Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 22:10

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: wtorek, 25 lutego 2014, 09:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Teraz Curiosity jeździ po Marsie tyłem
Zmiana. Do tej pory marsjański łazik Curiosity jeździł normalnie, ale od kilku dni kazano mu jeździć tyłem. Wszystko z powodu uszkodzeń kół. Ostatnie tygodnie Curiosity spędził pokonując trudny obszar – zamiast gładkiej ziemi (marsa?) trafił na fragment, gdzie leży sporo fragmentów ostrych skał.
O takie na Marsie nietrudno, bo szczątkowa atmosfera sprawia, że na planecie praktycznie nie ma erozji i kamienie nie stają się z czasem lekko zaokrąglone. Przejazd przez ostre skały skończył się dla aluminiowych kół Curiosity uszkodzeniami – autoportretach zrobionych przez robota wyraźnie widać dziury i rysy.
Na szczęście to nic poważnego, bo już w czasie testów na Ziemi zaobserwowano takie uszkodzenia i spodziewano się ich na Czerwonej Planecie. Zaczęły się jednak pojawiać szybciej i są głębsze, niż oczekiwano.
Dlatego wdrożono procedurę, która była już wcześniej zaplanowano – kazano Curiosity jeździć tyłem. Dzięki temu koła będą się zużywały równomiernie i łazik dłużej pozostanie sprawny. Dzięki zdjęciom z orbity planety zaplanowano nową trasę, która wiedzie przez łagodniejszy teren i Curiosity już nią podąża.
Tu widać pierwszy fragment trasy pokonanej tyłem – wyraźnie widoczna jest metrowa wydma, przez którą przedarł się łazik:
http://www.crazynauka.pl/curiosity-jezdzi-marsie-tylem/
Wydma, którą Curiosity pokonał tyłem, by ominąć ostre skały. Fot. NASA


Załączniki:
Wydma, którą Curiosity pokonał tyłem, by ominąć ostre skały.jpg
Wydma, którą Curiosity pokonał tyłem, by ominąć ostre skały.jpg [ 132.63 KiB | Przeglądane 4796 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: wtorek, 25 lutego 2014, 09:12 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Hawking kontra czarna dziura
Jeśli Stephen Hawking ma rację, to czarne dziury nie są wcale takie czarne, jak je malują. Niedawna praca słynnego astrofizyka narobiła sporego zamieszania.
Rozmowa z prof. Włodzimierzem Kluźniakiem, astrofizykiem z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. W przyszłą sobotę w "Physical Review Letters" ukaże się praca, w której prof. Kluźniak, Marek Abramowicz i Jean-Pierre Lasota podważają istnienie "ścian ognia" (firewalls) wokół czarnych dziur. Te kosmiczne twory pobudzają wyobraźnię naukowców, są wylęgarnią paradoksów, których rozwiązanie może doprowadzić do rewolucji w fizyce.

PIOTR CIEŚLIŃSKI: Czy może tak być, że nasz Wszechświat znajduje się we wnętrzu czarnej dziury?

PROF. WŁODZIMIERZ KLUŹNIAK: Jeśli jest to wirująca czarna dziura, tzw. dziura Kerra, to można sobie wewnątrz niej wyobrazić życie. Choć to raczej nie byłby nasz świat.

Dlaczego?

- Bo, po pierwsze, każda czarna dziura zawiera osobliwość, miejsce o nieskończonej gęstości materii i temperaturze, a my żadnego śladu osobliwości nie widzimy. Po drugie, nasz Wszechświat jako całość raczej się nie obraca, nie widać żadnej osi obrotu. W czarnej dziurze, która nie wiruje, wszystkie trajektorie swobodne - takie jak np. orbita Ziemi wokół Słońca - kończą się, i to dość szybko, w osobliwości. A nasz Wszechświat istnieje już dosyć długo, a do osobliwości nie wpadliśmy i na to się nie zanosi, więc myślę, że jednak nie żyjemy wewnątrz czarnej dziury.

Poza tym niedawno Stephen Hawking powiedział, że czarnych dziur nie ma.

- On miał na myśli to, że czarne dziury nie istnieją w takiej matematycznej postaci, jak to sobie wyobrażaliśmy. Jego zdaniem obszar zamknięty pod horyzontem czarnej dziury może się skomunikować z naszym światem.

Ale przecież jak coś tam wpadnie, to na zawsze. Nic, nawet światło nie może się wydostać spoza horyzontu czarnej dziury. Dlatego jest czarna.

- Jeśli Hawking ma rację, to nie jest absolutnie czarna. Jej horyzont nie jest dany na zawsze.

Co to znaczy?

- Zależy, jak to rozumieć. W jednej interpretacji horyzont się nie tworzy, w innej - po pewnym czasie znika. Praca Hawkinga jest bardzo krótka i nie zawiera żadnych równań, nie wiem, na ile jest oparta na jego domysłach, a na ile na ścisłym rachunku.

W każdym razie on twierdzi, że gdy patrzymy na czarną dziurę z zewnątrz, to ona przypomina klasyczną czarną dziurę, taką jak w rozwiązaniu Kerra [Roy Kerr to nowozelandzki fizyk, który w 1963 r. znalazł rozwiązanie równania Einsteina opisujące wirujące czarne dziury]. Na pozór więc mamy przed sobą zwykłą czarną dziurę - jedna z nich tkwi zapewne w centrum naszej Galaktyki.

Ale pod horyzontem czasoprzestrzeń już nie jest taka, jak przewiduje ścisłe rozwiązanie równań Einsteina, mamy tam do czynienia z jakimś procesem chaotycznym. Jeśli dobrze rozumiem Hawkinga, on twierdzi, że czarna dziura nigdy się w pełni nie uformuje, a w przyszłości jej horyzont w ogóle zniknie. W ten sposób informacja, która jest zamknięta pod horyzontem, może się kiedyś wydostać, co by rozwiązywało znany od lat paradoks.

Jaka informacja i jaki paradoks?

- Informacja o tym, z czego powstała czarna dziura i co do niej wpadło. Według mechaniki kwantowej taka informacja nie może nigdy zniknąć.

Hawking jednak przez długi czas tym się nie przejmował. Uważał, że czarne dziury niszczą informację, niejako drwią sobie z mechaniki kwantowej, nawet założył się o to ze znanym fizykiem Johnem Preskillem.

Wkrótce jednak ukazało się kilka prac, a zwłaszcza bardzo matematyczna praca Juana Maldaceny, oparta na głębokiej znajomości najnowszej fizyki, które przekonały świat fizyków, a także samego Hawkinga, że Wszechświat da się opisać za pomocą czystego stanu kwantowego. A jego ewolucja podlega prawom kwantowym, a więc cokolwiek się dzieje z informacją, to nie może ona ginąć. Jeżeli wpadła pod horyzont czarnej dziury, to musi się później wydostać.

Jeszcze 20 lat temu wydawało się, że ten problem został rozwiązany. Leonard Susskind ze współpracownikami zasugerował w 1993 r., że informacja o tym, co pochłonęła czarna dziura, wydobywa się wraz z promieniowaniem Hawkinga.

A więc coś się jednak wydostaje z czarnej dziury?

- Ściśle rzecz biorąc, promieniowanie Hawkinga pochodzi z bliskiego otoczenia czarnej dziury. Próżnia w rozumieniu współczesnej fizyki nie jest pusta. Jest morzem wirtualnych par cząstka - antycząstka, które wyłaniają się z niebytu na bardzo małą chwilę, po czym anihilują i znikają.
[Krótka historia geniuszu - przeczytaj w magazynie Świątecznym o Stephenie Hawkingu]

Hawking na początku lat 70. zeszłego wieku wymyślił, że gdy taka para pojawi się blisko horyzontu czarnej dziury, to jedna z cząstek może wpaść do jej wnętrza. Wtedy osierocona cząstka z pary nie ma już z czym anihilować i nie znika. Pojawia się jako już rzeczywista, a nie wirtualna cząstka, ma energię, którą zyskuje kosztem czarnej dziury. Ponieważ takie procesy zachodzą stale, z okolic horyzontu czarnej dziury emitowany jest strumień cząstek zwany promieniowaniem Hawkinga, a czarna dziura stopniowo traci energię i ulega odchudzeniu. W końcu - jak przewidywał Hawking - powinna całkowicie zniknąć.

Tak naprawdę to z tego się bierze paradoks informacyjny. Gdyby bowiem czarna dziura nie emitowała promieniowania i nie znikała, to informacja mogłaby sobie w niej tkwić do końca świata. Po prostu nie mielibyśmy do niej dostępu, byłaby złożona w wiecznym sejfie, do którego nie możemy zajrzeć. Problem pojawia się wtedy, gdy czarna dziura znika, a wraz z nią informacja o jej zawartości. Mechanika kwantowa na to nie pozwala.

Susskind wyliczył, że informacja może uciekać jakoś zakodowana w promieniowaniu Hawkinga, to wysłane we wczesnych etapach rozwoju czarnej dziury byłoby "splątane" z promieniowaniem wysyłanym w końcowych etapach jej rozwoju. Takie "splątanie kwantowe" różnych stanów jest faktem - efekty związane z jego pojawianiem się mierzone są dziś w laboratoriach.

Czyli z promieniowania Hawkinga można odczytać, co znajduje się w czarnej dziurze?

- To nie jest jasne. Informacja może być zakodowana w sposób trudny do odszyfrowania. Ale dla fizyków jest ważne, że co do zasady informacja nie ginie, tylko jakoś uwalnia się z kurczącej się czarnej dziury.

To problem mamy rozwiązany.

- Tak myślano. Aż w zeszłym roku ukazała się praca zespołu Josepha Polchinskiego, gdzie pokazano, że ten sposób poradzenia sobie z paradoksem rodzi nowy paradoks. Bo żeby w kwantach promieniowania Hawkinga zakodować informację, trzeba je splątać. Najpierw jednak musi być rozerwane ich wcześniejsze splątanie, a taki proces dezorganizacji wyzwala entropię, czyli ciepło. To byłaby niewiarygodnie potężna energia, wyzwolona bardzo blisko horyzontu.

Jednym słowem, jeśli informacja miałaby się wydobywać w ten sposób, jak to wymyślił Susskind - w postaci promieniowania Hawkinga - to wokół czarnej dziury powstałaby potężna zapora ogniowa.

Czarna dziura świeciłaby oślepiającym białym płomieniem?

- Nie jest dla mnie jasne, czy ogień byłby na zewnątrz, czy wewnątrz horyzontu. Jedno jest pewne - to by zupełnie zmieniało klasyczny obraz czarnych dziur. Byłoby to sprzeczne z podstawą teorii grawitacji, tzw. zasadą równoważności.

We wszystkich popularnych opracowaniach można przeczytać, że wpadający do czarnej dziury astronauta nie zauważy i nie poczuje niczego szczególnego, gdy będzie przekraczać horyzont. Z teorii Einsteina wynika, że nic go nie ostrzeże, że wkracza do obszaru bez powrotu. Jeśli zaś istnieją ściany ognia, to nie tylko to zauważy, ale i mocno poczuje - momentalnie spopieli go potężny żar.

Jak rozumiem, w pracy, która ma być wydrukowana w przyszłą sobotę w "Physical Review Letters", której autorem jest pan oraz prof. Marek Abramowicz i Jean-Pierre Lasota, podważacie istnienie ścian ognia?

- Taka zapora ogniowa ma ogromną energię, która - zgodnie z wzorem Einsteina - jest równoważna pewnej masie. Policzyliśmy więc, jaki jest grawitacyjny wpływ tej energii na otoczenie. Po dość prostych rachunkach, które są całkowicie niekontrowersyjne, pokazaliśmy, że gęsta ściana ognia jest możliwa tylko dla mikroskopowych czarnych dziur. A jeśli takie ogniowe powłoki istnieją w prawdziwych kosmicznych dziurach, to ich gęstość musi być bardzo niewielka.

Co z tego wynika?

- Zapory ogniowe nie są możliwe, czyli to nie jest dobry sposób na rozwiązanie paradoksu związanego ze znikaniem informacji w czarnych dziurach. Teoretycy muszą więc szukać dalej.

Może więc to Hawking ma rację, mówiąc, że czarne dziury nie są w pełni takie, jak to wynika z teorii Einsteina?

- To nie byłoby zaskakujące. Paradoksy najpewniej biorą się stąd, że usiłujemy opisać realne czarne dziury za pomocą teorii, o której wiemy, że jest w pewnym sensie niepoprawna, przybliżona. Nie znamy w tej chwili kwantowej teorii grawitacji [patrz niżej], teoria Einsteina nie jest teorią kwantową.


I myślę, że Hawking to właśnie sugeruje - że w prawdziwej teorii grawitacji, która bez wątpienia będzie musiała uwzględniać prawa mechaniki kwantowej, horyzont czarnej dziury istnieje tylko przez pewien czas, a potem się otwiera.

Ale niektórzy proponują też inne wyjaśnienia. Może gdy poznamy ostateczną teorię, to okaże się, że nie ma promieniowania Hawkinga, a więc czarne dziury wcale nie znikają? Albo że czarna dziura nie znika bez śladu - pozostawia po sobie coś, co zawiera utraconą informację.

Czy to nie przypomina sytuacji z końca XIX w., gdy fizykom wydawało się, że już wszystko wyjaśnili i tylko kilka małych chmurek jest na horyzoncie, np. kwestia promieniowania ciała doskonale czarnego? Te chmurki potem zmieniły się w burzę, która zatrzęsła całym gmachem fizyki.

- To trafna uwaga. Mechanika kwantowa opisuje cały świat, więc powinna opisywać też grawitację i czarne dziury. Ale z tym jest problem, a jego oznaką jest właśnie paradoks informacyjny, który Hawking odkrył w 1976 r., jak i późniejsze bezskuteczne próby jego rozwiązania. Wydaje się, że gmach fizyki zaczyna się rysować.

http://wyborcza.pl/1,75476,15520138,Haw ... ziura.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: środa, 26 lutego 2014, 09:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Największy meteoryt w historii obserwacji uderzył w Księżyc
Wieczorem 11 września 2013 roku, hiszpańscy astronomowie byli świadkami niezwykle jasnego i długo trwającego rozbłysku na powierzchni Księżyca. Jego jasność osiągnęła znaczącą wartość a zjawisko trwało aż 8 sekund.
Okazało się, że Hiszpanie zobaczyli moment, gdy na Księżyc spadł spory meteoryt. Specjaliści mieli spore szczęście, że udało im się zaobserwować tak znaczące zjawisko praktycznie na żywo. Ze wstępnych ustaleń wynika, że był to obiekt wielkości małego samochodu, który spadł w obszarze zwanym Mare Nubium i pozostawił po sobie krater wielkości 40 metrów.
Uczeni z projektu obserwacyjnego MIDAS na stałe wykorzystują dwa teleskopy w Hiszpanii, które prowadzą obserwacje Księżyca. To właśnie dzięki nim zarejestrowano coś, co okazało się efektem upadku potężnego meteorytu. Naukowcy szacują, że siła eksplozji, która miała miejsce w Mare Nubium wyniosła około 15,6 ton trotylu.
Spadł tam meteoryt, który ważył około 450 kilogramów i miał wielkość od 1,4 do 0,6 m. Z pomiarów wynika, że rozmiar powstałego krateru może wynosić od 47 do 56 metrów. Według autorów, ciało niebieskie, które tam upadło mogło należeć do roju meteorów, Perseidów.
Poprzednie takie zdarzenie zostało zarejestrowane przez NASA w maju 2013 roku. Obiekt, który wtedy spadł ważył około 40 kilogramów. Jego uderzenie spowodowało eksplozję o energii odpowiadającej 5 tonom trotylu.
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naj ... -w-ksiezyc
Miejsca zanotowanych kolizji meteorytów z Ksieżycem - źródło; NASA


Załączniki:
Miejsca zanotowanych kolizji meteorytów z Ksieżycem.jpg
Miejsca zanotowanych kolizji meteorytów z Ksieżycem.jpg [ 124.79 KiB | Przeglądane 4778 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: środa, 26 lutego 2014, 09:32 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tak wygląda Ziemia widziana z Marsa
Jasna, prawie biała kropka na nocnym niebie Czerwonej Planety. Taką oglądał ją amerykański łazik Curiosity (i Marsjanie oczywiście). Taką zobaczą ją astronauci, którzy kiedyś wylądują na czwartej planecie Układu Słonecznego.
Jeśli dobrze się przyjrzeć, do czego trzeba lekko powiększyć fotografię, to pod Ziemią dostrzeżemy jeszcze Księżyc. Nasza planeta świeci na marsjańskim niebie jaśniej niż jakakolwiek gwiazda. Podobnie zresztą jak pomarańczowawy Mars, kiedy widać go u nas.

Należący do NASA łazik Curiosity pstryknął to zdjęcie 80 minut po zachodzie słońca, 31 stycznia, w 529. marsjańską dobę swojego pobytu na Czerwonej Planecie (wylądował na niej 6 sierpnia 2012 r.). Doba na Marsie jest o blisko 40 minut dłuższa niż u nas. Za to tamtejszy rok z uwagi na większy promień orbity, po której nasz sąsiad obiega Słońce, jest blisko dwa razy dłuższy niż nasz. Kiedy Curiosity fotografował daleką Ziemię, dzieliło go od niej 160 mln km.

Sześciokołowy łazik, który wymiarami i masą przypomina niewielki samochód osobowy, szuka na Marsie informacji o jego dawnym klimacie i śladów życia. Ponieważ coraz więcej dowodów wskazuje na to, że Czerwona Planeta miała kiedyś gęstszą atmosferę (dzisiaj jest ona sto razy cieńsza niż nasza) i płynęła po niej woda, uczeni sądzą, że było na niej też życie.

Jeśli ktoś chciałby popatrzeć na Marsa (i np. poszukać jego słynnych "kanałów"), to nad ranem widać go ładnie na południowym niebie.

http://wyborcza.pl/1,75476,15523020,Tak ... Marsa.html


Załączniki:
Tak wygląda Ziemia widziana z Marsa.jpg
Tak wygląda Ziemia widziana z Marsa.jpg [ 13.07 KiB | Przeglądane 4778 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: środa, 26 lutego 2014, 09:33 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Uporczywa plama na Słońcu: znowu rozbłysła i to jak potężnie! [WIDEO]

Właśnie się wyłania zza krawędzi tarczy słonecznej, nazywa się AR1990. To weteranka. Wykonuje już trzeci obrót wraz ze Słońcem, za każdym pokazuje się nieco inna, ale nie znika. Dziś w nocy targnął nią kolejny rozbłysk - jeden z najsilniejszych w całym obecnym cyklu słonecznym.
Rzadko zdarza się, aby plamę słoneczną można było oglądać tak długo. AR1990 to już jej trzecia nazwa - plama dostaje bowiem nową nazwę za każdym razem, gdy wraz z gwiazdą wykona pełne okrążenie i znowu się pokaże po widocznej stronie Słońca. Poprzednio nazywała się AR1967, a jeszcze wcześniej AR1944. I za każdym razem było o niej głośno. Na początku stycznia po silnym rozbłysku wyrzuciła w stronę Ziemi obłok miliardów ton plazmy.

Hej, to znowu ja!

AR1990 nie ma już pokaźnych rozmiarów (choć w poprzednich wcieleniach była niezłym kolosem), ale trzeba przyznać, że powraca w wielkim stylu. Ledwo zbliżyła się do "krawędzi" tarczy naszej gwiazdy, a już na dzień dobry pochwaliła się jednym z najsilniejszych rozbłysków obecnego cyklu słonecznego. Krótko przed godz. 2 w nocy sonda Solar Dynamics Observatory zarejestrowała na Słońcu rekordową w tym roku emisję promieniowania ultrafioletowego. Astronomowie określili siłę rozbłysku na X4.9 - to był trzeci najsilniejszy rozbłysk w obecnie trwającym cyklu słonecznym.


Ten cykl nie obfitował w takie wydarzenia, rozbłysków klasy X było zaledwie kilka, zdecydowanie mniej niż podczas innych maksimów aktywności słonecznej. A szkoda, bo bywają one świetną okazją do polowania na zorze polarne, nawet na niższych szerokościach geograficznych, czyli w Polsce.

Tym razem flara oraz koronalny wyrzut masy, który pojawił się krótko po niej, nie były skierowane w stronę Ziemi, więc miłośnicy astronomii w Polsce nie powinni się spodziewać spektakularnych zórz polarnych. Jeśli w ogóle się pojawią, to raczej tradycyjnie w okolicach podbiegunowych.

Aktywność AR1990 w ciągu ostatnich dni może sugerować, że plama nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i warto przyglądać się jej uważnie. Będzie widoczna na tarczy Słońca jeszcze przez około 12 dni. Później zniknie z pola widzenia i raczej trudno oczekiwać, aby ukazała się nam po raz kolejny.

Plama gigant

Po raz pierwszy plama AR1990 pojawiła się na początku stycznia. Wtedy nosiła nazwę AR1944. Uwagę całego świata przykuła rozmiarami. Była tak duża, że używając odpowiednich filtrów, można było ją dostrzec bez trudu gołym okiem (ale uwaga, nie wolno bez odpowiedniego filtra patrzyć bezpośrednio na Słońce!). W rzeczywistości była zlepkiem ok. 60 mniejszych plam.

Takie duże plamy pojawiają się na tarczy Słońca średnio raz na kilkanaście miesięcy. Czasem w sprzyjających warunkach (gęsta mgła, smog, odpowiednia warstwa chmur) tego typu plamy giganty można obserwować bez żadnych zabezpieczeń, choć nie jest to całkiem rozsądne. Zapiski historyczne nawet z IV wieku p.n.e. informują o tym, że starożytni Chińczycy obserwowali plamy przez takie "naturalne filtry". W nowożytnej historii astronomii za pierwszego obserwatora plam słonecznych uważa się Galileusza - wykorzystywał on w tym celu prostą lunetę i tzw. metodę rzutowania obrazu gwiazdy na ekran.

AR1944 po pełnym obrocie naszej gwiazdy powróciła na początku lutego jako plama AR1967. Wtedy również była widoczna gołym, jej rozmiary szacowano na ok. 200 tys. km - to wielokrotnie więcej niż średnica Ziemi. W kolejnym wcieleniu, które możemy od dziś obserwować, plama nie jest już tak duża. Warto się jej jednak uważnie przyglądać - ten aktywny obszar może nas jeszcze zaskoczyć.

http://wyborcza.pl/1,75476,15523769,Upo ... o_jak.html


Załączniki:
Rozbłysk na Słońcu 25 lutego 2014.jpg
Rozbłysk na Słońcu 25 lutego 2014.jpg [ 62.1 KiB | Przeglądane 4778 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: czwartek, 27 lutego 2014, 17:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Bliski przelot planetoidy 2014 DK10

Naukowcy właśnie odkryli, że 21 lutego doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2014 DK10. Minimalny dystans pomiędzy Ziemią a planetoidą wyniósł około 261 tysięcy kilometrów.


Minimalny dystans pomiędzy Ziemią a planetoidą 2014 DK10 wyniósł około 261 tysięcy kilometrów.
/AFP
Moment największego zbliżenia nastąpił 21 lutego około godziny 12:26 CET. Dystans pomiędzy Ziemią a 2014 DK10 wyniósł wtedy około 261 tysięcy kilometrów. Odpowiada to około dwóm trzecim odległości Ziemi do Księżyca.

Średnica planetoidy została wyznaczona na około 9 metrów. Dla porównania, meteoryt czelabiński, który 15 lutego 2013 roku rozpadł się nad Rosją był dwa razy większy. Jest to pierwszy wykryty bliski przelot planetoidy od 10 stycznia. Na początku tego roku wykryto pięć przelotów, z których jeden wszedł w atmosferę naszej planety.
http://nt.interia.pl/technauka/news-bli ... Id,1112772

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: czwartek, 27 lutego 2014, 17:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Einstein pracował nad bardzo ciekawą teorią
Teoria Wielkiego Wybuchu powstała w latach 20. ubiegłego wieku, gdy Edwin Hubble i inni wielcy astronomowie odkryli, że galaktyki oddalają się od siebie z ogromnymi prędkościami, co jednoznacznie wskazuje na rozszerzanie się Wszechświata.

Albert Einstein, pomimo tego, że zgadzał się z jej założeniami, podczas swojej podróży do Kalifornii w 1931 roku przygotował notatkę, w której rozmyślał nad inną historią powstania Wszechświata. Co ciekawe, jego rozważania łudząco przypominały teorię, którą 20 lat później przedstawił Fred Hoyle.

Einstein w notatce napisał "Aby gęstość pozostała bez zmian, muszą pojawiać się nowe cząstki". Pomimo tego, iż manuskrypt od dawna znajdował się w Archiwach Einsteina w Jerozolimie, dopiero teraz naukowcy zrozumieli, że nie jest częścią innej, znanej teorii, lecz zupełnie nowej.

Fred Hoyle uważał, że materia pojawiła się spontanicznie i nie nastąpiło to w wyniku Wielkiego Wybuchu. Swoje założenia oparł on na ogólnej teorii względności Einsteina, dzięki czemu była ona spójna i wiarygodna.

Jednak świat naukowy obalił ją, zresztą podobnie jak Einstein, który w swojej notatce z 1931 roku dokonał licznych skreśleń, a następnie ostatecznie porzucił myśl o powstałym z niczego Wszechświecie.

Cormac O'Raifeartaigh z Waterford Institute of Technology i Simon Mitton z University of Cambridge zauważyli, że gdyby Hoyle wówczas dysponował manuskryptem Einsteina, nigdy by nie wyszedłby z teorią, jakoby materia pojawiła się spontanicznie i nie nastąpiło to przy udziale Wielkiego Wybuchu.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/1863 ... awa-teoria


Załączniki:
imageinsteinhklopteoriajk67e25-589cx205.jpg
imageinsteinhklopteoriajk67e25-589cx205.jpg [ 96.98 KiB | Przeglądane 4753 razy ]
bb4bgbhgb67u76jgjoowsze-589x505.jpg
bb4bgbhgb67u76jgjoowsze-589x505.jpg [ 55.48 KiB | Przeglądane 4753 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: czwartek, 27 lutego 2014, 17:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kosmiczni ogrodnicy wyżywią przyszłe misje
Jedni kupują i sprzedają działki na Księżycu, a drudzy pracują nad kosmicznymi szklarniami, w których mogłyby być hodowane warzywa i owoce.

Takie właśnie plany ma Gene Giacomelli z University of Arizona i Phil Sadler z Sadler Machine, którzy poważnie rozmyślają nad wyżywieniem przyszłych misji załogowych.

Naukowcy chcą zbudować szklarnie na Srebrnym Globie, a później także na Czerwonej Planecie po to, by urozmaicić jadłospis przyszłym kolonizatorom.

Zaprojektowali oni szklarnię o długości 5,5 metra, która bynajmniej nie będzie postawiona na powierzchni tak, jak to ma miejsce na naszej planecie, tylko pod nią.

Wszystko dlatego, by wyjątkowo szkodliwe promieniowanie kosmiczne nie zniszczyło plantacji. Dlatego też drogocenne nasiona będą umieszczone w kopertach, a następnie obsadzone pożywkami mineralnymi.
Natomiast warzywa będą pobierały dwutlenek węgla wydychany przez astronautów, życiodajną wodę poprzez filtrację ludzkiego moczu, a promienie słoneczne docierały będą do nich przez wiązki światłowodów.

Jak zapowiadają naukowcy, jeśli takie rozwiązanie sprawdzi się, ich następnym celem będzie Mars, a jak wszyscy wiemy, planeta ta budzi coraz to większe emocje i spędza sen z powiek naukowców odpowiedzialnych za przyszłe misje załogowe.

Jak myślicie, jak będą smakować takie kosmicznie przysmaki? Otóż, tak naprawdę nie ma to znaczenia, kolonizatorzy bowiem będą musieli polubić ich smak oraz zapach, gdyż jak się nie będzie mogło mieć tego, co się chce, to trzeba będzie polubić to, co się ma.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/1863 ... szle-misje


Załączniki:
imamarsksiezycjedzenie894tyge27-589cx205.jpg
imamarsksiezycjedzenie894tyge27-589cx205.jpg [ 106 KiB | Przeglądane 4753 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: czwartek, 27 lutego 2014, 17:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kepler odkrył 715 nowych, unikalnych światów
Na początku lat 90. ubiegłego wieku polski naukowiec Aleksander Wolszczan, odkrył pierwsze planety znajdujące się poza naszym Układem Słonecznym. Dzisiaj znamy ich już ponad 1,5 tysiąca i wciąż odkrywamy kolejne. Szacuje się, że w samej Drodze Mlecznej może być ich nawet 100 miliardów.
Tymczasem NASA właśnie poinformowała o odkryciu 715 kolejnych, obiegających 305 gwiazd. 94 procent egzoplanet jest mniejszych od Neptuna, ale wielokrotnie większych od Ziemi. Odkrycie zawdzięczać można kosmicznemu teleskopowi o nazwie Kepler, który od 2009 roku skanuje kosmos w poszukiwaniu odległych światów.
Jego celem są wszelkie planety znajdujące się w obcych układach słonecznych, obiegających nieznane nam gwiazdy, na których może istnieć życie. Naukowcy nie ukrywają, że najbardziej interesują ich planety, które obiegają swoją macierzystą gwiazdę w odległości zbliżonej do układu Ziemia-Słońca, aby temperatura była sprzyjająca powstawaniu życia w ziemskiej formie.
Pośród 715 nowych planet tylko 4 wykazują właściwości zbliżone do ziemskich, przede wszystkim są "tylko" 2,5 raza większe od Ziemi. Oczywiście nie dysponujemy obecnie technologią, która pozwoli nam rozwiać wszelkie wątpliwości, dlatego znaki zapytania pozostaną z nami jeszcze długo.
Bez wątpienia 2014 rok jest już rekordowy w temacie odkrywania egzoplanet, co bardzo emocjonuje świat naukowy. Kepler przez ostatnich kilka lat skanował ponad 150 tysięcy gwiazd wokół których krąży co najmniej 3,6 tysiąca planet. Obecnie trwa ich identyfikacja i niewykluczone, że niebawem naukowcy ogłoszą odkrycie kolejnej porcji egzoplanet, na których może istnieć życie.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/1864 ... ch-swiatow


Załączniki:
1_21-589x331.jpg
1_21-589x331.jpg [ 22.1 KiB | Przeglądane 4752 razy ]
2_17-589x441.jpg
2_17-589x441.jpg [ 30.02 KiB | Przeglądane 4752 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 10:06 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Nadaj nazwę tysiącom kraterów na Marsie
Jeśli macie w planach chęć zamieszkać na Czerwonej Planecie, a chcecie by ukochane przez Was miejsce nosiło Waszą nazwę, to właśnie teraz możecie to uczynić.
Towarzystwo Uwingu, zajmujące się popularyzacją wiedzy o kosmosie, udostępniło bowiem, na swojej stronie internetowej, możliwość nadania nazwy setkom tysięcy marsjańskich kraterów. Możecie zrobić to tutaj.
Ceny wahają się od kilku do kilku tysięcy dolarów, w zależności od wielkości i usytuowania krateru. Nazwy nadane poszczególnym obiektom staną się oficjalnymi używanymi przez NASA i znajdą się na mapach Marsa, a szczęśliwcy mogą liczyć na potwierdzający to certyfikat.
Dzięki temu bardzo ciekawemu pomysłowi Uwingu, każdy z nas już teraz będzie mógł mieć swoje miejsce na Czerwonej Planecie, która już niedługo zostanie skolonizowana.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/1865 ... -na-marsie


Załączniki:
Certyfikat.jpg
Certyfikat.jpg [ 164.24 KiB | Przeglądane 4741 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 10:07 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Polacy wskazują na dziury w teorii o czarnych dziurach
Istnienie zapór ogniowych - które według pewnych teorii miałyby istnieć wokół czarnych dziur - jest właściwie wykluczane przez teorię grawitacji Einsteina - uważają badacze z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie
Wyniki badań profesorów Marka Abramowicza, Włodzimierza Kluźniaka i Jeana Pierre'a Lasoty-Hirszowicza z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie ukazały się 28 lutego w czasopiśmie "Physical Review Letters". O badaniach poinformowano w komunikacie na stronie CAMK.

Niektóre teorie sugerowały, że wokół czarnych dziur istnieją zapory ogniowe, które unicestwiać miałyby wszystkich obserwatorów, którzy do dziury by wpadali. Jak jednak pokazali badacze z CAMK, takie zapory ogniowe mogą istnieć jedynie wokół mikroskopijnych czarnych dziur o masie mniejszej niż masa Plancka (dwadzieścia mikrogramów), a nie wokół masywniejszych czarnych dziur.

Teoria zapór ogniowych miała wyjaśniać paradoks informacji w czarnych dziurach. Paradoks ten wynika ze sprzeczności pomiędzy mechaniką kwantową, gwarantującą, że (dla czystych stanów) żadna informacja nie ginie, a ogólną teorią względności, przewidującą istnienie czarnych dziur, w których informacja jest tracona na zawsze.

Przez ostatnie dwadzieścia lat sądzono, że paradoks ten można rozwiązać - spodziewano się, że informacja wydostaje się z czarnej dziury w postaci subtelnych korelacji występujących w promieniowaniu Hawkinga. Niedawno wskazano jednak, że takie wyjaśnienie prowadzi do nowych problemów i zasugerowano istnienie wokół czarnych dziur zapór ogniowych.

"Promieniowanie Hawkinga, emitowane we wczesnych fazach ewolucji czarnej dziury miałoby być splątane kwantowo-mechanicznie z promieniowaniem emitowanym później. Jednocześnie byłoby też splątane z promieniowaniem wpadającym do czarnej dziury. Jak się okazuje, obserwator wpadający do czarnej dziury miałby wtedy za dużo informacji" - informują przedstawiciele CAMK.

Jako sposób rozwiązania tego problemu proponowano rozplątanie stanów promieniowania wychodzącego z czarnej dziury i promieniowania wpadającego do niej. To z kolei prowadzi do powstania w pobliżu horyzontu klasycznej czarnej dziury ściany ognia o gęstości równej gęstości Plancka, w której obserwator zostaje unicestwiony.

Badacze z CAMK wyliczyli jednak, że istnienie takich zapór ogniowych w większych czarnych dziurach byłoby niezgodne z teorią grawitacji Einsteina. A z tego wynika, że fizycy powinni szukać innego wytłumaczenia dla paradoksu informacyjnego.

Szczegóły na stronie CAMK: https://www.camk.edu.pl/archiwum/2014/0 ... e-horizon/

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... urach.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 10:08 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Piękne zjawisko na niebie o poranku na Waszych zdjęciach
Dzisiaj rano, ten kto spojrzał na niebo, był świadkiem niezwykle malowniczego spotkania Księżyca z planetą Wenus. Oba ciała niebieskie wyjątkowo się do siebie zbliżyły. Zobaczcie jak to wyglądało.
Księżyc spotyka się z Wenus niemal każdego miesiąca, ale rzadko kiedy zbliża się od niej aż tak bardzo. Planeta, nazywana jutrzenką, pięknie prezentuje się na porannym niebie, zwłaszcza jeśli w pobliżu niej znajduje się, zbliżający się do nowiu, Księżyc w postaci rogalika.
Księżyc pojawił się dzisiaj o poranku na niebie południowo-wschodnim mniej więcej godzinę przed wschodem Słońca. Wenus znajdowała się nieco w górę i na lewo od księżycowej tarczy.
Obserwacje najlepiej prowadzić było między godziną 5:30 a 6:00, w miejscu, gdzie nie przeszkadzały zabudowania. Wszyscy ci, którzy mieli przy sobie aparat fotograficzny, mogli wykonać naprawdę ciekawe zdjęcia. Kolejne spotkanie Księżyca i Wenus za miesiąc, ale już nie tak spektakularne. Źródło:
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... -zdjeciach


Załączniki:
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl.jpg
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl.jpg [ 22.3 KiB | Przeglądane 4741 razy ]
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl3.jpg
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl3.jpg [ 23.98 KiB | Przeglądane 4741 razy ]
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl 2.jpg
Fot. Konrad Kostka dla TwojaPogoda.pl 2.jpg [ 37.21 KiB | Przeglądane 4741 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 10:10 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zorza polarna tańczyła w nocy na polskim niebie
W nocy od Irlandii i Szkocji przez Danię i Polskę po Skandynawię, była widoczna zorza polarna. Niecodzienne zjawisko mieniło się w kolorze czerwonym i zielonym, jednocześnie zachwycając i trwożąc obserwatorów.
Od kilku tygodni aktywność słoneczna zwiększała się. Było więc pewne, że prędzej czy później efekty tego zjawiska odczujemy na Ziemi. We wtorek (25.02) na skraju lewej strony słonecznej tarczy doszło do największego od 2 lat rozbłysku klasy X5.
Z kompleksu plam o numerze 1990 nastąpił koronalny wyrzut materii, który zaczął się przemieszczać z zawrotną prędkością 2,5 miliona kilometrów na godzinę... więcej o tym
Choć wyrzut nie był skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi, to jednak, wbrew wcześniejszym prognozom naukowców, część materii w postaci wiatru słonecznego, dotarła do naszej planety, wnikając w bieguny magnetyczne.
Burza geomagnetyczna rozpoczęła się wczoraj o godzinie 17:45 czasu polskiego i trwała do późnej nocy. Indeks wskazujący na intensywność burzy osiągnął poziom drugi (G2), co oznaczało, że zorza polarna była widoczna na niebie nad wieloma krajami środkowej, północnej i północno-zachodniej Europy.
Zielono-czerwone wstęgi tańczyły nad północnym horyzontem m.in. nad Irlandią, Szkocją, Danią, krajami skandynawskimi oraz nad Polską. U nas czerwona łuna była widoczna od godzin wieczornych tam, gdzie niebo było pogodne, a więc głównie na zachodnim i środkowym Pomorzu oraz Warmii i Mazurach.
W pozostałych regionach północnej części kraju ujrzenie niecodziennego zjawiska uniemożliwiały niskie chmury warstwowe. Niestety tym razem burza magnetyczna nie była dość silna, aby kolorową zorzę polarną można było ujrzeć również w południowych dzielnicach naszego kraju.
Byłoby to możliwe, gdyby indeks intensywności burzy geomagnetycznej osiągnął poziom trzeci (G3), co zdarza się bardzo rzadko, ledwie kilka razy na cykl 11-letni. Kompleks plam 1990 systematycznie przemieszcza się wraz z ruchem obrotowym Słońca w kierunku centralnej części słonecznej tarczy.
Za kilka dni interesujący nas obszar będzie tym samym zwrócony bezpośrednio w kierunku naszej planety. Jeśli wówczas dojdzie do dużej eksplozji, to tym razem wiatr słoneczny pełen naładowanych cząstek może poczynić spore problemy, ale też zapewnić zorzę polarną tym razem w całej Polsce, a nawet w krajach położonych na południe.
Przy największych eksplozjach zdarzały się problemy z łącznością, a także uszkodzenia sieci energetycznej, szwankowały też satelity. Śledźmy więc zarówno to, co dzieje się na Słońcu i na Ziemi, bo tego typu spektakle, co tej nocy, mogą się jeszcze powtarzać. Poniżej najnowsze zdjęcia zorzy polarnej.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... kim-niebie


Załączniki:
Granica widzialności zorzy polarnej w nocy z 27 na 28 lutego 2014 roku.jpg
Granica widzialności zorzy polarnej w nocy z 27 na 28 lutego 2014 roku.jpg [ 58.18 KiB | Przeglądane 4740 razy ]
Fot. Steve Colwill, Reykjavik, Islandia..jpg
Fot. Steve Colwill, Reykjavik, Islandia..jpg [ 134.68 KiB | Przeglądane 4740 razy ]
Fot. David Porter, Aberdeenshire, Szkocja..jpg
Fot. David Porter, Aberdeenshire, Szkocja..jpg [ 125.31 KiB | Przeglądane 4740 razy ]
Fot. Chris Spethens, Wyspa Man, Wielka Brytania..jpg
Fot. Chris Spethens, Wyspa Man, Wielka Brytania..jpg [ 113.65 KiB | Przeglądane 4740 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 10:11 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Spore ilości węgla i mikroskopijne tunele dowodem na istnienie życia na Marsie?
Naukowcy z NASA twierdzą, że odkryli dowody na to, że na Marsie występowało życie. Są to bogate w węgiel fragmenty skał, a także niewielkie tunele, które mogły zostać wydrążone przez żywe organizmy.
Niedawno naukowcy z NASA przeanalizowali skład i budowę meteorytu oznaczonego jako Yamato 000593. Według ekspertów skała ta pochodzi z powierzchni Czerwonej Planety i około 10 tys. lat temu "wylądowała" na Antarktydzie.
Dowody na istnienie życia?
Meteoryt od dawna intrygował naukowców, a po serii badań okazało się dla nich jeszcze ciekawszy, bo może być on dowodem na to, że na Marsie istniało życie.
W skale znaleziono bowiem wiele mikroskopijnych tuneli i bogate w węgiel sferule (kule hematytu). Dlaczego to odkrycie jest takie ważne? Specjaliści wyjaśniają, że tunele w skałach są prawdopodobnie efektem działalności niewielkich żywych organizmów. Z kolei węgiel to jeden z pierwiastków niezbędnych do życia.
Marsjańskie skały podobne do ziemskich
Mimo, że wyniki badań nie są bezsprzecznym dowodem na istnienie życia na Marsie, to naukowcy twierdzą, że w skałach zawarte jest "coś naprawdę specjalnego"
- Nie możemy wykluczyć, że fragmenty bogate w węgiel są wytworem mechanizmów abiotycznych (nieożywionych - red.), jednak tekstura i skład skały są podobne do skał występujących na Ziemi, które powstały w wyniku działania czynników biotycznych. Oznacza to, że marsjańskie struktury również mogły powstać w wyniku takich działań - zaznaczają eksperci.
Nie wszyscy naukowcy są aż tak entuzjastycznie nastawieni wobec najnowszych wyników, dlatego zespół badawczy planuje kontynuować i rozszerzyć badania 13,5 kilogramowego meteorytu Yamato 000593.
Dotychczas wszystkie wyniki analiz zostały opublikowane na łamach czasopisma "Astrobiology".
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 18:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Amerykanie i Japończycy sprawdzą z kosmosu, gdzie pada
Z kosmodromu w Tanegashimie wystartował wczoraj amerykańsko-japoński satelita GPM Core Observatory. To 4-tonowe kosmiczne obserwatorium do pomiaru opadów deszczu i śniegu. Kosztowało blisko miliard dolarów.
Z wysokości 407 km satelita będzie miał "na oku" pas globu rozciągający się pomiędzy 65 st. szerokości geograficznej północnej i południowej. Czyli za pomocą swoich radarów (pracujących na długościach radiowych i mikrofalowych) z częstotliwością 2-3 godzin będzie obserwował obszar Ziemi znajdujący się pomiędzy oboma kołami podbiegunowymi. Dołączy do innych satelitów misji GPM (Global Precipitation Measurement - globalne pomiary opadów) wysłanych wcześniej przez agencje kosmiczne z USA, Europy i Indii.

Po co szukać z orbity opadów deszczu i śniegu na Ziemi?

Po to, żeby wiedzieć więcej o obiegu wody na naszej planecie. Jesteśmy przecież zależni od dostępu do wody pitnej, a stanowi ona ledwie 3 proc. wszystkich zasobów wody na Ziemi (reszta to słony ocean). Z tych 3 proc. tylko odrobina płynie w rzekach czy jeziorach albo pada z nieba. Prawie cała słodka woda na naszej planecie jest zamrożona w lądolodach Antarktydy i Grenlandii.

Na dodatek nawet jeśli pada ona z nieba pod postacią deszczu albo śniegu, to jest przy tym bardzo kapryśna. Często opadów jest stanowczo za mało albo stanowczo za dużo. Dlatego wiele rejonów Ziemi dotykają klęski żywiołowe - powodzie bądź susze.

Satelity misji GPM mają nam pomóc w zrozumieniu tych wszystkich zjawisk i przyczynić się do bardziej dokładnych prognoz opadów.

http://wyborcza.pl/1,75476,15541316,Ame ... gdzie.html


Załączniki:
Sonda GPM.jpg
Sonda GPM.jpg [ 29.62 KiB | Przeglądane 4732 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: piątek, 28 lutego 2014, 18:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Wczorajsze czerwone niebo nad Polską to była zorza polarna!

"Prawie całe niebo miało wyraźną czerwoną poświatę, po około 25 min zaczęły pojawiać się wyraźne słupy świetlne, a ich dynamika była niesamowita" - opowiada miłośnik astronomii Jacek Drążkowski, który ostatniej nocy obserwował zorzę kilka kilometrów na północ od Lidzbarka Warmińskiego.
Zorza polarna jest w naszym kraju taką samą abstrakcją jak niedźwiedzie polarne. Z tą różnicą, że białe niedźwiedzie raczej do nas z północy nie wędrują - a zorzy się zdarza. Tak było wczorajszej nocy.


http://wyborcza.pl/1,75476,15541871,Wcz ... zorza.html
Zorza nad północną Polską (Fot. Jacek Drążkowski)


Załączniki:
Zorza nad północną Polską.jpg
Zorza nad północną Polską.jpg [ 16.56 KiB | Przeglądane 4732 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: sobota, 1 marca 2014, 10:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Sonda kosmiczna Rosetta dotarła w okolice Saturna
Sonda kosmiczna Rosetta, z urządzeniami opracowanymi przez Polaków, dotarła już w okolice Saturna. Lądownik Rosetty ma osiąść na pędzącej przez kosmos komecie, co zaplanowano na koniec 2014 roku - informuje Ministerstwo Gospodarki.

Kometa nosi nazwę 67P/Churyumov-Gerasimenko (czyt. Czuriumow-Gierasimienko). Większość czasu spędza daleko od Słońca jako "brudna kula śniegu" - zlepek lodu i skał. Gdy zbliża się do Słońca, lotne substancje zaczynają odparowywać z jądra, wysyłając fontanny cząstek pyłu. Wokół jądra powstaje otoczka, zwana komą. Formuje się także najbardziej charakterystyczna cecha komety - warkocz.

Komety to najmniej jak dotąd poznane obiekty w Układzie Słonecznym, a zderzenie tego ciała niebieskiego z Ziemią byłoby katastrofą na gigantyczną skalę. Naukowcy liczą, że wiedza, jaką uzyskają podczas misji Rosetty, pozwoli lepiej zabezpieczyć naszą planetę przed uderzeniem podobnego ciała niebieskiego.
By zgłębić wiedzę o tym obiekcie, w listopadzie 2014 roku lądownik Rosetty, noszący nazwę Philae, ma osiąść na skalnym jądrze komety o wymiarach 3 na 5 kilometrów.

Urządzenia lądownika zbadają właściwości wnętrza komety, jej temperaturę, pole grawitacyjne, masę, kształt i najbliższe otoczenie. Na Ziemię mają też być przesłane tysiące zdjęć komety.

Podczas osadzania lądownika Philae na komecie kluczową rolę odegra polski instrument kosmiczny - MUPUS. Jest to wielozadaniowy przyrząd do pomiarów własności fizycznych jądra komety zbudowany przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

MUPUS to jedno z najważniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie urządzeń, w jakie wyposażona jest Rosetta. Posiada termometry, sensor na podczerwień i akcelerometr. Składa się także z dwóch harpunów, które za pomocą młotka wbiją się w kometę i utrzymają lądownik Rosetty na powierzchni, mimo nikłej grawitacji. MUPUS waży ok. 1,5 kg i wykorzystuje zaledwie 3 W mocy - czytamy w komunikacie resortu gospodarki.

Zakończenie misji planowane jest na grudzień 2015 roku.

Rosetta rozpoczęła podróż ku komecie 67P/Churyumov-Gerasimenko 2 marca 2004 roku. Od tamtej pory sonda pokonała skomplikowaną trasę, trzykrotnie przelatując w pobliżu Ziemi, a raz koło Marsa, aby uzyskać odpowiednią prędkość w celu podróży w dalsze rejony Układu Słonecznego. Po drodze minęła jeszcze dwie planetoidy: Steins w 2008 roku i Lutetię w 2010 roku.

Po tych manewrach, w 2011 roku wydano sondzie polecenie przejścia w stan hibernacji i w tym trybie oddaliła się na 800 milionów kilometrów od Słońca, w pobliże orbity Jowisza. Tak daleko od Słońca intensywność zasilającego baterie pokładowe światła słonecznego jest bardzo mała - stąd właśnie konieczność trwającej 957 dni hibernacji.

20 stycznia 2014 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) z sukcesem przeprowadziła operację wybudzania sondy z hibernacji. Sonda otrzymała z Ziemi polecenie zatrzymania wirowego ruchu, w który została wprawiona, by utrzymać kurs. Następnie ustawiła się tak, by jej panele słoneczne zaczęły czerpać energię ze Słońca.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html
fot. bis.gov.uk


Załączniki:
Sonda kosmiczna Rosetta.jpeg
Sonda kosmiczna Rosetta.jpeg [ 55.02 KiB | Przeglądane 4721 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Luty 2014
PostNapisane: sobota, 1 marca 2014, 21:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Łódź widziana z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Nocna Łódź widziana z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a więc z odległości 400 km. Na dole po lewej widać Pabianice, na górze – Zgierz. Po prawej od niego możecie zobaczyć świetlny „X” – to największy w Polsce węzeł autostradowy Stryków.
Zdjęcie zrobiono w kwietniu 2012 roku, ale dziś Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała je na swojej stronie.
Łódź sfotografowana z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Fot. ESA/NASA
http://www.crazynauka.pl/lodz-widziana- ... osmicznej/


Załączniki:
Łódź sfotografowana z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej..jpg
Łódź sfotografowana z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej..jpg [ 112.27 KiB | Przeglądane 4710 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL