Oni będą kopać na planetoidach
Powstała firma Planetary Resources wspierana m.in. przez reżysera Jamesa Camerona czy Larry'ego Page'a z Google. Ma ona zajmować się kopaniem na planetoidach w poszukiwaniu wartościowych minerałów i metali.
Oczywiście naczelnym celem, jak dla każdej innej firmy, jest zysk, lecz PR przy tym chce popchnąć znacznie nasz poziom zaawansowania w kwestii podboju kosmosu.
Wydobycie zasobów ma być tylko siłą, która ma popchnąć nasz gatunek ku kolonizacji innych planet.
Według Erica Andersona, założyciela i CEO firmy, logicznym krokiem dla ludzkości jest podjęcie próby wydobywania surowców z asteroid.
Są one po prostu tak wartościowe, a zarazem można do nich dotrzeć niskim kosztem energetycznym (dokładniej to nazwał je on nawet "owocami wiszącymi na dolnych gałęziach").
Dwa podstawowe zasoby jakie mają być wydobywane to metale z grupy platyny (ruten, rod, pallad, osm, iryd, platyna) oraz... woda.
Metale te są wartościowe z tego względu, że są one niezwykle rzadkie, przez to, iż nie pochodzą one oryginalnie z Ziemi, lecz zostały przyniesione przez asteroidy. Dlatego próba wydobycia ich z asteroid jest tak naprawdę podróżą do źródła.
Żeby pokazać skalę przedsięwzięcia mówi się, że jeden kosmiczny kawałek skały o szerokości 500 metrów zawiera więcej metali z grupy platyny niż zostało wydobyte w całej ludzkiej historii. A takich planetoid w naszej bezpośredniej odległości są tysiące.
Wydobycie wody z asteroid ma z kolei służyć zaspokojeniu własnych potrzeb w kosmosie, bo wystrzeliwanie wody z Ziemi dla astronautów byłoby bowiem zdecydowanie za drogie. Poza tym może być ona rozbijana na tlen i wodór, dwa podstawowe składniki paliwa rakietowego.
Planetary Resources pragnie też stworzyć kosmiczne stacje paliw, na których statki mogłyby uzupełniać paliwo i wszelkie inne towary. O tym, że przedsięwzięcie jest jak najbardziej poważne niech świadczą nazwiska osób je wspierających: Ross Perot Jr., Eric Schmidt, K. Ram Shriram, Larry Page i Charles Simonyi.
Do tego firmie swoją radą ma służyć reżyser James Cameron, który ma ogromne doświadczenie w pracy pod wodą, a więc w warunkach nieco podobnych do tych w kosmosie, oraz Tom Jones, były astronauta NASA.
Najpierw jednak konieczne będzie znalezienie odpowiedniej asteroidy. Spośród 8900 z tych, które znajdują się w bezpośredniej odległości od ziemi około 100-150 jest obfitych w wodę i łatwiej jest do nich dotrzeć niż na powierzchnię Księżyca. Teraz tylko trzeba wybrać najlepszą z nich.
W tym celu najpierw zostanie w przestrzeń wystrzelony kosmiczny teleskop, który ma zawisnąć na niskiej orbicie okołoziemskiej już w ciągu najbliższych 18-24 miesięcy. Cała faza znalezienia odpowiedniego celu ma zająć maksymalnie kilka lat.
Całe wydobycie ma się odbywać za pomocą bezzałogowych maszyn, na razie na asteroidach krążących wokół Ziemi, a z czasem być może nawet w pasie planetoid między Marsem i Jowiszem lub na powierzchni Księżyca.
Według ostatnich badań pochwycenie 500-metrowej asteroidy ma być możliwe już w 2025 roku i ma to kosztować około 2.6 miliarda dolarów. Pozostaje nam tylko czekać na pierwsze sukcesy nowej firmy.
www.twojapogoda.plWizualizacja Kosmicznego Teleskopu Lew. Dane: Planetary Resources.
http://www.twojapogoda.pl/astronomia/11 ... anetoidach