Teraz jest sobota, 20 kwietnia 2024, 08:13

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:32 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sześcioro polskich uczniów pojedzie do Włoch na obóz ESO Astronomy Camp 2016
Wysłane przez czart w 2016-11-04 21:53
Znane są już wyniki konkursu na udział w obozie astronomicznym dla młodzieży we Włoszech. W tym roku Polska uzyskała sześć miejsc na obozie, co stanowi aż 11% dostępnej puli dla wszystkich krajów mogących zgłaszać swoich uczniów. Obóz prowadzony jest przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), a polski konkurs zorganizowano we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym (PTA).

Obozy astronomiczne dla młodzieży szkół średnich organizowane są przez ESO od kilku lat. Co roku polski konkurs na udział w obozie prowadzony jest we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym. Również co roku udział polskich uczniów jest bardzo duży w porównaniu do innych krajów – zarówno pod względem liczby zgłoszeń, jak i przyznanych miejsc.

W tym roku ESO otrzymało ponad 180 zgłoszeń z 25 krajów. Zgłaszać mogli się uczniowie z krajów członkowskich organizacji oraz z krajów, w których działa Sieć Popularyzacji Nauki ESO. Polska należy do obu tych kategorii. Chęć udziału w obozie zgłosiło 25 polskich uczniów, nadsyłając krótkie filmy na temat „Co bym chciał/chciała odkryć lub wynaleźć” – było to zadanie konkursowe. Poziom polskich zgłoszeń był wysoki, dzięki czemu nasz kraj otrzymał aż sześć miejsc spośród 56 dostępnych dla wszystkich państw. W ujęciu procentowym liczba zgłoszeń z Polski stanowiła około 14% wszystkich zgłoszeń, a uzyskane przez polskich uczniów miejsca to około 11%.

Laureatami miejsc na obozie ESO Astronomy Camp 2016 zostali (w kolejności alfabetycznej):
• Zofia Błażyca z Orzeszy
• Bartosz Cieślik z Warszawy
• Aleksandra Krauze z Zielonej Góry
• Anna Komarowska z Łodzi
• Dominika Krawiec z Poznania
• Kamil Serafin z Bukowiny Tatrzańskiej
Polskie Towarzystwo Astronomiczne przyznało jedno stypendium pokrywające koszt udziału w obozie i koszt biletów lotniczych – otrzyma je Bartosz Cieślik. Pozostali laureaci uzyskali miejsca niestypendialne.

W tym roku w programie obozu będą zajęcia dotyczące tematu „Wszechświat widzialny i ukryty, prowadzone w różnorodnej formie: prelekcji, warsztatów, obserwacji przy pomocy teleskopów i instrumentów znajdujących się na wyposażeniu Astronomical Observatory of the Autonomous Region of the Aosta Valley w Saint-Barthélemy w gminie Nus we Włoszech, gdzie odbędzie się obóz. ESO Astronomy Camp 2016 zaplanowany jest od 26 grudnia 2016 r. do 1 stycznia 2017 r. Oprócz zajęć astronomicznych na uczestników czekają także zajęcia sportowe, wycieczki i inne atrakcje.

Organizatorzy dziękują wszystkim uczestnikom za nadesłane zgłoszenia i gratulują laureatom.

Więcej informacji:
• Polska strona konkursu
• Witryna obozu
• Komunikat ESO
• Komunikat PTA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sze ... -2591.html


Załączniki:
Sześcioro polskich uczniów pojedzie do Włoch na obóz ESO Astronomy Camp 2016.jpg
Sześcioro polskich uczniów pojedzie do Włoch na obóz ESO Astronomy Camp 2016.jpg [ 377.13 KiB | Przeglądane 3566 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:34 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hubble obserwuje: Tukan i gromada
Radosław Kosarzycki dnia 04/11/2016
Może być znany z spektakularnych widoków takich jak Karzeł Tukana czy 47 Tucanae – druga pod względem jasności gromada kulista, lecz w gwiazdozbiorze Tukana można znaleźć dużo więcej fenomenalnych obiektów kosmicznych.
Jednym z takich mniej znanych obiektów jest NGC 299 – gromada otwarta znajdująca się w Małym Obłoku Magellana niecałe 200 000 lat świetlnych od Ziemi. Gromady otwarte tego typu to zbiory gwiazd słabo związanych ze sobą grawitacyjnie, a które powstały z tego samego masywnego obłoku molekularnego gazu i pyłu. Z tego też powodu wszystkie gwiazdy w takiej gromadzie charakteryzują się jednakowym wiekiem i składem chemicznym – między sobą różnią się jedynie masą w zależności od punktu obłoku, w którym powstały.
Ta unikalna własność nie tylko umożliwia powstanie tak spektakularnych widoków widocznych za pomocą wyrafinowanych instrumentów zainstalowanych na pokładzie teleskopów takich jak Hubble lecz także stanowi istne kosmiczne laboratorium, w którym astronomowie mogą badać procesy formowania i ewolucji gwiazd – procesy, które przecież w dużej mierze zależą od masy danej gwiazdy.
Źródło: Goddard Space Flight Center
Tagi: 47 Tucanae, Gromada otwarta, Gwiazdozbiór Tukana, Karzeł Tukana, NGC 299, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/04/hu ... i-gromada/


Załączniki:
Hubble obserwuje Tukan i gromada.jpg
Hubble obserwuje Tukan i gromada.jpg [ 276.54 KiB | Przeglądane 3565 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:36 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dzięki soczewce udało się dostrzec kolejną odległą galaktykę
Radosław Kosarzycki dnia 05/11/2016
Nigdy wcześniej astrofizykom nie udało się dostrzec tak wysoko-energetycznego promieniowania pochodzącego od obiektu kosmicznego znajdującego się tak daleko. Jakieś 7 miliardów lat temu miała miejsce potężna eksplozja w pobliżu czarnej dziury znajdującej się w centrum odległej galaktyki. Po eksplozji doszło do wysoko-energetycznego rozbłysku promieniowania gamma. Promieniowanie pochodzące z tej eksplozji udało się zaobserwować za pomocą wielu teleskopów, w tym znajdujących się na kanaryjskiej wyspie La Palma teleskopów MAGIC. Zupełnie przy okazji udało się po raz kolejny potwierdzić Ogólną Teorię Względności, bowiem przemierzając przestrzeń kosmiczną promieniowanie napotkało na bliższą nam galaktykę, której grawitacja zakrzywiła promienie i skierowała je w stronę Ziemi.
Obiekt QSO B0218+357 to blazar – specyficzny typ czarnej dziury. Obecnie naukowcy przyjmują, że w centrum każdej galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura. Czarne dziury do których aktualnie wpada materia zwane są aktywnymi czarnymi dziurami. Emitują one ekstremalnie jasne dżety promieniowania. Jeżeli te dżety skierowane są bezpośrednio w stronę Ziemi – nazywamy je blazarami.
Zdarzenie opisane w periodyku „Astronomy & Astrophysics” miało miejsce 7 miliardów lat temu, gdy Wszechświat miał mniej niż połowę swojego obecnego wieku. „Po raz pierwszy blazar został dostrzeżony 14 lipca 2014 roku za pomocą teleskopu Large Area Telescope (LAT) zainstalowanego na pokładzie satelity Fermi,” mówi Razmik Mirzoyan, naukowiec z max Planck Institute for Physics i rzecznik zespołu MAGIC. „Teleskopy rejestrujące promieniowanie gamma z Ziemi natychmiast skierowały się w stronę blazara, aby dowiedzieć się o nim czegoś więcej.”
Jednym z tych teleskopów był MAGIC na Wyspach Kanaryjskich specjalizujący się w rejestrowaniu wysoko-energetycznego promieniowania gamma. Może on rejestrować fotony, których energia jest 100 miliardów razy wyższa niż fotony emitowane przez Słońce i tysiąc razy wyższa niż te mierzone przez Fermi-LAT.
Naukowcom z zespołu MAGIC początkowo nie sprzyjało szczęście: pełnia uniemożliwiała obserwacje.
11 dni później MAGIC miał drugą szansę – część promieni gamma wyemitowanych przez QSO B0218+357 nie podróżowała bezpośrednio w kierunku Ziemi: Miliard lat po tym jak rozpoczęły swoją wędrówkę dotarły w pobliże galaktyki B0218+357G. Tu z pomocą przyszła nam Ogólna Teoria Względności Einsteina.
To właśnie ona mówi, że obiekt o dużej masie, np. galaktyka, odchyla promieniowanie obiektu znajdującego się za nim. Dodatkowo, promienie są skupiane niczym przez potężną soczewkę optyczną – dla odległego obserwatora obiekt wydaje się przez to dużo jaśniejszy, lecz także zniekształcony. Owe promienie światła potrzebują różnych okresów czasu na otoczenie soczewki, w zależności od kąta obserwacji.
To właśnie dzięki soczewce grawitacyjnej MAGIC był jednak w stanie zarejestrować QSO B0218+357 – i stworzyć widmo wysoko-energetycznego promieniowania gamma najodleglejszego dotąd obiektu. „Wiedzieliśmy z obserwacji wykonanych za pomocą teleskopu kosmicznego Fermi i radioteleskopów naziemnych w 2012 roku, że fotony, które podróżowały dłuższą drogą dotrą do nas 11 dni później,” powiedział Julian Sitarek z Uniwersytetu Łódzkiego, który kierował zespołem badawczym. „To pierwszy raz kiedy udało nam się zaobserwować fotony o tak wysokiej energii odchylone przez soczewkę grawitacyjną.”
Źródło: Max Planck Institute for Physics
Tagi: blazar, Fermi-LAT, Promieniowanie gamma, soczewkowanie grawitacyjne, teleskopy MAGIC, WSO B0218+357, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/05/dz ... galaktyke/


Załączniki:
Dzięki soczewce udało się dostrzec kolejną odległą galaktykę.jpg
Dzięki soczewce udało się dostrzec kolejną odległą galaktykę.jpg [ 69.89 KiB | Przeglądane 3564 razy ]
Dzięki soczewce udało się dostrzec kolejną odległą galaktykę2.jpg
Dzięki soczewce udało się dostrzec kolejną odległą galaktykę2.jpg [ 136.43 KiB | Przeglądane 3564 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 10:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kosmiczna wystawa pod patronatem NASA po raz pierwszy w Polsce


Pod bacznym okiem specjalistów z US Space Rocket Center, dzięki uprzejmości NASA i pomysłowości organizatorów, do Polski przyjeżdża największa na świecie wystawa o kosmosie GATEWAY TO SPACE.
Wystawa dotrze do nas wprost z NASA, a eksponaty wystawiane były już w wielu miastach w Europie, Stanach Zjednoczonych oraz w Afryce Południowej. Do tej pory widziało ją już ponad 3 miliony osób.
Zobaczyć będzie można kolekcję amerykańskich i radzieckich eksponatów wprost z US Space Rocket Center i NASA Visitor Center prezentujących historię kosmicznych podróży od ubiegłego wieku do dnia dzisiejszego.
Co będzie można zobaczyć?
Wśród ponad 100 kosmicznych eksponatów, prezentowanych na 3 000 metrów kwadratowych powierzchni obiektu będzie można zobaczyć m.in. oryginalny moduł pochodzący ze stacji kosmicznej MIR, międzynarodową stację kosmiczną ISS, modele rakiet m.in rakietę Sojuz, promy kosmiczne jak Wostok czy Woschod, dwutonowy silnik rakietowy, Sputnik 1, kapsułę Apollo, łaziki kosmiczne wśród nich Lunar Rover, który uczestniczył w misji Apollo, autentyczne kokpity i elementy maszyn kosmicznych, oryginalne skafandry kosmonautów w tym umundurowanie Gagarina, asteroidy i kamienie księżycowe.
Jakie dodatkowe atrakcje?
Kilkanaście symulatorów pozwoli nam m.in. odbyć lot na Księżyc, poczuć stan nieważkości, pomajsterkować przy stacji kosmicznej wśród gwiazd czy postawić swoją stopę na srebrnym globie.
Ekspozycja ukazuje techniczne i naukowe aspekty podróży w kosmos, skupiając się na historii misji kosmicznych i ich ścisłym związku z człowiekiem, przedstawiając przedmioty związane z codziennym życiem kosmonautów na orbicie okołoziemskiej.
Gdzie, kiedy i za ile?
Termin wystawy: 19.11.2016-19.02.2017
Bilety: sprzedaży online już od 17.11.2016 w cenie od 25 zł. Bilety będą także dostępne w kasach wystawy od dnia 19.11.2016
Miejsce: Mińska 65, Warszawa
1Zdjęcia z wystawy #1
http://filmyfantastyczne.pl/newsy/kosmi ... y-w-polsce


Załączniki:
2016-11-05_09h27_19.jpg
2016-11-05_09h27_19.jpg [ 138.97 KiB | Przeglądane 3561 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 11:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sfotografują horyzont zdarzeń
Autor: Mariusz Błoński
W kwietniu przyszłego roku astronomowie spróbują wykonać pierwsze w historii zdjęcie horyzontu zdarzeń czarnej dziury. Celem obserwacji Event Horizon Telescope (EHT) będzie Sagittarius A* znajdująca się w centrum Drogi Mlecznej. Wirtualny EHT działa od lat. To projekt łączący wiele urządzeń badawczych w jeden wielki teleskop. Dzięki technice zwanej interferometrią wielkobazową możliwe jest symulowanie pracy jednego gigantycznego teleskopu o rozdzielczości większej niż każde z fizycznych urządzeń wchodzących w jego skład.
W kwietniu przyszłego roku przez dwie kolejne noce Saggitarius A* będzie obserwowana jednocześnie przez osiem teleskopów, w tym Atacama Large Milimeter Array (ALMA) i South Pole Telescope. Rozdzielczość EHT jest na tyle duża, że specjaliści powinni być w stanie dostrzec 'cień', jaki czarna dziura rzuca na jasną emisję w pobliżu horyzontu zdarzeń.
Nawet jeśli obserwacje się powiodą i uzyskamy w końcu obraz o dobrej rozdzielczości, to nie zobaczymy go przez wiele miesięcy. Filtrowanie, analiza i opracowanie danych z urządzeń wchodzących w skład EHT będzie długotrwałym, trudnym procesem.
EHT dopiero niedawno zyskał rozdzielczość na tyle dużą, że specjaliści mogą myśleć o zaobserwowaniu horyzontu zdarzeń. Jest to możliwe dzięki temu, że projekt otrzymał czas obserwacyjny w ALMA. Dzięki temu czułość EHT wzrosła 10-krotnie.
Opisany powyżej projekt wymaga jeszcze wielu poważnych przygotowań. Zanim zaczną się obserwacje konieczne jest zainstalowanie nowego czujnika w Large Milimeter Telescope w Meksyku. Obecnie teleskop ten nie może pracować z falami o długości 1,3 milimetra, w której pracują inne teleskopy EHT. W grudniu naukowcy wybierają się do South Pole Telescope, gdzie również zostanie zamontowany nowy odbiornik.
http://kopalniawiedzy.pl/horyzont-zdarz ... czna,25451


Załączniki:
Sfotografują horyzont zdarzeń.jpg
Sfotografują horyzont zdarzeń.jpg [ 97.99 KiB | Przeglądane 3557 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: niedziela, 6 listopada 2016, 10:35 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba już gotowy!
5 listopada 2016, 7:49 pm
Marcin Kastek
Po dwóch dekadach prace nad konstrukcją Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba można uznać za zakończone. Jest to następca zasłużonego już Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, który pozwolił znacznie zgłębić tajemnice Wszechświata. Teleskop został nazwany na cześć Jamesa Webba, drugiego administratora NASA, który był odpowiedzialny za program lotów kosmicznych Apollo.
Zanim jednak zaczniemy poznawać Wszechświat przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, musi on zostać poddany licznym testom. Musimy mieć pewność, że nowy teleskop podoła warunkom panującym w przestrzeni kosmicznej. Składa się on z 18 sześciokątnych luster, wykonanych z berylu oraz pokrytych złotem. Dzięki temu lustra zachowają swój kształt oraz będą odporne na trudne warunki.
Po pozytywnym zakończeniu wszystkich testów, teleskop zostanie wystrzelony w październiku 2018 roku. Teleskop Jamesa Webba będzie prowadzić obserwacje w podczerwieni i przyjrzy się pierwszym gwiazdom oraz galaktykom naszego Wszechświata. Zanim teleskop zajrzy w kosmiczną głębię, skieruje swoje detektory ku najbliższej Ziemi gwieździe – Alfie Centauri.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... uz-gotowy/


Załączniki:
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba już gotowy.jpg
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba już gotowy.jpg [ 111.75 KiB | Przeglądane 3553 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: niedziela, 6 listopada 2016, 10:37 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Gdy Słońce wybuchnie, zostanie nam 8 minut
Trudno to sobie wyobrazić, ale Słońce kiedyś może wybuchnąć. Jeśli to się stanie, to Ziemię i jej mieszkańców czeka niemal natychmiastowa zagłada.
Ewentualny wybuch Słońca zniszczy Merkurego, Wenus i Ziemię, a Marsa zamieni w pustynię. To wszystko wydarzy się bardzo szybko.
Jeśli Słońce nagle wybuchnie, nawet się o tym nie dowiemy. Ale gdy od wybuchu minie 8 minut i 20 sekund - czyli tyle ile zajmie energii z wybuchu, by dotrzeć do powierzchni Ziemi - nastąpi całkowite zniszczenie naszej planety.
Koniec po 8 minutach od wybuchu
Podczas wybuchu Słońce wyrzuci z siebie z olbrzymią siłą materię, coś na kształt ładunków bojowych. To niemal natychmiast zabije całe życie na Ziemi, a szanse na przeżycie będą bliskie zeru.
Wybuch w odległości 30 lat świetlnych może spowodować zniszczenie warstwy ozonowej i masowe wymieranie, a Słońce znajduje się zaledwie 8,3 minuty świetlnej od Ziemi.
Powierzchnia naszej planety wyparuje, temperatura będzie 15 razy wyższa niż obecnie na powierzchni Słońca. Ziemia rozpadnie się w ciągu kilku dni.
Po wybuchu Słońca, Ziemia nie będzie już miała ciała niebieskiego, wokół którego mogłaby krążyć. Nic nie będzie już "trzymało" naszej planety, więc jej ruch orbitalny powiększy się i Ziemia poleci w nicość kosmiczną.
Źródło: inverse.com
Autor: agr/AP/tw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 3,1,0.html


Załączniki:
Gdy Słońce wybuchnie, zostanie nam 8 minut.jpg
Gdy Słońce wybuchnie, zostanie nam 8 minut.jpg [ 78.56 KiB | Przeglądane 3552 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: niedziela, 6 listopada 2016, 10:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek
Radosław Kosarzycki dnia 05/11/2016
Astronomowie prowadzący badania za pomocą obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) odkryli istne tsunami gwiazd i gazu przechodzące przez środek dysku galaktyki spiralnej znanej jako IC 2163. Ta kolosalna fala materii powstała gdy IC 2163 przemknęła przez inną galaktykę spiralną NGC 2207 – doprowadziła do powstania zachwycających łuków, w których zachodzą intensywne procesy formowania się nowych gwiazd. Swoją budową owe łuki przypominają powieki.
„Mimo, że zderzenia galaktyk tego typu nie są rzadkością, to znamy tylko kilka przypadków galaktyk z takimi strukturami,” mówi Michele Kaufman, astronomka z Ohio State University w Columbus i główna autorka artykułu opublikowanego wczoraj w periodyku Astrophysical Journal.
Kaufman wraz ze współpracownikami zauważa, że rzadkość występowania podobnych łuków w obserwowalnym Wszechświecie związana jest z ich ulotnością. „Galaktyczne powieki istnieją zaledwie przez kilkadziesiąt milionów lat, co jest niesamowicie krótkim okresem czasu w życiu galaktyki. Odkrycie dopiero co powstałego obiektu tego typu daje nam niespotykaną okazję do badania procesów zachodzących tuż po otarciu się jednej galaktyki o drugą,” dodaje Kaufman.
Oddziałująca ze sobą para galaktyk znajduje się jakieś 114 milionów lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Wielkiego Psa. Owe galaktyki otarły się o siebie zaburzając krawędzie swoich ramion spiralnych.
Wykorzystując niespotykaną czułość i rozdzielczość ALMA astronomowie wykonali bardzo szczegółowe pomiary ruchu gazu: tlenku węgla w wąskich „powiekach galaktycznych”. Tlenek węgla jest tracerem gazu molekularnego, który jest paliwem dla procesów gwiazdotwórczych.
Dane pozwoliły określić, że gaz w zewnętrznych obszarach powiek IC 2163 mknie ku środkowi z prędkością ponad 100 kilometrów na sekundę. Ten gaz jednak szybko zwalnia i jego ruc staje się bardziej chaotyczny z czasem zmieniając trajektorię i dopasowując się do tempa rotacji galaktyki.
„To co obserwujemy w tej galaktyce przypomina masywną falę morską przemieszczającą się w kierunku brzegu do momentu kiedy zaczyna oddziaływać z płyciznami, które wytracają jej pęd i zmniejszają jej rozmiary,” mówi Bruce Elmegreen, naukowiec z T.J. Watson Research Center w Yorktown Heights, współautor artykułu.
„Nie tylko udało nam się odkryć gwałtowne spowalnianie obłoków gazu poruszających się od zewnętrznej do wewnętrznej krawędzi brwi, lecz także zmierzyliśmy, że im bardziej gaz spowalnia, tym gęstsze stają się obłoki gazu molekularnego,” mówi Kaufman. „Ten bezpośredni pomiar sprężenia pokazuje w jaki sposób spotkanie dwóch galaktyk prowadzi do grupowania gwiazd, prowokuje do powstawania nowych gromad gwiazd i właśnie tego typu struktur.”
Modele komputerowe wskazują, że tego typu struktury mogą ewoluować jeżeli galaktyki będą dalej ze sobą oddziaływać w określony sposób.
Tagi: ALMA, IC 2163, NGC 2207, wyrozniony, Zderzenie galaktyk
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/05/ts ... aktycznych


Załączniki:
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek.jpg
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek.jpg [ 138.57 KiB | Przeglądane 3551 razy ]
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek2.jpg
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek2.jpg [ 107.81 KiB | Przeglądane 3551 razy ]
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek3.jpg
Tsunami gwiazd i gazu prowadzi do powstania galaktycznych powiek3.jpg [ 99.79 KiB | Przeglądane 3551 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: niedziela, 6 listopada 2016, 10:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Miłośnicy astronomii z Jasła
W audycji spotkanie z Jadwigą i Wacławem Moskalami z Jasła. W niebo patrzą od wielu lat i swoją pasją zarażają najmłodszych. Uczniowie z Jasła odkrywają planetoidy - wygrywają konkursy wiedzy astronomicznej. Co jest niezwykłego w obserwacji rozgwieżdżonego nieba? Czy na Podkarpaciu mamy do tego szczególne warunki? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukaliśmy w rozmowie, którą przeprowadził Janusz Jaracz.
http://www.radio.rzeszow.pl/dyskusyjny- ... astronomia

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: niedziela, 6 listopada 2016, 11:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem.
autor: leszekczarny (2016-11-04 14:34)
9000 lat temu nad dzisiejszym Jeziorem Świdwie w Bolkowie koło Szczecina funkcjonowało szamańskie sanktuarium, twierdzą naukowcy, którzy odnalezli jego ślady.
Profesor Tadeusz Gliński z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, podkreśla, że znaleziska są unikalne na sklę nie tylko Polski ale i Europy. Kiedy naukowcy rozpoczęli badania w 2012 roku i natknęli się na resztki szałasów, początkowo uznali, że mają do czynienia z obozowiskiem myśliwych. Wraz z postępem prac i ujawnianiem nowych artefaktów miejsce stawało się coraz bardziej intrygujące i interesujące.
Powyżej: znaleziska są dobrze zachowane dzięki torfowemu i piaskowemu podłożu
Do badań wyselekcjonowano obszar o okręgu 6m i tam skoncentrowano główny wysiłek prac. Głównym punktem wytyczonego stanowiska okazała się żerdziowa konstrukcja na planie trapezu. Konstrukcja ta otoczona była kamieniami ułożonymi w równych od siebie odległościach.
Znaleziono tam także zaostrzone wbite w ziemię paliki cisowe, usytuowane tak by reprezentowały Wielki Wóz, wycinek gwiazdozbioru Wielkiej Niedzwiedzicy. Z wysokiej skarpy na, której znajdowało się obozowisko szamana rozciąga się dobry widok na całą okolicę. Profesor Gliński uważa, że miejsce to dobrze nadawało się do obserwacji gwiazd.
Powyżej: cisowe paliki użyte do wytyczenia Wielkiego Wozu
Powyżej: plan rozmieszczenia palików
O tym, że miejsce to służyło w zamierzchłej przeszłości jako sanktuarium szamańskie, mogą świadczyć według naukowców odnalezione tam liczne nietypowe artefakty. Ciekawym znaleziskiem jest na pewno drewniana kadzielnica, którą używano w obrzędach do rytualnego okadzania miejsca, osób, przedmiotów. W ten sposób prawdopodobnie chciano uwolnić się od obecności złych mocy.
Na stanowisku odkryto także intrygujące zawiniątka, w których znajdowały się kawałki kory, kawałki drewna(sosnowego, brzozowego), trawy (kostrzewy owczej) i kości zwierząt leśnych. Profesor Gliński twierdzi, że zawiniątka należy uznać za dary, składane bóstwom jako ofiary.
Intrygujący jest fakt, że w obozowisku odnaleziono kilkanaście kamieni o dużych rozmiarach, każdy inny. Gnejs, piaskowiec, kwarcyt, granit, sjenit, dioryt. Wśród odnalezionych kamieni znajduje się rzadko spotykany na Pomorzu czerwony granit, zupełnym zaskoczeniem było odnalezienie gagatu inaczej zwanego czarnym bursztynem a także pumeksu i szlaki pochodzenia wulkanicznego.
Powyżej: drewniana kadzielnica
Imponujący zbiór kamieni jest unikatem na skalę europejską. Wcześnie nie odkryto podobnej kolekcji na żadnym stanowisku mezolitycznym. Niektóre kamienie przebyły długa drogę zanim trafiły na Pomorze. Na przykład najbliższe pokłady skały rogowej znajdują się w Karkonoszach lub w górach Harz. Interesujące jest także to, że kamienie noszą ślady obróbki.
Najbardziej jednak intrygującym znaleziskiem jest bez wątpienia fragment meteorytu o wysokości 8 cm i szerokości 5,3cm. Meteoryt choć mały jest dość ciężki. Meteoryt stał się zapewne przedmiotem magicznym, jako obiekt nie z tego świata, z czego na pewno zdawał sobie sprawę jego właściciel.
Powyżej: meteoryt z obozu szamana
Na terenie obozowiska porozrzucane były liczne przedmioty wykonane z poroża, kamienia oraz drewna. Ich charakter pozwala twierdzić, że związane są z obrzędami. Wśród nich wyróżnia się nietypowa w kształcie laska, drewniana zawieszka oraz kawałek kory brzozowej identyfikowany jako fragment maski obrzędowej. Wszystkie znaleziska zachowały się w dobrym stanie pomimo upływu 9000 lat, zawdzięczamy to torfowemu i piaskowemu środowisku w, którym zalegały artefakty. Badania ciągle trwają i zapewne przyniosą jeszcze wiele zaskakujących odkryć i konkluzji. Jeśli ktoś pragnie zapoznać się szczegółowo z tym unikalnym stanowiskiem, może to zrobić poprzez lekturę magazynu "Archeologia Polski" (LX: 2015)
http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/slady-sza ... dnaleziono


Załączniki:
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem.jpg
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem.jpg [ 128.59 KiB | Przeglądane 3545 razy ]
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem2.jpg
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem2.jpg [ 216.56 KiB | Przeglądane 3545 razy ]
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem3.jpg
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem3.jpg [ 20.69 KiB | Przeglądane 3545 razy ]
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem4.jpg
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem4.jpg [ 39.53 KiB | Przeglądane 3545 razy ]
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem5.jpg
Ślady szamańskiego sanktuarium i obserwatorium astronomicznego sprzed 9000 lat odnaleziono pod Szczecinem5.jpg [ 72.99 KiB | Przeglądane 3545 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: poniedziałek, 7 listopada 2016, 11:02 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dzień na Saturnie
Ewa Stokłosa dnia 06/11/2016
Sonda Cassini wpatrywała się w Saturna przez niemal 44 godziny w kwietniu 2016 roku i uzyskała ten film pokazujący cztery dni na Saturnie. Cassini rozpocznie serię zbliżeń w obszarze pomiędzy Saturnem a jego pierścieniami w kwietniu 2017 roku, a sześć miesięcy później nastąpi dramatyczny koniec misji – ostateczne zanurzenie się w planecie.
Przestawienie się na czas zimowy bywa dla nas trudne, jednak dla naukowców z NASA pracujących przy misji Cassini prawdziwym wyzwaniem jest zmierzenie dokładnej długości dnia na Saturnie. Instrumenty sondy Cassini, która od ponad dekady znajduje się na orbicie Saturna, zmagają się z niejasnymi pomiarami, aby ustalić precyzyjny okres obrotu planety.
Ostatni rok misji i bezprecedensowy tor jej lotu doprowadzi sondę do niezbadanych rejonów w tak bliskim sąsiedztwie Saturna, że naukowcy być może w końcu będą w stanie odpowiedzieć na pytanie: Jak długi jest dzień na Saturnie?
Michele Dougherty twierdziła kiedyś, że zmierzenie długości dnia na Saturnie jest szukaniem igły w stogu siana. Teraz uważa, że ten frazes jest nie ma tu zastosowania. „Bardziej przypomina to szukanie kilku igieł w sposób nieprzewidywalny zmieniających kolor i kształt”, powiedziała.
Pracująca w londyńskim Imperial College Dougherty jest odpowiedzialna za magnetometr (MAG) znajdujący się na pokładzie sondy Cassini i badający planetę bardziej precyzyjnie, niż jakiekolwiek wcześniejsze misje. Jednak instrumenty sondy najwyraźniej nie są w stanie zbadać czegoś fundamentalnego, co na Ziemi trudno przeoczyć: długości dnia. Część problemu tkwi w tym, czym tak naprawdę jest dzień.
Mówiąc: „Od wielu dni jest pochmurno”, przekazujemy informację o tym, od jak dawna (czyli w jakim okresie czasu) niebo jest zachmurzone. Jednak dzień w rzeczywistości opisuje ruch, nie czas. Słońce nie wschodzi ani nie zachodzi. Pozorny ruch Słońca wynika z tego, że Ziemia obracająca się wokół własnej osi. A obserwatorka nie musi znajdować się na Ziemi, aby obliczyć długość ziemskiego dnia.
Spektrogram i wideo wykonane na podstawie danych z sondy Cassini pokazują zmieniający się schemat fal radiowych emitowanych przez Saturna, zwanych kilometrowym promieniowaniem Saturna.

Ktoś znajdujący się w przestrzeni kosmicznej lub na innej planecie Układu Słonecznego mógłby wybrać charakterystyczny punkt na powierzchni Ziemi, na przykład Madagaskar, a następnie odnotować jego pozycję i uruchomić stoper. Gdy Madagaskar wróciłby do pozycji, w jakiej znajdował się w momencie włączenia stopera, obserwatorka mogłaby stwierdzić, ile czasu upłynęło od tego momentu. Gdyby wykonała pomiar z dużą precyzją odkryłaby, że Ziemia wykonuje jeden obrót na 23,934 godziny. To okres obrotu Ziemi – definicja dnia.
Według tej samej zasady udało nam się obliczyć okresy obrotu innych planet. Dzień na Merkurym trwa około dwóch ziemskich miesięcy. Dzień marsjański trwa 24,623 ziemskiej godziny, czyli niewiele dłużej niż dzień na Ziemi. Jednak przyglądanie się charakterystycznym cechom powierzchni nie działa w przypadku wszystkich planet.
Gdy planeta pokryta jest tysiącem kilometrów atmosfery, trudność zmierzenia jej obrotu jest jeszcze większa. Wirujące pasy chmur na planetach takich jak Saturn czy Jowisz poruszają się z różną prędkością, co uniemożliwia wykorzystanie ich do pomiaru okresu obrotu planety. Jednak nawet w takim przypadku naukowcy mają parę asów w rękawie: pole magnetyczne planety oraz emisja fal radiowych.
Wewnątrz planety ciepło powoduje, że przewodzące prąd płyny wprawiane są w ruch, co generuje pole magnetyczne, które może rozciągać się w kosmos na odległości wiele razy większe od średnicy planety. Na Ziemi i Jowiszu północny biegun magnetyczny jest odchylony od osi obrotu planet o około 10 stopni co oznacza, że nie pokrywa się z „prawdziwie północnym” biegunem każdej z planet. Gdybyśmy mogli zobaczyć pole magnetyczne Jowisza lub Ziemi z kosmosu i przyspieszylibyśmy czas, wydawałoby nam się, że wraz z obrotem chwieje się ono jak hula hop. Ponieważ pole magnetyczne jest w przypadku większości planet generowane z ich głębi, okres obrotu pola wskazuje naukowcom na okres obrotu samej planety. Jedno pełne zachwianie to jeden dzień.
„Nie widzimy pól magnetycznych, ale widzą je urządzenia zwane magnetometrami, a anteny wykrywają fale radiowe emitowane przez planetę w schemacie powtarzanym przy każdym obrocie. Gdy tylko wynaleziono anteny radiowe, naukowcom rzeczywiście udało się ustalić, że dzień na Jowiszu trwa 9 godzin 55 minut”, powiedział Bill Kurth, fizyk z University of Iowa i kierownik Zespołu ds. Fal Radiowych i Plazmowych (Radio and Plasma Wave Science – RPWS) misji Cassini. „Jowisz jest jak zegar. Nie traci czasu. Nie zyskuje czasu.
Jednak Saturn jest zupełnie inny od innych planet krążących wokół Słońca. Jego pole magnetyczne wydaje się być odchylone od osi obrotu o mniej niż jeden stopień, więc nie kręci się ono chwiejnie niczym hula hop, a gładko i bez chybotania. Naukowcy mogliby się zatem spodziewać stałej siły magnetycznej i jej niezmiennego kierunku, jednak nie potwierdzają tego obserwacje.
Instrument MAG na sondzie Cassini wykrył w polu magnetycznym Saturna sygnał wyglądający jak fala powtarzająca się co 10 godzin i 47 minut. Naukowcy nazwali ten regularnie powtarzający się sygnał „okresem obrotu”. Jednak jego wartość różni się w zależności od tego, czy obserwowana jest północna czy południowa półkula planety. Co więcej, najwyraźniej zmienia się on wraz z porami roku.
Instrument RPWS również wykrył okresy obrotu, a jeszcze inny przyrząd znajdujący się na sondzie, Instrument Obrazujący Magnetosferę (Magnetospheric Imaging Instrument – MIMI) zaobserwował naładowane cząstki (protony, elektrony, jony), które regularnie przerzucane są wokół Saturna przez jego pole magnetyczne. „Instrument MIMI widzi te cząstki poruszające się wokół planety”, powiedział Kurth. Jednak obserwacje cząstek, fal radiowych i pola magnetycznego nie zgadzają na tyle, aby naukowcy mieli pewność co do okresu obrotu Saturna.
Naukowcy zajmujący się sondą Cassini nie przypuszczali, że będą musieli rozwiązać zagadkę okresu obrotu. „Wydawało nam się, że już to wiemy, bo pomiarów dokonał Voyager”, stwierdził Kurth. Dane z Voyagera wskazywały na długość dnia na Saturnie wynoszącą 10,7 godziny. Jednak według danych z megnetometru sondy Cassini, dzień jest odrobinę dłuższy lub odrobinę krótszy, w zależności od tego, czy obserwowana jest północna czy południowa półkula Saturna.
„Saturn nie ułatwia nam zadania”, stwierdziła Dougherty. „Jego okres obrotu wynosi prawdopodobnie pomiędzy 10,6 a 10,8 godziny, jednak nie jesteśmy pewni, czy odbierany przez nas sygnał jest w ogóle powiązany z wnętrzem planety. Jedyne, co wiemy, to że dane z MAG pokazują inne oscylacje na północy i inne na południu oraz to, że z czasem się one zmieniają. Możliwą przyczyną jest zakłócanie, czy niwelowanie efektów pola magnetycznego planety przez coś w atmosferze Saturna”, powiedziała Dougherty. Jeśli w tym tkwi problem, pomocne powinno się okazać zbliżenie się do planety.
W ostatniej fazie misji sondy Cassini, rozpoczętej w listopadzie 2016 roku, wykona ona 20 okrążeń wokół Saturna, tuż poza jego zewnętrznymi pierścieniami, a w kwietniu 2017 roku rozpocznie wykonywanie 22 okrążeń w niezbadanej przestrzeni pomiędzy wyższymi warstwami atmosfery Saturna a jego wewnętrznym pierścieniem. To tam sonda powinna lepiej dostrzec okres obrotu Saturna i rozwikłać tajemnicę długości jego dnia.
„Do końca maja 2017 roku”, twierdzi Dougherty, „powinniśmy wiedzieć, czy jesteśmy w stanie rozwiązać tę zagadkę.
Źródło: NASA
Tagi: długość dnia na Saturnie, Saturn, Sonda Cassini, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/06/dzien-na-saturnie/


Załączniki:
Dzień na Saturnie.jpg
Dzień na Saturnie.jpg [ 21.06 KiB | Przeglądane 3538 razy ]
Dzień na Saturnie2.jpg
Dzień na Saturnie2.jpg [ 34.04 KiB | Przeglądane 3538 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: poniedziałek, 7 listopada 2016, 11:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak powstały efektowne pierścienie Saturna?
Wysłane przez kuligowska w 2016-11-07 08:24
Nowy model naukowców z Japonii próbuje wyjaśnić, co spowodowało powstanie pięknych pierścieni otaczających Saturna, Urana i Neptuna. Pomagają w tym symulacje numeryczne.

Naukowcy skoncentrowali się na tak zwanym późnym okresie silnego bombardowania. Uważa się, że to wtedy planety olbrzymy w Układzie Słonecznym doświadczały największej liczby zderzeń z mniejszymi ciałami. Nawet kilka tysięcy obiektów wielkości około jednej piątej rozmiarów Ziemi mogło wówczas krążyć poza orbitą odległego Neptunem. Orbity tych ciał niebieskich, dość niestabilne na skutek oddziaływań grawitacyjnych planet olbrzymów, stały się z czasem silnie ekscentryczne, a duża ich część na skutek tego znalazła się w wewnętrznych obszarach Układu Słonecznego, gdzie łatwo zderzały się z innymi planetami.

Astronomowie obliczyli, czy w tym czasie małe ciała mające wielkości Plutona i pochodzące z Pasa Kuipera, mogły faktycznie dostawać się tak blisko planet olbrzymów, by w rezultacie rozerwały je ich potężne siły pływowe. Zgodnie z oszacowaniami Saturn, Uran i Neptun mogły doświadczyć wielu takich bliskich spotkań, zwykle kończących się zniszczeniem „zabłąkanych” planetek karłowatych. Naukowcy użyli też specjalnych symulacji komputerowych w celu zbadania, czy siły pływowe mogły rozerwać obiekty z Pasa Kuipera przy przejściu w pobliżu wielkich planet. Wyniki są różne. Symulowano również długookresową ewolucję rozproszonych fragmentów planetek. Okazuje się, że ciała o rozmiarach kilku kilometrów były narażone na kolizje przy bardzo wysokich prędkościach, przez co mogły się szybko roztrzaskiwać na mniejsze kawałki. Kolizje te mogły też – według symulacji – uczynić ich uśrednione orbity bardziej kołowymi i doprowadzić do formacji obserwowanych obecnie struktur pierścieniowych.

Opisywany tu, nowy model wyjaśnia dodatkowo różnice w budowie i składzie pierścieni towarzyszących Saturnowi oraz tym, które okrążają Neptuna i Urana. Uran i Neptun mają większą gęstość niż Saturn, a zatem małe obiekty mogły przechodzić bardzo blisko tych planet, gdzie doświadczały większych sił pływowych. Gdy obiekty Pas Kuipera mijały Urana lub Neptuna, nawet ich skaliste jądra ulegały więc rozrywaniu i przechwyceniu przez planety - na równi z lodowymi okrywami. W ten sposób mogły powstawać pierścienie o składzie w dużej mierze skalistym. Saturn z kolei ma mniejszą gęstość i podobny proces w jego przypadku nie zachodził – planeta ta rozrywała jedynie lodowe płaszcze planetek karłowatych, dzięki czemu ma dziś pierścienie zbudowane w większości z drobin lodu.

Czytaj też:
• Cały artykuł
• Oryginalna publikacja naukowa
• Pierścienie Saturna (NASA)

Źródło: Astronomy.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak ... -2593.html


Załączniki:
Jak powstały efektowne pierścienie Saturna.jpg
Jak powstały efektowne pierścienie Saturna.jpg [ 183.73 KiB | Przeglądane 3537 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: poniedziałek, 7 listopada 2016, 11:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA organizuje ćwiczenia na wypadek globalnej katastrofy

2016-11-07 08:19
250-metrowa planetoida uderza w Ziemię. Dochodzi do potwornego kataklizmu, jakiego jeszcze nie widziała nasza cywilizacja. Potworne trzęsienia, wybuchy wulkanów i tsunami równają z ziemią sporą część kontynentu amerykańskiego, zabijając przy tym miliony ludzi.
250-metrowa planetoida uderza w Ziemię. Dochodzi do potwornego kataklizmu, jakiego jeszcze nie widziała nasza cywilizacja. Potworne trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i fale tsunami równają z ziemią sporą część kontynentu amerykańskiego, zabijając przy tym miliony ludzi.
To nie jest scenariusz jednego z filmów katastroficznych, tylko przyszłość, której nie będziemy w stanie uniknąć, ale możemy złagodzić skutki. Dlatego amerykańskie agencje NASA i FEMA zorganizowały właśnie zakrojone na niesamowitą skalę ćwiczenia w Kalifornii, które mają pokazać, jak agencje rządowe są przygotowane na tego typu kataklizm, gdyby udało się go dużo wcześniej przewidzieć.
NASA i FEMA chcą zebrać jak najwięcej cennych danych na temat możliwych do rozegrania się scenariuszy. Zespoły przygotują plany ewakuacji 18 milionów ludzi i sprawdzą, jak na ewakuację i opanowanie takiej liczby ludzi będą miały informacje serwowane w mediach elektronicznych.
Agencje niepokoi przede wszystkim świadomość, że informacja podana do wiadomości publicznej o nadchodzącym kataklizmie, który ma (hipotetycznie) nastąpić za 4 lata, może nie zostać przyjęta na serio, co z kolei może poważnie utrudnić sprawną ewakuację. Niebagatelne są też informacje o tym, jak i gdzie ulokować tak gigantyczną rzeszę ludzi. Ćwiczenia te są cenne, ponieważ uderzenie planetoidy jest nieuniknione.
"To nie jest kwestia, czy, ale kiedy będziemy radzić sobie z taką sytuacją" ... "Ale w przeciwieństwie do jakichkolwiek innych momentów w naszej historii, teraz mamy zdolność do reagowania na zagrożenia poprzez ciągłe obserwacje, przewidywania, planowania, reagowania i łagodzenie skutków takiego kataklizmu" - powiedział Thomas Zurbuchen, Dyrektor Misji Naukowych w NASA.
Przygotowania na wypadek wystąpienia kataklizmu to chleb powszedni mieszkańców wielu stanów USA, a to ze względu na częste uderzenia cyklonów tropikalnych czy huraganów, które czynią ogromne spustoszenie.
Jednak w przeciwieństwie do tego typu zjawisk, uderzenie kosmicznej skały może być niezwykle ciężkie do opanowania. NASA i FEMA takimi ćwiczeniami chcą jak najbardziej się da zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom USA. Czy się uda? Kiedyś przekonamy się na własnej skórze.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... katastrofy


Załączniki:
NASA organizuje ćwiczenia na wypadek globalnej katastrofy.jpg
NASA organizuje ćwiczenia na wypadek globalnej katastrofy.jpg [ 50.17 KiB | Przeglądane 3536 razy ]
NASA organizuje ćwiczenia na wypadek globalnej katastrofy2.jpg
NASA organizuje ćwiczenia na wypadek globalnej katastrofy2.jpg [ 62.09 KiB | Przeglądane 3536 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: poniedziałek, 7 listopada 2016, 11:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Lemur pomoże w sprzątaniu kosmosu
07.11.2016
Lemur - robotyczne ramię budowane przez polskich naukowców - niczym perfekcyjna ręka może wyłapywać z kosmosu duże kosmiczne śmieci, np. nieczynne satelity. W przyszłości może przydać się do serwisowania ISS, satelitów telekomunikacyjnych czy budowy laboratoriów orbitalnych.
Na orbicie okołoziemskiej znajdują się już tysiące kosmicznych śmieci. Powstają one np. w efekcie nieplanowanego zderzenia satelitów poruszających się po zbliżonej trajektorii. Po zderzeniu rosyjskiego satelity z satelitą konstelacji Iridium powstało ponad trzy tysiące kawałków. Część kosmicznych śmieci stanowią elementy nośne rakiet wynoszących obiekty na orbitę okołoziemską, inne - to nieczynne już satelity, a nawet przedmioty pozostawione w kosmosie przez astronautów: rękawiczka zgubiona przez astronautę Eda White'a albo worki z prawdziwymi śmieciami z radzieckiej stacji Mir.

Takie nieużyteczne, krążące po orbitach satelity stanowią zagrożenie dla infrastruktury orbitalnej - np. misji monitorujących środowisko ziemskie czy misji kosmicznych. "Nawet małe kosmiczne śmieci - rzędu 5 cm - lecą z prędkością kilku kilometrów na sekundę. To znacznie więcej niż prędkość kuli wystrzelonej z karabinu, co powoduje, że mogą z łatwością uszkodzić inne pracujące satelity. Jeszcze większym zagrożeniem są duże, pozbawione kontroli satelity" - mówi dr inż. Karol Seweryn z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Jednym z największych kosmicznych śmieci jest satelita Envisat nieczynny od 2009 roku. Jego usunięcie to bardzo ambitna misja, bo obiekt ma 8 metrów długości i waży 8 ton. Ponadto porusza się bardzo skomplikowanym ruchem obrotowym, co komplikuje manewr przechwycenia tego obiektu. Europejska Agencja Kosmiczna planuje pozbyć się tego kłopotliwego satelity w 2022 roku. Pomysłów na jego usunięcie jest kilka.

Jednym z nich jest złapanie satelity za pomocą robotycznego ramienia, umieszczonego na tzw. satelicie serwisowym. W praktyce cała operacja wyglądałaby tak: satelita serwisowy zbliża się do kosmicznego złomu, rozpoznaje jego ruch z wykorzystaniem systemów optoelektronicznych, a następnie dopasowuje swoje względne położenie i orientację, tak aby umożliwić bezpieczne działanie ramienia robotycznego. Finalnym etapem jest ruch manipulatora po specjalnej trajektorii zapewniającej bezpieczne chwycenie obiektu i jego późniejszą stabilizację.

Nad przygotowaniem takiego manewru pracuje międzynarodowy zespół naukowców i inżynierów. Projekt kierowany jest przez hiszpańską firmę GMV, a partnerami są firmy włoskie, portugalskie oraz Centrum Badań Kosmicznych PAN z Warszawy. Projekt o nazwie ORCO realizowany jest na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Jednym z ważniejszych elementów prowadzonych prac jest wspomniany Lemur - robotyczne ramię, przygotowane przez naukowców z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Umożliwi ono przeprowadzenie kluczowego manewru misji: złapanie kosmicznego śmiecia. "Zamontowany na manipulatorze chwytak złapałby nieczynnego satelitę za obręcz, którą kiedyś był on umocowany do rakiety wynoszącej go w przestrzeń kosmiczną. Tak złowionego satelitę można później unieszkodliwić" - mówi PAP twórca manipulatora dr inż. Karol Seweryn z CBK PAN.

Choć nie brzmi to skomplikowanie, całe przedsięwzięcie wymaga wielu symulacji i niezwykłej precyzji. "Najpierw musimy zidentyfikować obiekt odległy od nas o wiele kilometrów, aby wiedzieć, jak się on porusza i rotuje w kosmosie. Z jego ruchem należy zsynchronizować ruch satelity, który ma się zbliżać do kosmicznego śmiecia i złapać go, minimalizując ryzyko zderzenia. W przypadku kolizji - zamiast pomóc - możemy bowiem przyczynić się do powstania wielu kolejnych kosmicznych śmieci. Układ sterowania satelity wraz z ramieniem robotycznym jest wyzwaniem dla zespołu pracującego w projekcie ORCO" - zaznacza w rozmowie z PAP kierujący projektem ORCO - Pablo Colmenarejo Matellano z GMV.

Naukowcy zajmują się m.in. interakcją pomiędzy robotycznym ramieniem - a usuwanym satelitą. Szczególnie interesuje ich moment kontaktu między tymi obiektami. "Za każdym razem, gdy robotyczne ramię dotyka łapanego obiektu, wytwarza to konkretne siły i wpływa na drugi obiekt" - wyjaśnia kierownik projektu. "Nasze robotyczne ramię powinno być na tyle stabilne, aby przez kilka sekund mogło dotknąć nieużywanego satelity, nie powodując odepchnięcia obiektów od siebie. Właśnie w tym czasie chwytak mógłby złapać kosmiczny śmieć" - wtóruje mu dr Seweryn.

Robotyczne ramię mogłoby wyłapywać zwłaszcza większe obiekty, np. wspomnianego satelitę Envisat. "Używanie go do usuwania mniejszych obiektów nie ma większego sensu. W tym przypadku lepsze byłoby zastosowanie innego rozwiązania, np. siatki" - sugeruje dr Seweryn.

"Siatka jest dobrym systemem, bo nie musi znaleźć się aż tak blisko łapanego obiektu, nie ma też kwestii synchronizacji ruchu satelity z ruchem kosmicznego śmiecia. Problem jest jednak taki, że jeśli siatka złapie i oplecie kosmiczny obiekt, to zaczyna wraz z nim wirować. Ten proces trudno jest jednak kontrolować. To mogłoby być szczególnie niebezpieczne w przypadku zarzucenia siatki na duży obiekt, jakim jest np. Envisat. Robotyczne ramię jest bardziej przewidywalne i w znacznie większym stopniu pozwala kontrolować proces łapania śmiecia" - mówi Pablo Colmenarejo Matellano.

Lemur, nad którym pracują Polacy, to demonstrator technologii. Gdyby Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się na łapanie dużych kosmicznych śmieci właśnie z jego pomocą – do dyspozycji będzie już przetestowana technologia, którą można rozwijać z wykorzystaniem środków narodowych agencji kosmicznych czy środków ESA. W przyszłości Lemur mógłby posłużyć np. serwisowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - ISS, satelitów telekomunikacyjnych czy montażu i budowy laboratoriów orbitalnych.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ zan/
Tagi: kosmiczne śmieci , lemur
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... smosu.html


Załączniki:
Lemur pomoże w sprzątaniu kosmosu.jpg
Lemur pomoże w sprzątaniu kosmosu.jpg [ 118.59 KiB | Przeglądane 3536 razy ]
Lemur pomoże w sprzątaniu kosmosu2.jpg
Lemur pomoże w sprzątaniu kosmosu2.jpg [ 136.73 KiB | Przeglądane 3536 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 8 listopada 2016, 09:42 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku
8 listopada 2016, 1:56 am Ariel Majcher
Zaczął się już kolejny tydzień listopada br., a w nim oraz w tygodniu następnym głównym aktorem nocnego nieba będzie Księżyc w pobliżu pełni, przez co słabiej świecące obiekty będą trudne do odszukania przez teleskopy. W najbliższych dniach Srebrny Glob minie planety Neptun i Uran, zakrywając pierwszą z nich. W trakcie tego zjawiska oba ciała niebieskie będą w Polsce nad horyzontem, niestety będzie wtedy nad nim również Słońce, stąd zakrycie to będzie u nas nieobserwowalne. Księżyc zakryje też kilka dość jasnych gwiazd, lecz tutaj też nie będziemy mieć szczęścia, ponieważ pas zakrycia ominie Polskę. Na niebie wieczornym Wenus coraz bardziej oddala się od Saturna i zbliża się do Marsa, wznosząc się stopniowo coraz wyżej i jest już bez kłopotu widoczna tuż po zmierzchu, jeśli tylko powietrze jest odpowiednio przejrzyste. Przed końcem nocy coraz lepiej widoczna jest planeta Jowisz, która o wschodzie Słońca wznosi się już na wysokość ponad 25° nad widnokrąg.
Na niebie wieczornym świeci obecnie aż 5 planet Układu Słonecznego. 3 z nich, te łatwo widoczne gołym okiem, czyli Saturn, Wenus i Mars znajdują się niezbyt wysoko nad południowo-zachodnim widnokręgiem i zachodzą sporo przed północą, natomiast dwie pozostałe – Neptun i Uran – widoczne są dopiero, jak się porządnie ściemni, a zachodzą w drugiej części nocy. O nich więcej napiszę pod następną mapką.
Para planet Wenus-Saturn coraz wyraźniej się rozluźnia. Do końca tygodnia odległość między nimi urośnie do ponad 16°. Saturn dąży do koniunkcji ze Słońcem, która będzie miała miejsce 10 grudnia, czyli już za miesiąc. Stąd właściwie z każdym dniem jest on widoczny coraz gorzej i już niedługo zginie w zorzy wieczornej. Na szczęście na jego wyłonienie się z zorzy porannej nie trzeba będzie czekać długo i już na początku stycznia przyszłego roku będzie go można dostrzec tuż przed świtem. Na razie jednak Saturn godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) znajduje się na wysokości zaledwie 2° nad południowo-zachodnim widnokręgiem i znika za nim zaledwie pół godziny później. A przy jasności +0,5 wielkości gwiazdowej może on być trudny do dostrzeżenia na jasnym jeszcze niebie bez pomocy przyrządów optycznych. Turbulencje atmosfery na tak małej wysokości powodują również, że trudno w teleskopie uzyskać dobry obraz planety i w zasadzie trzeba być zadowolonym z faktu odnalezienia Saturna na niebie.
Planeta Wenus przejdzie w tym tygodniu z gwiazdozbioru Wężownika do gwiazdozbioru Strzelca, gdzie zastąpi planetę Mars, która z kolei przejdzie do gwiazdozbioru Koziorożca. Wenus świeci dużo jaśniej od Saturna – z jasnością -4,1 wielkości gwiazdowej – a to powoduje, że można ją próbować dostrzec już w momencie zachodu Słońca, a nawet przed nim, gdy znajduje się na wysokości prawie 10° nad horyzontem. Godzinę po zmierzchu Wenus znajduje się już niecałe 5°, zaś chowa się pod widnokrąg godzinę później, czyli pół godziny po Saturnie. Drugą planetę od Słońca warto próbować dostrzec jak najwcześniej nie tylko dlatego, że jest wtedy wyżej nad widnokręgiem, ale również dlatego, że jej duża jasność powoduje, że na ciemnym niebie, gdy kontrast między nią a tłem nieba jest duży, w obrazie planety ujawniają się wszelkie wady optyczne teleskopów i tarcza planety jest widoczna zdecydowanie gorzej (co wiem z własnego doświadczenia). Na razie jednak i tak wenusjańska tarcza nie jest zbyt atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów, gdyż jej średnica wynosi 15″ (tyle samo, co średnica kątowa Saturna), zaś faza – wciąż duże 74%.
Trzecia z widocznych w tym rejonie nieba planet, planeta Mars, zbliża się do Słońca w zdecydowanie mniejszym tempie, niż czyni to Saturn i nadal jest jeszcze dość dobrze widoczna na niebie wieczornym. O zmierzchu planeta jest jeszcze przed górowaniem, natomiast godzinę później – niewiele po, zajmując pozycję na wysokości około 17°. Mars chowa się za widnokrąg sporo po godzinie 21. Jak już wspomniałem Mars na początku tego tygodnia przejdzie z gwiazdozbioru Strzelca do gwiazdozbioru Koziorożca i pod koniec tygodnia będzie się znajdował mniej więcej 6,5 stopnia na południe od gwiazdy Dabih, która świeci z jasnością obserwowaną +3 magnitudo, a na mapach nieba jest oznaczana grecką literą β. Jasność Marsa spadła już do +0,5 wielkości gwiazdowej, natomiast jego tarcza zmniejszyła się do 7″, przy fazie 87%.
Pora przenieść się na wschód od południka lokalnego, gdzie w pierwszej części nocy znajduje się Księżyc i planety Neptun oraz Uran. W tym tygodniu Księżyc odwiedzi gwiazdozbioru Koziorożca, Wodnika, Wieloryba oraz Ryb, zwiększając w tym czasie swoją fazę z I kwadry do pełni i mijając znajdujące się w tym rejonie planety Neptun oraz Uran, a także planetę karłowatą (1) Ceres.
Pierwszej nocy tego tygodnia Księżyc przejdzie przez I kwadrę (dokładnie stanie się to o godzinie 20:51 naszego czasu), świecąc na tle gwiazdozbioru Koziorożca, prawie w połowie drogi między jasnymi gwiazdami na zachodzie tej konstelacji, czyli Algedi i Dabih (α i β Cap) a jasnymi gwiazdami na wschodzie konstelacji, czyli Deneb Algedi i Nashira (δ i γ Cap). Od obu par Księżyc będzie dzielił dystans po około 10°. Tej nocy Srebrny Glob nie zdąży się jeszcze oddalić zbytnio od Marsa – niestety nie zmieścił się on na mapce. Czerwoną Planetą można było odnaleźć około 15° na południowy zachód od Księżyca. Dobę później Srebrny Glob zwiększy swoją fazę do 59% i będzie zajmował pozycję na pograniczu gwiazdozbiorów Koziorożca i Wodnika, jakieś 4° na północny wschód od gwiazdy Deneb Algedi.
W środę 9 listopada największy z naturalnych satelitów Ziemi świecił będzie bardzo blisko planety Neptun. Jednak jego faza – 69% – spowoduje, że planeta będzie ginąć w jego blasku. Tej doby Księżyc zakryje ósmą planetę Układu Słonecznego, co będzie można obserwować z północno-zachodniej części Azji. Zakrycie zajdzie również nad wschodnią częścią Europy, północno-wschodnią Afryką i nad Bliskim Wschodem, ale w tym rejonie świata dojdzie do niego za dnia, przez co – ze względu na wynoszącą +7,9 magnitudo jasność planety – będzie ono praktycznie niemożliwe do zaobserwowania. Na początku nocy astronomicznej, czyli około godziny 18 jasny brzeg księżycowej tarczy będzie oddalony od Neptuna już o 70 minut kątowych. Neptun jest już bliski wykonania zwrotu na swojej pętli po niebie – wykona go dokładnie 20 listopada – stąd prawie już się nie porusza względem okolicznych gwiazd, zaś na początku przyszłego miesiąca planeta wyraźnie będzie wędrować na północny wschód, zbliżając się ponownie do gwiazdy λ Aquarii. Obecnie oba ciała niebieskie dzieli 2,5 stopnia.
Ta ostatnia gwiazda również tej nocy będzie zakrywana przez Księżyc, kilka godzin po zakryciu Neptuna. Niestety zjawisko to będzie widoczne z południowo-zachodniej Azji oraz północnej i centralnej Afryki. W Polsce Księżyc minie λ Aquarii w odległości mniejszej, niż 0,5 stopnia.
Do kolejnego ciekawego spotkania Księżyca z innym ciałem niebieskim trzeba będzie czekać aż do soboty 12 listopada. Tej nocy tarcza Srebrnego Globu zwiększy się już do 95% i będzie świecił na pograniczu gwiazdozbiorów Ryb, Wieloryba i Barana. Blisko niego znajdowały się będą m.in. planeta Uran oraz planeta karłowata (1) Ceres. O godzinie podanej na mapce Uran będzie się znajdował niecałe 6° na północny zachód od Księżyca, zaś Ceres – 7,5 stopnia prawie dokładnie na południe od niego.
Uran będzie zmieniał kierunek swojego ruchu wśród gwiazd dopiero za półtora miesiąca i na razie jeszcze dość szybko zbliża się do gwiazdy ζ Psc. Pod koniec tego tygodnia odległość między tymi ciałami niebieskimi zmniejszy się do 80 minut kątowych. Natomiast planeta karłowata Ceres wędruje obecnie niecałe 7° na południowy zachód od Alreshy, najjaśniejszej i najbardziej na południowy wschód wysuniętej gwiazdy z głównej figury konstelacji Ryb.
Ostatniej nocy tego tygodnia tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona w 99% (pełnia przypada mniej więcej 18 godzin po porze podanej na mapce) i będzie świecił na granicy między gwiazdozbiorami Wieloryba i Barana. Około 15° na północny zachód od niego odnaleźć będzie można najjaśniejsze gwiazdy tej ostatniej konstelacji, czyli Hamala, Sheratana i Mesarthim. Jednak nie będzie to takie proste, ponieważ powodowana przez Księżyc łuna będzie tej nocy bardzo silna. Na pewno przy próbie dostrzeżenia tych i innych gwiazd tej nocy warto zasłaniać sobie Księżyc ręką, lub jakąś przeszkodą terenową.
Tuż przed świtem coraz wyraźniej poprawia się widoczność Jowisza, który pojawia się na nieboskłonie już 3,5 godziny przed Słońcem, zaś godzinę przed świtem znajduje się już ponad 20° nad widnokręgiem. Największa planeta Układu Słonecznego wędruje obecnie między Porrimą (γ Vir) a gwiazdą θ Vir, znajdując się 4° od pierwszej i 5° do drugiej z wymienionych gwiazd. Jednocześnie 11° od Jowisza, na godzinie 7, świecić będzie najjaśniejsza gwiazda Panny, czyli Spika. Obecnie Jowisz świeci blaskiem -1,7 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza ma średnicę 32″.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu z terenu Polski będzie można zaobserwować następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope):
• 8 listopada, godz. 4:32 – Io chowa się za tarczą Jowisza,
• 8 listopada, godz. 5:38 – wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
• 9 listopada, godz. 3:33 – od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy Jowisza; Io tuż nad środkiem, jej cień – w północno-zachodniej ćwiartce planety,
• 9 listopada, godz. 4:02 – zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 9 listopada, godz. 4:44 – zejście Io z tarczy Jowisza.
• 10 listopada, godz. 4:28 – wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 12 listopada, godz. 4:06 – wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... 2016-roku/


Załączniki:
Ariel Majcher.jpg
Ariel Majcher.jpg [ 3.08 KiB | Przeglądane 3529 razy ]
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku2.jpg
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku2.jpg [ 31.47 KiB | Przeglądane 3529 razy ]
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku3.jpg
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku3.jpg [ 131.51 KiB | Przeglądane 3529 razy ]
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku4.jpg
Niebo w drugim tygodniu listopada 2016 roku4.jpg [ 56.01 KiB | Przeglądane 3529 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 8 listopada 2016, 09:57 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Letnie chmury na Tytanie
Radosław Kosarzycki dnia 07/11/2016
29. i 30. października br. sonda Cassini sfotografowała chmury metanu przemieszczające się nad północnymi obszarami największego księżyca Saturna – Tytana.
Na powyższej animacji widzimy jak kilka gromad chmur stopniowo się rozwija, przemieszcza nad powierzchnią i zanika w trakcie jednej sekwencji, która obejmuje 11 godzin obserwacji – zdjęcia wykonywano co 20 minut. Najbardziej wyraźne są długie pasma chmur rozciągające się między 49 a 55 stopniem północnej szerokości geograficznej. Choć obszar aktywności w trakcie obserwacji pozostaje mniej więcej ten sam, to jednak poszczególne pasma zdają się rozwijać, a następnie zanikać. Same obłoki poruszają się z prędkością 20-40 km/h.
Oprócz tego widzimy także kilka niewielkich obłoków nad regionem małych jezior dalej na północ, włącznie z jasną chmurą nad jeziorami Neagh Lacus i Punga Mare, która stopniowo zanika w trakcie obserwacji. Ta niewielka grupa chmur przemieszcza się z prędkością ok. 1-2 m/s.
Tego typu sekwencje zdjęć pozwalają naukowcom obserwować dynamikę obłoków, ich rozwój, ruch nad powierzchnią i zanikanie. Oprócz tego animacja taka jak powyżej pozwala odróżnić szum na zdjęciach (chociażby promienie kosmiczne uderzające w detektor) od delikatnych obłoków lub mgły.
W 2016 roku sonda Cassini od czasu do czasu obserwowała obłoki na środkowych szerokościach półkuli północnej oraz nad północnym obszarem biegunowym – obszarem, na którym znajdują się liczne jeziora i morza wypełnione ciekłym metanem i etanem. Niemniej jednak większość tegorocznych obserwacji przeznaczonych do monitorowania chmur pozwalała jedynie na wykonywanie pojedynczych zdjęć wykonywanych w odstępach kilku dni lub tygodni. Powyższe obserwacje stanowią najlepszą okazję w tym roku do badania krótkoterminowej dynamiki chmur.
Modele klimatu Tytana przewidywały większą niż obserwowana aktywność chmur na początku lata na półkuli północnej. Oznacza to, że nasza wiedza o porach roku na Tytanie i związanych z nimi procesach atmosferycznych jest wciąż niepełna.
Sonda Cassini będzie kontynuowała monitoring pogody na Tytanie w trakcie przesilenia letniego na półkuli północnej w 2017 roku.
Źródło: NASA
Tagi: Atmosfera Tytana, chmury na Tytanie, Księżyce Saturna, Tytan, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/07/le ... a-tytanie/


Załączniki:
Letnie chmury na Tytanie.jpg
Letnie chmury na Tytanie.jpg [ 97.1 KiB | Przeglądane 3527 razy ]
Letnie chmury na Tytanie2.jpg
Letnie chmury na Tytanie2.jpg [ 61.22 KiB | Przeglądane 3527 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 8 listopada 2016, 09:59 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Martwy statyczny glob? Nowe animacje przedstawiają pogodę na Marsie
Radosław Kosarzycki dnia 08/11/2016
Amator astronomii wykorzystał zdjęcia stereo do stworzenia animacji przedstawiających dynamikę chmur na Marsie.
W przeciwieństwie do Ziemi gdzie mamy całe konstelacje satelitów meteorologicznych, krążących wokół globu i rejestrujących niemal każdą możliwą burzę i dostarczających dane do prognozowania pogody, na marsie nie mamy żadnego satelity, który przeznaczony byłby jedynie do badania zjawisk meteorologicznych zachodzących na Czerwonej Planecie. Jedynie jeden satelita spośród sześciu aktualnie znajdujących się na orbicie wokół Marsa – Mars Reconnaissance Orbiter – wyposażony jest w kamerę kolorową do monitorowania dziennych i sezonowych zmian klimatu marsjańskiego.
Jednak statyczne, wykonywane codziennie zdjęcia nie mogą odpowiednio uchwycić dynamiki i natury marsjańskich systemów pogodowych. Szkoda, bo część z nich bardzo przypomina te znane z Ziemi: zimne fronty, cumulusy, czy długie pasma obłoków to zjawiska, które można zaobserwować w atmosferze obu tych planet.
Geolog i amator astronomii Justin Cowart postanowił sprawdzić, czy można zrobić coś ze zdjęciami wykonanymi za pomocą kamery High Resolution Stereo Colour Imager (HRSC) znajdującej się na pokładzie należącej do Europejskiej Agencji Kosmicznej sondy Mars Express. Kamera ta służy do wykonywania stereograficznych, kolorowych map Marsa.
W swoim blogu na portalu towarzystwa Planetary Society, Cowart opisał sposób stworzenia krótkich filmów ze zdjęć zebranych przez sondę Mars Express.
Post Justina Cowarta znajdziecie >>TUTAJ<<.
Jednocześnie Cowart zaznacza, że wykorzystał zaledwie nieznaczną część spośród ponad 10 000 zdjęć wykonanych za pomocą kamery HRSC, która obserwuje Marsa od 2005 roku. Dlatego bardzo prawdopodobne, że więcej takich zdjęć czeka jeszcze na swoich amatorów.
Źródło: arstechnica
Tagi: atmosfera marsjańska, chmury na Marsie, HRSC, Mars, Mars Express, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/08/ma ... na-marsie/


Załączniki:
Martwy statyczny glob.jpg
Martwy statyczny glob.jpg [ 138.65 KiB | Przeglądane 3526 razy ]
Martwy statyczny glob2.jpg
Martwy statyczny glob2.jpg [ 100.67 KiB | Przeglądane 3526 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 9 listopada 2016, 10:40 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
. ESA potrzebuje dodatkowych milionów na misję ExoMars
Radosław Kosarzycki dnia 08/11/2016
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) potrzebuje „kilkuset milionów euro” na kontynuację eksploracji Marsa w ramach misji ExoMars – powiedział wczoraj dyrektor generalny ESA Jan Woerner.
W ubiegłym miesiącu w ramach misji na orbicie wokół Marsa umieszczono sondę Trace Gas Orbiter, jednak podróżujący z nią w kierunku Marsa demonstrator technologii lądowania Schiaparelli – uległ zniszczeniu po nieudanym wejściu w atmosferę Czerwonej Planety. Lądownik miał przetrzeć szlaki przed planowanym wysłaniem na Marsa łazika.
Wysłanie łazika w ramach misji ExoMars zaplanowano na 2020 rok – to właśnie ten łazik ma się skupić na poszukiwaniu śladów życia na sąsiedniej planecie.
„Uważam, że powinniśmy zdecydować się na kontynuację misji ExoMars2020, jednak potrzebujemy więcej pieniędzy,” powiedział Woerner agencji AFP po konferencji prasowej w Paryżu dodając, że chodzi o „kilkaset milionów euro.”
„Mam nadzieję, że uda nam się przekonać kraje członkowskie (ESA) do kontynuowania naszego programu eksploracji. Naprawdę nie chciałbym, abyśmy teraz zrezygnowali z tego programu.”
W dniach 21-22 listopada na specjalnym zgromadzeniu o budżecie misji ExoMars będą rozmawiać przedstawiciele 22 krajów członkowskich ESA.
Agencja nadal bada przyczyny porażki lądownika Schiaparelli, który rozbił się o powierzchnię Marsa 19 października. To było już drugie nieudane podejście Europy do lądowania na powierzchni tej planety.
Pierwotnie agencja założyła budżet 1.5 miliarda euro na realizację misji ExoMars wspólnie z rosyjską agencją kosmiczną. Na lądownik Schiaparelli przeznaczono 230 milionów euro.
Star łazika został i tak już opóźniony o dwa lata w związku z problemami finansowymi.
W pierwszej fazie misji ExoMars w kierunku Marsa w Marcu wysłano sondę Trace Gas Orbiter (TGO) oraz lądownik Schiaparelli. Podróż na Marsa trwała siedem miesięcy.
Źródło: AFP
Tagi: ESA, ExoMars, ExoMars 2020, Mars, Trace Gas Orbiter, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/08/es ... e-exomars/


Załączniki:
ESA potrzebuje dodatkowych milionów na misję ExoMars.jpg
ESA potrzebuje dodatkowych milionów na misję ExoMars.jpg [ 25.16 KiB | Przeglądane 3517 razy ]
ESA potrzebuje dodatkowych milionów na misję ExoMars2.jpg
ESA potrzebuje dodatkowych milionów na misję ExoMars2.jpg [ 40.12 KiB | Przeglądane 3517 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 9 listopada 2016, 10:42 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
CL J1001: najodleglejsza dotąd gromada galaktyk
Radosław Kosarzycki dnia 08/11/2016
Powyższe zdjęcie przedstawia najodleglejszą dotąd gromadę galaktyk odkrytą w danych zebranych przez Obserwatorium Rentgenowskie Chandra oraz kilka innych teleskopów. Gromada galaktyk o nazwie CL J1001+0220 znajduje się 11.1 miliardów lat świetlnych od Ziemi, a na zdjęciu widzimy ją taką jaką była zaraz po swoich narodzinach, krótkim lecz istotnym etapem ewolucji gromady, etapem, którego jak dotąd jeszcze nigdy nie obserwowaliśmy.
Ta odległa gromada galaktyk została odkryta w danych z przeglądu COSMOS, projektu skupiającego się na obserwowaniu stałego wycinka nieba w wielu różnych rodzajach promieniowania, począwszy od fal radiowych, a skończywszy na promieniowaniu rentgenowskim. Powyższa mozaika przedstawia CL J1001+0220 (w skrócie CL J1001) w zakresie promieniowania rentgenowskiego obserwowanego przez Chandrę (fioletowy), podczerwonego obserwowanego w ramach przeglądu UltraVISTA (ESO) (czerwony, zielony i niebieski) oraz radiowego z Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) (zielony). Rozmyta emisja rentgenowska ma swoje źródło w dużych ilościach gorącego gazu, który jest cechą definiującą gromady galaktyk.
Oprócz wyjątkowej odległości dzielącej nas od CL J1001, jest to obiekt niesamowity także pod względem wysokiej intensywności procesów gwiazdotwórczych w galaktykach znajdujących się w centrum tej gromady. W promieniu 250 000 lat świetlnych od centrum gromady znajduje się jedenaście masywnych galaktyk, a w dziewięciu z nich intensywnie powstają nowe gwiazdy. W jądrze gromady gwiazdy powstają w tempie sięgającym 3400 masom Słońca rocznie.
Duży wzrost poprzez formowanie nowych gwiazd w galaktykach znajdujących się wewnątrz CL J1001 odróżnia tę gromadę od innych gromad galaktyk znajdujących się w odległości około 10 miliardów lat świetlnych i bliższych, gdzie obserwujemy znacznie słabszy wzrost. Powyższe wyniki wskazują, że galaktyki eliptyczne w gromadach mogą charakteryzować się bardziej gwałtownymi i krótszymi okresami intensywnego produkowania gwiazd niż galaktyki eliptyczne znajdujące się poza gromadami.
Najnowsze badania wskazują, że gromada galaktyk CL 1001 może właśnie przechodzić fazę transformacji pomiędzy wciąż formującą się gromadą galaktyk, tzw. protogromadą, a dojrzałą gromadą galaktyk. Astronomowie jak dotąd nie mieli jeszcze okazji obserwować gromady galaktyk w tym stadium rozwoju. Wyniki wskazują także, że procesy gwiazdotwórcze zwalniają w dużych galaktykach po tym jak kończy się okres formowania gromady galaktyk.
Artykuł opisujący wyniki uzyskane przez zespół naukowców został opublikowany w periodyku The Astrophysical Journal 30 sierpnia 2016 roku i jest dostępny online.
Źródło: NASA/Chandra X-ray Observatory
Tagi: CL J1001, Gromada galaktyk, Obserwatorium Rentgenowskie Chandra, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/08/cl ... -galaktyk/


Załączniki:
najodleglejsza dotąd gromada galaktyk.jpg
najodleglejsza dotąd gromada galaktyk.jpg [ 86.46 KiB | Przeglądane 3516 razy ]
najodleglejsza dotąd gromada galaktyk2.jpg
najodleglejsza dotąd gromada galaktyk2.jpg [ 25.87 KiB | Przeglądane 3516 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 9 listopada 2016, 10:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Mgławica wiatru pulsarowego
Radosław Kosarzycki dnia 09/11/2016
Gwiazdy neutronowe są pozostałościami po eksplozjach supernowych, charakteryzującymi się masą od 1 do kilku mas Słońca i średnicy zaledwie kilku-kilkudziesięciu kilometrów. Pulsary to szybko rotujące gwiazdy neutronowe o bardzo silnym polu magnetycznym; naładowane cząstki znajdujące się w tym polu emitowane są w formie strumieni, które mogą omiatać Ziemię z wyjątkową regularnością co kilka sekund lub częściej. Co więcej, pulsary charakteryzują się wiatrami i naładowanymi cząstkami, czasami przyspieszanymi do prędkości bliskich prędkości światła, które tworzą mgławicę wokół pulsaru: mgławicę wiatru pulsarowego. Wysoka energia cząstek sprawia, że intensywnie emitują one promieniowanie w zakresie rentgenowskim. Dzięki temu mgławice te można obserwować i badać za pomocą obserwatoriów rentgenowskich. Najsłynniejszym przykładem mgławicy wiatru pulsarowego jest przepiękna i dramatyczna Mgławica Kraba.
Gdy pulsar przemieszcza się przez ośrodek międzygwiezdny w mgławicy powstaje swego rodzaju fala uderzeniowa. Większość cząstek wiatru skupia się w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu pulsaru i prowadzi do powstania swego rodzaju ogona mgławicowego. Ostatnie obserwacje rentgenowskie i radiowe szybko poruszających się pulsarów potwierdzają istnienie jasnych, wydłużonych ogonów oraz zwartej mgławicy wokół tychże pulsarów. Długość ogona rentgenowskiego może znacznie przewyższać rozmiary kompaktowej mgławicy rozciągając się na kilka lat świetlnych za pulsarem.
Patrick Slane, astronom z CfA jest jednym z członków zespołu wykorzystującego Obserwatorium Rentgenowskie Chandra do badania mgławicy otaczającej pulsar PSR B0355+54 znajdującej się jakieś 3400 lat świetlnych od Ziemi. Obserwowany ruch pulsara po niebie (jego ruch własny) wynosi ok. 60 km/s. Wcześniejsze obserwacje za pomocą Chandry pozwoliły odkryć długi ogon mgławicy pulsaru rozciągający się na co najmniej siedem lat świetlnych (może nieco dłuższy, jednak pole detektora ograniczone było do takiego rozmiaru) oraz jasne, kompaktowe jądro. Naukowcy wykorzystali dane obserwacyjne zebrane za pomocą Chandry do zbadania struktury emisji pochodzącej od mgławicy. Okazało się, że kształt mgławicy po uwzględnieniu kierunku ruchu pulsaru przez ośrodek międzygwiezdny wskazuje, że oś rotacji pulsaru skierowana jest niemal bezpośrednio w stronę Ziemi. Oprócz tego naukowcy oszacowali wiele podstawowych parametrów mgławicy takich jak chociażby intensywność jej pola magnetycznego – okazała się niższa niż oczekiwana. Wyniki badań obejmują także właściwości kompaktowego jądra mgławicy i szczegóły mechanizmów fizycznych napędzających emisję w zakresie rentgenowskim i radiowym.
Tagi: Mgławica Kraba, mgławica wiatru pulsarowego, PSR B0355+54, pulsar, wyrozniony

http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/09/mg ... lsarowego/


Załączniki:
Mgławica wiatru pulsarowego.jpg
Mgławica wiatru pulsarowego.jpg [ 263.35 KiB | Przeglądane 3515 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL