Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 18:35

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Listopad 2016
PostNapisane: poniedziałek, 31 października 2016, 10:59 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku
Ariel Majcher
Zaczyna się przedostatni miesiąc 2016 roku. Noce są już długie – trwają już ponad 14 godzin – ale jednocześnie często zamglone i zachmurzone. Stąd szans na obserwacje nieba z reguły jest mniej, niż w miesiącach wcześniejszych. Gdyby niebo się rozpogodziło, to w najbliższych dniach można będzie powrót Księżyca na niebo wieczorne, gdzie spotka się z trzema planetami Układu Słonecznego, kolejno będą to Wenus, Saturn oraz Mars, a następnie zakryje gwiazdę 5. wielkości 43 Sagittarii. Przez większą część nocy widoczne są planety Neptun i Uran, natomiast przed świtem coraz wyżej wznosi się planeta Jowisz.
Pierwszy tydzień listopada będzie obfitował w zdarzenia na niebie wieczornym, niestety nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem. W minioną niedzielę 30 października Księżyc przeszedł przez nów. Na szczęście ekliptyka o tej porze doby powoli zaczyna się wznosić i na pojawienie się Srebrnego Globu nie trzeba będzie czekać długo. Już we wtorek 1 listopada będzie go można próbować dostrzec tuż po zajściu Słońca nisko nad południowo-zachodnim horyzontem. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie miał fazę 3% i będzie zajmował pozycję na wysokości niecałych 2° i jego odnalezienie nie musi być proste. Do tego celu można wykorzystać bardzo jasną planetę Wenus, którą od naturalnego satelity Ziemi będzie wtedy dzieliło jakieś 18°. Po drodze, trochę nad linią łączącą planetę z Księżycem będzie świecił trudniejszy do odnalezienia ze względu na dużo mniejszą jasność Saturn, który będzie się znajdował względem Wenus na godzinie 1, nieco ponad 4° od niej. Dobę później tarcza Księżyca będzie oświetlona w 8% i zbliży się od do najjaśniejszej na naszym niebie planety na niecałe 9°, natomiast Saturn będzie świecił na linii łączącej Księżyc z Wenus, około 4° od Księżyca. W tym tygodniu Wenus będzie świeciła blaskiem -4 wielkości gwiazdowe, zaś jej tarcza będzie miała średnicę 14″ i fazę 76%, natomiast jasność Saturna to +0,5 magnitudo, przy tarczy średnicy 15″. Początkowo Saturn będzie nieco wyżej od Wenus, ale w drugiej części tygodnia będzie odwrotnie. Obie planety będą wędrowały około 2° nad linią horyzontu. Ze względu na tak niekorzystne już położenie Saturna nie będę już podawał pozycji jego największego księżyca Tytana. W czwartek 3 listopada faza Księżyca urośnie do 13%, zaś Wenus będzie się znajdowała około 7,5 stopnia pod Księżycem. W drugiej części tygodnia Wenus przejdzie bardzo blisko gwiazdy 3. wielkości θ Ophiuchi. Niestety do największego zbliżenia tych ciał niebieskich dojdzie, gdy będą one pod horyzontem. W piątek 4 listopada Wenus będzie 40 minut kątowych od θ Oph na zachód, zaś dobę później – 33′ na wschód.
Drugą część tygodnia Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Strzelca, a na sam koniec przejdzie do sąsiedniego gwiazdozbioru Koziorożca. W sobotę 5 listopada, gdy dotrze on już do wschodnich obszarów tej konstelacji, będzie on prezentował tarczę oświetloną w 29%. Około 10° na wschód od naturalnego satelity Ziemi świecić będzie planeta Mars, zaś 9° prawie dokładnie pod nim świecić będzie gwiazda Nunki. Tego wieczoru dojdzie do zakrycia gwiazdy 43 Sagittarii, której jasność obserwowana wynosi +4,9 magnitudo. Niestety ciekawsza część zjawiska, zakrycie przy ciemnym brzegu naturalnego satelity Ziemi, dojdzie na jeszcze jasnym niebie, niecałe 40 minut po zachodzie Słońca. Odkrycie nastąpi ponad godzinę później, już na całkowicie ciemnym niebie. Całe zjawisko będzie dobrze widoczne we wschodniej części Europy, na Bliskim Wschodzie, w Egipcie i Libii. Dokładne momenty początku i końca zjawiska w Polsce podaje poniższa tabela:
Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc będzie miał już fazę 39% i będzie już świecił na tle gwiazdozbioru Koziorożca. Nieco ponad 5° pod nim, jeszcze w konstelacji Strzelca, znajdowała się będzie planeta Mars. Czerwona Planeta oddaliła się od Saturna już na ponad 43° i choć blask obu planet jest coraz bardziej zbliżony do siebie – obecnie Mars świeci blaskiem +0,4 wielkości gwiazdowej – ale ze względu na odległość między nimi nie tak łatwo je porównać ze sobą. Średnica tarczy czwartej planetu od Słońca spadła już do 7 sekund kątowych, zaś faza wynosi 86%.
Na obserwacje dwóch kolejnych planet – Neptuna i Urana, trzeba poczekać, aż się bardziej ściemni. Pierwsza z wymienionych planet góruje około godziny 19:30 i porusza się wciąż ruchem wstecznym, ale za 2 tygodnie zmieni kierunek ruchu na prosty, przez co obecnie zwalnia już prędkość przesuwania się wśród gwiazd, przygotowując się do pokonania zakrętu. Neptun oddalił się od gwiazdy λ Aquarii na odległość 2,5 stopnia, a jej blask powoli spada i zmniejszył się do +7,9 magnitudo.
Druga z planet znajduje się ponad 43° na północny wschód od Neptuna. Od jej opozycji nie minął jeszcze miesiąc, zatem dość szybko zbliża się ona do gwiazdy ζ Psc, do której dystans zmniejszy się do 1,5 stopnia. Uran świeci blaskiem +5,7 magnitudo i gdy tylko odnajdzie się odpowiedni fragment nieba, nie powinno być problemu z jego identyfikacją w lornetce, czy teleskopie.
Nad samym ranem nisko nad wschodnim widnokręgiem świeci planeta Jowisz. Godzinę przed wschodem Słońca Jowisz zajmuje pozycję już na wysokości 17°. 2,5 stopnia nad nim świeci jedna z jaśniejszych gwiazd Panny, Porrima, zaś 12° na godzinie 7 względem niego – najjaśniejsza w Pannie gwiazda Spica. Jowisz świeci blaskiem -1,7 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza ma średnicę 31″. Można już próbować obserwować cztery najjaśniejsze księżyce tej planety i wędrówkę ich oraz ich cieni po tarczy planety. Lista możliwych do obserwowania z terenu Polski zjawisk pokazuje poniższa lista (na podstawie strony Sky and Telescope):
• 31 października, godz. 5:24 – wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 31 października, godz. 6:00 – wejście Io na tarczę Jowisza,
• 1 listopada, godz. 3:55 – od wschodu Jowisza cień Europy w północno-wschodniej ćwiartce planety,
• 1 listopada, godz. 4:14 – wejście Europy na tarczę Jowisza,
• 1 listopada, godz. 4:18 – wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
• 1 listopada, godz. 5:26 – wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 1 listopada, godz. 5:44 – zejście cienia Europy z tarczy Jowisza.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... 2016-roku/


Załączniki:
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku.jpg
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku.jpg [ 136.87 KiB | Przeglądane 7494 razy ]
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 2.jpg
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 2.jpg [ 57.34 KiB | Przeglądane 7494 razy ]
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 3.jpg
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 3.jpg [ 117.06 KiB | Przeglądane 7494 razy ]
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 4.jpg
Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2016 roku 4.jpg [ 54.45 KiB | Przeglądane 7494 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 1 listopada 2016, 11:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem
Radosław Kosarzycki
Inżynierowie od dawna zastanawiają się dlaczego niektóre systemy nawigacji GPS zainstalowane na nisko orbitujących satelitach takich jak należące do ESA Swarm często tracą połączenie podczas przelatywania nad równikiem między Afryką i Ameryką Południową. Dzięki satelitom Swarm okazuje się, że przyczyną takiego zachowania mogą być burze w jonosferze.
Trio Swarm wyniesione w przestrzeń kosmiczną w 2013 roku mierzy i rozplątuje różne pola magnetyczne pochodzące z jądra, płaszcza i skorupy Ziemi, z oceanów, jonosfery i magnetosfery. To zadanie, które wymaga co najmniej 4 lat prowadzenia obserwacji.
Jak w przypadku wielu innych satelitów, trzy satelity Swarm wyposażone są w odbiorniki sygnału GPS, które stanowią element systemu ich pozycjonowania, dzięki któremu operatorzy mogą utrzymywać je na prawidłowych orbitach. Dodatkowo, GPS notuje także, w których miejscach satelity wykonują swoje pomiary naukowe.
Niemniej jednak czasami satelity tracą połączenie z GPS. De facto, w ciągu pierwszych dwóch lat na orbicie, połączenie zostało zerwane 166 razy.
Ostatnio opublikowany artykuł opisuje w jaki sposób satelity Swarm wskazały na bezpośredni związek między tymi zaciemnieniami i jonosferycznymi burzami, które pojawiają się 300-600 kilometrów nad powierzchnią Ziemi.
Claudia Stolle z centrum badawczego GFZ w Poczdamie powiedziała „Jonosferyczne burze to zjawisko dobrze znane, jednak teraz jesteśmy w stanie wykazać ich bezpośredni związek z utratami połączenia GPS.”
„To akurat zasługa satelitów Swarm. To one sprawiły, że po raz pierwszy z pokładu tego samego satelity można zmierzyć aktywność jonosfery oraz siłę sygnału GPS.”
Do owych burz dochodzi gdy nagle dochodzi do dużych zmian liczby elektronów w jonosferze. Tego typu zjawiska zazwyczaj zdarzają się blisko magnetycznego równika Ziemi i trwają zaledwie kilka godzin między zachodem Słońca a północą.
Jak sama nazwa wskazuje, jonosfera to warstwa atmosfery, w której atomy często rozbijane są przez promieniowanie słoneczne, co prowadzi do powstania dużej ilości wolnych elektronów. Tego typu burze rozpraszają wolne elektrony prowadząc do powstania niewielkich bąbli zawierających małą ilość lub w ogóle brak zjonizowanej materii. Te bąble zakłócają sygnały GPS.
Okazało się, że do 161 utrat sygnału GPS dochodziło właśnie w trakcie trwania jonosferycznych burz. Pozostałe pięć incydentów tego typu miało miejsce nad obszarami polarnymi i związane było ze wzmożoną intensywnością wiatrów słonecznych.
Rozwiązanie zagadki utraty sygnału to nie tylko dobra wiadomość dla sieci Swarm, ale także dla innych nisko orbitujących satelitów, które doświadczały problemów tego samego typu. Dzięki tej wiedzy inżynierowie będą mogli zminimalizować czas trwania „blackoutu” na kolejnych satelitach.
„Fakt, że udało nam się zmierzyć odchylenia siły sygnału GPS jest interesujący nie tylko dla inżynierów opracowujących nowe instrumenty GPS, lecz także dla naukowców próbujących zrozumieć dynamikę górnych warstw ziemskiej atmosfery.”
Rune Floberghagen, menedżer misji Swarm (ESA) dodaje: „To z czym mamy tutaj do czynienia to doskonały przykład wyzwania technologicznego, które zamieniło się w ekscytującą wiedzę naukową.”
Źródło: ESA
Tagi: GPS, jonosfera Ziemi, Satelity, satelity Swarm, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/10/31/sa ... rownikiem/


Załączniki:
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem.jpg
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem.jpg [ 91.03 KiB | Przeglądane 7483 razy ]
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem2.jpg
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem2.jpg [ 212.94 KiB | Przeglądane 7483 razy ]
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem3.jpg
Satelity Swarm rozwiązują zagadkę utraty sygnału GPS nad równikiem3.jpg [ 100.92 KiB | Przeglądane 7483 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: wtorek, 1 listopada 2016, 11:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Być może TMT jednak NIE powstanie na Hawajach
Radosław Kosarzycki
Z uwagi na fakt, że gorzka, wieloletnia bitwa o prawo do budowy Teleskopu Trzydziestometrowego (TMT – Thirty Meter Telescope) wciąż trwa, pojawił się pomysł alternatywnej ścieżki do rozwiązania tego problemu. Największy teleskop na świecie może w ogóle nie pojawić się na mroźnym szczycie Mauna Kea na Hawajach, a może zostać zbudowany na Wyspach Kanaryjskich. Oczywiście byłaby to duża strata dla astronomii i duża wygrana dla praktyków kultury Hawajów, którzy nie chcą więcej gigantycznych maszyn na swoich świętych wzgórzach.
Jako kosztujące blisko 1.4 mld dolarów obserwatorium, którego przeznaczeniem jest zaglądanie w najodleglejsze zakątki przestrzeni i same początki Wszechświata TMT jest największym z serii ekstremalnie dużych teleskopów naziemnych (ELT – Extremely Large Telescope), które wraz z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba mają odpowiadać za astronomię lat dwudziestych. Ten konkretny teleskop, który za zadanie będzie miał prowadzenie obserwacji astronomicznych w zakresie promieniowania widzialnego i podczerwonego, jak również badanie początków Wszechświata czy poszukiwanie planet pozasłonecznych sprzyjających życiu, jest jedynym z planowanych ELT, który miałby zostać zbudowany na półkuli północnej. To sprawia, że byłby niezastąpionym narzędziem do wykonywania zdjęć wysokiej rozdzielczości określonych fragmentów nieba.
Jednak wiedza uzyskana za pomocą TMT bardzo dużo kosztuje. Planowane miejsce budowy teleskopu, na szczycie wulkanu Mauna Kea, uważane jest za święte przez Hawajczyków. Uważają oni, że budowa kolejnego teleskopu w tym miejscu to desekracja tego obiektu ich kultu. Po tym jak od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku na szczycie Mauna Kea zbudowano 13 innych obserwatoriów, rdzenni mieszkańcy tych obszarów, którzy pragną zachowania swoich tradycyjnych obrządków i miejsc pochówku, mówią o tym bardzo głośno i zdecydowanie.
Protesty i kolejne procesy sądowe dotyczące budowy TMT trwają już od lat. Prace nad TMT zatrzymano w grudniu ubiegłego roku, kiedy to Sąd Najwyższy Hawajów unieważnił pozwolenia na budowę TMT w oczekiwaniu na pozew procesowy wniesiony przez przeciwników budowy teleskopu.
Przez ostatnie dziesięć miesięcy rada zarządzająca projektem TMT zastanawiała się, jak przerwać ten impas.
W dniu wczorajszym członkowie rady doszli do wniosku, że teleskop musi zostać wybudowany, jednocześnie uwzględniając wyzwania stojące przed tym projektem. Jeżeli nie będzie możliwości zbudowania teleskopu na szczycie Mauna Kea – to ciągle bardzo duże „jeżeli” – projekt może zostać przeniesiony na kanaryjską wyspę La Palma.
La Palma jest już domem dla obserwatorium Roque de los Muchachos – aktualnie jednego z najlepszych obserwatoriów w zakresie optycznym na świecie. Zaraz po Mauna Kea to właśnie La Palma uważana jest za drugą najlepszą lokalizację teleskopu obserwującego w zakresie optycznym i podczerwonym na półkuli północnej.
Jednak ta sama La Palma ma swoje wady: astronomowie musieliby poświęcić jakieś 2000 metrów wysokości n.p.m., a to oznaczałoby znacznie więcej interferencji ze strony atmosfery ziemskiej. To z kolei spowodowałoby zmniejszenie rozdzielczości teleskopu, szczególnie w zakresie średniej podczerwieni, w którym astronomowie chcą obserwować centra galaktyk.
Z drugiej strony przeniesienie projektu TMT pozwoliłoby uhonorować prawa Hawajczyków, którzy są niechętni astronomii i od lat są marginalizowani przez społeczność naukową. W ten sposób moglibyśmy nie dopuścić, aby potyczka między bogami a astronomią zmieniła się w otwartą wojnę.
Źródło: Nature News
Więcej o projekcie TMT pisaliśmy także tutaj:
1. Trzydziestometrowego Teleskopu przepychanek ze świętą górą ciąg dalszy [18/11/2015]
2. Trzecie obserwatorium do rozbiórki na Mauna Kea [22/10/2015]
Tagi: ekstremalnie duże teleskopy, ELT, La Palma, Mauna Kea, Teleskop Trzydziestometrowy, Thirty Meter Telescope, TMT, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/01/by ... -hawajach/


Załączniki:
Być może TMT jednak NIE powstanie na Hawajach.jpg
Być może TMT jednak NIE powstanie na Hawajach.jpg [ 270.73 KiB | Przeglądane 7482 razy ]
Być może TMT jednak NIE powstanie na Hawajach2.jpg
Być może TMT jednak NIE powstanie na Hawajach2.jpg [ 111.49 KiB | Przeglądane 7482 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 2 listopada 2016, 09:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronarium nr 31 o mikrofalowym promieniowaniu tła
Wysłane przez czart
Specjalny odcinek "Astronarium" prosto z NASA i Jet Propulsion Laboratory. Ekipa programu odwiedziła w USA polskiego astronoma, który brał udział w najważniejszych misjach kosmicznych badających "echo po Wielkim Wybuchu", czyli rozkład promieniowania mikrofalowego na całym niebie. Oglądajcie w środę i czwartek na TVP 3.

Tematem tego odcinka będą badania mikrofalowego promieniowania tła, zwanego też promieniowaniem reliktowym. Dochodzi ono z każdego punktu na niebie. Dzięki misjom satelitów COBE, WMAP i Planck wiemy coraz więcej o tym, jaki jest dokładnie rozkład tego promieniowania. Prof. Krzysztof Górski z JPL w Pasadenie opowie czego dowiadujemy się o Wszechświecie i jego początkach badając promieniowanie mikrofalowe z kosmosu. Polak brał udział m.in. w misji Planck.

"Astronarium" można oglądać na antenie TVP 3 w środy o godz. 15:35. Powtórki po północy i w czwartek. Dodatkowo emisje starszych odcinków są na TVP 1 w piątki i soboty oraz w TVP Polonia w środy.

Program jest produkowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizję Polską. Do tej pory wyemitowano 30 odcinków. "Astronarium" jest emitowane co tydzień na trzech ogólnopolskich antenach telewizyjnych: TVP 1, TVP 3 oraz TVP Polonia. Emisje premierowe są na antenie TVP 3, czyli we wszystkich regionalnych kanałach Telewizji Polskiej (TVP Warszawa, TVP Bydgoszcz, TVP Kraków, itd.). Z kolei wcześniejsze odcinki pokazywane są w TVP 1 oraz TVP Polonia. Poprzednie odcinki można również oglądać w bardzo dobrej jakości na YouTube.

Produkcja programu została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym "Astronarium" jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
• Witryna internetowa „Astronarium”
• Forum dyskusyjne programu
• „Astronarium” na Facebooku
• "Astronarium" na Instagramie
• „Astronarium” na Twitterze
• Odcinki „Astronarium” na YouTube

Na ilustracji:
Mapa rozkładu mikrofalowego promieniowania tła po odjęciu Drogi Mlecznej i innych pobliskich obiektów. Źródło: Planck.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ast ... -2586.html


Załączniki:
Astronarium nr 31 o mikrofalowym promieniowaniu tła.jpg
Astronarium nr 31 o mikrofalowym promieniowaniu tła.jpg [ 303.8 KiB | Przeglądane 7476 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 2 listopada 2016, 09:19 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sonda SDO znów zarejestrowała tranzyt Księżyca
Radosław Kosarzycki
dnia 01/11/2016
30 października 2016 roku sonda Solar Dynamics Observatory (SDO) zarejestrowała częściowe zaćmienie Słońca, gdy na tle tarczy naszej Dziennej Gwiazdy przetoczył się Księżyc. Tranzyt Księżyca potrwał godzinę między 3:56 i 4:56 EDT. W maksymalnym momencie zaćmienia Księżyc zakrywał 59% tarczy Słońca. Cień Księżyca od czasu do czasu przeszkadza sondzie SDO prowadzenie bezustannych obserwacji Słońca.
Jak widać na poniższej animacji krawędź tarczy Księżyca jest bardzo wyraźna i ostra – to skutek tego, że Księżyc nie ma atmosfery.
Z punktu w przestrzeni, w którym znajduje się sonda SDO, Słońce wydaje się nieznacznie drgać. To jednak tylko skutek delikatnych korekt wprowadzanych przez system prowadzenia sondy.
Sonda SDO fotografuje Słońce w ekstremalnym ultrafiolecie – zakresie światła niewidocznym dla ludzkiego oka.
Źródło: NASA
Tagi: SDO, Solar Dynamics Observatory, Słońce, tranzyt Księżyca, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/01/so ... -ksiezyca/


Załączniki:
Sonda SDO znów zarejestrowała tranzyt Księżyca.jpg
Sonda SDO znów zarejestrowała tranzyt Księżyca.jpg [ 74.98 KiB | Przeglądane 7475 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: środa, 2 listopada 2016, 09:21 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowa teoria tłumaczy jak Księżyc znalazł się tam gdzie jest teraz
Radosław Kosarzycki
dnia 02/11/2016
Nasz jedyny naturalny satelita jest dość nietypowym obiektem Układu Słonecznego. Teraz pojawiła się nowa teoria tłumacząca jego obecne położenie – teoria, która trochę zmienia obecnie przyjmowaną teorię „wielkiego zderzenia”. Wyniki badań opublikowano 31 października w periodyku Nature.
Księżyc jest stosunkowo duży w porównaniu do planety, którą okrąża, a jego skład chemiczny jest niemal taki sam co skład chemiczny Ziemi (minus część związków lotnych, które odparowały dawno temu). To właśnie te cechy odróżniają go od niemal każdego innego dużego obiektu Układu Słonecznego – mówi Sarah Stewart, profesor planetologii na University of California w Davis i jedna z autorek artykułu.
„Każdy duży obiekt w Układzie Słonecznym charakteryzuje się unikalnym składem chemicznym,” dodaje.
Książkowa teoria powstania Księżyca brzmi mniej więcej tak. W zaawansowanej fazie formowania Układu Słonecznego mieliśmy do czynienia z okresem „wielkich zderzeń”, w którym to gorące obiekty o rozmiarach planet często zderzały się ze sobą. Obiekt o rozmiarach Marsa otarł się o Ziemię, wyrzucając przy tym sporą ilość materii, z której czasem uformował się Księżyc. To zderzenie nadało moment pędu układowi Ziemia-Księżyc i sprawiło, że okres obrotu Ziemi wokół własnej osi wynosił 5 godzin. Przez kolejne tysiąclecia Księżyc stopniowo oddalał się od Ziemi stopniowo spowalniając okres obrotu Ziemi do obecnych 24 godzin.
Naukowcy doszli do tych wniosków przyglądając się obecnej orbicie Księżyca, analizując tempo przekazywania momentu pędu między oboma ciałami poprzez oddziaływania pływowe i stopniowo cofając się w przeszłość.
Jednak ta „książkowa” teoria ma kilka wad. Jedną nich jest zaskakująco podobny do Ziemi skład chemiczny Księżyca. Druga z nich to kwestia orbity Księżyca. Jeżeli Księżyc uformował się z dysku materii rotującego w płaszczyźnie równika Ziemi, to powinien znajdować się na orbicie, której płaszczyzna także powinna pokrywać się z równikiem – tymczasem obecna orbita Księżyca nachylona jest względem równika o 5 stopni.
Sarah Steward, Matija Ćuk (SETI Institute w Mountain View), Douglas Hamilton (University of Maryland) oraz Simon Lock (Harvard University) opracowali wspólnie alternatywny model.
W 2012 roku Ćuk i Stewart zaproponowali, że część momentu pędu w układzie Ziemia-Księżyc mogła zostać przekazana do układu Ziemia-Słońce. Taka teoria uwzględnia możliwość dużo bardziej energetycznej kolizji na początku całego procesu.
W nowym modelu, dużo bardziej energetyczna kolizja doprowadziła do powstania stopionej masy materii, z której uformowały się Ziemia i Księżyc. Początkowo Ziemia rotowała z okresem 2 godzin, a oś jej rotacji skierowana była ku Słońcu.
Z uwagi na fakt, że w kolizji wyzwoliło się dużo więcej energii niż w obecnie przyjmowanym modelu, materia Ziemi jak i impaktora wymieszałaby się ze sobą – co mogłoby tłumaczyć identyczny skład chemiczny obu ciał, które z tej materii powstały.
Wraz z rozpraszaniem momentu pędu poprzez oddziaływania pływowe, Księżyc stopniowo oddalał się od Ziemi do momentu, w którym osiągnął punkt zwany przejściem na płaszczyznę Laplace’a, kiedy to siła oddziaływania Ziemi na Księżyc ustępuje pola oddziaływaniu grawitacyjnemu ze strony Słońca. To właśnie wtedy część momentu pędu układu Ziemia-Księżyc została przeniesiona na układ Ziemia-Słońce.
Owa zmiana nie wpłynęła istotnie na orbitę Ziemi wokół Słońca, jednak wyprostowała jej oś rotacji. W tym punkcie modele stworzone przez zespół naukowców wskazują, że Księżyc krążył wokół Ziemi po orbicie bardzo nachylonej do płaszczyzny równika.
Przez kilkadziesiąt milionów lat Księżyc stopniowo oddalał się od Ziemi, aż dotarł do drugiego punktu – przejścia Cassiniego – gdzie nachylenie Księżyca – kąt między płaszczyzną orbity Księżyca, a płaszczyzną równikową Ziemi, zmniejszyło się do około 5 stopni obserwowanych do dzisiaj.
Źródło: UC Davis
Tagi: Księżyc, nachylenie orbity Księżyca, orbita Księżyca, pochodzenie Księżyca, skład chemiczny Księżyca, wyrozniony, Ziemia-Księżyc
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/02/no ... est-teraz/


Załączniki:
Nowa teoria tłumaczy jak Księżyc znalazł się tam gdzie jest teraz.jpg
Nowa teoria tłumaczy jak Księżyc znalazł się tam gdzie jest teraz.jpg [ 180.43 KiB | Przeglądane 7474 razy ]
Nowa teoria tłumaczy jak Księżyc znalazł się tam gdzie jest teraz2.jpg
Nowa teoria tłumaczy jak Księżyc znalazł się tam gdzie jest teraz2.jpg [ 202.17 KiB | Przeglądane 7474 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 3 listopada 2016, 09:41 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wyjaśnienie wybuchu rakiety Falcon już wkrótce?
Miłosz Kierepka
2 listopada 2016, 8:53 pm
Gdy dwa miesiące temu na Przylądku Canaveral nastąpiła eksplozja, w wyniku której Falcon 9 wraz z ładunkiem uległ całkowitemu zniszczeniu (o czym pisaliśmy tutaj), niektórzy uważali, że to koniec SpaceX. Nic bardziej mylnego: przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego pod przewodnictwem Elona Muska jest coraz bliżej rozwikłania zagadki.
SpaceX oznajmił, że jest w stanie odtworzyć awarię zbiornika z helem, która jest prawdopodobną przyczyną eksplozji Falcona. W oświadczeniu wydanym 28. października firma Elona Muska ujawnia więcej szczegółów dotyczących katastrofy i śledztwa w tej sprawie. Od teraz poszukiwania przyczyny wybuchu będą skierowane przede wszystkim na zbiornikach z włókien kompozytowych służących do przechowywania helu w cysternach z ciekłym tlenem w drugim stopniu rakiety. W poprzednim komunikacie wydanym 23. września spółka podała, że w systemie kriogenicznym helu utworzyła się duża wyrwa bezpośrednio przed eksplozją.
Źródło wyłomu nie zostało dotychczas potwierdzone, ale podejrzany o spowodowanie katastrofy jest jeden z trzech kompozytowych zbiorników ciśnieniowych (COPV), znajdujących się wewnątrz zbiornika z ciekłym tlenem, oznajmił SpaceX.
Eksplozja COPV od początku była brana pod uwagę jako przyczyna wybuchu. Na winę właśnie tego elementu rakiety wskazuje kilka przesłanek, a są to między innymi:
• energia wyzwolona przez taka eksplozję jest wystarczająca do wysadzenia zbiornika z tlenem od środka i wymieszania się tych dwóch substancji w bardzo dobrym stopniu,
• rozpylone w czasie wybuchu węgiel i aluminium mogłyby zapalić się wraz z utworzonym wcześniej stałym tlenem,
• ponadto taka ilość energii jest w stanie spowodować zapłon mieszanki,
• już wcześniej występowało dużo problemów z COPV, przez co dwa lata temu SpaceX zaprzestał kupowania tych butli od Cimarron Composites i zaczął produkować zbiorniki tego typu samodzielnie,
• eksperci uważają, że zabiegi, jakim poddaje butle SpaceX, między innymi zbyt duże różnice temperatur w zbiornikach podczas bardzo gwałtownego tankowania, nigdy nie zostały w pełni przetestowane
• poszczególne egzemplarze butli różnią się od siebie, przez co właściwości każdej z nich są inne i COPV cechują się nieprzewidywalnością i nawet dzięki długotrwałym testom i wielu próbom nie jesteśmy w stanie rozważyć wszystkich
Josh Brost, dyrektor rozwoju biznesu rządowego w SpaceX, jeszcze 26. października powiedział, że spółka potrzebuje mniej niż miesiąca na formalne otwarcie ich platformy startowej w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego, czyli LC39A, skąd dotąd odbywały się loty rakiet z rodziny Falcon.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/ ... z-wkrotce/


Załączniki:
Wyjaśnienie wybuchu rakiety Falcon już wkrótce.jpg
Wyjaśnienie wybuchu rakiety Falcon już wkrótce.jpg [ 95.38 KiB | Przeglądane 7466 razy ]
Wyjaśnienie wybuchu rakiety Falcon już wkrótce 2.jpg
Wyjaśnienie wybuchu rakiety Falcon już wkrótce 2.jpg [ 95.89 KiB | Przeglądane 7467 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Ostatnio edytowano czwartek, 3 listopada 2016, 09:45 przez Paweł Baran, łącznie edytowano 1 raz
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 3 listopada 2016, 09:44 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rzut oka na... Filary Zniszczenia
2 listopada (15:52)

Naukowcy z Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) otrzymali nowe, spektakularne zdjęcia olbrzymich, przypominających kolumny, struktur w obszarze Mgławicy Carina. Obłoki gazu i pyłu, przypominające nieco słynną formację Filary Stworzenia z Mgławicy Orzeł powinny ich zdaniem nosić nazwę... Filary Zniszczenia. Analiza danych przyniosła bowiem dowody na to, że kolumny te niszczy promieniowanie emitowane przez pobliskie masywne gwiazdy.

Do badań użyto instrumentu MUSE (Multi Unit Spectroscopic Explorer), zainstalowanego na należącym do ESO teleskopie VLT, który umożliwia równoczesne wykonywanie tysięcy zdjęć dla różnych długości fal promieniowania. Ich analiza pozwala astronomom na wykonywanie map własności chemicznych i fizycznych materii w różnych punktach mgławicy. Zdjęcia Mgławicy Carina porównano z obrazami słynnych Filarów Stworzenia Mgławicy Orzeł i zawierającymi podobne struktury obszarami gromady otwartej NGC 3603.
W przypadku wszystkich kolumn zauważono, że ulegają wyraźnemu wpływowi promieniowania emitowanego przez pobliskie masywne gwiazdy. Wygląda na to, że jedną z pierwszych konsekwencji formowania się masywnej gwiazdy jest rozpoczęcie procesu niszczenia obłoku, z którego powstała.
Hipoteza, że masywne gwiazdy wywierają silny wpływ na swoje otoczenie nie jest nowy. Wiadomo, że wysyłają gigantyczne ilości promieniowania jonizującego, którego energia wystarcza do wybijania elektronów z atomów. Do tej pory trudno było jednak obserwacyjnie potwierdzić ten efekt. Tym razem udało się przeanalizować cały proces tak zwanego fotoparowania, gdy gaz podlega jonizacji i w dalszej kolejności, rozproszeniu. Wyraźnie widać, że proces utraty masy wiąże się z ilością promieniowania jonizującego, emitowanego przez pobliskie gwiazdy.
To, co na pierwszy rzut oka wydaje się kosmiczną katastrofą, może w praktyce przyczyniać się do powstawania gwiazd. Obłoki pyłu i gazu, choć wydają się dość geste, mogą być w praktyce silnie rozproszone. Intensywne promieniowanie masywnych gwiazd może przyczyniać się do powstania lokalnych zagęszczeń i w ten sposób przyspieszyć tworzenie się nowych. Autorzy pracy piszą o tym na łamach czasopisma "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".
Na podstawie materiałów prasowych ESO.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-rzut-oka ... Id,2300021


Załączniki:
Rzut oka na... Filary Zniszczenia.jpg
Rzut oka na... Filary Zniszczenia.jpg [ 54.08 KiB | Przeglądane 7466 razy ]
Rzut oka na... Filary Zniszczenia 2.jpg
Rzut oka na... Filary Zniszczenia 2.jpg [ 94.18 KiB | Przeglądane 7466 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 3 listopada 2016, 09:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni
Ewa Stokłosa dnia 02/11/2016

Obrazy uzyskiwane dzięki kosmicznemu teleskopowi Hubble’a kruszą nawet najtwardsze serca. Prowokują one naukowców do rozważań dotyczących tego, jak mgławice i inne obiekty fotografowane przez niego wyglądałyby z innej perspektywy. Innymi słowy, tworzą oni artystyczne wizualizacje pokazujące te obiekty w trójwymiarze. Często zanika na nich rzeczywista odległość obiektów od gwiazd, kolory służą jedynie podkreśleniu kontrastów, a nie przedstawieniu realnych długości fali elektromagnetycznej (podobnie jak w przypadku zdjęć), lecz przyznać trzeba, że są one zachwycające. Oto kilka z nich.

Mgławica Bańka: wiatr i promieniowanie masywnej gwiazdy
Wizualizacja Mgławicy Bańka rozpoczyna się spojrzeniem z oddali, obejmującym żarzącą się chmurę. Wysokoenergetyczne promieniowanie z masywnej gwiazdy typu O, BD +60°2522, odpowiada za jonizację całego rejonu. Wirtualna kamera mija gwiazdy na pierwszym planie i zbliża się do bańki sfotografowanej przez teleskop Hubble’a. Masywna gwiazda nieustannie odrzuca swój zewnętrzny materiał w postaci wiatru gwiazdowego, który rozdmuchał bańkę gazu o średnicy 7 lat świetlnych. Trójwymiarowa perspektywa wizualizacji podkreśla wielkość tej struktury oraz fakt, że gwiazda BD +60°2522 nie znajduje się dokładnie w jej centrum. Ciśnienie wewnątrz bańki rozpycha ją szybciej w kierunkach rejonów pozbawionych otaczającej ją mgławicy.
Energiczne wstążki gazowe: Mgławica Welon, fragment pozostałości po wybuchu supernowej
Wizualizacja 3D pokazuje mały fragment Mgławicy Welon sfotografowany przez teleskop Hubble’a. Ten rejon to niewielka cząstka ogromnej, rozszerzającej się pozostałości po wybuchu supernowej, które to wydarzenie miało miejsce tysiące lat temu. Hubble dostrzega zapętlone włókna podobne do lin, zbudowane ze świecących gazów. Zostały one pobudzone i rozgrzane przez kolizję z chłodniejszym, gęstszym gazem międzygwiazdowym.
Model wykonany dla celów poglądowych pokazuje, że gigantyczna bańka gazu ma cienką, pomarszczoną powierzchnię. Wyjaśnia również, że świecenie różnych atomów wynika z warstw różnych gazów znajdujących się w mgławicy. Na tej wizualizacji emisje siarki, wodoru oraz tlenu zostały przedstawione kolejno w kolorach czerwonym, zielonym i niebieskim.

Czerwona Bańka: pozostałość po wybuchu supernowej SNR 0509-67.5
Wizualizacja pokazuje pozostałość po supernowej SNR 0509-67.5. Delikatna sfera gazu sfotografowana przez teleskop Hubble’a jest efektem pobudzenia go przez poszerzającą się falę podmuchową pochodzącą z wybuchu supernowej. Bańka to widoczna część pozostałości po potężnej eksplozji gwiazdy w Wielkim Obłoku Magellana, małej galaktyce oddalonej o około 160000 lat świetlnych od Ziemi. Zmarszczki na powierzchni skorupy mogły powstać w wyniku subtelnych różnic w gęstości otaczającego ją gazu międzygwiazdowego lub też mogą rozchodzić się od wewnątrz, a wówczas spowodowałyby je fragmenty wyrzucanego materiału. Ta zasłona gazowa w kształcie bańki ma średnicę 23 lat świetlnych i rozszerza się z prędkością ponad 5000 kilometrów na sekundę.
Miecze świetlne na nieboskłonie: gwiezdne dżety w HH24
Obiekty Herbiga-Haro posiadają długie, cienkie dżety emitowane przez nowonarodzone gwiazdy. Wizualizacja łączy dwuwymiarowy zbliżenie do obiektu z trójwymiarowym lotem badającym zaskakujący obraz obiektu Herbiga-Haro widziany przez teleskop Hubble’a, znany jako HH24. Film rozpoczyna się nocnym spojrzeniem na gwiazdozbiór Oriona, a następnie widz zbliża się do obiektu. Na północny wschód od pasa Oriona znajduje się ogromna ciemna mgławica zwana obłokiem molekularnym Orion B. Wewnątrz obłoku znajduje się wiele jasnych regionów, w których powstają gwiazdy. Wizualizacja dociera do jednego, szczególnie energetycznego przykładu takiego regionu.
Następnie przełączamy się na perspektywę trójwymiarową. Gdy wirtualna kamera wpada w ciemną mgławicę, gwiazdy znikają po bokach i ukazują się szczegóły powstających gwiazd oraz emitowanych przez nie dżetów. Gwiazda centralna skrywa się za gazem i pyłem, jednak jej bliźniacze dżety przypominają kosmiczny, obosieczny miecz świetlny. Dżety wyrzucane z gwiazdy wyżłobiły zagłębienie w kształcie klepsydry. Dżet pochodzący od innej młodej gwiazdy utworzył cylindryczny tunel w gazie położonym na lewo. Uważne przestudiowanie danych z Hubble’a umożliwi dostrzeżenie kilku innych dżetów podgrzewających i przemieszczających gaz i pył wokół siebie.
Źródło: NASA, ESA, Viz3D Team, STScI
Tagi: Czerwona Bańka, Herbig-Haro, HH24, HST, Hubble, Kosmiczny Teleskop Hubble'a, Mgławica Welon, SNR 0509-67.5, wyrozniony

http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/02/ni ... wyobrazni/


Załączniki:
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni.jpg
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni.jpg [ 77.94 KiB | Przeglądane 7464 razy ]
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni2.jpg
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni2.jpg [ 86.74 KiB | Przeglądane 7464 razy ]
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni3.jpg
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni3.jpg [ 84.34 KiB | Przeglądane 7464 razy ]
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni4.jpg
Niebo w 3D czyli Hubble i odrobina wyobraźni4.jpg [ 124.32 KiB | Przeglądane 7464 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 3 listopada 2016, 09:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niemal naga supermasywna czarna dziura wyrwana ze swojej galaktyki w potężnym zderzeniu galaktyk
Radosław Kosarzycki
Astronomowie wykorzystujący super wysoką rozdzielczość należącej do National Science Foundation sieci VLBA (Very Long Baseline Array) odkryli postrzępione pozostałości po galaktyce, która przeleciała przez inną, większą galaktykę. W skutek tego zderzenia z mniejszej galaktyki wyrwana została niemal naga supermasywna czarna dziura, która oddala się od większej galaktyki z prędkością ponad 3500 kilometrów na sekundę.
Obie galaktyki stanowią fragment gromady galaktyk znajdującej się ponad 2 miliardy lat świetlnych od Ziemi. Zderzenie galaktyk, do którego doszło miliony lat temu pozbawiło mniejszą galaktykę niemal wszystkich gwiazd i gazu. Jedyne co pozostało to czarna dziura i niewielka pozostałość po galaktyce o rozmiarach zaledwie 3000 lat świetlnych. Dla porównania nasza galaktyka – Droga Mleczna rozciąga się na niemal 100 000 lat świetlnych.
Odkrycia dokonano w ramach programu poszukiwania supermasywnych czarnych dziur charakteryzujących się masą miliony lub miliardy razy większą od masy Słońca, a które nie znajdują się w centrach galaktyk. Supermasywne czarne dziury można znaleźć w centrach praktycznie wszystkich galaktyk. Duże galaktyki często rosną pożerając mniejsze – w takim przypadku czarne dziury obu galaktyk zazwyczaj zaczynają krążyć wokół siebie, a z czasem się ze sobą zlewają.
„Poszukiwaliśmy orbitujących par supermasywnych czarnych dziur, z których jedna byłaby wyrwana z centrum swojej galaktyki, co mogłoby świadczyć o wcześniejszym połączeniu się galaktyk,” mówi James Condon z National Radio Astronomy Observatory. „Zamiast tego odkryliśmy tę czarną dziurę uciekającą z większej galaktyki i pozostawiającą za sobą tylko odłamki,” dodaje.
„Nigdy wcześniej nie widzieliśmy niczego podobnego,” dodaje Condon.
Astronomowie rozpoczęli swoje poszukiwania wykorzystując VLBA do wykonania wysokiej rozdzielczości zdjęć ponad 1200 galaktyk wcześniej zidentyfikowanych w ramach wielkoskalowych przeglądów nieba w podczerwieni i zakresie radiowym. Obserwacje za pomocą VLBA wykazały, że supermasywne czarne dziury niemal wszystkich tych galaktyk znajdują się w ich centrach.
Niemniej jednak, jeden obiekt w gromadzie galaktyk ZwCI 8193 wyraźnie odróżniał się od pozostałych. Dokładniejsze badania wykazały, że ten obiekt nazwany B3 1715+425 to supermasywna czarna dziura otoczona dużo mniejszą i słabszą galaktyką niż oczekiwano. Dodatkowo obiekt ten ucieka z centrum dużo większej galaktyki pozostawiając za sobą strumień zjonizowanego gazu.
Naukowcy doszli do wniosku, że B3 1715+425 to pozostałość po galaktyce, która przeleciała przez znacznie większą galaktykę tracąc przy tym większość swoich gwiazd i gazu. W efekcie dawna galaktyka jest teraz jedynie niemal nagą supermasywną czarną dziurą.
Uciekająca pozostałość po galaktyce – według naukowców – najprawdopodobniej nadal będzie traciła masę i przestanie formować nowe gwiazdy.
„Za jakiś miliard lat najprawdopodobniej będzie całkowicie niewidoczna,” mówi Condon. Oznacza to, że takich obiektów, takich pozostałości po dawnych zderzeniach galaktyk może być znacznie więcej. Dlatego też naukowcy będą nadal ich poszukiwać. Aktualnie zespół bada kolejne obiekty w ramach długoterminowego projektu realizowanego na VLBA. Dzięki temu, że w tym projekcie nie ma ograniczeń czasowych, naukowcy wykorzystują czas obserwacyjny pomiędzy innymi planowanymi obserwacjami.
„Dane zebrane za pomocą VLBA są naprawdę wysokiej jakości. Jesteśmy w stanie z dużą precyzją określić położenie supermasywnych czarnych dziur. Czynnikiem ograniczającym jest precyzja określania położenia galaktyk w innych zakresach promieniowania.” Dzięki nowym optycznym teleskopom, które rozpoczną obserwacje w nadchodzących latach, takim jak Large Synoptic Survey Telescope (LSST), naukowcy będą w stanie wykonywać jeszcze lepsze zdjęcia niż za pomocą VLBA. Stąd nadzieja, że uda się odkryć więcej obiektów takich jak B3 1715+425.
„Może także uda się odkryć podwójne supermasywne czarne dziury, których poszukiwaliśmy od samego początku,” dodaje.
Źródło: NRAO
Tagi: Czarne dziury, Podwójne czarne dziury, Supermasywna czarna dziura, Zderzenie galaktyk
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/03/ni ... -galaktyk/


Załączniki:
Niemal naga supermasywna czarna dziura wyrwana ze swojej galaktyki w potężnym zderzeniu galaktyk.jpg
Niemal naga supermasywna czarna dziura wyrwana ze swojej galaktyki w potężnym zderzeniu galaktyk.jpg [ 57.65 KiB | Przeglądane 7462 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: czwartek, 3 listopada 2016, 09:56 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy
Radosław Kosarzycki dnia 03/11/2016
Astronomowie wykorzystujący w swojej pracy instrument MUSE zainstalowany na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT) w ESO wykonali niesamowite zdjęcia potężnych struktur przypominających filary znajdujących się wewnątrz Mgławicy Carina. Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy międzynarodowy zespół naukowców doszedł do wniosku, że te konkretne filary można uznać za istne „Filary Zniszczenia” – w przeciwieństwie do słynnych Filarów Stworzenia znajdujących się w Mgławicy Orzeł.
Iglice i filary widoczne na nowych zdjęciach Mgławicy Carina to rozległe obłoki pyłu i gazu znajdujące się w centrum obszaru intensywnego formowania gwiazd jakieś 7500 lat świetlnych od Ziemi. Za obserwacje owych struktur odpowiada zespół naukowców pracujących pod kierownictwem Anny McLeod, doktorantki w ESO.
Wyróżniającą cechą instrumentu MUSE jest jego zdolność do tworzenia jednocześnie tysięcy różnych zdjęć mgławicy, z których każde skupia się na innym zakresie promieniowania. Dzięki temu astronomowie mogli stworzyć mapę chemicznych i fizycznych właściwości materii w różnych punktach mgławicy.
Do obserwowanych tutaj filarów dołączono zdjęcia podobnych struktur, słynnych Filarów Stworzenia w Mgławicy Orze oraz formacji w NGC 3603. Łącznie obserwowano dziesięć różnych filarów, dzięki czemu udało się zaobserwować wyraźny związek między promieniowaniem emitowanym przez pobliskie masywne gwiazdy a budową filarów.
O ironio, jedną z pierwszych konsekwencji powstania masywnej gwiazdy jest niszczenie obłoku, z którego owa gwiazda powstała. Sama idea mówiąca o tym, że masywne gwiazdy mają istotny wpływ na swoje otoczenie, nie jest nowa: tego typu gwiazdy emitują olbrzymie ilości silnego, jonizującego promieniowania, które niesie w sobie energię wystarczającą do odarcia atomów z krążących w nich elektronów. Nie zmienia to jednak faktu, że niesamowicie trudno jest uzyskać obserwacyjne dowody oddziaływania takich gwiazd na ich otoczenie.
Zespół Anny McLeod zbadał wpływ tego promieniowania na filary i zaobserwował proces fotoparowania, w którym gaz jest jonizowany i rozdmuchiwany w przestrzeń kosmiczną. Obserwując skutki fotoparowania takie jak utrata masy filarów – naukowcy byli w stanie odkryć obiekty odpowiedzialne za te zniszczenia. Zauważono bowiem wyraźną korelacją między ilością jonizującego promieniowania emitowanego przez pobliskie gwiazdy a zniszczeniami filarów.
To wygląda jak istna rzeź, w której masywne gwiazdy zwracają się przeciwko swoim twórcom. Niemniej jednak złożoność współoddziaływania i mechanizmów zachodzących między gwiazdami a filarami jest wciąż słabo poznana. Filary mogą wydawać się gęstymi obłokami, jednak obłoki pyłu i gazu zazwyczaj tworzące mgławice są bardzo rozproszone. możliwe zatem, że promieniowanie i wiatry gwiezdne emitowane przez masywne gwiazdy wspomagają powstawanie gęstszych rejonów w filarach, dzięki czemu mogą stać się miejscem narodzin nowych gwiazd.
Źródło: ESO
Tagi: Filary Stworzenia, Filary Zniszczenia, Mgławica Carina, Mgławica Orzeł, MUSE, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/03/fi ... e-gwiazdy/


Załączniki:
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy.jpg
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy.jpg [ 91.39 KiB | Przeglądane 7460 razy ]
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy2.jpg
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy2.jpg [ 149.87 KiB | Przeglądane 7460 razy ]
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy3.jpg
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy3.jpg [ 133 KiB | Przeglądane 7460 razy ]
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy4.jpg
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy4.jpg [ 52.62 KiB | Przeglądane 7460 razy ]
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy5.jpg
Filary Zniszczenia – kolorowa Mgławica Carina rozdmuchana prze jasne pobliskie gwiazdy5.jpg [ 59.75 KiB | Przeglądane 7460 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 4 listopada 2016, 09:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomowie odkryli gigantyczną egzoplanetę
autor: admin (3 Listopad, 2016 - 18:44)
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył olbrzymią egzoplanetę, która okrąża młodą gwiazdę CVSO 30. Naukowcy byli w stanie nie tylko ustalić jej istnienie, ale nawet wykonać jej zdjęcie.
Gwiazda CVSO 30, znana również jako 2MASS J05250755 + 0134243 i PTFO 8-8695, to gwiazda typu T Tauri o typie widmowym M. Znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona, w odległości około 1,2 tys. lat świetlnych od Ziemi. Gwiazda CVSO 30 Obraca się z dużą prędkością i ma masę około 0,39 masy Słońca. Jest ona dość młoda bo liczy sobie tylko 2 do 3 mln lat. Jest to jeden z młodszych obiektów w grupie gwiazd zwanej 25 Orionis.
W 2012 roku zespół astronomów znalazł obok tej gwiazdy egzoplanetę - gazowego giganta zwanego CVSO 30b. Teraz naukowcy z uniwersytetów w Hamburgu i Jenie udało się odkryć tam drugą egzoplanetę a nawet uzyskać jej zdjęcie. Podczas obserwacji naukowcy użyli kilku teleskopów w tym należącego do ESA teleskopu południowego VLT, a zwłaszcza instrumentów BACO oraz SINFONI.
Znana od 2012 roku CVSO 30b jest do 6 razy większa od masy Jowisza, a nowo odkryta planeta CVSO 30c ma masę 4 - 5 razy większą niż masa naszego największego gazowego giganta. CVSO 30b okrąża gwiazdę w okresie 10,76 godzin, a znajdująca się w odległości 0,008 AU( jednostka astronomiczna) od niej CVSO 30c jest znacznie dalej od gwiazdy, bo aż 660 AU. Powoduje to, że jeden obrót wokół gwiazdy CVSO 30, zajmuje aż 27 tysięcy lat.
Astronomowie zastanawiali się, w jaki sposób tak egzotyczny system planetarny mógł zostać utworzony w tak krótkim okresie czasu. Prawdopodobnie obie planety oddziaływały ze sobą, a następnie rozproszyły się, na pewnym etapie, osiągając swej skrajne orbity.
Kategorie:
• egzoplanety
• gwiazdy
• astronomia
• obserwacje nieba
• ciekawostki
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ast ... gzoplanete


Załączniki:
Astronomowie odkryli gigantyczną egzoplanetę.jpg
Astronomowie odkryli gigantyczną egzoplanetę.jpg [ 18.97 KiB | Przeglądane 7452 razy ]
Astronomowie odkryli gigantyczną egzoplanetę 2.jpg
Astronomowie odkryli gigantyczną egzoplanetę 2.jpg [ 21.55 KiB | Przeglądane 7452 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 4 listopada 2016, 09:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.


Utworzono park ciemnego nieba w pobliżu słynnych bagien Everglades

Wysłane przez iwanicki w 2016-11-03 13:50
Park ciemnego nieba Big Cypress jest już drugim tego typu parkiem powstałym w tym roku na Florydzie. Znajduje się w odległości 70 km od Miami, na obszarze odznaczającym się dużą bioróżnorodnością.
Park powstał na obszarze istniejącego od 1974 r. narodowego rezerwatu Big Cypress (Big Cypress National Preserve), który początkowo miał być częścią utworzonego w 1947 r. Parku Narodowego Everglades, wyznaczającego obecnie południową granicę rezerwatu. Teren parku w przeszłości zamieszkany był przez plemiona Indian, z których do dzisiaj najliczniej przetrwały Miccosukee oraz Seminole. Mimo ogromnych inwestycji w budownictwo mieszkaniowe na wybrzeżu południowej Florydy tutejsze środowisko przyrodnicze zostało w dużej części niemal nieskażone działalnością człowieka.
Poziom zanieczyszczenia świetlnego nad Big Cypress jest jednym z najniższych na terenach położonych na wschód od Missisipi. Jednak ochrona walorów ciemnego nieba na tych terenach jest istotna ze względu na wielką bioróżnorodność. Park zamieszkuje wiele gatunków rzadko występujących zwierząt m.in. pantera florydzka, niedźwiedź czarny, aligator oraz liczne gatunki ptaków i węży. Wiele z nich jest gatunkami prowadzącymi nocny tryb życia i znajdującymi się na liście zwierząt zagrożonymi wyginięciem. Aby chronić miejscową faunę oraz występujące tu walory nocnego nieba przez zanieczyszczeniem świetlnym okoliczne organizacje związane z astronomią amatorską oraz władze parku podjęły starania o włączenie Big Cypress do sieci międzynarodowych parków ciemnego nieba.
Certyfikat o ustanowieniu danego obszaru międzynarodowym obszarem ciemnego nieba (m.in. parkiem lub rezerwatem) wydawany jest przez Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba (IDA) z siedzibą w Arizonie. Personel Big Cypress musiał spełnić szereg wytycznych stawianych takim obszarom przez IDA. Park opracował projekt wraz z instrukcją gdzie oraz kiedy oświetlenie zewnętrze może być stosowane na obszarze parku. Personel wymienił także setki opraw lampowych nieodpowiadających wytycznym IDA.
Oprócz modyfikacji sieci oświetleniowej władze parku prowadzą także akcje edukacyjne związane z astronomią. W porozumieniu z parkiem miejscowe organizacje astronomiczne: South Florida Amateur Astronomers Association, International Dark Sky Association-South Florida Chapter oraz Everglades Astronomical Society prowadzą prelekcje astronomiczne i pokazy nieba w jednym z centrów parku. Najbliższy z nich odbędzie się 3 grudnia. Spotkania takie będą organizowane na terenie parku co miesiąc przez cały okres zimy.
Więcej informacji:
• Big Cypress Becomes First U.S. National Preserve To Earn Dark Sky Park Accreditation

Opracowanie: Grzegorz Iwanicki
Źródło: IDA
Na ilustracji: Droga Mleczna nad parkiem Big Cypress. Źródło: IDA/Aaron Umpierre.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/utw ... -2587.html


Załączniki:
Utworzono park ciemnego nieba w pobliżu słynnych bagien Everglades.jpg
Utworzono park ciemnego nieba w pobliżu słynnych bagien Everglades.jpg [ 106.7 KiB | Przeglądane 7451 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 4 listopada 2016, 09:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Łazik Curiosity dostrzegł na Marsie błyszczący meteoryt
03-11-2016 14:11
Zautomatyzowane laboratorium naukowo-badawcze wysłane na Czerwoną Planetę kontynuuje swoją misję. Łazikowi Curiosity ostatnio wpadł w oko błyszczący meteoryt przypominający kamienne jajko. Marsjański turysta natychmiast zrobił zdjęcia okrągłej, metalowej kuli.
Curiosity to łazik, który wylądował na Marsie 6 sierpnia 2012 roku. Jego zadaniem jest ocena możliwości występowania w przeszłości potencjalnych warunków do życia na Czerwonej Planecie. Niedawno na swojej drodze napotkał interesujący obiekt.
Kamienne jajo
Łazik wyposażony jest w sprzęt, który umożliwia mu szczegółową fotorelację z misji. Jego najnowszym znaleziskiem jest okrągły, metalowy meteoryt nazwany przez naukowców z Centrum Astronomicznego w Arizonie "Egg Rock" ("Skała-Jajo").
Nie wiadomo, kiedy meteoryt spadł na powierzchnię planety. Za pomocą laserów, w które jest wyposażony, udało się jednak ustalić, że składa się z niklu i żelaza. Kawałki meteorytów to powszechne znaleziska na Marsie, gdyż atmosfera znacznie różni się od ziemskiej. To nie pierwsze takie odkrycie łazika, lecz niedawno napotkana skała, za sprawą swojej dziwnie gładkiej powierzchni, jest wyjątkowa. Na powierzchni kuli dostrzec można również pojedyncze głębokie żłobienia, które mogą wskazywać na wcześniejsze topienie się skały w wysokiej temperaturze. Zdjęcia obiektu zrobione przez Curiosity zostaną do bardziej szczegółowych badań.
Obecnie, Curiosity kontynuuje swoje prace w pobliżu krateru Gale, mierzącego 5500 m, gdzie powoli wspina się po wzniesieniach Mount Sharp.
Misja łazika
Misja Curiosity rozpoczęła się jeszcze w 2011 roku, kiedy to pod koniec listopada rakieta z łazikiem wystartowała z Przylądka Canaveral. Po ponad pół roku Curiosity był gotowy na pokonanie ostatniego, najważniejszego etapu. 6 sierpnia na Curiosity skupiła się uwaga całego świata - transmisję z lądowania oglądało ok. 500 mln ludzi. Od tego momentu amerykański łazik przesyła zdjęcia z Czerwonej Planety, zrobił sobie tam nawet selfie, a także ma własne konto na Twitterze, gdzie relacjonuje kolejne etapy swojej misji. Po kilku miesiącach pracy łazik potwierdził, że na Marsie znajdowała się kiedyś woda.
Zobacz najnowsze zdjęcia wykonane przez łazika podczas swojej długiej marsjańskiej misji
Źródło: iflscience.com
Autor: agr/aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html


Załączniki:
Łazik Curiosity dostrzegł na Marsie błyszczący meteoryt.jpg
Łazik Curiosity dostrzegł na Marsie błyszczący meteoryt.jpg [ 90.1 KiB | Przeglądane 7450 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 4 listopada 2016, 09:34 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowe głównym źródłem litu we Wszechświecie
Radosław Kosarzycki dnia 03/11/2016
Lit we wszechświecie powstaje w procesach astrofizycznych jednak jego pochodzenie wciąż umykało naukowcom. Niedawno grupa naukowców odkryła potężne ilości berylu-7, niestabilnego pierwiastka rozkładającego się na lit w czasie 53.2 dni, wewnątrz nowej Sagittarii 2015 N.2 – obserwacje te mogą wskazywać, że nowe są głównym źródłem litu w galaktyce.
Praktycznie każdy pierwiastek chemiczny jest pochodzenia astronomicznego. Lekkie pierwiastki powstały w okresie od 10 sekund do 20 minut po Wielkim Wybuchu – w tym wodór (75%), hel (25%) i bardzo niewielka ilość litu i berylu.
Pozostałe pierwiastki chemiczne powstały w gwiazdach w procesach fuzji zachodzących w ich jądrach, gdzie poczynając od fuzji wodoru w hel, powstają coraz to cięższe pierwiastki, aż do żelaza włącznie. Pozostałe procesy takie jak eksplozje supernowych czy reakcje zachodzące w atmosferach olbrzymich gwiazd prowadzą do powstania takich pierwiastków jak m.in. złoto, ołów i miedź. To właśnie te pierwiastki z czasem znalazły się w składzie chemicznym kolejnych gwiazd i planet.
Luca Izzo, badacz z Instytutu Astrofizyki w w Andaluzji (IAA-CSIC) mówi: „Jednak lit wciąż był problematyczny: wiedzieliśmy, że 25 procent istniejącego litu pochodzi z pierwotnej nukleosyntezy, ale nie byliśmy w stanie odnaleźć źródła pozostałych 75 procent.”
Rozwiązanie tajemnicy litu
Rozwiązaniem tajemnicy pochodzenia litu, według najnowszych badań, mogą być nowe, eksplozje zachodzące w układach podwójnych, w których jedną z gwiazd jest biały karzeł. Biały karzeł zasysa materię ze swojego gwiezdnego towarzysza prowadząc do powstania grubej warstwy wodoru wokół siebie. Kiedy ów wodór osiąga określoną gęstość dochodzi do eksplozji nowej, która może spowodować wzrost jasności gwiazdy o 100 000 razy. Po kilku tygodniach system powraca do równowagi i proces zasysania powtarza się od początku.
Badacze skupili się na badaniu nowej Sagittarii 1015 N.2 (znanej także jako V5668 Sgr) odkrytej 15 marca 2015 roku, a która widoczna była przez ponad 80 dni. Obserwacje wykonane za pomocą instrumentu UVES zainstalowanego na Bardzo Dużym Teleskopie w przeciągu 24 dni umożliwiły – po raz pierwszy w historii – badanie ewolucji sygnału berylu-7 wewnątrz nowej i obliczenie obfitości tego pierwiastka. „Beryl-7 to niestabilny pierwiastek rozkładający się w lit z okresem 53.2 dni, dlatego jego obecność jest bezsprzeczną oznaką powstawania litu,” mówi Christina Thone, badaczka z Instytutu Astrofizyki Andaluzji (IAA-CSIC).
Obecność berylu-7 była wcześniej wykryta w innej nowej, jednak pomiar ilości litu powstałego w nowej Sagittarii 1015 N.2 był sporym zaskoczeniem. „Mówimy o ilości litu 10 razy wyższej niż w Słońcu,” mówi Luca Izzo (IAA-CSIC). „Przy tak wysokich poziomach litu, dwie podobne nowe rocznie wystarczyłyby na rozwiązanie zagadki litu w Drodze Mlecznej. Nowe wydają się być głównym źródłem tego pierwiastka we wszechświecie,” podsumowuje.
Źródło: Instituto de Astrofisica de Andalucia
Tagi: gwiazdy nowe, lit we wszechświecie, nowa klasyczna, Nowe, skąd tyle litu
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/03/no ... chswiecie/


Załączniki:
Nowe głównym źródłem litu we Wszechświecie.jpg
Nowe głównym źródłem litu we Wszechświecie.jpg [ 96.76 KiB | Przeglądane 7449 razy ]
Nowe głównym źródłem litu we Wszechświecie2.jpg
Nowe głównym źródłem litu we Wszechświecie2.jpg [ 154.33 KiB | Przeglądane 7449 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: piątek, 4 listopada 2016, 09:36 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Na Pomorzu powstanie kosmiczny inkubator?
Radosław Kosarzycki dnia 03/11/2016
W Polsce powstanie inkubator przedsiębiorczości Europejskiej Agencji Kosmicznej wyspecjalizowany w transferze technologii satelitarnych. Pomorze zabiega o stworzenie oddziału w Gdańsku.
Inkubatory przedsiębiorczości ESA BIC to koordynowana i współfinansowana przez Europejską Agencję Kosmiczną sieć ośrodków zlokalizowanych w kilkunastu krajach Europy. Celem jest wsparcie zdolnych naukowców i przedsiębiorców, którzy pracują przy projektach opartych na technologiach satelitarnych.
Województwo pomorskie chce wspierać wykorzystanie tych zaawansowanych technologii w różnych sektorach gospodarki i jest jednym z trzech regionów Polski, które mają największe szanse na otwarcie oddziału ESA BIC.
– Za kandydaturą Gdańska dużo przemawia. Na Pomorzu działają liczne firmy z sektora kosmicznego, mamy siedzibę Polskiej Agencji Kosmicznej i sprzyjające środowisko inwestycyjne. Liczymy na oddział ESA BIC w Trójmieście. – mówi Maciej Mickiewicz, Wiceprezes Blue Dot Solutions.
– Przy rosnących możliwościach Europy, związanych z rozwojem chociażby konstelacji satelitów Galileo i Copernicus (pozycjonowania i obrazowania Ziemi), ważne jest umiejętne stymulowanie prac zmierzających do efektywnego wykorzystania tych technologii, np.: w transporcie, procesach zachodzących w portach lotniczych i morskich, czy ochrony środowiska i poprawy jakości życia w ośrodkach miejskich. – dodaje Maciej Mickiewicz.
2 listopada konsorcjum zawiązane pomiędzy przedstawicielami trójmiejskiego biznesu i samorządu podpisało list intencyjny w sprawie utworzenia w Gdańsku jednego z oddziałów ESA BIC. Po stronie regionu pomorskiego za inicjatywą stoją m.in. Urząd Marszałkowski Woj. Pomorskiego, Miasto Gdańsk, Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, fundusz Black Pearls VC i firma Blue Dot Solutions. Kolejni partnerzy dołączą do projektu w najbliższych miesiącach.
Do 7 listopada br. podmioty zainteresowane otwarciem ESA BIC w swoich miastach mogą zgłaszać aplikacje do Polskiej Agencji Kosmicznej. Aby wzmocnić swoją kandydaturę Gdańsk połączył siły z Krakowem, co jest możliwe, ponieważ inkubatory ESA BIC działać mogą w kilku lokalizacjach, np. we Francji mieszczą się aż w 6 miastach.
– Podjęliśmy rozmowy z Krakowem, ponieważ stwierdziliśmy, że warto patrzeć szerzej. Jeśli nasza kandydatura zwycięży będzie mogli wymieniać się informacjami, rynkami, dostępami do klientów, możliwościami inwestycyjnymi. – zdradza Krzysztof Kanawka, Prezes Blue Dot Solutions.
Polska dzięki ośrodkowi ESA BIC zaznaczy wyraźnie swoją obecność na mapie europejskiego sektora kosmicznego i podkreśli aspiracje do rozwoju zaawansowanych technologii. W miejscu gdzie powstanie inkubator będą mogły powstać nowe, wysoko wyspecjalizowane miejsca pracy oraz kolejne firmy, obok tych, które już teraz rozwijają technologie satelitarne i działają w tej branży, np.: SpaceForest, Blue Dot Solutions, Black Pearls VC, WiRan, Syderal Polska, OptiNav, OPEGIEKA.
– Inkubator ESA BIC umożliwi transfer technologii przy wsparciu ekspertów z ESA oraz ułatwi eksport rodzimych rozwiązań na rynki zagraniczne. Każdego roku ośrodki ESA BIC pomagają w rozwoju kilkudziesięciu młodym firmom, z których 80-90% odnosi sukces na rynku. – mówi Wojciech Drewczyński z Black Pearls VC.
Pierwszy w Polsce inkubator Europejskiej Agencji Kosmicznej ma powstać w 2017 r.
Tagi: Black Pearls VC, Blue Dot Solutions, ESA BIC, inkubator kosmiczny, inkubator kosmiczny w Polsce, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2016/11/03/na ... inkubator/


Załączniki:
Na Pomorzu powstanie kosmiczny inkubator.jpg
Na Pomorzu powstanie kosmiczny inkubator.jpg [ 95.72 KiB | Przeglądane 7449 razy ]
Na Pomorzu powstanie kosmiczny inkubator2.jpg
Na Pomorzu powstanie kosmiczny inkubator2.jpg [ 93.35 KiB | Przeglądane 7449 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Debata: radiacja najtrudniejszą przeszkodą w ludzkiej drodze na Marsa
03.11.2016
Wysokie dawki promieniowania kosmicznego są dla człowieka jedną z najtrudniejszych barier w drodze na Marsa - mówili uczestnicy debaty poświęconej Czerwonej Planecie. Podróż na Marsa w jedną stronę oznacza dawkę aż 660 milisiwertów, czyli tylko trochę mniej, niż dziś przypada na całą karierę astronauty.
"Barierą, która sprawia, że jeszcze nas nie ma na Marsie, na pewno jest odległość. Cały czas zadajemy sobie pytanie, czy człowiek wytrzyma tak długą podróż" - podkreśliła dr Natalia Zalewska z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Instytutu Lotnictwa podczas debaty poświęconej badaniom Marsa i przyszłej załogowej misji na tę planetę.

Biolog dr Agata Kołodziejczyk, która obecnie pracuje w Europejskiej Agencji Kosmicznej, zauważyła, że największym problemem w naszej drodze na Marsa, związanym z odległością, jest promieniowanie. "Nie jesteśmy odporni na tak dużą dawkę promieniowania, któremu poddani będą astronauci. W jeden dzień na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pochłaniają oni taką dawkę promieniowania, jak przez cały rok na Ziemi. Dawka promieniowania na całą karierę astronauty to około 1 tys. milisiwertów, a podróż na Marsa w jedną stronę to już 660 milisiwertów" - mówiła dr Kołodziejczyk.

Według polskiego prawa atomowego roczna dodatkowa dopuszczalna dawka promieniowania od sztucznych, pozamedycznych źródeł dla przeciętnego człowieka wynosi zaledwie 1 milisiwert. W 2011 roku trzej pracownicy elektrowni Fukushima I otrzymali skumulowaną dawkę promieniowania sięgającą nawet 180 milisiwertów.

Radiacja może mieć wpływ m.in. na nasze ludzkie bakterie, bez których nie jesteśmy w stanie żyć. "W naszych organizmach mamy więcej bakterii niż własnych komórek. Bez tych mikroorganizmów nie możemy być ludźmi takimi, jakimi jesteśmy. Jeżeli poddamy je radiacji i mutacjom genetycznym, zatracimy swoje właściwości. Nasz układ odpornościowy ulegnie znacznemu osłabieniu" - podkreśliła biolog.

Wysokie dawki promieniowania, z którymi muszą liczyć się astronauci, na razie uniemożliwiają więc bezpieczne wysłanie człowieka na Czerwoną Planetę. "Nie jesteśmy w stanie zbudować statku kosmicznego z 30-centymetrową, grubą, ołowiową ścianą. Każdy kilogram wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na najniższą orbitę to obecnie koszt 10-25 tys. dolarów" - zauważyła badaczka.

Oprócz wysokiego promieniowania problemem może być temperatura, która może spaść nawet do około minus 130 st. Celsjusza, by w cieplejsze dni sięgać prawie 30 st. Celsjusza. Również marsjańska atmosfera jest dużo cieńsza niż ziemska i składa się głównie z dwutlenku węgla. "Przez miliony lat przystosowaliśmy się do życia w warunkach ziemskich. Jak przyspieszyć ewolucję człowieka, tak byśmy byli w stanie tam żyć? Tu są ogromne wyzwania, także dla biologów" - mówiła podczas debaty dr Kołodziejczyk.

Mars to również zagadka dla geologów. "To, co jest pod powierzchnią Marsa, na razie pozostaje wielką tajemnicą. Dotarcie w głąb Marsa byłoby bardzo interesujące. Jest przypuszczenie, że pod jego powierzchnią może znajdować się życie" - mówiła Natalia Zalewska. "To znowu wynik promieniowania, które wnika głęboko pod powierzchnię planety. Przez to w jej wierzchniej warstwie nie ma szansy na znalezienie życia, ale być może jest ono gdzieś głębiej" - zauważył prowadzący debatę dr Jakub Bochiński.

Jak przypomniała dr Natalia Zalewska, na Marsie znajdują się obecnie dwa sprawne łaziki. Łazik Opportunity - badając planetę - pokonał już dystans ponad 43 km, a Curiosity - ponad 14 km. "Tylko tę część powierzchni Marsa mamy zbadaną. W stosunku do powierzchni całego Marsa to bardzo niewiele. Nie mamy też żadnych próbek z Marsa, ewentualnie meteoryty. Chcielibyśmy taką skałę wziąć do ręki, móc ją dotknąć i zbadać. Dopiero wtedy dowiemy się najwięcej" - podkreśliła dr Zalewska.

Choć często patrzymy na Marsa jak na źródło zagrożeń dla człowieka, to człowiek także może być zagrożeniem dla Marsa. Jak mówiła dr Kołodziejczyk, bardzo trudno jest uchronić dziewiczą dotąd ziemię przed skażeniem ludzkimi bakteriami. Nie udaje się to np. na Antarktydzie, gdzie obowiązują regulacje prawne dotyczące ochrony mikrobiologicznej czystości gatunków. "Ludzie, którzy tam przybywają, owszem przechodzą przez odpowiednią śluzę, ale oddychają, załatwiają swoje fizjologiczne potrzeby, a więc zostawiają bakterie" - mówiła dr Kołodziejczyk.

"W związku z kontaminacją również na Marsie istnieją już pewne procedury. Łaziki marsjańskie nie mogą podjeżdżać do obszarów tej planety, na których spodziewamy się, że mogłoby istnieć życie. Ostatnio taki problem miał łazik Curiosity, który musiał specjalnie obrać taką trasę na Marsie, aby ominąć z daleka obszar, na którym mogłoby istnieć życie. Wszystko dlatego, że jeśli kiedyś to życie na Marsie odkryjemy, to chcielibyśmy mieć pewność, że będzie to życie marsjańskie, a nie życie ziemskie, które kiedyś zasiał jakiś łazik" - dodał dr Bochiński.

Debata odbyła się podczas prezentacji prapremierowego pokazu pierwszego odcinka fabularno-dokumentalnej serii "MARS", produkcji National Geographic Channel. Za produkcję serialu odpowiadają Ron Howard oraz Brian Grazer - twórcy m.in. „Apollo 13” czy „Pięknego umysłu”.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ agt/ mrt/
Tagi: mars

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... marsa.html


Załączniki:
radiacja najtrudniejszą przeszkodą w ludzkiej drodze na Marsa.jpg
radiacja najtrudniejszą przeszkodą w ludzkiej drodze na Marsa.jpg [ 17.07 KiB | Przeglądane 7441 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czeka nas największy superksiężyc od 1948 roku
autor: admin (4 Listopad, 2016 - 12:10)
Superksiężyc to potoczna nazwa zjawiska, gdy nasz ziemski satelita znajduje się w fazie pełni a jednocześnie jest najbliżej naszej planety. Tym razem nocą z 13 na 14 listopada, ten dystans będzie wyjątkowo mały, co sugeruje, że tarcza księżycowa widoczna na nieboskłonie będzie rekordowo duża.
Podobna taka sytuacja, ostatnio miała miejsce w 1948 roku, a następna okazja do zobaczenia takiego zjawiska nastąpi dopiero 25 listopada 2034 roku. Warto zatem podnieść wzrok ku niebu i nacieszyć się tym widokiem, oczywiście o ile pozwoli na to kapryśna o tej porze roku aura.
Okazja ku temu nastąpi w nocy z 13 na 14 listopada. Księżyc znajdzie się wtedy w perygeum, czyli najbliższym punkcie w przestrzeni kosmicznej w stosunku do Ziemi. Będzie to dystans 356 536 km. Według NASA, tarcza księżycowa będzie o 14% większa niż podczas regularnej pełni. Księżyc będzie również o około 30% jaśniejszy.
Często pojawiają się sugestie, że w trakcie takiego większego niż zwykle oddziaływania grawitacyjnego Księżyca należy się spodziewać katastrof naturalnych na Ziemi. Wpływ tego oddziaływania jest bez wątpienia znaczący. Gdy dochodzi do tego, że Księżyc zbliża się znacznie bardziej niż zwykle, jego grawitacja może wpływać dodatkowo na pływy oceaniczne zwiększając ich intensywność. Można to skutkować podtopieniami obszarów przybrzeżnych w wielu krajach świata.
Kategorie:
• superksiężyc
• księżyc
• obserwacje nieba
• astronomia
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/cze ... -1948-roku


Załączniki:
Czeka nas największy superksiężyc od 1948 roku.jpg
Czeka nas największy superksiężyc od 1948 roku.jpg [ 44.26 KiB | Przeglądane 7440 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie

4 listopada (13:20)


NASA opublikowała najnowsze zdjęcia miejsc upadku fragmentów lądownika Schiaparelli. Obrazy wykonane przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) z pomocą kamery wysokiej rozdzielczości, wykorzystującej trzy filtry, pozwoliły na stworzenie kolorowych zdjęć i odsłonięcie na ich podstawie kolejnych szczegółów zakończonej katastrofą misji. Lądownik Schiaparelli należący do europejsko-rosyjskiej misji ExoMars rozbił się na czerwonej Planecie 19 października. Jego spadochron prawdopodobnie wciąż porusza się na wietrze.

Nowe obrazy miejsca upadku Schiaparellego i niektórych jego elementów sonda MRO wykonała 1 listopada, pod nieco innym kątem, niż poprzednie. To pozwala wyciągnąć nowe wnioski na temat losów lądownika. Białe punkty, widoczne w pobliżu ciemnego śladu, wskazywanego jako miejsce zderzenia, są rzeczywistymi fragmentami rozbitego lądownika, wykluczono, by mogły to być szumy związane z procesem wykonywania zdjęcia. W samym środku śladu też widać jakiś obiekt, może to być centralna część Schiaparellego, ale trudno to na razie potwierdzić. Widoczny na lewo od "krateru" jasny rozproszony ślad może być pozostałością po poruszonym gruncie, może też być śladem eksplozji paliwa.

Niespełna kilometr na południe leży spadochron, odstrzelony wraz z górną osłoną termiczną. Na zdjęciu z 1 listopada kształt spadochronu jest wyraźnie inny, niż na obrazie z 25 października. To oznacza, że spadochron wciąż powiewa na wietrze. Podobny efekt zauważono kilka lat temu na zdjęciach pokazujących marsjański lądownik NASA, Curiosity. Analiza kolejnych zdjęć pozwoli ostatecznie określić ułożenie górnej osłony termicznej. Widoczne na powyższym zdjęciu ciemniejsze i jaśniejsze ślady wskazują, że widzimy jej zewnętrzną powierzchnię z częściowo spaloną powłoką izolacyjną.

Dolna osłona termiczna, odstrzelona na większej wysokości wylądowała nieco dalej, dlatego nie znalazła się w obrębie kolorowego zdjęcia. Widoczne po prawej czarno-białe zdjęcie według pierwszych analiz wskazuje na to, że widzimy wewnętrzną powierzchnię tej pokrywy.
Kolejną sesję zdjęciową z wykorzystaniem kamery HiRISE (High Resolution Imaging Science Experiment) sondy Mars Reconnaissance Orbiter zaplanowano za niespełna dwa tygodnie. Naukowcy spodziewają się informacji, które pozwolą wyjaśnić więcej zagadek, sprawdzą też, czy spadochron dalej się rusza.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-spadochr ... Id,2301208


Załączniki:
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie.jpg
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie.jpg [ 102.89 KiB | Przeglądane 7439 razy ]
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie 2.jpg
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie 2.jpg [ 58.53 KiB | Przeglądane 7439 razy ]
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie 3.jpg
Spadochron Schiaparellego wciąż powiewa na Marsie 3.jpg [ 30.17 KiB | Przeglądane 7439 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2016
PostNapisane: sobota, 5 listopada 2016, 09:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze światło największego systemu optyki adaptywnej
Wysłane przez tuznik w 2016-11-04 19:32

Został osiągnięty kamień milowy w projekcie przekształcania jednostki teleskopu 4 (Yepun) z ESO Very Large Telescope (VLT), w pełni adaptywnego teleskopu z instalacją odkształcalnego lustra wtórnego.

Adaptywne systemy optyki zrekompensowały obecnie efekt rozmycia atmosfery ziemskiej, która znacznie pogarsza ostrość zdjęć uzyskiwanych za pomocą teleskopów, nawet bardzo dużych i tak wyrafinowanych, jak właśnie VLT. Instalacja nowego instrumentu adaptacyjnego (AOF) jako integralnej części UT4 pozwoli teleskopom uzyskać nawet kilka razy ostrzejsze obrazy.

Odkształcalne lustro wtórne składa się z 1,96 mm grubości elastycznego lustra posiadającego 1170 siłowników, które zmieniają kształt zwierciadła w celu skorygowania wpływu turbulencji w ziemskiej atmosferze. Na nieco ponad jeden metr średnicy, jest to największa tego typu adaptywna optyka lustrzana kiedykolwiek wyprodukowana.

Budowa "optyki referencyjnej" - zasadniczo wspornika lustra, została ukończona w 2010 roku, a pierwsza wersja cienkiego zwierciadła, została dostarczona do Centrali ESO w Garching pod koniec 2011 roku. Wyrównanie optyczne i inne testy zostały niedawno przeprowadzone przy odkształceniu samego lustra, ustawionego dla testów w trybie sztywnym, które zostało ostatecznie zmontowane na teleskopie. Jak poinformowało ESO, same testy zostały zaliczone celująco.

W uzupełnieniu do zastąpienia tradycyjnego lustra wtórnego teleskopu, wraz z tym nowym odkształceniem zwierciadła, system AOF obejmuje również czterogwiazdkowy Laser Guide Star (4LGSF), którego pierwsze światło uzyskano w kwietniu 2016 roku. Wraz z pojawieniem się systemu AOF, VLT będzie kontynuować oraz rozszerzać swoją listę światowej klasy wyników badań naukowych i doświadczeń z systemem znajdującym się w Paranal.

Zdobyte doświadczenie z pewnością przyczyni się do przezwyciężania kolejnych stojących na drodze problemów technicznych, podczas budowanego aktualnie przez Europejskie Obserwatorium Południowe Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu Europejskiego (E-ELT).

Źródło: ESO

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
First Light for Largest Adaptive Optics System

Na ilustracji:
Zwierciadło teleskopu VLT. Źródło: ESO

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pie ... -2590.html


Załączniki:
Pierwsze światło największego systemu optyki adaptywnej.jpg
Pierwsze światło największego systemu optyki adaptywnej.jpg [ 218.98 KiB | Przeglądane 7438 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL