Teraz jest sobota, 20 kwietnia 2024, 10:40

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: niedziela, 22 grudnia 2013, 11:22 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czy to pierwszy księżyc poza Układem Słonecznym?
Astronomowie od dawna przypuszczali, że księżyce muszą obiegać też odległe planety poza Układem Słonecznym. I być może się doczekali. Dane wskazują na prawdopodobny dowód istnienia księżyca obiegającego planetę 1800 lat świetlnych od nas.
Planety pozasłoneczne długo wydawały się czystą spekulacją, póki doskonalsze techniki obserwacji nie pozwoliły na ich pośrednie zaobserwowanie. Obecnieznamy już kilkaset pozasłonecznych planet , odkrytych albo dzięki temu że zakłócają nieco ruch macierzystej gwiazdy albo dzięki lekkiemu pociemnieniu jej obrazu, gdy planeta przesuwa się przed jej tarczą. Na razie nie posiadamy doskonalszych technik wykrywania odległych planet. Bezpośrednie zdjęcie udało się zrobić tylko jednej z nich, 2M1207b (to mniejsza, czerwona kropka na zdjęciu).

Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się w przypadku księżyców. Ponieważ większość planet w Układzie Słonecznym je posiada (nie mają ich tylko Merkury i Wenus, Ziemia posiada tylko jeden, Mars dwa, za to wielkie, gazowe olbrzymy mają ich po kilkadziesiąt), astronomowie przypuszczali, że nie są rzadkością także wokół planet w innych układach. Nie mieli na to jednak żadnych dowodów, nawet pośrednich.

Teraz doniesiono o odkryciu, które może być pewnym przełomem. Odkryto bowiem księżyc, obiegający niezwykłą planetę. Planeta ta nie krąży wokół żadnej gwiazdy, tylko dryfuje swobodnie w kosmosie. Takie samotnie wędrujące planety - według dwóch różnych hipotez - albo powstają z zagęszczonych obłoków pyłowych z dala od gwiazd, albo powstają wokół nich, ale są porywane z macierzystych układów gwiezdnych przez przypadkowe kolizje z innymi ciałami. Pierwsze doniesienia o tym, że tacy samotni wędrowcy przemierzają wszechświat, pojawiły się w dwutysięcznym roku, ale dopiero jedenaście lat później odkryto dziesięć takich planet dzięki mikrosoczewkowaniu grawitacyjnemu. Dzięki tej samej technice obserwacji odkryto też i MOA-2011-BLG-262 - bo póki co, nowo odkryta planeta nosi taką właśnie prozaiczną nazwę - oraz jej księżyc.

Ta dość masywna para - planeta ma masę czterech Jowiszów, zaś jej towarzysz masę połowy Ziemi - znajduje się prawdopodobnie 1800 lat świetlnych od nas. Naukowcy nadal nie są jednak pewni, czy jednak układ nie znajduje się dalej od nas, a jego składniki nie są bardziej masywne - w takim przypadku nie byłaby to planeta i księżyc, ale tzw. brązowy karzeł i jego towarzysz. Jest to różnica raczej terminologiczna. Brązowe karły mają masy wielokrotnie większe niż masa Jowisza, ale jednak dużo mniejsze niż gwiazdy i nie są w stanie, (a na tym polega między innymi definicja gwiazdy) w wyniku syntezy termojądrowej, zamieniać wodoru w hel i emitować światła widzialnego. Brązowe karły jednak są wydzielane jako osobna kategoria obiektów.

http://wyborcza.pl/1,75476,15176534,Czy ... znym_.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: niedziela, 22 grudnia 2013, 11:22 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Najmłodsi naukowcy mają szansę na "kosmiczne wakacje"
Gimnazjaliści, którzy mają pomysł na projekt kosmicznej misji badawczej, mogą wziąć udział w konkursie Astrobot. Na zwycięzców czeka wycieczka do "kosmicznego ośrodka badawczego". Zgłoszenia można przesyłać do 9 lutego 2014 roku.
Konkurs jest skierowany do gimnazjalistów, którzy interesują się astronomią, podbojem kosmosu, komputerami, robotyką, albo fizyką i chcą nauczyć się czegoś więcej od ekspertów. Organizują go Mars Society Polska i Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci.

"Kosmos wciąż pozostaje tajemnicą, jest jeszcze wiele pytań, na które nie udało się odpowiedzieć naukowcom. Wyobraźnia młodzieży często wpisuje się w późniejsze naukowe odkrycia. Pomysły przedstawiane przez dzieci i młodzież są zawsze świeże i nowatorskie. Właśnie dlatego tak ważne jest zachęcanie uczniów do udziału w projektach związanych z nauką" – podkreśla Łukasz Partyka z Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci.

Konkurs składał się będzie z dwóch etapów. Do 9 lutego organizatorzy czekają na uczniowskie eseje – projekty kosmicznej misji badawczej. Trzeba opisać cele misji i sposób ich realizacji. Zgłoszenia przyjmowane są poprzez stronę www.astrobot.pl.

Praca pisemna zgłoszona do pierwszego etapu konkursu powinna mieć objętość do czterech stron tekstu formatu A4. Może też zawierać rysunki, zdjęcia oraz schematy. W konkursie mogą brać udział wyłącznie samodzielne prace.

Przy ocenie prac brane będą pod uwagę: zgodność pracy z tematem konkursu, uzasadnienie wyboru, wartość naukowa, technologiczna lub komercyjna przedstawionej misji. Oceniana będzie również szczegółowość oraz przejrzystość opisu, poprawność techniczna przedstawionych rozwiązań, realność wykonania misji, a także poprawność stylistyczna i językowa nadesłanej pracy.

II edycja konkursu ASTROBOT zostanie rozstrzygnięta wiosną. Autorzy 30 najlepszych prac zostaną zaproszeni do Warszawy na kilkudniowe warsztaty i finałową rozgrywkę drużynową. Zwycięska drużyna w nagrodę wybierze się latem na kosmiczne wakacje. Najlepsza drużyna pierwszej edycji skorzystała z wycieczki do amerykańskiego Centrum Kosmicznego im. J. F. Kennedy'ego na Przylądku Canaveral.

"Organizując ten konkurs w formie warsztatów i wspólnej zabawy chcemy popularyzować wśród uczniów nauki ścisłe, przyrodnicze i techniczne. Zachęcamy gimnazjalistów nie tylko do rozwijania swoich zainteresowań astronomią i astronautyką, ale też do samodzielnej pracy badawczej" - mówi Tomasz Kuciński z Mars Society Polska.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... kacje.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: niedziela, 22 grudnia 2013, 11:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Odkryto nieznany obiekt w pierścieniu Saturna, prawdopodbnie nowy księżyc
Zdjęcia wykonane przez sondę NASA wskazały na nieoczekiwane zakłócenia, które znajdowały się na krawędziach jednego z pierścieni Saturna, pierścienia A. Uważa się, iż anomalie te mogą być spowodowane obiektem poruszającym się wewnątrz pierścienia. Według astronomów jesteśmy świadkami pojawienia się nowego księżyca Saturna.
Na orbicie Saturna zachodzą procesy, które mogą przypominać te, które uformowały planety skaliste. W pierścieniach tego gazowego olbrzyma gromadzą się większe skupiska tworzące znacznych rozmiarów obiekty kosmiczne. W pewnym momencie są one na tyle masywne, że odrywają się od pierścienia i zaczynają funkcjonować, jako odrębne ciało niebieskie.
Astronom, prof. Carl Murray z Queen Mary University w Londynie, badał księżyce Saturna korzystając ze zdjęć, które zostały wykonane z pokładu orbitera Cassini. Analizując zebrane informacje udało mu się zidentyfikować anomalie zachodzące w pierścieniach. Prof. Murray po raz pierwszy w swoim życiu dostrzegł takie zmiany na pierścieniu, który jest oznaczony literą „A”. Patrząc na starsze zdjęcia tego pierścienia, które rejestrowane były od 2012 roku, aż w 110 przypadkach można było zaobserwować tam zakłócenia.
Jak się później okazało wewnątrz pierścienia tworzyło się ciało niebieskie a na kształt śmigła samolotu. Murray nazwał ten obiekt Peggy, na cześć swojej matki, która w dniu odkrycia anomalii na pierścieniach Saturna obchodziła swoje 80 urodziny. Naukowcy po dogłębnym sprawdzeniu anomalii nie zauważyli jednak nic, co mogłoby wskazywać na nowego satelitę.
Prawdopodobnie zlepek materii mógł ulec zniszczeniu przez kolizje z innym znacznym fragmentem. Mógł też oddalić się od krawędzi pierścienia uniemożliwiając dalszą obserwację przez sondę Cassini z powodu zbyt małych. Zespół Cassini będzie poszukiwał kolejnych obiektów tego typu tworzących się na krawędziach pierścieni Saturna. Badania te właśnie się rozpoczynają i trwać będą przez najbliższe miesiące. Operatorzy sondy są przekonani, że w najbliższym czasie znajdą kolejne tworzące się księżyce. Na podstawie danych z lipca 2013 roku znane są 62 naturalne satelity Saturna.
Na podstawie: Guardianlv.com
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odk ... wy-ksiezyc


Załączniki:
Foto NASA 2.jpg
Foto NASA 2.jpg [ 183.5 KiB | Przeglądane 4619 razy ]
Foto NASA1.gif
Foto NASA1.gif [ 74.01 KiB | Przeglądane 4619 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: niedziela, 22 grudnia 2013, 15:17 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
[b]Pierwsza gwiazdka: Wega, Capella, Wenus[/b]
W tym roku na bycie pierwszą wigilijną gwiazdką największe szanse mają Wega oraz Capella, a jeśli zaliczymy do tego grona planety, to także jasna Wenus - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Tradycja nakazuje rozpocząć kolację wigilijną w momencie, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda. W tym roku, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia Słońce zajdzie około godziny 15.30, więc już między 16.00 a 16.30 możemy wypatrywać na niebie pierwszych jasnych obiektów. W zasadzie trzy obiekty pretendują w tym roku do bycia pierwszą gwiazdką. Największe szanse na to ma Wega - najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Lutni. Dnia 24 grudnia około godziny 16 świeci ona na wysokości prawie 50 stopni nad zachodnim horyzontem - wyjaśnił Olech. Nieco słabiej od Wegi świeci Capella (czyli po polsku Koza) - najjaśniejsza gwiazda konstelacji Woźnicy. Znajdziemy ją po przeciwnej stronie nieba, 30 stopni nad północno-wschodnim horyzontem.

- W Wigilijny wieczór najjaśniejszym obiektem na niebie będzie planeta Wenus, której blask wynosi aż - 4,2 magnitudo. Znajdziemy ją kilka stopni nad południowo-zachodnim horyzontem. Z jej dojrzeniem, nawet na rozświetlonym łuną zachodzącego Słońca niebie, nie powinniśmy mieć problemów. Jedyne czego potrzebujemy, to dobry widok na południowo-zachodni horyzont - dodał astronom.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=5

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:47 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
NASA podsumowała rok 2013
Amerykańska agencja kosmiczna NASA podsumowała rok 2013. Jako główne osiągnięcia wskazała współpracę z organizatorami lotów prywatnych statków kosmicznych, opuszczenie Układu Słonecznego przez sondę Voyager 1 i prace nad technologiami lotu na Marsa.
Na pierwszym miejscu wśród osiągnięć w roku 2013 NASA stawia rozwój komercyjnych lotów kosmicznych. Program amerykańskich wahadłowców zakończył się nieco ponad dwa lata temu. Stany Zjednoczone powróciły do wykonywania zaopatrzeniowych misji dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), ale rolę tę przejęły statki prywatnych firm SpaceX oraz Orbital Science. Trwają prace nad rozwiązaniami dla transportu astronautów na podobnej zasadzie.
W roku 2013 minęło 15 lat istnienia stacji ISS. Od roku 2000 nieustannie przebywają na jej pokładzie astronauci. W bieżącym roku NASA dokonała rekrutacji nowych kandydatów na astronautów, wyłaniając ich spośród grona 6000 zainteresowanych osób.
NASA prowadziła także prace nad nową ciężką rakietą nośną Space Launch System (SLS) oraz nad załogowym statkiem kosmicznym Orion.
Amerykańska agencja wskazuje kilka misji sond kosmicznych, w szczególności dotyczących planetoid. Wznowiono obserwacje projektu NEOWISE (poszukiwania planetoid bliskich Ziemi), trwają prace nad misją OSIRIS-REx (pobranie próbek z planetoidy) oraz ogłoszono plany misji, której celem będzie przemieszczenie niewielkiej planetoidy.
Według analiz naukowców, sonda kosmiczna Voyager 1 weszła w przestrzeń międzygwiazdową, opuszczając tym samym Układ Słoneczny. To najdalej znajdujący się obiekt wykonany przez człowieka.
NASA wystrzeliła też sondę księżycową LADEE, która ma zbadać m.in. pył księżycowy. Następną tegoroczną misją jest IRIS, do badania w jaki sposób przemieszcza się materia słoneczna. Z kolei satelity NASA odkryły trzeci pas radiacyjny Van Allena wokół Ziemi.
Bardzo ważną misją jest obserwatorium Kepler, które odkrywa planety pozasłoneczne. Trwają prace nad następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, którym będzie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba – są już gotowe trzy z 18 segmentów zwierciadła teleskopu.
NASA nieustannie eksploruje Marsa. Po powierzchni planety jeździ łazik Curiosity. Czerwoną Planetę badają też inne amerykańskie sondy, do których flotylli dołączy kolejna – MAVEN.
Agencja chwali się także swoją popularnością w mediach społecznościowych. Konto NASA na Twitterze jest śledzone przez 5,5 milionów osób, a kolejne miliony zaglądają na profil agencji na Faceooku. Z kolei witryna internetowa NASA odnotowała 115 milionów odwiedzin w 2013 roku.
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nasa-po ... 2013/ddj72

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
[b]Prototyp polskiego silnika plazmowego do sond kosmicznych już działa [/b]
Prototyp pierwszego polskiego silnika plazmowego do sond kosmicznych przetestowano w laboratorium ESA, w warunkach zbliżonych do panujących w przestrzeni kosmicznej - poinformował Instytut Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy w Warszawie.
Instytut pracuje nad silnikiem do napędu sond kosmicznych i satelitów, który będzie tańszy w eksploatacji od obecnie istniejących rozwiązań.
Jego prototyp przetestowano w laboratorium Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA - ESTEC) w holenderskim Nordwijk, w warunkach zbliżonych do tych, jakie panują w przestrzeni kosmicznej.
- Podczas sesji eksperymentalnej silnik pracował wystarczająco długo, by zmierzyć ważne parametry, np. siłę ciągu. Można mówić o pierwszym kroku do sukcesu. Bezproblemowe uruchomienie silnika wprawiło w zaskoczenie nawet doświadczonych pracowników ESA. Z reguły pierwsze uruchomienia wymagają odpowiedniego doboru parametrów pracy układu, których ustalenie a priori jest skomplikowane - podkreśla kierownik zespołu, dr Jacek Kurzyna z IFPiLM.
Testowany silnik to elektryczny napęd plazmowy typu Halla. Silniki takie z powodzeniem wykorzystuje się w przestrzeni kosmicznej - służą do utrzymywania satelitów na pożądanej orbicie czy do zmiany ich orientacji, znalazły też zastosowanie jako silniki napędowe w sondach dalekiego zasięgu. Ze względu na stosunkowo niskie zużycie "paliwa", silniki te są poważną konkurencją dla tradycyjnych silników rakietowych. Dla takiej samej misji kosmicznej silnik rakietowy potrzebuje około dziesięć razy więcej paliwa od silników plazmowych.
Ważący cztery kilogramy silnik ma kształt cylindra o średnicy 10 cm i długości 12 cm. Maksymalna moc, z jaką może pracować, wynosi około pół kilowata. Urządzenie polskich naukowców wytwarza siłę ciągu wystarczającą do pracy na satelitach o masie do ok. stu kilogramów.
Celem naukowców z IFPiLM jest budowa takiego silnika typu Halla, który będzie tańszy w eksploatacji od dotychczas używanych. Ma to umożliwić zastosowanie kryptonu jako gazu roboczego. Ten gaz szlachetny jest nawet 10-krotnie tańszy od najczęściej stosowanego ksenonu - czytamy w notce przesłanej PAP przez instytut.
Pierwszy krok - budowa prototypu silnika i jego uruchomienie - został wykonany. Po pierwszych badaniach naukowcy czekają teraz na pełne wyniki testów opracowane przez specjalistów z ESA i jednocześnie pracują nad kolejnym prototypem.
Najnowsze badania eksperymentalne polskich naukowców mogą się przyczynić do zmniejszenia kosztów eksploatacji satelitów i sond kosmicznych, z których korzystamy codziennie - często nieświadomie. Urządzenia montowane na satelitach pomagają dokładniej prognozować pogodę, przesyłać sygnał telewizyjny i transmitować rozmowy telefoniczne. Dzięki satelitom możliwe było stworzenie systemu GPS. Co ważne, przesyłanie danych czy transmisja rozmów na duże odległości jest tańsza przy użyciu satelitów, niż łącz naziemnych.
Projekt i budowę pierwszej wersji elektrycznego silnika plazmowego typu Halla sfinansował Instytut Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy. Badania w laboratorium ESA oraz budowa kolejnego prototypu finansowane są z budżetu projektu KLIMT (Krypton Large Impulse Thruster) realizowanego w ramach Porozumienia o Europejskim Państwie Współpracującym zawartego między Polską a ESA.
Polscy naukowcy nie mieli jak dotąd własnego silnika plazmowego. Prototyp, który już działa, na razie służy do badań naukowych. W przyszłości przewidziana jest jego produkcja z udziałem partnerów przemysłowych. Urządzenie będzie można wykorzystywać do zadań w przestrzeni kosmicznej. Ten sam zespół z IFPiLM pracuje nad drugim, dużo mniejszym silnikiem, który w przyszłości znajdzie zastosowanie na małych sondach lub satelitach takich jak polski satelita LEM.
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/prototy ... iala/6mlhq

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Aż dwie gwiazdki w wigilijny wieczór
Gdy jutro wieczorem spojrzymy w niebo w poszukiwaniu pierwszej gwiazdki, która będzie znakiem do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy, ujrzymy nie gwiazdę, lecz planetę. Dowiedzmy się o niej więcej.
Zgodnie z tradycją, do wigilijnej kolacji zasiadamy wówczas, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka. Tym razem jej rolę odegra planeta o nazwie Wenus.
Jest ona najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu naturalnym obiektem ziemskiego nieba. Będzie ona widoczna już około 45 minut po zachodzie Słońca, a więc w zależności od regionu między godziną 16:15 a 16:30.
Aby ją dostrzec wystarczy tylko spojrzeć średnio wysoko nad południowo-zachodni horyzont w kierunku gwiazdozbioru Strzelca. Wszyscy ci, którzy zasiądą do wieczerzy nieco później, po godzinie 17:00, będą mieli do dyspozycji aż dwie gwiazdki.
Oprócz Wenus, która będzie już zbliżać się do horyzontu, nisko na południowo-wschodnim nieboskłonie pojawi się Jowisz, czyli największa planeta w naszym Układzie Słonecznym. Król planet będzie się znajdować w konstelacji Bliźniąt.
Jeśli chcemy, żeby pierwszą gwiazdką była prawdziwa gwiazda, to jak co roku wystarczy podnieść głowę do góry. Niemal w zenicie powinna świecić własnym, a nie odbitym światłem, Wega w konstelacji Lutni oraz Deneb w gwiazdozbiorze Łabędzia.
Gdy zapadnie zmrok niebo usiane zostanie miliardami gwiazd, które będzie można zobaczyć z łatwością, zwłaszcza, że mamy obecnie najdłuższe noce w całym roku i widoczne są nawet te gwiazdy, których nie możemy zobaczyć latem z powodu jasnego przez całą noc nieba.
Przeszukując nocne niebo nie należy zapominać o legendarnej Gwieździe Betlejemskiej. Według najnowszych teorii astronomów było to zjawisko wyjątkowego zbliżenia się dwóch największych planet naszego Układu Słonecznego, czyli Jowisza i Saturna, na tle gwiazdozbioru Ryb.
Stało się to w roku 7 przed naszą erą. Dwie jasne planety blisko siebie mogły być odebrane jako wielki znak, zwłaszcza, że Ryby zawsze symbolizowały Izrael, planeta Saturn odbierana jest jako obrońca tego narodu, a Jowisz jako król.
Jednak niektórzy astronomowie przystają przy teorii wybuchu gwiazdy nowej lub supernowej, dzięki czemu na niebie pojawił się świetlisty punkt. Tego nie można jednak ustalić za pomocą obliczeń. Niewykluczone, więc, że w tym samym czasie wystąpiły oba te zjawiska.
Gwiazdę Betlejemską przedstawia się często z charakterystycznym warkoczem, jako kometę. Tajemnica ma wiele rozwiązań, ale bez wątpienia było to zjawisko astronomiczne, które po ponad 2 tysiącach lat trudno będzie wyjaśnić. Opracowanie
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... ny-wieczor

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Chiny snują już plany wysłania misji na
Marsa


Chińczycy ośmieleni sukcesem lądowania na Księżycu, snują już plany eksploracji Marsa. Rozwój chińskiego programu kosmicznego jest tak dynamiczny, że trudno się dziwić, iż tamtejsi naukowcy śmiało patrzą w przyszłość. Posiadając niemal nieograniczone finansowanie, wykwalifikowaną kadrę i odpowiednią technologię, można osiągnąć wiele ambitnych celów.
Ewentualna misja marsjańska będzie zależeć od decyzji politycznych rządu Chin. Z pewnością Chińczycy mają zasoby i technologię, aby przynajmniej powtórzyć sukces z lądowaniem podobnym jak to, którego dokonała sonda Chang’e-3. Rakiety z serii Długi Marsz 5 mogą wynieść w przestrzeń kosmiczną nawet 1100 ton ładunku.
Naukowcy z Chińskiej Akademii Technologii Kosmicznych twierdzą, że pod względem nośności, systemu śledzenia oraz kontroli lotów przygotowani są na wysyłanie sond na Marsa. Śledzenie w przypadku sondy Chang’e2 było możliwe na odległość 64 milionów kilometrów od Ziemi. Aby wydajniej śledzić sondy Chiny potrzebują jednak nowych stacji nasłuchowych poza granicami kraju i z całodobowym dostępem do sprzętu.
Teraz po lądowaniu na Księżycu czas na następny krok. Coraz więcej chińskich naukowców próbuje zbadać czy możliwe jest przetrwanie tam ludzi. Już teraz testowane są nowoczesne chińskie systemy podtrzymywania życia i bioregeneracji. Znany z wiodących naukowo badań pekiński Uniwersytet Astronautyki sprawdzał zamknięte ekologiczne systemy, nadające się do tworzenia upraw roślin w przestrzeni kosmicznej.
Oficjalnie Chiny nie podjęły jeszcze tematu wysyłania ludzi na Księżyc, ale przynajmniej technologicznie drzwi do takiej podróży zostały otwarte. Inny ich rywal Indie, wysłał właśnie pierwszą sondę badawczą w kierunku Marsa. Taka aktywność staje się od razu wyznacznikiem przyszłych działań. Szybkie postępy Chińskiego Programu Kosmicznego są gwarantem tego, że teraz zacznie się dużo dziać i w kierunku srebrnego globu jak i czerwonej planety będą wkrótce zmierzać rozmaite ziemskie pojazdy.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/chi ... isji-marsa
Dodaj ten artykuł do społeczności
Hinduski orbiter marsjański - Źródło: ISRO


Załączniki:
Hinduski orbiter marsjański.jpg
Hinduski orbiter marsjański.jpg [ 182.95 KiB | Przeglądane 4591 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:51 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
[b] Ani śladu po komecie ISON, pozostałości nie widzi nawet teleskop Hubble'a[/b]
Jeszcze przed 28 listopada o komecie ISON mówiło się jako potencjalnej komecie stulecia. Zapowiadał się wielki spektakl a wyszło tak, że mamy kolejne rozczarowanie, tak jak w przypadku komety Kohoutka w 1973 roku, a nawet większe, bo wtedy coś zobaczyli przynajmniej astronauci ze stacji kosmicznej Skylab-3, a teraz właściwie nikt.
Wygląda na to, że po ISON nic nie zostało. Fakt faktem zdjęcia z koronagrafów słonecznych wskazywały na daleko idącą dekompozycję jądra komety, ale biorąc pod uwagę fakt, że C/2012 S1 ISON była kometą o przynajmniej dwukilometrowym jądrze, to wydaje się dość zaskakujące, że wydaje się, iż nic z niego nie zostało. Kosmiczny teleskop Hubble'a dwukrotnie skierowany został tam gdzie powinna być kometa, lub to, co po niej pozostało i za każdym razem nie zobaczył tam niczego, czego się spodziewano. Specjaliści spekulują, że przelot w okolicy Słońca spowodował zniszczenie jądra i jego skruszenie we fragmenty tak małe, że nawet teleskop Hubble'a nie jest w stanie ich zobaczyć. To, że nie zaobserwowano lecących fragmentów, ani zauważalnego obłoku po komecie ISON jest dosyć zaskakujące i astronomowie nie dadzą głowy, że może jest gdzieś indziej i po prostu szukali tych pozostałości nie tam gdzie trzeba. Faktem jest jednak, że po peryhelium wieści o komecie ISON ucięły się i nic nie wskazuje na to, żeb
udało się dopisać w annałach astronomicznych dalszy ciąg jej wędrówki.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ani ... op-hubblea


Załączniki:
Zdjęcie, klatka B, wykonane przez HST, nie widać komety ISON.jpg
Zdjęcie, klatka B, wykonane przez HST, nie widać komety ISON.jpg [ 189.19 KiB | Przeglądane 4591 razy ]
Zdjęcie, klatka A, wykonane przez HST, nie widać komety ISON.jpg
Zdjęcie, klatka A, wykonane przez HST, nie widać komety ISON.jpg [ 193.54 KiB | Przeglądane 4591 razy ]
Fotografie  wykonane przez HST nie widać komety ISON.jpg
Fotografie wykonane przez HST nie widać komety ISON.jpg [ 285.94 KiB | Przeglądane 4591 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:51 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Parada planet zbiegnie się z nowym deszczem meteorów
W najbliższych dniach nastąpi niezwykłe astronomiczne wyrównanie ciał niebieskich. W jednej linii znajdzie się Merkury, Wenus, Jowisz, Pluton i przede wszystkim Ziemia. Na dodatek paradzie planet towarzyszyć ma deszcz meteorów, który będzie ostatecznym pożegnaniem komety ISON.
Jak wiadomo kometa C/2012 S1 ( ISON) szybko zmieniła się z superatrakcji w astronomiczną klapę. Nawet teleskop Hubble'a nie dał rady zaobserwować tego, co po niej pozostało, ale pas pyłu i gruzu rozciąga się w kosmosie i nasza planeta wkrótce wleci w ten fragment przestrzeni. Ponieważ już jutro Wigilia Świąt Bożego Narodzenia, oczy ku niebu warto zwrócić też ze względu na poszukiwanie pierwszej gwiazdki, którą przy dobrej widoczności z pewnością będzie Wenus. Już w kilka dni potem, 4 stycznia 2014 roku, dojdzie do specyficznego ustawienia kilku planet Układu Słonecznego. Oprócz Wenus koniunkcji podlegać będzie Merkury, Ziemia, Jowisz i Pluton. Wszystkie te planety ustawią się w jednej linii wraz ze Słońcem.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/par ... m-meteorow
Dodaj ten artykuł do społeczności

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:53 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Historyczne chińskie lądowanie na Księżycu
Jak już donosiliśmy Chiny dokonały pierwszego udanego lądowania na Księżycu od 1972 roku. Cały proces osiadania lądownika Chang'e-3 zanotowały kamery zamontowane na urządzeniu.
Lądowanie jest historycznym osiągnięciem naukowców chińskich i data 14 grudnia 2013 roku z pewnością zostanie zapamiętana na bardzo długo, jako dzień osiągniecia kamienia milowego chińskiego programu kosmicznego.
Było to pierwsze lądowanie na powierzchni innego ciała niebieskiego jakie przeprowadzili specjaliści z Chin. Podczas całego procesu podchodzenia do lądowania i po wylądowaniu ziemskie urządzenia przesłały bardzo wiele zdjęć. Zebrano wszelkie przekazy i dzięki temu powstał najbardziej kompletny film dokumentujący to zdarzenie.
Według oficjalnych informacji na chwilę przed lądowaniem, Chang'e-3 zawisł na wysokości 100 metrów nad powierzchnią Księżyca i przez mniej więcej 20 sekund poszukiwał miejsca do bezpiecznego przyziemienia. Potem z pokładu lądownika zjechał 140 kilogramowy łazik księżycowy. Poza tym niecierpliwi miłośnicy astronomii zebrali wszelkie dostępne zdjęcia przesłane na Ziemię po lądowaniu i powstałą pierwsza panorama księżycowa z punktu widzenia łazika Yutu. Oczywiście jest to wersja amatorska i przetworzona za pomocą programów graficznych.
http://tylkoastronomia.pl/wideo/history ... e-ksiezycu
Dodaj ten artykuł do społeczności
Źródło: CNSA/CCTV/ obrazy połączyli Marco Di Lorenzo/Ken Kremer
Ślady łazika Yutu - foto: CNTV/CCTV


Załączniki:
Ślady łazika.png
Ślady łazika.png [ 309.06 KiB | Przeglądane 4591 razy ]
Change-3-1st-Pano_Ken-Kremer.jpg
Change-3-1st-Pano_Ken-Kremer.jpg [ 55.7 KiB | Przeglądane 4591 razy ]
15958214_s_1.jpg
15958214_s_1.jpg [ 200.82 KiB | Przeglądane 4591 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: poniedziałek, 23 grudnia 2013, 19:54 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
[b]Kolejne dowody na występowanie słodkowodnych akwenów na Marsie[/b]
Należący do NASA łazik Curiosity po raz kolejny odkrył pozostałości słodkowodnego jeziora na Marsie. Jest to traktowane jako kolejny krok na drodze do znalezienia życia pozaziemskiego.
NASA potrzebuje sukcesu, który oddaliłby trochę cięcia budżetowe, dlatego wszyscy pracujący dla projektu odetchnęli z ulgą, że znaleziono coś ciekawego, ślady słodkowodnego jeziora. O odkryciu poinformowano w formie raportu, który został opublikowany 9 grudnia 2013 r.
Raport opiera się na danych zebranych dotychczas przez łazik Curosity, który bada powierzchnię Czerwonej Planety. Według danych powierzchnia Marsa ma typowe cechy dla planety, na której istniały akweny wodne. Wskazują na to wszelkie ślady po erozji powstałej w wyniku obecności wody. Co więcej są to ślady wskazujące na bardzo aktywną cyrkulację atmosferyczną. Oznacza to, że Mars z pewnością był planetą nadającą się do zamieszkania.
Jest to jeden z ważniejszych dowodów na to, że woda w formie ciekłej znajdowała się na powierzchni tej planety. Aktualnie nie ma dowodów na to, że w zbadanym dnie wyschniętego jeziora były minerały takie jak żelazo i siarka, a wiadomo, że są one potrzebne do prawidłowego rozwoju niektórych mikroorganizmów na Ziemi.
Źródło:
http://www.scientificamerican.com/artic ... h-for-life
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kol ... now-marsie

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: wtorek, 24 grudnia 2013, 09:24 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak wigilię Bożego Narodzenia narodziło się jedno z najpiękniejszych zdjęć Ziemi [WIDEO]


Dokładnie 45 lat temu astronauci misji Apollo 8 jako pierwsi ludzie okrążali Księżyc. I jako pierwsi zobaczyli wtedy wspaniały wschód Ziemi, która wyłoniła się zza horyzontu Srebrnego Globu. Dzięki NASA każdy z nas może teraz zająć ich miejsce w fotelu i zobaczyć dokładnie to samo.
Wyobraźcie sobie, że jesteście pierwszymi ludźmi, którzy oddalają się od macierzystej Ziemi i lecą statkiem kosmicznym na Księżyc. Ściśnięci w trzech w ciasnej kabinie. Dolatujecie do celu, odpalacie silniki, żeby wejść na wokółksiężycową orbitę. I po chwili lecicie już nad niewidoczną z Ziemi stroną Księżyca. Ziemia, którą do tej pory mieliście gdzieś za plecami, teraz w ogóle znika wam z oczu. Łączność radiowa jest także przerwana. Za oknem tylko pustynny Księżyc, a po drugiej stronie czarny kosmos rozświetlony morzem gwiazd. Przejmujące wrażenie całkowitej bezbronności i samotności.

W takiej sytuacji znalazła się załoga statku Apollo-8 w Wigilię Bożego Narodzenia roku 1968. Ten lot nie miał jeszcze na celu lądowania na Księżycu, to miała być tylko próba, najważniejszy test. Nikt nie był wtedy pewien, czy to w ogóle jest możliwe. Gdy więc manewr wejścia na księżycową orbitę się powiódł, a błękitna Ziemia znowu wyłoniła się zza krawędzi Srebrnego Globu, był to tak wspaniały i pokrzepiający widok, że trójka astronautów najpierw krzyknęła z radości, a potem na wyścigi zaczęła się rozglądać za aparatem fotograficznym.

Tak powstało kultowe zdjęcie, nazwane potem "wschód Ziemi". Jedno z najsłynniejszych zdjęć misji Apollo stało się potem ikoną rodzących się wówczas ruchów ekologicznych. Magazyn "Life" umieścił go wśród 100 największych zdjęć stulecia.

Dzisiaj agencja NASA postanowiła pieczołowicie odtworzyć tę samą sytuację, ten sam widok, który wyłonił się przed oczami astronautów tamtej misji - dowódcy Franka Bormana oraz pilotów Jamesa Lovella i Williama Andersa. W tym celu księżycowa sonda LRO została tak zaprogramowana, aby precyzyjnie odtwarzała trajektorię i ruch Apollo 8 przed 45 laty, a jej kamery oddawały widok, jaki się roztaczał wtedy za oknem statku.


Zanim William Anders wykonał słynne zdjęcie, miał problem z odnalezieniem kolorowego filmu. Oto fragment zapisu rozmowy astronautów w kluczowym momencie, kiedy dostrzegli wschodzącą Ziemię:

Borman: - O mój Boże! Zobaczcie ten widok. Ziemia nadchodzi. To jest piękne.

Anders: - Ej, nie rób zdjęcia, nie planowaliśmy tego.

Borman (śmieje się): - Masz kolorowy film, Jim?

Anders: - Daj mi rolkę kolorowego, szybko.

Podczas transmisji telewizyjnej tego samego dnia, w Wigilię Bożego Narodzenia, wzruszeni astronauci odczytali pierwsze 10 wersów z Księgi Rodzaju.


http://wyborcza.pl/1,75476,15186133,Jak ... jedno.html


Załączniki:
Wschód Ziemi. Zdjęcie ze statku Apollo 8.jpg
Wschód Ziemi. Zdjęcie ze statku Apollo 8.jpg [ 38.16 KiB | Przeglądane 4574 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: wtorek, 24 grudnia 2013, 09:25 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Jak wypatrzyć pierwszą gwiazdkę - krótka instrukcja obsługi

Wigilia to pułapka! - przynajmniej z punktu widzenia astronoma. Wypatrując pierwszej gwiazdki, łatwo dać się zwieść blaskowi planety. Nie dajcie się nabrać Wenus. Opowiem wam, jak się do tego zabrać...
W wigilijny wieczór wszyscy jesteśmy astronomami. To chyba jedyny wieczór w roku, gdy tylu ludzi naraz wypatruje gwiazd na ciemniejącym niebie. Ta pierwsza daje sygnał, że już czas na wigilijną kolację. By jednak nie popełnić falstartu, warto wziąć przedtem małe astronomiczne korepetycje.

Zacznijmy od zachodu słońca. Nie, to wcale nie takie oczywiste. Trzeba wiedzieć, kiedy zacząć patrzeć. A to, kiedy zobaczymy zachód, zależy od naszego miejsca na Ziemi. I niby każdy wie, że gdy u nas jest wieczór, to w USA dzień trwa w najlepsze. Ale trochę trudniej uświadomić sobie, że gdy rano w Rzeszowie świeci słońce, to w Szczecinie jeszcze ciemnica. Z zachodem słońca jest podobnie. Pierwsi zobaczą go mieszkańcy północno-wschodniej Polski: Suwałki 15.09, Gdańsk 15.25, Warszawa 15.27, Przemyśl i Toruń 15.32, Kraków 15.42, Poznań 15.43, Wrocław 15.49. Dopiero, kiedy słońce zniknie pod horyzontem, należy rozpocząć poszukiwania.


Najbardziej zdesperowanych głodomorów z pewnością ucieszy widok jasnego punktu nad południowo-zachodnim horyzontem 10-15 minut po zachodzie. Jest! Świeci! Pierwsza gwiazdka! Można jeść! Gdzie prezenty?... Hola, hola. Nie tak szybko.

Obiekt, który pojawi się na niebie jako pierwszy, to żadna gwiazda. Choć dla niewprawnego oka wygląda prawie jak ona. No, ale prawie - wiadomo. Więc co to takiego? Planeta Wenus. Wystarczy się przyjrzeć i od razu zdemaskujemy oszustkę! Po pierwsze - jest podejrzanie jasna. Znane od starożytności planety, które możemy zobaczyć na niebie gołym okiem (Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn), z reguły są jaśniejsze od większości gwiazd albo przynajmniej dorównują blaskiem najjaśniejszym z nich. Więc gdy zobaczymy na niebie punkt wyraźnie jaśniejszy od innych, powinniśmy wzmóc czujność. Tym bardziej że to właśnie planety - jeśli akurat są widoczne - pojawiają się na niebie jako pierwsze. Tak też będzie tym razem.

W Wigilię Bożego Narodzenia Wenus osiągnie jasność -4,5 mag. To dużo! Najjaśniejsza gwiazda - Syriusz w Wielkim Psie - jest kilkukrotnie słabsza. Blask Wenus jest tak duży, że przy odrobinie wprawy da się ją wypatrzyć na niebie w ciągu dnia. To jawne oszustwo i próba wyłudzenia choć jednego pieroga przed kolacją. Jak się przed tym bronić?


Wszystkie gwiazdy na niebie mają wspólną przypadłość. Mrugają. Można to dostrzec w pogodną noc bez większych trudności. Bo choć w rzeczywistości olbrzymie, to znajdując się od nas bardzo daleko, wydają nam się jedynie punkcikami. A takie punktowe źródło światła łatwo zakłócić. Stąd efekt migotania. Planety są dużo mniejsze od gwiazd, ale są też bliżej. Przez zwykłą lornetkę możemy dostrzec tarczę Wenus, przez teleskop zobaczymy szczegóły na powierzchni Marsa czy Jowisza. Więc tak jak przesuwając dłonią przed reflektorem samochodu, nie zgasimy go całkowicie, tak samo zakłócenia w atmosferze muszą być naprawdę spore, by planety zaczęły "mrugać" - dlatego na niebie świecą blaskiem stałym.

Zatem jeśli potencjalna "pierwsza gwiazdka" do nas nie mrugnie, znaczy, że żadna z niej gwiazdka.

Nic straconego. Odhaczamy Wenus i dalej szukamy gwiazdy. Trzeba przecież jak najszybciej znaleźć tę właściwą. A raczej te właściwe - będą dwie. I nie sposób jednoznacznie ocenić, która będzie pierwsza. Obie powinny pojawić się ok. 20 min po zachodzie słońca. Gdzie ich szukać? Ci, którzy mają okna skierowane na wschód lub zachód, poradzą sobie bez problemu. Ci z oknami na północ lub południe będą musieli się nieco wychylić i popatrzeć w lewo lub w prawo. A teraz poszukajcie pierwszego migającego punktu na niebie. Jeśli patrzycie na zachód, będzie nim Wega - najjaśniejsza gwiazda konstelacji Lutni i jedna z najjaśniejszych gwiazd letniego nieba. Tak - letniego! Zimą jest widoczna, ale po godz. 22 jest już naprawdę nisko nad horyzontem. Wega świeci blaskiem 0 mag - jest jedną z najjaśniejszych gwiazd i co roku w wigilijny wieczór ma pierwszogwiazdkowy dyżur.

W wigilijnej warcie towarzyszy jej gwiazda nieba zimowego - Kapella z gwiazdozbioru Woźnicy. Jest niezauważalnie słabsza od swojej letniej koleżanki. Dodatkowo oba migoczące punkciki pojawiają się na zbliżonej wysokości nad horyzontem. Te dwie gwiazdy różni jednak bardzo ważna rzecz. Wega pojawia się na niebie jasnym jeszcze od zachodzącego słońca i z każdą chwilą jest coraz niżej. Kapella staje się widoczna na wschodzie na ciemnym już niebie i z każdą minutą wspina się coraz wyżej. Jeśli mielibyśmy więc jednoznacznie rozstrzygnąć, kto w tym roku zgarnie tytuł pierwszej gwiazdki, stawiam na Kapellę. W praktyce będzie to zależało od wielu zmiennych czynników, takich jak przejrzystość atmosfery, otoczenie (budynki, drzewa) etc. Trzeba być czujnym. Ok. 30 minut po zachodzie słońca będzie po wszystkim.

http://wyborcza.pl/1,75476,15186090,Jak ... ukcja.html


Załączniki:
z15167521Q,Ktora_gwiazda_pojawi_sie_pierwsza__To_zalezy_czy_na.jpg
z15167521Q,Ktora_gwiazda_pojawi_sie_pierwsza__To_zalezy_czy_na.jpg [ 23.19 KiB | Przeglądane 4574 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: wtorek, 24 grudnia 2013, 22:27 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronauci znowu wyszli na zewnątrz ISS
Nietypowo Wigilię spędzali astronauci Rick Mastracchio i Mike Hopkins. Dwa dni po ostatnim kosmicznym spacerze znowu wyszli w otwartą przestrzeń kosmiczną, by zainstalować nową pompę w systemie chłodzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W sobotę astronauci ukończyli pierwszy etap naprawy awarii systemu chłodzącego ISS. Udało im się usunąć uszkodzoną pompę. W niedzielę mieli podjąć się montażu nowej pompy. Spacer przełożono jednak na Wigilię z powodu awarii skafandra jednego z astronautów. Gdyby podczas wtorkowych prac nie udało się uporać z problemem, dzień później ma się odbyć kolejny spacer. Jeśli do niego dojdzie, będzie to drugie w historii wyjście w kosmos w Boże Narodzenie.
Rurki dla bezpieczeństwa
Decyzja o przełożeniu drugiego wyjścia została podjęta przez amerykańską agencję kosmiczną kilka godzin po zakończeniu pierwszego spaceru kosmicznego w związku z awarią skafandra 53-letniego Amerykanina Ricka Mastracchio.
Przed wyjściem Amerykanów NASA podjęła specjalne kroki bezpieczeństwa, aby nie doszło ponownie do wypadku, jaki miał miejsce w lipcu. Wtedy włoski astronauta Luca Parmitano omal nie zginął, gdy jego hełm został zalany wodą wyciekającą z systemu chłodzenia skafandra. W hełmach amerykańskich astronautów zamontowano specjalne rurki do awaryjnego oddychania, gdyby woda znów się pojawiła.
Chłód, dyskomfort i woda w hełmie
"Problem konfiguracji" wystąpił po zakończeniu sobotnich prac w przestrzeni kosmicznej. Uczestniczyło w nich dwóch astronautów - Rick Mastracchio oraz Mike Hopkins.
W połowie prac Mastracchio musiał podnieść temperaturę w butach ze względu na znaczne wyziębienie stóp oraz narzekał na złe samopoczucie. Po zabezpieczeniu starej pompy i narzędzi potrzebnych do jej demontażu mężczyźni otrzymali pozwolenie na zakończenie misji.
Awaria została wykryta już na terenie stacji, kiedy astronauci znajdowali się w śluzie powietrznej. Polegała na dostaniu się wody do sublimatora - urządzenia, które odpowiada za pozbywanie się nadmiaru ciepła ze skafandra. Przyczyną awarii mogło być działanie samego Mastracchio - najprawdopodobniej nieumyślnie uruchomił włącznik wody, przebywając już w
śluzie powietrznej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Usunęli pompę wielkości lodówki
W sobotę udało się zakończyć pierwszy etap naprawy jednego z dwóch systemów chłodzenia. Mastracchio i Hopkins wykonali prace wstępne - odłączyli przewody, oraz usunęli starą pompę. Nie było to łatwe zadanie nawet w stanie nieważkości - urządzenie ma gabaryty lodówki i masę 353 kg. Astronauci przygotowali także do montażu zapasową pompę.
Drugie takie wyjście w historii
Z powodu sobotniej usterki termin kolejnego wyjścia został przeniesiony na wtorek, 24 grudnia. Ewentualne trzecie wyjście miałoby nastąpić dzień później i byłoby drugim w historii wyjściem w kosmos w Boże Narodzenie. Pierwsze odbyło się w 1973 r. podczas misji na stacji Skylab.
Jednak zdaniem agencji Associated Press nie będzie ono potrzebne, jeśli prace w Wigilię będą przebiegały w tym samym tempie co w sobotę.
Im szybciej, tym lepiej
Eksperci NASA uważają, że wymiany pompy nie można było odkładać. W przypadku, gdyby podczas trwającej awarii uszkodzeniu uległ drugi system chłodzenia, trzeba byłoby ewakuować ze stacji załogę.
Od czasu wystąpienia awarii (11 grudnia) klimatyzację wnętrza stacji zapewnia drugi system zapasowy. Działa niezależnie od pierwszego, ale jego uruchomienie spowodowało konieczność wyłączenia części aparatury. NASA zapewnia, że życie sześciu członków załogi ISS nie jest zagrożone.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 5,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: środa, 25 grudnia 2013, 10:18 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
ISS w pełni funkcjonalne. Zamiast uwag, astronauci zgłaszali zachwyt
Dwóch astronautów w Wigilię ukończyło naprawdę uszkodzonej pompy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podczas niemal ośmiogodzinnego spaceru podłączyli nową pompę, nie zgłaszając żadnych problemów - poinformowała NASA dodając, że astronauci byli skupieni na dwóch rzeczach: montażu elementów systemu i zachwycie nad otaczającym ich widokiem.
Na zewnątrz stacji pracowało dwóch członków załogi - 44-letni Mike Hopkins i 53-letni Rick Mastracchio. Pomagał im trzeci astronauta - Japończyk Koichi Wakata, sterując manipulatorem - mechanicznym wysięgnikiem.
Zachwyt zamiast uwag
Przed powrotem na stację mężczyźni uporządkowali stanowiska i przeprowadzili szybką inwentaryzację sprzętu. Równolegle z nimi pracowali eksperci i naukowcy z centrum kontroli na Ziemi w Huston. - Wstępne krótkie testy pokazują, że pompa i zawory są w dobrym stanie - poinformowała NASA.
Poza wnętrzem stacji mężczyźni przebywali przez siedem i pół godziny, podczas których zmagali się z montażem nowej pompy amoniaku. Nie sygnalizowali żadnych problemów, tylko podziw otaczającej ich przestrzeni. - Jaki piękny widok! - zachwycał się Hopkins, trzymający się manipulatora w odległości około 15 metrów od stacji.
Praca w Wigilię po raz drugi
Zakończona sukcesem podczas drugiego wyjścia naprawa dotyczyła usterki wykrytej 11 grudnia. Agencja zdiagnozowała, że awarii uległa jedna z pomp tłocząca chłodziwo. Problem był bardzo poważny - gdyby doszło do uszkodzenia drugiego układu chłodzenia, trzeba by ewakuować całą 6-osobową załogę stacji kosmicznej. Przypadek sprawił, że drugie wyjście wypadło w dniu 24 grudnia. Tym samym astronauci pracowali w Boże Narodzenie drugi raz - poprzednio wyszli astronauci z misji Skylab w 1973 roku.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: środa, 25 grudnia 2013, 11:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Poświąteczne spotkanie Księżyca z Saturnem i Spiką
Rankiem 27 i 29 grudnia Księżyc na swej drodze na sferze niebieskiej najpierw zbliży się do Spiki, a potem do Saturna - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Spica to najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Panny i jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie. W tym miesiącu Księżyc przejdzie dość blisko niej, bo minimalny dystans dzielący oba ciała będzie wynosił tylko jeden stopień. Co ważne, koniunkcja ta wydarzy się w czasie bardzo korzystnym dla obserwatorów w Polsce. Do największego zbliżenia dojdzie 27 grudnia o godz. 4.13 rano. O tej porze Srebrny Glob i Saturna znajdziemy około 20 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.
Prawie dwie doby później, w bardzo podobnej odległości od siebie (niespełna stopień) znajdą się Księżyc i Saturn. W tym przypadku do koniunkcji dojdzie o godzinie 1.58, ale o tej porze nie należy jeszcze wychodzić na obserwacje, bo w Polsce Saturn i Księżyc będą wciąż pod horyzontem. Należy poczekać do około godz. 5 rano, bo wtedy oba ciała będzie można znaleźć około 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... &_ticrsn=5

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: piątek, 27 grudnia 2013, 09:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Łazik znalazł się po ciemnej stronie Księżyca i zamarł. Obudzi się za 14 dni
Znajdujący się na powierzchni Księżyca łazik Yutu, znany szerzej jako Jadeitowy Królik, został "uśpiony" przez Chińczyków. Naukowcy podjęli tę decyzję, bo na Księżycu nastaje noc, która potrwa 14 dni.
Łazik wystartował w stronę Księżyca w pierwszych dniach grudnia, a na jego powierzchni znalazł się 14 grudnia. Pierwsza drzemka Jadeitowego Królika zaczęła się w czwartek 26 grudnia o 5.23 czasu pekińskiego (około 12.23 polskiego czasu). Hibernacji trzeba było dokonać, bo na Księżycu nastaje trwająca 14 dni noc. Jak informują Chińczycy, podczas trybu drzemki zostanie zachowana pełna wymiana danych.
Zużywa za dużo energii
Na co dzień łazik pobiera zasilanie z paneli słonecznych, kumulując ewentualną nadwyżkę. W zupełnych ciemnościach, jakie nastają w trakcie nocy księżycowej, energia zostałaby błyskawicznie utracona, a jej uzupełnienie niemożliwe, gdyby wszystkie funkcje robota były w stanie aktywnym.
Za dnia na Księżycu panuje temperatura dochodząca nawet do 120 st. C, ale w czasie księżycowej nocy spada do -180 st. C. Przy tak dużych różnicach sonda potrzebuje zapasu energii, by utrzymać temperaturę pozwalającą na niezakłóconą pracę systemów elektronicznych.


http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: piątek, 27 grudnia 2013, 09:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Start polskiego satelity Heweliusz opóźniony o kilka miesięcy
Start Heweliusza, drugiego polskiego satelity naukowego, opóźni się o kilka miesięcy. Winna jest usterka chińskiej rakiety, na której miał wystartować. Polscy naukowcy szacują, że w przestrzeni kosmicznej znajdzie się w najwcześniej w pierwszym kwartale 2014 r.
Heweliusz miał wystartować 30 grudnia z Chin na rakiecie Long March 4B. "Po raz pierwszy rakieta chińska tego typu miała awarię. Brazylijski satelita wynoszony przez tę rakietę wylądował na Antarktydzie zamiast w kosmosie. Ogólnie rzecz ujmując to się jednak czasem zdarza" - powiedział PAP prof. Aleksander Schwarzenberg-Czerny z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Warszawie.

Jak wyjaśnił, producenci rakiet bardzo szczegółowo analizują każdy tego rodzaju wypadek, aby drugi raz nie powtórzyć tego samego błędu. "Teraz strona chińska, która ma już duże doświadczenie w wysyłaniu rakiet, analizuje dane przesłane przez tę rakietę. Badanie przyczyn takiego zdarzenia może potrwać co najmniej trzy miesiące" - opisał prof. Schwarzenberg-Czerny.

Heweliusz i Lem to polskie satelity naukowe, budowane w ramach międzynarodowego programu BRIght Target Explorer Constellation – BRITE. W skład zespołu tych satelitów wchodzą też po dwa obiekty austriackie i kanadyjskie.

Opóźnienie w stracie Heweliusza nie wpłynie negatywnie na pracę Lema, który już znajduje się w kosmosie. "Satelity Brite pod względem technicznym nie muszą ze sobą współpracować. Lem może zbierać dane naukowe bez Heweliusza" - podkreślił prof. Schwarzenberg-Czerny.

Umieszczone na orbicie, na wysokości około 800 km, przez kilka lat będą prowadzić precyzyjne pomiary najjaśniejszych gwiazd na niebie, które w nocy widać nawet gołym okiem. "Te najjaśniejsze gwiazdy są zaniedbane przez bardziej skomplikowane satelity. Satelity Brite mają na pokładzie szerokokątną kamerę, która widzi do kilkudziesięciu jasnych gwiazd naraz" - wyjaśnia prof. Schwarzenberg-Czerny.

Z Ziemi, z powodu zakłóceń atmosferycznych, małych zmian jasności nie można zauważyć nawet przez największe teleskopy. Dlatego zdecydowano o umieszczeniu teleskopu na orbicie. Stąd można wykonywać obserwacje zmian jasności gwiazdy, które są spowodowane jej własnymi drganiami - tzw. oscylacjami.

Naukowcy otrzymają w ten sposób informacje o wewnętrznej budowie gwiazd i o szczegółach procesów fizycznych zachodzących w ich wnętrzu, np. reakcjach termojądrowych, mieszaniu materii, transporcie energii z centrum ku powierzchni przez konwekcję i promieniowanie.

Satelita Lem, który wystartował w listopadzie, jest teraz w tzw. fazie odbioru. "Można powiedzieć, że jest zdrowy, ale poszedł do przychodni lekarskiej na badania. Dla każdego satelity start jest poważnym przeżyciem i wymaga przetestowania stanu zdrowia. Jesteśmy już jednak w połowie tych testów" - opisał profesor.

Według szacunków naukowców Lem w ciągu dwóch miesięcy od startu, czyli pod koniec stycznia, powinien zacząć zbierać dane naukowe.

Uczony uważa, że udany start Lema i oczekiwany start Heweliusza raczej nie oznacza szybkiego wysyłania przez Polskę satelitów telekomunikacyjnych czy wojskowych. "Nasze satelity mają wielkość pudełka na buty. Duży satelita komunikacyjny ma wielkość autobusu, waży 10 ton, a jego koszt sięga miliarda dolarów. Jeden taki satelita może kosztować tyle, co cały budżet polskiej nauki. To trochę inna klasa zagadnień" - podkreślił.

Nad polskimi satelitami naukowymi pracowali specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika (CAMK). Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło na ich budowę ponad 14 mln zł.

Ewelina Krajczyńska (PAP)
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... siecy.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Grudzień 2013
PostNapisane: piątek, 27 grudnia 2013, 09:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
50 lat Deep Space Network
Zarządzana przez należące do NASA Jet Propulsion Laboratory sieć nadawczo-odbiorcza Deep Space Network jest najbardziej czułym systemem telekomunikacyjnym na naszej planecie - to właśnie z jej pomocą udaje nam się łączyć z pojazdami na Marsie, w okolicach Saturna, a nawet na granicy Układu Słonecznego. A parę dni temu skończyła ona równe 50 lat lat.
Deep Space Network pokrywa dokładnie cały obszar dookoła Ziemi, a jest to możliwe dzięki zainstalowaniu trzech stacji nadawczo-odbiorczych w różnych punktach naszej planety, z których każda skierowana jest w inną stronę. Znajdują się one w Madrycie, australijskiej Canberze i amerykańskim Goldstone - każda oddalona od następnej o około 120 stopni.
Historia DSN jest bardzo blisko związana z historią całego NASA. Podbudowa pod ten instrument rozpoczęła się już w roku 1958 gdy Jet Propulsion Laboratory (należące jeszcze wtedy do US Army) otrzymało zlecenie aby stworzyć radiowe stacje, które miały by umożliwić skuteczne wyznaczenie orbity pierwszego amerykańskiego satelity - Explorera 1. Parę miesięcy po stworzeniu tego urządzenia - posiadającego anteny w Nigerii, Singapurze i Kalifornii - założono NASA, aby połączyć kosmiczne wysiłki amerykańskiej armii, marynarki wojennej i lotnictwa w ramach jednej cywilnej organizacji.
Pod koniec roku 1958 JPL przeszło w ręce NASA i wtedy zrodził się plan stworzenia Deep Space Network - systemu komunikacji, który będzie mógł być używany podczas wszystkich przyszłych misji kosmicznych tak aby dla każdej misji nie trzeba było budować osobnych centrów radiowej komunikacji. Podczas jego projektowania i używania przez lata odkryto szereg technologii, z których korzystamy powszechnie dziś w codziennej telekomunikacji.
Po udanych misjach bezzałogowych DSN odegrało także ważną rolę w śledzeniu położenia i komunikacji podczas księżycowych misji Apollo, choć główna część zadania spoczywała tu na innej, nieistniejącej już sieci Manned Space Flight Network (MSFN).
Obecnie każda ze stacji nadawczo-odbiorczych DSN wyposażona jest w co najmniej cztery anteny - przynajmniej dwie o średnicy 34 metrów, jedną 26-metrową i jedną 70-metrową. Podczas zwykłej pracy używane są mniejsze, bardziej wydajne energetycznie anteny, natomiast większe używane są głównie w sytuacjach awaryjnych, gdy na przykład znajdujący się w przestrzeni statek dozna awarii i nie może on dostarczyć odpowiedniej mocy do układu komunikacji lub w przypadku komunikacji na dalsze odległości - na przykład z sondami Voyager. Budowane są także kolejne anteny, które powinny zostać ukończone w latach 2014-2016.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/1812 ... ce-network

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL