Forum AstroCD
http://astrocd.pl/forum/

Luty 2015
http://astrocd.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=5130
Strona 4 z 6

Autor:  Paweł Baran [ wtorek, 17 lutego 2015, 09:09 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Gdzie jesteś Philae? Obudź się! Jest nadzieja, że znajdziemy zagubiony lądownik


Do dziś nie udało się ustalić dokładnej pozycji maleńkiego próbnika, który 12 listopada zeszłego roku oderwał się od sondy Rosetta i wylądował na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Przepadł jak kamień w wodę na postrzępionym głazie o rozmiarze ok. 4 km. Ale wciąż jest szansa, że uda się z nim skontaktować.

Przy lądowaniu kilka razy się odbił i osiadł nie tam, gdzie zaplanowano. Zdołał przeprowadzić większość zaplanowanych badań, ale niestety po kilkudziesięciu godzinach pracy jego akumulatory się wyczerpały. Gdyby wylądował tam, gdzie powinien, wówczas panele słoneczne byłyby wystawione na Słońce przez 6,5 godziny podczas każdego obrotu komety wokół własnej osi, który trwa 12,4 godziny. Niestety, tam, gdzie jest teraz, jest oświetlony ledwie przez 1,5 godziny. Baterie nie mogą się naładować, więc nadajnik radiowy nie działa.

Szanse na wznowienie łączności pojawią się dopiero w marcu lub kwietniu, gdy kometa bardziej zbliży się do Słońca.

Nie znamy precyzyjnego położenia próbnika, ale udało się ustalić obszar - o rozmiarach 200 m na 20 m - gdzie najpewniej się znajduje. Bezskutecznie próbowano go zlokalizować na zdjęciach z sondy Rosetta. To fotografie w wysokiej rozdzielczości, ale wykonywane z odległości 15-20 km - Philae miałby na nich rozmiar zaledwie trzech pikseli.

Jak donosi "Nature", Europejska Agencja Kosmiczna ESA rozważała, czy nie zmodyfikować trajektorii Rosetty, tak by zbliżyła się ona na jedynie sześć kilometrów do obszaru, gdzie najprawdopodobniej stoi lądownik. Wtedy wreszcie być może dałoby się go dostrzec i poznać jego dokładne położenie. Ta informacja nie tylko zaspokoiłaby naszą ciekawość, ale też byłaby przydatna z naukowego punktu widzenia.

Ale ze względu na małą ilość paliwa w baku Rosetty skorygowanie orbity pod kątem poszukiwania Philae oznaczałoby konieczność zrezygnowania z części innych, dawno zaplanowanych ważnych zadań dla sondy. Przede wszystkim nie mogłoby się odbyć zaplanowane na Dzień Świętego Walentego bliskie spotkanie Rosetty z kometą, też zresztą w odległości sześciu kilometrów. Ta walentynkowa randka była szczególnie istotna, bowiem sonda znalazła się wtedy dokładnie pomiędzy Słońcem i kometą. Miała więc niepowtarzalną okazję zrobić komecie wspaniałe zdjęcia w pełnym świetle, niemal bez cieni na powierzchni komety. Oprócz walorów artystycznych te fotografie dadzą nam wiele informacji na temat powierzchni komety. Oto jedno z tych zdjęć wykonanych w walentynki (sfotografowany obszar ma rozmiar 1,35 km na 1,37 km):


Dlatego ostatecznie kierownictwo misji zdecydowało, że zaplanowana wcześniej trajektoria sondy nie będzie zmieniana. Jeśli Philae się obudzi, poznamy jego pozycję. Jeśli nie, Rosetta zajmie się poszukiwaniami dopiero w 2016 roku, gdy wykona najistotniejsze z postawionych przed nią zadań, a kometa przeleci przez punkt najbliższy Słońcu.

Optymiści mogą jeszcze liczyć na łut szczęścia. Jest szansa, że uda się dojrzeć próbnik po nowej analizie zdjęć wykonanych z dużych odległości. Może trafi się ujęcie pod korzystniejszym kątem, na którym zarysuje się jego cień?

Wciąż też możemy mieć nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy lądownik złapie tyle światła słonecznego, iż jego urządzenia się włączą, a Rosetta prześle na Ziemię triumfalną wiadomość: "Philae znowu nadaje!".


Dlaczego Rosetta nie zboczy z wcześniej zaplanowanej trajektorii, aby szukać Philae? Wyjaśnia prof. Włodek Kofman*

PAWEŁ ZIEMNICKI: Na czym polegał eksperyment CONSERT, za który jest pan odpowiedzialny?

WŁODEK KOFMAN: Pomiędzy sondą Rosetta i lądującym na komecie próbnikiem Philae przesyłane były fale radiowe, które przechodziły przez wnętrze komety. Dzięki temu będziemy mogli zbadać rozkład gęstości materii wewnątrz komety i zorientować się, z jak dużych części się ona składa - czy ma budowę warstwową, czy też nie? To pozwoli lepiej zrozumieć, jak powstały komety. Narzędzie CONSERT było też używane w czasie opadania lądownika do mierzenia odległości pomiędzy nim a sondą. Niestety, 40 minut przed przyziemieniem trzeba było wyłączyć CONSERT, aby nie zakłócał pracy aparatury odpowiadającej za lądowanie. Gdybyśmy wiedzieli, że lądowanie nie będzie do końca pomyślne, nie wyłączylibyśmy CONSERT-u i dziś wiedzielibyśmy dokładnie, gdzie spoczął Philae. To właśnie z wykorzystaniem tego narzędzia udało się potem określić prostokąt 200 na 20 m, wewnątrz którego z pewnością znajduje się próbnik.

Dlaczego tak ważne jest określenie dokładnego położenia lądownika na komecie?

- Dane, które uzyskaliśmy tuż po wylądowaniu Philae na komecie w listopadzie zeszłego roku, są niezwykle cenne, lecz do ich pełnej interpretacji powinniśmy znać lokalizację próbnika z dokładnością do maksymalnie 10 m. Przykładowo, jeśli mierzymy temperaturę powierzchni komety, to warto wiedzieć, jak zmienia się nasłonecznienie badanego skrawka terenu. Moglibyśmy też przewidzieć, kiedy do lądownika dotrze wystarczająco dużo światła słonecznego, aby mógł on się obudzić i wznowić badania. Wówczas można by już planować dla niego przyszłe zadania, a w przypadku tego typu misji staramy się robić to ze znacznym wyprzedzeniem, sięgającym nawet czterech miesięcy. Przykładowo, dla samej Rosetty już teraz planujemy, jakie doświadczenia będzie ona przeprowadzać w czerwcu. Harmonogram na maj jest już w znacznym stopniu ustalony.

A jakie badania przeprowadzi Philae, jeśli się obudzi?

- Będziemy chcieli powtórzyć niektóre z przeprowadzonych już pomiarów, na przykład te dotyczące temperatury czy własności powierzchni komety. Philae ma doskonałe warunki ku temu, by badać emitowany przez kometę gaz i pył. Będziemy się też starali przeprowadzić doświadczenia, które nie powiodły się przy pierwszym podejściu, np. zbadać podłoże za pomocą urządzenia do zdalnej analizy składu chemicznego powierzchni APXS (klapka, która go osłaniała, niestety się wówczas nie otworzyła). No i oczywiście powtórzymy badanie naszym instrumentem CONSERT, żeby uzyskać nowe dane, z inną geometrią obserwacji wnętrza komety.

Czy decyzja o tym, że trajektoria Rosetty nie zostanie zmieniona w celu poszukiwania lądownika, jest już ostateczna?

- Tak, w najbliższych miesiącach sonda będzie zgodnie z planem realizowała swoje naukowe zadania. Pomysł zmiany jej trajektorii odrzucono przede wszystkim dlatego, że nawet wówczas jej kamer nie dałoby się zbyt precyzyjnie skierować na obszar, gdzie najpewniej znajduje się Philae. Biorąc pod uwagę prędkość, z jaką Rosetta będzie przelatywała nad kometą, nie uzyskalibyśmy obrazów na tyle precyzyjnych, by z całą pewnością można było na nich dostrzec lądownik.

*Prof. Kofman pracuje w Instytucie Planetologii i Astrofizyki CNRS/UJF w Grenoble, jest profesorem w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Kieruje eksperymentem CONSERT w misji Rosetty

Paweł Ziemnicki

http://wyborcza.pl/1,75476,17418867,Gdz ... a__ze.html

Załączniki:
Gdzie jesteś Philae Obudź się  Jest nadzieja, że znajdziemy zagubiony lądownik.jpg
Gdzie jesteś Philae Obudź się Jest nadzieja, że znajdziemy zagubiony lądownik.jpg [ 141.34 KiB | Przeglądane 5836 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ wtorek, 17 lutego 2015, 09:10 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Walentynkowa gwiazdka na niebie. Musicie ją zobaczyć!
Walentynkowy wieczór minął pod znakiem romantycznego zjawiska na niebie. Po zachodzie Słońca mieliśmy okazję zachwycić się blaskiem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która przeleciała nad Polską. Zobaczcie zdjęcie.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest najjaśniejszym stworzonym przez człowieka obiektem na nocnym niebie, widocznym gołym okiem. To wspólna inicjatywa wielu krajów, aby poszerzyć ludzkie horyzonty na temat życia poza Ziemią, w warunkach mikrograwitacji.
Porusza się po orbicie na wysokości 400 kilometrów nad powierzchnią ziemi z prędkością 27 tysięcy kilometrów na godzinę. To oznacza, że w ciągu doby jest w stanie okrążyć naszą planetę 15 razy. Nad Polską można ją obserwować okresowo.
Tym razem będzie widoczna codziennie aż do 22 lutego. Warto więc skorzystać z okazji, że mamy bezchmurne niebo i spróbować na nią zapolować. W sobotę (14.02) była widoczna o godzinie 17:40. Przeleciała obok planety Wenus, która chyliła się już ku zachodniemu horyzontowi. Następnie zbliżyła się do Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka, przelatując powyżej konstelacji Oriona.
Poprzedzał ją znacznie bledszy statek transportowy ATV-5 Georges Lemaître, który dostarczył na Stację zaopatrzenie, a w sobotę (14.02) po południu odłączył się od niej i rozpoczął manewr obniżania orbity. Wkrótce spłonie w ziemskiej atmosferze. Moment przelotu Stacji Kosmicznej i statku ATV-5 możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.
Następna szansa na zobaczenie Stacji Kosmicznej w niedzielę (15.02) o godzinie 18:23. Wówczas należy spojrzeć wysoko niemal w zenit. Zobaczymy bardzo duży jasny punkt, który z dużą prędkością będzie się przemieszczać prawie przez środek nieba, zmierzając z zachodniego nieba w kierunku wschodniego horyzontu.
Stacja Kosmiczna wygląda niczym spadająca gwiazda, ale przemieszcza się wolniej, dlatego przypomina zwykłą gwiazdę, choć znacznie jaśniejszą o tych najjaśniejszych. Zobaczyć ją możemy za sprawą odbicia się światła słonecznego od jej rozłożystych paneli słonecznych. Obecnie na pokładzie Stacji Kosmicznej znajduje się 6 astronautów, w tym dwoje Amerykanów, jedna Włoszka i troje Rosjan.
Źródło: Twoja Pogoda
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... a-zobaczyc

Załączniki:
Walentynkowa gwiazdka na niebie. Musicie ją zobaczyć.jpg
Walentynkowa gwiazdka na niebie. Musicie ją zobaczyć.jpg [ 126.59 KiB | Przeglądane 5836 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 11:10 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie
admin
Astronomowie amatorzy wypatrzyli na Marsie coś bardzo nietypowego. W marcu 2012 roku, na zdjęciach tej planety zauważono coś, czego nigdy wcześniej nie obserwowano. Wyglądało to jak wulkaniczny pióropusz gazów. Specjaliści byli tą obserwacją bardzo zaskoczeni i do dzisiaj badają ten przypadek. Właśnie zaproponowano nową hipotezę na ten temat.
Sprawa do dzisiaj pozostaje bardzo tajemnicza. Wszystko zaczęło się 12 marca 2012 roku. Jedne z astronomów zaobserwował niezwykłe wybrzuszenie na marsjańskim niebie. Było ono wyraźnie zarysowane, a jego wielkość wskazywała na to, że mogła to być chmura rozciągająca się do wysokość 200 km. Czegoś takiego nigdy wcześniej nie obserwowano tak wysoko.
Niezwykłą formację obserwowano potem przez 11 dni. W tym czasie rejestrowano zmiany tej gigantycznej chmury. Rozszerzyła się ona jeszcze kilkukrotnie po czym jej oglądanie nie było już możliwe. Nie wiadomo kiedy doszło do rozproszenia, ale w kilka dni potem, 6 kwietnia 2012 roku, znowu pojawił się kolejny pióropusz gazów i to z tego samego obszaru. To zjawisko również utrzymywało się przez 10 dni.
Naukowcy postanowili zbadać te niezwykłe wydarzenia, ponieważ nie maja precedensu w poprzednich i przyszłych obserwacji czerwonej planety. Aby tego dokonać postanowiono przeszukać dostępne zdjęcia Marsa wykonane za pomocą kosmicznego teleskopu Hubble'a. Okazało się, że coś podobnego sfotografowano również 17 maja 1997 roku.
Posiadając zapisy trzech podobnych incydentów przeanalizowano je zwracając uwagę na to jak te formacje odbijają światło. Okazało się, że wszystkie trzy ogromne chmury miały podobną kompozycję i mogły się składać z zamarzniętej wody i dwutlenku węgla. Nie ma jednak mowy o tym skąd nagle w jednym miejscu znalazło się tam tyle tych substancji.
Według innej zaproponowanej hipotezy niezwykłe jasne struktury to po prostu zorze polarne, które były 1000 razy jaśniejsze niż te zdarzające się na Ziemi. Oczywiście eksperci nie wyjaśnili jakie procesy fizyczne wykreowały tak nietypowe anomalie.
Źródło:
http://dx.doi.org/10.1038/nature14162

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nau ... nych-marsi
Zdjęcia:
Źródło: Grupo Ciencias Planetarias (GCP) - UPV/EHU
Źródło: W. Jaeschke
Źródło: Grupo Ciencias Planetarias (GCP) - UPV/EHU
Źródło: Grupo Ciencias Planetarias (GCP)

Załączniki:
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie.jpg
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie.jpg [ 114.48 KiB | Przeglądane 5821 razy ]
mystery-plume-mars-gifNaukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie2.jpg
mystery-plume-mars-gifNaukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie2.jpg [ 115.58 KiB | Przeglądane 5821 razy ]
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie3.jpg
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie3.jpg [ 294.55 KiB | Przeglądane 5821 razy ]
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie4.png
Naukowcy zaproponowali nowe wyjaśnienia tajemniczych potężnych formacji wypatrzonych na Marsie4.png [ 206.15 KiB | Przeglądane 5821 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 11:11 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Astronarium - wkrótce nowy program o astronomii w Telewizji Polskiej
2 marca 2015 r. premiera nowego programu o astronomii w Telewizji Polskiej. "Astronarium" będzie emitowane w poniedziałki o godz. 17.00. Program powstaje we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym oraz "Uranią".

Na ogólnopolskim kanale Telewizji Polskiej wkrótce będzie można oglądać cykl programów telewizyjnych o astronomii. Będą emitowane na antenie TVP Regionalna, czyli w paśmie wspólnym regionalnych kanałów TVP. Premiera 2 marca 2015 r. o godz. 17.00, a potem kolejne odcinki w każdy poniedziałek o 17.00. Powtórki zaplanowano w nocy na godz. 2:15.

Każdy odcinek będzie miał temat przewodni, a o tajemnicach kosmosu będą opowiadać polscy naukowcy. W programie będą przedstawione w szczególności polskie osiągnięcia na tym polu. Programowi towarzyszyć będzie witryna internetowa oraz profile w mediach społecznościowych. Redakcja zapowiada liczne konkursy z nagrodami, które będą prowadzone właśnie w internecie.

Prowadzącym "Astronarium" będzie Bogumił Radajewski. Program nagrywa ekipa TVP Bydgoszcz, znana m.in. z takich astronomicznych produkcji, jak "Planetarium", czy "Astroregion". "Astronarium" powstaje przy współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym, które jest współproducentem. Natomiast partnerem programu jest czasopismo "Urania - Postępy Astronomii". Produkcja została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
• Witryna Astronarium
• Astronarium na Facebooku
• Astronarium na Twitterze
• Zwiastun Astronarium na Youtube
Źródło: PTA / Urania
http://orion.pta.edu.pl/astronarium-wkr ... i-polskiej
Logo programu telewizyjnego Astronarium

Załączniki:
Logo programu telewizyjnego Astronarium.jpg
Logo programu telewizyjnego Astronarium.jpg [ 24.66 KiB | Przeglądane 5821 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 11:17 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Kosmiczne zawody i konferencja w Świętokrzyskiem
Konferencja Space Days Poland oraz druga edycja zawodów European Rover Challenge odbędą się w dniach 3-6 września w województwie świętokrzyskim. Zawody łazików marsjańskich i towarzyszące temu spotkania naukowe i biznesowe są ważnym punktem na mapie wydarzeń sektora kosmicznego w Polsce. To doskonała okazja do pokazania potencjału kadry inżynierskiej i osiągnięć studentów – oceniła wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska.

Space Days Poland 2015 to nowe wydarzenie, organizowane przez województwo świętokrzyskie i Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, które nawiązuje do odbywających się przed laty Dni Technik Satelitarnych oraz spotkań branży kosmicznej organizowanych przez PARP. To dwa dni konferencji na którą zostaną zaproszeni przedstawiciele zagranicznych rynków (m.in. z Brazylii, czy USA), zainteresowanych nawiązaniem relacji biznesowych z polskimi firmami sektora kosmicznego. W konferencji wezmą również udział wybrani konstruktorzy łazików studenckich, którzy zachęcą do komercjalizacji swoich dotychczasowych osiągnięć naukowych. Przedstawiciele branży kosmicznej będą mieli okazję prezentować swoją ofertę na blisko 800 m2 powierzchni targowej. Wydarzenie odbędzie się w dniach 3-4 września w Best Western Grand Hotel Kielce. Więcej informacji o wydarzeniu na stronie spacedays.eu.

Ministerstwo Gospodarki docenia bardzo duże zaangażowanie w to wydarzenie władz samorządowych woj. Świętokrzyskiego. Tego typu inicjatywy mogą być inspiracją do przyszłych działań. Na przykład stworzenia klastra wysoko zaawansowanych technologii kosmicznych w tym regionie – stwierdził wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk.

Chcemy integrować branżę kosmiczną w Polsce oraz wspierać ją w osiąganiu celów biznesowych, łącząc potencjał polskich firm z kontrahentami zagranicznymi, poszukujących innowacyjnych i konkurencyjnych rozwiązań – mówi prezes PARP, Bożena Lublińska-Kasprzak. Formuła Space Days Poland jest skierowana zarówno do firm, które są już zaangażowane w prace na rzecz sektora kosmicznego, jak i do firm i instytucji, które chcą dowiedzieć się więcej na temat korzyści płynących z działania w tym sektorze gospodarki – dodaje.

European Rover Challenge 2015 to druga edycja imprezy, która z dużym sukcesem odbyła się w zeszłym roku na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w świętokrzyskim Podzamczu. Wydarzenie przyciągnęło ponad 25 tys. odwiedzających, zaś w konkursie łazików udział wzięło 10 drużyn z czterech kontynentów. Rywalizacji przyglądali się m.in. b. szef NASA Ames, prof. Scott Hubbard czy Robert Zubrin, założyciel The Mars Society. W tym roku planowane jest poszerzenie formuły zawodów o specjalny tor dla robotów profesjonalnych, służących na co dzień m.in. w służbach mundurowych. Wśród jurorów ERC znajdzie się m.in. szef Działu Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zawody odbędą się w dniach 5-6 września na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu. Więcej informacji o ERC na stronie roverchallenge.eu.

Kontynuacja ERC to sygnał, że wydarzenie zostało dobrze przyjęte zarówno przez publiczność, jak i zespoły studenckie z całego świata. Rekrutacja zawodników ruszyła kilka tygodni temu i mogę zdradzić, że mamy już zarejestrowane pierwsze drużyny z Polski, USA i Kanady – mówi Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, organizator wydarzenia. Prowadzimy także rozmowy z firmami i instytucjami, które chcą zaprezentować się podczas wydarzenia, w sekcji przeznaczonej na eksperymenty naukowe oraz pokazy nowych technologii – dodaje Wilczyński.

Zarówno Space Days Poland 2015, jak i European Rover Challenge 2015 są organizowane pod honorowym patronatem Ministerstwa Gospodarki. Współorganizatorem ERC jest Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne z woj. Świętokrzyskiego.


O Ministerstwie Gospodarki

Minister Gospodarki jest koordynatorem polskiej aktywności w zakresie rozwoju sektora kosmicznego. Przekłada się to w szczególności na współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną, instytucjami Unii Europejskiej oraz licznymi jednostkami zaangażowanymi w rozwój technologii kosmicznych.

O Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym

Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne (RCN-T) to instytucja działająca w celu skupienia działań i inicjatyw lokalnych oraz regionalnych dla rozwoju gospodarczego Województwa Świętokrzyskiego oraz stymulowania współpracy pomiędzy szkołami wyższymi, jednostkami naukowymi, instytucjami otoczenia biznesu i przedsiębiorstwami, ze szczególnym uwzględnieniem transferu nowoczesnych technologii i rozwoju przedsiębiorczości. Więcej o RCN-T na stronie www.rcnt.pl

O Europejskiej Fundacji Kosmicznej

Europejska Fundacja Kosmiczna prowadzi działalność edukacyjną i promocyjną w obszarze nauki, inżynierii, technologii oraz matematyki (obszarów STEM). Celem nadrzędnym Fundacji jest rozwój projektów interdyscyplinarnych w celu rozwijania i umacniania zainteresowań społeczeństwa w zakresie badań i inżynierii kosmicznej oraz astronomii. Głównym obszarem działalności Fundacji są kraje należące oraz aspirujące do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Więcej o Fundacji na stronie spacefdn.com

Dodała: Redakcja AstroNETu
http://news.astronet.pl/7565
Zdjęcie:
Zakończenie zawodów European Rover Challenge 2014, które odbyły się w Podzamczu k. Chęcin. W tym samym miejscu odbędzie się kolejna edycja imprezy.

Dodała: Anna Kapuścińska

http://news.astronet.pl/7565

Załączniki:
Kosmiczne zawody i konferencja w Świętokrzyskiem.jpg
Kosmiczne zawody i konferencja w Świętokrzyskiem.jpg [ 469.24 KiB | Przeglądane 5821 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 11:18 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Bąble w centrum Drogi Mlecznej
Droga Mleczna, w porównaniu z innymi galaktykami, jest wyjątkowo spokojnym miejscem. Jednak nie zawsze takim była. Zespół naukowców pracujących w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics odkrył bąble Fermiego rozciągające się dziesiątki tysięcy lat świetlnych powyżej i poniżej dysku Drogi Mlecznej.

Artykuł napisała Julia Liszniańska.

Struktury te są ogromnymi balonami promieniowania wydobywającymi się z centrum naszej galaktyki. Wskazują one na potężne wydarzenie, które miało miejsce miliony lat temu, prawdopodobnie wtedy, kiedy czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej “zajadała się” ogromną ilością pyłu i gazu - być może kilkaset lub nawet tysięcy razy większą od masy Słońca.

Trzej fizycy, którzy odkryli pęcherzyki Fermiego - Douglas Finkbeiner, Tracy Slatyer i Meng Su - wyjawiają, że badania bąbli Fermiego mogą wnieść wgląd w historię naszej galaktyki. Badania mogą również pomóc w polowaniu na ciemną materię.

Obecnie wydaje się, że w przeszłości nasza czarna dziura była dziesiątki milionów razy bardziej aktywna niż w tej chwili. Przed odkryciem bąbli Fermiego, dopuszczano taką możliwość, ale nie było ani jednego dowodu pokazującego, że nasza czarna dziura może nadal być aktywna. Bąble Fermiego zmieniły ten obraz.

Podobne pęcherzyki można zobaczyć w innych galaktykach, jednak wciąż nie można powiedzieć, czy bąble Fermiego były produkowane przez ten sam mechanizm, co inne. To dlatego, że podczas gdy pęcherzyki Fermiego świecą jasno w promieniach gamma o wysokiej energii, bąble w innych galaktykach są od nas tak oddalone, że ich promieniowanie gamma jest niewidoczne z Ziemi. Zamiast tego, odległe pęcherzyki są obserwowane w promieniowaniu rentgenowskim, radiowym i mikrofalowym. W przyszłości bardziej precyzyjne pomiary bąbli Fermiego w wielu długościach fal światła mogą wnieść wgląd w to, jak można je porównać z pęcherzykami w innych galaktykach, i mogą również pomóc wyjaśnić wydarzenia, które miały miejsce w centrum naszej galaktyki przez przeszło 3-4 miliony lat.

Jednak to nie wszystko. Dalsze badania bąbli Fermiego, które jako pierwsi wykonali astrofizycy podczas poszukiwania ciemnej materii, mogą w rzeczywistości pomóc rozpoznać ciemną materię. To dlatego, że centrum galaktyki, skąd pochodzą pęcherzyki, jest uważane za jedno z najlepszych miejsc, gdzie można znaleźć dowody istnienia ciemnej materii. Można je wykryć jako nadmiar promieni gamma, wytwarzanych kiedy cząsteczki ciemnej materii zderzają się z innymi. Aby znaleźć ten nadmiar, astrofizycy będą musieli dokładnie zrozumieć bąble Fermiego.

W niektórych z najbardziej akceptowanych modeli ciemnej materii, naukowcy oczekują, że sygnały pochodzące z centrum galaktyki będą znacznie jaśniejsze niż gdziekolwiek indziej na niebie. Istnieją już wskazówki ciemnej materii pojawiające się w mapach gamma z centrum galaktyki - wskazówki, które mogą ostatecznie doprowadzić do odkrycia ciemnej materii.

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu -

Źródło: ScienceDaily
http://news.astronet.pl/7566
Zdjęcie:
Nowo odkryte pęcherzyki promieniujące w zakresie fal gamma rozciągają się na 50 tysięcy lat świetlnych, czyli mniej więcej połowę długości średnicy Drogi Mlecznej.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA

Załączniki:
Bąble w centrum Drogi Mlecznej.jpg
Bąble w centrum Drogi Mlecznej.jpg [ 677.88 KiB | Przeglądane 5821 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 11:20 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Na Marsie ma szansę zamieszkać trójka Polaków. Trwa selekcja w Mars One
Marzeniem setek tysięcy osób jest podróż na Marsa. To możliwe - i to już w 2025 roku - o ile powiedzie się misja Mars One. Na razie organizacja prowadzi selekcję przyszłych kolonizatorów Czerwonej Planety. Na zostanie nimi ma szansę troje Polaków.
Misja Mars One jest prywatnym projektem holenderskiego przedsiębiorcy, który ma w planach kolonizację Marsa. W 2025 roku na Czerwoną Planetę poleci czworo ludzi, którzy spędzą tam resztę życia. Według planów co dwa lata będzie do nich wysyłana kolejna para astronautów.
Trzech Polaków przeszło kolejny etap
Do Mars One zgłosiło się 202 586 potencjalnych kandydatów po bilet w jedną stronę na Czerwoną Planetę. Organizacja podała właśnie skróconą, 100-osobową listę kandydatów, którzy przeszli jeden z kilku etapów selekcji. Wśród odważnych znajduje się troje Polaków - 26-letnia Joanna z Sopotu, 38-letni M1-K0 oraz 30-letni Maciej z Warszawy. Każdy kandydat miał stworzyć autoprezentację na kilkuminutowym filmie.
Uczestników czeka kolejna selekcja, ale wcześniej pokażą swoje umiejętności w pracy zespołowej w odosobnionej bazie. Uczestnicy zostaną podzieleni na czteroosobowe grupy. Ta, która poradzi sobie najlepiej, być może wyląduje w 2025 roku na Marsie.
Misja zakończy się sukcesem?
Śmiałkowie gotowi są podjąć ryzyko rychłej śmierci. Podczas podróży czeka na kandydatów wiele niebezpieczeństw, podobne może okazać się mieszkanie na obcej planecie.
Doktoranci z Instytutu Technologicznego w Massachusetts w Stanach Zjednoczonych przeanalizowali misję Mars One. Według nich, nasza technologia jest zbyt mało zaawansowana, aby ludzie mogli przeżyć na Marsie.
Największą trudnością może być pożywienie. Z Ziemi trudno jest przetransportować jedzenie, które miałoby starczyć do końca życia. Projekt ma w planach stworzenie plantacji roślin, które hodowane byłyby w warunkach szklarniowych.
- Rośliny produkują tlen, który w większej ilości w "zamkniętym" środowisku może spowodować łatwe wzniecenie ognia - informuje jeden z doktorantów.
Poza problemem z pożywieniem, warto również zastanowić się nad kwestią usterek technicznych oraz awarii. W pozaziemskich misjach wszelkie awarie są bardzo poważne i mogą doprowadzić do niepowodzenia projektu i śmierci jej uczestników.
Więcej o obawach dotyczących misji przeczytasz tu
Źródło: Mars One, wikipedia.com
Autor: mab/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 0,1,0.html

Autor:  Paweł Baran [ środa, 18 lutego 2015, 19:21 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Dziwny przypadek brakującego brązowego karła
Nowy instrument SPHERE, pracujący na należący do ESO teleskopie VLT, został wykorzystany do poszukiwań brązowego karła, które spodziewano się na orbicie wokół nietypowej gwiazdy podwójnej V471 Tauri. SPHERE dał astronomom najlepszy widok na otoczenie tego intrygującego obiektu. Jednak nic ta mnie znaleziono. Zaskakująca absencja przewidywanego z dużym prawdopodobieństwem brązowego karła oznacza, że tradycyjne wytłumaczenie dziwnego zachowania V471 Tauri jest błędne. Ten nieoczekiwany rezultat został opisany w pierwszym artykule opartym o dane ze SPHERE.
Niektóre pary gwiazd składają się z dwóch normalnych gwiazd o nieco różnych masach. Wraz z upływem czasu nieco masywniejsza gwiazda rozszerza się i zostaje czerwonym olbrzymem, a materia jest transferowana do drugiej gwiazdy – w konsekwencji obie gwiazdy znajdują się wewnątrz olbrzymiej gazowej otoczki. Gdy otoczka rozprasza się, gwiazdy zbliżają się do siebie i tworzą bardzo ciasny układ złożony z białego karła i normalnej gwiazdy [1].
Jedna z takich gwiezdnych par jest V471 Tauri [2], która należy do gromady gwiazd Hiady w gwiazdozbiorze Byka. Wiek układu podwójnego szacowany jest na około 600 milionów lat, a odległość od Ziemi na 163 lata świetlne. Dwie gwiazdy znajdują się bardzo blisko siebie i okrążają się co 12 godzin. Dwa razy na pełen przebieg orbity jedna z gwiazd przechodzi przed drugą – co skutkuje regularnymi zmianami jasności, gdy z Ziemi obserwujemy ich wzajemne zaćmienia.
Zespół astronomów, którym kierował Adam Hardy (Universidad Valparaíso, Valparaíso, Chile) użył najpierw systemu ULTRACAM na należącym do ESO teleskopie NTT, aby bardzo precyzyjnie zmierzyć zmiany jasności. Momenty zaćmień zostały wyznaczone z dokładnością lepszą niż dwie sekundy – co było znacznym ulepszeniem dotychczasowych pomiarów.
Momenty zaćmień nie były regularne, ale można to wyjaśnić zakładając, że obie gwiazdy okrąża jeszcze brązowy karzeł, które grawitacyjne oddziaływanie zaburza orbity gwiazd. Istniały też wskazówki, że w układzie może istnieć jeszcze jeden mały obiekt.
Jednak do tej pory nie było możliwe uzyskanie zdjęcia słabego brązowego karła położonego tak blisko znacznie jaśniejszej gwiazdy. Ale moc niedawno zainstalowanego na teleskopie VLT instrumentu SPHERE pozwoliła naukowcom po raz pierwszy spojrzeć na miejsce, gdzie spodziewano się obecności brązowego karła. Ale nic tam nie zobaczono, pomimo faktu, że wysokiej jakości zdjęcia ze SPHERE powinny z łatwością pokazać obiekt [3].
„Istnieje wiele publikacji sugerujących występowanie takich dodatkowych obiektów w układach podwójnych, ale uzyskane przez nas dowody są sprzeczne z tymi hipotezami” uważa Adama Hardy.
Jeśli nie ma dodatkowego obiektu, to co w takim razie powoduje dziwne zmiany orbity układu podwójnego? Zaproponowano kilka teorii, z których część została już wykluczona, ale być może efekty te są spowodowane zmianami pola magnetycznego w większej z dwóch gwiazd [4], w pewien sposób analogicznie jak to się w mniejszej skali dzieje na Słońcu.
„Badania takie, jak te, były potrzebne od wielu lat, ale stały się możliwe dopiero po skonstruowaniu nowych, potężniejszych instrumentów, takich jak SPHERE. Tak właśnie działają badania naukowe: obserwacje przy użyciu nowej technologii mogą albo potwierdzić, albo zaprzeczyć wcześniejszym koncepcjom. To świetny sposób na rozpoczęcie obserwacyjnego życia tego niesamowitego instrumentu” podsumowuje Adam Hardy.
Uwagi
[1] Takie pary określane są w angielskim jako post-common-envelope binaries (czyli stadium po gwieździe podwójnej ze wspólną otoczką).
[2] Nazwa oznacza, że jest to 471 gwiazda zmienna (a jak pokazuje dokładniejsza analiza – para gwiazd) zidentyfikowana w gwiazdozbiorze Byka.
[3] Zdjęcia ze SPHERE są tak dokładne, że mogłyby ujawnić towarzysza takiego jak brązowy karzeł, który byłby 70 000 razy słabszy niż gwiazda centralna, w odległości zaledwie 0,26 sekundy łuku od niej. W tym przypadku spodziewany brązowy karzeł miał być znacznie jaśniejszy.
[4] Efekt ten nosi nazwę mechanism Applegate’a i skutkuje regularnymi zmianami kształtu gwiazdy, które prowadzą do zmian w obserwowanej na Ziemi jasności gwiazdy podwójnej.
Więcej informacji
Wyniki badań opisano w artykule pt. “The First Science Results from SPHERE: Disproving the Predicted Brown Dwarf around V471 Tau”, A. Hardy et al., który ukaże się w Astrophysical Journal Letters w dniu 18 lutego 2015 r.
Skład zespołu badawczego: A. Hardy (Universidad Valparaíso, Valparaíso, Chile; Millennium Nucleus "Protoplanetary Disks in ALMA Early Science", w ramach projektu Millennium Science Initiative Program, Universidad Valparaíso), M.R. Schreiber (Universidad Valparaíso), S.G. Parsons (Universidad Valparaíso), C. Caceres (Universidad Valparaíso), G. Retamales (Universidad Valparaíso), Z. Wahhaj (ESO, Santiago, Chile), D. Mawet (ESO, Santiago, Chile), H. Canovas (Universidad Valparaíso), L. Cieza (Universidad Diego Portales, Santiago, Chile; Universidad Valparaíso), T.R. Marsh (University of Warwick, Coventry, United Kingdom), M.C.P. Bours (University of Warwick), V.S. Dhillon (University of Sheffield, Sheffield, Wielka Brytania) oraz A. Bayo (Universidad Valparaíso).
Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart
http://orion.pta.edu.pl/dziwny-przypade ... wego-karla
Zdjęie:
Instrument SPHERE krótko po zainstalowaniu na VLT Unit Telescope 3. Sam instrument jest czarnym pudełkiem widocznym na platformie po jednej ze stron teleskopu.
ESO/J. Girard

Załączniki:
Dziwny przypadek brakującego brązowego karła.jpg
Dziwny przypadek brakującego brązowego karła.jpg [ 60.13 KiB | Przeglądane 5813 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ czwartek, 19 lutego 2015, 19:15 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Jasny meteor spłonął na niebie nad USA
admin
Nad Pensylwanią zaobserwowano bardzo jasny bolid, który rozświetlił niebo w nocy 17 lutego 2015 roku. Meteor spalił się w atmosferze wybuchając w stratosferze.
Według szacunków NASA kosmiczna skała, która spowodowała to zjawisko miała około 60 cm średnicy i ważyła mniej więcej 225 km. Obiekt wszedł w atmosferę na zachodzie stanu Pensylwania gdzie został dostrzeżony przez 3 z wielu należących do NASA kamer śledzących upadek tego typu ciał niebieskich.
Ustalono, że prędkość tego meteora to 72 420 km/h, co oznacza, że pochodził on z kosmosu. Gdy meteor spalał się w atmosferze zdołał osiągnąć jasność przewyższająca Księżyc w pełni. Z obserwacji wynika, że obiekt uległ dezintegracji na wysokości około 21 km.
http://tylkoastronomia.pl/wideo/jasny-m ... ie-nad-usa
Zdjęcie:

Załączniki:
Jasny meteor spłonął na niebie nad USA.jpg
Jasny meteor spłonął na niebie nad USA.jpg [ 81.68 KiB | Przeglądane 5797 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ czwartek, 19 lutego 2015, 19:18 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety 67P/Churyumov-Gerasimenko
14 lutego sonda Rosetta znajdowała się zaledwie 6 km od powierzchni komety 67P/Churyumov-Gerasimenko, na której 12 listopada 2014 roku wylądował lądownik Philae. Centrum lotów kosmicznych z ESA otrzymało bardzo szczegółowe zdjęcia powierzchni ciała niebieskiego.
Od dłuższego czasu sonda Rosetta krąży wokół komety 67P/Churyumov-Gerasimenko i przesyła zdjęcia do centrum kontroli lotów w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Największe zbliżenie
14 lutego o godz. 12.41 czasu uniwersalnego miał miejsce kolejny etap misji. Sonda po raz pierwszy zbliżyła się na około 6 km do powierzchni komety. Zdjęcia jakie zaprezentowała ESA zostały wykonane kilka chwil przed i po największym zbliżeniu. Rosetta podczas maksymalnego zbliżenia znajdowała się zaledwie 6 km od powierzchni pędzącego przez Układ Słoneczny ciała niebieskiego.
Sonda zbliżyła się do obszaru, który nosi nazwę Imhotep. Ta część komety wydaje się mieć gładką powierzchnię, która pokryta jest prawdopodobnie warstwą pyłu. Na tym obszarze można również zaobserwować głaz, który kształtem przypomina piramidę.
Zdjęcia powierzchni komety
Europejska Agencja Kosmiczna na swojej stronie opublikowała zdjęcia, które wykonała Rosetta.
- Bardzo się cieszymy, że możemy podzielić się z Wami tymi wspaniałymi zdjęciami - napisano na stronie esa.int.
Odległość od komety - 10,6 km
Zdjęcie powyżej zostało wykonane przez Rosettę chwilę po największym zbliżeniu się sondy do powierzchni komety. Odległość jaka dzieliła wtedy obiekty wynosiła 8,9 km.
Mozaika zdjęć poniżej została zrobiona z dystansu 10,6 km.
Idealne warunki oświetleniowe
- Rotacja komety oraz ruch sondy Rosetta spowodowała, że różnica pomiędzy pierwszym oraz ostatnim zdjęciem w mozaice jest dość duża - informują naukowcy z ESA. - Połączenie czterech zdjęć w jeden obraz sprawiło grafikom wiele trudności - dodają.
Podczas bliskiego przelotu, słońce świeciło zza sondy kosmicznej co spowodowało, że powierzchnia komety była bardzo dobrze oświetlona.
17 lutego odległość jaka dzieliła sondę z 67P/Churyumov-Gerasimenko wynosiła już 255 km.
Lądownik Philae
Jednym z głównych celów misji Rosetta było wysłanie na kometę lądownika Philae. Lądowanie nastąpiło w 10 lat i pięć miesięcy po starcie Rosetty z Ziemi i było związane z ryzykiem, gdyż konfiguracja powierzchni mającego rozmiary 3 na 5 kilometrów jądra komety nie była wcześniej znana. Kierownictwo lotu wykryło również, że silnik rakietowy lądownika, który miał mu pomóc przytwierdzić się do powierzchni, nie funkcjonował we właściwy sposób. Dlatego główna rola w zapobieżeniu odbiciu się lądownika przypadła jego harpunom.
Obecnie maszyna znajduje się w cieniu skały w stanie uśpienia. Naukowcy nie wykluczają, że w momencie największego zbliżenia do słońca, lądownik znów przebudzi się do "życia"i podejmie kolejne badania. Mimo wszystko, lądownik po dotarciu na powierzchnię, pracował przez 2,5 dnia. Przez ten czas udało mu się zrobić wszystkie powierzone mu zadania. Przebudzenie się lądownika i poprowadzenie kolejnych badań, służyłoby rozwianiu wszelkich wątpliwości co do wcześniej pobranych prób.
Umieszczenie maszyny na komecie było pierwszym tego typu wydarzeniem w historii. Philae wylądował na 67P/Czuriumow-Gierasimienko 12 listopada 2014 roku.
Źródło: ESA
Autor: mab/mk
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 7,1,0.html
Zdjęcie komety 67P/Churyumov–Gerasimenko zrobione z odległości 8,9 km
Zdjęcie komety 67P/Churyumov–Gerasimenko zrobione z odległości 10,6 km

Załączniki:
Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety.jpg
Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety.jpg [ 175.18 KiB | Przeglądane 5797 razy ]
Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety 2.jpg
Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety 2.jpg [ 305.37 KiB | Przeglądane 5797 razy ]
Zdjęcie komety zrobione z odległości 10,6 km.jpg
Zdjęcie komety zrobione z odległości 10,6 km.jpg [ 287.99 KiB | Przeglądane 5797 razy ]
Zdjęcie komety zrobione z odległości 31,6 km od centrum.jpg
Zdjęcie komety zrobione z odległości 31,6 km od centrum.jpg [ 161.56 KiB | Przeglądane 5797 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ czwartek, 19 lutego 2015, 19:22 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

W piątek obserwuj spotkanie Księżyca, Wenus i Marsa
Nie często Wenus i Mars spotykają się na niebie aż tak blisko siebie. Na spotkanie dotrze też Księżyc tuż po nowiu, który sprawi, że piątkowy wieczór zapowiada się wyjątkowo emocjonująco, nie tylko dla amatorów nieba. Gdzie, kiedy i jak obserwować?
W piątek (20.02) zarezerwujcie sobie kilka minut na podziwianie fantastycznego zjawiska na wieczornym niebie. Około godziny 18:00 spójrzcie niezbyt wysoko między zachodni i południowo-zachodni horyzont. Zobaczycie tam Księżyc tuż po nowiu w postaci bardzo cienkiego sierpa. Powyżej niego i nieco na lewo, blisko siebie, znajdą się dwie planety.
Powyżej Mars, a poniżej Wenus. Obie planety są naszymi sąsiadami. Wenus to niezwykle gorąca planeta, na której głównym elementem krajobrazu są wybuchające wulkany oraz ołowiane chmury, które powodują efekt cieplarniany i podgrzewają temperaturę do 500 stopni.
Mars to z kolei zimny świat, który od kilkunastu lat jest intensywnie eksplorowany przez sondy kosmiczne i łaziki. Wiemy o nim coraz więcej. Na powierzchni planety znajduje się lód wodny, szaleją zamiecie piaskowe. Być może istniało też życie, a woda występowała w stanie płynnym.
Zarówno Wenus, jak i Marsa ujrzymy na niebie, mimo iż dzieli nas od nich ponad 50 milionów kilometrów. Gdybyśmy wyruszyli w ich kierunku samochodem, jadącym ze średnią prędkością 100 km/h, to dojechalibyśmy dopiero po 60 latach. Sonda kosmiczna potrafi pokonać ten dystans znacznie szybciej, w około pół roku.
Czy pogoda pozwoli na obserwacje?
Jednak zanim spojrzymy w niebo sprawdźmy czy w ogóle coś zobaczymy, bo przecież podczas obserwacji najważniejsza jest pogoda. Ta zapowiada się sprzyjająco, choć nie wszędzie. Na bezchmurne niebo mogą liczyć mieszkańcy województw południowych, wschodnich i centralnych.
Złe wieści mamy dla tych, którzy zamierzają prowadzić obserwacje na północny i zachodzie. Tam ryzyko pochmurnego nieba jest największe. Mimo to warto przekonać się na własne oczy, może się przejaśni. Nie zapomnijcie o zdjęciu. Wyślijcie je do nas: redakcja@twojapogoda.pl
Źródło:
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... us-i-marsa
Zdjęcie: Porównanie wyglądu Marsa i Wenus. Fot. NASA / ESA.

Załączniki:
Kaiężyc spotka Marsa i Wenus.png
Kaiężyc spotka Marsa i Wenus.png [ 335.34 KiB | Przeglądane 5797 razy ]
Porównanie wyglądu Marsa i Wenus.png
Porównanie wyglądu Marsa i Wenus.png [ 257.38 KiB | Przeglądane 5797 razy ]
Warunki do Obserwacji.png
Warunki do Obserwacji.png [ 175.44 KiB | Przeglądane 5797 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ piątek, 20 lutego 2015, 09:06 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Niespotykany rozbłysk z czarnej dziury
We wrześniu 2014 roku, po latach obserwacji, zespół naukowców prowadzony przez panią profesor Daryl Haggard z Amherst College zaobserwował największy zanotowany dotychczas rozbłysk promieni X z supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Wydarzenie to, wykryte przez teleskop Chandra należący do NASA (pracujący w zakresie promieni rentgenowskich), przybliżyło naukowcom naturę i zachowanie supermasywnych czarnych dziur.

Autorami artykułu są Szymon Fryczkowski oraz Bernadetta Fryczkowska.

Haggard i jej współpracownicy omówili rozbłysk na konferencji American Astronomical Society w Seattle w dniu 5 stycznia 2015 roku.

Supermasywne czarne dziury są największe ze swojego rodzaju, a każda duża galaktyka ma taką. Ta w środku Drogi Mlecznej nazywana jest Sagittarius A* (w skrócie Sgr A*), a naukowcy twierdzą, że waży ona około czterech i pół miliona mas Słońca.

Naukowcy obserwowali Sgr A* przez teleskop Chandra od czasu, gdy został on umieszczony w przestrzeni kosmicznej w 1999 roku. Haggard i inni astronomowie używali go początkowo aby zobaczyć czy Sgr A* pochłonie fragmenty chmury gazu zwanej G2.

„Chmura G2 nie wytworzyła takich fajerwerków jakich się spodziewaliśmy podczas jej zbliżania się do Sgr A*” mówi profesor Haggard. „Jednakże, natura często nas zaskakuje. Tym razem także zaobserwowaliśmy coś innego”.


Haggard wraz z współpracownikami mają dwa pomysły dlaczego Sgr A* wybucha w tak potężny sposób. Jedna hipoteza mówi o tym, że grawitacja supermasywnej czarnej dziury rozbiła kilka planetoid przelatujących za blisko. Pozostałości po takim spotkaniu rozgrzały się i wypromieniowały fale promieniowania rentgenowskiego tuż przed zniknięciem na zawsze za „horyzontem zdarzeń” (miejscem w pobliżu czarnej dziury spoza którego nawet światło nie jest w stanie wrócić).

„Jeżeli planetoidy zostałyby rozerwane, mogłyby krążyć wokół czarnej dziury przez kilka godzin – jak woda przy odpływie – zanim wpadną” – twierdzi współpracownik profesor Haggard i jeden z głównych badaczy Fred Baganoff z the Massachusetts Institute of Technology w Cambridge w stanie Massachusetts. “To jest ten czas, kiedy możemy zaobserwować najjaśniejsze rozbłyski promieni X. Dlatego właśnie ten okres jest dla nas najistotniejszy”.

Jeżeli ta teoria jest prawdziwa, to znak że odkryliśmy największą planetoidę jaka była pochłonięta przez czarną dziurę Drogi Mlecznej.

Druga teoria mówi, że gdy materia leci w kierunku Sgr A*, czarna dziura ma niespotykanie ciasno upakowane linie fal magnetycznych. Jeżeli tak jest, to mogą one się od czasu do czasu łączyć i przekonfigurowywać. Gdy to się wydarzy, ich magnetyczna energia zmienia się w energię kinetyczną, ciepło oraz służy do przyspieszenia cząsteczek – które mogą wytworzyć mocny strumień promieniowania X. Takie same rozbłyski są widziane na Słońcu. Te z Sgr A* mają podobną jasność do tych słonecznych.
„W tym momencie nie jesteśmy w stanie określić, która z teorii jest prawdziwa” – mówi Haggard. „Fascynujące jest obserwowanie, który model jest tym właściwym. Cieszę się, że mam szansę to odkrywać dzięki teraźniejszym i przyszłym obserwacjom”.

Poza odkryciami na temat olbrzymich rozbłysków, Haggard i jej zespół zebrali informacje o magnetarze (neutronowej gwieździe o silnym polu magnetycznym) znajdującym się niedaleko Sgr A*. Ten magnetar jest długotrwale poddawany napromieniowaniu promieniami rentgenowskimi, a Chandra dostarcza naukowcom danych do lepszego zrozumienia tego niezwykłego obiektu.

A jeżeli chodzi o G2: Astronomowie obliczyli że chmura gazu przesunęła się bliżej krawędzi czarnej dziury – jednakże ciągle jest to około 24 miliardów kilometrów (dane z wiosny 2014). Badania mówią o tym, że rekordowe rozbłyski promieniowania X były wyprodukowane około 100 razy bliżej krawędzi Sgr A*, czyniąc mało prawdopodobnym teorię, iż były one związane z G2.

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Źródło: Amherst College
http://news.astronet.pl/7567
Grafika:
Symulacja zderzenia chmury gazu z Sgr A*. Niebieskie linie oznaczają orbity tak zwanych gwiazd „S” orbitujących wokół supermasywnych czarnych dziur.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: ESO/MPE/Marc Schartmann
Profesor Daryl Haggard

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: Amherst College

Załączniki:
Symulacja zderzenia chmury gazu z Sgr A.jpg
Symulacja zderzenia chmury gazu z Sgr A.jpg [ 87.36 KiB | Przeglądane 5783 razy ]
Profesor Daryl Haggard.jpg
Profesor Daryl Haggard.jpg [ 61.43 KiB | Przeglądane 5783 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ piątek, 20 lutego 2015, 20:42 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Uwaga, dziś na niebie jeden z najpiękniejszych widoków w tym roku! Mars uwodzi Wenus

Wieczorną randkę tych planet podpatrywać będzie jeszcze Księżyc. W słowniku astronomicznym takie zjawisko nazywa się koniunkcją trzech ciał niebieskich. Coś pięknego!

A teraz szczegóły: efektowne zbliżenie można zobaczyć w ten weekend krótko po zachodzie Słońca nisko nad zachodnim horyzontem. Warto podnieść głowę i spojrzeć na niebo jeszcze dziś wieczorem, bo dzisiaj do "zakochanej" pary dołączy cienki sierp Księżyca. (Podpowiadamy, że to wymarzona sceneria na romantyczny spacer!).

Jako pierwszą wypatrzymy jasną Wenus. Będzie wyglądała zupełnie jak "pierwsza gwiazdka" - jasna i samotna na tle ciemniejącego dopiero nieba. Wenus to na niebie najjaśniejszy obiekt po Słońcu i Księżycu. Ale biorąc pod uwagę małą fazę Księżyca, jego sierp zobaczymy pewnie chwilę później. Ostatni z trójki bohaterów wieczoru pojawi się Mars. Jego blask jest dużo słabszy od Wenus i jasnością nie przebija nawet najjaśniejszych gwiazd widocznych tej nocy na niebie. Znajdziemy go tuż nad Wenus, jak zwykle będzie charakterystycznie zabarwiony na czerwono.

Jeśli jednak będziecie mieli wątpliwości, czy patrzycie na te planety, zwróćcie uwagę na to, jak świecą. Wszystkie gwiazdy na naszym niebie wyraźnie migoczą, a planety nie. Ich blask jest stały, niezmienny. To dlatego, że są dość blisko, dużo bliżej Ziemi niż gwiazdy. Nie są więc punktowym źródłem światła - bardziej podobne są do szerokiej lampy reflektora samochodowego. Delikatne ruchy powietrza w atmosferze bez trudu zakłócają jasne "punkty" odległych gwiazd, ale szerszych plamek światła, które bije od planet, atmosfera tak łatwo nie zakłóca i dlatego planety na niebie nie migoczą.

Jeśli więc jasny punkt nad zachodnim horyzontem nie migocze, a obok świeci podobny, tyle że czerwony, to znaleźliście właśnie Wenus i Marsa. Albo... leci na was samolot.

Zbliżenie Wenus, Marsa i Księżyca bez trudu można obserwować gołym okiem. Warto jednak zaopatrzyć się w aparat na statywie i zrobić zdjęcie temu niezwykłemu trio. Bo taka randka na niebie nie zdarza się zbyt często.

Karol Wójcicki jest autorem strony "Z głową wśród gwiazd" na Facebooku


http://wyborcza.pl/1,75476,17461051,Uwa ... dokow.html
Dodał:
Karol Wójcicki, Planetarium Niebo Kopernika

Załączniki:
Uwaga, dziś na niebie jeden z najpiękniejszych widoków w tym roku.jpg
Uwaga, dziś na niebie jeden z najpiękniejszych widoków w tym roku.jpg [ 11.49 KiB | Przeglądane 5770 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ piątek, 20 lutego 2015, 20:44 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

"Wściekłe wiatry" kwazarów hamują produkcję nowych gwiazd
Udało się potwierdzić to, co naukowcy podejrzewali od dawna. Superszybkie wiatry pochodzące z kwazarów potrafią zahamować rozwój całej galaktyki. W konsekwencji nie powstają nowe gwiazdy.
Teleskop amerykańskiej agencji kosmicznej NASA przeznaczony do obserwacji wysokoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego (NuSTAR) i satelita naukowy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) służący do obserwacji Wszechświata w ultrafiolecie i promieniowaniu rentgenowskim zbadały bliską nam czarną dziurę - kwazara PDS 456. Obserwacje umożliwiły astronomom przełomowe odkrycie.
Wściekłe wiatry
Otóż dzikie wiatry z supermasywnych czarnych dziur wieją we wszystkich kierunkach. Ta obserwacja umożliwia pomiar ich siły i dowodzi tego, co astronomowie podejrzewali od dawna. Wiatry są wystarczająco silne, żeby zahamować zdolność galaktyki do produkcji nowych gwiazd.
- Teraz wiemy, że wiatry kwazarów znacząco przyczyniają się do utraty masy w galaktyce, wypędzając dostawy gazu, który jest paliwem dla formowania się gwiazd - tłumaczy główny autor badania Emanuele Nardini z Uniwersytetu Keele w Anglii.
Astronomowie nazywają te wiatry "wściekłymi". Są w stanie przeszyć galaktyki z prędkością do jednej trzeciej prędkości światła i mogą nieść więcej energii niż bilion Słońc.

Źródło: NASA
Autor: mar/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html

Autor:  Paweł Baran [ piątek, 20 lutego 2015, 20:46 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Astronomowie zidentyfikowali gwiazdę, która zbliżyła się kiedyś do Słońca na niewielką odległość
John Moll
Grupa astronomów ogłosiła właśnie, że 70 tysięcy lat temu do naszego Układu Słonecznego zbliżyła się obca gwiazda. Analizy wykazały, że obiekt znajdował się dość blisko Słońca, ale jednocześnie na tyle daleko, że nie wyrządziłby żadnych szkód Ziemi i pozostałym planetom.
Informację taką podał międzynarodowy zespół naukowców, któremu przewodził Eric Mamajek z University of Rochester. Badania udowodniły, że obcy obiekt, gwiazda Scholza, zbliżyła się do naszego Układu Słonecznego i znajdowała się 5 razy bliżej niż czerwony karzeł Proxima Centauri.
Gwiazda Scholza została odkryta po raz pierwszy w 2014 roku i jest czerwonym karłem o masie 0.08 masy Słońca. Co więcej, posiada on swojego kompana, brązowego karła o masie 0.06 masy Słońca. Mówimy więc o układzie podwójnym, który na dzień dzisiejszy znajduje się w odległości około 20 lat świetlnych od nas.
Dokładne analizy wykazały, że 70 tys. lat temu czerwony karzeł zbliżył się do naszego Słońca na odległość 0.8 roku świetlnego, tj. 52 tys. j.a., i przeszedł przez zewnętrzną część Obłoku Oorta. Dla porównania, średnia odległość Neptuna od Słońca wynosi około 30 j.a.
Naukowcy są niemal na 100% pewni swoich badań oraz tego, że ten układ podwójny obecnie oddala się od nas. Bliski przelot obcej gwiazdy prawdopodobnie miał niewielki wpływ na Obłok Oorta i trajektorię ciał niebieskich. Uważa się, że gwiazda Scholza była na tyle blisko Ziemi iż można było ją momentami zobaczyć gołym okiem na nocnym niebie.
Źródło: http://www.rochester.edu/newscenter/scholz-star/
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ast ... -odleglosc
Zdjęcie:
Wizja artystyczna gwiazdy Scholza i brązowego karła - źródło: Michael Osadciw/University of Rochester

Załączniki:
Astronomowie zidentyfikowali gwiazdę, która zbliżyła się kiedyś do Słońca na niewielką odległość.jpg
Astronomowie zidentyfikowali gwiazdę, która zbliżyła się kiedyś do Słońca na niewielką odległość.jpg [ 188.38 KiB | Przeglądane 5769 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ piątek, 20 lutego 2015, 20:47 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Planck: Fale grawitacyjne pozostają nieuchwytne
Mimo wcześniejszych doniesień o niezwykłym odkryciu B-modów w kosmicznym promieniowaniu tła okazuje się, że nadal nie mamy dowodów na istnienie pierwotnych fal grawitacyjnych we Wszechświecie.

Wszechświat narodził się około 13,8 miliarda lat temu i w tym czasie wyewoluował ze swego bardzo gęstego, gorącego i jednorodnego stanu do stanu ogromnej złożoności,w tym obserwowalnych dziś galaktyk i gwiazd. Niezwykłym źródłem informacji i jego burzliwych początkach jest mikrofalowe promieniowanie tła (CMB) – pozostałość po pierwszym świetle, wyemitowanym zaledwie 380 000 po Wielkim Wybuchu. Satelita Planck obserwował tło tego promieniowania a całym niebie z największą jak dotąd dokładnością, dokonując przez ostatnie dwa lata kilka ważnych odkryć w zakresie kosmologii czesnego Wszechświata.

Ale naukowcy szukali też czegoś więcej – konkretnych śladów po kosmicznej epoce inflacji, podczas której Wszechświat miałby się bardzo szybko rozszerzyć w krótkim czasie, gdy liczył sobie zaledwie ułamki sekundy. Według teoretyków ślady po owej epoce powinny być zapisane w falach grawitacyjnych, czyli drobnych perturbacjach naszej czasoprzestrzeni. Powinny one również wpływać na inną cechę obserwowanego dziś promieniowania tła: jego polaryzację, czyli określone ukierunkowanie drgań fali świetlnej. Wiemy, że CMB jest spolaryzowane na różne sposoby, wykazuje m.in. polaryzację kołową i radialną (tzw. E-mody) oraz bardziej złożoną, jak gdyby krętą (B-mody). Ta druga jest z punktu widzenia kosmologii szczególnie istotna, bowiem może nam powiedzieć wiele o epoce kosmicznej inflacji. Oczywiście poszukiwanie tych modów jest nie tylko fascynujące, ale i niebywale trudne – sam bowiem sygnał CMB to zaledwie parę procent całkowitego promieniowania elektromagnetycznego nieba.
Planck to nie jedyny instrument wysłany z misją ich poszukiwania. W 2014 roku iny zespół naukowców wykorzystywał w celu przeprowadzenia podobnych obserwacji dla małego wycinka nieba zespół detektorów BICEP2 zlokalizowany na Antarktydzie oraz inny instrument z okolic Bieguna Południowego, Keck Array. Astronomowie zaprezentowali ostatnio wyniki swych badań, z których zdaje się wynikać, że odkryte anomialie moga być faktycznie poszukiwaymi zaburzeniami pierwotnych fal grawitacyjnych. Jednak okazało się też, że wytłumaczenie takich obserwacji może być inne i dużo bardziej „przyziemne” - podobny efekt może bowiem dawać pył międzygwiazdowy obecny w naszej Galaktyce. Pył ten dodatkowo wytwarza też światło spolaryzowane, które nakłada się na polaryzacje mikrofalowego promieniowania tła. Oba obserwujące niebo obserwatoria naziemne zbierają więc dane na podobnej częstotliwości mikrofalowej, zbierając niejako przy okazji emisję pyłu w Drodze Mlecznej,

Z drugiej strony Planck obserwował niebo na aż 9 częstotliwościach mikrofalowych, z czego aż 7 badano również pod kątem obecności i kierunku polaryzacji. Dzięki temu dane te można poddać uważnej analizie i starać się wyeliminować z nich inne wkłady w całkowity sygnał CMB. Naukowcy z zespołu „BICEP2” celowo wybrali obszar nieba z przewidywaną niska emisją pyłu Galaktyki i zinterpretowali znaleziony spolaryzowany sygnał jako kosmologiczny. Jednak po publikacji map emisji pyłu z Plancka okazało się, że jej wkład w całkowity sygnał może być większy niż dotychczas sądzono.

We wrześniu 2014, Planck po raz pierwszy dowiódł, że sopolaryzowaa emisja pyłu jest w całym obszarze nieba znacząca i porównywalna z promieniowaiem wykrytym przez BICEP2. Zespoły naukowe „Planck” i „BICEP2” połączyły niedawno swe siły, by wspólnie wykorzystać zdolności satelity w zakresie wychwytywania słabego sygnału CMB na kilku częstotliwościach oraz większą czułość teleskopów naziemnych przy obserwacjach określonych fragmentów nieba. Jak na razie okazuje się, że nie można jednoznacznie potwierdzić wykrycia kosmologicznych B-modów, o których prasa naukowa donosiła blisko rok temu.
Odkryto również podczas tych badań inne źródło B-modów związane z bardzo wczesnym etapem ewolucji Kosmosu. Sygnał ten po raz pierwszy dostrzeżono w roku 2013. Nie jest on jednak bezpośrednim wskaźnikiem epoki kosmicznej inflacji, ale raczej wynikiem istnienia „kosmicznej sieci” masywniejszych struktur, które niegdyś zaludniły wczesny Wszechświat, zmieniając przez to ścieżki propagacji mikrofalowego promieniowania tła. Efekt ten jest rodzajem soczewkowania grawitacyjnego, gdzie masywne obiekty zakrzywiają trajektorie fotonów.

Jeżeli więc chodzi o kwestię sygnałów powiązanych wyraźnie z kosmologiczną inflacją, sprawa ta pozostaje nadal otwarta. Wysiłki obu współpracujących ze sobą zespołów naukowych doprowadziły jak na razie do ustalenia limitu górnego dla ilości fal grawitacyjnych związanych z inflacją, który jest prawdopodobnie nie większy od połowy zaobserwowanych przez Placka sygnałów.
Cały artykuł: BICEP2 / Keck Array V: Measurements of B-mode Polarization at Degree Angular Scales and 150 GHz by the Keck Array

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com
http://orion.pta.edu.pl/planck-fale-gra ... ieuchwytne
Zdjęcie: Podkreślony obszar w tych danych z Plancka pokazuje położenie niewielkiego fragmentu nieba obserwowanego przez instrumenty badawcze z bieguna południowego, BICEP2 i Keck Array. To właśnie w tych danych miałyby być widoczne tzw. B-mody w polaryzacji kosmicznego promieniowania tła (CMB), czyli najstarszego światła w całej historii Wszechświata. Jednak dokładna analiza danych z BICEP2, Keck Array i satelity Planck wykazała z czasem, że sygnał ten nie miał najprawdopodobniej pochodzenia kosmologicznego i wiązał się z pyłem obecnym w Drodze Mlecznej.
Źródło: ESA/Planck Collaboration

Załączniki:
Planck  Fale grawitacyjne pozostają nieuchwytne.png
Planck Fale grawitacyjne pozostają nieuchwytne.png [ 1.88 MiB | Przeglądane 5769 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ sobota, 21 lutego 2015, 09:29 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

III Konferencja na temat zanieczyszczenia światłem
25-27 września 2015 w Krakowie odbędzie się już trzecia konferencja na temat zanieczyszczenia światłem. Przez trzy dni przedstawiciele różnych dziedzin będą dyskutować nad różnymi aspektami problemu nadmiernego oświetlenia.
Zanieczyszczenie światłem to ogólne pojęcie, obejmujące efekty nadmiernego oświetlenia miast, dróg, chodników i pomieszczeń. Astronomowie znali to zjawisko od dawna, a żeby je zaobserwować, wystarczy spojrzeć na miejskie niebo w pogodną noc: niemal zupełnie pozbawione gwiazd, poza tymi najjaśniejszymi, które są w stanie się przebić przez pomarańczową łunę miejskich świateł. Wyjazd z miasta może nam wiele nie pomóc w podziwianiu rozgwieżdżonego nieba: takie skażenie sztucznym światłem jest widoczne nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od największych miast.
Jednak nie jest to problem wyłącznie astronomiczny. Nieprawidłowe oświetlenie odczuwa (często nieświadomie) każdy człowiek. Biolodzy od dawna badają wpływ światła na organizmy żywe, w tym na ludzi, a w szczególności zaburzenia rytmu dobowego człowieka wywołane sztucznymi źródłami światła. Projektanci i urbaniści rozważają aspekty praktyczne oświetlenia, w tym konsekwencje jego nadmiaru. Są też korzyści ekonomiczne ograniczania oświetlenia – w końcu mniej żarówek przekłada się na oszczędności.
Dopiero od niedawna traktuje się kompleksowo zanieczyszczenie światłem jako część ochrony środowiska naturalnego i środowiska człowieka. Temat jest bardzo słabo znany opinii publicznej. Dlatego 25-27 września 2015 w Krakowie, podczas interdyscyplinarnej konferencji, naukowcy różnych dziedzin i reprezentanci wielu środowisk będą przedstawiać różne spojrzenia na zanieczyszczenie światłem.
Drugiego dnia tegorocznej konferencji (26 września), sesja referatowa odbywająca się w Młodzieżowym Obserwatorium w Niepołomicach będzie otwarta dla wszystkich zainteresowanych.
Pierwsza konferencja na temat zanieczyszczenia światłem odbyła się w 2013 roku w Warszawie, druga – 16 maja 2014 we Wrocławiu. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej konferencji.


Dodał: Dominik Gronkiewicz
http://news.astronet.pl/7568
Zdjęcie:
Zanieczyszczenie świetlne nad Paryżem -- fot. Jim Richardson

Dodał: Dominik Gronkiewicz

Źródło: National Geographic

Załączniki:
Zanieczyszczenie świetlne nad Paryżem.jpg
Zanieczyszczenie świetlne nad Paryżem.jpg [ 49.64 KiB | Przeglądane 5761 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ niedziela, 22 lutego 2015, 10:22 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

"Nieprzyzwoite zbliżenie" w Kosmosie. Warto zerkać w niebo po zachodzie Słońca
Podglądanie takiego zbliżenia to już nieprzyzwoitość - pisał na swoim portalu społecznościowym miłośnik astronomii Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Dzisiaj wieczorem warto spojrzeć w niebo. Czeka nas niezwykłe astronomiczne zjawisko. Mars i Wenus znajdą się wyjątkowko blisko siebie. Przygotujcie aparaty.
To kolejny wieczór, który warto spędzić "pod gwiazdami". Dzisiaj wieczorem ok. godziny 18 dojdzie do zbliżenia dwóch planet - Wenus i Marsa. Jak podkreśla Wójcicki, planet należy wypatrywać nad zachodnim horyzontem. Jaśniejszy i większy obiekt to Wenus, a mniejszy, lekko czerwonawy to Mars. Dzielić je będzie zaledwie 0,4 stopnia.
Nie potrzeba specjalnego sprzętu
Do obserwacji nie potrzeba specjalnego sprzętu. Ciała niebieskie będą widoczne gołym okiem. Ci, którzy będą chcieli uwiecznić to na zdjęciu, powinni ustawić aparat na statywie.
Najpiękniejsza koniunkcja
W piątek 20 lutego mogliśmy podziwiać kosmiczne trio: Księżyc, Mars i Wenus. Czujni internauci uchwycili ten moment i przesłali zdjęcia na Kontakt Meteo.
Mamy nadzieję, że dzisiaj też dostaniemy od Was fotografie.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 2,1,0.html

Autor:  Paweł Baran [ niedziela, 22 lutego 2015, 10:22 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

"Miłośnicy fotografii marzą o uwiecznieniu tego zjawiska". Zorza polarna na Islandii
Reporterowi 24 udało się uchwycić piękno zorzy polarnej na Islandii. Jak napisał, był świadkiem "przepięknego, wielokolorowego tańca, który odbywał się na niebie". Sami zobaczcie!
Zdjęcia zorzy polarnej Reporter 24 o nicku adi bula, zrobił w nocy z 21 na 22 lutego. Jak napisał, zorza polarna na Islandii najlepiej widoczna jest zimą.
- Wystarczyło spojrzeć przez okno i podziwiać piękno natury - dodał autor zdjęć.
"Marzą o uwiecznieniu tego zjawiska"
Trudno się nie zgodzić z Reporterem 24, że zorza polarna robi wrażenie, a wielu chciałoby zatrzymać jej piękno na zdjęciu lub filmie.
- Jesteśmy świadkami wielu wspaniałych spektakli - przepięknego, wielokolorowego tańca, który odbywa się na niebie. Wielu miłośników fotografii marzy o uwiecznieniu tego zjawiska - napisał adi bula.
Źródło: mz/aw
Autor: mz/aw/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 7,1,0.html

Załączniki:
Miłośnicy fotografii marzą o uwiecznieniu tego zjawiska.jpg
Miłośnicy fotografii marzą o uwiecznieniu tego zjawiska.jpg [ 23.58 KiB | Przeglądane 5748 razy ]

Autor:  Paweł Baran [ niedziela, 22 lutego 2015, 15:11 ]
Tytuł:  Re: Luty 2015

Odkryto nową kometę SOHO-2875
admin,
Od czasu gdy Słońce jest po stałą obserwacją ziemskich sond kosmicznych wiedza ludzkości na temat naszej dziennej gwiazdy znacznie się powiększyła. Skutkiem ubocznym stałej obserwacji Słońca jest też odkrywanie wielu komet, które pozostały by niezauważone. 19 lutego odkryto kolejną z nich.
Większość odkrywanych w ten sposób komet to tak zwany komety muskające, albo wprost wpadające na Słońce. Czynnikiem sprawczym jest oczywiście grawitacja naszej gwiazdy. Tym razem jednak kometa przeleciała w odległości około 70 tysięcy km od powierzchni Słońca i poleciała dalej, co być może otwiera szansę na jej późniejsze obserwacje.
Astronomowie nie są w stanie jej zidentyfikować więc ponieważ wypatrzono ją dopiero gdy znajdowała się w pobliżu Słońca, co było możliwe dzięki koronagrafom zamontowanym na pokładzie sondy kosmicznej SOHO i dlatego nazwano ją SOHO-2875.
Doświadczenia z kometą ISON wskazują na to, że najbardziej krytyczne będą pierwsze dni po peryhelium. SOHO-2875 już zdołała zaskoczyć naukowców z NASA, bo spodziewano się jej dezintegracji. Wygląda na to, że do niej nie doszło. Więcej informacji na temat tej komety może się pojawić za kilka tygodni.
Wiadomość pochodzi z portalu poświęconego Słońcu:

Źródło:
http://zmianysolarne.pl/wiadomosc/w-oko ... a-dotych...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odk ... -soho-2875
Zdjęcie:
Źródło: NASA/SOHO

Załączniki:
Odkryto nową kometę SOHO-2875.jpg
Odkryto nową kometę SOHO-2875.jpg [ 126.9 KiB | Przeglądane 5742 razy ]

Strona 4 z 6 Strefa czasowa: UTC + 2
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/