Teraz jest wtorek, 23 kwietnia 2024, 09:12

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: wtorek, 19 sierpnia 2014, 18:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronauci na ponad sześć godzin opuścili ISS. Wypuścili satelitę i "posadzili" rośliny
Dwóch rosyjskich astronautów opuściło w poniedziałek pokład ISS i odbyło swój drugi spacer kosmiczny. Prócz konserwacji statku, naukowcy musieli wypuścić przestrzeń kosmiczną peruwiańskiego nanosatelitę.
W poniedziałek o godz. 16.02 naszego czasu rozpoczął się 181. spacer kosmiczny. Pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na ponad sześć godzin opuściło dwóch rosyjskich astronautów - Aleksandr Skworcow i Oleg Artemiew.
Naukowcy mieli na sobie specjalne kombinezony z kolorowymi pasami, by łatwiej było ich zidentyfikować. Skworcow założył skafander z czerwonym pasem, natomiast Artemiew z niebieskim.
W Kosmosie nie mogli się nudzić
Prócz rutynowej konserwacji ISS, astronauci mieli jeszcze inne zadania. Zainstalowali skrzynkę, w której znajdują się nasiona roślin, grzyby i paprocie, by sprawdzić ich podatność na warunki panujące w Kosmosie, a także wypuścili w przestrzeń kosmiczną niewielkiego peruwiańskiego satelitę - Chasqui-1.
Obiekt został stworzony przy współpracy Państwowego Uniwersytetu Inżynierii w Peru i Rosyjskiej Agencji Kosmicznej. Waży zaledwie 1 kg i zasilany jest energią słoneczną. Posiada dwie kamery - wizyjną i termowizyjną, transmiter radiowy i system kontroli wysokości.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 5,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: wtorek, 19 sierpnia 2014, 18:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Drugi polski satelita naukowy "Heweliusz" już w kosmosie i działa!
Start odbył się o 5:15 naszego czasu. Satelitę wyniosła na orbitę chińska rakieta Long March-4B.
Heweliusz jest ostatnim z sześciu satelitów Brite, który wciąż czeka na swój start. W przestrzeni kosmicznej dołączy do pięciu pozostałych satelitów Brite.
Polski satelita "Heweliusz" jest już na orbicie okołoziemskiej. Obiekt wczesnym rankiem został wystrzelony z chińskiego centrum kosmicznego. Na wysokość ponad 600 km wyniosła go 47-metrowa rakieta o nazwie Długi Marsz-4B.
W kosmosie jest już jeden polski satelita naukowy - Lem, którego wystrzelono rok temu. Lem i Heweliusz - obok 2 kanadyjskich i 2 austriackich satelitów - należą do międzynarodowej misji Brite. Wszystkie są niewielkie: to sześciany o boku około 20 centymetrów. Heweliusz nieco różni się od Lema oraz austriackich i kanadyjskich "braci". Zawarto w nim kilka eksperymentalnych rozwiązań technologicznych jak sprawdzanie pamięci w warunkach radiacji czy otwieranie malutkich systemów mechanicznych. Nieco zmodyfikowany został też teleskop. Heweliusz, gdy już znajdzie się w kosmosie, przez kilka lat będzie prowadził precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd.
Budowie i wystrzeleniu satelitów Lem i Heweliusz patronuje radiowa Jedynka.
Polski satelita "Heweliusz" jest już na orbicie okołoziemskiej. Obiekt wczesnym rankiem został wystrzelony z chińskiego centrum kosmicznego. Na wysokość ponad 600 km wyniosła go 47-metrowa rakieta o nazwie Długi Marsz-4B.
Dr Piotr Orleański, wicedyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN i szef techniczny projektu Brite w Polsce tłumaczył wczoraj, że sukces zależał od Chińczyków. - Najpierw musimy otrzymać od Chińczyków informację, że satelita został oddzielony na takiej orbicie, na jakiej nam zależało, czyli prawidłowo odbył się proces wyniesienia przez rakietę i oddzielenia się satelity. To jest czysto chińskie zadanie - tłumaczył dr Orleański.
Drugi Polski satelita badawczy już działa. Naukowcy nawiązali kontakt z "Heweliuszem" wyniesionym dziś rano na orbitę okołoziemską przez chińską rakietę nośną.
Od marca 2013 roku znajdują się w niej dwa austriackie satelity TugSat1 i UniBite, w listopadzie 2013 roku dołączył do nich polski Lem. Z kolei 19 czerwca 2013 roku rakieta Dniepr wyniosła z rosyjskiej bazy Jasny dwa kanadyjskie satelity: Toronto i Montreal.
Pierwotnie Heweliusz miał wystartować już pod koniec grudnia 2013 roku na rakiecie Long March 4B. Jednak niedługo przed planowanym jego wystrzeleniem brazylijski satelita wynoszony przez rakietę tego typu zamiast w kosmosie wylądował na Antarktydzie. Była to pierwsza awaria rakiety tego typu. Od tego czasu start Heweliusza przekładany był już kilkakrotnie.
Wszystkie satelity Brite za pomocą niewielkich teleskopów mają obserwować pulsowanie najjaśniejszych gwiazd. Należą one do nanosatelitów, czyli obiektów o bardzo małych rozmiarach. Ważą bowiem niecałe 7 kg i mają kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm. Dotychczas tak małe urządzenia wykorzystywano jako obiekty amatorskie i edukacyjne. Tymczasem satelity Brite jako pierwsze tak małe urządzenia mają swoje zadanie naukowe.
Umieszczone na wysokości 800 km, przez kilka lat będą prowadziły precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd. Dzięki pracy sześciu satelitów Brite, naukowcy otrzymają informacje o wewnętrznej budowie gwiazd i o szczegółach procesów fizycznych zachodzących w ich wnętrzu, np. reakcjach termojądrowych, mieszaniu materii, transporcie energii z centrum ku powierzchni przez konwekcję i promieniowanie.
Heweliusz różni się od pozostałych satelitów konstelacji BRITE kilkoma istotnymi szczegółami: zaprojektowanym w CBK teleskopem oraz eksperymentalnym ładunkiem technologicznym, złożonym z urządzeń, które konstruktorzy CBK zaprojektowali z myślą o przyszłych misjach kosmicznych. Są to m.in. mały wysięgnik antenowy i mechanizm służący do zabezpieczania i zwalniania podsystemów satelitarnych.
Na Heweliuszu zainstalowano także osłonę przeciwpromienną ochraniającą światłoczułą matrycę teleskopu przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Osłonę zaprojektowano przy współpracy z naukowcami z Politechniki Gliwickiej, Narodowego Centrum Badan Jądrowych w Świerku oraz Instytutu Fizyki Jądrowej z Krakowa. Radioamatorzy na całym świecie będą mogli śledzić Heweliusza na orbicie, dzięki sygnałowi identyfikującemu nadawanemu przez satelitę na częstotliwości radioamatorskiej i przekazywanemu za pomocą dedykowanego nadajnika radiowego.
Budowie i wystrzeleniu satelitów Lem i Heweliusz patronuje radiowa Jedynka.
(ew/PAP/Brite-PL/iar)
http://www.polskieradio.pl/23/53/Artyku ... w-kosmosie


Załączniki:
Model pierwszego polskiego satelity naukowego.jpg
Model pierwszego polskiego satelity naukowego.jpg [ 185.27 KiB | Przeglądane 4771 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: wtorek, 19 sierpnia 2014, 18:33 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Trudno uwierzyć, że Mars mógł kiedyś tak wyglądać
Jedno wiemy już na pewno – na Marsie istniała woda. Dowiodły tego wyniki badań prowadzonych m.in. przez łazik Curiosity. Dlaczego jednak już jej nie ma i jak wyglądał Mars gdy jeszcze po nim płynęła?
Dziś ciekła woda nie pojawia się na powierzchni planety z powodu braku atmosfery. Przy tak niskim ciśnieniu i niskiej temperaturze istnieje albo w postaci pary wodnej, albo lodu. Co prawda NASA podejrzewa, że w niektórych miejscach mogą się pojawiać ślady ciekłej wody, która nie zamarza ze względu na zawarte w niej domieszki, ale to wyjątek.
Prowadzone dziś badania, zwłaszcza te najnowsze, które stały się możliwe dzięki Curiosity, pokazują, że przed miliardami lat na Marsie była zarówno gęsta atmosfera, jak i mnóstwo wody. Wskazuje na to ukształtowanie terenu – choćby zachowane do dziś ślady wodnej erozji. Również skład chemiczny powierzchni pokazuje, że Czerwona Planeta miała swoje jeziora, rzeki i oceany.
Jednak Mars przeszedł inną drogę, niż Ziemia. Ponieważ jest od niej mniejszy, to jego wnętrze szybciej wystygło. Przez to ustał ruch jądra i zniknęło pole magnetyczne. Atmosfera przestała być chroniona przed cząstkami wiatru słonecznego i z czasem została po prostu zdmuchnięta. Temperatura na planecie spadła, większość wody uleciała w kosmos, a pozostały niewielkie jej ilości uwięzione w glebie lub zamarznięte na powierzchni w okolicach biegunów.
Przygotowana przez NASA’s Conceptual Image Lab animacja pokazuje, jak Mars wyglądał w czasach, gdy był przyjazny życiu i jak z czasem zmieniał się w czerwoną pustynię, jaką jest dziś.
Warto zobaczyć też niezwykły film pokazujący przelot nad powierzchnią Marsa widziany z pozycji sondy kosmicznej Mars Express.
I jeszcze – dla bardziej dociekliwych i wytrwałych - kawałek historii badań nad marsjańską wodą. Od pewnego pana, któremu się wydawało, że coś widzi (choć nie widział) po słynny obrazek z batonikiem i szklanką.
http://www.crazynauka.pl/trudno-uwierzy ... -wygladac/


Załączniki:
Mars pokryty wodą – tak mógł wyglądać miliard lat temu..jpg
Mars pokryty wodą – tak mógł wyglądać miliard lat temu..jpg [ 183.33 KiB | Przeglądane 4771 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: środa, 20 sierpnia 2014, 07:46 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku
Kilkanaście najbliższych nocy również będzie atrakcyjne głównie dla tych, którzy nie śpią krótko przed wschodem Słońca: o tej porze doby można obserwować dwie najjaśniejsze planety Układu Słonecznego, czyli Wenus z Jowiszem, a pod koniec tygodnia dołączy do nich zbliżający się do nowiu Księżyc. Każdego kolejnego dnia tarcza Srebrnego Globu będzie miała fazę coraz węższego sierpa i będzie coraz mniej przeszkadzać w obserwacjach innych obiektów na nieboskłonie. Wieczorem słabo widoczne są planety Mars i Saturn, natomiast przez większą część nocy można obserwować dwie ostatnie planety krążące wokół Słońca, czyli Urana z Neptunem. Druga z planet za 10 dni znajdzie się w opozycji do Słońca, natomiast opozycja Urana przypada na początku października.

Najatrakcyjniejszym zjawiskiem tego tygodnia było zbliżenie Wenus z Jowiszem na odległość mniejszą, niż połowa średnicy kątowej tarczy Słońca lub Księżyca, które miało miejsce w nocy z niedzieli 17 na poniedziałek 18 sierpnia. Kto wstał wcześnie rano, mógł obserwować piękną parę planet na tle zorzy porannej. Niestety w Polsce pogoda dopisała w zasadzie tylko na krańcach wschodnich i południowych. Poza tym pogodnie było tradycyjnie o tej porze roku w basenie Morza Śródziemnego oraz na wschód od granic naszego kraju.

W następnych dniach Wenus będzie się stopniowo oddalać od Jowisza, zbliżając się do widnokręgu i jednocześnie oddalając się od Ziemi. Zatem każdego kolejnego poranka druga planeta od Słońca będzie widoczna coraz gorzej. Natomiast Jowisz będzie piął się w górę, czyli będzie się przesuwał w dokładnie przeciwnym kierunku, niż Wenus i każdej kolejnej doby jego widoczność będzie się poprawiać, ponieważ Jowisz będzie nie tylko wyżej nad widnokręgiem, ale też bliżej naszej planety. Dlatego dystans między oboma planetami będzie się szybko powiększał. W poniedziałek 18 sierpnia 45 minut przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) Wenus z Jowiszem znajdowały się na wysokości ponad 7,5 stopnia nad horyzontem ENE. Do niedzieli 24 sierpnia o tej samej porze Jowisz wzniesie się na wysokość ponad 11°, natomiast Wenus będzie o prawie 1° bliżej horyzontu, niż w poniedziałek. Dlatego ostatniego poranka tego tygodnia Wenus będzie oddalona od Jowisza już o 6°.

Bardzo blisko obu planet znajduje się znana gromada otwarta gwiazd M44. W poniedziałek rano zarówno Wenus, jak i Jowisz znajdowały się niewiele ponad 1° od niej, co udało się sfotografować z okolic miasta Bari w południowych Włoszech. W następnych dniach obie planety będą się oddalać od gromady M44, ale Wenus będzie to robiła dużo szybciej od Jowisza. W niedzielę 24 sierpnia druga planeta od Słońca będzie oddalona od M44 o prawie 7°, natomiast Jowisz wciąż będzie oddalony o niewiele ponad 1° (w środku tygodnia oba ciała niebiańskie będzie dzielił dystans mniejszy od 1°). Pod koniec tygodnia Jowisz zbliży się na pół stopnia do południowo-wschodniej i jednocześnie najjaśniejszej gwiazdy trapezu gwiazd otaczającego M44, czyli Asellus Australis (δ Cnc), która świeci z jasnością obserwowana +3,9 magnitudo.

Wenus cały czas oddala się od Ziemi, dążąc do październikowej koniunkcji górnej ze Słońcem, czyli z perspektywy naszej planety przejściem za Słońcem. Dlatego jej tarcza jest bardzo mała, ma średnicę 10", czyli ponad 6 razy mniej, niż podczas koniunkcji dolnej w styczniu br. Wenus ma też bardzo dużą fazę, 96% i do października będzie ona wciąż rosnąć, choć bardzo powoli. Na stałym za to poziomie będzie blask tej planety, który zatrzymał się już od dłuższego czasu na wartości -3,9 wielkości gwiazdowej. Inaczej jest w przypadku Jowisza, który stopniowo będzie jaśniał, a jego tarcza będzie rosnąć. Obecnie największa planeta Układu Słonecznego ma jasność -1,8 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 32".

Przez cały tydzień obu planetom będzie towarzyszył Księżyc, który w poniedziałkowy poranek miał fazę 44%, świecąc rano wysoko na niebie, na wysokości prawie 50°, około 8° na południe od Plejad i jednocześnie w prawie takiej samej odległości od Aldebarana, choć tylko 4° od znajdującej się w czubie litery „V”, w którą układają się Hiady, gwiazdy γ Tauri.

Dobę później Księżyc przesunie się kilkanaście stopni na wschód i w fazie 34% będzie świecił mniej więcej 5° na wschód od Aldebarana oraz prawie 13° na południowy zachód od gwiazdy El Nath. W środę 20 sierpnia faza Księżyca zmniejszy się już do 25%, a będzie można go dostrzec ponad 11° na południe od El Nath (czyli północnego rogu Byka) oraz 4° na południe od gwiazdy ζ Tauri, czyli rogu południowego.

W czwartek 21 sierpnia naturalny satelita Ziemi zbliży się na odległość zaledwie niewiele ponad 1° do Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy Bliźniąt. Gwiazda ta świeci niewiele słabiej do El Nath (+1,9 magnitudo w stosunku do +1,6, a księżycowa tarcza będzie miała fazę tylko 17%, stąd na pewno oba ciała niebiańskie będą tworzyły piękną parę na jaśniejącym już niebie.

Weekend Księżyc zarezerwował sobie na spotkanie z Jowiszem i Wenus. Jak już pisałem obie planety będą już dość daleko od siebie, ale obecność cienkiego sierpa Srebrnego Globu doda im uroku i na pewno warto uwiecznić tę koniunkcję na zdjęciu. W niedzielę 23 sierpnia na 45 minut przed świtem Księżyc będzie się znajdował na wysokości prawie 11°, a jego tarcza będzie miała fazę zaledwie 5%. W tym momencie Księżyc będzie się znajdował prawie 8° na prawo od największej planety Układu Słonecznego i jednocześnie 12° na prawo i w górę od Wenus. Dobę później faza Księżyca zmniejszy się do jedynie 2%, ale bez lornetki może być on trudny do dostrzeżenia, ponieważ o tej samej porze będzie on zajmował pozycję na wysokości niewiele ponad 2° nad północno-wschodnim widnokręgiem. Tego poranka Jowisz będzie się znajdował 9° prawie dokładnie nad Księżycem, natomiast Wenus będzie świeciła 6° na lewo i w górę od niego.
Kilkanaście godzin później (względnie kilka godzin wcześniej) po drugiej stronie nieba, można obserwować kolejne dwie dobrze widoczne gołym okiem planety, czyli Marsa i Saturna. Obie planety przebywają na tle gwiazdozbioru Wagi, niedaleko drugiej co do jasności gwiazdy tej konstelacji, choć na mapach nieba oznaczanej grecką literą α, czyli Zuben Elgenubi. Obie planety najlepszy okres widoczności mają już dawno za sobą i poruszają się ruchem prostym, czyli z zachodu na wschód. Mars robi to dużo szybciej od Saturna i w przyszłym tygodniu wyprzedzi go na niebie. Również w przyszłym tygodniu obie planety wraz z gwiazdą Zuben Elgenubi będą tworzyć trójkąt prawie równoramienny o boku około 3°.

Mars dogoni Saturna nie tylko pod względem pozycji na niebie, ale również pod względem jasności. Pod koniec tygodnia obie planety będą miały prawie identyczną jasność +0,6 wielkości gwiazdowej. Aby nie pomylić planet ze sobą trzeba pamiętać, że Mars wędruje na południe od Saturna oraz że Czerwona Planeta świeci wyraźnie rdzawopomarańczową barwą, zaś Saturn jest białożółty. Różna będzie także wielkość tarcz obu planet: tarcza Marsa ma obecnie średnicę 7", natomiast Saturn - o 9" większą, ale ze względu na niskie położenie obu planet trudno to będzie dostrzec przez teleskopy z północnych szerokości geograficznych. Tytan, największy księżyc Saturna swoją największą elongację (tym razem wschodnią) osiągnie w sobotę 23 sierpnia, ale z tych samych powodów trudno go będzie dostrzec na niebie.
Przez większą część nocy można obserwować dwie ostatnie planety Układu Słonecznego, czyli Urana z Neptunem i to na ciemnym niebie! Obie planety dzieli na nieboskłonie około 40° i znajdują się w sąsiednich, lecz rozległych gwiazdozbiorach Wodnika (Neptun) i Ryb (Uran). Opozycja Neptuna przypada w tym roku 29 sierpnia, zatem znajduje się on nad horyzontem praktycznie przez całą noc, górując około godziny 1 w nocy, czyli około północny prawdziwej na wysokości około 28°. Natomiast Uran będzie w opozycji dopiero na początku października i wschodzi około godziny 21:00, górując mniej więcej o godzinie 3:30 na wysokości 44°.

W związku z bliskością opozycji Neptun ma obecnie maksymalną jasność w trakcie całego sezonu obserwacyjnego +7,8 wielkości gwiazdowej, ale jego tarcza ma średnicę mniejszą, niż 2,5 sekundy kątowej, dlatego przez teleskopy o średnicy mniejszej niż przynajmniej 20-kilka cm (i to raczej bliżej 30.) nie należy się spodziewać jej dostrzeżenia i Neptun będzie zdradzał swoją obecność jedynie powolnym ruchem na tle gwiazd. Szukanie Neptuna warto zacząć od odnalezienia dużo jaśniejszej od niego gwiazdy σ Aquarii, której jasność obserwowana to +4,8 magnitudo. Niecałe 20' na południowy wschód od niej znajduje się świecąca blaskiem +6,4 wielkości gwiazdowej 58 Aquarii. Obecnie Neptun znajduje się w odległości 49 minut kątowych na północny wschód od σ Aqr, a w następnych tygodniach będzie się do niej zbliżał. W jego poszukiwaniach na pewno warto posiłkować się mapką nieba, np. taką, przygotowaną w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy ... bserwator/).

Znajdujący się w Rybach Uran jest znacznie jaśniejszy od Neptuna, świeci blaskiem +5,7 wielkości gwiazdowej, a więc na ciemnym niebie może być dostrzeżony gołym okiem. Jednak patrząc na niego przez niezbyt duży teleskop również nie należy spodziewać się zobaczyć czegoś więcej, niż gwiazdki. Jego odnalezienie jest łatwiejsze także z tego względu, że świeci w pobliżu dość jasnych gwiazd δ i ε Ryb, których jasność obserwowana to około +4,3 magnitudo. Obecnie siódma planeta Układu Słonecznego znajduje się nieco mniej niż 2,5 stopnia prawie dokładnie na południe od gwiazdy ε Psc i jednocześnie mniej więcej półtora stopnia na wschód od trójkąta gwiazd 73, 77 i 80 Psc (we wstawce widać je blisko lewej dolnej krawędzi wstawki). W następnych tygodniach Uran będzie przesuwał się na zachód i pod koniec listopada będzie można go odnaleźć na południe od gwiazdy δ Psc. W jego poszukiwaniach również warto posiłkować się mapką nieba, np. taką, przygotowaną w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy ... bserwator/).
http://news.astronet.pl/7471


Załączniki:
Mapka pokazuje położenie Urana i Neptuna w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.jpg
Mapka pokazuje położenie Urana i Neptuna w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.jpg [ 52.81 KiB | Przeglądane 4761 razy ]
Mapka pokazuje położenie Marsa i Saturna w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.png
Mapka pokazuje położenie Marsa i Saturna w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.png [ 89.15 KiB | Przeglądane 4761 razy ]
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz Wenus i Jowisza w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.gif
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz Wenus i Jowisza w trzecim tygodniu sierpnia 2014 roku.gif [ 531.92 KiB | Przeglądane 4761 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: środa, 20 sierpnia 2014, 08:02 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Ile obcych cywilizacji kryje się wśród gwiazd? Dlaczego ich nie widzimy?


O życiu pozaziemskim spekulowano już ponad sto lat temu. Nie była to domena jedynie pisarzy. Percival Lowell u schyłku XIX wieku dopatrzył się kanałów na powierzchni Marsa i stwierdził, że muszą one być wytworem obcej cywilizacji. Choć był w błędzie, nadzieje o "braciach w rozumie" żyjących poza Ziemią nie wygasły. W latach 20. minionego wieku nasłuchiwano transmisji radiowych od potencjalnych Marsjan. W latach 60. naukowcy analizowali fale radiowe pochodzące z bliskich gwiazd.

Od tamtej pory poszukiwania pozaziemskiej inteligencji trwają z różnym natężeniem do dzisiaj. W 1961 roku Frank Drake podszedł do problemu bardziej analitycznie. Zadał sobie pytanie: ile cywilizacji, z którymi można by nawiązać kontakt, istnieje na Drodze Mlecznej? By udzielić odpowiedzi, napisał równanie, które do dziś działa na wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jak wyglądają rozważania na temat powszechności życia i inteligencji wśród gwiazd po ponad pół wieku?

Równanie Drake'a - fakty

Gdy radioastronomowie zaczęli na poważnie nasłuchiwać sygnałów radiowych pochodzących z kosmosu, Frank Drake postanowił obliczyć, jak trudno będzie wykryć życie pozaziemskie nie tyle pod względem czułości aparatury, ile pod względem statystycznego prawdopodobieństwa. Zgromadził czynniki, które jego zdaniem powinny wystarczyć, by ocenić, jak wiele obcych ras może wysyłać w kosmos swoje sygnały tak jak my. Otrzymał następującą równość:

N = R* * fp * ne * fl * fi * fc * L

Pierwsze dwie liczby określają intensywność powstawania gwiazd w naszej Galaktyce (R*) oraz ułamek gwiazd, wokół których powstają planety (fp).

W latach 60. nie było żadnej pewności, czy istnieją planety poza Układem Słonecznym. Niedoszacowana również była liczba gwiazd na Drodze Mlecznej - sądzono, że jest ich około stu miliardów. W 1961 r. Drake i jego współpracownicy zgadywali w ciemno, że co roku na Drodze Mlecznej powstaje jedna gwiazda i wokół co piątej powstają planety.

Jak się okazuje, w naszej Galaktyce jest ponad trzysta miliardów gwiazd i z mocnym przekonaniem możemy powiedzieć, że niemal każda ma planety. Jeszcze w 2012 roku konserwatywnie oceniano, że planet jest jakieś pięćdziesiąt miliardów, teraz jednak szacuje się, że może ich być nawet więcej, niż jest gwiazd. Trudno sobie wyobrazić takie liczby. Dobrą analogią może być wywrotka wypełniona piachem, gdzie każde ziarenko to planeta. Na ilu z nich mogło rozwinąć się inteligentne życie?

Pierwszym krokiem, by na to odpowiedzieć, jest kolejny czynnik równania (ne). Ma on oceniać, jaka średnia liczba planet, na których może powstać życie, przypada na układ planetarny.

Rozważania nad wartością ne są potencjalnie najciekawszym obszarem badań i analiz w kontekście poszukiwania życia poza Układem Słonecznym. Co jest konieczne, a co przekreśla szanse dla życia? Obecnie często dla uproszczenia zakłada się, że potrzebne są planety "podobne do Ziemi", których wielkość jest do niej podobna i które znajdują się w odpowiedniej odległości od gwiazdy (w tzw. ekosferze), by mogła na ich powierzchni istnieć woda w stanie ciekłym.

Zaletą skupienia się na "siostrach bliźniaczkach Ziemi" jest to, że potrafimy w przybliżeniu określić, ile jest takich planet. Jeśli brać pod uwagę jedynie gwiazdy podobne do Słońca, to na samej Drodze Mlecznej znajdziemy dwa miliardy planet, które mogą być przyjazne życiu. Jeśli weźmiemy pod uwagę również czerwone karły, to nasza Galaktyka może mieć nawet 8,8 miliarda planet, na których może istnieć życie.

Czerwone karły, najliczniejszy typ gwiazd, są znacznie mniejsze i chłodniejsze od Słońca. Ekosfera niektórych z nich znajduje się bliżej niż orbita Merkurego w naszym układzie. Niektórzy naukowcy mają wątpliwości, czy planety znajdujące się tak blisko tych gwiazd są w stanie utrzymać atmosfery. Szczególnie że niektóre z nich mogą być zwrócone zawsze jedną stroną w kierunku gwiazdy, co z kolei może pozbawić te planety ochronnego pola magnetycznego. Teleskopy, które powstaną w ciągu najbliższej dekady, powinny rozwiać te wątpliwości.

Kiedy wiemy już, na ilu planetach może pojawić się życie, powstaje pytanie, na jakiej ich części rzeczywiście ono powstaje (określa to kolejny czynnik w równaniu - fl).

Na razie mamy tylko jedną próbkę - Ziemię. Mamy całkiem niezłe pojęcie o ewolucji życia, ale jego powstanie jeszcze w latach 60. było zagadką. Jeśli życie nie przybyło na naszą planetę z kosmosu (co nie jest niemożliwe, jedynie bardzo mało prawdopodobne), to musiało powstać bardzo szybko. Najstarsze ślady życia, jakie odkryto (co nie wyklucza, że powstało ono wcześniej), datuje się na zaledwie sto milionów lat po Wielkim Bombardowaniu. Oznacza to, że gdy tylko Ziemia przestała być rozpaloną kulą lawy, pojawiło się życie. To sugeruje, że powstanie życia nie jest kwestią kosmicznego zbiegu okoliczności, ale raczej naturalną tendencją.

Przemawia za tym również wiele innych argumentów. W 2013 r. Rogier Braakman i Eric Smith z Instytutu Santa Fe opublikowali interdyscyplinarną pracę sięgającą do zdobyczy geologii, biochemii, ewolucji i ekologii, by stworzyć mapę prowadzącą od kamieni i minerałów aż po złożoną chemię organiczną. "Strukturalna i ewolucyjna architektura metabolizmu" pokazuje, jak przejście z bardzo stabilnej cząsteczki dwutlenku węgla do złożonej chemii organicznej następuje w wielu krokach. Młoda Ziemia stwarzała dobre warunki dla wszystkich tych reakcji chemicznych.

Wnioski z tej niezwykłej publikacji są następujące: przy odpowiednich warunkach powstanie życia wydaje się nie tylko prawdopodobne, ale wręcz nieuniknione. Na przykład jeszcze niedawno uważano, że podstawowe procesy metaboliczne zachodzą tylko w komórkach, tylko przy udziale kwasu RNA. Tymczasem w tym roku Markus Ralser z Cambridge pokazał, że byliśmy w błędzie. Procesy kluczowe dla życia, które komórki wykorzystują do tworzenia DNA, RNA, białek i tłuszczów, zachodziły również w wodach młodej Ziemi. Jednocześnie od dawna wiadomo, że lipidy, czyli podstawowy budulec błon komórkowych, znajdują się nawet w meteorytach, które trafiały i trafiają na Ziemię.

Można przypuszczać zatem, że młode planety obfitują w składniki życia. Dlatego wartość fl uznaje się za bliską jedynce.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,16495217,Ile ... z3AuAYQl97

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: środa, 20 sierpnia 2014, 08:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Najbardziej egzotyczny materiał na Ziemi
W 1999 roku NASA wysłała sondę Stardust aby ta zebrała materiał z ogona komety 81P/Wild (znanej też jako Wild 2) i przy okazji próbkę pyłu międzygwiezdnego. Siedem cząsteczek tego drugiego, które udało się sondzie przywieźć z powrotem na Ziemię w 2006 roku, jest dziś uważane za najbardziej egzotyczny materiał na naszej planecie - pochodzi on bowiem spoza Układu Słonecznego.
Znajdujący się na pokładzie sondy instrument Stardust Interstellar Dust Collector (SIDC) działał niczym lep na muchy - miał on zbierać cały pył jaki wpadnie na sondę podczas jej lotu, a był on skierowany w kierunku gwiazdozbioru Wężownika. Zebranego pyłu było jednak bardzo niewiele (na początku nie wiedziano czy był jakikolwiek), dlatego po powrocie na Ziemię wykonano ponad milion zdjęć SIDC pod mikroskopem i rozesłano do naukowców, a także do zwykłych ludzi w programie Stardust@Home.
Ponad 30 tysięcy osób przeczesywało ręcznie te fotografie co zakończyło się odnalezieniem siedmiu cząsteczek pyłu (kilkadziesiąt innych okazało się drobinami kosmicznych śmieci) - największe z nich miały średnicę tysięcznych części milimetra i ważyły po kilka pikogramów.
Pył międzygwiezdny mogliśmy już wcześniej analizować - docierał on do nas na przykład na meteorytach, lecz nie nadawał się wtedy zbytnio do badań nad samą naturą międzygwiezdnego pyłu, bo był dość mocno zmodyfikowany - stał się częścią składową tych kosmicznych kamieni.
Teraz mamy w swoich rękach pył ten w oryginalnym, nienaruszonym stanie dzięki czemu będziemy mogli mu się przyjrzeć dla odmiany nie z pomocą teleskopów lecz mikroskopów i być może dowiemy się jak dokładnie wygląda ośrodek międzygwiazdowy - a tym samym lepiej poznamy swoją własną przeszłość, w końcu z tego materiału 4.5 miliarda lat temu uformował się Układ Słoneczny.
Źródło: Planetary Society
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2013 ... l-na-ziemi


Załączniki:
Najbardziej egzotyczny materiał na Ziemi.jpg
Najbardziej egzotyczny materiał na Ziemi.jpg [ 22.87 KiB | Przeglądane 4760 razy ]
sidc-589x441.jpg
sidc-589x441.jpg [ 66.38 KiB | Przeglądane 4760 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: środa, 20 sierpnia 2014, 08:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Balonowa misja kosmiczna polskich gimnazjalistów
16-letni Mateusz Zaremba i 15-letni Adam Kita planują wyniesienie na wysokość 35 km balonu stratosferycznego. Chcą jako pierwsi w Polsce zrobić amatorskie zdjęcia i film ukazujące Ziemię i kosmos w jakości HD, w technice 3D. Crazy Nauka jest patronem medialnym tego wydarzenia!
- Uważamy, że nasze badania pomogą w eksploracji innych planet – twierdzą przebojowi gimnazjaliści, którzy regularnie współpracują z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
To plany ambitne jak na gimnazjalistów, ale Mateusz i Adam to nie są chłopaki znikąd. Mateusza Zarembę, 16-letniego gimnazjalistę z Legionowa, spotkałam po raz pierwszy w Centrum Nauki Kopernik podczas imprezy „Polska w ESA” (skrót od Europejska Agencja Kosmiczna). Prezentował tam na stanowisku należącym do Centrum Badań Kosmicznych PAN wykonany przez siebie i Adama Kitę model 1:1 polskiego satelity naukowego Lem.
- Po prostu poszedłem do CBK i zapytałem, czy nie mieliby dla mnie jakiejś roboty związanej z budową urządzeń kosmicznych. Jakiejkolwiek. Zlecili mi wykonanie modelu satelity Lem. O, widać go tutaj, na stole – powiedział Mateusz Zaremba, wskazując cudeńko, którym CBK chwali się przed uczestnikami konferencji (obecnie makieta Lema znajduje się w Wiedniu w budynku ONZ).
- Utrapienie z tym chłopakiem: nic, tylko mówi o kosmosie i bez przerwy majsterkuje, kombinuje – śmieje się mama Mateusza.
Planowana przez Mateusza i Adama misja balonu stratosferycznego nosi nazwę „Fokus One – Kosmos w 3D” i ma wystartować we wrześniu 2014 roku. Wtedy to w Instytucie Meteorologicznym w Legionowie Mateusz i Adam planują wznieść na wysokość 35 km* wypełniony helem balon meteorologiczny z kilkoma kamerami, w tym model GoPro nagrywający w 3D. Dzięki niemu zrobią pierwsze w Polsce amatorskie zdjęcia i film ukazujące Ziemię i kosmos w jakości HD, w technice 3D. Zbiorą też informacje o zmianach temperatury, ciśnienia i wilgotności wraz ze zmianą wysokości. Lot potrwa dwie-trzy godziny. Z pułapu, jaki balon ma osiągnąć, widać krzywiznę Ziemi i stratosferę w postaci niebieskiej otoczki nad planetą.
Chłopaki wyliczyli odpowiednie wielkości spadochronu i balonu, dzięki którym kapsuła wzniesie się i opadnie z optymalną prędkością 3 m/s. Zbudowali sześcienną kapsułę na sprzęt oraz zaprojektowali i wyprodukowali spadochron o odpowiednich właściwościach, który pomoże kapsule bezpiecznie powrócić na Ziemię.
„Mamy zamiar także wypróbować nowy eksperymentalny system zaprojektowany przez nas - poduszkę powietrzną otwierającą się tuż przed lądowaniem, która sprawi, że lądowanie będzie bardziej miękkie, czyli także bezpieczniejsze dla sprzętu, ludzi, zwierząt i otoczenia, oraz umożliwi pływanie na wodzie” – napisali Mateusz i Adam na stronie wspieram.to, gdzie prowadzą zbiórkę pieniędzy na zakup potrzebnego sprzętu. Każdy może dołożyć swoją cegiełkę, pomagając chłopakom w zorganizowaniu tej niemal-kosmicznej misji. Gorąco Was do tego zachęcamy!
*dla porównania: Felix Baumgartner wykonał swój skok stratosferyczny z wysokości 38,9 km
Na tym filmie Adam i Mateusz wyjaśniają, jak będzie wyglądać ich misja balonowa – zapowiada się naprawdę dobrze!
http://www.crazynauka.pl/balonowa-misja ... zjalistow/
Zaprojektowany przez Adama i Mateusza spadochron i model kapsuły, w której zostanie wyniesiony sprzęt. Źródło: Fokus One – Kosmos w 3D


Załączniki:
Zaprojektowany przez Adama i Mateusza spadochron i model kapsuły, w której zostanie wyniesiony sprzęt.jpg
Zaprojektowany przez Adama i Mateusza spadochron i model kapsuły, w której zostanie wyniesiony sprzęt.jpg [ 246.99 KiB | Przeglądane 4760 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: czwartek, 21 sierpnia 2014, 08:16 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zdjęcia polskiego astrofotografa w popularnym serwisie NASA
Zdjęcia koniunkcji Wenus z Jowiszem wykonane przez polskiego astrofotografa Marka Nikodema zostały zamieszczone na witrynach NASA - poinformował PAP Jan Duda z Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.
Zdjęcie Marka Nikodema ozdobiło we wtorek witrynę http://spaceweather.com/

Wykonał je w piątek (19 sierpnia) o świcie, w Szubinie, z dala od intensywnych miejskich świateł.

Rankiem 18 sierpnia doszło do bardzo rzadkiego spotkania na sferze niebieskiej, w którym wzięły udział Wenus, Jowisz i jasna gromada otwarta. Z koniunkcją mamy do czynienia, gdy na sferze niebieskiej spotykają się dwa ciała. Zjawisko jest tym bardziej efektowne, z im jaśniejszymi ciałami mamy do czynienia.

Według astronomów poniedziałkowa koniunkcja zasługuje na miano superkoniunkcji, gdyż spotkały się wówczas dwie najjaśniejsze obecnie planety na niebie - Wenus i Jowisz. Po drugie, minimalny dystans je dzielący wynosił tylko 12 minut łuku. Do spotkania doszło praktycznie na tle gwiazd należących do jednej z najjaśniejszych gromad naszego nieba, czyli Praesepe (Żłóbek) znajdującej się w konstelacji Raka.

Strona spaceweather.com jest poświęcona pogodzie kosmicznej. Codziennie odwiedzają ją miliony internautów.

Natomiast wcześniej, w niedzielę, zdjęcie tego samego autora złączenia Wenus i Jowisza zostało wybrane (już po raz drugi) przez specjalistów z NASA Astronomicznym Zdjęciem Dnia na Świecie (APOD). Można je zobaczyć na stronie http://apod.nasa.gov/apod/ap140817.html

NASA co dnia zamieszcza tam inną fotografię "naszego fascynującego wszechświata", opatrzoną krótkim komentarzem zawodowego astronoma. Pierwszą, uwiecznioną przez Polaka koniunkcję, do której doszło w 2012 r., można było obserwować niemal z całej kuli ziemskiej. Marek Nikodem wykonał swoje zdjęcie również w Szubinie. Na fotografii - oprócz zbliżenia jasnych planet, uwiecznił też swoją córkę.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... -nasa.html
Zdjęcie zamieszczone w witrynie NASA 19 sierpnia br. Autor: Marek Nikodem.
Zdjęcie zamieszczone w sewisie NASA 17 sierpnia br. i wybrane Astronomicznym Zdjęciem Dnia. Autor: Marek Nikodem.


Załączniki:
MzAweDIyNQ,17240135_17240124.jpg
MzAweDIyNQ,17240135_17240124.jpg [ 4.12 KiB | Przeglądane 4742 razy ]
2014-08-21_08h06_03.jpg
2014-08-21_08h06_03.jpg [ 44.33 KiB | Przeglądane 4742 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: czwartek, 21 sierpnia 2014, 08:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
5000 zdjęć Polaków poleciało z Heweliuszem w kosmos
Razem z polskim satelitą naukowym Heweliuszem na orbitę poleciała we wtorek karta pamięci ze zdjęciami ok. 5 tys. Polaków. To finał akcji "Wyślij zdjęcie w Kosmos" organizowanej przez Spółdzielnię "Fajna Sztuka".
We wtorek rano satelita Heweliusz został wyniesiony na orbitę okołoziemską przez rakietę wystrzeloną w Chinach. W pierwszym dniu pracy "Heweliusza" na orbicie, stacja naziemna w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN nawiązała z nim łączność za każdym razem, gdy był w jej zasięgu: podczas 3 przelotów w sesji porannej i 3 przelotów wieczornych. Poinformowano p tym na polskiej stronie projektu Brite, w ramach którego powstawał satelita.

We wnętrzu polskiego satelity została zamontowana karta pamięci zawierająca zdjęcia oraz filmiki udostępnione przez Polaków. Potwierdził tę informację w rozmowie z PAP Paweł Grochowalski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

W ubiegłym roku w styczniu i lutym każdy chętny mógł w ramach akcji "Wyślij zdjęcie w Kosmos" przesłać zdjęcia i filmy, aby poleciały one na orbitę. "Zainteresowanie tą akcją przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Otrzymaliśmy ponad 5000 zdjęć i 19 filmów, które dzięki nam i współpracy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk zostały umieszczone na karcie pamięci polskiego satelity Heweliusz" - informują w przesłanym PAP komunikacie przedstawiciele Spółdzielni "Fajna Sztuka".

Uczestnicy akcji otrzymali certyfikaty potwierdzające wysłanie ich zdjęcia na orbitę. Cała akcja, którą zorganizowaliśmy miała na celu popularyzację programu BRITE-PL – misji naukowej dwóch pierwszych polskich satelitów.

Heweliusz jest jednym z sześciu satelitów, które zostały zbudowane w ramach austriacko-kanadyjsko-polskiego projektu Brite. Pięć urządzeń, w tym polskiego Lema, umieszczono w kosmosie już wcześniej: niestety jeden z satelitów zaginął – jego los jest nieznany. Wszystkie urządzenia mają bardzo podobną konstrukcję - ważą niecałe 7 kg i mają kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm. Wszystkie mają prowadzić precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd.

Satelity typu Brite powstały we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu, Politechniką w Grazu, Uniwersytetem w Toronto i Uniwersytetem w Montrealu. Nad polskim Heweliuszem i Lemem pracowali specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło na ich budowę 14,2 mln zł.

Szczegółowe informacje o akcji wysyłania zdjęć na orbitę dostępne są na stronie http://www.zdjeciewkosmos.fajnasztuka.org

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... osmos.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: czwartek, 21 sierpnia 2014, 08:20 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Superksiężyc będzie świecił 9 września
W nocy z 9 na 10 września popatrzcie w niebo – jeśli tylko nie będzie zachmurzone, nietrudno będzie zauważyć na nim SUPERKSIĘŻYC. Oznacza to, że nasz naturalny satelita jest obecnie w najbliższym nas punkcie podczas swojej wędrówki wokół Ziemi.
Tak jak orbita Ziemi wokół Słońca nie jest idealnym okręgiem, tak i Księżyc krąży wokół naszej planety po lekko wydłużonej, eliptycznej orbicie. Oznacza to, że raz na 29,53 dnia znajduje się w najdalszym (apogeum), a raz w najbliższym nas punkcie (perygeum).
W nocy z 9 na 10 września 2014 roku znajdzie się właśnie w perygeum (około 357 tys. km od Ziemi), co zbiegnie się ze zjawiskiem pełni.
Ponieważ według obliczeń NASA nasz satelita może być wówczas postrzegany przez nas jako o 30 proc. jaśniejszy i 14 proc. większy niż w apogeum, nadano temu zjawisku nazwę SUPERKSIĘŻYCA.
To już ostatnia okazja w 2014 roku, by obejrzeć Superksiężyc. Poprzednie miały miejsce 12 lipca i 10 sierpnia.
Nie oczekujcie jednak fajerwerków – Superksiężyc nie różni się aż tak diametralnie od zwykłej pełni. Jeśli jednak wisi nisko nad horyzontem, potęguje wrażenie, jakby był większy niż zazwyczaj.
Warto więc zadrzeć głowę w górę i przez chwilę popodziwiać naszego pięknego satelitę. Czy wiecie, że bez niego nie istniałoby życie na Ziemi?
Zobaczcie fazy Księżyca pokazane na ciasteczkach Oreo
http://www.crazynauka.pl/superksiezyc-b ... -wrzesnia/

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: czwartek, 21 sierpnia 2014, 18:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak duża jest kometa, którą dogoniła sonda Rosetta?
Powyższa fotografia to wykonany przez osobę logującą się na Twitterze jako Michel @quark1972 zgrabny fotomontaż ukazujący kometę sfotografowaną przez Rosettę nad centrum Los Angeles. Prawda, że wygląda imponująco?
Kometa Czuriumow-Gierasimienko (67P) ma rozmiar 3 x 5 km - jak podaje Europejska Agencja Kosmiczna. W listopadzie 2014 roku osiądzie na niej lądownik Philae europejskiej sondy Rosetta.
Czy to dużo? Kiedy spojrzymy na zdjęcia wykonane przez Rosettę, kometa wydaje się jedynie kawałem kosmicznej skały. W istocie, z naszego ziemskiego punktu widzenia, Czuriumow-Gierasimienko to obiekt potężny. Według jednej z teorii naukowych kometa mająca 5 km średnicy mogła zderzyć się z Ziemią 65 mln lat temu, wybijając 180-km średnicy krater Chicxulub w Meksyku i powodując zagładę dinozaurów.
6 sierpnia 2014 roku, po trwającej 10 lat podróży, Rosetta dogoniła kometę Czuriumow-Gierasimienko. Obecnie sonda okrąża kometę po trójkątnej trajektorii o boku 100 km, stopniowo zmniejszając dystans, bo w końcu dać się pochwycić słabej kometarnej grawitacji. W listopadzie 2014 roku Rosetta ma posadzić na komecie lądownik Philae i pobrać próbki kometarnego gruntu. Na lądowniku znajduje się polskie urządzenie MUPUS, które ma zbadać właściwości mechaniczne i termiczne powierzchni komety.
http://www.crazynauka.pl/duza-kometa-kt ... a-rosetta/
Wizja komety Czuriumow-Gierasimienko nad centrum Los Angeles. Autor: Michel @quark1972, Twitter


Załączniki:
Wizja komety Czuriumow-Gierasimienko nad centrum Los Angeles.jpg
Wizja komety Czuriumow-Gierasimienko nad centrum Los Angeles.jpg [ 51.5 KiB | Przeglądane 4727 razy ]
Kształt komety Czuriumow-Gierasimienko przywodzi na myśl gumową kaczkę. To zdjęcie zostało opublikowane przez profil Philae Lander na Twitterze.jpg
Kształt komety Czuriumow-Gierasimienko przywodzi na myśl gumową kaczkę. To zdjęcie zostało opublikowane przez profil Philae Lander na Twitterze.jpg [ 11.83 KiB | Przeglądane 4727 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: czwartek, 21 sierpnia 2014, 18:13 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Meteoryt z Kalifornii zbadany. Pochodzi z czasów formowania się Księżyca
Meteoryt, który w październiku 2012 roku spadł na Kalifornię, może pochodzić z czasu Wielkiego Zderzenia, czyli z okresu, gdy formował się Księżyc - donoszą najnowsze badania. - Fragmenty skalne pochodzące z Wielkiego Zderzenia mogą krążyć po całym Układzie Słonecznym - informują naukowcy.
Naukowcy z NASA zdobyli zdjęcia meteoru wykonane z perspektywy Kosmosu. Dzięki temu zauważyli, że meteor ten spadł najprawdopodobniej w mieście Novato, na północ od San Francisco. Zdarzenie zostało potwierdzone przez mieszkańców tej ponad 50-tysięcznej miejscowości - Lisę Webber i Glenn Rivera. Ich zdaniem 17 października w okolicy ich garażu rozległ się potężny hałas. Później odnaleziono tam specyficzną czarną skałę.
Bliski krewny Księżyca
Zdaniem ekspertów ta właśnie skała jest najprawdopodobniej związana z wydarzeniem, do którego doszło około 64-126 mln lat po uformowaniu się Układu Słonecznego. Chodzi o Wielkie Zderzenie, kiedy to planeta wielkości Marsa uderzyła w Ziemię, wyrzucając w przestrzeń kosmiczną ogromne ilości materiału. Później materiał ten połączył się i uformował Księżyc.
Novato nie musi być wyjątkowe
- Nasze badanie ujawniło długą historię, której początki sięgają czasu, gdy formował się Księżyc - przyznał Peter Jenniskens, jeden z astronomów NASA, który specjalizuje się w tematyce meteorów. - Obecnie podejrzewamy, że fragmenty skalne pochodzące z Wielkiego Zderzenia mogą krążyć po całym Układzie Słonecznym, a także mogą uderzać w inne miejsca - dodał Qing-zhu Yin z Uniwersytetu w Kalifornii, który również zajmował się badaniami.
Meteoryt z rodziny Gefionów
Specjaliści zauważyli również, że tzw. ciało macierzyste badanego meteoru uległo jeszcze jednej kolizji, około 470 mln lat temu, wyzwalając przez to nagromadzenie kosmicznych śmieci w pasie planetoid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Dzięki analizie wieku meteorytu z Novato oraz dzięki znajomości jego trajektorii eksperci ustalili, że meteoryt pochodzi z rodziny planetoid Gefion. Skała macierzysta meteorytu została wyrzucona z z pasa asteroid około dziewięciu milionów lat temu.
80-kilogramowa kosmiczna skała
Jak informują naukowcy, fragment, który dotarł do atmosfery naszej planety, miał około 35 cm i ważył około 80 kg. Pomimo dość gwałtownej drogi, którą pokonał do powierzchni Ziemi, niektóre z jego związków organicznych (w tym związki węglowodorowe) przetrwały. Naukowcy odkryli również, że w skład meteorytu wchodzą niebiałkowe aminokwasy, które są bardzo rzadkie na naszej planecie.

Badania opublikowano w ostatnim wydaniu czasopisma "Meteoritics and planetary Science".
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html
17 października 2012 roku meteoryt spadł nad Novato, jedno z kalifornijskich miast Robert P. Moreno Jr, Jim Albers, Peter Jenniskens


Załączniki:
17 października 2012 roku meteoryt spadł nad Novato  jedno z kalifornijskich miast.jpg
17 października 2012 roku meteoryt spadł nad Novato jedno z kalifornijskich miast.jpg [ 258.89 KiB | Przeglądane 4726 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 08:38 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rusza akcja "Dotknij Marsa"
Ruszyła akcja „Dotknij Marsa”, w której internauci pomagają spełnić marzenie niewidomej Julki. Dzięki ich udziałowi w grze na stronie www.dotknijmarsa.pl oraz aktywności w portalach społecznościowych, będzie mogła razem z białostockim łazikiem Hyperion2 dotknąć i „zobaczyć” czerwoną planetę podczas Europejskich Zawodów Łazików Marsjańskich w Polsce.
Projekt trwa od 21 sierpnia do 5 września. Składa się z dwóch etapów, w których może wziąć udział każdy internauta. Pierwszy to gra – symulator jazdy łazikiem po powierzchni Marsa. Zadaniem gracza jest odnalezienie kopert z współrzędnymi wskazującymi miejsce lądowania łazika na Ziemi.

Drugi etap to ziemskie przygody łazika po Polsce napędzane przez aktywność internautów. Z każdym nowym polubieniem i udostępnieniem w portalach społecznościowych strony, Hyperion2 przybliża się do Gdańska, by „osobiście” wręczyć dwunastoletniej Julce zaproszenie na Europejskie Zawody Łazików Marsjańskich (roverchallenge.eu). Odbędą się one w dniach 5-7 września w Podzamczu k./Chęcin.

Finał akcji odbędzie się podczas ERC, gdzie Julia będzie mogła dotknąć powierzchni Marsa, a także poznać znanych badaczy kosmosu.

Projekt „Dotknij Marsa” przypomina, jak istotną rolę w naszym życiu odgrywa rozwój nauki oraz technologii. Dzięki odkryciom inżynierów i naukowców codzienność wielu ludzi staje się prostsza, a to co do tej pory wydawało się niemożliwym, staje się rzeczywistością. Choćby nawet dotknięcie Marsa przez zafascynowaną kosmosem Julkę.

Więcej informacji: www.dotknijmarsa.pl
Informacje o ERC: www.roverchallenge.eu
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=431


Załączniki:
Rusza akcja Dotknij Marsa.jpg
Rusza akcja Dotknij Marsa.jpg [ 25.06 KiB | Przeglądane 4716 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 08:40 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA: Udany pionowy start elektrycznego samolotu
Na drogach za sprawą firm takich jak Tesla Motors powoli odbywa się elektryczna rewolucja, jednak NASA będąc o krok naprzód testuje już napęd elektryczny w samolotach. I ostatnio udało jej się pokonać kolejny ważny stopień na drodze ku elektrycznym lotom w przestworzach - elektryczny samolot wykonał pionowy start.
Inżynierowie z Langley Research Center w Hampton testują potencjał elektrycznych samolotów z pomocą maszyn takich jak GL-10 Greased Lightning. Jest to bezzałogowy pojazd o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 3 metry, który zasilany jest 10 silnikami na prąd. Jak możecie zobaczyć na zdjęciu niżej testy maszyny odbywają się ze względów bezpieczeństwa na uprzęży, loty bez niej planowane są na jesień bieżącego roku.
Źródło: NASA

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2015 ... o-samolotu


Załączniki:
Udany pionowy start elektrycznego samolotu.jpg
Udany pionowy start elektrycznego samolotu.jpg [ 305.26 KiB | Przeglądane 4716 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 08:43 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Problem emisji neutrin z supernowej SN1987 wyjaśniony?
Wyniki najnowszych obliczeń przeprowadzonych przez Jamesa Fransona z Uniwersytetu w Maryland wskazują, że efekt grawitacji wirtualnych par elektron-pozyton podczas ich poruszania się w przestrzeni może prowadzić do naruszenia zasady równoważności Einsteina. Efekt ten jest zbyt słaby, aby udało się go zmierzyć bezpośrednio, ale byłby w stanie wyjaśnić zagadkowe anomalie obserwowane podczas wybuchu supernowej SN1987.

Współczesna mechanika kwantowa opisuje trzy z czterech znanych nam typów oddziaływań: słabe, silne i elektromagnetyczne. Najlepszy opis grawitacji stanowi ogólna teoria względności Einstaina. Pogodzenie teorii względności z mechaniką kwantową stanowi jedno z największych wyzwań współczesnej fizyki. Cały czas brak jest odpowiedzi na pytanie o oddziaływanie grawitacji na obiekty kwantowe takie jak fotony.

Obserwacje astronomiczne wykazały wielokrotnie, że światło jest przyciągane przez pole grawitacyjne. Tradycyjnie jest to opisane za pomocą ogólnej teorii względności: pole grawitacyjne zakrzywia czasoprzestrzeń, a światło jest spowalniane (i nieznacznie odchylane), gdy przechodzi przez obszar zakrzywiania.

W elektrodynamice kwantowej, poruszające się fotony mogą od czasu do czasu anihilować, tworząc wirtualne pary elektron-pozyton. Pary mogą również rekombinować „odtwarzając” fotony. Jeśli wirtualne pary w okresie swojego istnienia znajdują się w potencjale grawitacyjnym, będą odczuwać jego działanie. Jeśli nastąpi rekombinacja, powstaną fotony o energiach nieznacznie różnych niż energie początkowych fotonów. Nowe fotony będą też poruszały się wolniej.

James Franson zajmując się badaniem problemu, szukał odpowiedzi na pytanie dlaczego światło spowalnia przechodząc przez potencjał grawitacyjny. Policzył, jak spowalnia światło według teorii fizyki kwantowej i ogólnej teorii względności. Spodziewał sie, że uzyska takie same wyniki, jednak wynik obliczeń okazał się być niespodzianką – zmiany wartości prędkości światła do siebie nie pasowały.

Naukowiec oszacował, że traktując światło jako obiekt kwantowy, zmiana prędkości fotonu nie zależy od siły grawitacji, ale od samego potencjału grawitacyjnego. Prowadzi to jednak do naruszenia zasady równoważności Einsteina.

Ważnym przykładem jest foton i neutrino poruszające się równolegle w przestrzeni. Neutrino nie może zanihilować, tworząc parę elektron-pozyton, a więc foton, przechodząc przez pole grawitacyjne, będzie bardziej spowolniony niż neutrino. Potencjalnie umożliwia to poruszanie się neutrin z prędkością większą niż porusza się światło w tym obszarze przestrzeni. Jednak, gdy ten sam problem jest rozważany w innym układzie odniesienia, spadającym swobodnie w polu grawitacyjnym, ani foton, ani neutrino nie spowalniają. Foton nadal porusza się szybciej niż neutrino.

Chociaż idea, że prawa fizyki mogą być uzależnione od wyboru układu odniesienia wydaje się być bezsensowna, to może wyjaśnić anomalię zaobserwowaną w 1987 roku podczas wybuchu supernowej SN1987A. Pierwszy sygnał neutrin z tego obiektu wykryto wówczas 7,7 godziny wcześniej niż zaobserwowano pierwsze światło z SN1987A. Drugi sygnał neutrin naukowcy zaobserwowali trzy godziny przed tym, jak do Ziemi dotarło światło. Supernowe emitują duże ilości neutrin. Zaobserwowana trzy godziny przed światłem emisja tych cząstek jest zgodna z dotychczas przyjętą teorią zapadania się gwiazd i powstawania supernowych.
Pierwszy zaobserwowany impuls neutrin jest powszechnie uważany za niezwiązany z wybuchem supernowej. Jeśli jednak model Frabsona jest poprawny, to obserwowane spowolnienie światła można wytłumaczyć potencjałem grawitacyjnym Drogi Mlecznej. To oczywiście nie wyjaśnia drugiego impulsu, ale Franson sugeruje, że ten może być związany z dwuetapowym procesem zapadania się gwiazdy.

Naukowiec jest jednak ostrożny, podkreślając, że jest to możliwy efekt, a nie koniecznie prawdziwy. Szanse sprawdzenia teorii są niestety tak małe jak prawdopodobieństwo wybuchu bliskiej supernowej w niedalekiej przyszłości. A tylko to pozwoliłoby na weryfikację przyczyn zjawiska.

Oryginalny artykuł: Apparent correction to the speed of light in a gravitational potential J D Franson 2014 New J. Phys. 16 065008
Alicja Wierzcholska | Źródło: physicsworld.com
http://orion.pta.edu.pl/problem-emisji- ... wyjasniony
Pozostałość po wybuchu supernowej SN1987.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/A. Angelich


Załączniki:
Pozostałość po wybuchu supernowej SN1987.jpg
Pozostałość po wybuchu supernowej SN1987.jpg [ 49.5 KiB | Przeglądane 4716 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 20:03 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czwarta wyprawa Sheliosa na zorze polarne
Podobnie, jak rok i dwa lata temu naukowcy z projektu Shelios wybierają się na obserwacje zorzy polarnej. Wyprawa jest planowana w dniach 23-28 sierpnia i tym razem będzie podzielona na 2 etapy: od 23 do 25 sierpnia obserwacje będą prowadzone z południowej Grenlandii, zaś od 26 do 28 sierpnia z południowej Islandii. W ich trakcie planowane są transmisje internetowe zorzy polarnej na żywo.

Zorze polarne powstają, gdy cząstki wiatru słonecznego zderzają się z ziemską atmosferą, powodując wzbudzanie, a następnie powrót do stanu podstawowego i wyświecenie nadmiaru energii w postaci światła widzialnego gazów naszej atmosfery. W ten sposób powstaje widowiskowa gra światła, którą można obserwować najczęściej z obszarów położonych do mniej więcej 30° od ziemskich biegunów magnetycznych, a gdy Słońce jest wyjątkowo aktywne, albo dojdzie do wybuchu na Słońcu, który skieruje się w stronę Ziemi - nawet dalej.

W ostatnich 2-3 latach ma miejsce właśnie maksimum aktywności Słońca, dlatego od czasu do czasu można się spodziewać, że zorza polarna będzie widoczna nawet w Polsce. Czy jest na to szansa można sprawdzać np. tutaj, przy czym zorza polarna widoczna jest nad tymi obszarami Ziemi, w pobliżu których jest kolor przynajmniej żółty.

Oczywiście, światło zorzy nie jest zbyt silne, dlatego żeby je zobaczyć, niebo musi być odpowiednio ciemne, ponieważ zorza polarna nie przebije się przez niebo dzienne, albo przez zorzę poranną lub wieczorną. Dlatego okres letni nie jest dobrą porą na jej obserwacje. Dopiero z końcem sierpnia Słońce chowa się odpowiednio głęboko pod horyzont, a jednocześnie jeszcze jest w miarę ciepło, ponieważ Arktyka dopiero zaczyna się ochładzać wraz z końcem dnia polarnego.

W obserwacjach zorzy polarnej przeszkadza również Księżyc, gdy jest w pobliżu pełni i swoim blaskiem rozświetla całe niebo. Tym razem jednak tak nie będzie, ponieważ nów Srebrnego Globu przypada w poniedziałek 25 sierpnia o godzinie 14:13 UT (16:13 CEST) i do czwartku 28 sierpnia jego faza urośnie do 8%. A ze względu na to, że w miejscach położonych na północ od Polski ekliptyka tworzy z zachodnim wieczornym widnokręgiem jeszcze mniejszy kąt, niż w naszym kraju, to Księżyc będzie w praktyce niewidoczny i nie będzie przeszkadzał.
Zaczynająca się jutro wyprawa Sheliosa będzie podzielona na 2 etapy. Pierwsza część, od soboty 23 sierpnia do poniedziałku 25 siepnia będzie miała miejsce w południowej Grenlandii, tak samo, jak w latach poprzednich. Powyższa mapka pokazuje miejsca, z których będą prowadzone obserwcje. Druga część wyprawy, od wtorku 26 sierpnia do czwartku 28 sierpnia, odbędzie się w w południowej Islandii, nieco bliżej północnego bieguna naszej planety.

Tak samo, jak w poprzednich latach badacze planują transmisje na żywo ze swoich obserwacji, które będzie można oglądać na stronie projektu GLORIA (live.gloria-project.eu) oraz na stronie głównego serwisu współpracującego z wyprawą Shelios 2014 (sky-live.tv). W części grenlandzkiej wyprawy są planowane codzienne wejścia na żywo od godziny 1:00 do 1:30 UT (3:00 do 3:30 CEST), natomiast w części islandzikiej - półtora godziny wcześniej, od 23:30 do 24:00 UT (1:30 do 2:00 CEST). Połączenie na żywo będzie prowadzona każdego wieczora z pomocą kolorowych kamer, na których będzie można obserwować ruch i zmiany zorzy polarnej.

Oprócz relacji na żywo na wyżej wymienionych stronach będą zamieszczane wykonywane co minutę z dwóch oddzielnych miejsc zdjęcia, które potem posłużą do stworzenia poklatkowej animacji zorzy polarnej, a także do obliczenia odległości do zorzy, dzięki wykorzystaniu metody paralaksy.
http://news.astronet.pl/7475

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 20:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rozerwanie gwiazd przez czarne dziury
Na podstawie badań przeprowadzonych przez teleskopy ROSAT i XMM-Newton astronomowie zaobserwowali zjawisko rozerwania siłami pływowymi trzech gwiazd przez supermasywne czarne dziury. Autorami badań są Ildar Khabibullin i Sergei SazonovIldar z Moskiewskiego Instytutu Fizyki i Technologii oraz Rosyjskiego Instytutu badań Kosmicznych.

Autorami artykułu są Julia Liszniańska oraz Andrzej Miotk.

Gwiazda znajdująca się w galaktyce mija czarną dziurę na tyle blisko, aby zostać przez nią pochłonięta raz na 10 tysięcy lat. Wykrycie śmierci gwiazdy w odległej galaktyce jest możliwe dzięki emitowaniu jasnych rozbłysków promieniowania rentgenowskiego podczas rozerwania gwiazdy. Jednak konieczne jest, aby odróżnić poszukiwane rozbłyski od tych, które wynikają z innych występujących często zjawisk astronomicznych. Dlatego wykrycie rozerwania gwiazd przez czarną dziurę jest trudnym zadaniem.

Jedną z najefektywniejszych metod jest wstępne wykluczenie fal z naszej galaktyki. W Drodze Mlecznej znajduje się tylko jedna czarna dziura, więc niemożliwe jest, aby gwiazdy krążące na peryferiach zostały rozerwane. Naukowcy wykluczają również źródła promieniowania, które zajmują zbyt wielki obszar na niebie. Dodatkowo analizują zależność zmian jasności obiektu w czasie i na tej podstawie odrzucają część sygnałów.

Astrofizycy zauważyli również, że supermasywna czarna dziura pochłania przechwyconą materię z gwiazdy (zwykle stanowi ona jedną czwartą masy gwiazdy) w ciągu kilku lat. Z tego względu porównali dane uzyskane z przeglądów nieba z 1990 i 2000 roku, dzięki czemu wykryli 10-krotne przyciemnienie obiektu.

Po porównaniu danych z przeglądów nieba, naukowcy znaleźli trzy obiekty, które prawdopodobnie są gwiazdami rozerwanymi przez czarne dziury. W przypadku czwartego obiektu niemożliwe jest odróżnienie go od aktywnego jądra galaktyki.

Nowe dane sugerują, że rozerwanie gwiazd przez czarną dziurę zdarza się raz na 30 tysięcy lat, co zgadza się z oszacowaniami otrzymanymi z obserwacji w zakresie promieniowania widzialnego oraz ultrafioletu. Niepewność tych szacowań jest znacząca, ponieważ naukowcy opierają się na bardzo małej liczbie zjawisk. Dane z przeglądów zawierają niewiele ponad dwadzieścia wiarygodnych źródeł promieniowania rentgenowskiego.

Badacze szacują, że kilkaset zjawiska rozerwania rocznie zostanie zarejestrowanych za pomocą nowej aparatury Spectrum-X-Gamma, której umieszczenie na orbicie jest planowane na rok 2016. Obserwatorium Spectrum-X-Gamma będzie wyposażone w dwa teleskopy promieniowania rentgenowskiego i pozwoli nie tylko na dokładniejsze obliczenie częstotliwości występowania tych zjawisk we Wszechświecie, ale także na zbadanie najdrobniejszych szczegółów interakcji supermasywnych czarnych dziur z otaczającymi je obiektami.

Dodała: Redakcja AstroNETu - 2014-08-22 18:49:54+02
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu - 2014-08-22 18:57:29+02
http://news.astronet.pl/7477

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: piątek, 22 sierpnia 2014, 20:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
10 mld ton pędzi przez kosmos. Te ujęcia zapierają dech w piersiach
Sonda Rosetta, która dogoniła kometę Czuriumow-Gierasimienko, przysyła zdumiewające zdjęcia. Jeszcze nigdy komety w takim zbliżeniu nie widzieliśmy. Naukowcy teraz decydują, gdzie ma wylądować próbnik.


Sonda Rosetta dwa tygodnie temu dogoniła kometę i zrównała się z nią prędkością, a więc można ją porównać do samochodu na autostradzie, który dogonił wielkiego tira i teraz jedzie tuż obok na sąsiednim pasie. Tyle że ta kosmiczna ciężarówka gna z prędkością 135 tys. km/godz. (względem Słońca). Technicznie rzecz biorąc, na razie sonda nie jest na orbicie komety, tj. jeszcze nie została przechwycona przez jej siłę ciążenia.

Kolejne manewry mają ją teraz ustawiać z różnych stron komety, aby naukowcy mogli się dobrze przyjrzeć celowi misji - najpierw z odległości 100 km, teraz to jest już 80 km, a pod koniec sierpnia - 50 km. W pierwszej dekadzie września sonda Rosetta zbliży się na odległość 30 km i mniej więcej w tym momencie zostanie grawitacyjnie związana z kometą. Odtąd zacznie zataczać wokół niej kołowe orbity, które będą się w miarę możliwości coraz bardziej zacieśniać.

Cały ten taniec można prześledzić na poniższej symulacji:
To, jak bardzo Rosetta odważy się zbliżyć, zależy od aktywności komety, a więc natężenia uciekającego z jej powierzchni strumienia gazu i pyłu, tworzących kometarną głowę oraz warkocz, którym zwykle tak się zachwycamy na Ziemi. Na razie kometa jest daleko - 600 mln km - od Słońca (cztery razy dalej niż Ziemia), więc jeszcze nie czuje ciepła jego promieni i jej aktywność powinna być niska, bezpieczna dla cennej ziemskiej maszyny.

Gdy sonda manewruje w pobliżu, siła grawitacji jądra komety powoduje niewielkie zmiany w jej prędkości, które odbijają się na zmianie częstotliwości sygnału radiowego docierającego z sondy do stacji naziemnych. Stąd wyliczono, jak wielka działa na nią siła, a dalej - jaka jest masa komety. Pierwsze pomiary dają wartość 1013 kg, a więc 10 mld ton.

Całkiem sporo, jak się wydaje, choć ktoś zauważył, że to jednak kilkaset razy mniej niż masa masywu Mount Everestu.

Niedawno furorę na Twitterze zrobił fotomontaż wykonany przez jednego z miłośników nieba, który umieścił kometę na tle aglomeracji Los Angeles, co doskonale pokazuje, jak wielki jest to kawał skały:

Kometa mierzy mniej więcej 4 km. Na zdjęciach, które Rosetta codziennie przesyła na Ziemię, widać wyraźnie, że jądro komety jest złożone z dwóch sklejonych ze sobą części. Z daleka przypomina gumową kaczuszkę i tak jest wciąż nazywana przez wielu badaczy. W miejscu "szyi", gdzie "głowa i kuper kaczki" są ze sobą połączone, powierzchnia jest bardziej gładka, co oznacza, że jest tam sporo drobnego pyłu zwanego regolitem.

Na poniższym zdjęciu wykonanym z odległości 104 km widać nad "szyją" imponujące urwisko skalne, u podnóża którego leżą wielkie głazy:

Pod urwisko zapewne naukowcy nie wyślą lądownika Philae, bo mógłby się zakopać w pyle, a skaliste zbocze powyżej jest dla niego za strome (bezpieczne są dla niego nachylenia do 30 st.). Poza tym "szyja" jest chyba zbyt ciemna, lądowisko powinno być położone na obszarze bardziej nasłonecznionym. Na poniższej symulacji odtworzono obroty komety wokół własnej osi (jeden obrót trwa 12 godz. i 24 min), a zielone obszary oznaczają najbardziej sprzyjające lądowaniu miejsca:

W poniedziałek specjalny zespół zawęzi wybór do pięciu obszarów, a ostateczna decyzja, gdzie zostanie posłany Philae, zapadnie w połowie października. Lądowanie przewidziano na 11 listopada.

Jeśli się uda, lądownik będzie siedział na jądrze komety tak długo, jak się da. Być może nawet przeżyje moment maksymalnego zbliżenia komety do Słońca, co nastąpi 15 sierpnia 2015 r.

http://wyborcza.pl/1,75476,16516784,10_ ... eraja.html


Załączniki:
Zdjęcie wykonane z odległości 69 km.jpg
Zdjęcie wykonane z odległości 69 km.jpg [ 69.08 KiB | Przeglądane 4685 razy ]
Na poniższym zdjęciu wykonanym z odległości 104 km widać nad  szyją  imponujące urwisko skalne, u podnóża którego leżą wielkie głazy.jpg
Na poniższym zdjęciu wykonanym z odległości 104 km widać nad szyją imponujące urwisko skalne, u podnóża którego leżą wielkie głazy.jpg [ 102.29 KiB | Przeglądane 4685 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: sobota, 23 sierpnia 2014, 08:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rozdziały o astronomii w podręczniku do pierwszej klasy podstawówki
Niedawno udostępniony w internecie bezpłatny podręcznik do pierwszej klasy szkoły podstawowej zawiera wiele treści astronomicznych. Został opracowany przez zespół pod kierownictwem Marii Lorek z Katowic. Podręcznik elektroniczny od września bieżącego roku zastąpi podręczniki papierowe w większości szkół w Polsce.
E-book jest zatytułowany „Nasz elementarz” i można go pobrać bezpłatnie w częściach, zgodnie z porami roku. Są już gotowe: jesień, zima i wiosna, lato jeszcze jest opracowywane. Najwięcej konkretnych treści astronomicznych zawierają rozdziały „Obserwujemy niebo” oraz „Planeta Ziemia”, na stronach 72-75 w części zimowej, której współautorką jest Lidia Wollman. W pierwszym z tych rozdziałów jest pokazany na ilustracji mały refraktor na montażu azymutalnym i dziewczynka prowadząca nim obserwacje przez otwarte okno a w tle widać dekoracje pokoju - modele planet i wahadłowca zwisające z sufitu oraz obrazek przedstawiający astronautę. Ćwiczenia pod czytanką zachęcają między innymi do prowadzenia obserwacji Księżyca przez kilka kolejnych dni i szkicowania jego wyglądu oraz np. ustalenia samodzielnie, co to jest Wielki Wóz.
Kolejny rozdział astronomiczny, sąsiadujący z pierwszym, zawiera informację, że Słońce jest gwiazdą oraz ilustrację budowy Układu Słonecznego ze Słońcem, ośmioma planetami, pasem planetoid i kometą. Wygląd większości planet jest przedstawiony bardzo realistycznie. W ćwiczeniach zachęca się między innymi do wykonania modelu Układu Słonecznego z plasteliny.
Część zimowa zawiera jeszcze jeden rozdział astronomiczno-geograficzny. Nauczycielka przeprowadza eksperyment – oświetla latarką globus, pyta jaką gwiazdę udaje latarka. Jest to co prawda wstęp do geografii, ale zostają poruszone takie kwestie jak: w którą stronę kręci się Ziemia, jak długo trwa noc zimą, czym różni się globus od widoku Ziemi z kosmosu.
Na pograniczu astronomii i science fiction jest jeszcze rozdział „S jak smok” na stronie 56 w pierwszej, jesiennej części podręcznika. Dwójka młodych astronautów, Kamil i Kamila, odbywa lot w kosmos na pokładzie statku Atom. Lądują na nie nazwanej planecie i odkrywają tam jamę, w której mieszka smok i jego rodzina. Pod czytanką są ciekawe ćwiczenia – propozycja żeby nadać nazwę planecie, wymyślić inne zakończenie historyjki, stworzyć smocze pismo i napisać nim list do smoków oraz zbudować bajkową planetę według własnego pomysłu. Część wiosenna podręcznika nie zawiera żadnych treści astronomicznych i skupia się przede wszystkim na tematach z biologii i medycyny.
Maria Lorek jest absolwentką Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego oraz nauczycielem dyplomowanym, autorką wielu podręczników. Jest współzałożycielką Fundacji Ekologicznej Wychowanie i Sztuka, która prowadzi małe szkoły i przedszkola oraz Ośrodek Doskonalenia i Kształcenia Ustawicznego oraz zajmuje się opracowywaniem programów nauczania i podręczników. Dane biograficzne książki: Nasz elementarz. Podręcznik do szkoły podstawowej. Klasa 1. Warszawa 2014, ISBN 978-83-64735-00-4
http://news.astronet.pl/7478
• Pobierz bezpłatny e-book ze strony Ministerstwa Edukacji Nar...


Załączniki:
Przykładowy rozdział Elementarza.jpg
Przykładowy rozdział Elementarza.jpg [ 388.33 KiB | Przeglądane 4679 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Sierpień 2014
PostNapisane: sobota, 23 sierpnia 2014, 08:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Plankton na zewnątrz ISS
Oleg Artiemjew oraz Aleksandr Skworcow - rosyjscy astronauci będący członkami Ekspedycji 40 na Międzynarodową Stację Kosmiczną - podczas rutynowego spaceru kosmicznego zebrali ostatnio próbki z zewnętrznej powierzchni okien stacji. I ku zdziwieniu wszystkich w próbkach tych odnaleziono ślady planktonu. Żywego.
Plankton ten nie jest obcą formą życia jednak i tak odkrycie to jest prawdziwą rewelacją, bo jego badanie wykazało, że nie został on przyniesiony z Ziemi. Nie jest on po prostu zgodny z tym jaki można znaleźć w Kazachstanie gdzie znajduje się kosmodrom, z którego wystartowała rakieta ze statkiem, który przywiózł ostatnią grupę astronautów na ISS.
Mikroskopijne, niewidoczne gołym okiem cząsteczki planktonu dostać się zatem musiały na stację zaniesione tam przez prądy powietrzne (taka jest przynajmniej obecnie najbardziej prawdopodobna wersja), a co jeszcze ciekawsze - udało im się przeżyć podróż w potwornie niskiej temperaturze, mikrograwitacji, braku tlenu i bombardowaniu promieniowaniem kosmicznym.
Amerykanie muszą sprawdzić teraz swoją część stacji aby dowiedzieć się czy tam także da się wykryć ślady tych maleńkich morskich żyjątek. Na razie jednak NASA bardziej przychyla się ku wersji, że doszło do zanieczyszczenia - plankton został przyniesiony z Ziemi przez ludzi.
Źródło: ITAR-TASS
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/2016 ... wnatrz-iss


Załączniki:
ISS.jpg
ISS.jpg [ 58.96 KiB | Przeglądane 4679 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL