóle dla firmy Arianespace obsługującej rakiety Vega, Sojuz oraz Ariane V. Firma planuje wprowadzić w 2019 roku poprawioną pod względem wydajnościowym rakietę Vega C. Nowa wersja zwiększy możliwy do wyniesienia rozmiar ładunku oraz jego masę. Już w tej chwili firma reklamuje nowy produkt i umożliwia składanie zamówień na starty.

Więcej informacji:
• nota prasowa dot. startu od Arianespace
• broszura dot. misji [pdf]
• strona opisująca rakietę Vega (Arianespace)
• film ze startu rakiety Vega z ładunkeim Gokturk-1 (Youtube)
Źródło: Arienespace/Spaceflightnow.com
Na zdjęciu:
Startująca 5 grudnia 2016 roku z Europejskiego Portu Kosmicznego w Gujanie Francuskiej rakieta Vega z tureckim satelitą obserwacji Ziemi Gokturk-1. Źródło: Arianespace
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/eur ... -2658.html


Załączniki:
Europejska Vega wynosi na orbitę tureckiego satelitę rozpoznawczego Gokturk 1.jpg
Europejska Vega wynosi na orbitę tureckiego satelitę rozpoznawczego Gokturk 1.jpg [ 96.8 KiB | Przeglądane 3831 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:22 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wielka burza Saturna z 2011 roku
Wysłane przez tuznik w 2016-12-05 19:43
Kolorowe wiry, które widzimy na zamieszczonej fotografii, przedstawiają nam bezprecedensową burzę, do której doszło na północnej półkuli gazowego giganta Saturna, a było to od grudnia 2010 do czerwca 2011 roku.

Powyższe zdjęcie prezentuje nam fałszywe kolory, ponieważ było one tworzone z 84 obrazów w bliskiej podczerwieni. Zdjęcia zostały wykonane przez międzynarodową sondę Cassini 26 lutego 2011 roku. Obraz ten możemy interpretować w następujący sposób: kolory niebieskie oznaczają wysokie oraz cienkie chmury, żółte i białe stosunkowo grube chmury znajdujące się także na dużych wysokościach.

Czerwony i brązowy reprezentuje chmury na niskich wysokościach, błękit jest tu widoczny jako cienka mgiełka bez chmur znajdujących się poniżej i na koniec kolor zielony oznacza chmury będące na średnich pułapach pomiędzy chmurami żółtymi a czerwonymi.

Jako ciekawostka pod koniec samego ogona (z prawej) znajduje się rozległy wirujący wir w kształcie owalu, jego szerokość szacuje się na jakieś 12 000 km, i jest to porównywalna wielkość do średnicy Ziemi. Burze Saturna są całkiem różne od tych na Ziemi. Burzliwa pogoda jest tu dość częsta. Na Saturnie atmosfera wydaje się dość spokojna przez około 20-30 lat, podczas, gdy burze na naszej planecie wybuchają dość gwałtownie.

Ponieważ okres obiegu Saturna wokół Słońca trwa około 30 lat powtarzalny cykl olbrzymich burz może być ze sobą powiązany, w części nawet do tych sezonowych zmian atmosferycznych mających miejsce na naszej planecie.

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
Saturn’s great storm of 2011

Na ilustracji:
Zdjęcie wielkiej burzy na powierzchni Saturna z 2011 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wie ... -2657.html


Załączniki:
Wielka burza Saturna z 2011 roku.jpg
Wielka burza Saturna z 2011 roku.jpg [ 49.96 KiB | Przeglądane 3830 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nadlatują Geminidy!
Wysłane przez tuznik w 2016-12-05 16:06
Geminidy to jeden z najbardziej atrakcyjnych rojów meteorów widocznych na niebie w ciągu całego roku kalendarzowego. Możemy je obserwować od 7 do 17 grudnia a maksimum wypada 14 grudnia.

Rój ten jest o tyle wyjątkowy, ponieważ co roku liczba obserwowanych zjawisk w ciągu godziny w przypadającą dobę maksimum nierzadko przekracza ponad 100. Dla przypomnienia radiantem tego roju jest konstelacja Bliźniąt, którą bardzo łatwo zlokalizować na zimowym niebie. Gwiazdozbiór ten graniczy między innymi od północy z konstelacjami Woźnicy i Rysia a od południa z Małym Psem i Jednorożcem.

Jednym z ciekawszych obiektów znajdujących się w konstelacji Bliźniąt jest gromada otwarta M35 (NGC 2168), widoczna okiem nieuzbrojonym. Jej średnica jest większa niż tarcza samego Księżyca w pełni. Obiekt ten oddalony jest od nas o około 2700 lat świetlnych i przy sprzyjających warunkach atmosferycznych bez najmniejszego problemu powinien być widoczny w pełnej okazałości już przy użyciu niewielkiej lornetki.

Natomiast co do gwiazd najjaśniejszą w całej konstelacji Bliźniąt jest Polluks (beta Geminorum). Jest to pomarańczowy olbrzym typu K i leży on w odległości zaledwie 34 lat świetlnych od Ziemi. Geminidy mają bardzo wiele wspólnego z obiektem 3200 Phaethon. Jest to planetoida odkryta 11 października 1983 roku przez satelitę IRAS.

Warto również wiedzieć, że po dokonaniu wnikliwych badań nad obiektem Phaethon, uczeni stwierdzili, że ciało to podczas zbliżania się do Słońca sublimuje, co w następstwie doprowadza to powstania warkocza pyłowego, charakterystycznego tylko dla ciał kometarnych. Z tego też powodu obiekt ten, który jest dość mocno powiązany z rojem Geminidów, określany jest nie rzadko mianem „skalnej komety”.

Wszystkim obserwującym tegoroczne Geminidy życzymy udanych łowów i oby każde wypowiedziane z życzeń się spełniło!

Autor: Adam Tużnik

Więcej informacji:
• Almanach Astronomiczny na rok 2016 (wersja PDF)
• Almanach w wersji na tablety i smartfony

Na ilustracji:
Składanka 6 Geminidów z 2013 roku z nocy maksimum - Canon 450D/50mm@2.5/ISO800/30sekund. Źródło: pkim.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nad ... -2656.html


Załączniki:
Nadlatują Geminidy.jpg
Nadlatują Geminidy.jpg [ 134.68 KiB | Przeglądane 3829 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:27 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Szybkie błyski radiowe: „poświata” okazała się jednak czarną dziurą
Wysłane przez kuligowska w 2016-12-05 08:16
Nowe badania wykazały, że odkryta w ubiegłych miesiącach emisja początkowo uznana za poświatę radiową w rzeczywistości pochodziła jednak z jądra odległej galaktyki i nie była w żaden sposób związana z szybkim błyskiem radiowym – jak początkowo zakładano.

Na początku tego roku zespół astronomów doniósł o wykryciu poświaty jednego z dość tajemniczych zjawisk kosmicznych – szybkiego błysku radiowego. Odkrycie to dawało nadzieję na precyzyjne określenie miejsca na niebie, z którego pochodził sygnał – coś, o czym naukowcy marzyli od ponad dekady. Doniesienia te zostały szybko zakwestionowane przez kolejne obserwacje. Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Petera Williamsa i Edo Bergera z Uniwersytetu w Harvard okazuje się teraz, że owa poświata tak naprawdę pochodzi z centrum odległej galaktyki i nie jest w żaden sposób związana z szybkim błyskiem radiowym.

Szybkie błyski radiowe (FRB) to jasne i krótkie, bardzo energetyczne wyrzuty emisji radiowej, trwające przez zaledwie kilka milisekund. Pierwsze z nich zostały zidentyfikowane dopiero w 2007 roku, a ich źródło i powstawanie do dziś pozostają tajemnicą. Nie wiemy nawet, czy pochodzą one z naszej Galaktyki, czy też spoza niej. Większość FRBs zidentyfikowano na bazie danych (obserwacji) archiwalnych, przez co nie dało się ich potwierdzić ani badać dalej w trybie natychmiastowym. Błysk radiowy oznaczony jako FRB 150418 był dopiero drugim zarejestrowanym w czasie rzeczywistym. Towarzysząca mu rzekomo, blednąca poświata radiowa miała według odkrywców być z nim związana i pochodzić z tego samego kosmicznego źródła. Dzięki niej „połączono” sam błysk z galaktyką położoną w odległości około 6 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Istotną częścią każdego procesu naukowego jest krytyczna analiza wyciąganych wniosków. W tym przypadku okazuje się, że istnieje bardziej przyziemne wytłumaczenie tych pierwszych obserwacji. Z początkiem tego roku Williams i Berger zbadali tę galaktykę dokładniej przy użyciu wielkiego interferometru radiowego VLA (Very Large Array). Jego potężna czułość pozwoliła badaczom monitorować galaktykę na falach radiowych bez konieczności zakłócania ustalonego harmonogramu pracy radioteleskopów.

Jeżeli pierwsze obserwacje faktycznie pokazywałyby poświatę radiową, poświata ta powinna już do dziś całkowicie zaniknąć. Jednak naukowcy znaleźli nadal w jej miejscu źródło radiowe, którego moc zdawała się zmieniać losowo, często schodząc do poziomu mocy obserwowanej wcześniej poświaty. Wstępne badania również widziały to samo radioźródło, jednak bez obserwowanych teraz pojaśnień. Taka sytuacja to nic szczególnie niezwykłego – promieniowanie radioźródeł tego typu często spada i rośnie, ale nigdy nie zamiera całkowicie. Zatem ten konkretny przypadek nie może być związany z szybkim błyskiem radiowym. Emisja ta najwyraźniej pochodzi z aktywnego jądra galaktycznego zasilanego przez ogromną czarną dziurę. Dżety plazmy wydobywające się z jej okolic biegunowych i związane z nimi, wysokoenergetyczne procesy generują trwałe, choć zmienne źródło fal radiowych. Jego obserwowana zmienność – objawiająca się m.in. spadkami jasności – może być wynikiem procesu zwanego scyntylacjami, podczas którego międzygwiezdne obłoki gazu w kosmosie zaginają promienie światła (i innego promieniowania) dalekich obiektów tak jak soczewka i sprawiają, że zdają się one migotać – podobnie jak gwiazdy na nocnym niebie. Innym wyjaśnieniem może być też zmienność mocy emisji radiowej zachodząca w obrębie samej galaktyki i jej aktywnego jądra – na przykład związana z różnym tempem akrecji materii na czarną dziurę.

Nasza obecna wiedza o szybkich błyskach radiowych podobna jest więc nadal do wiedzy o rozbłyskach gamma sprzed 30 lat. Widzieliśmy je wówczas, wiedzieliśmy, że pojawiają się i zanikają, ale nie było wiadomo, co je powoduje.


Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• O szybkich rozbłyskach radiowych

Źródło: astronomy.com

Zdjęcie: Obserwacje przeprowadzone z udziałem interferometru radiowego VLA (National Science Foundation Jansky Very Large Array) dowodzą, że hipotetyczna poświata szybkiego błysku radiowego jest w rzeczywistości nieregularną emisją radiową aktywnego jądra galaktyki (AGN).
Źródło: NRAO
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/szy ... -2654.html


Załączniki:
Szybkie błyski radiowe.jpg
Szybkie błyski radiowe.jpg [ 176.57 KiB | Przeglądane 3828 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W 2017 r. ruszą badania w Solarisie – „słońcu na ziemi”
06.12.2016
W 2017 r. ruszą badania w Solarisie w Krakowie – najnowocześniejszym synchrotronie i jedynym tego typu urządzeniu w Europie Środkowo-Wschodniej. To „słońce na ziemi” posłuży naukowcom z różnych krajów do prowadzenia skomplikowanych eksperymentów.
Synchrotron (akcelerator elektronów) Solaris znajduje się wewnątrz budynku Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego Solaris i jest sercem tego Centrum. Akcelerator został uruchomiony rok temu we wrześniu. Od tego czasu zespół ponad 40 osób przygotowuje to miejsce do pracy tak, by za ok. pół roku naukowcy mogli rozpocząć tu unikatowe pomiary z różnych dziedzin: fizyki, chemii, medycyny, geologii. Badania posłużą do opracowania nowych technologicznie materiałów, np. ogniw fotowoltaicznych, detektorów.

„Kończymy pracę nad opracowaniem takich parametrów, by użytkownicy, którzy tutaj przyjadą już w przyszłym roku, mogli dysponować bardzo nowoczesną i perfekcyjnie skalibrowaną aparaturą. Chcemy oddać do dyspozycji jedną z najlepszych aparatur na świecie, ale to wszystko wymaga czasu i wysiłku od zespołu" - powiedział PAP dyrektor Solarisa prof. Marek Stankiewicz.

Nabór projektów do badań w Solarisie jest planowany na marzec. Pierwsi naukowcy rozpoczną tu prace w połowie 2017 r.

„Solaris jest narodowym centrum i będzie dostępny dla użytkowników ze wszystkich polskich instytucji badawczych. Będziemy też akceptować grupy z zagranicy, a szczególnie te z krajów, które są członkami Konsorcjum na rzecz Środkowoeuropejskiej Infrastruktury Badawczej CERIC-ERIC. Polskę w tym Konsorcjum reprezentuje Solaris" - mówił profesor.

Jak podkreślił, synchrotron w Krakowie jest obecnie najnowocześniejszym, choć nie największym, takim urządzeniem na świecie. Jest też jedynym synchrotronem w Europie Środkowo-Wschodniej. Drugi, równie nowoczesny akcelerator jest w szwedzkim laboratorium MAX IV w Uniwersytecie w Lund - naukowcy tej placówki pomogli w stworzeniu Solarisa.

Synchrotron o obwodzie 96 m w budynku Centrum jest pod przykrywą 180 betonowych płyt - każda waży od trzech do pięciu ton. Płyty stanowią osłonę radiologiczną przed promieniowaniem, pozwalają użytkownikom bezpiecznie pracować. Maszyna, która działa całą dobę, umożliwi badania kilkunastu grupom w tym samym czasie.
Prof. Stankiewicz porównał synchrotron do małego słońca na ziemi. „Synchrotron generuje światło właściwie o takim natężeniu jak Słońce - od podczerwieni do twardego promieniowania rentgenowskiego" - powiedział. To właśnie to promieniowanie jest emitowane do linii badawczych i umożliwia realizację różnorodnych badań.

Obecnie promieniowanie synchrotronowe jest kierowane do dwóch eksperymentalnych linii badawczych. W przyszłości linii ma być kilkanaście. „Już teraz trwają intensywne rozmowy z ośrodkami zagranicznymi, np. z Czech i Niemiec, które chciałyby pracować na liniach" - powiedział dyrektor Solarisa.

Na dwóch testowanych liniach są prowadzone pomiary z udziałem doświadczonych użytkowników; pomagają oni dopracować parametry aparatury i prowadzą eksperymenty na własne ryzyko, w warunkach jeszcze nie do końca zdefiniowanych.

„Musimy zrozumieć wszystko, co się tutaj dzieje - od strony fizyki, techniki i innych zjawisk. Zrozumienie wszystkich mechanizmów pozwoli nam pomóc naukowcom, którzy tu przyjadą. Zależy nam na tym, aby eksperymenty przyniosły im interesujące wyniki" - powiedziała PAP koordynator linii badawczej Karolina Szamota-Leandersson.

Koszt pięcioletniej budowy Solarisa (budynku, synchrotronu oraz dwóch linii badawczych) wyniósł ok. 200 mln zł, środki pochodziły z Unii Europejskiej. Utrzymanie Centrum kosztuje 14 mln zł rocznie. Jednostka należy do Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest finansowana z budżetu państwa.

Na świecie jest ok. 60 synchrotronów, przy czym połowa z nich jest przestarzała. Urządzenia znajdują się głównie w Ameryce Północnej, na Dalekim Wschodzie i Europie Zachodniej. (PAP)

bko/ hgt/
Tagi: synchrotron
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... ziemi.html


Załączniki:
W 2017 r. ruszą badania w Solarisie.jpg
W 2017 r. ruszą badania w Solarisie.jpg [ 35.53 KiB | Przeglądane 3827 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: wtorek, 6 grudnia 2016, 09:33 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hubble obserwuje: galaktyka nieregularna IC 3583
Radosław Kosarzycki dnia 06/12/2016
Ta delikatna niebieska grupa gwiazda to w rzeczywistości nieregularna galaktyka IC 3583 znajdująca się jakieś 30 milionów lat świetlnych od Ziemi w kierunku Gwiazdozbioru Panny.
Może się wydawać, że galaktyka nie ma żadnej wyraźnej struktury, jednak w rzeczywistości IC 3583 posiada poprzeczkę z gwiazd przebiegającą wprost przez jej środek. Tego typu struktury powszechnie występują we Wszechświecie i można je dostrzec w większości galaktyk spiralnych, wielu nieregularnych i niektórych soczewkowatych. Dwie najbliższe nam galaktyki – Wielki i Mały Obłok Magellana także posiadają poprzeczki, co wskazuje, że mogły kiedyś być galaktykami spiralnymi z poprzeczką, które zostały zaburzone lub rozerwane przez grawitacyjne przyciąganie Drogi Mlecznej.
Badacze z University of Leicester w Anglii zauważają, że istnieją dwa typy galaktyk nieregularnych. Galaktyki typu I to zazwyczaj pojedyncze galaktyki o osobliwym wyglądzie. W dużej części składają się z młodych gwiazd i zawierają jasne mgławice widoczne także w galaktykach spiralnych. Galaktyki nieregularne typu II to grupa galaktyk znanych jako galaktyki wzajemnie ze sobą oddziałujące lub zaburzone, których osobliwy wygląd spowodowany jest zderzeniem, łączeniem lub oddziaływaniem między dwoma lub większą liczbą galaktyk.
Coś podobnego może mieć miejsce w przypadku IC 3583. Astronomowie uważają, że ta mała galaktyka może grawitacyjnie oddziaływać z jedną ze swoich sąsiadek – galaktyką spiralną Messier 90. Wraz z nią tworzy ona układ znany pod oznaczeniem Arp 76. Wciąż nie wiadomo czy to właśnie te oddziaływania odpowiadają za nieregularny kształt IC 3583 – jednak niezależnie od przyczyn, dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble’a możemy podziwiać tę niesamowicie delikatną strukturę wyróżniającą się na tle czerni kosmosu.
Źródło:NASA
Tagi: Galaktyka nieregularna, Galaktyka z poprzeczką, Hubble obserwuje, IC 3583, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/06/hu ... a-ic-3583/


Załączniki:
7-imagehubbles.jpg
7-imagehubbles.jpg [ 77.06 KiB | Przeglądane 3826 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 09:53 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polak z NASA: po misji Rosetta przyszedł czas na badania Tytana
05.12.2016

Po zakończeniu misji Rosetta przyszedł czas na badania Tytana. Ten księżyc Saturna to bardzo ciekawe miejsce, na którym mogło rozwinąć się życie - mówi PAP Artur Chmielewski, pracujący w NASA polski inżynier - manager zakończonej już misji Rosetta.
Artur Chmielewski to polski inżynier, pracujący w kalifornijskim ośrodku NASA - Jet Propulsion Laboratory (JPL). W rozmowie z PAP manager zakończonej niedawno misji Rosetta, której zadaniem było wejście na orbitę wokół jądra komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko i osadzenie na jego powierzchni lądownika, opowiada o planowanej przez NASA misji na Tytana, hollywoodzkim "Armagedonie" oraz komiksach swojego taty - słynnego rysownika Papcia Chmiela, czyli Henryka Jerzego Chmielewskiego.

PAP: Pana droga do NASA była chyba dość nietypowa, bo wiodła m.in. przez ... fabrykę samochodów Forda.

Artur Chmielewski: Gdy miałem 18 lat, ukończyłem Liceum Królowej Jadwigi w Warszawie. W ramach mojego projektu maturalnego zbudowałem laser, którym zainteresował się profesor z Uniwersytetu w Michigan. Dzięki temu udało mi się złożyć wniosek o wizę i paszport. Udało mi się zdobyć obydwa, co w tamtych czasach zdarzało się bardzo rzadko, i wyjechać do USA na studia. O pracy w NASA marzyłem zawsze, więc jak tylko skończyłem studia, to jeździłem na rozmowy o pracę do kalifornijskiego JPL. To laboratorium NASA odpowiada za budowę robotów, które wysyłamy do badania Układu Słonecznego. W JPL bardzo trudno jest jednak dostać pracę, gdy jest się absolwentem tylko czteroletnich studiów.

Michigan jest kolebką przemysłu motoryzacyjnego, więc jeszcze podczas studiów pracowałem w wielu miejscach, związanych z tą branżą m.in. u Forda. To okazało się bardzo przydatne, bo gdy przyjechałem do JPL, to akurat nie było ofert dotyczących pracy w przestrzeni kosmicznej. NASA dostała jednak polecenie od rządu, aby zbudować samochód, który miał wykorzystywać technologie kosmiczne. Bardzo im się spodobałem, bo byłem akurat jedyną osobą, która wiedziała co nieco o samochodach.

PAP: Już jako doświadczony inżynier JPL był pan managerem słynnej misji Rosetta. Kierował pan zespołem NASA, ale współpracował też z europejskimi naukowcami pracującymi przy Rosetcie dla ESA. Czy praca amerykańskiego i europejskiego zespołu się czymś różniła?

A.Ch.: Jako manager zarządzałem całą częścią sponsorowaną przez NASA. W sumie w misji uczestniczyło jednak 12 krajów. Rzeczywiście bardzo dużo nauczyłem się z tego doświadczenia, bo kultura pracy czy zebrań w Europejskiej Agencji Kosmicznej jest zupełnie inna niż w USA. W NASA jesteśmy dla siebie w pracy bardzo brutalni. Zadajemy bardzo ostre pytania, dochodzimy do sedna sprawy, szukamy przyczyn problemów. Dla ESA pracuje wiele krajów, dlatego pracuje się tam bardzo ostrożnie. Patrzy się raczej na najlepszą sytuację, jaka może się zdarzać w misji. W NASA szukamy tej najgorszej i zastanawiamy się, jak z niej wyjść, by być przygotowanym na najbardziej pesymistyczny scenariusz. To trochę inne podejście do pracy. Z tego punktu widzenia bardzo dużo się dzięki tej misji nauczyłem.

PAP: Misja Rosetta zakończyła się we wrześniu 2016 roku. Jakie będzie pana następne zadanie w NASA?

A.Ch.: Przerzucam się już na następną misję. Jednym z ciekawych miejsc, na które chcemy polecieć, jest księżyc Saturna - Tytan. Jest to bardzo duży księżyc, ma dość dobrą grawitację, gęstą atmosferę i dwa oceany. W oceanie pod powierzchnią znajduje się woda, a w tym na powierzchni - ciekły metan i sporo związków chemicznych, które są potrzebne do powstania życia. Przypuszczamy, że gdyby jakaś asteroida uderzyła w Tytana, woda z tego podziemnego oceanu zaczęłaby się mieszać ze związkami chemicznymi, to mogłoby powstać życie. To życie mogłoby się rozwinąć w tym podpowierzchniowym oceanie, bo jest przykryty pokrywą, która ochroni go przed promieniowaniem kosmicznym. Także jest to prawdopodobne miejsce, w którym mogłoby rozwinąć się życie. Jednym z ważniejszych zadań NASA jest właśnie szukanie życia w kosmosie. Teraz szukamy rozwiązania i projektujemy misję, zastanawiamy się, czy mamy tam spuścić łódź, łódź podwodną, czy coś powinno chodzić po dnie i szukać życia. Jeszcze nie wiemy, w którym kierunku pójdziemy.

PAP: NASA jest legendarną instytucją. Co trzeba zrobić, aby zdobyć tam pracę i jakie cechy - poza wiedzą i umiejętnościami - posiadać?

A.Ch.: Nasze misje są coraz trudniejsze. Nie wystarczy już polecieć na Merkurego czy wylądować na Księżycu. Chcemy pokonywać coraz większe odległości; robić zdjęcia planet oddalonych od nas lata świetlne. Potrzeba nam więc świeżych pomysłów, nowych rozwiązań. W związku z tym teraz nie tylko zatrudniamy ekspertów z jednej dziedziny, ale lubimy, gdy ktoś studiuje informatykę, a jednocześnie historię; neurobiologię i inżynierię materiałową. Chcąc pracować dla NASA warto mieć różnorodne doświadczenia i zainteresowania.

Warto mieć też stalowe nerwy. Lądowanie na Marsie np. sondy z łazikiem Curiosity trwa siedem minut - tyle czasu upływa między momentem wejścia w atmosferę, a lądowaniem. Nazywamy to siedmioma minutami terroru. Jeśli w tych siedmiu minutach spali się jeden opornik, to traci się miliard dolarów i siedem lat życia. Stres jest więc niesamowity. W dodatku sygnał z Marsa dociera do nas po 8-18 minutach, tyle trzeba na niego czekać. Jednak gdy on już przyjdzie i okazuje się, że sonda jest cała, to nawet strzelenie zwycięskiej bramki z karnego w ostatniej minucie Mistrzostw Świata jest nieporównywalne do szczęścia i ulgi, których doznajemy!

Niestety ciągle największym ryzykiem lotów kosmicznych jest błąd operatora. Bardzo więc uważamy na to, aby ludzie, którzy dla nas pracują byli zadowoleni, zrelaksowani, nie byli przepracowani i zestresowani. Są nawet takie przepisy, że przed wystrzeleniem rakiety nie można pracować dłużej niż 12 godzin. W USA w ogóle ważna jest atmosfera pracy, dużą wagę przykłada się do dobrej komunikacji między ludźmi. Ludzie, którzy pracują nad jednym projektem, powinni mieć swoje biurka w odległości nie większej niż 15 metrów. Psychologowie stwierdzili, że jeśli ta odległość jest większa, to pracownikom nie chce się wstać z miejsca i porozmawiać. A jeśli nie ma tych osobistych związków między ludźmi, to projekt nigdy nie jest tak dobry, jak mógłby być.

PAP: Pracując dla NASA miał pan też do czynienia z Hollywood, np. jako konsultant w filmie "Armagedon". NASA ratuje w nim naszą planetę przed wielką asteroidą, która zmierza ku Ziemi. Jak wspomina pan pracę z filmowcami i rezultat swojej pracy jako konsultanta?

A.Ch.: Niestety, nie jestem z tego dumny. Mówiłem filmowcom, że rozwiązanie, które oni zaprojektowali: wstawienie bomby atomowej w asteroidę, to najgorsza rzecz, jaką mogą zrobić. Wtedy mają tysiąc pocisków, które będą spadały na Ziemię jak deszcz. Nie ma wtedy możliwości ucieczki. Proponowałem inne rozwiązania, ale one nie były tak spektakularne i nie wyglądały tak dobrze w filmie. Dlatego niezbyt chętnie oglądam takie produkcje. Nie lubię, gdy Hollywood nagina prawa fizyki, żeby pasowały do scenariusza. W naszym centrum JPL do swoich filmów przygotowywali się też zresztą Jodie Foster do filmu "Kontakt" czy Matt Damon przed "Marsjaninem". Aktorzy często przychodzą na nasze zebrania, żeby nauczyć się "jak wyglądać na naukowca”.

PAP: Kiedy pana tata "Papcio Chmiel" narysował trzecią księgę Tytusa, Romka i A'Tomka, której Tytus zostaje kosmonautą, miał pan 11 lat. Czy to jest pana ulubiona księga i czy może zainspirował pan swojego tatę do narysowania kosmicznej przygody Tytusa?

A.Ch.: Bardziej prawdopodobne, że w ten sposób ja zainteresowałem się kosmosem. Ale tak prawdę mówiąc moja ulubiona księga Tytusa to każda, która teraz się ukazuje. Tata za każdym razem powtarza, że ta księga będzie jego ostatnią. A jednak, choć ma już 93 lata, to ciągle planuje następne. Najnowsza dotyczy hymnu polskiego, a już jestem ciekaw, co tata wymyśli następnym razem. To znów będzie moja ulubiona książeczka, bo wymyślanie kolejnych przygód Tytusa wydłuża mu życie.

Artur Chmielewski był gościem piątej edycji konferencji Science: Polish Perspectives, która odbyła się w Oksfordzie. Serwis PAP - Nauka w Polsce był patronem medialnym spotkania.

Rozmawiała Ewelina Krajczyńska (PAP)

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... ytana.html


Załączniki:
Polak z NASA.jpg
Polak z NASA.jpg [ 75.62 KiB | Przeglądane 3819 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 09:56 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dziś wieczorem zobacz Marsa, Wenus i Stację Kosmiczną
5 grudnia 2016, 07:57
W poniedziałek zapowiada się naprawdę emocjonujący wieczór. Nad naszymi głowami dojdzie do kilku wartych zobaczenia zjawisk astronomicznych, a jako iż pogoda w wielu regionach Polski wreszcie zacznie dopisywać, to żadnego z tych widowisk nie przegapcie.
W większości regionów naszego kraju niebo rozpogodziło się. W ciągu dnia pogodnych miejsc jeszcze przybędzie. To świetna wiadomość, ponieważ poniedziałkowy (5.12) wieczór przyniesie nam kilka fascynujących zjawisk astronomicznych.
Po pierwsze naprawdę warto obserwować Słońce, ponieważ obecnie mamy najkrótsze dni w całym roku, a to oznacza, że najbliższa nam gwiazda wznosi się na najmniejszą wysokość nad horyzontem.
Górować będzie około godziny 11:30 dokładnie nad południowym horyzontem. W środkowej Polsce wzniesie się wówczas zaledwie na wysokość około 15 stopni, czyli aż 4 razy niżej niż w najdłuższy dzień w roku, czyli około 21 czerwca.
Między godziną 15:00 a 16:00 Słońce schowa się za południowo-zachodnim horyzontem. O tej porze roku zachody Słońca są bardzo długie i są bardzo wdzięcznym obiektem dla fotografów.
Gdy zapadnie zmrok, mniej więcej w godzinę po zachodzie Słońca, a więc między 16:00 a 17:00, rozpocznie się najbardziej oczekiwany spektakl. Średnio wysoko między niebem południowym a południowo-zachodnim ujrzycie Księżyc zbliżający się po pierwszej kwadry, a poniżej niego Marsa, który mienić się będzie na delikatny czerwony kolor.
Jeszcze niżej nad horyzontem dostrzeżecie Wenus, czyli planetę, która ma podobne rozmiary, co Ziemia. Jest ona najjaśniejszą planetą widoczną na ziemskim niebie. Ze względu na swój blask nie pomylicie jej z żadnym innym obiektem. Wenus znajduje się w konstelacji Strzelca i o zmroku będzie jaśnieć na południowo-zachodnim niebie.
Ukoronowaniem całego spektaklu będzie przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a więc najjaśniejszego obiektu stworzonego ludzką ręką. Bardzo jasna "gwiazda" w południowej i centralnej Polsce między godziną 17:26 a 17:31 przemknie nad Księżycem, Marsem i Wenus.
Zdecydowanie najbardziej emocjonująco przelot Stacji zapowiada się w północnej Polsce, gdzie kosmiczne laboratorium dosłownie muśnie Wenus i Księżyc. Niestety, właśnie w tych regionach zachmurzenie będzie na tyle duże, że raczej niczego nie zobaczycie. Spróbować jednak nie zaszkodzi, bo może zdarzyć się jakiś cud.
Jeśli pogoda popsuje Wam obserwacje lub też nie będziecie mieli dzisiaj (5.12) czasu, to możecie zaobserwować przelot Stacji Kosmicznej również jutro (6.12). Wyłoni się ona zza południowo-zachodniego horyzontu o godzinie 16:35, a zniknie 4 minuty później.
Znów w północnej części Polski zapowiada się wspaniały spektakl, bo o 16:36 Stacja dosłownie przetnie Wenus, aby o 16:38 minąć Marsa, a niecałą minutę później również Księżyc.
Stacja Kosmiczna wygląda niczym spadająca gwiazda, ale przemieszcza się znacznie wolniej. Zobaczyć ją możemy za sprawą odbicia się światła słonecznego od jej rozłożystych paneli słonecznych. Kosmiczne laboratorium przemieszcza się ze stałą prędkością aż 27 tysięcy kilometrów na godzinę, na wysokości ponad 400 kilometrów nad powierzchnią ziemi i potrafi okrążyć naszą planetę 16 razy w ciągu jednej doby.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... -kosmiczna


Załączniki:
Dziś wieczorem zobacz Marsa.jpg
Dziś wieczorem zobacz Marsa.jpg [ 59.67 KiB | Przeglądane 3818 razy ]
Dziś wieczorem zobacz Marsa2.jpg
Dziś wieczorem zobacz Marsa2.jpg [ 81.32 KiB | Przeglądane 3818 razy ]
Dziś wieczorem zobacz Marsa3.jpg
Dziś wieczorem zobacz Marsa3.jpg [ 100.8 KiB | Przeglądane 3818 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 09:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czy na Plutonie mogłoby istnieć życie?
Badania Układu Słonecznego
Artykuł napisała Laura Meissner.
Gdy mówi się o pozaziemskich formach życia, wszyscy skupiają się na Marsie i Europie, jednak nowe organizmy mogą się czaić również na obrzeżach Układu Słonecznego. Potencjalnym kandydatem mógłby być Pluton, w przypadku którego najnowsze badania wskazują na możliwość istnienia płynnego oceanu pod lodową powierzchnią Plutona.
Istnienie rezerwuaru cieczy oznaczałoby, że mogłoby tam istnieć życie, jednak nie w takiej formie, w jakiej je znamy. Profesor William McKinnon z Uniwersytetu w St. Louis, który jest współautorem dwóch prac badawczych opublikowanych niedawno w czasopiśmie Nature, twierdzi, że lepki ocean planety karłowatej mogą zamieszkiwać mikroorganizmy.
W ostatnich badaniach pokazano, że azot w stanie stałym znajdujący się na powierzchni planety karłowatej doświadczył długotrwałego działania sił, które przeobraziły rejon znany jako Sputnik Planitia, słynny obszar w kształcie serca na powierzchni Plutona. Według autorów niedawnej pracy, ocean miałby mieć 80 km głębokości i 950 km średnicy oraz powstać przez zderzenie, które utworzyło na planecie karłowatej dużą wolną przestrzeń. Kiedy napełniła się ona cieczą, utworzył się ocean. Gdyby był zrobiony z wody, zamarzłby błyskawicznie, dlatego musi mieć inny skład chemiczny.
Należy jednak pamiętać, że wszystkie pomysły dotyczące oceanu wewnątrz Plutona są jedynie rezultatem wnioskowania, natomiast nie zostały potwierdzone wynikami bezpośrednich badań. Aby potwierdzić jego istnienie, potrzebne są pomiary grawitacyjne lub radarowe. Może to zostać osiągnięte jedynie przez przyszłą misję na Plutona. Do następnego pokolenia należy zatem rozpoczęcie nowych badań w miejscu, gdzie zakończyła je sonda New Horizons.
Według McKinnona, domniemany ocean jest prawdopodobnie wypełniony raczej szkodliwą, zimną, słoną i bogatą w amoniak substancją o konsystencji zbliżonej do syropu. Sonda New Horizons wykryła amoniak na dużym księżycu Plutona – Charonie oraz jednym z jego mniejszych księżyców, dlatego prawdopodobnie znajduje się on również wewnątrz planety.
Ze względu na drastyczne różnice między Ziemią a Plutonem, stworzenia, które mogą zamieszkiwać ten ocean, prawdopodobnie są zdecydowanie inne od tych dobrze nam znanych. “Życie jest w stanie znieść wiele rzeczy: dużą ilość soli, skrajne temperatury itp., lecz nie sądzę, aby mogło poradzić sobie z taką ilością amoniaku, jakiej Pluton potrzebuje, żeby zapobiec zamarznięciu oceanu – amoniak jest idealny przeciwko zamarzaniu,” – zauważył McKinnon. – “To nie jest odpowiednie miejsce dla drobnoustrojów, ani tym bardziej ryb, kalmarów i innych organizmów, które znamy. Jednak podobnie jak w przypadku mórz metanu na Tytanie – głównym księżycu Saturna – rodzi się pytanie, czy w tym oceanie zimnej, egzotycznej cieczy mogłyby istnieć całkiem nowe formy życia.”
Na krańcach Układu Słonecznego znajduje się mnóstwo lodowych ciał niebieskich. Jeżeli oceany mogą istnieć na Plutonie, to na innych obiektach może być także wiele jeszcze ciekawszych form geologicznych, które tylko czekają na to, abyśmy je odkryli.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... iec-zycie/


Załączniki:
Czy na Plutonie mogłoby istnieć życie.jpg
Czy na Plutonie mogłoby istnieć życie.jpg [ 62.25 KiB | Przeglądane 3817 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:01 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Phobos w obiektywie nowej marsjańskiej sondy

6 grudnia (17:39)

Marsjańska misja Exomars 2016 trwa. Sonda Trace Gas Orbiter (TGO) pracuje normalnie i przesyła kolejne dane. Europejska Agencja Kosmiczna udostępniła właśnie wykonane przez nią zdjęcia jednego z księżyców Marsa, Phobosa. Wykonano je w ramach drugiej serii testów, które miały potwierdzić poprawność działania aparatury. To dla ESA istotne, po tym jak państwa członkowskie zdecydowały przeznaczyć na dalszą część misji ExoMars kolejnych 450 milionów euro. Wcześniej, wysłany wraz z TGO marsjański lądownik Schiaparelli rozbił się, bo zbyt wcześnie uznał, że wylądował.

Sonda Trace Gas Orbiter, która rozłączyła się ze Schiaparellim 19 października krótko przed tym, jak podjął nieudany manewr lądowania, zgodnie z planem krąży wciąż po silnie wydłużonej orbicie, która będzie stopniowo korygowana. Okres obiegu wokół Marsa wynosi dla TGO 4,2 doby w czasie której pojazd zbliża się do powierzchni Czerwonej Planety na 230-310 kilometrów, by potem oddalić się aż na 98000 km.

Phobos, większy z księżyców Marsa, o rozmiarach 27×22×18 kilometrów okrąża swą planetę w odległości zaledwie 6000 km. TGO wykonała jego zdjęcia z pomocą kamery CaSSIS z odległości około 7700 km. Opublikowane zdjęcie jest oficjalnie kolorowe, ale kolorów nie widać, bowiem wykonano je z pomocą filtrów w zakresie częstości promieniowania poza naszym zakresem widzenia.

Co prawda zdjęcia Phobosa w wyższej rozdzielczości były już przesyłane przez europejską sondę Mars Express i sondę NASA Mars Reconnaissance Orbiter, ale najnowsze zdjęcia są dobrym testem możliwości zbierania danych przez naszą sondę, w krótkim czasie - podkreśla szef zespołu zajmującego się danymi z kamery CaSSIS na Uniwersytecie w Bernie, Nick Thomas. Przesłane obrazy dostarczą użytecznych informacji miedzy innymi na temat kalibracji barwy - dodaje.

Przelot w pobliżu Phobosa umożliwił też przetestowanie pracy dwóch innych instrumentów sondy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników ich wskazań, użyjemy tych danych do lepszego przygotowania pomiarów w czasie, gdy sonda zacznie w przyszłym roku już normalną misję badawczą - dodaje Håkan Svedhem, członek ekipy naukowej TGO.
Owa naukowa część misji rozpocznie się pod koniec przyszłego roku, kiedy po serii manewrów korekty orbity z pomocą marsjańskiej atmosfery TGO zacznie krążyć po orbicie kołowej, około 400 km nad powierzchnią Czerwonej Planety. Instrumenty sondy zajmą się wtedy detekcją rzadkich gazów, które stanowią około procenta atmosfery marsa, ale mogą przynieść istotne informacje na temat możliwości istnienia tam kiedyś życia.
Na powyższym zdjęciu linią przerywaną zaznaczono fragmenty orbity, na których testowano poszczególne instrumenty: Atmospheric Chemistry Suite (ACS), Colour and Stereo Surface Imaging System (CaSSIS), Nadir and Occultation for Mars Discovery (NOMAD). Linie ciągłe oznaczają czas, kiedy instrumenty te zbierały dane. detektor neutronów FREND zbierał dane przez cały czas.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-phobos-w ... Id,2317871


Załączniki:
Phobos w obiektywie nowej marsjańskiej sondy.jpg
Phobos w obiektywie nowej marsjańskiej sondy.jpg [ 34.82 KiB | Przeglądane 3816 razy ]
Phobos w obiektywie nowej marsjańskiej sondy2.jpg
Phobos w obiektywie nowej marsjańskiej sondy2.jpg [ 44.1 KiB | Przeglądane 3816 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS
06-12-2016 16:14
W poniedziałkowe późne popołudnie w okolicy Poznania można było zobaczyć przelot Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Mknący po niebie świecący punkt nagrał Leszek Bartczak. W tle widać także Księżyc, Wenus i Marsa.
W poniedziałek Leszek Bartczak z grupy Piorunująco wybrał się w okolicę mostu św. Rocha nad Wartą w Poznaniu, żeby nagrać mknącą po niebie Międzynarodową Stację Kosmiczną.

- Celem było zarejestrowanie na filmie przelotu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w bliskim towarzystwie Księżyca i Marsa będących w koniunkcji, a także przyglądającej się temu wszystkiemu Wenus - przyznał Bartczak. - Wiedząc, w którym miejscu na niebie będzie można zarejestrować zjawisko i o której godzinie, ustawiłem się przy jednym z najpiękniejszych mostów w Poznaniu – dodał
Szybka wędrówka
Cały przelot ISS nad Poznaniem trwał d 17.28 do 17.30, czyli zaledwie dwie minuty.
Bartczak uwiecznił to zjawisko w czasie rzeczywistym, aby pokazać je tak, jak widzą je nasze oczy.
Autor nagrania zaznaczył również, że udało mu się zarejestrować światło popielate na ciemnej stronie Księżyca - dzięki temu na nagraniu widzimy, jakby Srebrny glob świecił w całości i był w pełni. W rzeczywistości widać niespełna pół jego tarczy.
Udało Ci się sfotografować koniunkcję lub nagrać przelot ISS? Podziel się z nami swoimi zdjęciami. Wyślij je na Kontakt 24.
Źródło: Facebook/Piorunująco
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 5,1,0.html


Załączniki:
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS.jpg
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS.jpg [ 64.84 KiB | Przeglądane 3815 razy ]
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS2.jpg
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS2.jpg [ 64.69 KiB | Przeglądane 3815 razy ]
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS3.jpg
Magiczne chwile w Poznaniu. Księżyc, Mars, Wenus i przelot ISS3.jpg [ 63.4 KiB | Przeglądane 3815 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sonda Cassini po raz pierwszy przeleciała blisko pierścieni
Radosław Kosarzycki dnia 06/12/2016
Krążąca wokół Saturna sonda Cassini wykonała swój pierwszy bliski przelot w pobliżu zewnętrznej krawędzi pierścieni okalających tego gazowego olbrzyma.
Sonda Cassini przeleciała przez płaszczyznę pierścieni Saturna 4 grudnia br. o godzinie 14:09 naszego czasu w odległości około 91 000 kilometrów od górnej warstwy chmur planety. To mniej więcej tam znajduje się słaby, delikatny pierścień pyłowy składający się z materii związanej z małymi księżycami Janusem i Epimeteuszem oddalonymi o zaledwie 11 000 kilometrów od środka pierścienia F.
Na około godzinę przed przekroczeniem płaszczyzny pierścieni, sonda uruchomiła swój główny silnik na sześć sekund. Około 30 minut później, zbliżając się do płaszczyzny pierścieni prewencyjnie zamknięta została osłona silnika.
„Dzięki tej niewielkiej korekcie trajektorii sondy będziemy w stanie maksymalnie wykorzystać tę nową fazę misji,” powiedział Earl Maize, menedżer projektu Cassini w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Kilka godzin po tym jak sonda przeleciała przez płaszczyznę pierścieni, rozpoczęła badanie pierścieni za pomocą swoich instrumentów radiowych, bardzo szczegółowo badając ich strukturę.
„Wymagało to lat planowania, ale w końcu doczekaliśmy się tej fazy misji i cały zespół Cassini intensywnie rozpoczął analizowanie danych z orbit przebiegających w pobliżu pierścieni,” powiedziała Linda Spilker, naukowiec projektu Cassini w JPL. „To niesamowity etap już wcześniej wyjątkowej misji.”
Kamery zainstalowane na pokładzie sondy wykonały zdjęcia Saturna na dwa dni przed zbliżeniem do płaszczyzny pierścieni, czyli sporo przed największym zbliżeniem do planety. Podczas tego pierwszego zbliżenia cała uwaga poświęcona była poprawnemu wykonaniu manewru oraz obserwacjom prowadzonym za pomocą innych instrumentów naukowych sondy. Podczas kolejnych przelotów w pobliżu pierścieni, kamery wykonają najlepsze w historii zdjęcia zewnętrznych pierścieni i krążących w nich małych księżyców.
Każda kolejna orbita, aż do zakończenia misji, potrwa około tygodnia. Po raz kolejny Cassini zbliży się do zewnętrznej krawędzi pierścieni już 11 grudnia. Orbity ocierające się o pierścieni – łącznie 20 – będą trwały do 22 kwietnia, kiedy to ostatni bliski przelot w pobliżu Tytana zmieni trajektorię lotu sondy. Po tym pożegnaniu z największym księżycem planety, Cassini przeskoczy nad pierścieniami i 26 kwietnia po raz pierwszy zanurzy się w mierzącą 2 400 kilometrów przerwę między Saturnem i wewnętrzną krawędzią pierścieni.
15 września misja sondy Cassini zakończy się ostatecznym wlotem w atmosferę Saturna. Do samego końca sonda Cassini będzie przekazywała dane o składzie chemicznym atmosfery… aż do utraty sygnału.
Wyniesiona w przestrzeń kosmiczną w 1997 roku, sonda Cassini bada system Saturna od dotarcia do niego w 2004 roku. Podczas swojej podróży, Cassini umożliwiła naukowcom na wiele niesamowitych odkryć takich jak chociażby odkrycie globalnego oceanu wskazującego na aktywność hydrotermalną na Enceladusie czy też morza ciekłego metanu na Tytanie.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/06/so ... ierscieni/


Załączniki:
Sonda Cassini po raz pierwszy przeleciała blisko pierścieni.jpg
Sonda Cassini po raz pierwszy przeleciała blisko pierścieni.jpg [ 31.52 KiB | Przeglądane 3813 razy ]
Sonda Cassini po raz pierwszy przeleciała blisko pierścieni2.jpg
Sonda Cassini po raz pierwszy przeleciała blisko pierścieni2.jpg [ 224.78 KiB | Przeglądane 3813 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jaka pogoda panuje na Wenus?
Radosław Kosarzycki dnia 06/12/2016
Wenus często nazywana jest „Bliźniaczką Ziemi” ze względu na wiele podobieństw łączących obie planety. Mają porównywalne rozmiary, skład chemiczny i obydwie okrążają Słońce w jego ekosferze. Nie można jednak zapominać o istotnych różnicach, które sprawiają, że powierzchnia Wenus to istne piekło, niemal ostatnie miejsce w jakie chcielibyśmy się zapuścić!
A wszystko to przez atmosferę Wenus – niesamowicie gęstą i zupełnie nie sprzyjającą życiu w takiej formie jaką znamy.Z uwagi na jej gęstość i skład chemiczny średnia temperatura przy powierzchni Wenus jest wystarczająco wysoka, aby stopić ołów. To wszystko składa się na niesamowicie ciekawe warunki pogodowe, które zupełnie nie sprzyjają powstaniu życia.
Atmosfera Wenus
Choć dwutlenek węgla jest niewidoczny, to chmury na Wenus składają się z nieprzezroczystych obłoków kwasu siarkowego – z tego też powodu nie możemy obserwować powierzchni planety metodami tradycyjnymi. Wszystko co wiemy o powierzchni Wenus dotarło do nas w danych przesłanych przez sondy wyposażone w instrumenty radarowe, które mogą zajrzeć pod gęste obłoki i odsłonić przed nami powierzchnię planety.
Z wielu przelotów w pobliżu planety oraz danych przesłanych przez sondy atmosferyczne, które zanurzyły się w gęstych chmurach Wenus, naukowcy dowiedzieli się, że atmosfera Wenus jest niesamowicie gęsta. W rzeczywistości masa atmosfery Wenus jest 93 razy większa od masy atmosfery Ziemi, a ciśnienie powietrza przy powierzchni szacuje się na 92 bary, tj. 92 razy więcej niż na Ziemi na poziomie morza. Zatem gdyby człowiek stanął na powierzchni Wenus zostałby przygnieciony przez jej atmosferę.
Skład chemiczny atmosfery jest wyjątkowo trujący – składa się ona głównie z dwutlenku węgla (96,5%) z niewielką domieszką azotu (3,5%) i śladowych ilości innych gazów – przede wszystkim dwutlenku siarki. W połączeniu z gęstością atmosfery, jej skład chemiczny doprowadził do najsilniejszego efektu cieplarnianego w Układzie Słonecznym.
Co więcej, to także najgorętsza planeta Układu Słonecznego – na jej powierzchni średnia temperatura wynosi ok. 462 °C. Nad gęstą warstwą dwutlenku węgla wiszą równie gęste chmury składające się głównie z kropel dwutlenku siarki i kwasu siarkowego, które odbijają ok. 90% padającego na nie światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną.
Druga planeta od Słońca jest izotermiczna – oznacza to tyle, że praktycznie nie występują różnice temperatur między dniem a nocą lub między równikiem a biegunami. Niewielkie nachylenie osi rotacji planety względem płaszczyzny orbity – mniej niż 3° w porównaniu do ziemskiego 23,5° – i jej powolne tempo obrotu (pełen obrót wokół własnej osi zajmuje 243 dni) także minimalizują sezonowe wahania temperatur.
Jedyne wyraźniejsze zróżnicowanie temperatury występuje wraz z wysokością. Najwyższy punkt Wenus, Maxwell Montes, jest tym samym najchłodniejszym punktem na powierzchni planety (380°C) przy ciśnieniu atmosferycznym 4,5 MPa.
Zjawiska meteorologiczne:
Pogoda na Wenus jest jednym z tych aspektów planety, które są bezustannie badane za pomocą teleskopów naziemnych jak i misji kosmicznych. Z tego co udało nam się zaobserwować, pogoda na Wenus jest ekstremalna. Cała atmosfera planety okrąża ją bardzo szybko, prędkość wiatru sięga nawet 85 m/s (300 km/h) w najwyższych warstwach chmur, co pozwala mu okrążyć planetę w ciągu czterech-pięciu dni.
Przy tej prędkości wiatry przemieszczają się nawet 60 razy szybciej niż powierzchnia planety, podczas gdy na Ziemi prędkość wiatru osiąga maksymalnie 10-20% prędkości obrotu planety. Sondy wyposażone w instrumenty obserwujące w zakresie ultrafioletowym są w stanie obserwować ruch obłoków w atmosferze Wenus i analizować w jaki sposób poruszają się poszczególne warstwy atmosfery. Najszybsze wiatry wieją w pobliżu biegunów planety.
W pobliżu równika prędkość wiatru spada do niemal zera. Ze względu na gęstość atmosfery, wiatry wieją tym wolniej im bliżej jest do powierzchni, osiągając przy powierzchni prędkości rzędu 5 km/h. Jednak ze względu na gęstość, atmosfera przypomina tutaj niemal prądy oceaniczne niż wiatr na powierzchni Ziemi, więc nawet przy małej prędkości jest w stanie przesuwać pył i niewielkie kamienie na powierzchni Wenus.
Podczas kilku przelotów w pobliżu planety zauważono, że jej gęste chmury są w stanie wytworzyć błyskawice, tak jak chmury na Ziemi. Ich częstość pojawiania się wskazuje na związek z aktywnością pogodową, a częstość wyładowań wynosi niemal połowę tej rejestrowanej na Ziemi. Jako, że na Wenus nie ma opadów (poza kwasem siarkowym), naukowcy podejrzewają, że błyskawice spowodowane są przez erupcje wulkaniczne.
Jaka jest zatem pogoda na Wenus? Okropna – to krótka odpowiedź. Jej dłuższa wersja zawiera takie informacje jak wyjątkowo wysoka temperatura, wyjątkowo wysokie ciśnienie na powierzchni, bardzo silne wiatry, deszcz kwasu siarkowego (na wyższych wysokościach) i burze z wyładowaniami napędzane erupcjami wulkanicznymi. Nic zatem dziwnego, że jedyną rozważaną możliwością kolonizacji Wenus jest budowa miast unoszących się nad warstwą chmur tej niegościnnej planety, tak jak poniżej:
Tagi: atmosfera Wenus, bliźniaczka Ziemi, pogoda na Wenus, Universe Today, Wenus, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/12/06/ja ... -na-wenus/


Załączniki:
Jaka pogoda panuje na Wenus.jpg
Jaka pogoda panuje na Wenus.jpg [ 67.06 KiB | Przeglądane 3812 razy ]
Jaka pogoda panuje na Wenus2.jpg
Jaka pogoda panuje na Wenus2.jpg [ 180.79 KiB | Przeglądane 3812 razy ]
Jaka pogoda panuje na Wenus3.jpg
Jaka pogoda panuje na Wenus3.jpg [ 99.43 KiB | Przeglądane 3812 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Bolid rozjaśnił niebo nad Syberią. "Myślałam, że to bomba"
06-12-2016 21:39
Słychać było huk
Nie wiedziałam, co się dzieje - powiedziała kobieta z południowej Rosji, która ujrzała przelatujący po niebie bolid.
We wtorkowy wieczór niebo nad Syberią pojaśniało za sprawą bolidu, czyli bardzo jasnego meteoru. Widzieli go mieszkańcy okolic miejscowości Sajanogorsk w Federacji Rosyjskiej w Republice Chakasji. Bolid zalśnił o godzinie 18.37 czasu lokalnego.
Jak podają świadkowie, meteor było widać przez 3-4 sekundy. Pół minuty później było słuchać głośny huk. W związku z tym odezwały się alarmy niektórych samochodów.
Spalił się
Lokalne władze podały, że kosmiczny okruch nie wyrządził żadnych szkód. Oznacza to, że prawdopodobnie całkowicie spłonął w atmosferze.
- Nie ma żadnych szkód i rannych w mieście w związku z meteorem - powiedział Leonid Bykow, burmistrz Sajanogorska.
Z zaskoczenia
Bolid najlepiej widać na nagraniach z kamerek samochodowych.
Początkowo nie wiedziałam, co się dzieje. Niebo nagle zalśniło - powiedziała Olga Sagalakowa, świadek zdarzenia. - Meteor miał nawet ogon. Bałam się. Myślałam, że to bomba - dodała.
Źródło: rt.com, Reuters TV
Autor: AD/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html


Załączniki:
Bolid rozjaśnił niebo nad Syberią.jpg
Bolid rozjaśnił niebo nad Syberią.jpg [ 26.32 KiB | Przeglądane 3812 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 10:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Planetarium w Grudziądzu zaprasza na seans wigilijny
Wysłane przez Elżbieta w 2016-12-07 00:19
W Planetarium w Grudziądzu odbyło się dziś tradycyjne świętowanie Imienin Mikołaja Kopernika. Był tort i spotkanie pod Pomnikiem Mikołaja Kopernika na Placu Miłośników Astronomii. Szczegółową relację można znaleźć tutaj.Tymczasem już niebawem, 20 stycznia 2016 roku o godzinie 18:00, planetarium zaprasza na spotkanie wigilijne i specjalny pokaz nieba pod tytułem "Gwiazda Betlejemska".

Wstęp wolny!

Adres: Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu, ul.Hoffmanna 1 (ostatnie piętro w Zespole Szkół Technicznych

planetarium.grudziadz@gmail.com
http://orion.pta.edu.pl/planetarium-w-g ... -wigilijny


Załączniki:
Planetarium w Grudziądzu zaprasza na seans wigilijny.jpg
Planetarium w Grudziądzu zaprasza na seans wigilijny.jpg [ 39.16 KiB | Przeglądane 3811 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 22:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polska składka do ESA wzrosła o 9 mln euro
O 9 mln euro wzrosła polska składka wpłacana do Europejskiej Agencji Kosmicznej na tzw. programy opcjonalne. Całkowita suma zadeklarowanych przez Polskę składek na programy opcjonalne na lata 2017-2020 wynosi 45 mln euro - poinformowało PAP Ministerstwo Rozwoju.
"45 mln euro to całkowita suma zadeklarowanych składek na programy opcjonalne na lata 2017-2020. W poprzedniej perspektywie było to 36 mln euro, zatem nasza składka powiększyła się o 9 mln euro" - poinformowało PAP Ministerstwo Rozwoju.

Pieniądze wpłacane przez poszczególne kraje jako składka do ESA rozdzielane są na programy obowiązkowe i opcjonalne. Programy obowiązkowe obejmują m.in. badania przestrzeni kosmicznej oraz budowę służącego do tego sprzętu. Programy opcjonalne związane są m.in. z obserwacją Ziemi, telekomunikacją, nawigacją satelitarną, obserwacją nieba i krążących wokół niej obiektów oraz z transportem kosmicznym.

W większości realizowanych dotychczas programów opcjonalnych agencji ESA poziom wykorzystania polskiej składki wynosi prawie 100 proc. "Mimo tak wysokiego poziomu wykorzystania środków wiele firm nadal zgłasza chęć realizacji kontraktów w tych programach. Jest to jednak niemożliwe ze względu na brak odpowiednio wysokiej alokacji polskich funduszy w danym programie. Wykorzystanie polskich środków w programie oznacza wykluczenie polskich podmiotów z procedury przetargowej. Mając zatem na względzie możliwości rozwoju polskiego sektora kosmicznego, postanowiliśmy zwiększyć polską składkę na programy opcjonalne na kolejny okres" - uzasadnia w przesłanym PAP komunikacie Ministerstwo Rozwoju.

Jak podaje MR, zwiększenie składki i kontynuacja inwestycji w wybrane programy opcjonalne pozwoli na umocnienie pozycji polskich firm w europejskim łańcuchu dostaw w kluczowych programach ESA. Programy opcjonalne umożliwiają również rozwinięcie technologii do poziomu gotowości technologicznej (TRL), pozwalającego wykorzystać ją w misjach kosmicznych ESA oraz innych przedsięwzięciach komercyjnych.

Decyzja o podwyższeniu składki zapadła podczas Rady Ministerialnej państw Europejskiej Agencji Kosmicznej, która odbyła się w szwajcarskiej Lucernie. "Dzięki dodatkowym środkom finansowym przeznaczonym na ten cel przez Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego łączna polska składka na programy opcjonalne zadeklarowana na Radzie Ministerialnej w Lucernie została zwiększona o 25 proc." – poinformowała wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

"To dobrze, że polska składka do ESA została nieznacznie zwiększona – to sygnał, że rząd jest zainteresowany stabilną inwestycją w sektor kosmiczny, a to ważna i dobra wiadomość dla całej branży. Polski przemysł kosmiczny dobrze wykorzystał dotychczasowe członkostwo w ESA i prężnie się rozwijał wykorzystując większość płynących do nas środków. Aby jednak utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, konieczne wydaje się uruchomienie krajowego programu kosmicznego oraz zacieśnianie współpracy z zagranicznymi firmami w poszukiwaniu kontraktów" - ocenia dyrektor generalna SENER Polska Aleksandra Bukała.

W skład Europejskiej Agencji Kosmicznej wchodzą obecnie 22 państwa. Polska jest pełnoprawnym członkiem od listopada 2012 roku. Od czasu przystąpienia Polski do ESA działające w naszym kraju ośrodki naukowe, instytuty i firmy wzięły udział w ponad stu kosmicznych projektach dla ESA. Polskie instytucje naukowe i przedsiębiorstwa są w stanie wytworzyć elementy aparatury, która służy do badań Marsa, np. zasilacz kamery Cassis na pokładzie orbitera misji ExoMars2016 - zaprojektowany przez Centrum Badań Kosmicznych PAN a wykonany przez Creotech Instruments S.A., czy detektor na podczerwień firmy VIGO, który znalazł się na pokładzie łazika Curiosity.

"Europejska Agencja Kosmiczna skupia w sobie ogromną, budowaną przez dekady wiedzę i doświadczenie tysięcy wybitnych naukowców i inżynierów, które dla firm takich jak nasza jest bezcenne. Dzięki polskim składkom do ESA krajowe firmy i instytucje uzyskały prawo udziału w realizowanych przez Agencję przedsięwzięciach kosmicznych" – tłumaczy prezes Creotech Instruments S.A. dr Grzegorz Brona. "Udział w prestiżowych projektach ESA takich jak misja ExoMars2016 (...), czy eksperyment ASIM na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pozwolił naszej firmie pozyskać unikatowe doświadczenie i kompetencje oraz zbudować najbardziej zaawansowaną w Polsce infrastrukturę przemysłową na potrzeby projektów kosmicznych. Bez dostępu do zleceń ESA osiągnięcie takiego sukcesu w cztery lata byłoby niemożliwe" – konkluduje dr Grzegorz Brona.

Podczas tegorocznej Rady Ministerialnej ESA zaproponowała państwom członkowskim kilkuletni budżet na programy opcjonalne w wysokości ponad 11 mld euro, z czego ponad miliard zostałby przeznaczony na prace rozwojowe w dziedzinie telekomunikacji, ze wsparciem sektora prywatnego. Dalsze 1,5 mld euro otrzymałby program satelitarnych misji obserwacji Ziemi. Około 800 milionów euro miałoby być przeznaczone na europejskie prace na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Zapadły też decyzje, dotyczące m.in.: śledzenia obiektów i śmieci kosmicznych, udziału Europy w programie ISS po 2020 roku i dalszym finansowaniu misji ExoMars.

Ewelina Krajczyńska (PAP)

ekr/ zan/
Tagi: mnisw , mr , esa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... -euro.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 22:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astrominarium NKSA w OA UJ: Supernowe
Wysłane przez Elżbieta w 2016-12-07 10:25
Już 9 stycznia 2016 Naukowe Koło Studentów Astronomii UJ zaprasza na kolejne Astrominarium. Wykład wygłosi Monika Cabaj, a tematem będą Supernowe.

Czas: godzina 18:00 9 XII
Miejsce: Obserwatorium Krakowskie "Fort Skała", Kraków, ul. Orla 171

Wstęp wolny!
http://orion.pta.edu.pl/astrominarium-n ... -supernowe


Załączniki:
Astrominarium NKSA w OA UJ.jpg
Astrominarium NKSA w OA UJ.jpg [ 97.45 KiB | Przeglądane 3802 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2016
PostNapisane: środa, 7 grudnia 2016, 22:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Cassini: ostatnie badania naukowe misji
Wysłane przez kuligowska w 2016-12-07 10:21
Po niemal dwudziestu latach badań najbardziej upierścienionej planety Układu Słonecznego i jej satelitów sonda Cassini zaczyna przygotowywać się do zakończenia swej misji, planowanego na koniec przyszłego roku. Sonda została wysłana w kosmos przez agencję NASA, 15 października 1997 roku, na pokładzie rakiety Tytan IV.
Niedawny, 125 już przelot obok jednego z księżyców Saturna – wielkiego Tytana stanowił preludium do „ostatniego aktu” życia Cassini. Przejście to ustawiło sondę na orbicie o wysokiej inklinacji, zorientowanej pod kątem 60° względem płaszczyzny pierścieni Saturna. Cassini wykona teraz 20 przelotów w odległości zaledwie 1000 kilometrów od pierścienia F - w fazie pod nazwą Ring-Grazing Orbits (orbity muskające/ocierające się o pierścienie), która potrwa od końca grudnia 2016 roku aż do kwietnia 2017. W zeszłą sobotę sonda miała również odpalić swój główny napęd po raz 183 – i ostatni – podczas całej misji. Wszystkie późniejsze poprawki trajektorii lotu będą już przeprowadzane tylko za pomocą dodatkowych sterów. Po zakończeniu misji Cassini ulegnie ostatecznie spaleniu w atmosferze Saturna - planuje się to na wrzesień 2017 roku.
Ale dążąca do zagłady Cassini wciąż prowadzi badania naukowe. W ostatni weekend ustanowiono trzy nowe, główne cele badawcze misji:
• Pomiary pola magnetycznego i grawitacyjnego Saturna celem zbadania wewnętrznej struktury i tempa rotacji planety,
• Ocenę całkowitej masy systemu pierścieni Saturna celem oszacowania jego wieku,
• Analizę najbardziej wewnętrznych pasów radiacyjnych wraz z ich próbkowaniem.
Ponadto sonda przyjrzy się uważniej biegunom upierścienionej planety, w tym nietypowemu heksagonowi, który zdobi jej biegun północny. Dodatkowo, dokona pomiarów parametrów górnych warstwach atmosfery Saturna w ramach przygotowań do bezpośredniego pobierania jej próbek, które zaplanowano na drugą połowę przyszłego roku.
Jeszcze innym celem misji sondy będą - jak dotąd - liczne księżyce Saturna. Naukowcy liczą na nowe, dokładne zdjęcia aktywnych gejzerów lodowych rozsianych wokół południowego bieguna Enceladusa. Te wyrzuty z dużym prawdopodobieństwem świadczą o tym, że pod lodową pokrywą tego satelity znajdują się znaczne ilości wody w stanie ciekłym. Cassini przyjrzy się też czerwono prążkowanej powierzchni księżyca Tethys i malutkim księżycom pasterskim: Pan, Pandora, Atlas, i Daphnis.
Cassini, której podróż zaczęła się w roku 1997, przybyła w okolice Saturna 1 lipca 2004 po manewrach jej "napędzania grawitacyjnego" z wykorzystaniem pól Wenus, Ziemi i Jowisza, które przyśpieszyły ją do ogromnej prędkości. Ważną częścią jej misji było dostarczenie lądownika Europejskiej Agencji Kosmicznej Huygens na powierzchnię Tytana. Próbnik ten z powodzeniem wykonał najodleglejsze w historii podboju kosmosu lądowanie na innym ciele niebieskim. Miało to miejsce 14 stycznia 2005 roku. Dowiódł on między innymi, że Tytana spowija gęsta atmosfera bogata w proste związki organiczne.

Niezależnie jednak od lądownika sama Cassini, sonda napędzana generatorem termoelektrycznym zasilanym izotopem pluton-238, ma na swym koncie szereg spektakularnych odkryć naukowych. Dwa być może najważniejsze z nich to detekcja śladów globalnego, ciekłego oceanu na Enceladusie. Naukowcy spekulują, że może on mieć na swym dnie tak zwane kominy hydrotermalne, potencjalnie zamieszkałe przez proste formy życia) i obserwacje jezior i mórz płynnego metanu na północnym biegunie Tytana oraz jego zbliżonej do ziemskiej rzeźby terenu.
Nie ma obecnie w konkretnych planach żadnej nowej misji w te rejony Układu Słonecznego. Planowano wprawdzie wysłanie próbnika Titan Mare Explorer (TiME), ale w NASA jak dotąd nie pomysł ten przeszedł poza etap oceny wnioksów. Nieprędko więc ziemska sonda ponownie odwiedzi system Saturna.
Czytaj więcej:
Źródło: astronomy.com
Zdjęcie: Saturn wraz z rozległym układem pierścieni. Księżyc Mimas jest tu widoczny na dole po lewej. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cas ... -2655.html


Załączniki:
ostatnie badania naukowe misji.jpg
ostatnie badania naukowe misji.jpg [ 70.67 KiB | Przeglądane 3801 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL