Teraz jest piątek, 29 marca 2024, 07:55

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: poniedziałek, 8 lutego 2016, 09:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wyjątkowo rzadkie obłoki perłowe.
Tęczowe chmury pojawiły się w Wielkiej Brytanii


Przypominają benzynę rozlaną na niebie, a w rzeczywistości to polarne chmury stratosferyczne. Zalśniły na niebie nad Wyspami Brytyjskimi.
Polarne chmury stratosferyczne to rzadkie zjawisko, które występuje zimą zazwyczaj w strefie podbiegunowej. Jednym z rodzajów tych chmur to tzw. obłoki perłowe, charakteryzujące się silną iryzacją (zjawisko optyczne polegające na powstawaniu tęczowych barw w wyniku nakładania się fal światła białego odbitego od przezroczystych lub półprzezroczystych ciał składających się z wielu warstw substancji o różnych własnościach optycznych).
Tym razem piękne kolorowe smugi na niebie pokazały się mieszkańcom Wysp Brytyjskich. Uchwycili je nad ranem w niedzielę 7 lutego w Szkocji oraz we wtorek 2 lutego w wielu regionach Wielkiej Brytanii.
Wyżej niż typowe chmury
Chmury stratosferyczne znajdują się powyżej chmur, które zazwyczaj widnieją na niebie. Ich wysokość określa się na 15-25 km, gdzie temperatura wynosi -80 st. C, a typowe obłoki znajdują się do 12 km w troposferze (najniższej warstwie atmosfery). Chmury powstają z niewielkiej ilości pary wodnej, która przedostała się do wyższych partii atmosfery. Kropelki są znacznie mniejsze od tych budujących typowe obłoki. Oznacza to, że w inny sposób rozpraszają światło. Z tego względu ich barwa jest bardziej perłowa a nie biała.
Przed wschodem, po zachodzie Słońca
Obłoki stratosferyczne są bardziej widoczne podczas zmierzchu i brzasku, kiedy słońce jest nisko za horyzontem i oświetla chmury. Synoptycy z brytyjskiego Met Office podają, że obłoki perłowe pojawiły się, ponieważ nad Wielką Brytanię skierowały się arktyczne masy powietrza z północy.
Nie mylcie z obłokami srebrzystymi
Chmury stratosferyczne nie są tym samym co obłoki srebrzyste (mezosferyczne), które z kolei powstają na wysokości około 85 km. Można je obserwować wszędzie, niezależnie od regionu i od pory roku.
#PicOfTheWeek: Rare #nacreousclouds over West Lothian spotted by @JC_Image pic.twitter.com/CU0Fjg2MOJ
— Met Office (@metoffice) luty 7, 2016
#NacreousClouds taken from #Tweedmouth #Berwick this morning @liamdutton @Ross_Hutchinson @Schafernaker pic.twitter.com/wutt6pYoiB
— Danny Spring (@strangequark77) luty 2, 2016
More of those crazy clouds this morning #nacreousclouds #northumberland #StormHenry pic.twitter.com/bfeIEzr1jb
— Anita Nicholson (@AnitaNicholson) luty 2, 2016
#nacreousclouds over Ballinabrackey Co Meath this morning @Aurora_ireland @barrabest @ShaunaHogan7 pic.twitter.com/ZMsGpHQXz6
— Adrian Leech (@peachie15) luty 2, 2016
Have you seen any 'magic rainbow clouds'? Here's the science behind them #nacreousclouds https://t.co/SCmzCB0qfF pic.twitter.com/98IZnZbco9
— The Irish Times (@IrishTimes) luty 2, 2016
Stunning shots of the #nacreousclouds over #Kildare #Ireland taken by @GinghamSkyPhoto this morning. pic.twitter.com/wH8oPqwm5H
— Kildare Weather (@LiveNaasWeather) luty 2, 2016
Unusual #nacreousclouds spotted across the UK. How do they form? https://t.co/iFvb915UQL (pic:@BakersBunny) pic.twitter.com/AzcjkD6WdW
— Met Office (@metoffice) luty 2, 2016
Amazing #nacreousclouds again this morning...I'm in love
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html


Załączniki:
2016-02-08_09h03_33.jpg
2016-02-08_09h03_33.jpg [ 69.36 KiB | Przeglądane 4919 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 13:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
PAN: niebo nad Polską zanieczyszczone światłem
Światłem zanieczyszczone jest nawet 96,8 proc. nieba nad Polską, co w konsekwencji może wywoływać zaburzenia snu, nastroju i metabolizmu. Dzięki interaktywnym mapom, które powstają w CBK PAN, każdy dowie się, jak bardzo zanieczyszczone niebo ma nad swoją głową.
Zanieczyszczenie świetlne to wyemitowane w złym kierunku światło, padające nie tylko na zamierzony cel np. chodnik, ulicę, ale również ściany budynków, drzewa, trawniki. Nawet 60 proc. światła z typowych, nieosłoniętych lamp jest wysyłane właśnie w niewłaściwą stronę. Takie światło jest rozpraszane w atmosferze i powoduje jej "świecenie", czyli tzw. łunę miejską.
Z tego powodu często jedynym ciałem niebieskim, które nocą mogą zobaczyć mieszkańcy dużych miast jest Księżyc. To jednak nie jedyny problem wywołany zanieczyszczeniem światła. "Sztuczne światło zaburza gospodarkę hormonalną zwierząt, zwłaszcza wytwarzanie melatoniny - substancji odpowiedzialnej za synchronizację wewnętrznego zegara biologicznego. W przypadku ludzi ekspozycja na nocne światło może prowadzić do: zaburzeń snu, metabolizmu - w efekcie otyłości, zaburzeń nastroju - w tym manii i depresji, a nawet zwiększyć ryzyko wystąpienia nowotworu" - wyjaśnia dr Andrzej Kotarba z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Zanieczyszczenie światłem to także problem dla dzikich zwierząt. Niektóre ptaki i insekty zwabione światłem zostają uwięzione w "strefach światła", krążąc wokół lamp tak długo, aż padają z wycieńczenia. Sztuczne światło zaburza również system nawigacji i orientacji zwierząt migrujących. Dla innych gatunków oświetlone drogi stają się barierami nie do przejścia.

Szacunki wykonane za pomocą danych satelitarnych i modeli komputerowych sugerują, że niebo zanieczyszczone światłem występuje nad 18 proc. lądów na Ziemi, na których zamieszkuje 63 proc. ludności naszej planety. W Europie aż 66 proc. ludności żyje pod zaśmieconym światłem nocnym niebem. Z kolei w Polsce zanieczyszczone światłem jest 96,8 proc. nieba. "Niezanieczyszczone są jedynie miejsca najbardziej odludne - tam gdzie jest najdalej od miast: Karpaty i Sudety" - mówi PAP dr Kotarba.

Tak duży procent zanieczyszczenia nieba światłem w Polsce może jednak wynikać ze stosowanych dotąd metod pomiaru. Dane dotyczące zanieczyszczenia światłem w Polsce to bowiem wycinki danych globalnych, opracowanych dziesięć lat temu, a uzyskanych technikami obserwacyjnymi, wywodzącymi się z lat 70. a nawet 60.

"Trochę zawyżyły one obszar, na którym występuje zanieczyszczenie światłem. Obecnie może się okazać, że kilka ciemnych miejsc na niebie uda się znaleźć też w północno-wschodniej Polsce - zaznacza rozmówca PAP. Z drugiej strony w ostatnich dekadach Polska +pojaśniała+ w efekcie rozwoju gospodarczego. Może się też okazać, że już nawet w Karpatach i Sudetach trudno o niezanieczyszczone niebo".
http://energetyka.wnp.pl/pan-niebo-nad- ... 1_0_0.html


Załączniki:
2016-02-09_13h04_53.jpg
2016-02-09_13h04_53.jpg [ 83.11 KiB | Przeglądane 4890 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 13:09 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA ma dość teorii spiskowych, udostępnia tysiące zdjęć z misji Apollo
Widzieliśmy już niektóre zdjęcia z misji Apollo, jednak w porównaniu do najnowszej akcji NASA, możemy mówić co najwyżej o pojedynczych kadrach. Amerykańska Agencja Kosmiczna udostępniła właśnie w serwisie Flickr ponad 8000 kosmicznych zdjęć w rozdzielczości 1800 dpi. Przypomnijmy, że astronauci NASA, którzy brali udział w misjach Apollo zabierali ze sobą w misje kosmiczne aparaty fotograficzne Hasselblad. NASA miała swojego czasu 20 egzemplarzy, średnioformatowych aparatów tej firmy, wykonanych specjalnie na zamówienie agencji.
Proces digitalizacji zdjęć rozpoczął się w 2004 roku - oprócz przeniesienia obrazu z kliszy na format cyfrowy, pracownicy NASA, zajęli się również drobnym ulepszaniem zdjęć, czyli podkręcaniem jasności i kontrastu. Obecnie, w oficjalnym albumie NASA, w serwisie Flickr znajduje się ponad 8400 zdjęć, wykonanych podczas misji Apollo. Jak na razie do albumu nie trafiły żadne fotki z misji o numerach: 7,8,9, 10 i 13 - mamy nadzieję, że w przyszłości się to zmieni, jednak już teraz na prawdę jest na co popatrzeć.
Cały album znajdziecie tutaj: https://www.flickr.com/photos/projectap ... ive/albums
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/tren ... z3zbFLmHCx


Załączniki:
2016-02-09_13h09_10.jpg
2016-02-09_13h09_10.jpg [ 115.81 KiB | Przeglądane 4889 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 13:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Meteoryt zabił mężczyznę w Indiach?

Premier stanu Tamilnadu Jayaram Jayalalitha poinformowała, że śmierć wystąpiła prawdopodobnie po uderzeniu meteorytu. Trzy osoby - dwóch ogrodników i student - zostało rannych po eksplozji.
- Wczoraj miało miejsce nieszczęście. Meteoryt spadł w pobliżu kampusu prywatnej szkoły inżynierskiej w Vellore - napisała w oświadczeniu premier stanu.
Ofiara szła w pobliżu jednego z budynków. Mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń, na skutek których zmarł. Powstał krater Eksplozja po uderzeniu meteorytu w ziemię pozostawiła po sobie krater. Siła wybuchu wybiła okna z autobusów i budynków. Władze twierdzą, że są w posiadaniu fragmentu feralnego meteorytu - na miejscu zbrodni znaleziono ciemno-niebieski kamień, przypominający diament. Początkowo podejrzewano, że był to wybuch bomby. Ale eksperci nie znaleźli śladów materiałów wybuchowych.
- Teraz brana jest pod uwagę teoria, że może to być meteoryt - powiedział pracujący na miejscu urzędnik. - Nie jest to jeszcze potwierdzone, próbki są analizowane - dodał.
Jeśli wszystko się potwierdzi, mężczyzna może być pierwszą w historii osobą zabitą przez meteoryt.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html


Załączniki:
2016-02-09_13h10_42.jpg
2016-02-09_13h10_42.jpg [ 106.53 KiB | Przeglądane 4889 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 13:27 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sztuczka z Tetydą


NASA opublikowała niezwykłe zdjęcie Tetydy, na którym wydaje się, że ten księżyc Saturna unosi się między... dwiema płaszczyznami pierścieni otaczających macierzystą planetę. Oczywiście pierścienie leżą w jednej płaszczyźnie i są widoczne powyżej Tetydy. To co widać poniżej księżyca to... cień pierścieni na powierzchni samego Saturna.

Tetyda to piąty co do wielkości księżyc Saturna o średnicy nieznacznie przekraczającej 1000 kilometrów. Jej gęstość jest nieco mniejsza od gęstości wody, co sugeruje, że księżyc zbudowany jest w większości z lodu z ewentualną niewielką domieszką skał. Przekonuje o tym także względnie wysoki współczynnik odbicia promieniowania widzialnego. Średnia temperatura jego powierzchni wynosi około -187 stopni Celsjusza.
Sonda Cassini wykonała to zdjęcie 23 listopada 2015 roku z odległości około 65 tysięcy kilometrów. Obraz powstał w świetle widzialnym, z pomocą kamery szerokokątnej.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-sztuczka ... Id,2142237


Załączniki:
2016-02-09_13h15_01.jpg
2016-02-09_13h15_01.jpg [ 44.59 KiB | Przeglądane 4885 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 13:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy szykują mapę zaśmieconego światłem nieba

Światłem zanieczyszczone jest nawet 96,8 proc. nieba nad Polską, co w konsekwencji może wywoływać zaburzenia snu, nastroju i metabolizmu. Dzięki interaktywnym mapom, które powstają w CBK PAN, każdy dowie się, jak bardzo zanieczyszczone niebo ma nad swoją głową.
Zanieczyszczenie świetlne to wyemitowane w złym kierunku światło, padające nie tylko na zamierzony cel np. chodnik, ulicę, ale również ściany budynków, drzewa, trawniki. Nawet 60 proc. światła z typowych, nieosłoniętych lamp jest wysyłane właśnie w niewłaściwą stronę. Takie światło jest rozpraszane w atmosferze i powoduje jej „świecenie”, czyli tzw. łunę miejską.

Z tego powodu często jedynym ciałem niebieskim, które nocą mogą zobaczyć mieszkańcy dużych miast jest Księżyc. To jednak nie jedyny problem wywołany zanieczyszczeniem światła. "Sztuczne światło zaburza gospodarkę hormonalną zwierząt, zwłaszcza wytwarzanie melatoniny - substancji odpowiedzialnej za synchronizację wewnętrznego zegara biologicznego. W przypadku ludzi ekspozycja na nocne światło może prowadzić do: zaburzeń snu, metabolizmu - w efekcie otyłości, zaburzeń nastroju - w tym manii i depresji, a nawet zwiększyć ryzyko wystąpienia nowotworu" - wyjaśnia dr Andrzej Kotarba z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Zanieczyszczenie światłem to także problem dla dzikich zwierząt. Niektóre ptaki i insekty zwabione światłem zostają uwięzione w „strefach światła”, krążąc wokół lamp tak długo, aż padają z wycieńczenia. Sztuczne światło zaburza również system nawigacji i orientacji zwierząt migrujących. Dla innych gatunków oświetlone drogi stają się barierami nie do przejścia.

Szacunki wykonane za pomocą danych satelitarnych i modeli komputerowych sugerują, że niebo zanieczyszczone światłem występuje nad 18 proc. lądów na Ziemi, na których zamieszkuje 63 proc. ludności naszej planety. W Europie aż 66 proc. ludności żyje pod zaśmieconym światłem nocnym niebem. Z kolei w Polsce zanieczyszczone światłem jest 96,8 proc. nieba. "Niezanieczyszczone są jedynie miejsca najbardziej odludne - tam gdzie jest najdalej od miast: Karpaty i Sudety" - mówi PAP dr Kotarba.

Tak duży procent zanieczyszczenia nieba światłem w Polsce może jednak wynikać ze stosowanych dotąd metod pomiaru. Dane dotyczące zanieczyszczenia światłem w Polsce to bowiem wycinki danych globalnych, opracowanych dziesięć lat temu, a uzyskanych technikami obserwacyjnymi, wywodzącymi się z lat 70. a nawet 60.

"Trochę zawyżyły one obszar, na którym występuje zanieczyszczenie światłem. Obecnie może się okazać, że kilka ciemnych miejsc na niebie uda się znaleźć też w północno-wschodniej Polsce - zaznacza rozmówca PAP. Z drugiej strony w ostatnich dekadach Polska +pojaśniała+ w efekcie rozwoju gospodarczego. Może się też okazać, że już nawet w Karpatach i Sudetach trudno o niezanieczyszczone niebo”.

Naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN zamierzają więc zbadać aktualne zróżnicowanie zaśmiecenia nocnego nieba w Polsce. Przygotują m.in. interaktywną mapę oraz model komputerowy wyliczający jasność nocnego nieba.

"Wykorzystamy dane satelitarne z nowszych instrumentów, np. meteorologicznych, ale też zdjęcia wykonywane przez astronautów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ponadto w Polsce zainstalujemy co najmniej dziesięć czujników, które będą mierzyły sztuczne rozświetlenie nieba. Chcemy zobaczyć jak te dane zgadzają się z danymi satelitarnymi i modelami" - opisuje dr Kotarba. Zebrane w ten sposób informacje umożliwią opracowanie pierwszej w historii wysokorozdzielczej mapy źródeł nocnego światła w Polsce.

Naukowcy przygotują też model komputerowy, do którego "włożą" zebrane dane, dzięki czemu będą mogli modelować rozprzestrzenianie tego zjawiska oraz określić jasność nieba w każdym miejscu w Polsce. "Będzie można np. sprawdzić co by było, gdybyśmy na jakiejś ulicy zmienili oświetlenie. Zobaczymy czy to się przełoży i w jakim stopniu na zanieczyszczenie nieba światłem w tym miejscu" - wyjaśnia rozmówca PAP.

Efektem programu będzie też interaktywna mapa Polski, dzięki której każdy będzie mógł dowiedzieć się w jak bardzo zanieczyszczonym przez światło środowisku żyje. "Każdy będzie mógł najechać kursorem na miejsce, w którym mieszka i zobaczyć, czy problem zanieczyszczenia światłem u niego występuje i z jakim natężeniem. Później będzie można np. iść z takim wynikiem np. do władz gminy i poprosić radnych, aby postarali się o mniej szkodliwe oświetlenie" - zaznacza dr Kotarba.

Mapy będzie można stosować też do różnych celów naukowych. "Będzie można np. opracowywać nowe mapy szlaków migracyjnych zwierząt, uwzględniając właśnie parametr zanieczyszczenia światłem" - opisuje badacz. Strona internetowa, na której znajdzie się interaktywna mapa, będzie ogólnodostępna, a publikacje na ten temat umieszczane w otwartym dostępie.

Projekt ma być gotowy za pięć lat. Pierwsze mapy eksperymentalne dla niektórych miast - przede wszystkim Warszawy, Trójmiasta, Wrocławia, Poznania - powinny pojawić się już za dwa lata. Z kolei pełna mapa dla całej Polski - po trzech latach. Wtedy naukowcy rozpoczną modelowanie komputerowe.

Projekt "Źródła zanieczyszczenia światłem w Polsce (ang. Light Pollution Sources in Poland - LiPS)" dofinansowało Narodowe Centrum Nauki w programie Sonata Bis.

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

ekr/ mki/
Tagi: cbk pan
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... nieba.html


Załączniki:
2016-02-09_13h16_50.jpg
2016-02-09_13h16_50.jpg [ 15.11 KiB | Przeglądane 4885 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: wtorek, 9 lutego 2016, 14:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nowe dowody na czołowe zderzenie Ziemi z inną planetą

Najnowsze badania sugerują, że Ziemia jest tak naprawdę zlepkiem dwóch ciał niebiskich. Pierwotnej Ziemi oraz Thei, która dała początek naszemu naturalnemu satelicie – Księżycowi. Skąd wzięły się te przypuszczenia?

Przez lata sądzono, że Theia uderzyła w Ziemię pod kątem i roztrzaskała w konsekwencji na kawałki, z których następnie powstał Księżyc. Najnowsze badania sugerują jednak, że zderzenie było czołowe i tak potężne, że obie planety zostały ze sobą po prostu zmieszane, a ze szczątków dodatkowo powstał nasz naturalny satelita.
Spory na ten temat trwają, a badacze nie są w stanie zobaczyć, co działo się przed miliardami lat. Dlatego odpowiedzi na nurtujące pytania należy szukać w pozostałościach po tamtych wydarzeniach, czyli w skałach.
Analiza skał pochodzących z Ziemi i Księżyca wykazała brak różnic w izotopach tlenu. To sugeruje, że Ziemia i Theia faktycznie zmieszały się. Jednocześnie nie odpowiada wcześniejszym baniom, według których różnice pomiędzy izotopami jednak istnieją, co z kolei sugeruje boczne zderzenie. Jeśli to prawda, to pod względem składu Ziemia powinna być bardziej jak Ziemia, a Księżyc bardziej przypominać Theię.
Autorzy najnowszych badań pozostają jednak nieugięci i podkreślają, że różnic nie ma. Sama kolizja wcale nie przypominała zderzenia dwóch kul bilardowych, a raczej łączenia ze sobą dwóch różnych części miękkiego ciasta - czytamy na łamach serwisu PopSci. Ich fragmenty dokładnie wymieszały się ze sobą i z tej samej mieszaniny powstał Księżyc - stąd jego podobieństwo do Ziemi.
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kos ... Id,2140050


Załączniki:
2016-02-09_14h53_42.jpg
2016-02-09_14h53_42.jpg [ 58.43 KiB | Przeglądane 4883 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: środa, 10 lutego 2016, 10:56 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w drugim tygodniu lutego 2016 roku
Mapka pokazuje położenie Księżyca i Urana w drugim tygodniu lutego 2016 roku Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
W poniedziałek 8 lutego Księżyc przeszedł przez nów i w najbliższych kilkunastu dniach będzie widoczny wieczorem, gdy będzie dążył do pełni, a w środku tego tygodnia w niezbyt dużej odległości minie planetę Uran. Całą noc w gwiazdozbiorze Żyrafy można obserwować kometę C/2013 US10 (Catalina), zaś niewiele krócej - zbliżającą się do opozycji planetę Jowisz. Na niebie porannym ostatnia szansa na odnalezienie Merkurego. Nieco lepiej widoczna jest Wenus, ale ta planeta również niedługo zginie w blasku zorzy porannej. Coraz lepsze za to są warunki obserwacyjne planet Mars i Saturn.

Zima jest już na półmetku i jak zawsze o tej porze roku na wieczornym niebie występują bardzo dobre warunki widoczności Księżyca w fazie tuż po nowiu i znajdujących się w tym samym rejonie nieba planet. A to dzięki temu, że ekliptyka w najbliższych miesiącach będzie tworzyć wtedy duży kąt z widnokręgiem i znajdujące się blisko niej obiekty (takie jak Księżyc, czy planety) są dobrze widoczne nawet w niewielkiej odległości kątowej od Słońca. Przykładem jest właśnie Srebrny Glob, który w poniedziałek 8 lutego przeszedł przez nów i już następnego wieczora, we wtorek 9 lutego będzie można wypatrzyć go tuż po zmierzchu, nisko nad zachodnim widnokręgiem. Godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonana jest mapka) Księżyc będzie miał fazę 1% i będzie zajmował pozycję na wysokości niecałych 3° nad horyzontem. To wszytko sprawi, że nie będzie on łatwym celem do odszukania, ale jeśli się to uda - satysfakcja będzie tym większa.

W kolejnych dniach naturalny satelita Ziemi odwiedzi gwiazdozbiory Wodnika, Ryb, Wieloryba i Barana. Niestety dopiero w tym ostatnim gwiazdozbiorze są dość jasne gwiazdy, lecz akurat od nich Księżyc będzie dość daleko. W środę 10 lutego i czwartek 11 lutego Srebrny Glob będzie miał fazę odpowiednio 6 i 12%, o tej samej porze doby będzie też znacznie wyżej nad widnokręgiem. W środę będzie to mniej więcej 13°, zaś dobę później - prawie dwa razy więcej. W tych dniach z dostrzeżeniem Księżyca na ciemniejącym niebie nie powinno być już kłopotów. Bardzo ładnie widoczne będzie tzw. światło popielate, czyli nocna część naszego naturalnego satelity, oświetlona światłem odbitym od atmosfery Ziemi.

Piątek 12 lutego będzie pierwszym dniem w tym tygodniu, w którym Księżyc spotka się z ciekawym, choć nie wyróżniającym się blaskiem ciałem niebiańskim, a będzie to planeta Uran. Przedostatnia planeta Układu Słonecznego jest obecnie prawie 55° od Słońca, ale dzięki korzystnym warunkom obserwacyjnym zachodzi dopiero 5 godzin po nim, a na początku nocy astronomicznej - w tym tygodniu około godz. 18:45 - zajmuje ona pozycję na wysokości prawie 30° nad widnokręgiem, zatem wciąż jest widoczna dobrze. Jasność obserwowana Urana to teraz +5,9 magnitudo i świeci około 100 minut kątowych na południowy wschód od znacznie jaśniejszej od niego gwiazdy ε Psc. Na początku tygodnia Uran przetnie linię, łączącą wspomnianą przed chwilą gwiazdę z gwiazdą 73 Psc, czyli najbardziej na północny zachód wysuniętą gwiazdę trójkąta równobocznego, złożonego z gwiazd o podobnej do Urana jasności. Jeśli komuś jeszcze nie udało się go zobaczyć, a chciałby to zrobić, to w tym tygodniu jest znakomita okazja ku temu. Właśnie w piątek 12 lutego bardzo blisko tej planety przejdzie Księżyc w fazie 21%. W momencie zachodu Słońca opisywana odległość będzie wynosić nieco ponad 2°, zatem oba ciała niebiańskie będą się mieścić w polu widzenia lornetki, a mała wciąż faza Księżyca nie będzie zbytnio utrudniać odnalezienia planety, choć oczywiście warto umieścić Księżyc poza polem widzenia lornetki, czy teleskopu.

Weekend Księżyc spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Wieloryba i Barana, a jego faza będzie wynosić 32% w sobotę 13 lutego i 43% dobę później. W momencie zachodu Słońca Księżyc będzie świecił wysoko na nieboskłonie, na wysokości sporo ponad 40°. Pierwszego dnia weekendu od 11 do 15° nad nim świecić będą 3 najjaśniejsze gwiazdy Barana: Hamal, Sheratan i Mesarthim. W niedzielę 14 lutego Księżyc będzie tworzył trójkąt prawie równoramienny ze wspomnianą przed chwilą gwiazdą Hamal i znaną gromadą otwartą gwiazd Plejady. O godzinie pokazanej na mapce Srebrny Glob od Hamala będzie dzieliło pona 17°, zaś od Plejad - 16°.
Mapka pokazuje położenie Jowisza w drugim tygodniu lutego 2016 roku. Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher
Po zapadnięciu ciemności na wschodnim nieboskłonie pojawia się planeta Jowisz. Do jej opozycji został miesiąc i jest ona widoczna coraz lepiej i przez coraz większą część nocy. W tym tygodniu Jowisz wschodzi niewiele po godzinie 19, czyli niecałe 2,5 godziny po zachodzie Słońca, górując przed godziną 2, na wysokości około 43°. W związku z bliskością opozycji jasność i rozmiary kątowe Jowisza dość szybko rosną. Obecnie świeci on blaskiem -2,4 magnitudo, a jego tarcza ma wielkość 44". Obie wielkości są już zatem duże i do opozycji zmienią się już niewiele. Jest to nadal wyraźnie mniej niż podczas tzw. wielkiej opozycji, która będzie miała miejsce w roku 2022, gdy blask Jowisza będzie o jeszcze ponad 0,5 magnitudo większy, a rozmiar tarczy przekroczy 50". Jednak nawet teraz nie jest to mało i nawet przez standardowe lornetki na statywach powinno dać się dostrzec pasy na jowiszowej tarczy.

W układzie księżyców galileuszowych Jowisza, w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
• 8 lutego, godz. 19:33 - od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy planety, blisko jej środka
• 8 lutego, godz. 20:10 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 8 lutego, godz. 20:48 - zejście Io z tarczy Jowisza,
• 9 lutego, godz. 21:54 - minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 12", 66" na wschód od tarczy Jowisza,
• 10 lutego, godz. 0:58 - wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
• 10 lutego, godz. 3:38 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
• 10 lutego, godz. 4:18 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
• 10 lutego, godz. 6:42 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
• 11 lutego, godz. 20:34 - minięcie się Europy (N) i Io w odległości 5", 104" na wschód od tarczy Jowisza,
• 12 lutego, godz. 3:02 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
• 12 lutego, godz. 4:16 - wejście Europy na tarczę Jowisza,
• 12 lutego, godz. 5:50 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
• 12 lutego, godz. 6:50 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 12 lutego, godz. 7:00 - zejście Europy z tarczy Jowisza,
• 13 lutego, godz. 0:42 - minięcie się Europy (N) i Ganimedesa w odległości 10", 180" na zachód od tarczy Jowisza,
• 13 lutego, godz. 4:02 - Io chowa się w cień Jowisza, 10" na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
• 13 lutego, godz. 6:52 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 13 lutego, godz. 20:30 - wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 13 lutego, godz. 21:35 - minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 24", 20" na zachód od tarczy Jowisza,
• 13 lutego, godz. 21:56 - Europa chowa się w cień Jowisza, 16" na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
• 13 lutego, godz. 23:52 - minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 14", 36" na wschód od tarczy Jowisza,
• 14 lutego, godz. 1:20 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 14 lutego, godz. 1:46 - wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 14 lutego, godz. 1:50 - minięcie się Io (N) i Europy w odległości 11", 1" na wschód od tarczy Jowisza,
• 14 lutego, godz. 1:52 - wejście Io na tarczę Jowisza,
• 14 lutego, godz. 3:36 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 14 lutego, godz. 4:08 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 14 lutego, godz. 22:30 - Io chowa się w cień Jowisza, 10" na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
• 15 lutego, godz. 1:18 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
Animacja pokazuje położenie komety C/2013 US10 (Catalina) w drugim tygodniu lutego 2016 roku.
Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
Jeszcze dłużej niż Jowisza, bo przez całą noc, można obserwować kometę C/2013 US10 (Catalina), która w tym miesiącu będzie wędrowała przez gwiazdozbiór Żyrafy, kierując się ku gwiazdozbiorowi Perseusza. Kometa kontynuuje oddalanie się od Ziemi i od Słońca, stąd jej blask słabnie, a jej dobowy ruch się zmniejsza. W ostatnich dniach jej jasność oceniano na +7,4 magnitudo, czyli do jej obserwacji lornetka będzie raczej za słaba. Obecnie kometa znajduje się mniej więcej 17° od Gwiazdy Polarnej, a na początku tygodnia przetnie ona linię, łączącą Gwiazdę Polarną z Capellą, czyli najjaśniejszą gwiazdą w konstelacji Woźnicy.

Dokładną mapkę z trajektorią komety C/2013 US10 (Catalina) do końca lutego br., wykonaną w programie Nocny Obserwator, można pobrać tutaj.
Animacja pokazuje położenie planet Mars, Saturn, Wenus i Merkury w drugim tygodniu lutego 2016 roku.
Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
Na niebie porannym coraz dalej od Słońca znajdują się planety Mars i Saturn. Czerwoną Planetę od Słońca dzieli właśnie 90°, czyli znajduje się ona w tzw. kwadraturze. Kwadratura poranna oznacza, że znajdujące się na Marsie łaziki widzą teraz Ziemię w maksymalnej elongacji wschodniej, zatem jest ona widoczna na marsjańskim niebie wieczornym, jakieś 37° od Słońca, czyli prawie tyle samo, co maksymalna elongacja Wenus z orbity Ziemi. Mars na naszym niebie pojawia się około godziny 5:30, świecąc na tle gwiazdozbioru Wagi, niecałe 5° na południowy wschód od gwiazdy Zuben Elgenubi (α Lib). W tym tygodniu Mars przetnie linię, łączącą gwiazdę Zuben Eschamali (β Lib) z gwiazdą Brahium (γ Lib). Do niedzieli 14 lutego jasność Marsa urośnie do +0,6 magnitudo, zaś jego tarcza zwiększy rozmiar do 8", przy wciąż małej jak na Marsa fazie 90%, która dzięki rosnącej tarczy jest coraz łatwiejsza do dostrzeżenia.

24° dalej wzdłuż ekliptyki, na tle gwiazdozbioru Wężownika, przebywa planeta Saturn, która pojawia się na nieboskłonie około godz. 3i do świtu osiąga maksymalną dobową wysokość nad horyzontem, ale jest to tylko mniej więcej 16°. O połowę tej wartości, tyle że na południowy zachód oddalona jest od Saturna gwiazda Antares, czyli najjaśniejsza gwiazda konstelacji Skorpiona. Świeci ona o pół magnitudo słabiej od Saturna (1,0 do 0,5), wyraźnie różni się też od Saturna kolorem. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem zachodnia) przypada w piątek 12 lutego.

Dwie planety wewnętrzne widoczne są coraz słabiej. Merkurego można jeszcze próbować odnaleźć w pierwszej części tygodnia nisko nad południowo-wschodnim horyzontem, tuż przed świtem. Wenus jest widoczna znacznie lepiej, przede wszystkim ze względu na jasność, ale i ona szybko zbliża się do linii horyzontu i wkrótce też przestanie przebijać się przez zorzę poranną. Na animacji pokazane jest położenie planet 45 minut przed świtem. widać na niej wyraźnie, że obie planety widoczne są słabo. Merkury początkowo o tej porze znajduje się na wysokości zaledwie 1° i z każdym kolejnym dniem będzie coraz niżej. Stąd jeśli ktoś myśli jeszcze o polowaniu na Merkurego, to musi się spieszyć.Ułatwieniem w szukaniu tej planety jest fakt, że jej jasność powoli rośnie z 0 magnitudo na początku tygodnia do -1 na jego koniec. W tym czasie tarcza tej planety zmniejszy się z 7 do 6 sekund kątowych, a jej faza urośnie z 64 do 72%.

Na początku tego tygodnia Merkury był w maksymalnej elongacji zachodniej względem Słońca, zatem porusza się teraz dość wolno. Dzięki temu Wenus cały czas się do niego zbliża, zmniejszając dystans dzielący te dwie planety z 4,5 do 4 stopni. Warunki widoczności Wenus są niewiele lepsze, niż w przypadku Merkurego. O godzinach podanych na mapkach znajduje się ona na wysokości zaledwie 2,5 stopnia nad widnokręgiem. I gdyby nie to, że świeci z jasnością -3,9 wielkości gwiazdowej, to również byłaby trudna do odnalezienia, choć nawet teraz nie jest to takie proste. Tarcza drugiej planety od Słońca jest już bardzo mała, ma średnicę 12", za to duża jest faza: 88%.

W przypadku Wenus i Merkurego ujawnia się niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu o tej porze doby (przeciwnie do sytuacji wieczornej). Przez to do końca lutego Wenus również zniknie z porannego widnokręgu w dużych szerokościach geograficznych północnych, mimo że 1 marca wciąż będzie oddalona od Słońca o jakieś 25°.

Dodał: Ariel Majcher
Uaktualnił: Ariel Majcher
http://news.astronet.pl/7749


Załączniki:
Mapka pokazuje położenie Księżyca i Urana w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg
Mapka pokazuje położenie Księżyca i Urana w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg [ 64.36 KiB | Przeglądane 4870 razy ]
Mapka pokazuje położenie Jowisza w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg
Mapka pokazuje położenie Jowisza w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg [ 28.57 KiB | Przeglądane 4870 razy ]
Animacja pokazuje położenie komety C2013 US10 (Catalina) w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg
Animacja pokazuje położenie komety C2013 US10 (Catalina) w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg [ 31.9 KiB | Przeglądane 4870 razy ]
Animacja pokazuje położenie planet Mars, Saturn, Wenus i Merkury w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg
Animacja pokazuje położenie planet Mars, Saturn, Wenus i Merkury w drugim tygodniu lutego 2016 roku.jpg [ 44.66 KiB | Przeglądane 4870 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: środa, 10 lutego 2016, 11:07 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Burze na Ziemi z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Niezwykle piękne nagranie opublikował astronauta Tim Peake. Burze, jakie udało mu się zarejestrować, zapierają dech w piersiach.
Brytyjski astronauta Tim Peake, który obecnie znajduje się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, opublikował na Twitterze wideo, na którym widać wyładowania elektryczne w różnych miejscach. Film odtwarzany jest w przyśpieszonym tempie.
- To niezwykłe, jak dużo wyładowań notuje się na naszej planecie w tak krótkim czasie - napisał pod filmem.
Film obejmuje obszar od północnej Afryki, przez Turcję po Rosję.
Podgląd z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Tim Peake częstuje nas swoimi fotografiami i filmami. Dzięki takim osobom jak on, wiemy jak z pokładu ISS wygląda Ziemia czy kosmos.
Pioruny Catatumbo
Co ciekawe, jest na Ziemi takie miejsce, gdzie przez 160 dni w roku, 280 razy na godzinę pojawiają się na niebie pioruny - Catatumbo. Nazwa pochodzi od rzeki Catacumbo w zakątku Ameryki Południowej w Wenezueli. W miejscu spotkania się rzeki z wodami jeziora Maracaibo można zaobserwować ponad milion błysków. Charakteryzują się one wyjątkowymi barwami od czerwieni po ciemny fiolet.
Ciekawe, jak te miejsce wyglądałoby z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Źródło: ENEX
Autor: mab/jap
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html


Załączniki:
2016-02-10_11h04_13.jpg
2016-02-10_11h04_13.jpg [ 59.78 KiB | Przeglądane 4869 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: środa, 10 lutego 2016, 11:39 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy znaleźli setki nowych galaktyk za Drogą Mleczną
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Po raz pierwszy udało się zbadać setki pobliskich ukrytych galaktyk rzucając tym samym światło na tajemniczą anomalię grawitacyjną zwaną Wielkim Atraktorem.
Mimo tego, że znajdują się zaledwie 250 milionów lat świetlnych od Ziemi – bardzo blisko w skali astronomicznej – nowe galaktyki były ukryte przed naszym wzrokiem przez naszą własną galaktykę – Drogę Mleczną.
Korzystając z radioteleskopu Parkes (CSIRO) wyposażonego w innowacyjny odbiornik międzynarodowy zespół naukowców był w stanie przejrzeć przez gwiazdy i pył Drogi Mlecznej i zajrzeć we wcześniej niebadany region przestrzeni kosmicznej.
Odkrycie może pozwolić wytłumaczyć region Wielkiego Atraktora, który wydaje się przyciągać Drogę Mleczną i setki tysięcy innych galaktyk z siłą przyciągania grawitacyjnego miliona miliardów mas Słońca.
Główny autor artykułu naukowego prof. Lister Staveley-Smith z oddziału International Centre for Radio Astronomy Research (ICRAR) na University of Western Australia powiedział, że jego zespołowi udało się odnaleźć 883 galaktyki, z których aż jednej trzeciej wcześniej nie znaliśmy.
„Droga Mleczna jest oczywiście piękną galaktyką, która jest bardzo interesująca do badania, jednak całkowicie blokuje dostęp do odleglejszych galaktyk znajdujących się za nią,” powiedział Staveley-Smith.
Prof. Staveley-Smith przypomina, że naukowcy próbowali rozwiązać zagadkę tajemniczego Wielkiego Atraktora od czasu odkrycia istotnych odchyleń od uniwersalnej ekspansji w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku.
„Nie wiemy co odpowiada za przyspieszenie grawitacyjne Drogi Mlecznej i skąd ono pochodzi,” powiedział.
„Wiemy, że w tym regionie nieba występuje kilka bardzo dużych zgromadzeń galaktyk, które nazywamy gromadami lub superrgomadami, i nasza cała Droga Mleczna porusza się w ich kierunku z prędkością dwóch milionów kilometrów na godzinę.”
Badania pozwoliły na zidentyfikowanie kilku nowych struktur, które pozwolą nam wytłumaczyć ruch Drogi Mlecznej – między innymi trzy zagęszczenia galaktyk (nazwane NW1, NW2 i NW3) oraz dwie nowe gromady (nazwane CW1 i CW2).
Profesor Renee Kraan-Korteweg z University of Cape Town powiedział, że astronomowie próbują stworzyć mapę rozkładu galaktyk ukrytych za Drogą Mleczną już od dziesięcioleci.
„Wykorzystywaliśmy do tego wiele różnych technik, jednak dopiero obserwacje radiowe przyniosły właściwe rezultaty, pozwalając nam przejrzeć przez najgęstszą warstwę pyłu i gwiazd,” powiedział.
„Przeciętna galaktyka składa się ze 100 miliardów gwiazd, tak więc znalezienie setek nowych galaktyk ukrytych za Drogą Mleczną wskazuje na ogromną masę, o której dotąd nie wiedzieliśmy.”
Dr Barbel Koribalski z CSIRO Astronomy and Space Science powiedział, że innowacyjne technologie zastosowane na radioteleskopie Parkes umożliwiły wykonanie przeglądu dużych obszarów nieba w bardzo krótkim czasie.
Powyższa wizualizacja przedstawia współrzędne nowych ‚ukrytych galaktyk’. W centrum znajduje się Ziemia. Kolor niebieski przedstawia galaktyki odkryte w innych przeglądach, inne kolory przedstawiają położenie nowych galaktyk. Źródło: ICRAR
„Dzięki odbiornikowi fali 21 cm zainstalowanemu na radioteleskopie Parkes byliśmy w stanie stworzyć mapę nieba 13 razy szybciej niż było to możliwe wcześniej – tym samym przyspieszając tempo nowych odkryć,” przyznaje.
W badaniach wzięli udział badacze z Australii, RPA, USA oraz Holandii. Wyniki zostały opublikowane wczoraj w periodyku Astronomical Journal.
Źródło: AJ / ICRAR
http://www.pulskosmosu.pl/2016/02/10/na ... a-mleczna/


Załączniki:
2016-02-10_11h34_47.jpg
2016-02-10_11h34_47.jpg [ 41.85 KiB | Przeglądane 4867 razy ]
2016-02-10_11h35_21.jpg
2016-02-10_11h35_21.jpg [ 82.82 KiB | Przeglądane 4867 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 09:19 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje
admin
Coraz mniej prawdopodobne wydaje się, wyjaśnienie dziwnego migotania odległej gwiazdy KIC 8462852 znajdującej się w konstelacji Łabędzia, proponowane jako hipotetyczny rój komet. Gwiazda ta narobiła sporo zamieszania w październiku ubiegłego roku, kiedy Jason Wright, astronom z University of Pennsylvania, zasugerował, że może być otoczona czymś w rodzaju pochłaniającej światło megastruktury obcych, zwanej strefą Dysona. Od razu też zaproponowano bardziej akceptowalne przez naukowców rozwiązanie, że gwiazda może być otoczona nietypowym rojem komet. Jednak nowe dowody wskazują na to, że jest to bardzo wątpliwe wytłumaczenie.
Pierwsze oznaki dziwnego zachowania KIC 8462852 ujawnił kosmiczny teleskop Kepler, który prowadził obserwacje gwiazd w poszukiwaniu fluktuacji ich jasności w celu detekcji planet pozasłonecznych. Największe z odkrywanych tym sposobem planet mogą zablokować do 1% światła gwiazdy. Jednak gwiazda KIC 8462852 traci aż do 20% jasności a na dodatek może to trwać tygodniami. Okresowe zaciemnienie nie występują też w regularnych odstępach czasu tylko sporadyczne, zatem to prawie na pewno nie może być planeta. Być może jest to jakaś nieregularna chmura pyłu lub gazu.
Początkowo naukowcy nie mogli uwierzyć w to co widzą, gdy zauważyli spadki jasności gwiazdy, i zaczęli przeglądać dane w poszukiwaniu błędów. Jednak okazało się, że wszystko jest w porządku i astrofizycy widzą to co widzą. Po rozważeniu różnych możliwych scenariuszy, specjaliści zaproponowali, że pył z dużej chmury komet będzie najlepszym wyjaśnieniem. Ale chwilę po zaproponowaniu tej hipotezy, naukowcy przyznawali, że trudno jest znaleźć tak duże skupisko komet, które będzie blokowało światło gwiazdy.
Gdy przeanalizowano historyczne dane na temat jasności gwiazdy KIC 8462852 ustalono, że jej jasność spadała w przeszłości również o około 20%. Jest to bardzo dziwne dla gwiazd typu widmowego F, które nigdy się tak nie zachowują. W archiwum fotograficznym Obserwatorium Harvard College znaleziono ponad 1200 zdjęć intrygującej gwiazdy w ramach badań nieba prowadzonych od 1890 do 1989 roku. Taka obfitość punktów danych wykazała, że gwiazda KIC 8462852 zachowuje się jeszcze bardziej dziwnie, gdyż miga w krótkich odstępach czasu, od 5 do 80 dni.
Zwolennicy teorii, że odpowiada za to obca zaawansowana cywilizacja zyskali dzięki temu ważne potwierdzenie swojej teorii. Hipoteza megastruktury, takiej jak panele słoneczne absorbujące światło gwiazdy, jest obecnie uważana za jedną z możliwych opcji. Naukowcy ostrożnie dodają, że jest to oczywiście mało prawdopodobne, ale przyznają, że takie wytłumaczenie pasuje do opisu tego, co widzimy.
Wyniki zmieniły również wymagania co do hipotezy z megastrukturą obcych. Wyliczono, że aby zapewnić 20-procentowy spadek jasności gwiazdy, hipotetyczni kosmici musieliby zbudować co najmniej 750 miliardów kilometrów kwadratowych paneli słonecznych. To tak jakby pokryć panelami 1500 razy większą powierzchnię od całej dostępnej na Ziemi. Brzmi to tak niesamowicie, że naukowcy nadal mają nadzieję znalezienia bardziej akceptowalnego wyjaśnienia osobliwego zachowania gwiazd.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dzi ... -zaskakuje


Załączniki:
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje.jpg
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje.jpg [ 30.53 KiB | Przeglądane 4852 razy ]
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje2.jpg
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje2.jpg [ 55.18 KiB | Przeglądane 4852 razy ]
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje3.jpg
Dziwna gwiazda KIC 8462852 wciąż zaskakuje3.jpg [ 48.72 KiB | Przeglądane 4852 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 09:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Spektakularne narodziny gwiazdy

Obserwatorium La Silla w Chile, należące do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), opublikowało zdjęcie, na którym nowo utworzona gwiazda HD 97300 rozświetla otaczające ją kosmiczne obłoki. Obraz z 2,2-metrowego teleskopu MPG/ESO można porównać do zdjęcia świateł reflektorów samochodowych rozpraszających się we mgle. To, co widzimy, to tzw. mgławica refleksyjna IC 2361, najjaśniejsza mgławica w tzw. Kompleksie Kameleona.

Kompleks ten, rozległy obszar obłoków gazu i pyłu, które skrywają liczne nowo narodzone i ciągle formujące się gwiazdy, znajduje się w odległości około 500 lat świetlnych od nas, w widocznym na południowym niebie gwiazdozbiorze Kameleona.
Rozświetlająca mgławicę IC 2631 gwiazda HD 97300 jest jedną z najmłodszych - a także najmasywniejszych i najjaśniejszych - gwiazd w tym sąsiedztwie. Obszar jest pełen materii gwiazdotwórczej - zdaniem astronomów ESO, świadczy o tym występowanie ciemnych mgławic, widocznych na zdjęciu powyżej i poniżej IC 2631. Ciemne mgławice są tak gęste od gazu i pyłu, że nie pozwalają na przejście światła gwiazd.
HD 97300 to gwiazda typu T Tauri, w najmłodszym dostrzegalnym stadium ewolucji względnie małych gwiazd. Temperatura jej powierzchni jest zbliżona do temperatury gwiazd o podobnej masie z fazy ciągu głównego, a ponieważ jej średnica jest jeszcze stosunkowo duża, świeci znacznie jaśniej, niż będzie świecić w późniejszych fazach swego rozwoju. Energia tej gwiazdy powstaje na razie w wyniku jej grawitacyjnego kurczenia się, gdy temperatura odpowiednio wzrośnie, rozpocznie się w jej wnętrzu reakcja syntezy jądrowej.
Mgławica refleksyjna rozprasza tylko widzialne promieniowanie rozświetlającej ją gwiazdy. Gdy gwiazda emituje promieniowanie bardziej energetyczne, na przykład ultrafioletowe, pojawia się dodatkowy efekt, gaz w jej otoczeniu ulega jonizacji i sam emituje światło. Tak świecąca mgławica sygnalizuje, że w jej wnętrzu są gorętsze i potężniejsze gwiazdy. HD 97300 taka nie będzie.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-spektaku ... Id,2143514


Załączniki:
Spektakularne narodziny gwiazdy.jpg
Spektakularne narodziny gwiazdy.jpg [ 141.11 KiB | Przeglądane 4852 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 09:21 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astro-H/H-IIA F30 już niebawem poleci w Kosmos! Oglądaj to na żywo 12 lutego.
Start rakiety H-IIA F30 z rentgenowskim satelitą Astro-H na pokładzie (kosmodrom Tanegashima Space Center) ustalono na 12 lutego 2016, na godzinę 5:45 po południu (wg. czasu standardowego Japonii). Japońska Agencja Kosmiczna JAXA będzie go transmitować na żywo na swoich stronach www.

Astro-H (znany też jako New X-ray Telescope, czyli Nowy Teleskop Rentgenowski) to satelita naukowy zbudowany przez japońską agencję kosmiczną JAXA we współpracy z Holenderskim Instytutem Badań Kosmicznych SRON oraz NASA. Zostanie umieszczony na orbicie Ziemi, na wysokości 550 km. Będzie służył do badań Wszechświata w zakresie promieniowania rentgenowskiego - pozwoli obserwować o testować hipotezy dotyczące centrów aktywnych galaktyk, czarnych dziur, supernowych oraz gromad galaktyk. Astronomowie liczą również na to, że dostarczy im dokładniejszych danych o wielkoskalowej strukturze Wszechświata, w tym o
tworzącej ją ciemnej materii.

Oprócz Astro-H rakieta wyniesie też na orbitę kilka innych, mniejszych satelitów: ASTRO-H, Horyu-4, ChubuSat-2, ChubuSat-3 i osiem amerykańskich CubeSatów (3U)

Czytaj (i oglądaj!) więcej:
http://global.jaxa.jp/projects/sat/astro_h/
Źródło: Źródło: Elżbieta Kuligowska | JAXA
http://orion.pta.edu.pl/astro-hh-iia-f3 ... -12-lutego
Rakieta H-II przed Centrum Lotów Kosmicznych w Tsukuba.
Źródło: JAXA


Załączniki:
Astro.jpg
Astro.jpg [ 62.06 KiB | Przeglądane 4852 razy ]
Astro2.jpg
Astro2.jpg [ 44.58 KiB | Przeglądane 4852 razy ]
Astro3.jpg
Astro3.jpg [ 118.3 KiB | Przeglądane 4852 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 17:42 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Badacze "zważyli" czarną dziurę i odważają się przyznać: coś tu nie gra
Wydawałoby się, że ważenie czarnych dziur to już dla naukowców bułka z masłem. Dotąd określono masę nawet 150 tys. obiektów tego typu. A co, jeśli pomiary te zawierają błędy? Zespół polskiej badaczki zauważył, że szacunki masy tej samej czarnej dziury znacznie się różnią, jeśli pomiary wykonuje się różnymi metodami.
Zespół prof. Bożeny Czerny z Centrum Fizyki Teoretycznej (CFT) oraz Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika (CAMK) PAN w Warszawie na warsztat wziął czarną dziurę znajdującą się w centrum galaktyki RE J1034+396. To obiekt położony 500 mln lat świetlnych od nas. Na niebie jest gdzieś w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy.

Badacze zamiast poprzestać na zwykłym oszacowaniu masy tej czarnej dziury standardową metodą, zadali kolejne pytanie: czy masa wyniesie tyle samo, jeśli oszacuje się ją innymi znanymi w astronomii sposobami. Wydawałoby się, że odpowiedź na takie pytanie to czysta formalność. "Ja tylko próbowałam ocenić, z jaką dokładnością masę czarnych dziur wyznaczamy. Zastosowałam osiem różnych metod. Wszystkie powinny dać to samo. A nie dały" - opowiada w rozmowie z PAP prof. Czerny i przyznaje, że było to dla badaczy z jej grupy duże zaskoczenie.

Jedne z tych szacunków pokazały, że masa czarnej dziury wynosi ok. 440 tys. mas Słońca, a według innych szacunków - że ok. 8,8 mln mas Słońca. Tak duże różnice - nawet jeśli weźmie się pod uwagę kosmiczną skalę - są już dla astronomów nie do przyjęcia. Badaczy tak te wyniki zastanowiły, że jeszcze przed zaakceptowaniem publikacji w czasopiśmie naukowym zaprezentowali je szybko innym astronomom. Mają nadzieję, że ktoś pomoże im zrozumieć, skąd się biorą tak duże rozbieżności.

Prof. Czerny zaznacza, że jedna z metod obliczania masy czarnych dziur jest stosowana powszechnie, a pozostałe - rzadziej. "Dlatego dotąd nikt nie zauważył, że jest z nimi jakiś problem. Pytanie: czy błąd leży w tych częściej stosowanych metodach, czy w metodach mniej popularnych? Ja nie mam jeszcze na to jasnej odpowiedzi" - skomentowała prof. Czerny.

Badaczka opowiada, że masy czarnej dziury nie określa się bezpośrednio - chociażby dlatego, że obiekt ten nie emituje światła. "Mierzymy za to świecenie gazu lub gwiazd, które wokół czarnej dziury się poruszają. Zakładamy, że one się poruszają po orbicie kołowej i że dobrze umiemy zmierzyć promień tej orbity" - opowiada astrofizyk i podkreśla: "Problem nie polega na tym, że źle wykonaliśmy pomiary na danych. Ale problem jest taki, że założenia, które zrobiliśmy, mają pewne błędy" - mówi. Podaje przykład: "Jeśli np. obiekty nie poruszają się wokół czarnej dziury po orbicie kołowej, nie możemy wyników interpretować tak, jak robiliśmy to dotąd". Może się więc okazać, że stosowane w astrofizyce metody na obliczenie masy gwiazd zawierają błędy. Prof. Czerny ma nadzieję, że specjaliści z innych dziedzin pomogą jej wyjaśnić, na czym ten błąd polega, by nie popełniano go już w przyszłości. Otrzymała już kilka bardzo ważnych komentarzy, m.in. od prof. Ari Laora z izreaelskiego Technion University.

Znajomość mas czarnych dziur potrzebna jest naukowcom do badania ewolucji całych galaktyk. Badaczka z CAMK wyjaśnia, że od masy czarnych dziur zależy m.in. tempo powstawania gwiazd w galaktyce.

Precyzyjne ustalenie mas czarnych dziur pozwala też naukowcom snuć domysły na temat przeszłości tych obiektów. Bo czarne dziury prawdopodobnie mogą powstawać w różnych procesach. Różne hipotezy wskazują, że czarne dziury powstają np. w toku ewolucji z pojedynczych masywnych gwiazd, z gromad gwiazd, albo w wyniku kurczenia się ogromnego obłoku gazowego. Potem rosną za sprawą akrecji, a czasami dwie czarne dziury łączą się w jedną większą, gdy wcześniej połączyły się w wyniku zderzenia ich galaktyki macierzyste.

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ mrt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... e-gra.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 17:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy szukają chętnych do symulowanego lotu na Księżyc!
Polscy naukowcy szukają 6 ASTRONAUTÓW (inżynierów, doktorantów, lekarzy i innych osób z zamiłowaniem do Kosmosu i/lub nauki) do projektu Modular Analog Research Station. To idealna okazja, by nauczyć się czegoś nowego, pomóc w przygotowaniu przyszłych misji kosmicznych, a do tego przeżyć przygodę nie z tej planety. W najbliższe wakacje - przez dwa tygodnie, bo tyle potrwa "misja".

Rekrutacja składa się z dwóch etapów. Więcej informacji i dane kontaktowe znajdziecie na stronie: http://www.marshub.org/
Elżbieta Kuligowska | marshub.org
http://orion.pta.edu.pl/naukowcy-szukaj ... na-ksiezyc


Załączniki:
Naukowcy szukają chętnych do symulowanego lotu na Księżyc.jpg
Naukowcy szukają chętnych do symulowanego lotu na Księżyc.jpg [ 24.06 KiB | Przeglądane 4843 razy ]
Naukowcy szukają chętnych do symulowanego lotu na Księżyc2.jpg
Naukowcy szukają chętnych do symulowanego lotu na Księżyc2.jpg [ 92.62 KiB | Przeglądane 4843 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 17:58 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polacy pomogli odkryć fale grawitacyjne – ostatni brakujący element teorii Einsteina
Autor: Piotr Stanisławski
Są wszechobecne, ale szalenie trudne do uchwycenia. Fale grawitacyjne udało się odkryć dzięki kosmicznemu wydarzeniu o energii, jakiej ludzkość nigdy wcześniej nie zarejestrowała. To odkrycie na miarę nagrody Nobla.
Czekaliśmy na to 100 lat. W 1916 roku Albert Einstein ogłosił ogólną teorię względności, której istotą było twierdzenie, że siła grawitacji wynika z zakrzywienia czasoprzestrzeni wywołanego przez zniekształcającą ją masę. Z obliczeń związanych z teorią Einsteina wynikało, że na samej czasoprzestrzeni pewne zjawiska mogą wywoływać zmarszczki przemieszczające się z prędkością światła. To właśnie fale grawitacyjne.
Problem w tym, że przez 100 lat nie potrafiliśmy potwierdzić doświadczalnie istnienia tych fal – mieliśmy tylko pośrednie dowody. Teraz udało się bezpośrednio zarejestrować fale grawitacyjne, które powstały w wyniku zlania się dwóch czarnych dziur. To najbardziej energetyczne zjawisko, jakie kiedykolwiek obserwowała ludzkość.
Rozciąganie lasera
Fale grawitacyjne zaobserwowano dzięki współpracy dwóch projektów – amerykańskiego LIGO i europejskiego VIRGO. Oba dysponują detektorami fal grawitacyjnych czyli ogromnymi interferometrami laserowymi. To urządzenia, które na odcinku kilku kilometrów (LIGO – 4, Virgo – 3) setki razy odbijają promienie lasera. Dwa rozdzielone wcześniej promienie lasera spotkają się w jednym punkcie. Jeśli wszystko jest normalnie, to oba promienie znoszą się wzajemnie i nic nie trafia do detektora.
Fale grawitacyjne, te pędzące zmarszczki czasoprzestrzeni, ma moment zmieniają długość jednego z ramion interferometru o zaledwie jedną miliardową jednej miliardowej metra. To jednak wystarczy, by fale światła z laserów na moment przesunęły się względem siebie i przestały wzajemnie znosić. Promień światła trafia na detektor, a my wiemy, że drgnęła osnowa rzeczywistości. Jednak by detektor wychwycił fale grawitacyjne, musi być odizolowany od innych czynników, które mogłyby zakłócić odczyt – choćby drgań gruntu wywołanych przez jadący gdzieś samochód czy nawet wiejący wiatr. Dlatego cała konstrukcja detektora zrobiona jest z niewiarygodną precyzją, panuje tam głęboka próżnia, a wszystkie elementy są bardzo dokładnie izolowane od wszelkich zakłóceń.
To była gigantyczna energia
Właśnie takie zaburzenie udało się we wrześniu zaobserwować w dwóch detektorach LIGO, a potwierdzić w europejskim VIRGO. Fala grawitacyjna nadleciała do nas z odległości miliarda lat świetlnych i tak zniekształciła czasoprzestrzeń, że przez ułamek sekundy jeden z promieni lasera musiał pokonać większą odległość, niż drugi. Choć fale, które pokonały gigantyczna odległość były już bardzo słabe, to pochodziły z niezwykle silnego źródła. Dawno, dawno temu (miliard lat) w odległej (o miliard lat świetlnych) galaktyce połączyły się ze sobą dwie czarne dziury, każda o masie około 30 mas Słońca. Utworzyły razem większą czarną dziurę, która miałaby masę 60 Słońc. Miałaby, gdyby nie to, że podczas połączenie masa równa trzem masom Słońca zamieniła się w energię w postaci fal grawitacyjnych.
3 masy Słońca to bardzo, bardzo dużo. Jak dużo można się przekonać sięgając po najbardziej znany wzór świata: E=mc2. E to energia, m to masa (3 x Słońce czyli 3 x 1,98855×1030 kg), c to prędkość światła (300 000 000 m/s). Wychodzi… dużo. To niosące najwięcej energii zjawisko, jakie udało się kiedykolwiek zarejestrować. Co więcej w chwili, gdy czarne dziury się połączyły, wyemitowały więcej energii, niż cały pozostały Wszechświat. To tak dużo, że nawet po przebyciu miliarda lat świetlnych fala była na tyle silna, że zdołała się wyróżnić z szumu.
Właśnie wyłowienie tej fali było zadaniem polskiej części zespołu, którą kieruje profesor Andrzej Królak z Instytutu Matematycznego Polskiej Akademii Nauk. W polskim zespole pracuje 15 osób, które odpowiadają za analizę danych oraz modelowanie układów, które mogą generować silne fale grawitacyjne. Zespół polskich astrofizyków przewidział, że wydarzenia takie, jak połączenia czarnych dziur mogą być znacznie częstsze niż dotąd sądzono i że to właśnie one mogą stać się źródłem fal grawitacyjnych na tyle silnych, że uda się je wykryć.
To jest odkrycie na miarę Nobla – prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych lat, gdy wyniki zostaną potwierdzone i powtórzone, nagroda zostanie przyznana. Oczywiście, jak to z Noblami bywa, dostaną ją tylko dwie lub trzy osoby, które stały na czele całego zespołu.
Zajrzymy w miejsca niedostępne
Ważną częścią odkrycia jest jego zastosowanie praktyczne. Dotąd niemal wszystko, co wiemy o Wszechświecie pochodzi z obserwacji fal elektromagentycznych – światła widzialnego, ultrafioletu, podczerwieni, promieni gamma czy mikrofal. Tymczasem fale grawitacyjne to inne, równolegle zachodzące zjawisko. Ich obserwacja pozwala zajrzeć w miejsca, których dotąd nie znaliśmy – do wnętrza supernowej czy gwiazdy neutronowej, w której materia jest ściśnięta bardziej, niż w jądrze atomu. Będziemy też mogli obserwować ślady fal grawitacyjnych wywołanych przez Wielki Wybuch. Wciąż są one obecne i przemierzają Wszechświat niosąc informacje o samym początku naszego kosmosu.
Tym razem odkrycie wydaje się być pewne – o odkryciu fal grawitacyjnych informowano dwa lata temu, jednak tamte wyniki zawierały błąd. Tym razem, dzięki współpracy trzech detektorów szansa błędu jest znikoma.
Rozmowa z prof. Andrzejem Królakiem i dr. hab. Michałem Bejgerem – członkami polskiego zespołu badającego fale grawitacyjne – w radiu Tok FM w sobotę 13 lutego po 21 w naszej audycji Homo Science. Zapraszamy!
http://www.crazynauka.pl/odkryto-fale-g ... einsteina/


Załączniki:
2016-02-11_17h54_37.jpg
2016-02-11_17h54_37.jpg [ 35.42 KiB | Przeglądane 4841 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: czwartek, 11 lutego 2016, 18:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dzięki detektorowi LIGO po raz pierwszy zarejestrowaliśmy na Ziemi fale grawitacyjne

Piotr Cieśliński

Po raz pierwszy zarejestrowaliśmy na Ziemi fale grawitacyjne - poinformowali przed chwilą astrofizycy na kilku konferencjach prasowych, które jednocześnie odbywają się w USA i Europie. To jedno z największych odkryć tego stulecia, pewny kandydat do Nagrody Nobla. Było możliwe dzięki detektorowi LIGO.


Istnienie takich fal przewidział Albert Einstein dokładnie sto lat temu - w swojej pracy z 1916 roku, ale do tej pory były na nie tylko pośrednie dowody.

Fale grawitacyjne nie rozchodzą się w przestrzeni jak na przykład fale elektromagnetyczne czy akustyczne. To oscylacje samej czasoprzestrzeni. Powodują, że przestrzeń kurczy się i rozszerza, a my - razem z nią. Zgodnie z teorią Einsteina każdy masywny obiekt zakrzywia czasoprzestrzeń, a jeśli porusza się ruchem przyspieszonym, wywołuje w niej fale, jak kamień wrzucony do wody.

Fale zostały zarejestrowane 14 września przez dwa amerykańskie detektory LIGO - w stanie Waszyngton i Luizjanie. Sygnał przez kilka miesięcy sprawdzał zespół kilkuset naukowców z całego świata, wśród nich także fizycy z Polski, którzy tworzą grupę Polgraw. Dziewięciu z nich jest podpisanych pod doniesieniem o odkryciu, które ukaże się w piśmie Physical Review Letters.

Z analizy wynika, że fale zostały wzbudzone przez dwie czarne dziury, które spiralnie spadały na siebie i zlały się w jedną większą czarną dziurę. Nigdy wcześniej nie odkryto takiego układu i takiej kolizji. Co więcej, po raz pierwszy naukowcy widzieli drgający horyzont czarnej dziury.

Największa zarejestrowana eksplozja

W ułamku sekundy zlewające się czarne dziury wyemitowały fale grawitacyjne o energii równoważnej trzem masom Słońca. To sto razy więcej niż w tym samym momencie wyświeciły łącznie wszystkie gwiazdy w kosmosie. Katastrofa zdarzyła się setki milionów lat świetlnych od Ziemi.

- To największa eksplozja, jaką zarejestrowaliśmy w historii. Kataklizm większy niż wybuchy supernowych, czy błyski gamma, tyle że praktycznie całą uwolnioną energię uniosły niewidoczne dla oka fale grawitacyjne - mówi Michał Bejger, profesor w Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika PAN w Warszawie, członek Polgraw.

Po przemierzeniu setek milionów lat świetlnych amplituda tych fal spadła tak bardzo, że przechodząc przez Ziemię wywoływały już tylko minimalne kurczenie i rozciąganie przestrzeni. 4-kilometrowe ramiona detektorów LIGO uległy deformacji o ledwie jedną tysięczną średnicy jądra atomu. Ta drobna zmiana (i jej przebieg w czasie) została jednak precyzyjnie zmierzona, co jest wielkim sukcesem eksperymentu.

- To moment przełomowy: narodziny astronomii fal grawitacyjnych i otwarcie nowego okna na Wszechświat. Dzięki niemu będziemy mogli zobaczyć obiekty, których nie możemy zobaczyć w żaden inny sposób - zlewające się czarne dziury i gwiazdy neutronowe, powstawanie i oscylacje czarnych dziur w supernowych, a nawet początki Wszechświata. Fale grawitacyjne podróżują przez kosmos praktycznie bez przeszkód, nic ich nie zatrzymuje - mówi prof. Dorota Rosińska z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jest ona członkiem zespołu, który zajmuje się wykrywaniem i analizą sygnałów od układów podwójnych czarnych dziur i gwiazd neutronowych.

LIGO odkryje więcej fal grawitacyjnych

W tej chwili detektory LIGO przechodzą modernizację i ponownie zaczną działać latem tego roku. Dołączy także do nich europejski detektor Virgo koło Pizy. W trójkę będą mogły nie tylko wykrywać fale, ale także określać - metodą triangulacji - punkt na niebie, z którego dobiegły.

- Możemy oczekiwać lawiny podobnych doniesień w najbliższym roku - zapewnia prof. Tomasz Bulik z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Wraz z prof. Krzysztofem Belczyńskim oszacował wcześniej, że zderzające się czarne dziury będą pierwszym sygnałem zarejestrowanym przez LIGO i że takie układy będą domninować w obserwacjach. Okazuje się, że mieli rację, choć wielu w to wątpiło.

Tomasz Bulik mówi też, że dane z detektorów LIGO wciąż są analizowane i że jest jeszcze kilka innych słabszych sygnałów, które są sprawdzane. Nie wiadomo na razie, czy pochodzą od fal grawitacyjnych.

Pewne jest już jednak, że eksperyment, którego pomysł narodził się jeszcze w latach 80. zeszłego wieku, okazał się wielkim sukcesem.

Teoria względności Einsteina po raz kolejny się obroniła - fale grawitacyjne to jedno z ostatnich przewidywań tej teorii, które czekało na potwierdzenie.

- Mamy teraz bezpośredni dowód na to, że czasoprzestrzeń istnieje i dynamicznie się zmienia - mówi nam prof. Michał Bejger. - Nie jest - jak u Newtona - nieruchomą i nienaruszalną sceną, na której się tylko rozgrywają różne zjawiska. Sama bierze udział w tym, co się dzieje.

Astrofizycy zyskali zaś nowe "oczy", a raczej "uszy", za pomocą których mogą badać kosmos, który do tej pory był niedostępny żadnym znanym nam zmysłom.


http://wyborcza.pl/1,75400,19613683,dzi ... _GW_150513

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: piątek, 12 lutego 2016, 09:35 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kometa C/2013 US10 (Catalina) – ciągle jeszcze w zasięgu
Napisany przez Adam Tużnik
Pierwsza połowa lutego to okres, w którym kometa C/2013 US10 (Catalina) jest jeszcze w zasięgu lornetek lub małych teleskopów. Komety tej już nie ujrzymy gołym okiem, ponieważ jej jasność niestety z dnia na dzień spada.
Jeżeli chcielibyście jeszcze nacieszyć wzrok widokiem komety C/2013 US10 (Catalina), to jest na to już naprawdę ostatnia chwila. Najprawdopodobniej w drugiej połowie marca kometa stanie się obiektem do obserwacji tylko przy użyciu teleskopów, ponieważ jej jasność na tyle spadanie, że nie będzie możliwe podziwianie komety nawet przez lornetkę. Aktualnie obiekt ten po dwóch dość bliskich spektakularnych spotkaniach: (1 stycznia) z Arkturem oraz z Gwiazdą Polarną (31 stycznia) przemierza gwiazdozbiór Żyrafy. W ostatnim zimowym miesiącu kometa C/2013 US10 (Catalina) jest widoczna w Polsce przez praktycznie całą noc ponieważ znajduje się wysoko nad horyzontem. Szczególnie gorąco zachęcam do spoglądania na kometę za pomocą małego teleskopu lub lornetki w okolicach 20 lutego – ponieważ właśnie wtedy kometa przejdzie bardzo blisko dobrze nam znanego asteryzmu astronomicznego – Kaskady Kemble’a. Asteryzm ten jest położony w gwiazdozbiorze Żyrafy, tworzy go 20 gwiazd przepięknie ułożonych w niemal linii prostej. Kaskada Kemble’a rozciąga się na przestrzeni odpowiadającej przeszło aż pięciu tarczom naszego naturalnego satelity.
Dla przypomnienia kometę C/2013 US10 (Catalina) odkryto 31 października 2013 roku, przy użyciu 68 cm astrografu Schmidta-Cassegraina w ramach przeglądu nieba Catalina Sky Survey.
W tych ostatnich tygodniach astronomicznej zimy wszystkich miłośników astronomii i nocnych wrażeń gorąco zachęcam do obserwacji tej urokliwej komety.
Autor: Adam Tużnik
http://www.pulskosmosu.pl/2016/02/10/ko ... w-zasiegu/

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: piątek, 12 lutego 2016, 09:36 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
"Kompletny odlot ". Fale grawitacyjne. Czym są i co oznacza ich odkrycie?
Równo sto lat temu ich istnienie przewidywał Albert Einstein w swojej ogólnej teorii względności. Teraz amerykańscy naukowcy przedstawili dowody, że fale grawitacyjne faktycznie przemierzają wszechświat, a do tego można je zaobserwować i zmierzyć. Znawcy tłumaczą nam, czym one są.
- Fale grawitacyjne to kompletny odlot - opisuje fizyk Tomasz Rożek. - Człowiekiem który sprawę rozumiał, ba, który ją wymyślił, a w zasadzie wyliczył, był nie kto inny tylko Albert Einstein. Z napisanej przez niego 100 lat temu Ogólnej Teorii Względności wynika, że ruch obiektów obdarzonych masą jest źródłem rozchodzących się w przestrzeni fal grawitacyjnych (lub inaczej, choć nie mniej abstrakcyjnie, zaburzeń czasoprzestrzennych) - zaznacza.
Jak to sobie wyobrazić?
- No właśnie tu jest problem. Bardzo niedoskonała analogia to powstające na powierzchni wody kręgi, gdy wrzuci się do niej kamień. W przypadku fal grawitacyjnych zamiast wody jest przestrzeń, a zamiast kamienia poruszające się obiekty. Czym większa masa i czym szybszy ruch, tym łatwiej zmarszczki przestrzeni powinny być zauważalne - opisuje Rożek, zaznaczając, że to zjawisko bardzo subtelne.
Karol Wójcicki, astronom, porównuje wydarzenia astronomiczne do burzy.
- Fale grawitacyjne byłyby słabym, delikatnym powiewem, wygenerowanym przez nią, gdy jest jeszcze bardzo daleko od nas - mówi.
Co oznacza odkrycie?
To bardzo ważne odkrycie, dające wiele nowych możliwości w badaniu Kosmosu i czasoprzestrzeni.
- To może wydawać się nieznaczące, ale to, że dzisiaj doświadczyliśmy po raz pierwszy fal grawitacyjnych, sprawia, że będziemy mogli postrzegać Kosmos w zupełnie inny sposób. Te fale grawitacyjne wygenerowało niezwykle gwałtowne zjawisko: połączenie się dwóch masywnych czarnych dziur w odległości ok. 1,3 mld lat świetlnych od Ziemi - podsumowuje Wójcicki.
Jak opisuje Rożek, z bardzo gwałtownego zjawiska, czyli Wielkiego Wybuchu, powstał Kosmos.
- Obserwatoria grawitacyjne, np. takie jak LIGO (Laserowe Obserwatorium Interferometryczne Fal Grawitacyjnych, gdzie odkryto fale grawitacyjne), otworzą oczy na inne wielkie katastrofy, i to nie tylko te które będą, ale także te które były. Już prawie słychać zgrzyt przekręcanego klucza w drzwiach. Już za chwilę się otworzą. Najpierw przez wąską szparę, a później coraz wyraźniej i coraz śmielej będziemy obserwowali wszechświat przez nieznane dotychczas okulary - opowiada.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html


Załączniki:
Kompletny odlot.jpg
Kompletny odlot.jpg [ 44.22 KiB | Przeglądane 4829 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2016
PostNapisane: piątek, 12 lutego 2016, 09:36 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czy Einstein miał rację?
Artykuł napisał Marcin Kastek.
Dzisiaj o godzinie 16:30 odbyła się konferencja prasowa zespołu LIGO (Laserowe Obserwatorium Interferometryczne Fal Grawitacyjnych). Naukowcy potwierdzili detekcję fal grawitacyjnych, których istnienie zostało przewidziane w ogólnej teorii względności. To odkrycie otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości badania Wszechświata. Jesteśmy świadkami narodzin kompletnie nowej gałęzi astronomii.
Istnienie fal grawitacyjnych zostało przewidziane w 1916 roku przez Alberta Einsteina. On sam nie wierzył jednak, że kiedykolwiek będziemy w stanie potwierdzić istnienie tego zjawiska. Fale grawitacyjne powodują bardzo słabe zniekształcenia czasoprzestrzeni. Jeśli przez naszą planetę przeniknęłaby taka fala to spowodowałaby odkształcenie obiektu długości 400 km o zaledwie 10-19 m. Źródłami fal grawitacyjnych mogą być przede wszystkim układy podwójne gwiazd zawierające składniki zwarte: gwiazdy neutronowe i czarne dziury.

Właśnie jeden z takich układów podwójnych został odkryty przez Rusella Hulsa oraz Josepha Taylora podczas przeglądu radiowego wykonywanego w Obserwatorium Arceibo w 1974 roku. Odkryty układ podwójny składał się z pulsara i gwiazdy neutronowej. Znany jest pod nazwą PSR 1913+16. Dokładne obserwacje pokazały, że układ ten traci energię – orbita ulega skróceniu. Utrata energii zachodzi dokładnie w takim tempie, w jakim przewiduje to model generacji fal grawitacyjnych. Jest to bardzo mocny pośredni dowód przemawiający za występowaniem takiego zjawiska. W 1993 roku odkrywcy układu otrzymali za swoje osiągnięcia nagrodę Nobla.

Ale w fizyce takie pośrednie dowody nie są wystarczające... Pojawiła się oczywista konieczność sprawdzenia czy fale grawitacyjne rzeczywiście istnieją. W przypadku fal elektromagnetycznych rejestrujemy energię, która jest niesiona przez fale. Układ Słońce – Jowisz emituje energię grawitacyjną z mocą rzędu 50 MW, ale za to dwie gwiazdy neutronowe o masach Słońca, obiegające się w tempie trzech obiegów na sekundę, stanowią źródło o mocy 3•1039 W. Taka moc może wydawać się ogromna, lecz musimy pamiętać, że takie obiekty są bardzo odległe od nas, w konsekwencji czego na Ziemi mamy do czynienia z bardzo znikomymi energiami.

Wobec tego można by zamiast energii spróbować rejestrować zaburzenia geometrii czasoprzestrzeni. W 1992 roku powstał pomysł budowy detektora, który umożliwiłby detekcję takiego zjawiska. Projekt ten jest znany pod nazwą LIGO (Laserowe Obserwatorium Interferometryczne Fal Grawitacyjnych). LIGO jest wspólnym przedsięwzięciem naukowców z MIT, Caltech i wielu innych szkół wyższych. Początkowo naukowcy mieli problemy z uzyskaniem finansowania. Głównymi oponentami projektu byli astronomowie, którzy nie wierzyli, że to przedsięwzięcie może coś dać astronomii. Na szczęście opinie się zmieniły. Od sierpnia zeszłego roku projekt LIGO funkcjonuje w nowej odsłonie (Advanced LIGO), wsparty przez niemiecki projekt GEO600 oraz australijski ANU, co pozwoliło na wyraźny wzrost precyzji detekcji.

Sukces zespołu LIGO jest nie tylko potwierdzeniem ogólnej teorii względności. To początek nowych badań Wszechświata. Dzięki falom grawitacyjnym będziemy mogli na przykład badać wnętrza gwiazd neutronowych oraz zjawiska zlewania się czarnych dziur. Źródłem fal grawitacyjnych może być również dynamiczna ekspansja młodego Wszechświata. Detekcja takich fal ma ogromne znaczenie dla kosmologii.

Obecnie planowane jest również umieszczenie detektorów poza Ziemią. Będzie się tym zajmował projekt eLISA (extended Laser Interferometer Space Antenna) prowadzony przez ESA. Celem projektu jest stworzenie gigantycznego interferometru, złożonego z trzech sztucznych satelitów umieszczonych na orbicie okołoziemskiej w formacji trójkąta równobocznego.

Miejmy nadzieję, że sukces zespołu LIGO pomoże innym projektom w rozbudowie oraz otworzy możliwości do nowego sposobu badania Wszechświata.

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu
Poprawił: Ariel Majcher
Poprawił: Michał Matraszek

Źródło: LIGO Caltech
http://news.astronet.pl/7750


Załączniki:
Czy Einstein miał rację.jpg
Czy Einstein miał rację.jpg [ 149.88 KiB | Przeglądane 4829 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 74 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL