Teraz jest piątek, 26 kwietnia 2024, 22:39

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2014, 20:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w trzecim tygodniu listopada 2014 roku
W piątek 21 listopada Słońce osiągnie deklinację -20° i tym samym zacznie się dwumiesięczny okres najkrótszych dni i najdłuższych nocy na półkuli północnej, z kulminacją w dniu przesilenia zimowego 22 grudnia. W tym czasie Słońce zmieni swoją deklinację jedynie o 3,5 stopnia. Najbliższe noce będą prawie bezksiężycowe: Srebrny Glob zacznie tydzień w fazie wąskiego sierpa, aby w sobotę 22 listopada przejść przez nów, a dzień wcześniej minąć Merkurego. Na porannym niebie widoczny będzie także Jowisz, ale tę planetę można obserwować już dwie godziny przed północą. Zaś na niebie wieczornym poprawiają się warunki obserwacyjne Marsa i coraz krócej widoczne są planety Uran z Neptunem.

Ponowną deklinację -20° nasza Gwiazda Dzienna osiągnie 21 stycznia przyszłego roku, gdy już będzie w drodze na północ i dzień się będzie wydłużał. W piątek 21 listopada w centralnej Polsce Słońce wzejdzie o godzinie 7:11, zajdzie o godzinie 15:45, zatem dzień będzie trwał 8 godzin i 34 minuty. Do przesilenia zimowego dzień skróci się jeszcze o prawie godzinę: 22 grudnia wschód Słońca nastąpi o 7:47, a zachód - o 15:34, czyli dzień będzie trwał 7 godzin i 43 minuty.

Oczywiście im bardziej na północ, tym ta różnica jest większa, a im bardziej na południe - mniejsza. W trzeciej dekadzie grudnia różnica długości dnia między przylądkiem Rozewie, a miejscowością Wołosate w Bieszczadach będzie wynosiła około 60 minut.

Natomiast w najbliższych dniach najwięcej będzie się działo na porannym niebie: w pierwszej części tygodnia będą na nim gościć Księżyc z Merkurym oraz meteory z corocznego roju Leonidów, a przez cały tydzień będzie na nim planeta Jowisz. Największa planeta Układu Słonecznego pojawia się obecnie nad widnokręgiem mniej więcej o godzinie 22 i w momencie pokazanym na mapkach animacji jest ona bliska górowania, przebywając na wysokości ponad 50° nad południowym horyzontem.

Naturalny satelita Ziemi powoli zbliża się do nowiu, który będzie miał miejsce w sobotę 22 listopada o godzinie 13:32 naszego czasu i jest teraz w fazie cienkiego sierpa, który z każdym kolejnym dniem będzie się robił coraz węższy. Każdego kolejnego poranka Księżyc będzie wschodził coraz później i o tej samej porze będzie znajdował się coraz niżej nad widnokręgiem, świecąc coraz słabiej i coraz mniej przeszkadzając w obserwacjach innych ciał niebieskich, zwłaszcza mgławicowych.

W poniedziałkowy poranek 17 listopada Księżyc miał fazę 26% i przebywał na granicy gwiazdozbiorów Lwa i Panny. 45 minut przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) znajdował się on na wysokości około 36° nad horyzontem SSE. 15° na północ od niego znajdowała się wtedy druga co do jasności gwiazda konstelacji Lwa, czyli Denebola, znajdująca się na wschodnim krańcu głównej figury tego gwiazdozbioru, zaś 2 razy dalej w kierunku północno-zachodnim znajdował się Jowisz. Nieco bliżej w tym samym kierunku, co Jowisz, bo tylko w odległości 23° świecił Regulus, czyli najjaśniejsza gwiazda Lwa.

Odległość między Ziemią a Jowiszem powoli się zmniejsza. Na razie tempo zbliżania się nie jest duże, ponieważ Jowisz wciąż porusza się ruchem prostym, czyli z zachodu na wschód. Ale za około miesiąc zmieni on kierunek ruchu na wsteczny i wtedy jego jasność i rozmiary kątowe będą wyraźnie rosły z tygodnia na tydzień. Obecnie piąta planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością -2,2 wielkości gwiazdowej i przebywa na tle gwiazdozbioru Lwa, około 8° na północny zachód od Regulusa, którego jasność obserwowana to +1,3 wielkości gwiazdowej, a więc świeci on ponad 20 razy słabiej. Już przez lornetki da się dostrzec pasy na jowiszowej tarczy, której średnica w najbliższych dniach to 38".

Również lornetka wystarczy do obserwacji ruchu księżyców galileuszowych wokół swojej planety macierzystej, jednak do podziwiania przejść ich oraz ich cieni na tle tarczy Jowisza potrzebny jest teleskop o średnicy przynajmniej zbliżającej się do 10 cm i powiększeniu przynajmniej duże kilkadziesiąt razy.W tym tygodniu z terenu Polski będzie można dostrzec następujące zjawiska:
• 17 listopada, godz. 2:18 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),
• 17 listopada, godz. 5:56 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 17 listopada, godz. 22:13 - od wschodu Jowisza Europa na tarczy planety (na wschód od środka tarczy),
• 17 listopada, godz. 23:38 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 18 listopada, godz. 0:12 - zejście Europy z tarczy Jowisza,
• 18 listopada, godz. 0:56 - wejście Io na tarczę Jowisza,
• 18 listopada, godz. 1:58 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
• 18 listopada, godz. 3:12 - zejście Io z tarczy Jowisza,
• 18 listopada, godz. 4:16 - wejście cienia Kalisto na tarczę Jowisza,
• 19 listopada, godz. 0:24 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
• 19 listopada, godz. 4:28 - wejście Ganimedesa w cień Jowisza (początek zaćmienia),
• 22 listopada, godz. 21:55 - od wschodu Jowisza cień Ganimedesa na tarczy planety (blisko zachodniej krawędzi tarczy),
• 22 listopada, godz. 22:06 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
• 22 listopada, godz. 23:28 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
• 23 listopada, godz. 2:56 - wejście Europy w cień Jowisza (początek zaćmienia),
• 23 listopada, godz. 3:08 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
• 23 listopada, godz. 7:02 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
• 24 listopada, godz. 4:12 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia).


Trzy następne dni Srebrny Glob ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Panny. We wtorek 18 listopada jego faza zmniejszy się do 18%, a 45 minut przed wschodem Słońca będzie on na wysokości około 30° nad południowo-wschodnim horyzontem. Tego ranka niecałe 7° na lewo od Księżyca znajdowała się będzie Porrima, czyli jedna z jaśniejszych gwiazd Panny, oznaczana na mapach nieba grecką literą γ. Dobę później faza naturalnego satelity Ziemi spadnie do 11%, a jego wysokość nad widnokręgiem o tej samej porze zmniejszy się do niewiele ponad 20°. Trochę ponad 6° na wschód od niego (na godzinie 7) znajdowała się będzie Spica, czyli najjaśniejsza gwiazda w całej Pannie. W czwartek 20 listopada tarcza Srebrnego Globu zmniejszy swoją fazę już do 7%, a jego wysokość nad widnokręgiem - do 15°. Tego ranka Spica będzie się znajdowała w odległości 7° na zachód od Księżyca, czyli na godzinie 2.

W czwartek 20 listopada Księżyc zbliży się już na niedużą odległość do Merkurego. Tego dnia odległość między tymi ciałami niebiańskimi będzie wynosiła około 17°. Jeszcze ciekawsze spotkanie czeka nas w piątek 21 listopada. Jednak będzie one trudne do zaobserwowania, ponieważ o godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc będzie się znajdował na wysokości nieco ponad 5° nad południowo-wschodnim horyzontem, a jego faza będzie wynosiła już tylko 2%. Zatem nie wystarczy tylko wcześnie wstać, trzeba też jeszcze dysponować odpowiednio odsłoniętą częścią tego widnokręgu. Zwłaszcza, że Merkury będzie jeszcze niżej - tylko 1° nad horyzontem (i około 5° od Księżyca, na godzinie 7). Jeśli jednak pogoda na to pozwoli to warto wybrać się na obserwację tego złączenia i próbę uwiecznienia go na fotografii. Dodatkowo na zdjęciu powinna zarejestrować się gwiazda Zuben Elgenubi, która będzie się wtedy znajdowała 2° pod Księżycem.

Sam Merkury w tym tygodniu będzie szybko zbliżał się do Słońca i w naszych szerokościach geograficznych będzie widoczny w pierwszej części tygodnia, bardzo nisko nad widnokręgiem. W poniedziałek 17 listopada na 45 minut przed świtem Merkury będzie zajmował pozycję nieco ponad 3° nad horyzontem ESE, natomiast w niedzielę 23 listopada o tej samej porze będzie się on znajdował jeszcze pod horyzontem i jego obserwacje nie będą już możliwe. Przez cały tydzień jasność pierwszej planety od Słońca będzie wynosiła -0,8 magnitudo, zaś jej średnica kątowa będzie równa około 5 sekund kątowych. Powoli będzie za to rosła faza od 93% w poniedziałek 17 listopada do 97% w niedzielę 23 listopada. Na początku tygodnia, zanim to jeszcze zrobi Księżyc, Merkury minie gwiazdę Zuben Elgenubi. We wtorek 18 listopada odległość między tymi ciałami niebiańskimi będzie wynosiła mniej więcej 76', dobę później - 58', zaś w czwartek 20 listopada - już prawie 140' (ponad 2°).

Na pewno nie ostatnim, ale jednak opiszę go na końcu, akcentem porannego nieba są meteory z roju Leonidów. Radiant roju znajduje się w zachodniej części gwiazdozbioru Lwa, wewnątrz charakterystycznego sierpa gwiazd, zaczynającego się od Regulusa. Leonidy promieniują do końca listopada, z maksimum aktywności co roku około 17 listopada. W tym roku prognozowana aktywność roju, to około 15 meteorów na godzinę, czyli mało w porównaniu do lat poprzednich, ale warto zapolować na nie, ponieważ często są one źródłem bolidów. W tym tygodniu Księżyc, mimo swojej obecności na porannym niebie, praktycznie nie będzie przeszkadzał w obserwacjach Leonidów, zwłaszcza, że radiant pokazuje się nad horyzontem około godziny 22, czyli kilka godzin przed pojawieniem się na nim Księżyca.
W porównaniu do nieba porannego niebo wieczorne jest mniej atrakcyjne, ale wciąż można obserwować na nim 3 planety Układu Słonecznego. Tak samo, jak przed tygodniem, najlepiej z nich widoczny jest Mars, którego można obserwować na coraz ciemniejszym niebie, ponieważ zwiększa się powoli kąt, który z wieczornym widnokręgiem tworzy ekliptyka. Godzinę po zmierzchu Mars znajduje się na wysokości ponad 10° nad horyzontem SSW, a o godzinie podanej na mapce - już na ciemnym niebie - na wysokości około 7%deg;. Mars zmniejsza powoli jasność i rozmiary kątowe. W najbliższych dniach będzie on świecił blaskiem +1 magnitudo, a jego tarcza będzie miała średnicę 5 sekund kątowych, czyli praktycznie tyle samo, co tarcza Merkurego. Podobna do Merkurego jest również faza Czerwonej Planety, która wynosi obecnie 92%.

Czerwona Planeta nadal wędruje przez gwiazdozbiór Strzelca, ale w tym tygodniu opuści już główną figurę tej konstelacji i podąży w kierunku sąsiedniej konstelacji Koziorożca. W poniedziałek 17 listopada Mars będzie znajdował się niecałe 3° na południe od gwiazdy π Sagittarii (zwanej również Albaldah), czyli najbardziej na wschód wysuniętej gwiazdy z charakterystycznego łuku gwiazd w północno-wschodniej części Strzelca. Jednocześnie Mars będzie oddalony o jakieś 4,5 stopnia na wschód od gwiazdy Nunki. Do niedzieli 23 listopada Mars oddali się od gwiazdy Nunki o kolejne 4,5 stopnia, zaś jego odległość do gwiazdy π Sgr urośnie do 5,5 stopnia.
Kolejne dwie planety Układu Słonecznego można obserwować, jak się już dobrze ściemni, ponieważ są to Uran i Neptun, czyli dwie najdalej od Słońca krążące planety, których obecna jasność obserwowana wynosi odpowiednio +5,7 i +7,9 magnitudo, zatem nie są one widoczne na tle zorzy wieczornej (chyba, że wykona się kilkusekundową ekspozycję). Neptun obecnie wykonuje zakręt na swoje drodze po niebie i w przyszłym tygodniu będzie już poruszał się ruchem prostym, a tym samym zacznie dość szybko oddalać się od naszej planety. W najbliższych dniach Neptun będzie stał prawie nieruchomo względem okolicznych gwiazd, mniej więcej 55 minut kątowych na zachód od świecącej z jasnością +4,8 wielkości gwiazdowej σ Aquarii.

Uran z kolei dalej porusza się ruchem wstecznym i zszedł z linii łączącej gwiazdę δ Piscium z gwiazdą 96 Piscium, ale wciąż można go odnaleźć nieco ponad 3° na południe od pierwszej z wymienionych gwiazd. Zaś sama gwiazda δ Psc znajduje się mniej więcej 11,5 stopnia na południowy wschód (mniej więcej na godzinie 8) od gwiazdy Algenib, leżącej w lewym dolnym rogu znanego Kwadratu Pegaza. Jednak w przypadku Urana i Neptuna różnica odległości 300 milionów km (mniej więcej średnica orbity ziemskiej) stanowi mały ułamek ich całkowitej odległości od Słońca, stąd zmiana odległości między nimi a Ziemią w ciągu roku nie ma dużego znaczenia i jasności oraz średnicę kątowe obu planet zmieniają się bardzo niewiele.
Dodał: Ariel Majcher
Uaktualnił: Ariel Majcher
http://news.astronet.pl/7524

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2014, 20:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sekrety jądra naszej Galaktyki
Czy materia opada na masywną czarną dziurę znajdującą się w centrum Drogi Mlecznej, czy też jest ona za jej sprawą wyrzucana w przestrzeń? Tego jeszcze nie wiemy, ale naukowcy z University of California, Santa Barbara, właśnie szukają odpowiedzi na to i podobne pytania.
Carl Gwinn, profesor fizyki z UCSB, wraz ze swym zespołem przeanalizował zdjęcia wykonane przez rosyjską sondę RadioAstron. RadioAstron została wystrzelona w Kosmos z ośrodka Bajkonur w Kazachstanie w lipcu 2011. Jednym z celów misji było dokładne zbadanie rozpraszania promieniowania pulsarów — jąder umarłych gwiazd — przez gaz międzygwiazdowy. Jednak jej pierwsze obserwacje skłoniły również naukowców do bliższego przyjrzenia się obszarowi Sagittarius A*, odpowiadającemu położeniu supermasywnej czarnej dziury w naszej Galaktyce. Sagittarius A* jest obserwowany na falach radiowych, podczerwonych i rentgenowskich.
Źródłem tak silnej emisji nie jest sama czarna dziura o masie rzędu 4 milionów mas Słońca, ale otaczający ją, rozgrzany gaz. Gaz ten jest poddany działaniu bardzo silnego pola grawitacyjnego czarnej dziury. Fale o tych długościach, jakie sprawiają, że Sagittarius A * jest dla nas widoczny, są rozpraszane przez międzygwiezdny gaz wzdłuż naszej linii wzroku - w taki sam sposób, jak światło rozproszone przez mgłę na Ziemi.
Gwinn i jego koledzy odkryli jednak, że obrazy tego obszaru zebrane przez RadioAstron miały też w sobie niewielkie plamki – jak gdyby grudki, które wydawały się być porozrzucane po całym zdjęciu. Okazało się, że już dosyć dawne teorie przewidywały podobny efekt grudek, nazwanych przez naukowców substrukturami. Zdaniem teoretyka Michaela Johnsona, doktoranta z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, tego typu anomalie mogą być wykorzystane w celu oszacowania rzeczywistego rozmiaru źródła emisji.

Dodatkowe obserwacje przeprowadzone przy pomocy techniki VLBI (Very Long Baseline Array) i 100-metrowego radioteleskopu z Green Bank w Wirginii Zachodniej również wykazały istnienie owych substruktur na zdjęciach obszaru Sagittarius A*. Niedawne unowocześnienia techniczne znacznie podwyższyły czułość obu tych urządzeń, dowody na ich istnienie są więc dosyć mocne. Co jednak z tego wszystkiego wynika?

Johnson uważa, że na bazie teorii w połączeniu z obserwacjami można już wysnuć pewne wnioski na temat międzygwiazdowego gazu odpowiedzialnego za rozpraszanie i wielkości obszaru emisji związanego bezpośrednio z czarną dziurą. Okazuje się, że jego rozmiar to jedynie około 20 średnic jej widzianego z Ziemi horyzontu zdarzeń. Aby jednak lepiej zrozumieć skomplikowane, zachodzące tam procesy, będziemy zapewne potrzebowali kolejnych obserwacji.

Choć żaden zespół naukowy nie był jak dotychczas w stanie opracować pełnego obrazu emisji czarnej dziury, astronomowie wyciągnęli pewne wnioski o rozpraszaniu tej emisji przez gaz dzięki obserwacjom na dłuższych falach. Naukowcy nie tylko zdołali oszacować rozmiar centralnego obszaru aktywności Sagittarius A*, ale i uzyskali nowe informacje na temat fluktuacji w ośrodku międzygwiazdowym generującym to rozpraszanie. Ciągle jeszcze pozostaje jednak pytanie, kto jako pierwszy naprawdę zobrazuje obszar emisji czarnej dziury – i, co się z tym wiąże, czy gaz okaże się opadać na czarną dziurę, czy też może jest z niej odrzucany w postaci przeciwstawnych dżetów. Naukowcy planują wykonać dokładniejsze testy statystyczne dla występowania substruktur oraz przeprowadzić nowe obserwacje na niższych długościach fal radiowych, na których obszar emisji będzie prawdopodobnie mniejszy i bliższy czarnej dziurze.
Cały artykuł: Gwinn, C.R. Et al., Discovery of Substructure in the Scatter-broadened Image of Sgr A*
Więcej: Fish,Vincent L. Et al., Imaging an Event Horizon: Mitigation of Scattering toward Sagittarius A*

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com
http://orion.pta.edu.pl/sekrety-jadra-naszej-galaktyki
Kompozycja obrazów przedstawiających centralny obszar aktywności naszej Galaktyki - Sagittarius A*. Połączenie obserwacji wykonanych interferometrem radiowym VLA (zieleń), danych z BIMA (czerwień), oraz obserwacji z Teleskopu Spitzera (błękit). Źródło: NRAO


Załączniki:
sagastarKompozycja obrazów przedstawiających centralny obszar aktywności naszej Galaktyki - Sagittarius A.jpg
sagastarKompozycja obrazów przedstawiających centralny obszar aktywności naszej Galaktyki - Sagittarius A.jpg [ 25.07 KiB | Przeglądane 4492 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2014, 20:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Philae odkrył "cegiełkę życia" na komecie
Filip Geekowski
Naukowcy od dawna uważali komety za siewców życia, ponieważ zgodnie z teorią panspermii, mają one odgrywać kluczową rolę w transporcie cegiełek życia, takich jak np. aminokwasy. Sądzi się, że w taki właśnie sposób życie zostało przyniesione na Ziemię, mogło też być rozpowszechnione na inne planety oraz planetoidy.
Jak do tej pory była to tylko teoria, której nie sposób było potwierdzić. Jednak po historycznym lądowaniu próbnika Philae na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko, teorię można wreszcie sprawdzić w praktyce. Tuż przed wyczerpaniem się energii, próbnik wykonał odwiert w jądrze komety i pobrał materiał do analizy.
Naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) wstępnie go przebadali i już wiadomo, że jest niezwykle cenny. Stanowi też przełom, ponieważ po raz pierwszy możemy zbadać to, co niesie ze sobą kometa. Okazuje się, że wykryto atomy węgla, które są jednymi z cegiełek wszelkiego życia na Ziemi. Badacze mają nadzieję, w toku dalszych analiz, odnaleźć bardziej złożone struktury, np. aminokwasy, również będące podstawowymi budulcami życia.
Niestety, dalsza misja lądownika Philae stoi pod znakiem zapytania, ponieważ wraz z prawie całkowitym wyczerpaniem się energii, lądownik został przez naukowców uśpiony. Jeśli nie uda się go obudzić, kolejne cenne dane mogą nigdy nie zostać przesłane na Ziemię. Pozostaje nam trzymać kciuki za udany finał misji i za jej odkrycia.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2105 ... na-komecie
Zdjęcia pokazują kolejne fazy odbijania się lądownika Philae od powierzchni jądra komety oraz miejsce jego ostatecznego spoczynku. Dane: ESA.


Załączniki:
Zdjęcia pokazują kolejne fazy odbijania się lądownika Philae od powierzchni jądra komety oraz miejsce jego ostatecznego spoczynku.jpg
Zdjęcia pokazują kolejne fazy odbijania się lądownika Philae od powierzchni jądra komety oraz miejsce jego ostatecznego spoczynku.jpg [ 80.81 KiB | Przeglądane 4492 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2014, 20:23 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
20 lat wybuchów kosmicznych skał
NASA przygotowała bardzo interesującą grafikę, na której możecie zobaczyć miejsca rozbłysków małych planetoid (bolidów), jakie miały miejsce w ziemskiej atmosferze w ciągu ostatnich 20 lat (1994-2013). Wszystkie zaprezentowane obiekty miały wielkość większą niż metr, ponieważ technologia nie pozwala na wykrycie mniejszych kosmicznych skał.
Pomarańczowe kropki oznaczają, że bolid wszedł w ziemską atmosferę w ciągu dnia, natomiast niebieskie w nocy. Wielkość kropek powie Wam, jak dużą energię wygenerował każdy z tych obiektów. NASA w przeciągu tych 20 lat zarejestrowała 556 tego typu zjawisk, a trzeba tu zaznaczyć, że to tylko kropla w morzu małych planetoid uderzających w atmosferę naszej planety.
Co ciekawe, szacuje się, że każdego dnia do powierzchni ziemi dociera nawet do 2 ton materiału pochodzenia kosmicznego. Takie obiekty mogą poczynić poważne szkody, jak chociażby słynny meteor Czelabiński, dlatego NASA chce jeszcze wnikliwiej obserwować wszystko to, co niebezpiecznie zbliża się do naszej planety.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2104 ... znych-skal
Filip Geekowski


Załączniki:
20 lat wybuchów kosmicznych skał.jpg
20 lat wybuchów kosmicznych skał.jpg [ 63.35 KiB | Przeglądane 4492 razy ]
20 lat wybuchów kosmicznych skał2.jpg
20 lat wybuchów kosmicznych skał2.jpg [ 283.56 KiB | Przeglądane 4492 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2014, 21:38 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wystrzelony przez Rosjan niezidentyfikowany obiekt w lata w kosmosie
Od czterech miesięcy niezidentyfikowany obiekt wystrzelony przez Rosjan przemierza kosmos - informuje "Financial Times".
Zachodnie agencje kosmiczne przez ostatnie tygodnie śledzą lot obiektu 2014-28E, który początkowo został uznany za kosmiczny śmieć, pozostałość po rakiecie nośnej wystrzelonej w maju wraz z trzema satelitami komunikacyjnymi. Śmieć jednak okazuje się być urządzeniem, które utrzymuje się na orbicie, po drodze odwiedzając inne rosyjskie obiekty kosmiczne
Jak pisze brytyjski dziennik, tajemniczy obiekt, uruchomiony przez rosyjskie wojsko, może pochodzić z czasów zimnej wojny i jego celem może być zniszczenie innych satelitów. Rozważna jest też opcja, iż urządzenie może mieć zupełnie inne przeznaczenie i służyć np. do tankowania lub naprawy już istniejących satelitów.
Aktywność urządzenia zwiększyła się w miniony weekend - podkreśla gazeta.

Jak powiedział "Financial Times" anonimowy rosyjski ekspert wojskowy, Rosja, widząc postęp związany z kosmosem innych mocarstw, a także wzrost napięcie pomiędzy Moskwą a Zachodem, planuje ożywić swój program kosmiczny.


Sprawą zajmuje się już NORAD, amerykańska agencja obrony kosmicznej.

Źródło: IAR, ft.com
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: środa, 19 listopada 2014, 09:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronomowie zaobserwowali mechanizm potężnych burz na Uranie
Pogoda, jaką zaobserwowali na Uranie ziemscy naukowcy jest zaskakująco aktywna. Naukowcy nie ukrywają, że pojawienie się burzliwego periodu na tej lodowej planecie jest trudne do wytłumaczenia.
Aktywność pogodową na Uranie zaobserwowano po raz pierwszy dopiero w 2007 roku, gdy Słońce świeciło bezpośrednio na Urana. Zwiększona aktywność pogody na tej planecie była wtedy wyjaśniana ustawieniem planet i zbliżeniem do Słońca, które występuje raz na 42 lat. Ale dlaczego teraz na siódmej planecie od Słońca szaleją potężne burze? Astronomowie nie udają, że rozumieją co się tam dzieje.
Ludzkość nadal nie posiada orbitera, który mógłby zbierać informacje na temat Urana. Wiemy jednak, że planeta ta składa się z lodu stworzonego z wody, metanu i amoniaku i posiada chmury. Aktualne burze zaobserwowano przy użyciu obserwatorium Keck. Specjaliści są zaskoczeni jak potężne są te burze i usiłują znaleźć jakieś wyjaśnienie.
Oczywiście jedną z możliwości jest aktywność słoneczna, ale nie wiadomo, dlaczego pojawiło się to dopiero teraz. Być może przyczyną jest metan, który wznosi się w atmosferze Urana i może się przyczyniać do bardziej ekstremalnych burz. Uran jest zazwyczaj nazywany stabilną planetą, bo nie dzieje się tam zbyt wiele. Tym bardziej dziwią te nagłe zmiany.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ast ... urz-uranie
Dodaj ten artykuł do społeczności
Burza na Uranie - Źródło: Keck Observatory


Załączniki:
Burza na Uranie.png
Burza na Uranie.png [ 159.86 KiB | Przeglądane 4475 razy ]
Burza na Uranie2.jpg
Burza na Uranie2.jpg [ 57.82 KiB | Przeglądane 4475 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: środa, 19 listopada 2014, 09:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polscy naukowcy mają nadzieję na ponowne badanie komety Churyumov-Gerasimenko
Polskie urządzenie, które wraz z lądownikiem osiadło na komecie Churyumov-Gerasimenko, wbiło się w jej powierzchnię na niedużą głębokość. Naukowcy liczą jednak, że gdy kometa doleci bliżej Słońca i akumulatory lądownika się naładują, urządzenie ponownie zadziała.
Stukilogramowy lądownik Philae sondy Rosetta 12 listopada osiadł na powierzchni jądra komety 67P/Churyumov-Gerasimenko. Ponieważ przez większość czasu znajdował się w cieniu wysokiego wzniesienia na powierzchni jądra komety, jego baterie słoneczne nie otrzymywały wystarczającej ilości energii ze Słońca i wyczerpywały się. To przełożyło się na pracę wszystkich urządzeń badawczych, które znalazły się na lądowniku, w tym przyrządu Mupus, skonstruowanego w Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN). Mupus miał się wbić w powierzchnię komety i m.in. zmierzyć jej temperaturę.

"Nasze sensory termiczne pokazują, że Mupus wbił się w powierzchnię komety, ale na niedużą głębokość. Dwa pierwsze, które są najbliżej grota wskazują znacznie niższą temperaturę niż pozostałe. To oznacza, że mogły być w gruncie, a pozostałe powyżej niego. Otrzymane wyniki muszą być jednak zweryfikowane" - powiedział PAP inż. Jerzy Grygorczuk z CBK PAN, który w poniedziałek wrócił ze specjalnego spotkania Europejskiej Agencji Kosmicznej, organizującej misję Rosetta.

Podkreślił, że ze względu na wyczerpywanie się baterii lądownika próbę wbijania Mupusa ograniczono do pięciu minut. Wiele eksperymentów, które znalazły się na lądowniku, przeprowadzono w 20-30 proc. Poza tym polskie urządzenie wbijające - młotek - ważyło tylko 30 gramów, więc było przewidziane do działania na gruncie miększym niż znaleziono na komecie.

"Pod uwagę brano również takie scenariusze, że lądownik zakopie się w miękki śnieg i wpadnie w kometę. Trochę nas ona zaskoczyła, nie tylko swoim kształtem, ale i powierzchnią. Okazała się zdecydowanie twardsza niż się spodziewano" - podkreślił inż. Grygorczuk.

Przyznał, że efekt wbijania Mupusa nie jest imponujący, ale nawet on stanowi istotną informację dla przyszłych inżynierów. Dzięki temu wiadomo, że powinni oni budować bardziej masywne urządzenia.

Naukowcy mają jednak nadzieję, że to nie koniec misji Mupusa. "Jeżeli kometa po kilku miesiącach doleci bliżej Słońca i akumulatory lądownika zostaną podładowane, to można się spodziewać, że różne zadania będzie można powtórzyć. Być może Mupus dostanie wtedy drugą szansę. Na razie nie jest to jeszcze pewne, ale potencjalnie możliwe" - zaznaczył rozmówca PAP.

Podkreśla jednak, że pod względem inżynieryjnym polscy naukowcy swoje urządzenie wykonali "perfekcyjnie". "Mieliśmy osiem systemów i wszystkie zadziałały, więc z tego punktu widzenia trudno narzekać. Natomiast jest taka nuta braku całkowitej satysfakcji. To kometa nam nie pozwoliła (na pełne wykonanie zadania - PAP), a nie nasze urządzenie. To tak jakby komuś dano mały skuterek i powiedziano mu, aby wygrał rajd" - ocenił Grygorczuk.

Sonda Rosetta swoją misję rozpoczęła w 2004 roku. Wtedy wystrzelono ją w przestrzeń kosmiczną. Z hibernacji wybudzono ją w styczniu br. Naukowcy mają nadzieję, że pobrane i przeanalizowane przez przyrządy lądownika próbki pomogą poszerzyć wiedzę na temat powstania planet oraz życia, gdyż tworzące materię komet lód i skały pochodzą z czasów formowania się Układu Słonecznego. Zakłada się, że działalność badawcza próbnika Rosetta potrwa do końca 2015 roku. (PAP)

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... menko.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: środa, 19 listopada 2014, 09:50 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Po raz kolejny niebo rozbłysło nad Rosją
W zeszły piątek nad Rosją - a dokładniej rzecz biorąc nad obwodem swierdłowskim znajdującym się niemal idealnie w centrum kraju - po raz kolejny doszło do jakiegoś dziwnego zdarzenia. Jeden z kierowców na rejestratorze trasy uchwycił coś co wyglądało na potężną eksplozję bolidu w atmosferze.
Tak wygląda to z innego ujęcia:
Na razie nawet rosyjskie media nie wiedzą/nie podają co to dokładnie mogło być. Czekamy na dalsze informacje.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2105 ... -nad-rosja
Krzysiek Dzieliński


Załączniki:
Po raz kolejny niebo rozbłysło nad Rosją.jpg
Po raz kolejny niebo rozbłysło nad Rosją.jpg [ 20.86 KiB | Przeglądane 4475 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: środa, 19 listopada 2014, 09:52 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsza włoszka poleci na ISS. Rakieta Sojusz wystartuje 24 listopada
Włoska astronautka Samantha Cristoforetti przygotowuje się do misji, podczas której poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną ISS. W kosmos wyniesie ją rakieta Sojusz, a start odbędzie się z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie 24 listopada. Cristoforetti będzie pierwszą włoszką, która przebywać będzie w ISS.
• Samantha Cristoforetti jest kapitanem włoskich sił powietrznych. W maju 2009 roku została wybrana przez Europejską Agencję Kosmiczną na astronautę. 24 listopada na pokładzie kapsuły Sojusz poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Astronautka z Europejskiej Agencji Kosmicznej
Samantha Cristoforetti dołączyła do Europejskiej Agencji Kosmicznej we wrześniu 2009 roku i zakończyła podstawowy trening w październiku 2010 roku. W lipcu 2012 roku została wybrana również przez włoską Agencję Kosmiczną na astronautkę, która poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
- Na ISS będzie dużo pracy, ale jestem pewna, że w czasie wolnym będę publikować zdjęcia w mediach społecznościowych, tak aby każdy mógł ze mną dzielić to doświadczenie - powiedziała Cristoforetti.
Załoga zastępcza
Włoszka, razem z kosmonautami Antonem Shkaplerovem i Terrym Virtsem z NASA jest częścią zastępczej załogi, która poleci na ISS 24 listopada.
Źródło: Reuters TV
Autor: mab/mk
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 5,1,0.html


Załączniki:
2014-11-19_08h42_55.jpg
2014-11-19_08h42_55.jpg [ 94.95 KiB | Przeglądane 4475 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: środa, 19 listopada 2014, 10:59 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wybierz się w najciemniejsze miejsca w Polsce
W Twojej miejscowości niebo jest na tyle jasne, że nie możesz zobaczyć gwiazd? Zabierzemy Cię w miejsca, gdzie zanieczyszczenie świetlne jest najmniejsze w Polsce, gdzie panują przysłowiowe egipskie ciemności. Zobaczysz fragment Drogi Mlecznej.
Zbliża się zima, noce są coraz dłuższe i coraz ciemniejsze, a przez to można zobaczyć nawet te najbardziej nikłe gwiazdy. Jednak w mieście ich nie ujrzymy. Warto więc zaplanować wyprawę w najciemniejsze regiony naszego kraju i spędzić noc pod gwiazdami. Gwarantujemy, że będzie to niezapomniane przeżycie.
Aż 4,5 miliarda ludzi na świecie nie może zobaczyć nocami czarnego, usianego gwiazdami nieba, z powodu zanieczyszczenia świetlnego. Wszystkiemu winna jest charakterystyczna pomarańczowa łuna unosząca się nad miastami, która osłabia czerń nieba.
To efekt nadmiernego używania energii elektrycznej, począwszy od lamp ulicznych po tablice reklamowe. W największych metropoliach, gdzie ludzie od młodości po starość niemal nie ruszają się z miejsca, miliony ludzi nigdy nie widziało gwiazd.
Według najnowszych badań naukowych szacuje się, że ten problem dotyczy aż 2/3 ludzkości, co jest bardzo poważną liczbą. Na poniższej grafice można porównać jaka jest widoczność gwiazd w poszczególnych miejscach, w samym centrum miasta, na jego przedmieściach czy też na obszarach wiejskich.
W sercu największych miast niemożliwe jest dostrzeżenie nawet większych gwiazd. Nieco lepiej jest na przedmieściach, gdzie możemy odnaleźć na niebie jasne gwiazdy, lecz słabszych nie ujrzymy. W całkowitej głuszy, pośród lasów, niebo jest tak ciemne, że możliwe jest zobaczenie nawet fragmentu Drogi Mlecznej.
Od lat 80. ubiegłego stulecia z jeszcze gwałtowniejszych rozwojem przemysłowym, zanieczyszczenie świetlne powiększa się w sposób dramatyczny. Każdego dnia w miastach pojawiają się nowe neony, podświetlane są wciąż to nowe historyczne budynki, zwiększa się też liczba samochodów.
Miasta pogrążają się w smogu, czyli toksycznej mgiełce, która sprawia, że światło odbija się od warstwy zanieczyszczeń i powraca na powierzchnię ziemi. Tworzy się wyspa świetlna, bardzo podobna do tej znanej nam z efektu cieplarnianego.
W największych miastach świata, takich jak Meksyk, Tokio, Nowy Jork, Pekin, Hongkong czy Moskwa, gwiazd na niebie nie można zobaczyć przez cały rok. W mniejszych miastach zobaczenie obiektów na niebie możliwe jest tylko przez kilka, kilkanaście dni w roku, oczywiście tylko wtedy, kiedy na niebie nie ma chmur.
W skali całego świata gwiazd nie można zobaczyć szczególnie w całej wschodniej części Stanów Zjednoczonych, w Europie i w rejonie Japonii, która jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych światłem krajów na naszej planecie.
W skali całej Europy najgorzej jest w Krajach Beneluksu, na zachodzie Niemiec, północy Włoch oraz w Anglii. Najłatwiej dostrzec gwiazdy na północy Skandynawii oraz na wschodzie kontynentu.
W Polsce najbardziej zanieczyszczony światłem jest Górnośląski Okręg Przemysłowy z Katowicami na czele. Problem z dostrzeżeniem wszystkich gwiazd mają zwłaszcza mieszkańcy całej południowej i środkowej części naszego kraju. Najmniej zanieczyszczone światłem są dzielnice wschodnie, a zwłaszcza północny wschód.
W naszym kraju jak dotąd powstały dwa parki ciemnego nieba. Jeden z nich, Izerski Park Ciemnego Nieba, w zachodniej części Sudetów, obchodzi właśnie swoje 5. urodziny. W dolinie Izery i Jizery, w tym w okolicach schronisk Chatka Górzystów i Orle, nocne niebo jest dwukrotnie jaśniejsze od nieba nieskażonego zanieczyszczeniem światłem, ale i tak jest znacznie ciemniejsze od nieba miejskiego, gdzie jasność nocnego nieba może być ponad 40 razy większa od naturalnej.
Na obszarze o powierzchni 75 kilometrów kwadratowych turyści mogą zachwycać się niezwykle ciemnym niebem usianym milionami gwiazd, z dala od obszarów zabudowanych. Pomysł utworzenia parku ciemnego nieba w Górach Izerskich powstał z potrzeby przekazania społeczeństwu wiedzy na temat zanieczyszczenia światłem.
Zadanie to ważne, ponieważ wciąż zbyt mało informacji o tym zjawisku dociera do społeczeństwa a przeciwdziałanie zanieczyszczeniu świtałem powinno być uwzględnione w naszych działaniach mających na celu ochronę środowiska naturalnego. Projekt był realizowany podczas Międzynarodowego Roku Astronomicznego w porozumieniu ze stroną czeską.
Szlak prowadzący przez Halę Izerską i schronisko ma długość 10-15 kilometrów. Najwięcej gwiazd można dostrzec oczywiście w najdłuższą noc w roku, czyli z 21 na 22 grudnia, jednak także latem niebo usiane jest miliardami świecących punkcików, których w takiej liczbie w mieście nie zobaczymy.
Szczególnie polecamy wycieczkę Drogą Izerską, ponieważ przy niej w skali 1:1 miliarda rozstawione są kamienie z symbolami planet krążących wokół Słońca. Tymczasem w budynku dawnej huty Karsthal w osadzie Orle, powstała nowoczesna pracownia dydaktyczna wyposażona w teleskopy, komputery, sprzęt fotograficzny i inne urządzenia do prowadzenia obserwacji astronomicznych.
Wszyscy, którzy planują w najbliższym czasie wybrać się szlakiem Izerskiego Parku Ciemnego Nieba powinni się wyposażyć w latarkę i bardzo ciepło się ubrać, nawet pomimo wiosennych temperatur na nizinach, bo przy pogodnym niebie, temperatura może być bardzo niska.
Drugie takie miejsce to Park Gwiezdnego Nieba "Bieszczady", który oficjalnie został powołany do życia 8 marca 2013 roku. Obejmuje on 114 tysięcy hektarów obszaru w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym, Parku Krajobrazowym Doliny Sanu i Bieszczadzkim Parku Narodowym.
Najciemniejszym niebem może się poszczycić rejon dawnej wsi Bukowiec, około 1,5 kilometra od granicy polsko-ukraińskiej. Znajduje się tam pole biwakowe kontrolowane przez Straż Graniczną, która pozwala amatorom gwieździstego nieba na nocne obserwacje.
Źródło; Twoja Pogoda
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... a-w-polsce
Mapa zanieczyszczenia świetlnego na świecie. Dane: NOAA.
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w Polsce. Dane: NOAA.
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w rejonie Hali Izerskiej. Dane: NOAA / http://www.astro.uni.wroc.pl


Załączniki:
Wybierz się w najciemniejsze miejsca w Polsce.jpg
Wybierz się w najciemniejsze miejsca w Polsce.jpg [ 43.65 KiB | Przeglądane 4473 razy ]
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w rejonie Hali Izerskiej..jpg
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w rejonie Hali Izerskiej..jpg [ 55.38 KiB | Przeglądane 4473 razy ]
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w Polsce.jpg
Mapa zanieczyszczenia świetlnego w Polsce.jpg [ 159.59 KiB | Przeglądane 4473 razy ]
Mapa zanieczyszczenia świetlnego na świecie.2.jpg
Mapa zanieczyszczenia świetlnego na świecie.2.jpg [ 114.11 KiB | Przeglądane 4473 razy ]
Mapa zanieczyszczenia świetlnego na świecie..jpg
Mapa zanieczyszczenia świetlnego na świecie..jpg [ 39.09 KiB | Przeglądane 4473 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: piątek, 21 listopada 2014, 09:15 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA planuje ladowanie na asteroidzie Bennu, która może się zderzyć z Ziemią w XXII wieku
admin
W 2016 roku rozpoczyna się misja OSIRIS-Rex, która ma dokonać lądowania na asteroidzie Bennu. Celem jest też pobranie próbki jej powierzchni i przetransportowanie na Ziemię. Misja ta została przygotowana przez NASA i w dużej mierze będzie asteroidowym odpowiednikiem europejskiej misji Rosetta.
Jak planuje NASA, opracowane przez nich urządzenie będzie lądować na asteroidzie w 2018 roku. W 2023 roku uzyskane zostaną próbki jej powierzchni, które w założeniu mają powrócić na Ziemię. Przyjmuje się też, że Bennu może zawierać materiał organiczny, zachowany od początku narodzin Układu Słonecznego. Obiekt ten należy do grupy Apolla i ma około 500 metrów średnicy.
Badacze prowadzono obserwacje wykazały, że gęstość Bennu jest mniejsza niż gęstość skał. Według naukowców, asteroida może mieć wewnątrz puste przestrzenie. Asteroida ta jest bardzo ciemnym obiektem astronomicznym, odkryto ją dopiero w 1999 roku. Pochłania ona prawie całe światło słoneczne, uwalniając energię w postaci ciepła. Prowadzi to do stałego nieznacznego przemieszczania się na orbicie. Zjawisko to nazywa się efektem Jarkowskiego.
Naukowcy szacują, że asteroida ta może uderzyć w Ziemię w XXII wieku, w latach 2169-2199, a prawdopodobieństwo takiego wydarzenia szacowane jest obecnie na 1 do 2500. Gdyby jednak to ciało niebieskie stało się kiedyś dla Ziemi problemem, planowane obecnie badania bez wątpieni będą przydatne w przygotowaniu strategii przetrwania naszej planety.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nas ... xxii-wieku
OSIRIS-Rex - źródło: NASA


Załączniki:
OSIRIS-Rex.jpg
OSIRIS-Rex.jpg [ 12.28 KiB | Przeglądane 4448 razy ]
Obraz radarowy asteroidy Bennu wykonany przez radioteleskop Goldstone.jpg
Obraz radarowy asteroidy Bennu wykonany przez radioteleskop Goldstone.jpg [ 69.1 KiB | Przeglądane 4448 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: piątek, 21 listopada 2014, 09:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zadziwiające ułożenie kwazarów na miliardach lat świetlnych
Nowe obserwacje z teleskopu VLT w Chile dotyczą orientacji w przestrzeni największych struktur we Wszechświecie. Europejski zespół badawczy odkrył, że osie obrotu centralnych supermasywnych czarnych dziur w zbadanych kwazarach są do siebie równolegle na dystansach miliardów lat świetlnych. Okazało się także, że osie obrotu kwazarów zazwyczaj są zgodne z olbrzymimi strukturami kosmicznej sieci, w których obiekty te się znajdują.
Kwazary to galaktyki z bardzo aktywnymi supermasywnymi czarnymi dziurami w swoich centrach. Czarne dziury są otoczone obracającymi się dyskami bardzo gorącej materii, z których często wzdłuż osi obrotu wystrzeliwują długie dżety. Kwazary mogą świecić jaśniej niż zebrane razem wszystkie gwiazdy w ich galaktykach macierzystych.
Zespół naukowców, którym kierował Damien Hutsemékers z University of Liège w Belgii, użył instrumentu FORS na teleskopie VLT do zbadania 93 kwazarów, o których wiadomo było, że tworzą duże skupiska rozciągnięte na miliardy lat świetlnych i są widoczne w czasie, gdy Wszechświat miał około jedną trzecią obecnego wieku.
Pierwszą dziwną rzeczą, którą zauważyliśmy, było to, iż niektóre osie rotacji kwazarów są zgodne ze sobą – pomimo faktu, że obiekty te oddzielają miliardy lat świetlnych” powiedział Hutsemékers.
Zespół zbadał sprawę dokładniej i sprawdził czy osie rotacji są także związane z wielkoskalowymi strukturami we Wszechświecie w tamtych czasach.
Astronomiczne obserwacje rozmieszczenia galaktyk w skalach miliardów lat świetlnych pokazują, że obiekty te nie są usytuowane równomiernie. Zamiast tego tworzą kosmiczną sieć włókien i zgrupowań wokół olbrzymich pustek, w których galaktyki są rzadkością. To intrygujące i piękne rozmieszczenie materii jest znane jako wielkoskalowa struktura Wszechświata.
Nowe dane z VLT wskazują, że osie obrotu kwazarów wydają się być równoległe do wielkoskalowych struktur, w których kwazary się znajdują. Jeśli kwazary są w długich włóknach, to oś obrotu centralnych czarnych dziur jest skierowana wzdłuż włókna. Badacze oszacowali, że prawdopodobieństwo takiego usytuowania na skutek przypadku wynosi mniej niż 1%.
„Korelacja pomiędzy orientacją kwazarów w przestrzeni, a strukturami, do których należą, jest ważnym przewidywaniem numerycznych modeli ewolucji Wszechświata. Nasze dane dostarczają pierwszego obserwacyjnego potwierdzenia tego efektu w skalach znacznie większych niż obserwowano do tej pory w przypadku zwykłych galaktyk” dodaje Dominique Sluse z Argelander-Institut für Astronomie w Bonn, Niemczy oraz z University of Liège.
Zespół nie obserwował osi obrotu, ani dżetów kwazarów bezpośrednio. Zamiast tego mierzono polaryzację światła pochodzącego od każdego z kwazarów. Dla 19 z nich okazało się one znacząco spolaryzowane. Kierunek polaryzacji, w połączeniu z innymi informacjami, może zostać użyty do ustalenia kąta nachylenia dysku akrecyjnego i tym samym kierunku osi obrotu kwazara.
„Zgodne ułożenie w nowych danych w skalach większych niż dotychczasowe przewidywania na podstawie symulacji, może być wskazówką na brakujący składnik w naszych obecnych modelach Kosmosu” podsumowuje Dominique Sluse.
Więcej informacji
Wyniki badań zaprezentowano w artykule pt. “Alignment of quasar polarizations with large-scale structures“, D. Hutsemékers et al., który ukaże się 19 listopada 2014 r. w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics.
Skład zespołu badawczego: D. Hutsemékers (Institut d’Astrophysique et de Géophysique, Université de Liège, Liège, Belgia), L. Braibant (Liège), V. Pelgrims (Liège) oraz D. Sluse (Argelander-Institut für Astronomie, Bonn, Niemcy; Liège).
Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart
http://orion.pta.edu.pl/zadziwiajace-ul ... swietlnych
Artystyczna wizja wielkoskalowej struktury Wszechświata z zaznaczeniem kierunków osi obrotu supermasywnych czarnych dziur w kwazarach.
ESO/M. Kornmesser


Załączniki:
Artystyczna wizja wielkoskalowej struktury Wszechświata z zaznaczeniem kierunków osi obrotu supermasywnych czarnych dziur w kwazarach.jpg
Artystyczna wizja wielkoskalowej struktury Wszechświata z zaznaczeniem kierunków osi obrotu supermasywnych czarnych dziur w kwazarach.jpg [ 26.5 KiB | Przeglądane 4448 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: sobota, 22 listopada 2014, 09:22 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak naprawdę żyje się na orbicie? Opowieść kosmicznej weteranki
Nie sposób wyrazić słowami tego uczucia, które ogarnia cię w chwili, gdy zrozumiesz, że właśnie opuszczasz własną planetę. Patrzysz przez okienko na Ziemię, na której już cie nie ma. Ta świadomość zapiera dech w piersi. Jest surrealistyczna - opisuje 63-letnia Marsha Ivins, która spędziła prawie 56 dni życia w kosmosie.
Urodzona 15 kwietnia 1951 roku w Baltimore (stan Maryland, USA) Marsha Ivins jako kierunek studiów wybrała inżynierię kosmiczną na uczelni University of Colorado w Boulder. Szkolne mury opuściła w 1973 roku jako inżynier wyspecjalizowany w technologi kosmicznej.
• Ze szkoły do wahadłowca
Niedługo po studiach podjęła pracę w Johnson Space Center, placówce badawczej NASA. W roku 1980 przejęła obowiązki inżyniera pokładowego, z czasem obejmując stanowisko drugiego pilota dedykowanego do przyszłych misji. Cztery lata później, w 1984 roku, została wybrana na członka załogi dziewiątej misji wahadłowca kosmicznego Columbia.
Ivins brała udział w sumie w pięciu wyprawach kosmicznych, latając kolejno w 1990, 1992, 1994 oraz w 1997 roku jako "specjalista misji". Po raz ostatni wyleciała w 2001 roku. 31 grudnia 2010 roku odeszła na emeryturę.
Kosmiczny surrealizm
- Nie sposób wyrazić słowami tego uczucia, które ogarnia cię w chwili, gdy zrozumiesz że właśnie opuszczasz własną planetę. Patrzysz przez okienko na Ziemię, na której już cie nie ma. Ta świadomość zapiera dech w piersi. Jest surrealistyczna - przyznała w rozmowie z Catlin Roper, dziennikarką magazynu "Wired".
W przestrzeni kosmicznej Ivins spędziła w sumie dokładnie 55 dni, 21 godzin i 48 minut.
- Podczas tych wszystkich misji nauczyłam się, że w kosmosie odczuwa się nie tylko zachwyt. Prawdę mówiąc, moje uczucia nie zawsze były pozytywne. Bywało, że miałam dość ciasnoty czy hałasu, że drobne niedogodności wydawały się być wielce problematyczne - przyznała. - Podróże w kosmos to wyprawa pozbawiona jakichkolwiek wygód. Jednak, by móc zobaczyć to wszystko na własne oczy, warto jest ścierpieć nawet największe niewygody - dodała emerytowana astronautka.
Drzemka na czubku rakiety
- Wszyscy wyobrażają sobie, że kiedy siedzi się na szczycie ważącej ponad 3 tys. ton rakiety pełnej paliwa, która może wybuchnąć w każdej chwili, nie sposób nie być zestresowanym i przestraszonym. To nieprawda; większość astronautów, gdy tylko wdrapie się na swój fotel w kabinie, woli się zdrzemnąć. Zwykle mają na to około dwóch godzin, podczas których systemy operacyjne przeprowadzą tzw. pre-launch - stwierdziła weteranka kosmicznych eskapad.
Wspominała, że tylko czasem trzeba było się przebudzić po to, by odpowiedzieć na zapytanie centrum kontroli lotów.
- Każdy z członków załogi chętnie zbierał siły przed skomplikowanymi manewrami. Jednym z nich było precyzyjne nakierowanie pędzącego z prędkością prawie 30 tys. km/h wahadłowca na właściwy tor lotu w bardzo krótkim przedziale czasowym - kontynuowała.
Ciemne strony nieważkości
- W pewnym momencie lotu orientujesz się, że już jesteś na orbicie bo znika grawitacja, a tobie uderza krew do głowy. Muszę przyznać, że to świetnie działa na twarz, bardzo odmładza - dodała z uśmiechem emerytowana astronautka. - Pamiętam, jak poczułam się o 2-3 cm dłuższa i zastanawiałam się, czy tak mi już zostanie - przyznała.
Nieważkość ma jednak swoje ciemne strony. - W kosmosie możesz spodziewać się koszmarnych bólów głowy z powodu przemieszczającej się po organizmie nagromadzonej wody - przestrzegła Ivins. - Jedynym rozwiązaniem jest wysiusianie problemu. Musimy się po prostu pozbyć zbędnej wody, oddając mocz - przyznała.
Brak grawitacji, a tym samym brak wyraźnego podziału na "górę" i "dół", może u niektórych wywołać mniejsze lub większe mdłości. Kosmiczna emerytka przyznaje, że w takim wypadku konieczne jest przekonanie samego siebie, że góra jest zawsze tam, gdzie głowa, a dół - tam, gdzie nogi.
- Za każdym razem jest coraz łatwiej. Ciało przypomina sobie podobne wydarzenie i nie reaguje aż takim szokiem. Ale całkiem prawdopodobne, że minie kilka dni zanim żołądek się uspokoi i pozwoli zainteresować się z czego będzie lunch - opowiadała.
Opakowanie na sen
- Specyficznym przeżyciem w kosmosie jest spanie - przyznaje Ivins. - Na pokładzie wahadłowca za sypialnie służyły nam materiałowe pudła-śpiwory, które mogliśmy zaczepić i rozłożyć w dowolnej części statku, czy to na podłodze, czy to na śniegu - wspomina kobieta.
- Jeśli ktoś zasnął nie otulając się szczelnie, ale np. z rękoma na zewnątrz, budził się i widział "dryfujące" mu przed oczami własne ręce. Po chwili orientował się, że to jego własne, ale zaskoczenie było zawsze - kontynuowała astronautka.
Relaks na orbicie
- Najbardziej niesamowite było to, jak łatwo się relaksowałam będąc w kosmosie. Tam zawsze ktoś jest w ruchu, coś robi, bada czy analizuje lub naprawia. Sprzyjają temu warunki, w jakich astronauci przebywają. Na orbicie masz szansę w ciągu jednego dnia zobaczyć wschód słońca nawet 16 razy - opowiadała 63-letnia emerytowana astronautka.
- Nigdy nie czułam się źle gdy szykowała się kolejna podróż w kosmos. Nigdy też nie radowałam się specjalnie z powrotu na Ziemię - przyznała. - To doświadczenie zawsze było po części bardzo trudne, bardzo ekscytujące, przerażające, niemożliwe do opisania. Gdybym tylko mogła, bez chwili wahania poleciałabym po raz kolejny i kolejny - podkreśliła Marsha Ivins.
Źródło: Wired
Autor: mb/map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 3,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: niedziela, 23 listopada 2014, 10:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
CERN upublicznia dane z eksperymentów w LHC
Krzysiek Dzieliński
CERN uruchomił właśnie swój Open Data Portal - portal, na który wrzucane są nieobrobione, surowe dane z eksperymentów prowadzonych w Wielkim Zderzaczu Hadronów. Są one bezcenne dla świata naukowego, ale mogą pomóc także w edukacji kolejnych pokoleń fizyków.
Dane te są - jak twierdzi sam CERN - najbardziej wartościowym zasobem, który zainspirować ma nie tylko zawodowych naukowców, lecz także studentów czy badaczy-amatorów. Podkreślana jest także otwartość, która była jedną z idei przyświecających powstaniu CERN - wszystkie publikacje naukowe pochodzące stamtąd były otwarte i dostępne dla wszystkich zainteresowanych, teraz po prostu coś podobnego jest robione z nieobrobionymi danymi pochodzącymi z kolizji cząstek w akceleratorze.
W pierwszym rzucie udostępnione zostały dane z eksperymentu CMS z 2010 roku, lecz z czasem mają być dodawane dane nowsze. Udostępniona została także cała potrzebna dokumentacja i oprogramowanie. Przygotowane zostały także materiały edukacyjne z danymi z eksperymentów ALICE, ATLAS, CMS oraz LHCb, na których uczyć się mogą studenci fizyki cząstek.
Teraz każdy będzie mógł je analizować i kto wie, może na ich podstawie być może zrodzą się jakieś ciekawe teorie.
Wszystkie dane zostały udostępnione pod licencją Creative Commons CC0, oprogramowanie na licencji open source, a wszystko to dostało swoje cyfrowe identyfikatory DOI, dzięki czemu można je łatwo cytować w artykułach naukowych.
Źródło: CERN
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2109 ... ntow-w-lhc

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: niedziela, 23 listopada 2014, 10:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Samotna czarna dziura "niedaleko" Ziemi
Krzysiek Dzieliński
Około 90 milionów lat świetlnych od Ziemi - a więc w skali kosmicznej całkiem blisko - znajduje się dziwny obiekt, który według najnowszych obserwacji poczynionych z pomocą Teleskopów Kecka i Pan-STARRS1 na Hawajach oraz satelity Swift, może być samotną czarną dziurą, wyrzuconą ze swej galaktyki podczas kosmicznej kolizji.
Obiekt ten, który nazwany został SDSS1133 znajduje się 2600 lat świetlnych od centrum galaktyki karłowatej Markarian 177. I, mimo że supermasywne czarne dziury zazwyczaj znajdują się w centrach galaktyk, obserwacje w bliskiej podczerwieni wskazują, że jest to prawdopodobnie właśnie czarna dziura, która emituje promieniowanie na przestrzeni 40 lat świetlnych, a więc taką powierzchnię zajmuje razem ze swoim dyskiem akrecyjnym.
W jej okolicy dostrzeżono gwałtowne formowanie się gwiazd i inne objawy tego, że czarna dziura ta dochodzi obecnie do siebie po tym jak została wyrzucona z centrum galaktyki przez "odrzut" powstały w wyniku połączenia z inną czarną dziurą. Mechanizm ten działać ma w ten sposób, że łączące się czarne dziury emitują dużo energii pod postacią promieniowania grawitacyjnego - jeśli łączące się obiekty mają taką samą masę i spin promieniowanie to rozchodzi się równomiernie w każdym kierunku, jednak zazwyczaj (wygląda na to, że tak było też w tym przypadku) właściwości czarnych dziur są różne co powoduje, że powstaje ów "odrzut" - fale grawitacyjne emitowane są silniej w jednym kierunku.
Odrzut ten może być tak silny, żeby nawet całkowicie wyrzucić czarną dziurę z galaktyki, jednak zazwyczaj po prostu oddala się ona od jej centrum.
Istnieje jeszcze inne możliwe wyjaśnienie tej sytuacji - SDSS1133 może być bowiem pozostałością masywnej gwiazdy LBV (niebieskiej gwiazdy zmiennej), ale w tym przypadku odkrycie byłoby równie ciekawe - bo wygląda tak jakby wybuchała ona nieprzerwanie od 50 lat, kończąc wreszcie żywot jako supernowa (wtedy osiągnęła maksymalną jasność, a światło z tego zdarzenia dotarło do Ziemi w roku 2001).
Źródło: Keck Observatory
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2108 ... leko-ziemi


Załączniki:
Samotna czarna dziura.jpg
Samotna czarna dziura.jpg [ 26.69 KiB | Przeglądane 4415 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: poniedziałek, 24 listopada 2014, 19:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Na wczesnym Marsie mogła znajdować się woda w stanie ciekłym dzięki aktywności wulkanicznej
Często słyszymy o tym, że Mars mógł być kiedyś bardzo podobny do Ziemi pod względem panujących tam warunków. Temperatury mogły być wyższe niż obecnie a na powierzchni tej planety mogła znajdować się woda w stanie ciekłym. Z najnowszego badania wynika, że dawne erupcje wulkaniczne mogły powodować iż Mars był odpowiednio nagrzewany.
Według dr Itay Halevy z Weizmann Institute w Tel Awiwie oraz profesora Jamesa Head'a z Brown University w Rhode Island, 3.7 miliarda lat temu miała miejsce na Marsie znaczna aktywność wulkaniczna a w tym samym czasie woda znajdowała się tam w stanie ciekłym. Niektórzy uważają, że Czerwona Planeta mogła nawet przypominać obecną Ziemię pod względem ilości wody.

Erupcje wulkaniczne na Ziemi powodują jej ochłodzenie, ponieważ kwas siarkowy oraz pył pochłaniają promieniowanie słoneczne. Jednak jak twierdzą badacze, powołując się na przeprowadzone kalkulacje, pył w marsjańskiej atmosferze mógł łagodzić efekt ochłodzenia poprzez jego przyleganie do związków, zawartych w chmurze wulkanicznej.

Co więcej, krótkie okresy intensywnej aktywności wulkanicznej mogły pompować znaczne ilości dwutlenku siarki, tworząc efekt cieplarniany. To z kolei prowadziłoby do ogrzania marsjańskiego regionu równikowego w sposób wystarczający aby mogła się tam znaleźć woda w stanie ciekłym.

Według uczonych, 30% powierzchni tej planety było pokryte lawą, co mogło mieć znaczy wpływ na jej atmosferę. Wulkanizm mógł utrzymywać temperatury na wczesnym Marsie na poziomie powyżej temperatury topnienia przez dziesiątki lub setki lat.


Źródło: http://news.discovery.com/space/volcano ... 141118.htm
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wcz ... lkanicznej

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: poniedziałek, 24 listopada 2014, 19:13 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tajemniczy obiekt okrążający centrum Drogi Mlecznej jest parą gwiazd
Astronomowie z Uniwersytetu w Los Angeles zdołali rozwiązać zagadkę cienkiego, dziwnego obiektu,który okrąża centrum Naszej Galaktyki i znajdującą się w nim ogromną czarną dziurę. Pomogły im w tym Teleskopy z Obserwatorium W. M. Kecka. Naukowcy zbadali obiekt o nazwie G2 podczas jego największego zbliżenia do czarnej dziury, latem tego roku.

Wcześniej inni zakładali, że G2 to w rzeczywistości obłok wodoru, który przy takim zbliżeniu zostanie efektownie rozerwany na strzępy. Jednak okazało się, że jest inaczej - zespół Andrei Ghez z UCLA dowiedli niedawno, że obiekt jest czymś dużo ciekawszym. Przede wszystkim zdołał on przetrwać to zbliżenie i nadal krąży po swej orbicie, czego zwykły obłok gazu nie mógłby dokonać. Czarna dziura zdaje się nie mieć na niego większego wpływu.

Naukowcy doszli do wniosku, że G2 to w rzeczywistości podwójny układ gwiazd, które już od pewnego czasu razem okrążały czarną dziurę i ostatecznie zlały się w jedną, wyjątkowo wielką gwiazdę skąpaną w gazie i pyle, poddającą się nadal olbrzymiej grawitacji centrum naszej Galaktyki. Co ciekawe, obiekt ten nie jest najprawdopodobniej jedynym – Ghez sądzi raczej, że odkryto właśnie nową klasę gwiazd.

Masywne gwiazdy naszej Galaktyki najczęściej występują w parach. Gdy dwie takie gwiazdy zlewają się w jedną, może ona rosnąć jeszcze przez około milion lat, zanim jej rozmiar ostatecznie się ustali. Sam ten proces jest być może powszechniejszy niż dotychczas sądzono, bowiem gwiazdy leżące w centrum Drogi Mlecznej są masywne i często podwójne. Możliwe też, że dotychczas obserwowaliśmy już podobne gwiezdne mergery, ale nie rozumieliśmy ich natury fizycznej.

G2 krąży wokół czarnej dziury po niezwykłej orbicie z okresem aż 300 lat. Zespół Ghez wyliczył czas jego maksymalnego zbliżenia na lato tego roku i miał szczęście dostać w tym okresie możliwość wykonania stosownych obserwacji w Obserwatorium Kecka. Dwa dziesięciometrowe Teleskopy Kecka wykorzystują wspaniałą technikę zwaną optyką adaptywną. Pozwala ona wnieść do obserwacji astronomicznych poprawki ze względu na dystorsje obrazu wynikające z wpływu ziemskiej atmosfery – w czasie rzeczywistym, czyli już podczas obserwacji. Z taką pomocą zespół Ghez zdołał znaleźć wiele ciekawych faktów na temat środowiska w otoczeniu supermasywnych czarnych dziur, odkrawając przy tym na przykład młode gwizdy tam, gdzie wcale ich nie oczekiwano, lub brak starszych gwiazd tam, gdzie teoretycznie powinny być one powszechne. Zdaniem Ghez całe Obserwatorium Kecka było liderem w rozwoju optyki adaptywnej już przez ponad dziesięć lat i bardzo znacząco przyczyniło się do jej udoskonalenia.

Cały artykuł: Witzel, G., Ghez, A. M., Morris, M. R., Sitarski, B. et al., Detection of Galactic Center Source G2 at 3.8 μm during Periapse Passage, ApJ 2014.
Obserwatorium Kecka:
Strona główna
Zdjęcia
Więcej




Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com
http://orion.pta.edu.pl/tajemniczy-obie ... ara-gwiazd
Obrazy w podczerwieni z teleskopów W. M. Kecka pokazały, że obiekt o nazwie G2 przeżył bliskie zbliżenie do czarnej dziury i nadal ją okrąża. Zielony okrąg oznacza dokładne położenie niewidzialnej dla nas czarnej dziury.
Źródło: Andrea Ghez, Gunther Witzel/UCLA Galactic Center Group/W. M. Keck Observatory


Załączniki:
Obrazy w podczerwieni z teleskopów W. M. Kecka pokazały, że obiekt o nazwie G2 przeżył bliskie zbliżenie do czarnej dziury i nadal ją okrąża. Zielony okrąg oznacza dokładne położenie niewidzialnej dla nas czarnej dziury..jpg
Obrazy w podczerwieni z teleskopów W. M. Kecka pokazały, że obiekt o nazwie G2 przeżył bliskie zbliżenie do czarnej dziury i nadal ją okrąża. Zielony okrąg oznacza dokładne położenie niewidzialnej dla nas czarnej dziury..jpg [ 37.56 KiB | Przeglądane 4393 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: poniedziałek, 24 listopada 2014, 19:15 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Eksplozja Antares na niesamowitym filmie
Filip Geekowski
28 października z kosmodromu Wallops Flight Facility w Wirginii wystartować miała rakieta Antares z misją koordynowaną przez Orbital Sciences. Jej celem było dostarczenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną bezzałogowego statku Cygnus z ponad 2 tonami zapasów dla astronautów.
Niestety, chwilę po starcie, coś poszło nie tak, rakieta zaczęła opadać i ostatecznie wybuchła. Katastrofa była niezwykle spektakularna, a na najnowszym materiale, który możecie zobaczyć poniżej, zarejestrowany został moment wybuchu z bardzo bliska, dzięki czemu efekt dosłownie zapiera dech.
A tutaj możecie zobaczyć potężną falę uderzeniową, która rozeszła się po okolicy, docierając do miejsca obserwacyjnego, gdzie znajdowało się sporo ludzi.
Decyzję o eksplozji rakiety podjęła kontrola naziemna, w 14 sekund po starcie, gdy widać było wyraźnie, że coś jest nie tak i 240-tonowy pojazd zbacza z kursu, mogąc stanowić zagrożenie dla ludzi znajdujących się w pobliżu.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2110 ... tym-filmie


Załączniki:
Eksplozja Antares na niesamowitym filmie.jpg
Eksplozja Antares na niesamowitym filmie.jpg [ 68.91 KiB | Przeglądane 4393 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: poniedziałek, 24 listopada 2014, 19:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sojuz zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na pokładzie pierwsza Włoszka
Po sześciu godzinach lotu rosyjski statek kosmiczny Sojuz z trzyosobową załogą przycumował w poniedziałek nad ranem czasu polskiego do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos.
Na pokładzie Sojuza TMA-15M, który wystartował w niedzielę wieczorem czasu polskiego z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, lecieli Włoszka Samantha Cristoforetti, Rosjanin Anton Szkaplerow i Amerykanin Terry Virts.
Pierwsza Włoszka w kosmosie
37-letnia Cristoforetti jest pierwszą Włoszką w kosmosie i pierwszą Europejką na ISS od 13 lat. W 2001 roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pracowała Francuzka Claudie Haignere. Cristoforetti zabrała ze sobą na ISS m.in. włoskie jedzenie i najlepszą włoską kawę, a do jej parzenia ekspres, specjalnie przygotowany do pracy w stanie nieważkości.
169 dni
Cristoforetti, Szkaplerow i Virts mają spędzić na ISS 169 dni. Dołączyli do przebywających już tam dwojga rosyjskich kosmonautów i amerykańskiego astronauty.
Od wycofania z eksploatacji w 2011 roku amerykańskich wahadłowców rosyjskie statki Sojuz są jedynym środkiem transportu ludzi na ISS.
Źródło: PAP
Autor: map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html


Załączniki:
2014-11-24_18h09_41.jpg
2014-11-24_18h09_41.jpg [ 66.11 KiB | Przeglądane 4393 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Listopad 2014
PostNapisane: wtorek, 25 listopada 2014, 08:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA opublikowała nowe zdjęcia Europy - lodowego księżyca Jowisza
Europa to jeden z czterech największych satelitów Jowisza. Jej rozmiar jest na tyle duży, że jest tylko nieco mniejszy od naszego Księżyca. Powierzchnia Europy jest pokryta warstwą lodu, a niektórzy naukowcy sugerują, że pod skorupą lodową znajduje się ocean, podobny do ziemskich subglacjalnych jezior.
Najnowsze kolorowe zdjęcia księżyca Jowisza zostały wykonane dosyć dawno temu, bo uzyskano je pod koniec 1995 roku, za pomocą sondy kosmicznej Galileo. Po przetworzeniu obrazu za pomocą współczesnych nowoczesnych metod, okazało się, że można obserwować w wysokiej rozdzielczości większość Europy i to w realistycznych kolorach.
Różnice koloru wzdłuż powierzchni księżyca są związane z różnicami geologicznych. Fragmenty, które są niebieskie lub białe zawierają stosunkowo czysty lód z wody. Wyraźnie widać też pęknięcia jakie wywołuje na powierzchni tego księżyca potężna grawitacja Jowisza.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nas ... ca-jowisza
Źródło: NASA/Galileo
Dodaj ten artykuł do społeczności


Załączniki:
NASA opublikowała nowe zdjęcia Europy - lodowego księżyca Jowisza.jpg
NASA opublikowała nowe zdjęcia Europy - lodowego księżyca Jowisza.jpg [ 173.8 KiB | Przeglądane 4380 razy ]
NASA opublikowała nowe zdjęcia Europy - lodowego księżyca Jowisza2.jpg
NASA opublikowała nowe zdjęcia Europy - lodowego księżyca Jowisza2.jpg [ 217.09 KiB | Przeglądane 4380 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 117 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL