Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 22:22

Strefa czasowa: UTC + 2




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Październik 2013
PostNapisane: wtorek, 1 października 2013, 18:48 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
W październiku - okazja do obserwacji Urana i Jowisza
Na październikowym niebie będzie można zobaczyć duży rój meteorów, ciekawą kometę i zaćmienie Księżyca. Będą też dobre warunki do obserwacji Urana i Jowisza - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Jesień przejawia się coraz krótszymi dniami. 1 października, w Warszawie, Słońce wzejdzie o godzinie 6.37, a zajdzie o 18.14. Miesiąc później, już po zmianie czasu na zimowy, wschód naszej dziennej gwiazdy będzie można obserwować o godz. 6.30, a zachód - o 16.09. W październiku Słońce wstępuje w znak Skorpiona.

Kolejność faz Księżyca w październiku jest następująca: nów - 5 X o godz. 2.35, pierwsza kwadra - 12 X o godz. 01.02, pełnia - 19 X o godz. 01.37 i ostatnia kwadra 27 X o godz. 1.41. Najbliżej Ziemi Srebrny Glob znajdzie się 11 października o godzinie 1.07, a najdalej - 25 października o godz. 16.26.

W nocy z 18 na 19 października dojdzie do widocznego w Polsce, częściowego i półcieniowego zaćmienia Księżyca. Maksymalna faza zaćmienia półcieniowego wyniesie 0.7649 i wystąpi ona 19 października o godzinie 1.50.

Jak przypomniał astronom, Merkury i Saturn znajdują się na sferze niebieskiej blisko Słońca, więc ich obserwacje w październiku będą albo niemożliwe, albo bardzo trudne.

Warunki do obserwacji Wenus nie zmieniają się specjalnie w porównaniu do poprzednich miesięcy. Planetę widać wczesnym wieczorem, nisko, bo tylko małe kilka stopni nad południowo-zachodnim horyzontem. Jej duży blask wynoszący -4.2 magnitudo pozwala ją dojrzeć nawet na tle łuny zachodzącego Słońca.

Cały czas polepszają się warunki do obserwacji Marsa i Jowisza. W październiku Czerwona Planeta znajdzie się w konstelacji Lwa i będzie doskonale widoczna nad ranem. Jasnego Jowisza świecącego w konstelacji Bliźniąt możemy podziwiać przez całą drugą połowę nocy. Nad ranem warunki do jego obserwacji robią się świetne, bo planeta świeci ponad 50 stopni nad południowym horyzontem.

3 października w opozycji znajdzie się Uran. To stworzy idealne warunki do jego obserwacji. Planeta świeci w konstelacji Ryb, jest widoczna przez całą noc i do jej obserwacji wystarczy nawet "gołe oko", choć użycie lornetki na pewno pomoże w jego odnalezieniu i identyfikacji - podkreślił dr Olech.

Neptun był w opozycji w sierpniu i obecnie widoczny jest w pierwszej połowie nocy w konstelacji Wodnika. Do jego obserwacji należy użyć lornetki lub teleskopu.

W październiku mamy okazję do podziwiania dwóch najbliższych nam planet karłowatych, czyli Ceres i Plutona. Pierwsza z nich świeci w gwiazdozbiorze Lwa, a druga w Strzelcu. O ile Ceres dojrzymy przez lornetkę (jej blask w październiku wynosi około 8.8 magnitudo), to do obserwacji Plutona musimy użyć teleskopu o średnicy zwierciadła co najmniej 20-30 cm.

Pod koniec października w zasięgu lornetek znajdzie się kometa 2P/Encke. Jest to kometa o najkrótszym znanym okresie obiegu wynoszącym tylko 3,3 roku. Będzie ją można obserwować nad ranem, na granicy konstelacji Lwa i Panny.

Październik to miesiąc roju meteorów o nazwie Orionidy. Orbita komety Halley'a, która jest ciałem macierzystym Orionidów, przecina się z orbitą Ziemi w dwóch miejscach. Materiał pozostawiony przez kometę w jednym z tych miejsc daje meteory z roju Eta Aquarydów, a w drugim z roju Orionidów. W tym drugim przypadku materiał kometarny jest rozrzucony na tak dużym obszarze, że Ziemia przechodzi przez niego od 2 października do 7 listopada. W tych właśnie dniach na niebie możemy obserwować meteory z roju Orionidów. Są to zjawiska bardzo szybkie, bo wchodzą w naszą atmosferę z prędkością 66 km/s.

Maksimum aktywności tego roju występuje zwykle w okolicach 21-22 października. Jest ono przy tym bardzo szerokie - kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt małych meteorów na godzinę możemy obserwować między 19 a 24 października. Trzeba przy tym zaznaczyć, że Orionidy najlepiej obserwować w drugiej połowie nocy. Wtedy bowiem radiant roju (czyli miejsce, z którego zdają się wybiegać jego meteory), leżący na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, znajduje się wysoko nad horyzontem. Tak więc największej ilości spadających gwiazd powinniśmy w naszym kraju oczekiwać w godzinach 2-5 nad ranem - ocenił naukowiec.

W tym roku warunki do obserwacji roju nie są najlepsze, bo maksimum aktywności prawie pokrywa się z pełnią Księżyca - dodał.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... wisza.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 

 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: wtorek, 1 października 2013, 18:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Tajemnice kraterów uderzeniowych/Festiwal Nauki w Jabłonnie
Planetoidy, komety, bolidy… Nawet mały kawałek skały kosmicznej może zniszczyć totalnie całe połacie miast. Gdyby większy uderzył w Ziemię, rozmiary katastrofy mogłyby przerosnąć nasze wyobrażenia. Czy nauka może nas ochronić? Czy badacze zdążą nas ostrzec przed kolizją? Jakie jest prawdopodobieństwo zderzenia ciał lecących przez kosmos z Ziemią? O tym wszystkim mówił podczas Festiwalu Nauki w Jabłonnie dr Ryszard Gabryszewski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
ZAGROŻEŃ NIE BRAKUJE

Meteory stanowią dla Ziemi potencjalne zagrożenie nawet wtedy, kiedy ich średnica wynosi od kilku do kilkunastu metrów. Kiedy nad Czelabińskiem rozpadł się niewielki bolid, szyby stłukły się w wielu budynkach, a odłamki szkła raniły 1142 osoby. Wydarzenie poprzedziło zjawisko świetlne, nazywa się ono zjawiskiem meteorowym i powstaje, gdy ciało wejdzie w atmosferę planety. Większość małych ciał ulega niemal całkowitemu spaleniu w atmosferze. Jeżeli przetrwa i spadnie na Ziemię, nazywamy je meteorytem.

Zagrozić mogą nam również komety, stanowiące luźny, porowaty zlepek lodów i pyłów. Kiedy je oglądamy na nieboskłonie widzimy charakterystyczne warkocze, często błędnie nazywane ogonami. Jak tłumaczył dr Gabryszewski, komety przylatują z dwóch obszarów – bliższy to Pas Kuipera, drugi to obszar Obłoku Oorta. Obecnie możemy obserwować na sferze niebieskiej kometę ISON, istnieje prawdopodobieństwo, że gołym okiem będzie ją widać pod koniec listopada i na początku grudnia. Najbardziej niebezpieczne są planetoidy pochodzące z Pasa Głównego Planetoid. Są one bardzo zwarte, o nieporowatej strukturze, a co za tym idzie jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że te ciała przetrwają podróż przez naszą atmosferę.

Do 1980 r. znano mało planetoid. Dziś znamy około 600 tys. planetoid. Boom obserwacyjny rozpoczął się po 2004 r. Pewne zagrożenia niosą ze sobą nieudane starty ciał wykonanych ręką ludzką.

ŚLADY KOLIZJI - KRATERY

Badacz oszacował, że do tej pory na naszej planecie zidentyfikowano ok. 170 dużych kraterów uderzeniowych. Wskazał, że jeden z największych to krater Vredefort w RPA, który powstał ponad 2 mld lat temu. Jego średnica wynosi ok. 300 km. Do naszych czasów zachowała się jedna czwarta tej struktury. Ale w słuchaczach wykładu festiwalowego najwięcej emocji wzbudził krater Chicxulub w Meksyku na półwyspie Jukatan. Jak mówił prowadzący, jego średnica to ok. 170 km, a wiek ok 65 mln lat, co oznacza, że powstał mniej więcej wtedy, kiedy na Ziemi zaczęły ginąć dinozaury.

„Czy te dwie rzeczy miały coś ze sobą wspólnego? Tak. W wyniku upadku tak dużego obiektu materiał wzniesiony do atmosfery utrzymuje się w niej przez kilka lat. Oznacza to, że przez kilka lat nie widać Słońca, zmiany klimatyczne zachodzą na całej Ziemi, zostaje przerwana wegetacja i łańcuch pokarmowy. Najbardziej cierpią zwierzęta największe, które potrzebują najwięcej pożywienia” – mówił dr Gabryszewski.

W Polsce mamy kilka kraterów – pozostałości po uderzeniach odłamków meteorytu. Najbardziej znane są w Morasko (dzielnica Poznania). Od 1914 roku na tym obszarze znaleziono ok. 600 kg masy meteorytowej i utworzono rezerwat. Dwa największe fragmenty zostały znalezione niedawno – ważyły 164 i 200 kg.

Najlepiej zachowanym kraterem na świecie jest krater Barringera w Stanach Zjednoczonych o średnicy 1,5 km. powstały po upadku planetoidy przed 50 tys. lat. Znane jest też miejsce po katastrofie tunguskiej. 30 czerwca 1908 r. jakieś ciało rozpadło się w atmosferze nad obszarem Syberii. Zniszczony został obszar w promieniu 40-50 km, ale brakuje krateru. To sugeruje, że mieliśmy do czynienia z rozpadem komety. Ziemia, ze względu na swoją aktywność geologiczną, nie jest zbyt dobrym miejscem do poszukiwania kraterów. Świetnie do obserwowania kraterów nadaje się nasz Księżyc oraz Merkury.

ROZMIARY KATASTROFY

Można się zastanawiać, co by się stało, gdyby planetoida spadłą na współczesne miasto. Jak stwierdził dr Gabryszewski, po uderzeniu w miasto przestałaby istnieć większa powierzchnia, niż wynika to ze średnicy krateru. Uderzenie planetoidy o średnicy 50 metrów z prędkością 20 km na sekundę sprawi, że obszar w promieniu do 10 kilometrów zostanie całkowicie spalony. Wskutek działania fali uderzeniowej zabite zostaną wszystkie duże istoty żywe w promieniu do 25 km. Powstanie też huragan niszczący mienie nawet do 40 km.

„Gdyby taka planetoida spadła na centrum Warszawy, pierwsze gruzy można by było zobaczyć tu, w Jabłonnie. Warszawy by już nie było...” – roztaczał wizję katastrofy naukowiec. Dodał, że nad Czelabińskiem rozpadło się małe ciało o średnicy najwyżej 20 m. Obiekt wszedł w atmosferę z prędkością ok. 20 km na sekundę. Dla porównania kula wylatuje z karabinu z prędkością 0,7 km na sekundę. Takie ciało wchodzi w atmosferę z prędkością 30 razy większą niż kula karabinowa.

Czy przy tak dużych prędkościach istnieje taka możliwość, żeby wojsko zestrzeliło ten obiekt? Jak stwierdził dr Gabryszewski, najszybsza antyrakieta zbudowana ręką ludzką porusza się ok. 10 km na sekundę. Nawet, gdybyśmy bardzo chcieli, to nie będziemy w stanie, nie będziemy mieli też odpowiednio dużo czasu. Prawdopodobnie jedyne co będziemy mogli zrobić, to ewakuować ludzi.

Każdej doby Ziemia bombardowana jest przez 25-200 tys. ton pyłu i cząstek o średnicy piasku. Mają na tyle duże prędkości, że w większości ulegają w całości spaleniu w atmosferze. Do Ziemi dociera 3-5 ton. Zdaniem wykładowcy ciała, których rzeczywiście powinniśmy się bać, to ciała wielkości od 1 km w górę. To one mogą powodować rozległe zniszczenia, tsunami, globalne zmiany klimatu. Na szczęście statystycznie „odwiedzają nas” raz na milion lat.

NA RAZIE NIE MAMY SIĘ CZEGO BAĆ

Obecnie uczeni znają całą populację dużych planetoid, choć liczba wszystkich planetoid stale rośnie. Czy rzeczywiście mamy się ich bać? Na szczęście nie. W ciągu najbliższych 30 lat potencjalnie zagrozić nam może 1429 obiektów. Nie oznacza to, że ciała te uderzą w Ziemię, a jedynie istnieje określone, niewielkie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Według badaczy problemem są ciała o średnicy od kilku do kilkunastu metrów, które pojawiają się od strony Słońca – z kierunku, w którym nie jest w stanie patrzeć żaden teleskop, żaden instrument obserwacyjny. Na szczęście nie spowodują one strat globalnych, ale może się zdarzyć, że będą nas zaskakiwać podobnie jak bolid Czelabiński.

"Teoretycznie możemy temu zaradzić. W przyszłości będziemy w stanie przynajmniej część takich zagrożeń wyeliminować" – pocieszył słuchaczy dr Gabryszewski. Wyjaśnił, że jeżeli coś przecina orbitę Ziemi, to należy jego orbitę, poprzez zmianę prędkości albo masy zagrażającego nam ciała.

Wśród rozwiązań proponowanych przez naukowców znalazły się rozwiązania uwzględniające podział planetoidy poprzez wybuch ładunku nuklearnego, stworzenie układu podwójnego – czyli „dorobienie” planetoidzie księżyca, zamontowanie na powierzchni silnika jonowego, który przez wiele lat mógłby działać w kierunku prostopadłym do tego, w jakim planetoida się porusza. Najciekawszym pomysłem, nad którym pracuje ESA, jest pomalowanie planetoidy. Ma to wzmocnić tzw. efekt Jarkowskiego – uczonego, który przewidział, że światło słoneczne jest w stanie przepychać nawet duże asteroidy.

Jak zastrzegł dr Gabryszewski, wszelkie pomysły naukowców można stosować tylko do planetoid, bowiem komety poruszają się zbyt szybko. Gdyby to kometa stanowiła bezpośrednie zagrożenie, jedyne, co będziemy mogli zrobić, to ewakuować się z terenu przewidywanego zderzenia.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... onnie.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: wtorek, 1 października 2013, 18:49 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Odkryto pulsar, którego istnienie jest teoretycznie niemożliwe
Amerykańscy naukowcy odkryli w gwiazdozbiorze Strzelca coś, co wygląda na pulsar, o niezwykłej charakterystyce. Obiekt ten przekształca się z pulsara radiowego w rentgenowski i dzieje się tak na zmianę.

Ten dziwny kosmiczny twór jest oznaczony sygnaturą J18245-2452 i znajduje się około 18 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Relatywnie blisko od niego znajduje się gromada gwiazd znana pod numerem katalogowym Messiera - M28. Obiekt ten to właściwie gwiazda neutronowa o niezwykłej właściwości umożliwiającej jej transformację od postaci pulsara radiowego do emitującego promieniowanie rentgenowskie.

Dziwaczne zachowanie tej gwiazdy wydaje się być związane z faktem, że jest ona dodatkowo zasilana przez znajdujące się w okolicy gwiazdy jej towarzyszące. Uczeni spekulują, że to one oddając część paliwa generują zachowanie typowe dla pulsara.

Gwiazdy neutronowe to bardzo gęste pozostałości masywnych gwiazd, które na końcowym etapie swojego istnienia skończyły żywot, jako supernowe. J18245-2452 został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2005 roku, kiedy przypisano mu właściwości milisekundowego pulsara radiowego. Inne obserwatorium wykryło za to emisję rentgenowską. Obu zespołom udało się po jakimś czasie dojść do wniosku, że to, co obserwowali to jedne i ten sam obiekt, a nie dwa różne.
Źródło:
http://www.science20.com/news_articles/ ... xray_pul...
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odk ... niemozliwe

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 08:23 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Na Tytanie odkryto propylen, składnik plastiku
Sonda kosmiczna Cassini dostarczyła na Ziemię nowych danych na temat jednego z księżyców Saturna, Tytana. Okazało się, że występuje tam związek chemiczny, propylen, który na Ziemi służy do wykonywania plastikowych pojemników.

To pierwsze odkrycie składnika plastiku na jakimkolwiek globie znajdującym się w naszym systemie planetarnym, poza Ziemią. Niewielkie ilości propylenu zidentyfikowano w niższych partiach atmosfery Tytana.
Powyższych ustaleń dokonano za pomocą wyposażenia Composite Infrared Spectrometer (CIRS). Instrument ten mierzy emisję podczerwieni i analizuje ciepło emitowane przez Saturna i jego księżyce. Propylen jest pierwszą molekułą odkrytą na Tytanie za pomocą tego urządzenia.
Źródło: http://www.nasa.gov/content/goddard/nas ... km2t9LwkhM
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wideo/tytanie ... k-plastiku


Załączniki:
Titan1.jpg
Titan1.jpg [ 113.48 KiB | Przeglądane 6911 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 18:29 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Superwulkany na Marsie
Gigantyczne eksplozje superwulkanów, miliardy ton lawy i popiołu. Takie zjawiska regularnie zachodziły kiedyś na Marsie i zdecydowały o przyszłości tej planety - uważają naukowcy. Wyniki najnowszych badań publikuje tygodnik „Nature”.
Pojedynczy superwulkan miał energię sto milionów razy większą niż bomba atomowa. Takie wulkany szarpały powierzchnię planety; do atmosfery dostawały się gigantyczne ilości pyłów, które blokowały światło słoneczne.
Sądzimy, że dawno temu na Marsie te wulkany były bardzo aktywne; to było trzy, może trzy i pół miliarda lat temu - mówi tygodnikowi „Nature” współautor badań dr Joseph Michalski z Instytutu Nauk o Planetach w Arizonie.
Badacze sądzą, że to właśnie dzięki tym erupcjom na Marsie pojawiła się atmosfera i woda.

Na Ziemi też kiedyś wybuchały takie superwulkany - mówią naukowcy; na jednym z takich nieczynnych wulkanów w USA dziś znajduje się malowniczy Park Narodowy Yellowstone z gejzerami i gorącymi źródłami.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 18:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
POLFAR - nowe okno na Wszechświat
Na Mazurach, obok Krakowa i niedaleko Poznania powstaną trzy stacje europejskiego systemu radioastronomicznego. Minister nauki Barbara Kudrycka przyznała niemal 26 mln złotych polskiemu konsorcjum POLFAR, które dołączy do wielkiego międzynarodowego programu obserwacji i badań kosmosu.
Jak informuje wicekoordynator projektu Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, jest to jeden z największych grantów naukowo-badawczych resortu nauki przeznaczonych ostatnio na dużą infrastrukturę badawczą. Dzięki trzem własnym stacjom Polska dołączy do europejskiej sieci LOFAR. Ten skrót od LOw Frequency ARray oznacza sieć radiową na niskie częstotliwości – potężny system zaprojektowany i skonstruowany przez holenderską agencję jednoczącą instytuty astronomiczne ASTRON.

Z informacji uzyskanych przez PAP w biurze prasowym Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, decyzję w sprawie finansowania polskiego udziału w International LOFAR Telescope (polska nazwa POLFAR) minister Kudrycka podjęła 11 lipca tego roku.

Wniosek o sfinansowanie tego projektu złożył w imieniu polskiego konsorcjum Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pozostałymi członkami konsorcjum są: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie, Uniwersytet Zielonogórski, Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Instytut Chemii Bioorganicznej PAN – Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe w Poznaniu.

Astronomowie spodziewają się, że obserwując dziesiątki milionów radioźródeł, uda im się odkryć wiele nieznanych dotąd zjawisk. Dzięki LOFARowi możliwe stają się obserwacje na niskich częstotliwościach. Sieć może w krótkim czasie wykonywać mapy bardzo dużych obszarów nieba.

LOFAR składa się z około 25000 anten tworzących grupy zwane "polami" lub "stacjami". Każda z kilkudziesięciu stacji to dwa zestawy po 96 anten. Są one rozmieszczone na dużym obszarze w centrum Holandii, powstały lub powstają także w innych krajach europejskich. Polacy zbudują stacje najbardziej wysunięte na wschód.

Zespoły anten łączy w całość szybkie łącze internetowe. Przesyłane takimi łączami sygnały są opracowywane przez superkomputer w centrum zarządzania siecią w Groningen w Holandii. System wykorzystuje koncepcję "sieci fazowanej", czyli sygnały będą kombinowane z wyliczanymi na bieżąco opóźnieniami fazowymi. Jest to wyzwanie i stymulator rozwojowy współczesnych technik gromadzenia i opracowania danych.

UNIKALNY INSTRUMENT ASTRONOMICZNY

Wszystko opiera się o interferometr radiowy. Jest to instrument astronomiczny do badania źródeł promieniowania radiowego, np. aktywnych jąder galaktyk, kwazarów. Wykorzystuje on zjawisko interferencji fal radiowych odbieranych przez co najmniej dwa radioteleskopy, z których sygnały są doprowadzane do wspólnego odbiornika. Odznacza się dużą zdolnością rozdzielczą.

LOFAR ruszył w czerwcu 2010 r. i jest obecnie w zaawansowanej fazie budowy. Obecnie pracuje 36 stacji w Holandii, 6 w Niemczech i po jednej we Francji, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Próbne obserwacje pokazują, że już teraz LOFAR może obserwować struktury radiowe z rozdzielczością osiągalną dla istniejących instrumentów tylko na wielokrotnie wyższych częstotliwościach i nieporównywalnie lepszą - w zakresie niskich częstotliwości.

Europejski interferometr to zupełnie nowy, unikalny instrument. Dzięki nowatorskiej koncepcji radioastronomowie nie tylko zyskają nowe okno obserwacyjne, ale będą mogli diagnozować i monitorować środowisko kosmiczne w najbliższym otoczeniu Ziemi.

CO MOŻNA ODKRYĆ?

Przez następne dziesięciolecia LOFAR będzie pracować w zakresie bardzo niskich częstotliwości (10 - 240 MHz), bardzo słabo dotąd zbadanym przez radioastronomów. Instrument ten umożliwi badania obiektów wczesnego Wszechświata, na przykład świecących radiowo obłoków wodorowych i protogalaktyk, a także studiowanie ewolucji galaktyk, ich gromad oraz radiogalaktyk i kwazarów.

LOFAR umożliwi także poznanie własności cząstek promieniowania kosmicznego, aktywności słonecznej, promieniowania radiowego planet, jak i właściwości plazmy okołoziemskiej.

Instrument ten pozwoli również na badania obiektów astronomicznych wykazujących rozbłyski, np. okolic czarnych dziur czy gwiazd neutronowych w układach podwójnych.

Ważną cechą LOFARa będzie możliwość obserwacji populacji niskoenergetycznych elektronów - ważnych dla fizyki plazmy kosmicznej, lecz słabo widocznych na wyższych częstotliwościach. Z kolei fizyka Słońca i przestrzeni wokół Ziemi to zagadnienia ważne dla technik satelitarnych.

POLSKI WKŁAD W PROJEKT

Polscy uczeni nie mogli korzystać z zalet tego wyjątkowego narzędzia badawczego nie posiadając własnych stacji. Dzięki uzyskanym z MNiSW funduszom konsorcjum POLFAR planuje w latach 2013-2015 budowę trzech. W Bałdach budowę koordynuje Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, w okolicach Krakowa - Uniwersytet Jagielloński i w okolicach Poznania - Centrum Badań Kosmicznych PAN. Polskie stacje będą połączone ultraszybką siecią z centrum w Poznaniu, a stamtąd z centralą LOFAR w Holandii, zapewniając integrację polskiej podsieci z pozostałymi stacjami w Europie.

Członkowie polskiego konsorcjum zaproponowali unikalny program badań, np. nowe metody korekcji danych pomiarowych ze względu na wpływ jonosfery i atmosfery Ziemi.

Budowa trzech najbardziej wysuniętych na wschód elementów LOFAR spowoduje radykalne polepszenie zdolności rozdzielczej całego urządzenia. Pola antenowe LOFAR będą też wykorzystywane do eksperymentów użytkowych z fizyki gleby, geofizyki i nawigacji satelitarnej. Nasze stacje będą miały zatem ogromne znaczenie dla badań astrofizycznych i stosowanych.

Aby i polscy astronomowie mogli uczestniczyć aktywnie w pracach LOFARa, utworzono konsorcjum astronomiczne o nazwie POLFAR. Prace koordynuje prof. Katarzyna Otmianowska-Mazur z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków zajmie się badaniami galaktycznych pól magnetycznych i ich dynamicznego wpływu na rozrzedzoną plazmę międzygwiazdową i międzygalaktyczną. Drugim kapitanem przedsięwzięcia jest - prof. Andrzej Krankowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Olsztyn będzie współpracował z innymi ośrodkami w takich dziedzinach jak chronometraż pulsarów, rozkład wodoru neutralnego we wczesnym Wszechświecie, czy też poszukiwanie emisji radiowej planet pozaziemskich. Ośrodek weźmie także udział w programach komercyjnych: globalnej nawigacji i badań lokalnego środowiska.

Z kolei Uniwersytet Mikołaja Kopernika planuje badanie wygasania i wznawiania aktywności jąder galaktyk - ważne dla własności plazmy wokół czarnych dziur, podczas gdy Filia CAMK w Toruniu proponuje badania magnetosfer planet olbrzymów w naszym Układzie Słonecznym. Uniwersytet w Zielonej Górze przeprowadzi badania w zakresie fizyki plazmy w otoczeniu gwiazd neutronowych – przeanalizuje zachowanie się materii pod wpływem bardzo silnych pól magnetycznych. Centrum Badań Kosmicznych PAN z Warszawy przeprowadzi badania w zakresie fizyki plazmy słonecznej i okołoziemskiej.

Zespół z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu zgłosił intencję współpracy z innymi ośrodkami w programach globalnej nawigacji, badaniach geodynamicznych i projektach AGRO-FIZ. W prace włączy się także Instytut Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk - Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe w Poznaniu.

Stacje w Borówcu koło Poznania, w Łazach koło Bochni i w Bałdach koło Olsztyna umożliwią niezależne obserwacje krajową podsiecią, gdy nie będzie ona przeciążona pracą w sieci ogólnoeuropejskiej. Można będzie przy jej wykorzystaniu prowadzić np. długoczasowe monitorowanie jasności radiowej obiektów punktowych, takich jak pulsary, chłodne karłowate gwiazdy, czy też gwiazdy podwójne rozbłyskowe, na co trudno dostać długie interwały czasu na wielkich radioteleskopach.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... swiat.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 18:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronom: w czwartek Uran w opozycji
W czwartek, o godzinie 16.12 naszego czasu, planeta Uran znajdzie się w opozycji - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Opozycją - wyjaśnia astronom - nazywamy takie położenie planety zewnętrznej, w którym ustawia się ona dokładnie po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Słońce, Ziemia i owa planeta leżą wtedy prawie w jednej linii, a naszą dzienną gwiazdę i planetę w opozycji dzieli na sferze niebieskiej odległość kątowa 180 stopni.

W czwartek po południu w opozycji znajdzie się Uran. "Noce w okolicach tej daty stworzą świetne warunki do podziwiania tej planety. Nie dość, że jej blask wyniesie 5,7 magnitudo, co oznacza, iż w dobrych warunkach da się ją dojrzeć gołym okiem, to sama opozycja pokrywa się praktycznie z nowiem Księżyca, którego blask nie będzie przeszkadzał w obserwacjach" - zapowiedział dr Olech.

Dodał, że Urana najlepiej obserwować około północy, kiedy to świeci na granicy konstelacji Ryb i Wodnika, troszkę ponad 40 stopni nad południowym horyzontem. C"hoć da się go dojrzeć gołym okiem, do obserwacji najlepiej użyć lornetki. Warto także wyposażyć się w mapę nieba, na której dokładnie zaznaczono pozycję planety" - radził.
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... zycji.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 18:31 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Zaobserwowano dżet gazowy z przodu komety ISON
Po kuriozalnym zawieszeniu całej aktywności agencji kosmicznej NASA, do czego doszło z powodu konfliktu o budżet w USA, musimy polegać na obserwacjach astronomów amatorów. Właśnie dzięki ich pracy udało się odkryć coś interesującego.
Koma komety ISON ma obecnie około 70 tysięcy kilometrów, ale widać pierwsze efekty oddziałującego na kometę Słońca. C/2012 S1 znajduje się obecnie blisko Marsa. Nie opublikowano jednak zdjęć z satelity MRO, który obiega tę planetę.
Dzięki pracy dokonanej przez astronoma amatora, Bruce'a Gary, możemy zobaczyć jak wygląda obecnie kometa. Wykrył on, że z jądra komety ISON wydobywa się już dżet gazów. Zachodzi to po stronie zwróconej do Słońca.
Obserwację potwierdzili również inni astronomowie. Nie wiadomo jaki jest skład gazów wydobywających się z komety, ale marsjańskie urządzenia badawcze z pewnością są w stanie wykonać zdjęcia, które dzięki analizie spektrum widma dadzą odpowiedź na to pytanie.
To wielka szkoda dla nauki i wiedzy o kometach, że pracownicy NASA tylko w bardzo ograniczonym zakresie zajmują się obecnie analizą danych dostarczonych z urządzeń śledzących przelot komety ISON.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zao ... omety-ison
Źródło: brucegary.net/ISON/


Załączniki:
isonjet20130929garyoriented-3'.jpg
isonjet20130929garyoriented-3'.jpg [ 162.12 KiB | Przeglądane 6897 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: piątek, 4 października 2013, 08:26 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Czarne dziury są dużo bardziej skomplikowanymi obiektami niż sądzono dotychczas
Od czasu, gdy w 1963 roku pojawiła się koncepcja czarnej dziury, zaproponowana przez Roy Kerr'a wydawało się, że są to bardzo proste obiekty posiadające jedynie masę, i moment pędu. Pojawiła się nawet teoria "black holes have no hair", czyli "czarne dziury nie mają włosów", za pomocą której ich prostą konstrukcję objaśniał inny wybitny fizyk, John Wheeler. Najnowsze badania wskazują jednak, że czarne dziury nie są tak prostymi tworami jak przypuszczano.
Uczeni z włoskiej uczelni International School of Advanced Studies (SISSA) z Triestu wraz z kolegami z IST w Lizbonie opublikowali właśnie bardzo ciekawy artykuł w branżowym piśmie Physical Review Letters. Uczeni parafrazując Wheelera stwierdzają, że czarne dziury jednak mają "włosy".

Według Wheelera do opisania czarnej dziury wystarczy masa i moment pędu. Jeden z członków badania Thomas Sotirou, fizyk z International School for Advanced Studies (SISSA) twierdzi, że nie jest to takie proste. Jego zdaniem prosty model czarnej dziury jest zgodny z ogólną teorią względności, ale nie jest zgodny z tak zwaną teorią skalarno-Tensorową. Chodzi o materię, czyli coś, co jest wiązane z danym wszechświatem.

Naukowcy przeliczali dane dostępne z obserwowanych czarnych dziur i koncentrowali się na zachowaniu materii otaczającej te obiekty. To prowadzi do konieczności wprowadzenia jeszcze jednego parametru opisującego czarną dziurę - ładunku, czyli tych symbolicznych "włosów". Sotirou twierdzi, że to przytwierdza czarną dziurę do otaczającej ją materii i prawdopodobnie do danego wszechświata.

Eksperymentalne potwierdzenie tych przypuszczeń będzie możliwe o ile uda się zarejestrować fale grawitacyjne wyłapywane za pomocą tak zwanych interferometrów. Jak twierdzą uczeni z SISSA, zmiany „włosów" czarnej dziury pozostawiają ślad w postaci fal grawitacyjnych. Gdy uda się to zmierzyć z pewnością rozszerzy to model czarnej dziury stanowiący obecnie paradygmat Kerra i uda się poszerzyć naszą wiedzę na temat pochodzenia grawitacji, jako siły rządzącej wszechświatem.
Źródło:
http://www.sissa.it/images/documents/fo ... _Buchi_n...
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/cza ... dotychczas

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: piątek, 4 października 2013, 08:28 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Kometa ISON i Mars uchwycone na zdjęciach z Ziemi
Kometa ISON już została gwiazdą świata astronomicznego i na szczęście pojawiają się kolejne jej zdjęcia. Zbliżenie do Marsa było okazją do nowych obserwacji obiektu znanego też pod sygnaturą C/2012 S1. Potwierdzono ponownie obecność dodatkowej struktury z przodku komety.
Najnowsze zdjęcia pochodzą między innymi z Obserwatorium Remanzacco z Włoch z pomocą dwumetrowego Liverpool Telescope. Po zestackowaniu pojawił się najnowszy wizerunek komety ISON. Zdjęcie wykonano, gdy kometa znajdowała się 10,5 miliona kilometrów od Marsa.
Zespół z Remanzacco próbował potwierdzić pojawienie się dżetu gazowego z przodu komety, ale początkowo nie udało im się tego dokonać. Jednak z pomocą dr Nalina Samarasinha z Planetary Science Institue w USA, który podzielił się z naukowcami z Włoch swoimi algorytmami do przetwarzania zdjęć udało im się w końcu ustalić ponad wszelką wątpliwość, że dżet istnieje.
Bardzo ciekawie wygląda też zdjęcie wykonane przez Ariego Koutsouradisa z Maryland. Widzimy na nim zarówno Marsa jak i kometę ISON. Zdaniem tego astrofotografa kometa nie była widoczna za pomocą okularu jego teleskopu Stellarvue 80ED. Kometę udało się uchwycić dopiero po dokręceniu Nikona D5000.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kom ... iach-ziemi
Trzy różne widoki komy komety ISON. Źródło: Remanzacco Observatory/Ernest Guido, Nick Howes i Martino Nicolini.
Dodaj ten artykuł do społeczności


Załączniki:
ISON.jpg
ISON.jpg [ 92.82 KiB | Przeglądane 6884 razy ]
m1.jpg
m1.jpg [ 146.2 KiB | Przeglądane 6884 razy ]
m2.jpg
m2.jpg [ 169.77 KiB | Przeglądane 6884 razy ]
Mars na dole po prawe i kometa ISON.jpg
Mars na dole po prawe i kometa ISON.jpg [ 128.21 KiB | Przeglądane 6884 razy ]
Nirmal-Paul-CK12S010-L_7_1380810321.jpg
Nirmal-Paul-CK12S010-L_7_1380810321.jpg [ 186.2 KiB | Przeglądane 6884 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: piątek, 4 października 2013, 08:30 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Pierwsze zdjęcia komety ISON z orbitera marsjańskiego MRO
Mimo zamknięcia NASA projekty naukowe puszczone w ruch nadal funkcjonują. Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) wykonał zdjęcia komety ISON za pomocą kamery HiRISE. W tej chwili nie wygląda to imponująco.
Zdjęcia wykonano 29 września 2013 roku. MRO wykonał odpowiednie manewry i nakierował kamerę z High Resolution Imaging Science Experiment, która została zaprojektowana do obrazowania powierzchni planety Mars.
HiRISE skierowany w miejsce gdzie powinna być kometa ISON odebrał obraz małego punktu, który świecił relatywnie jasno, przynajmniej z jasnością gwiazdową. Koma tej komety nadal jest relatywnie niewielka, więc zdjęcia posłużą do obliczeń średnicy jej jądra.
Powyższe klatki pokazują fragment nieba o wielkości 256 x 256 pikseli. Odpowiada to dystansowi 13 milionów kilometrów. Nie są to jedyne zdjęcia jakie zostaną wykonane, bo HiRISE robił je jeszcze 1 i 2 października. Jednak jeszcze ich nie opublikowano, a te z 29 września są w formie niezestackowanej i dlatego nie wydobyto jeszcze wszystkich szczegółów.
Źródło:
http://www.uahirise.org/releases/ison.php
Dodaj ten artykuł do społeczności
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/pie ... skiego-mro


Załączniki:
ISON-detail-573x580.jpg
ISON-detail-573x580.jpg [ 200.33 KiB | Przeglądane 6884 razy ]
ison-montage.jpg
ison-montage.jpg [ 113.69 KiB | Przeglądane 6884 razy ]

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.
Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: sobota, 5 października 2013, 08:54 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Naukowcy znaleźli na Marsie skałę podobną do ziemskich
Dzięki łazikowi Curiosity naukowcy zbadali skałę magmową na Marsie, która wykazuje bardzo podobne cechy do skał ziemskich - poinformowała amerykańska uczelnia Caltech.

Zespół naukowców kierowany przez Edwarda Stolpera z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego (Caltech) przeanalizował kamień o kształcie piramidy i wysokości 50 cm. Kamień nazwano "Jake_M" na cześć Jacoba "Jake'a" Matijevica, jednego z naukowców projektu Mars Science Laboratory (w ramach którego działa łazik Curiosity), który zmarł dwa tygodnie po lądowaniu Curiosity na Marsie.
Łazik Curiosity natrafił na kamień kilka tygodni po lądowaniu w 2012 r., w trakcie swojej jazdy przez krater Gale. Wizualny ogląd kamienia sugerował, że jest to prawdopodobnie drobnoziarnista skała bazaltowa, która powstała poprzez krystalizację magmy w pobliżu powierzchni planety. Brak ziaren minerałów na powierzchni kamienia wskazywał z kolei, że skała ma jednorodny skład chemiczny.
Postanowiono zbadać kamień dwoma instrumentami naukowymi amerykańskiego łazika, służącymi do pomiaru składu chemicznego. Wyniki okazały się zaskakujące. Kamień nie ma składu takiego, jak inne magmowe skały analizowane przez łaziki Spirit i Opportunity, albo marsjańskie meteoryty znajdowane na Ziemi. Zamiast tego jest bogaty w sód i potas, przez co chemicznie ma charakter zasadowy.

Naukowcy stwierdzili, że marsjański kamień ma podobny skład chemiczny do rzadkiego typu ziemskich skał magmowych zwanych mugearytami, które są znajdowane na wyspach oceanicznych i strefach ryftów kontynentalnych (rodzaj rowów tektonicznych).

- Ten typ skał jest tak rzadki na Ziemi, że gdyby sonda kosmiczna wylądowała na naszej planecie w losowym miejscu, to bardzo mało prawdopodobne jest, aby po przejechaniu kilkuset metrów natrafiła na skałę zasadową taką, jak znaleźliśmy na Marsie. Gdyby coś takiego się zdarzyło, to naukowcy na podstawie składu chemicznego przypuszczaliby, że skała nie jest pochodzenia ziemskiego - powiedział Stolper.

Zespół badaczy opracował model warunków niezbędnych do uformowania się tego typu skały. Chłodzenie i krystalizacja, które mogły doprowadzić do powstania dziwnego marsjańskiego kamienia, nastąpiły prawdopodobnie w warunkach ciśnienia na poziomie kilobarów, co odpowiada ciśnieniu na głębokości kilkudziesięciu kilometrów pod powierzchnią Marsa. Model wskazuje także, że magma była względnie bogata w wodę.

Geologowie uważają, że pierwotny płaszcz marsjański miał dwukrotnie większą zawartość sodu i potasu niż płaszcz ziemski. W związku z tym zespół Stolpera sugeruje, że zasadowe skały magmowe na Marsie powinny być powszechniejsze niż na Ziemi.

Wyniki badań opublikowano w artykule, który ukazał się w czasopiśmie "Science". Publikacja jest jedną z pięciu, które opisują wyniki badań Curiosity podczas pierwszych 100 dni pobytu sondy na powierzchni Marsa.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... omosc.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: sobota, 5 października 2013, 08:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Dar z niebios warty miliony

Manna z nieba nie spada, ale większość ludzi na widok spadającej gwiazdy w skrytości ducha wypowiada życzenie. Współcześnie częściej jest to życzenie natury finansowej, ale wierzący w znaki na nieboskłonie są traktowani jak desperaci. Zdarza się jednak, że "coś" z nieba spadnie, choćby meteoryt, a to może oznaczać prawdziwą, ziemską fortunę, zależną od składu chemicznego i okoliczności sprzedaży daru z niebios.

"Wielki wybuch"! W ułamkach sekund na wszystkie strony eksploduje rozgrzana do czerwoności materia. Powstają protony, neutrony, planety, gwiazdozbiory i całe galaktyki. Wreszcie my. Minęło już piętnaście miliardów lat, wszechświat względnie ostygł, ale w przestrzeni międzyplanetarnej wciąż błąka się ślepo niezliczona ilość kosmicznego gruzu.


Najmniejsze obiekty to meteoroidy. Chaotyczna trajektoria tego ciała niebieskiego skazuje je na częste zderzenia. Bywa, że kosmiczny odłamek wpada w naszą atmosferę i jak nie spłonie po drodze, to spada z hukiem na Ziemię, rozdzierając niebo ognistym warkoczem.
Boskie kamienie
Człowiek pada na kolana pod wpływem wstrząsu sejsmicznego, a w przeszłości również religijnego, kiedy uwierzył, że oto bóg zstąpił na ziemię, albo co najmniej z wysokości - siedząc na niebiańskim tronie, rzucił błyskawicznym podarkiem; udzielając nagrody lub ognistej przestrogi czy kary za grzech.
Gdy opadł dym i oczy ośmieliły się spojrzeć, nie było żadnych wątpliwości - czarny połyskujący kamień znaleziony w pustynnym piasku jest święty. Na poszukiwania cennego trofeum ruszały ekspedycje szamanów i wyspecjalizowanych magów, a ostatecznie stały się one własnością świątyń i władców.
Dowody archeologiczne świadczą o kulcie meteorytów w starożytnej Chaldei, stanowiły też sacrum w greckim kulcie Artemidy rozpowszechnionym od Sparty, przez Delfy, do Efezu. Obecnie jest fundamentem największej świątyni Islamu. Kosmiczny Hadżar w południowo-wschodnim narożniku świątyni Kaaba w Mekce ma miliony wyznawców na całym świecie.
Niektórzy wierzą, że święty Graal, który przeszedł ewolucję od celtyckiego mitu do chrześcijańskiego symbolu, również jest meteorytem. Bawarski rycerz Wolfram von Eschenbach jest autorem poematu "Parzival" (publikacja datowana na XII w.), w którym twierdzi że Graal to lapis excoelis - "mały kamień z niebios". W sierpniu 1992 r. w regionie Mgale w Ugandzie wylądował kamienny meteoryt o wadze ponad kilograma. Z racji, że był traktowany jako dar od boga, służył miejscowym jako magiczne antidotum na AIDS, które jest lokalną zmorą.
Skarby z kosmosu
"Mały kamień z niebios" jest przedmiotem "czci" również w świecie nauki, biznesu i zawodowej pasji, od namiętnych kolekcjonerów do żądnych przygód łowców meteorytów. Co roku na Ziemi ląduje ok. 5 tys. meteorytów (o łącznej wadze 40 tys. ton materii z rozbitych asteroid i komet), większość z nich to kawałki meteroidów krążących między Marsem a Jowiszem. Są małe i duże, kamienne albo żelazne, czy krzemianowe, czarne lub szklisto-diamentowe, w zależności, czy jest to fragment wierzchniej skorupy, żelaznego jądra, czy skrystalizowanej masy.
Dla naukowców są "czystym złotem" wiedzy o procesie powstawania wszechświata, a dla innych czystym zyskiem w wymiarze ekonomicznym, czy tylko estetycznym lub przygodowym. Są różne, jest ich mało i rzadko spadają prosto pod nogi. Meteoryty to "gwiazdka z nieba" tylko dla wytrwałych.
Na stronie internetowej Roberta Haaga, który jest ikoną wśród łowców meteorytów, można znaleźć w fotogalerii dużo podobnych zdjęć: nic nigdzie, dookoła piachy, albo skute lodem śniegi, na środku kadru kuca Robert, długie kręcone włosy opadają mu sprężyście na ramiona, na twarzy widnieje sympatyczny uśmiech w amerykańskim stylu - "od ucha do ucha", w dłoni trzyma jakiś czarny kamień.
Z opisu wynika, że jest to meteoryt - ten odnaleziony w Arktyce, a ten w Omanie, czy Afryce Północnej, albo w rodzimym Kansas. Pod każdym z tych zdjęć kryje się niesamowita historia.
Robert Haag po raz pierwszy zobaczył meteoryt podczas wakacji spędzanych z rodzicami w Nowym Meksyku. Miał osiem lat. Z kamieniami był za pan brat od małego, bo rodzice handlowali minerałami, ale właśnie meteoryty stały się dla niego szczególne. W wieku dwudziestu lat zrobił pierwszy udany interes: na okazie kupionym za czterysta dolarów zarobił dwa tysiące. Pieniądze stały się dodatkową motywacją.
Całość zainwestował w kolejne zdobycze. Jeździł po całym świecie, osobiście włóczył się po pustkowiach z ciężkim wykrywaczem metali, śledził aukcje i odkupywał meteoryty od miejscowej ludności. Jeśli warunki na to pozwalają, szkoli tubylców i wyposaża ich w fachowy magnetyczny sprzęt. Słynie ze spektakularnej akcji z kupnem 37-tonowego "kosmicznego kamyka" z Campo del Cielo, który pod przymusem argentyńskich władz musiał oddać bez zwrotu poniesionych kosztów, przez co omal nie zbankrutował. Znany jest również z wyszukania unikatowej 19-gramowej cząsteczki z Księżyca, pochodzącej z Australii Zachodniej.
Wielokrotnie był aresztowany, deportowany i oskarżany o nielegalną spekulację meteorytami, ale jak sam podkreśla taka jest cena za "(...) swój prywatny sposób na uczestnictwo w międzynarodowym programie kosmicznym." Dzisiaj ma 56 lat i nie zamierza rezygnować ze swojej pasji.
Kosztowne eksponaty
Łowcy meteorytów łączą ze sobą pozostałe ziemskie światy zajmujące się kosmicznym kruszcem. Świat nauki mimo częstej krytyki samowolnych praktyk poszukiwawczych, które niszczą dziewicze stanowiska badawcze kraterów, ostatecznie jest zobowiązany takim osobom jak Robert Haag, czy innym znanym łowcom jak Mike Farmer, czy Steve Arnold, bo właśnie tacy ludzie na mocy niepisanej umowy stale dostarczają im nowych próbek do eksperymentów, które mogą rozświetlić tajemnicę powstania wszechświata i życia.
Instytucje naukowe i muzealne mają potencjalne pierwszeństwo, bo właśnie one świadczą usługę ekspertyzy, wydając odpowiedni certyfikat świadczący o wartości danego "eksponatu". W zależności od indywidualnej umowy jednostka naukowa ma prawo pobrać fragment skały na potrzeby badań, albo własnej kolekcji.
Czasami, jeśli ich kolekcja jest wystarczająco szeroka, instytucje naukowe pozwalają sobie na barterowe wymiany, bo nie zawsze meteoryty wystawiane przez łowców na aukcjach są w zasięgu ich możliwości finansowych. Przykładowo, Muzeum Ziemi w Warszawie dobiło targu z Robertem Haagiem, wymieniając z nim swoją połówkę meteorytu "Łowicz" (obiektu żelazno-kamiennego, który spadł w okolicach Łowicza w nocy z 11 na 12 listopada 1935 r.) za jego płytkę "Esquela" (meteorytu z gatunku pallasytów z kryształami oliwinu, znalezionego w pobliżu miasteczka Esquel w Argentynie w 1951 r.).
Steve Arnold, który na farmie w Brenham w stanie Kansas znalazł uznany za najpiękniejszy na świecie pallasyt (650-kilogramowy meteoryt), postanowił nie "tknąć" go dopóki z właściwą ofertą zwróci się do niego odpowiednia instytucja. Handluje tylko mniejszymi okazami. Pertraktacje z największymi muzeami geologicznymi wciąż trwają.
Rozpiętość cen meteorytów jest olbrzymia i różne są kryteria ich oceny, ale decydująca o wartości jest rzadkość ich występowania. Gram meteorytu można kupić na internetowej aukcji już za parę dolarów, są też takie których gram kosztuje kilkaset, czy nawet parę tysięcy dolarów. Najdroższym sprzedanym meteorytem jest prawie dwukilogramowy kawałek księżyca - "Dar al Gani 1058". Znaleziony w 1998 r. w Libii, w 2012 r. znalazł nabywcę - Uniwersytet w Waszyngtonie, który na aukcji w Nowym Jorku zapłacił za niego 330 tys. dol. Największą dotychczas transakcją internetową było kupno poprzez eBay argentyńskiego meteorytu księżycowego za 93 tys. dol. Najrzadsze z okazów stanowią tzw. pallasyty - meteoryty żelazno-kamienne stanowiące 1,5 proc. wszystkich meteorytów, a jedną z najdroższych współcześnie skał kosmicznych jest księżycowy meteoryt - NWA 482, którego cena sięga 5 tys. dol. za gram.
Należy jednak pamiętać, że od strony biznesowej sytuacja meteorytów na rynku jest dość skomplikowana. Zanim pojawią się one na wielkich targach w amerykańskim Tuckson, czy Denver, albo na francuskich targach w Ensisheim czeka je czasami długa i kręta droga. Regulacje prawne odnoszące się do meteorytów nie zawsze są jasne. W krajach Afryki Północnej - Maroku, Algierii czy Libii - na wywóz meteorytu potrzebne jest specjalne urzędowe zezwolenie, jednak zważywszy, że przez ostatnie dwie dekady w tym rejonie odnotowano najwięcej "spadków", bujnie rozwinął się nielegalny handel, który zaczęto już nazywać "mafią meteorytową".
Celnicy na przejściach granicznych i lotniskach nie są wyposażeni w odpowiedni sprzęt, który mógłby wykrywać kosmiczne odłamki, a resztę załatwiają częste przypadki korupcji. Wiele spośród meteorytów przekraczających granice nie posiada żadnych "papierów" i jest przedmiotem "dyskretnych" wymian między koneserami. Handlem meteorytami zajmują się też często domorośli "dilerzy", skupujący kamienie od nomadów, którzy znaleźli je w pobliżu swoich namiotów. W wielu przypadkach jedynym świadectwem posiadania meteorytu jest zdjęcie, wobec czego kupujący dużo ryzykuje jeśli decyduje się kupić kamień drogą wysyłkową, bo po otwarciu paczki może okazać się, że został oszukany i zamiast kosmicznego rarytasu kupił zwykły kamień misternie oblepiony żużlem i szkiełkami.

Sztuka i tajemnica
Prawdziwe kolekcjonowanie meteorytów jest niszowym, dość drogim hobby zarezerwowanym dla wąskiego, wyspecjalizowanego grona ludzi. Certyfikowane egzemplarze można kupić w przeróżnej formie: są monety kolekcjonerskie z fragmentem meteorytu, milimetrowe skrawki, miniaturowe sekcje widziane przez lupę lub większe kawałki w srebrnej lub złotej oprawie, na specjalnych podstawkach, czy w zdobionych gablotkach. Ważną gałęzią meteorytowego interesu, pasji, jak i sztuki jest produkcja kosmicznych ozdób, rzeźb, zegarków i wszelakiej maści biżuterii.
Wyrób biżuterii z międzygalaktycznych skamielin nie jest niczym nowym. W 1996 r. włoski minerolog - Vincenzo de Michele udowodnił, że niektóre ze znajdujących się w Muzeum Egipskim w Kairze ozdób faraona Tutenhamona ma pochodzenie kosmiczne, w tym słynny pektorał - naszyjnik z zielonkawym skarabeuszem wyrzeźbionym w meteorycie.
Indianie również praktykowali wyrób ozdób ze znalezionych na stepie "magicznych kamieni". Współcześnie hitem są obiekty kosmiczne traktowane jako naturalne dzieła sztuki. Amerykanin Darryl Pitt jest kuratorem największej i najbardziej prestiżowej "Macowich Collection", która gromadzi estetyczne meteoryty uchodzące za rzeźby z powodu patyny pallasytowych skrystalizowanych powierzchni, unikatowych asymetrycznych form lub zoomorficznych kształtów. Ekstrawaganckie "rzeźby" zdobią wnętrza domów wielu celebrytów zafascynowanych dizajnem New Age'u jak Steven Spielberg, czy Nicolas Cage.
Meteoryty kuszą ukrytą w sobie tajemnicą wszechświata, blaskiem klejnotu i stosunkowo dobrym przelicznikiem na gotówkę. Według astronomicznych prognoz możemy spodziewać się, że liczba meteorytów spadających na naszą planetę wielokrotnie wzrośnie, więc powinno starczyć dla wszystkich poszukiwaczy kosmicznego szczęścia.
Zainteresowani powinni jednak pamiętać, ku przestrodze, niedawny deszcz meteorytów w obwodzie czelabińskim, podczas którego zostało rannych ok. tysiąca osób, i oprócz wykrywacza metali zaopatrzyć się w solidny "antymeteorytowy" parasol.
Choć zbieranie kosmicznych odłamków z pewnością wydaje się ciekawsze od zbierania grzybów, czy puszek po piwie, miejmy nadzieję, że mimo wszystko nie spadnie nam z nieba "gwiazdka" kalibru komety Swift-Tuttle, która ma się zderzyć z Ziemią w 2126 r., bo wtedy nie będzie już czego zbierać.
Michał Mądracki
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/new ... 211,4199,2

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: sobota, 5 października 2013, 08:55 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Rusza jesienny cykl "Spotkań z Astronomią" w warszawskim CAMK PAN

Rozpoczyna się kolejny cykl poniedziałkowych wykładów popularnonaukowych "Spotkania z Astronomią" w Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika w Warszawie.
Serię wykładów w każdym semestrze organizuje Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN. Wykłady są wygłaszane w poniedziałki, o godzinie 17.00, w dużej sali wykładowej centrum (ul. Bartycka 18, dojazd autobusem 108 z Palcu Trzech Krzyży lub 167 z Woli i Ochoty) i mają charakter popularny. Po wykładach, w pogodne wieczory, odbywają się pokazy nieba organizowane przez Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Wstęp jest wolny.

Jesienną serię wykładów rozpocznie 7 października dr Kamil Złoczewski z Centrum Nauki Kopernik, wykładem pt. "Obiekt czelabiński". W październiku wystąpię jeszcze: Andrzej Krasiński "O maszynie różnicowej Charlesa Babbage’a i innych starych komputerach" (14 października); prof. Andrzej Sołtan "Ile ważą galaktyki?" (21 października); dr Michał Bejger "Kosmiczni degeneraci - o białych karłach, gwiazdach neutronowych i czarnych dziurach" (28 października).

Pełna lista referatów znajduje się pod adresem internetowym.
***

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk jest wiodącym polskim instytutem naukowym w zakresie astronomii i astrofizyki. W obecnym kształcie istnieje od 1978 roku. Prowadzone są tu badania obserwacyjne i teoretyczne w zakresie astrofizyki gwiazd, układów gwiazd i materii wokółgwiazdowej, fizyki materii gęstej, procesów fizycznych wokół gwiazd neutronowych i czarnych dziur z uwzględnieniem procesów akrecji, struktury i ewolucji aktywnych galaktyk, kosmologii, poszukiwania pozasłonecznych układów planetarnych. W najnowszym rankingu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, CAMK PAN znalazł się pośród 37 najlepszych instytucji zakwalifikowanych do kategorii A+.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... k-pan.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: sobota, 5 października 2013, 15:10 
Offline
Ranga: [1]
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 10 kwietnia 2013, 21:10
Posty: 108
Lokalizacja: Rybnik
Dziś o północy NASA ma ogłosić coś co "wstrząśnie planetą i zmieni historie", ciekawe o co im chodzi, poczekamy zobaczymy :) oto link do strony:

http://www.rememberthe13th.com/

_________________
Pozdrawiam,
Paweł

GSO 10", Celestron 15x70, GSO 30mm, Delta Optical Planetary 12,5; 6mm, UltraBlock 2"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: niedziela, 6 października 2013, 09:44 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
I jasne, gdzie jest ciemno - niezwykły filmik parku ciemnego nieba
Są miejsca, w których Droga Mleczna naprawdę przypomina rozlane na niebie mleko. To, że warto czasem uciec od miejskiego zgiełku i wszechobecnych świateł ulicznych pokazano w niezwykłym filmiku promującym Izerski Park Ciemnego Nieba.
"Około połowa mieszkańców Unii Europejskiej żyje na obszarach, gdzie Droga Mleczna nie jest widoczna. Astronomowie i leśnicy z Polski i Czech stworzyli Park Ciemnego Nieba w Górach Izerskich, aby przybliżyć problem zanieczyszczenia światłem. Gwiazdy, mgławice i inne wspaniałości nieboskłonu nie są bowiem widoczne na rozjaśnionym przez nadmierne oświetlenie miejskim niebie" - zaznaczają twórcy filmiku.

W swoim trwającym niemal 3 minuty filmie kręconego metodą time-lapse porównano zgiełk miasta ze spokojem Izerskiego Parku Ciemnego Nieba. Wszechobecne światła samochodów, latarni ulicznych nie wytrzymują porównania z niezwykłym widokiem nocnego nieba rozświetlonego gwiazdami.
Film "Izerski Park Ciemnego Nieba" zrealizowano w ramach kampanii promocyjnej Uniwersytetu Wrocławskiego "dobrze wiedzieć | good to know".

Izerski Park Ciemnego Nieba powstał 4 listopada 2009 r. jako pierwszy taki park w Europie. Ma powierzchnię prawie 75 km kw. i znajduje się w środkowej części Gór Izerskich - w Sudetach Zachodnich. Jest to wspólna polsko-czeska inicjatywa, która przybliża problem zanieczyszczenia światłem i daje możliwość obserwowania nocnego nieba pełnego gwiazd.

Obszar parku jest słabo zaludniony, a zatem jest tu niewiele sztucznego światła. To z kolei przekłada się na dobrą widoczność nocnego nieba. Na izerskim niebie można zobaczyć prawie 2000 gwiazd, podczas gdy w centrach dużych miast jest to poniżej 500. "Widok nieba taki jak w Górach Izerskich niestety staje się coraz rzadszy. Ponad połowa Europejczyków nie może zobaczyć takiego nocnego nieba z miejsca zamieszkania, a wszystko za sprawą zanieczyszczenia światłem" - zaznaczają przedstawiciele parku.

Góry Izerskie mogą być atrakcją dla wielbicieli astronomii również za dnia. Przygotowano tam ścieżkę dydaktyczną, dzięki której uświadomić sobie można skalę Układu Słonecznego. Ścieżka przedstawia Słońce i 8 krążących wokół niego planet w skali 1:1 miliarda. W tej skali pokazane są zarówno rozmiary tych 9 obiektów, jak i odległości między nimi. Ścieżka zaczyna się w Orlu modelem Słońca. 150 m dalej znajduje się model Ziemi. Ścieżka kończy się 4,5 km dalej przy Chatce Górzystów modelem Neptuna.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... nieba.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: poniedziałek, 7 października 2013, 11:04 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Astronom: dobry czas na obserwację światła zodiakalnego
Bezksiężycowe poranki w pierwszej połowie października to dobry czas na próbę obserwacji światła zodiakalnego - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Najwięcej ciał w wewnętrznym Układzie Słonecznym - przypomniał astronom - znajduje się w okolicach płaszczyzny ekliptyki (czyli płaszczyzny ruchu orbitalnego Ziemi). To właśnie tam poruszają się planety i znaczna większość planetoid. To także tam znajduje się najwięcej drobnych cząstek - kosmicznego pyłu, powstałego w wyniku zderzeń planetoid czy wyrzuconego z jąder kometarnych.

"Teraz nadarza się okazja, by efekt obecności tego pyłu zobaczyć na własne oczy. Drobinki kosmicznego pyłu są podświetlane przez Słońce, przez co jego delikatny blask rozciąga się poprzez konstelacje, które zaliczamy do znaków zodiaku. Stąd też pochodzi jego nazwa - światło zodiakalne" - wyjaśnił naukowiec.

Dodał, że na przełomie lata i jesieni wydłuża się sezon na poranne obserwacje tego zjawiska. "Ponieważ jest ono bardzo słabe, aby je zaobserwować musimy mieć naprawdę ciemne niebo. Od razu można więc wykluczyć noce z jasnym Księżycem i próby obserwacji z nawet niewielkich miast. Jeśli chodzi o Księżyc, to w najbliższych dniach mamy doskonałe warunki. Nów wypada 5 października i mniej więcej do połowy miesiąca nad ranem, Srebrny Glob w ogóle nie będzie przeszkadzał w obserwacjach"- opisał dr Olech.

Jak powiedział, aby zaobserwować światło zodiakalne, należy wyjechać w miejsce znacznie oddalone od świateł miejskich. W przypadku małych miast minimalna odległość powinna wynosić ok. 50 km, a w przypadku dużych miast - ponad 100 km.

Kolejnym warunkiem koniecznym do dojrzenia światła zodiakalnego jest pogoda. Gdy i ona dopisze, są szanse na udane obserwacje. "Około dwóch-trzech godzin przed wschodem Słońca warto zacząć wpatrywać się w okolice wschodniego horyzontu. Trzeba być cierpliwym i nie używać żadnych ostrych świateł. Dajmy naszym oczom czas na adaptację do ciemności, nawet 15-20 minut. Wtedy mamy szansę dojrzeć słabą poświatę podobną do Drogi Mlecznej, która zaczyna się na horyzoncie i strzela po linii prostej w górę kierując się lekko na prawo" - radził uczony.

Zauważył, że o tej porze roku przebiega ona przez urokliwe miejsca. Jej światło zobaczymy bowiem w połączeniu z konstelacjami Lwa (gdzie świeci teraz planeta Mars), Raka (gdzie znajdziemy widoczną gołym okiem gromadę M44) i Bliźniąt (tam świeci obecnie jasny Jowisz).

"Dobre warunki do obserwacji skończą się po 15 października, kiedy to na porannym niebie pojawi się jasny Księżyc zbliżający się do pełni" - zapowiedział astronom.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... lnego.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: poniedziałek, 7 października 2013, 11:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Najważniejsze wydarzenia astronomiczne października 2013
Miesiąc październik będzie bardzo interesujący pod względem obserwacji astronomicznych. Przede wszystkim wszyscy czekają na wieści na temat komety ISON, która 1 października minęła Marsa, ale w obszarze zainteresowania pozostają też inne ciekawe obiekty na październikowym niebie.
Już z 7 na 8 października rozpocznie się czas oddziaływania roju meteorów Drakonidów. Nie należy się spodziewać spektakularnych pokazów, a najwyżej do dziesięciu spadających gwiazd na godzinę. Ten rój meteorów powstał po przejściu komety 21P Giacobini-Zinner odkrytej po raz pierwszy w 1900 roku. Drakonidy występują co roku od 6 do 10 października. Od 8 do 9 października aktywny będzie rój Południowych Taurydów. Maksimum roju wystąpi 9 października i wtedy spadać będzie do 5 meteorów na godzinę.

Już 9 października dojdzie do przelotu w okolicy Ziemi statku kosmicznego Juno, należącego do NASA. W czasie największego zbliżenia znajdzie się on 559 kilometrów od powierzchni planety. Przelot ten ma zapewnić odpowiedni grawitacyjny rozpęd, który pozwoli wystrzelić Juno jak z procy w kierunku Jowisza.

Od 12 października czeka nas Międzynarodowa Noc Obserwacji Księżyca. Celem tej astronomicznej akcji ma być zaciekawienie ludzi Księżycem, gdyż przestajemy go zauważać. Nasz satelita będzie widoczny już przed zachodem Słońca. Chwilę po tym, gdy Księżyc zajdzie po północy na wschodzie wzejdzie Jowisz. 25 X znajdzie się on nad Księżycem.

Większość osób myśli, że z Ziemi widać ciągle tę samą część srebrnego globu, podczas gdy nie jest to prawda. Delikatne kołysanie się Księżyca powoduje, że nie zawsze widzimy te same 50% jego powierzchni. To właśnie to kołysanie a właściwie libracja, powoduje, że czasami widzimy więcej.

W dniach od 11 października do 13 października Będzie można obserwować Mare Marginis , Mare Smithii i Mare Australe. Można je oglądać przez nawet niezbyt wyrafinowane teleskopy. Oprócz tego w październiku czeka nas półcieniowe zaćmienie Księżyca. Do zjawiska ma dojść 18 października. Tarcza naszego satelity nie zaciemni się całkowicie, ale będzie wyraźnie przygaszona, co powinno być zauważalne zwłaszcza podczas pełni. Zaćmienie będzie widoczne w naszej szerokości geograficznej.

Miesiąc zakończy rój Orionidów, który wystąpi między 21 a 22 października. Jest to rój stanowiący pozostałość po przelocie komety Halleya. Jego obserwacje znane są nawet ze starożytności. W szczycie należy oczekiwać do 20 "spadających gwiazd" na godzinę.

http://tylkoastronomia.pl/wideo/najwazn ... rnika-2013
Dodaj ten artykuł do społeczności

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: poniedziałek, 7 października 2013, 11:05 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Chińska stacja kosmiczna zostanie uruchomiona do 2023 roku
Chiny planują dokończyć swoją pierwszą stację kosmiczną w ciąg najbliższej dekady. Chińska stacja, podobnie jak międzynarodowa ISS, będzie się znajdowała na tak zwanej niskiej orbicie. Ma się składać z trzech modułów i być w stanie pomieścić do 9 osób.
Konstrukcja stacji zakłada wyniesienie modułu głównego i dwóch laboratoryjnych. Oprócz tego projekt obejmuje budowę pojazdu transportowego zdolnego do dostarczania zaopatrzenia na stację. Cel, zakończenia budowy do 2023 roku, ogłoszono na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym (IAC) w Pekinie. W sumie będzie tam 60 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej w module głównym. Ma on mieć 18,1 metrów długości i ważyć 22 tony.

Zanim jednak realizacja tego celu będzie możliwa, konieczne jest rozwinięcie technologii w zakresie stałego podtrzymywania życia oraz tankowania na orbicie. Udoskonalenia w tym zakresie są warunkiem koniecznym powodzenia całego przedsięwzięcia. W celu prowadzenia testów Chiny w ciągu dwóch lat wyniosą w przestrzeń kosmiczną kosmiczne laboratorium, Tiangong 2.

Chińczycy, na wniosek USA, zostali wykluczeni z możliwości uczestnictwa w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Głównie obawiano się replikacji technologii posiadanych przez mocarstwa kosmiczne. Mimo to, a może właśnie z tego powodu, chiński program kosmiczny nabiera rozpędu.

Do pewnego momentu Chińczycy kopiowali rozwiązania rosyjskie, ale obecnie zaczynają popychać technologię kosmiczną we własnym kierunku. Efekt tego będzie taki, że powoli, ale jednak prędzej czy później, Chiny doprowadzą do wyrównania poziomu zaawansowania technicznego w zakresie astronautyki.

http://tylkoastronomia.pl/wideo/chinska ... -2023-roku
Dodaj ten artykuł do społeczności

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Październik 2013
PostNapisane: poniedziałek, 7 października 2013, 17:35 
Offline
SuperUser
SuperUser
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 25 sierpnia 2009, 14:22
Posty: 7979
Lokalizacja: Przysietnica: PTMA Warszawa.
Niedługo na niebie pierwsze Draconidy
W nocy z 8 na 9 października możemy spodziewać się deszczu meteorów. Przez ostatnie dwa lata Draconidy pokazywały wybuchy aktywności. Możliwe że będzie tak i w tym roku - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Draconidy to rój meteorów utworzony przez kometę 21P/Giacobini-Zinner, która porusza się po orbicie o okresie obiegu 6 lat i 226 dni. Są one aktywne od 6 do 10 października, a ich najwyższej aktywności oczekujemy zwykle około 8 października.

Draconidy dawały wyraźne deszcze meteorów w roku 1933 i 1946 oraz kilka dodatkowych wybuchów aktywności w innych latach. Jeden z nich zarejestrowano w roku 1998 z aktywnością na poziomie kilkuset meteorów na godzinę. Wszystkie okresy wyjątkowo dużej aktywności pojawiały się w latach kiedy 21P/Giacobini-Zinner powracała w najbliższe okolice Słońca.

Kolejny powrót komety wystąpił w lutym 2012 roku, przez co w roku 2011 oczekiwano wzmożonej aktywności roju. Draconidy nie zawiodły i popisały się 300 meteorami na godzinę. Rok później tak wysoka aktywność nie była przewidywana, ale rój sprawił miłą niespodziankę.

"Dnia 8 października 2012 roku o godz. 18 naszego czasu Ziemia przeszła przez smugę pyłu wyrzuconą z komety 21P/Giacobini-Zinner w roku 1959 i spowodowało to aktywność sięgającą aż 1000 meteorów na godzinę, która została zarejestrowana głównie na falach radiowych przez system Canadian Meteor Orbit Radar (CMOR). Obserwatorzy wizualni nie donosili jednak o aż tak dużych liczbach godzinnych, co może oznaczać, że wybuch radiowy został spowodowany przez bardzo małe cząstki" - wyjaśnił Olech.

Jak dodał, w tym roku znów nie spodziewamy się żadnych fajerwerków, ale jak pokazał zeszły rok, o niczym to nie świadczy. "A na Draconidy zerknąć w tym roku warto, choćby ze względu na bardzo korzystny układ faz Księżyca z nowiem występującym 5 października" - przekonywał astronom.

Maksimum aktywności roju jest spodziewane w nocy z 8 na 9 października. Nie ma jednak zgodności co do dokładnej godziny. "Jeśli mielibyśmy do czynienia z sytuacją analogiczną do roku 2011, maksimum powinno się pojawić 8 października o godzinie 10.30 naszego czasu. Standardowy moment maksymalnej aktywności to godzina 19.30, natomiast moment odpowiadający małemu wybuchowi z roku 1999 wypada 9 października o 4.10. Widać więc wyraźnie, że czujność trzeba zachować przez cała noc" - wyjaśnia Olech.

Dla obserwatorów w Polsce ważne jest to, że radiant roju (czyli miejsce, z którego zdają się wylatywać meteory) znajduje się tuż obok głowy Smoka i w naszym kraju nigdy nie chowa się pod horyzont. Najlepsze warunki występują jednak wieczorem, bo wtedy radiant znajduje się praktycznie w zenicie, co stwarza idealne warunki do obserwacji.

PAP - Nauka w Polsce
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualno ... onidy.html

_________________
Wszechświat to wszystko, co mam i lubię.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku
Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL